Nowość w Serii Butikowej.
Marzenia, które mogą prowadzić do zguby, rodzinne sekrety oraz niewyjaśnione morderstwo...
Powieść autorki bestsellerów „Milczący zamek” i „Dom w Riverton” teraz w eleganckim wydaniu: w twardej oprawie z obwolutą i złoceniami.
W „Strażniku tajemnic” w magiczny sposób przeplata się atmosfera lat czterdziestych, sześćdziesiątych i współczesności, a tajemnice i zbrodnie leczące te odlegle czasy bledną przy stopniowo odkrywanej historii miłosnej.
Rok 1961.
W angielskiej posiadłości na prowincji szesnastoletnia Laurel Nicolson wymyka się z pikniku urodzinowego i kryje w domku na drzewie, by samotnie snuć marzenia o chłopcu o imieniu Billy, o przeprowadzce do Londynu i o swojej zawodowej przyszłości. Nagle widzi nieznajomego mężczyznę, zbliżającego się do domu i rozmawiającego z jej matką, która przystanęła w otwartych drzwiach z małym dzieckiem na rękach. Chwilę później Laurel zostaje świadkiem strasznej zbrodni, która położy się cieniem na całym jej życiu. Odtąd zawsze będzie zadawać sobie pytanie, kim tak naprawdę jest jej piękna, uwielbiana przez nią matka, i kim była w przeszłości.
Rok 2011.
Laurel, po latach pełnej sukcesów kariery aktorskiej, spotyka się z siostrami w domu rodzinnym w Suffolk, by wspólnie świętować dziewięćdziesiąte urodziny umierającej matki, Dorothy. Laurel zdaje sobie sprawę, że to jej ostatnia szansa na odkrycie pogrzebanych w przeszłości sekretów i wyjaśnienie zagadki morderstwa sprzed pięćdziesięciu lat – nieuleczonej traumy z okresu dzieciństwa. Zaczyna skomplikowane śledztwo, które po nitce wspomnień Dorothy oraz innych związanych z nią osób doprowadzi w końcu do kłębka wielkiej tajemnicy. Jej korzenie sięgają początku II wojny światowej i trwających dwa lata bombardowań Londynu. Tragiczna przeszłość powraca we wspomnieniach matki i bliskich jej osób – splątane losy trójki młodych ludzi z zupełnie różnych światów: Dorothy, Vivien i Jimmy’ego.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Czy każda zbrodnia zasługuje na karę?
Rodzinne tajemnice, mroczne sekrety, trupy ukryte w szafie. Czy takie połączenie może zagwarantować książce sukces? Autorka „Strażnika tajemnic” pokazuje, że zdecydowanie tak. Już na samym początku oferuje nam bowiem do rozwiązania zagadkę pewnego morderstwa. Zabójstwo, choć mogłoby wydawać się przypadkowe, wiąże się jednak z wydarzeniami i postaciami sprzed lat.
Morton wplątuje w książkowe wypadki kilka kobiet, którym kolejno oddaje głos. Dzięki temu mamy możliwość obserwować wydarzenia z różnych perspektyw- osób podejmujących decyzje i tych, które po latach odkrywają konsekwencje dawnych wyborów. Taki sposób prowadzenia narracji pozwolił mi lepiej zrozumieć bohaterki opowieści, głębiej wczuć się w fabułę i mocniej zaangażować w całą historię.
W tym miejscu warto dodać, że rozbudowana fabuła i historia skupiona wokół jednej rodziny daje Morton spore pole manewru i dużo miejsca na przedstawienie swoich bohaterek. Kiedy zastanawiam się nad oceną charakterystyk książkowych postaci, jako najważniejsze kryterium zawsze wybieram emocje, które we mnie wzbudziły, a raczej ich siłę, głębię i różnorodność. Autorka sprawiła, że wiele razy podczas lektury miałam problem z oceną decyzji bohaterek. Ich motywy, problemy, upadki, uczucia- wszystkie te elementy niezwykle mocno działały na moją wyobraźnię, wyraźnie dając mi do zrozumienia, że w tej historii nic nie może być kwalifikowane jako dobre i złe lub białe i czarne.
Choć autorka opowiada swe historie kierowana pięknem wyobraźni, to w czasie czytania ciężko oprzeć się wrażeniu, że wydarzenia i bohaterzy mają bardzo autentyczny i realistyczny wymiar. Zgrabność stylu, pisarska dojrzałość, połączenie poszczególnych elementów, odpowiedzi na pytania i wątpliwości czytelników, dopracowana fabuła- to wszystko składa się na historię, która mogłaby uchodzić za prawdziwą. „Strażnik tajemnic” pięknie oddawałby losy niejednej rodziny.
Na stronach książki nieustannie przeplatają się bieżące wydarzenia z czasami wojennymi. Różne przestrzenie czasowe, przenikanie się przeszłości i teraźniejszości, różne etapy życia… Zdecydowanie nie jest łatwo kierować akcją książki tak, by móc zgrabnie to wszystko połączyć, zagrać różnymi kartami, wzmocnić zainteresowanie czytelnika i zaprosić go przy tym do udziału w rozgrywającej się akcji.
Na koniec chciałabym poświęcić jeszcze nieco miejsca stylowi autorki. Morton pisze bowiem tak, że mogłaby słowem zauroczyć i rozkochać każdego czytelnika. Przyjaźnie, emocjonalnie, mądrze, zachęcająco, uroczo. Każde słowo zajmuje w przypadku tej historii odpowiednie miejsce, całość jest wyważona, wypracowana, doskonała.
Jeśli lubicie książki dla kobiet z wyższej półki, z klasą, pomysłem, niespodzianką, to nie powinniście dłużej czekać. Morton to w tym przypadku nazwisko obowiązkowe.
Kate Morton to mistrzyni kreowania nostalgicznego i magicznego nastroju. Snuje cudne opowieści i oczarowuje nimi czytelnika. Każda jej powieść daje jeszcze więcej emocji i wrażeń, z każdą historią przepadamy w jej ramionach. A co będzie dalej? Ja nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Na chwilę zostaję w tej bajce i będę się starała odkryć tożsamość strażnika tajemnic …
Lata 60. ubiegłego stulecia. Nastoletnia Laurel Nicolson chowa się w domku na drzewie, tam marzy o karierze aktorskiej i ukochanym chłopcu. Nieoczekiwanie jest świadkiem tragicznego zdarzenia, które to przez wiele lat będzie owiane rodową tajemnicą. Do ich domu zbliża się nieznajomy mężczyzna, rozmawia nerwowo z mamą, a następnie osuwa się na ziemię. Co takiego się zdarzyło? Czyżby zasłabł, a może mama ma coś wspólnego z jego śmiercią? To wydarzenie nie da jej spokoju przez lata, będzie drążyła temat, aż światło dzienne ujrzy skrywana przez lata przez matkę tajemnica …
Czasy nam współczesne. Laurel zjawia się w rodzinnym domu, aby świętować dziewięćdziesiąte urodziny umierającej matki, Dorothy. Kobieta odniosła wielki sukces, jej gwiazda rozjaśnia mocno, jednak jest coś, co – nawet po wielu latach – nie daje jej spokoju. Tylko matka chowa tę tajemnicą w swoim sercu. Ma teraz pewnie już ostatnią szansę, aby poznać wydarzenia z przeszłości, aby więcej dowiedzieć się o matce, o jej trudnym życiu. Czy umierająca kobieta otworzy się przed córką i ujawni całą prawdę? Czy jeszcze będzie coś w stanie zszokować Laurel? Czy prawda o jej rodzicielce sprawi, że na zawsze będzie chciała o niej zapomnieć?
Strażnik tajemnic to pełna tajemnic i wspomnień opowieść. Autorka zabiera nas w różne przestrzenie czasowe, a wszystko po to, aby ukazać nam całą historię, tak bardzo skrywaną przez Dorothy. Czy warto dusić w sobie traumatyczne wydarzenia, żyć cały czas w strachu i niepewności? Życie tak szybko ucieka i nie zawsze starczy czasu, aby się oczyścić z bólu, smutku i kłamstwa. Nie warto. Szczerość i otwartość może przynieść lepsze efekty, ale też sprawić, że bliscy będą w stanie zrozumieć motywy postępowania i wybaczyć.
Snuta opowieść płynie bardzo wolno i spokojnie, w pełnym mroku tajemniczości i przenikliwości. Każda chwila w tej historii jest ważna, każdy moment ma znacznie, nie ma zbędnych elementów. Każde zdanie jest potrzebne, aby lepiej zrozumieć motywy postępowanie Dorothy. Nie sposób się przy tej lekturze nie wzruszyć, nie uronić łezki. Ból, który jest w bohaterce, udziela się nam, odczuwamy go, razem z nią przeżywamy każdą chwilę, zarówno tę miłą i radosną, jak i te pełne rozgoryczenie i niezrozumienia. A takich chwil było bardzo wiele. Dlaczego życie jest tak skomplikowane? Dlaczego ludzie krzywdzą się i zadają ból? Można doskonale zobaczyć, jak nieporozumienia, źle zinterpretowane sytuacje mogą krzywdzić i zmieniać bezpowrotnie losy życia ...
Powieść chwytająca za serce, czaruje chwilą i sprawia, że przeszłość nie daje chwili wytchnienia i spokoju. Czy wartą ją poznać za wszelką cenę?
Perełka błyszcząca blaskiem magicznych i nieuchwytnych chwil … Pozwólcie, aby was porwała i na długo zatrzymała w swoich otulonych czułością ramionach ...
Takiego zakończenia absolutnie się nie spodziewałam! Kate Morton jak zwykle nie zawiodła swoich czytelników :)
Laurel, Dorothy i Vivien. I tajemnica, którą udało się rozwikłać. Choć tajemnic mniejszych i większych było o wiele więcej...
Rok 1941. Dorothy i Vivien. Sąsiadki mieszkające w luksusowej londyńskiej dzielnicy, tylko że ta pierwsza pracuje jako opiekunka i osoba do towarzystwa lady Gwendolyn, a ta druga jest żoną znanego pisarza. Obie pracują w kantynie Ochotniczej Służby Kobiet. A jednak... a jednak Vivien nie bardzo kojarzyła, kim jest Dorothy. Sęk w tym, Dorothy uroiła sobie ich przyjaźń. Sęk w tym, że Dorothy miała obsesję na punkcie Vivien. A one były jak ogień i woda. Pochodziły z zupełnie innych środowisk. Miały zupełnie inny status społeczny i materialny. Miały zupełnie inne osobowości. Dorothy cierpiała na narcyzm, za to Vivien chciałaby się skryć najlepiej przed całym światem. Jedno niefortunne wydarzenie zaważyło na całym życiu i Dorothy, i Vivien. Choć los miał inne plany...
Rok 1961. Dorothy i Laurel. Matka i córka. Rodzina Nicolsonów tworzyła dobry i szczęśliwy dom. Do czasu... pewnego wydarzenia, którego świadkiem była nastoletnia wówczas Laurel. Początkowo była w takim szoku, że chyba do końca nie zdawała sobie sprawy, co się wydarzyło... Jak?! Jak jej matka, zawsze taka łagodna i z sercem na dłoni mogła zrobić coś takiego? Jak mogła zabić?! Tamtego popołudnia Laurel zdała sobie sprawę z tego, że kompletnie nie zna swojej matki. Może nie zadręczałaby się tym, gdyby matka już wtedy zdobyła się na szczerą rozmowę i wyjaśniła, dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej...
Rok 2011. Laurel. Po tylu latach wszczęła swoje osobiste śledztwo, aby odpowiedzieć sobie na pytanie co tak naprawdę wydarzyło się tego feralnego popołudnia wiele lat temu... Choć pytań ma znacznie więcej. Do tego jest bardzo zdeterminowana, aby uzyskać odpowiedzi.
Tajemnice... Któż ich nie ma?! Chyba nie ma takiego człowieka czy takiej rodziny, ale są ludzie, którzy tych tajemnic, w dodatku mrocznych, mają więcej, aniżeli jedną.
Złudzenia... Stracony ten, kto żyje iluzjami i urojeniami, gdyż zderzenie z rzeczywistością bywa brutalne, a urażona duma prowadzi do niepotrzebnego odwetu.
Poczucie winy... Ma ogromną moc niszczenia samego siebie. Szczęśliwi ci, którzy dostają od losu drugą szansę i potrafią z niej skorzystać.
Pozory, pozory, pozory... Jakże często wyprowadzają nas w pole. Jakże często zakłamują rzeczywistość. Jakże często są przyczyną nieszczęść i nieporozumień.
Tak, to wszystko znajdziecie w najnowszej powieści Kate Morton!
“Strażnik tajemnic” to moje kolejne spotkanie z twórczością Kate Morton po “Milczącym zamku” i “Zapomnianym ogrodzie”. Teraz przyszła kolej na “Strażnika tajemnic”.
Historia rozpoczyna się dramatycznie, otóż jedna z bohaterek powieści, obecnie ceniona aktorka, Lauren Nicolson stała się w 1961 roku świadkiem szokującego zachowania swojej matki. Czyn ten był tak porażający, że pozostawił ślad na całym życiu Lauren, a sielsko-rodzinna atmosfera jej domu została bezpowrotnie zakłócona. Kobieta nigdy nie przestała pamiętać o tym tragicznym wydarzeniu i po latach próbuje poznać prawdę kryjącą się za czynem matki. W tym celu musi zagłębić się w jej przeszłość, cofnąć się do czasów młodości Dorothy, która wypadła w czasie II wojny.
W “Strażniku tajemnic” opowieść jest prowadzona z perspektywy różnych osób, co niewątpliwie jest jej atutem, bo rozbudza ciekawość czytelnika, a dodatkowo każda z postaci wnosi kolejny element do tej trudnej historii rodzinnej, wzbogacając ją o nowe informacje, zbliżające do odkrycia prawdy. Jest też osadzona w kilku przestrzeniach czasowych i miejscach. Najciekawsze dla mnie było jednak przeniesienie się w przeszłość – lata 30 i 40 XX wieku z ich niepowtarzalnym klimatem – elegancją Londynu z jednej strony oraz niebezpieczeństwami i grozą II wojny światowej.
Mocną stroną powieści są kreacje bohaterów zwłaszcza dwie główne postaci kobiece, Dorothy i Vivien. Obie są przez skomplikowane, zdeterminowane, ale i wrażliwe, zagubione. Śledzimy ich niełatwe losy, lata młodości przypadające na trudny, wojenny czas, poznajemy życie rodzinne bohaterek, powoli odkrywając rodzinne sekrety i ich zagadkową, mroczną przeszłość.
Lubię ten specyficzny klimat powieści Morton, głęboko skrywane tajemnice rodzinne, które po latach wychodzą na jaw. Lubię też takie historie, w których bohaterowie powoli odkrywają prawdę, a akcja toczy się niespiesznie, klucząc między prawdą a tajemnicą, między przeszłością a teraźniejszością. Autorka stopniowo potęguje napięcie, podsuwa nam różne tropy, rozwiązania, by w końcu doprowadzić do zakończenia, które jest literackim majstersztykiem: nieoczywiste, zaskakujące, niespodziewane i spektakularne i bardzo wzruszające!
I na koniec trudno nie wspomnieć o języku tej powieści. Kate Morton ma dar barwnego wyrażania swoich myśli i układania ich w piękne, poetyckie zdania, które tworzą ciekawą historię, z przeplatającymi się wątkami, bardzo ekspresyjną, choć może zbyt rozbudowaną, jak sądzę. Wydaje mi się, że skrócenie książki o kilkadziesiąt stron nie zaszkodziłoby fabule.
Podsumowując, „Strażnik tajemnic” to klimatyczna powieść, pełna tajemnic i zagadkowych historii z przeszłości, sekretów rodzinnych, które nigdy nie miały wyjść na jaw. To również historia o poszukiwaniu akceptacji i próbach zmiany swego losu na lepszy, o zemście oraz błędach życiowych, która trzeba naprawić. Polecam tę barwną, wielowątkową, emocjonującą powieść!
Strażnik tajemnic" to moje drugie spotkanie z twórczością Kate Morton. Jestem ogromną fanką historii z rodzinnymi tajemnicami w tle, więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko zatopić się w lekturze książki.
Laurel może być z siebie dumna. Dzięki ciężkiej pracy spełnia swoje nastoletnie marzenie i została słynną aktorką. Jednak jej życie dalekie jest od szczęśliwego. Mając 16 lat, stała się naocznym świadkiem morderstwa, i nie potrafi wymazać tego z pamięci.
W dniu 90-tych urodzin matki spotyka się ze swoimi siostrami w rodzinnej posiadłości. Laurel widzi w jakim stanie jest Dorothy, i zdaje sobie sprawę z tego, że musi się pospieszyć jeśli chce zdobyć jakiekolwiek informacje na temat tej strasznej zbrodni. Cały czas ma przed oczami przerażoną twarz matki, w trakcie rozmowy z tajemniczym mężczyzną.
Chce w końcu poznać całą prawdę i rozwiązać tą jakże trudną zagadkę.
Zastanawia ją również postać kobiety ze starego zdjęcia, które przez przypadek wypadło z książki. Nigdy wcześniej jej nie widziała, ale z pewnością coś ją łączy z Dorothy i tego też ma zamiar się dowiedzieć.
Ależ to była smakowita uczta literacka. Strona po stronie delektowałam się książką. Jest bogata w treść, i dlatego jej lektura może trwać trochę dłużej. Ja spędziłam w towarzystwie "Strażnika tajemnic" kilka dni, i ani przez moment nie poczułam znużenia lub niechęci do tej opowieści. Wręcz przeciwnie, trudno mi było się od niej oderwać. Początek szalenie mnie zaciekawił, a im dalej, robiło się coraz bardziej intrygująco i emocjonująco.
Kate Morton opisała w "Strażniku tajemnic" losy trzech kobiet na przestrzeni lat. Począwszy od okresy II wojny światowej, kończąc na współczesności. Powieść składa się z trzech części, które zostały zatytułowane imieniem danej bohaterki.
Pierwsza zarezerwowana została dla Laurel. Poznajemy ją gdy była nastolatką, spędzającą każdą możliwą chwilę w swoim domku na drzewie. Tak też było w dniu urodzin jej braciszka. Zamiast spędzać czas z najbliższymi wolała w ciszy i spokoju marzyć o karierze aktorskiej i pewnym młodzieńcu, który zawładną jej sercem. Wiodła szczęśliwe i dalekie od trosk życie. Nawet przez chwilę nie przypuszczała, że wraz z pojawieniem się nie widzianego wcześniej mężczyzny wszystko ulegnie zmianie. To co zobaczyła musiało w jakimś stopniu wpłynąć na jej dorosłość.
Teraz gdy jest dojrzałą kobietą chce w końcu zamknąć drzwi do przeszłości. Ma jej w tym pomóc brat, który był w dniu zbrodni bardzo małym dzieckiem, ale widział zakrwawiony nóż i leżące na ziemi nieruchome ciało człowieka.
Razem z Laurel czytelnik dowiaduje się wielu ciekawych informacji na temat Dorothy, zanim została panią Nicolson. Przenosimy się do bombardowanego Londynu, aby móc poznać jej losy. Jak żyła, czym się zajmowała.
Kate Morton w bardzo ciekawy sposób przedstawiła ten wątek. Jest w nim ogrom tajemniczości. Byłam strasznie ciekawa na jaki trop trafi Laurel w trakcie szperania w starych dokumentach i listach z czasów II wojny światowej. W pewnym momencie poczułam się tak, jakbym czytała trzymający w napięciu thriller szpiegowski. Lubię takie nie sztampowe historie. Niby jest to literatura obyczajowa, ale zawiera w sobie dramatyzm połączony z elementami sensacyjnymi. Bardzo mi się to spodobało.
Oceniam na duży plus także sposób wykreowania Dorothy, drugiej kobiecej bohaterki. Zaznajmiamy się z nią w momencie, w którym lada dzień może przestać bić jej serce. To co przeżyła, wryło się w jej psychikę. Powrót do wydarzeń z przeszłości sprawia jej ogromny ból. Jednak z drugiej strony wie, że w końcu prawda musi wyjść na jaw. Stan zdrowia pozwala jej na krótkie rozmowy z Laurel. Z jej ust usłyszała imię Vivienne, tak ma na imię dziewczyna ze zdjęcia.
Dorothy będąc młodą kobietą zakochała się w pewnym chłopcu. Niestety tego uczucia nie zaakceptowali jej rodzice. W związku z tym postanowiła wyprowadzić się z domu i razem z ukochanym wieść szczęśliwe życie. Jednak z biegiem czasu Dorothy stała się inną osobą. Przeszła wewnętrzną metamorfozę. Mieszkając w Londynie pracowała w różnych miejscach, aż w końcu znalazła zatrudnienie jako dama do towarzystwa. Opiekowała się schorowaną, starszą kobietą, która nie mogła liczyć na pomoc rodziny. Ich relacje początkowo nie należały do najlepszych, ale powoli pojawiała się między nimi nić porozumienia.
Dorothy lubiła fantazjować i stwarzać swoje historie na temat danej osoby. Była pewna, że to ona stanie się spadkobierczynią ogromnego majątku. Gdy poznała Vivienne od razu zaczęła ją traktować jak swoją najlepszą przyjaciółkę. Któregoś dnia doszło między nimi do niemiłego incydentu. Dorothy poczuła się zdradzona i oszukana. Musiała się w jakiś sposób zemścić. Miała nawet swój plan i wmieszała w to wszystko Jimmy'ego. Czuł do niej słabość i dalej ją kochał. Nawet po tym jak go potraktowała.
Dorothy jest bardzo charakterystyczną postacią na którą szybko zwraca się uwagę. Początkowo czułam do niej dużą niechęć. Była dla mnie rozkapryszoną dziewczyną egoistycznie patrzącą na świat.
Bardzo zainteresowała mnie osoba Vivien. Chyba dlatego, że w książce na jej temat jest bardzo mało informacji. Wiemy tylko, że mieszka z mężem, który z zawodu jest pisarzem. O dzieciach nie było żadnej wzmianki. Dość tajemnicza jest jej choroba z którą się zmaga. To głównie z jej przyczyny nie stawia się w pracy. Spędza wtedy czas w domu pod troskliwą opieką wspomnianego męża.
Powiem wam, że od razu wydało mi się to wszystko podejrzane. Czułam, że coś tu nie gra i musi małżonek Vivienne brać w tym udział. Siniaki na skórze nie biorą się z nikąd.
Dorothy z czasem zrozumiała o co w tym wszystkim chodzi i doszła do wniosku jak wielki popełniła błąd.
Co do zakończenia całej tej fascynującej historii jest tak zaskakujące, że nie mam słów. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jestem nim wstrząśnięta, ale nie zmieszana. Jestem zachwycona. Kocham takie książki, w których pojawia się element zaskoczenia. Zaraz nastąpi koniec, którego się domyślasz, a tu taki psikus. Brawo.
"Strażnik tajemnic" to piękna opowieść o miłości, bliskości i rodzinnych relacjach. Trudna przeszłość może stać się motywatorem do tego, żeby móc odkryć siebie na nowo. Wybaczyć nie jest łatwo, ale gdy poznajemy całą prawdę warto wykonać ten krok. Tym bardziej gdy najbliższa nam osoba jest u progu śmierci.
Polecam wam tą jakże zaskakującą powieść i niech nie zrazi was jej grubość. Fani tajemnic rodzinnych będą z pewnością zadowoleni. Miłośnicy sensacyjnych klimatów też znajdą w niej coś dla siebie. Wątek psychologiczny też was na pewno zainteresuje. Polecam wszystkim tę książkę. Ja z pewnością sięgnę po inne powieść autorstwa Kate Morton.
Laurel jest świadkiem okropnej sceny z udziałem swojej matki Dorothy. Przychodzi czas żegnania się z chorującą matką a kobieta postanawia dowiedzieć się prawdy o sytuacji sprzed pół wieku.
Powieść podzielona na 3 części, z perspektywy Laurel, Dolly i Vivien. Autorka powraca do przeszłości, trwającej wojny, czytamy historię z lat 40tych i 60tych XXw.
To niespieszna powieść, delikatna i wyważLaurel jest świadkiem okropnej sceny z udziałem swojej matki Dorothy. Przychodzi czas żegnania się z chorującą matką a kobieta postanawia dowiedzieć się prawdy o sytuacji sprzed pół wieku.
Powieść podzielona na 3 części, z perspektywy Laurel, Dolly i Vivien. Autorka powraca do przeszłości, trwającej wojny, czytamy historię z lat 40tych i 60tych XXw.
To niespieszna powieść, delikatna i wyważona. Nie każdemu przypadnie do gustu, to obyczajówka, w której sporo jest opisów nic niewnoszących. Sytuacji, które tylko podbijają grubość książki. Ale autorka ma piękny styl i tak to jest przedstawione, że ja czytałam z ciekawością. Oczywiście po spokojnym rejsie przyszedł czas kiedy to Kate Morton wbiła mnie w fotel zakończeniem. Z samym rozwiązaniem zagadki pisarka czekała dosłownie do przysłowiowej deski. To niemożliwe żeby w ten sposób opowiedzieć historię, zachowując wszystkie najlepsze aspekty literatury obyczajowej a przy tym nie zanudzać czytelnika.
Przedstawienie postaci to majstersztyk, każda z nich ma swojego ducha, odznacza się jakąś własną cechą. To bohaterowie z krwi i kości. Uwielbiam czytać o dawnych latach, tutaj mogłam wyobrazić sobie wszystko, ciut jakbym tam była. Zachowany styl starych, dawnych czasów.
,,Strażnik tajemnic" to najnowsza publikacja, która ukazała się w przepięknej Serii Butikowej wydawnictwa Albatros. Książka autorstwa Kate Morton to cudowna, przepełniona mrocznymi tajemnicami powieść obyczajowa, w której pisarka snuje przepełnioną sekretami historię rodziny Nicolson.
Historia zaczyna się niewinnie. Rok 1961, podczas idyllicznego, letniego dnia nastoletnia Laurel chowa się w domku na drzewie i snuje marzenia o chłopcu, którego niedawno poznała oraz o nadchodzącej przyszłości. Jej bliscy zebrali się nad strumieniem, gdzie świętują drugie urodziny ukochanego braciszka dziewczyny Geralda. Sielskie popołudnie zamienia się w koszmar, kiedy w domu Nicolsonów pojawia się tajemniczy mężczyzna...
Rok 2011, Laurel Nicholson i jej siostry dowiadują się, że ich mamie Dorothy pozostało niewiele życia. Staruszka coraz częściej myli przeszłość z teraźniejszością, wracając w swoim skołatanym umyśle do nie zawsze przyjemnych wspomnień.
Laurel, którą przez pół wieku dręczyły reminiscencje feralnego, letniego dnia 1961 roku postanawia zbadać przeszłość Dorothy oraz jej związek z mężczyzną, którego pojawienie się zniszczyło jej niewinność. Kobieta rozpoczyna śledztwo i stopniowo odkrywa głęboko skrywaną, mroczną tajemnicę swojej mamy.
Kate Morton to zdecydowanie jedna z moich ulubionych pisarek. Australijka tworzy wspaniałe, pełne mrocznych sekretów powieści, które zawsze zachwycają mnie złożonością swoich fabuł i panującą w nich atmosferą - nie inaczej było ze ,,Strażnikiem tajemnic". Pisarka zabrała mnie w emocjonującą, literacką podróż przepełnioną rodzinnymi tajemnicami, które odkrywałam z niesłabnącym zainteresowaniem.
Akcja powieści toczy się na głównie na dwóch planach czasowych - w roku 2011 i 1941. Historia skupia się na teraźniejszości i wątku poszukiwania przez Laurel informacji o matce. Ten wątek jest przeplatany historią młodziutkiej Dorothy Smitham, która zamieszkiwała Londyn w roku 1941, kiedy miasto było bombardowane przez Niemców (uważam, że pisarka bardzo ciekawie przedstawiła realia panujące w Londynie podczas tego okresu). Sporadycznie pojawiają się także fragmenty, w których przedstawione zostały wycinki z wcześniejszego życia Dorothy. Czytelnik, razem z Laurel, stopniowo odkrywa burzliwą, fascynującą, momentami smutną historię panny Smitham i jej drogę do zostania panią Nicolson.
,,Strażnik tajemnic" to kolejna powieść Kate Morton, która bez reszty mnie wciągnęła. Pisarka ma niebywały talent do tworzenia klimatycznych i zaskakujących opowieści, w których pajęcza sieć sekretów chwyta czytelnika w swoje sidła i nie pozwala mu się oderwać od książki, dopóki nie odkryje rozwiązania obecnej w fabule zagadki. Jeśli jesteście fanami historii obyczajowych skupiających się na wątku odkrywania mrocznych sekretów rodzinnych, to ,,Strażnik tajemnic" oraz inne książki Kate Morton koniecznie powinny znaleźć się na waszych listach czytelniczych.
,,Strażnik tajemnic" to kolejna powieść Kate Morton i muszę przyznać, że wskoczyła ona na miejsce tej ulubionej. Rozdział za rozdziałem coraz bardziej zatracałam się w historii i zastanawiałam w jaki sposób się ona zakończ. Do czego doprowadzi rodzinne śledztwo i co jeszcze przede mną odkryje.
Morton fabułę oparła o zbrodniczy czyn i dziesięciolecia ludzkich losów. Jej akcja płynie niespiesznie, ale idealnie komponuje się to przedstawionymi relacjami rodzinnymi i odkrywaniem coraz to mroczniejszych sekretów, które kryją się w czeluściach domu w Suffolk. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością i ujawniają coraz to ciekawe wydarzenia. Tutaj nie ma miejsca na zbędne opisy. Wszystko ma znaczenie i prowadzi do nieoczywistego, a wręcz zaskakującego zakończenia.
Trzeba jeszcze wspomnieć, że bohaterowie to przede wszystkim silne postacie kobiece. Dawno nie spotkałam się z tak barwną, skrajną i przedziwną postacią jak Dorothy. Bił od niej obłęd, ale strona za stroną coraz bardziej ją rozumiałam i potrafiłam wręcz wczuć się w tą postać.
,,Strażnik tajemnic" to uczta literacka w bardzo dobrym wydaniu. Do tego ta piękna obwoluta, która tylko cieszy wzrok. Zdecydowanie polecam!
Laurel przyjeżdża w rodzinne strony, aby świętować dziewięćdziesiąte urodziny swojej matki. Dręczy ją jednak wspomnienie, kiedy jako nastolatka była świadkiem morderstwa dokonanego właśnie przez mamę. Postanawia odkryć tajemnicę swej rodzicielki. Wielka miłość, wojna, przyjaźń, marzenia.
Lektura, którą gorąco polecam.
Historia o Dorothy i Vivien, kobiet z dwóch różnych światów, których losy zostały złączone. Jest tu wątek niewypowiedzianej tajemnicy rodzinnej, niewyjaśnionego wypadku, zapytania o przeszłość matki, kim była wcześniej. To historia o dostaniu drugiej szansy, sekretach i kłamstwach, pełna wspomnień, emocji, o miłości, złotej klatce i złych decyzjach, zazdrości, wielkiej przemianie, wyrzutach sumienia. Zaskakujący finał, nieustająca nuta tajemnicy bo kim jest Vivien?. Serdecznie polecam.
„Czułam, że straciłam wszystko.”
OCENA 6/6
Zapierająca dech w piersiach opowieść o miłości i tajemnicach, kłamstwach i zbrodni sprzed lat. Kiedy los wzywa cię do rodzinnego domu, sekrety niczym...
Zaginione dziecko... Czerwiec 1933 roku. Letnia posiadłość rodziny Edevane w Loeanneth, wypolerowana i lśniąca, jest gotowa na wieczorne przyjęcie z...
Przeczytane:2023-05-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Strażnik tajemnic” to trzecia powieść Kate Morton prócz mojego ulubionego „Zapomnianego ogrodu” i „Martwego zamku”, która doczekała się pięknej oprawy wyjątkowej serii butikowej Wydawnictwa Albatros i absolutnie zasłużenie. A już w sierpniu dołączy do nich „Powrót do domu” tej autorki, co bardzo mnie cieszy, bo potrafi ona wyczarować historie urzekające, oplecione tajemnicą, w których przeszłość z teraźniejszością łączą nierozerwalne więzy.
Jako dzieci często nie myślimy o tym, że nasi rodzice też kiedyś byli młodzi, że wiedli zupełnie inne życie, zanim się związali i zostali rodzicami. Po latach, gdy chcielibyśmy poznać ich tak naprawdę, a nie jedynie przez pryzmat rodzicielstwa może okazać się, że jest już na to za późno.
Laurel wraz z siostrami przyjeżdża świętować dziewięćdziesiąte urodziny matki, ale spotkanie to ze względu na stan zdrowia kobiety może okazać się ich pożegnaniem. W obliczu nieodwołalności nadchodzącego końca Laurel podejmuje próbę poznania przeszłości matki, która doprowadziła do tragicznych wydarzeń przed pięćdziesięciu laty. Te spychane przez dekady w niepamięć wybuchają na nowo w głowie Laurel pytaniami bez odpowiedzi i wyrzutami sumienia. Tylko czy uda jej się poznać prawdę o zbrodni, gdy jej motywy sięgają siedemdziesięciu lat wstecz? Czy jest w stanie zaakceptować obraz matki, tak inny od tego, który dotychczas miała przed oczami i w sercu?
Szperając w dziurawej pamięci wiekowej kobiety, archiwach i rodzinnych pamiątkach cofamy się wraz z nią do początków drugiej wojny światowej w bombardowanym Londynie, do czasów, gdy jej matka była młodą pełną marzeń dziewczyną. Marzeń, które okazały się zgubne. Historia ukazana z kilku perspektyw stopniowo rozwiewa mgły zasnuwające prawdę, bardziej niepokojącą i zaskakującą niż mogłoby się wydawać. Z pewnością nie zwiastuje jej dość spokojny początek opowieści, która po kilkudziesięciu stronach wciąga już tak bardzo, że te pięćset stron okazuje się mgnieniem.
W tej fascynującej powieści o miłości, tajemnicach i przemijaniu autorka czaruje pięknem języka i oryginalnością fabuły, angażuje emocjonalnie w losy bohaterów tak żywych i nieidealnych jak każdy z nas. Trzy linie czasowe prześcigają się w przyciąganiu uwagi czytelnika, a każda z nich wciąga i porusza tworząc razem spójną, kompletną i pełną sekretów sagę rodzinną.