Umiejscowiona na rozstaju kosmicznych szlaków farma staje się centrum galaktycznej
afery...
Enoch Wallace, nie przypomina innych ludzi. Żyje samotnie w lasach Wisconsin, chodzi z
dziewiętnastowieczną strzelbą i w ogóle się nie starzeje. Ten ostatni fakt w końcu przyciąga
uwagę służb rządowych w osobie wścibskiego agenta wywiadu. W rzeczywistości Enoch jest
ostatnim żyjącym weteranem wojny secesyjnej i od blisko stulecia kieruje tajną stacją dla
kosmitów podróżujących między gwiazdami. Jednakże dary wiedzy i długowieczności, jakie
otrzymał od przybyszy z kosmosu, okazały się straszliwym brzemieniem, pozwoliły bowiem
Enochowi ujrzeć wiszącą nad ludzkością groźbę zagłady. Pozostała jednak pewna szansa... Tyle
że lekarstwo może się okazać gorsze od choroby.
,,Stacja pośrednia, która zdobyła nagrodę Hugo, to powieść niezwykle pomysłowa, wzruszająca i
pełna człowieczeństwa. Z pewnością dowodzi ona, że Clifford D. Simak zasłużył na tytuł klasyka
science fiction".
SFFWorld.com
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-05-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: Way Station
Wspaniała książka, nawet się nie spodziewałam, że tak bardzo mi się spodoba. Napisana tak dawno temu i obecnie wznowiona przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. Jest naprawdę piękna, gdyż ukazuje kwestię przemijania i wielkiej niemocy walki z nią. Wszystko za sprawą postaci Enocha, który walczył kiedyś w wojnie secesyjnej i obecnie dla niektórych w ogóle się nie starzeje. Ludzi niepokoi ten fakt, choć powiedziałabym, że przemawia przez nich zazdrość. Uważają go za dziwaka i wymyślają na jego temat niestworzone historie. Nie wiedzą jednak, że nie bez powodu nie wychodzi on na dłuższą metę na dwór. Później z perspektywy czasu sam zastanawia się dlaczego pozwolił na to, co z nim zrobiono. W treści występuje wiele złotych myśli, choć nie byłam pewna, czy można je było przypisać Enochowi, czy tej drugiej osobie z którą się przyjaźnił. Chodziło między innymi o pokój na świecie i wytyczne jak bardzo jesteśmy zazdrośni i zawistni. Nie tolerujemy innych ani nie liczymy się z ich zdaniem. Czuć tutaj taką boleść, jakby nikt nie zauważał, że przez to mamy więcej wrogów niż przyjaciół. W dalszej części książki mamy dodane nieco fantastyki, gdyż osoba z którą postać się przyjaźni jest kosmitą. W pierwszym widzeniu miał maskę, jednak gdy mu przypadkiem się zsunęła Enoch potrzebował trochę czasu, by to wszystko przetrawić. Tym bardziej, że kosmita zaproponował mu pewien układ na który wtedy z chęcią się zgodził. Skoro więc otrzymał ważny dar, to dlaczego miałam wrażenie, że był jeszcze bardziej nieszczęśliwy?
Oprócz innych mniej ważnych postaci, choć zaznaczam, że każda z nich ma dla nas pewnego rodzaju mądrości życiowe, poznamy tutaj głuchoniemą dziewczynkę. Jej postać i to, co o niej mówiono, jak ją przedstawiono była dla mnie takim życiowym zatrzymaniem. Posiadała bardzo przydatny dar, choć Enoch ujrzał, że na nim się on nie kończył. Chciał w ten sposób ukazać nam, że ludzie choć mogą wyglądać zwyczajnie, to jednak nigdy nie wiadomo, co kryje ich wnętrze i z czym się borykają. Przeczytajcie ją, bo naprawdę warto. Jest piękna, mądra, wzruszająca i tajemnicza. Z lekkim stylem stanowi wspaniałą opowieść.
Początek bardzo zaciekawił ale chyba spodziewałam się trochę wiecej po zakończeniu.
KOSMICZNA PRZYGODA
Cliford D. Simak autor świetnego ,,Czas jest najprostszą rzeczą", który niedawno łyknąłem, to pisarz potrafiący naprawdę dużo. Jeden z tych autorów, po których dzieła sięgać będę w ciemno, po poznaniu jednej tylko książki. No a ,,Stacja pośrednia" - wcześniej znana też jako ,,Stacja tranzytowa" - to zdecydowanie jedno z jego największych dokonań. No bo przecież nagrody Hugo nie zdobywa się za ładne oczy. A tu jeszcze legendarny magazyn ,,Locus", robiąc w 1987 roku swoją listę największych powieści wszech czasów, wrzucił ,,Stację" na miejsce 25. (razem ze ,,Spotkaniem z Ramą" Arthura C. Clarke'a), a potem na jeszcze inne, podobnie wysoko, więc ceniona jest. I słusznie, bo mimo upływu lat (premierę miała w 1963 roku!) wciąż robi wrażenie i stanowi kolejne dzieło, które doskonale obrazuje, dlaczego współczesna fantastyka klasyce zwyczajnie nie dorasta do pięt.
Enoch Wallace wydaje się być jak wszyscy inni, ale kryje swoje tajemnice. Może na to nie wygląda, ale tak naprawdę jest weteranem wojny secesyjnej, a także coś więcej - zarządcą kosmicznej stacji. Wszystko zaczęło się, kiedy po powrocie z wojny do domu, został odwiedzony przez obcego, który zaproponował mu niezwykłą posadę nadzorcy stacji tranzytowej. Enoch do stracenia nie miał już nic, do zyskania wszystko, z wieczną młodością włącznie. Ale gdzie i jak skoczy się ta jego przygoda?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/05/stacja-posrednia-cliford-d-simak.html
Siedem opowiadań Clifforda D. Simaka z lat 1955-1978Tytułowe opowiadanie, "Ludojad", jest historią z odległej planety, gdzie żyją rośliny obdarzone świadomością...
Działo się to w czasach, kiedy udoskonalono wynalazek transmisji materii na międzygwiezdne odległości i zrealizowano możliwość podróży w czasie...
Przeczytane:2023-11-03, Ocena: 4, Przeczytałam,
Pomyślcie o miejscu, w którym mieszkacie. Czy czujcie się z nim jakoś szczególnie związani? Kochacie swoje miasto, albo swój kraj? Bohater powieści „Stacja pośrednia” Clifforda D. Simaka żyje w rozdarciu pomiędzy tożsamością ziemianina, a bliskością jaką odczuwa z mieszkańcami innych galaktyk. Enoch Wallace „miał swój świat, znacznie większy, niż potrafiliby sobie wyobrazić ludzie poza stacją”[1]. Rozwiewając wasze domysły napiszę, że bohater ten nie podróżuje między planetami. On zarządza stacją kosmiczną, która takie podróże umożliwia. Jest to jedyny taki punkt na Ziemi. Projektem zarządza Centrala Galaktyczna i nawet rządzący ziemskimi państwami oraz organizacje międzynarodowe nie wiedzą o jego istnieniu. Z pracą jaką wykonuje Enoch wiążą się pewne przywileje. Przykładowo, mężczyzna prawie się nie starzeje. Jednak tak osobliwa persona prędzej czy później przyciągnie uwagę służb.
Clifford D. Simak napisał nieco patchworkową powieść. W trakcie czytania trudno było mi wyłapać, co jest tu myślą przewodnią. Po skończonej lekturze wyróżniłabym dwa wątki: problem tożsamości i lojalności (Enoch staje przed dylematem, czy ważniejsza jest dla niego Ziemia czy Galaktyka) oraz sensowność i koszty prowadzenia wojny. Zanim omówię je szerzej wspomnieć muszę, że autor słabo to wszystko spina. Co prawda wysnuwa kilka trafnych tez, jednak miałam wrażenie, że wszelkie elementy jakie składają się na książkę „Stacja pośrednia” nie tworzą „jednolitej faktury”, a wycisnąć z nich można by więcej.
Przejdźmy do najwyraźniejszych problemów tej historii. W moim odczuciu problem tożsamości głównego bohatera jest najciekawszym w całej powieści. Enoch z racji wykonywanego zajęcia jest odludkiem. Dawno pochował bliskich, a więcej kontaktów utrzymuje z kosmitami niż z mieszkańcami Ziemi. Jednak potrzebuje rodzimej planety. „Potrzebował słońca, gleby i wiatru, by pozostać sobą”[2]. Kiedy przychodzi podjąć mu trudne decyzje, mające zaważyć o losie Ziemi oraz stacji, którą prowadzi jest rozdarty. Nie wie kto jest dla niego ważniejszy, wobec kogo ma pozostać lojalny.
Jedna z tych decyzji dotyczy powstrzymana wojny, która wisi w powietrzu. „Stacja pośrednia” została po raz pierwszy wydana w 1963 roku i widać w niej wpływy tzw. „zimnej wojny”. Bohater powieści uważa, że kolejny konflikt zbrojny jest nieunikniony, a możliwości technologiczne , jakie posiada wojsko, doprowadzą do zniszczenia planety. Jego przyjaciel z kosmosu proponuje mu – dość drastyczny – sposób na rozwiązanie tej sprawy. I tą propozycją Clifford D. Simak „skopał” cała koncepcję przeinteligentnych obcych. Zaznaczyć muszę, że „Stacja pośrednia” to opowieść z „gatunku”: super rozwinięte pod każdym względem stowarzyszenie planet i my, niegodni Ziemianie, niewiedzący nawet, że jesteśmy obserwowani i zaraz stracimy okazję do niego dołączyć. I ten genialny przedstawiciel Centrali Galaktycznej proponuje coś, czego sens barbarzyński Ziemian obala w kilku akapitach. Koszty pomysłu kosmity są prawie tam duże, jak koszty wojny. W obu przypadkach Ziemię ogarnie niewyobrażalny chaos, a z jakiegoś (sobie tylko wiadomego) powodu kosmita uważa, że po jego propozycji ludzie odrodzą się jako lepsi.
Autor trochę pogrąża cały pomysł obcego finałem książki, bo proponuje jeszcze inne rozwiązanie, które to kosmita dobrze znał. Dlaczego go nie przedstawi Enochowi? Rozwiązanie jest nieco dziwne jak na powieść science-fiction, a ja się muszę przyznać, że nie do końca zrozumiałam w jaki sposób działa owa rzecz. Nie wchodząc w szczegóły napiszę tylko, że Clifford D. Simak łączy w niej elementy science z mistycznymi. W ogóle jak chodzi o działanie kosmicznych przedmiotów i kosmiczną wiedzę, autor poszedł na łatwiznę. W wielu kwestiach obcy nie silą się nawet tłumaczyć Enochowi, co jak funkcjonuje, bo i tak tego nie zrozumie. Nie wątpię w to, że ciężko pojąc wiedzę dużo bardziej rozwiniętej cywilizacji oraz, że Clifford D. Simak chciał podkreślić barbarzyństwo ludzi. Jednak z punktu widzenia czytelnika irytuje mnie to rozwiązanie.
„Stacja pośrednia” to lekka i całkiem przyjemna w czytaniu powieść science-fiction. I na ”lekka” skończyłabym wymienianie plusów. Jest zbyt prosta i naiwna, żeby mnie oczarować. Dochodzi do tego fabuła „posklejana” w dziwny sposób. Brakuje mi tu przyczynowości i celowości wszystkich wątków. Clifford D. Simak zaliczany jest do klasyków science-fiction, a klasyków zawsze warto czytać. Jednak – jak się okazuje – nawet najwięksi mają na swoim koncie przeciętne prace.
[1] Clifford D. Simak, „Stacja pośrednia”, przeł. Michał Jakuszewski, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2023, s. 121.
[2] Tamże, s. 122.