Trzy pokolenia, dwie historie, jeden wspólny los.
Piękna opowieść o miłości i wojnie.
Anna Matkowska i Marcin Zieliński zaczynają nowe życie. Razem będą zapisywać czystą kartę ich przyszłości. Podczas przyjęcia zaręczynowego okazuje się jednak, że ta historia zaczęła się wiele lat wcześniej, podczas wojny, kiedy los połączył ich dziadków.
W tej opowieści jest wszystko: szaleńcza miłość, zazdrość, tajemnice, kłamstwa, przemilczenia, lęki i nadzieje.
I najtrudniejsza miłość, którą jest przebaczenie.
Prawdziwa miłość to dobro. I prawda.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Po szokującej końcówce pierwszego tomu "Miłość warta wszystkiego" ponownie wkraczamy do świata rozdzielonych przez wojnę zakochanych, intryg oraz trzeciego pokolenia Anna Matkowska i Marcin Zieliński, którzy pragną zalegalizować swój związek. Jednak aby zacząć zapisywać karty swojego życia trzeba zbadać przeszłość i odkryć to co się stało. Nawet, gdyby miało to złamać serce i odebrać nadzieję. Czy uda im się odkryć wszystkie tajemnice? Kim jest Teodor Ażamski? Czy uda im się wybaczyć? Co takiego działo się w Otwocku podczas wojny?
Pierwsza cześć wciągnęła mnie w brutalny świat wojny i ślicznej prawdziwej miłości. Tutaj ponownie wkraczam do życia młodych narzeczonych i wydarzeń sprzed lat. Autorka oddała pełen obraz okrucieństwa tamtych lat. Tej różnicy między tym co było a tym co jest. Ten rozdźwięk jest ogromny. Priorytety ludzi, uczucia, nadzieje, wiara, miłość... Niby takie samo a jednak inne. a wszystko przez czasy, w których żyjemy. Świat się zmienia i pędzi do przodu ale warto pamiętać o czasach wojennych, gdzie rzeczywistość i historia pisana była czarną kredką z delikatnymi przebłyskami cieplejszych odcieni. Akcja nadal podążała tempem poznanym w części pierwszej. Ten sam klimat, ta sama realność wydarzeń. Do bólu prawdziwa. Emocjonalna i smutna. Przerażająca i wstrząsająca. Nawet bohaterowie oddani tacy, jacy powinni być. Młodzi to tacy jak my. Zakochani, zapracowani. Za to historię dziadków czytałam z zapartym tchem. Wspomnienia, bolesne a jednak i szczypta radości znalazła swe miejsce. Z nadzieją, która była zabierana. Bohaterów polubiłam już w pierwszym tomie. Ich dobroć i wielkie serce. No może poza taką jedną kobietką ale i ją próbowałam zrozumieć. Ich historia wycisnęła niejedną łzę. Nie raz me serce biło szybko w oczekiwaniu na cios. Ta historia jest przepełniona emocjami. A jak do wydarzeń dołączył Teodor to me serce ścisnęło się z nerwów w oczekiwaniu na to co będzie. Do samego końca autorka trzymała moje serce i moje nerwy w żelaznym uścisku. Nie pozwoliła na moment złapać oddechu nie mówiąc już o tym, że jak zaczęłam czytać to nie mogłam się od niej oderwać. To chyba drugi i ostatni tom wyjątkowej historii pisanej niczym przez samo życie. A szkoda, bo historia zaskarbiła sobie moje wszystkie cieplejsze uczucia. Nie pozostaje mi nic innego jak przeczytać serię jeszcze raz.
Uwielbiam pióro autorki. Tego jak lekko i prawdziwie oddaje obraz tamtych lat. Jak balansuje na emocjach i jak łamie serce czytelnikom. Historię głównych bohaterów pokochałam całym sercem. Choć bolesna i smutna tak znalazło się miejsce dla nadziei. Na wiarę w dobro i naprawienie błędów przeszłości. To emocjonalna i przepiękna opowieść z wojną w tle. Złączyły się trzy pokolenia w jednej historii. Historii tak rzeczywistej, jakby pisanej na wspomnieniach. Przez samo życie. Styl autorki od początku przypadł mi do gustu. Tego jak czaruje słowem. Przepięknie oddany klimat dawnych lat. Przemijająca, szaleńcza miłość, która poszła w parze ze zdradą. Do tego wszystkiego tajemnice rodzinne, które burzą spokój. Warto wybaczać - wszak nikt nie jest nieomylny i bez wad. Błędy się popełnia ale sztuką jest je wybaczać. Jestem oczarowana. Takie książki to ja mogę czytać. Czytać i zachęcać innych do sięgnięcia po nie. Jeśli lubicie twórczość pani Agnieszki to wiecie, że to wasz książkowy must have. A jeśli dopiero będziecie odkrywać książki autorki i myśleć nad tym czy czytać to nie wahajcie się. Ja jeszcze rok temu nie brałam takiej tematyki lektur w ogóle pod uwagę. A teraz? Czytam śmiało i ciągle takich lektur szukam.
Polecam.
Tę powieść w 2020 roku wydało Wydawnictwo Filia. Jest stale dostępna w Empiku w bardzo atrakcyjnej cenie. Sprawdźcie!
Jakiś czas temu sięgnęłam po kolejną historię pióra Agnieszki Jeż. Jest to drugi tom dylogii. Jak zwykle przy tej autorce - nie zawiodłam się. Z ciekawością śledziłam losy Ani i Marcina oraz ich bliskich. Miło spędziłam czas. Polecam!
Młodzi i zakochani Ania i Marcin pragną wypowiedzieć ,,TAK" i tym samym w końcu dokonać legalizacji swojego związku. Jednak przed tym wydarzeniem muszą zmierzyć się z przeszłością swoich dziadków, którzy (jak pamiętacie), okazało się, że się znają... To trudny powrót, ponieważ życie ich przodków nie było usłane różami. Trzeba tam zmierzyć się z trudnymi emocjami, trudnymi wydarzeniami. Jest też coś, co czeka na wybaczenie. Na światło dzienne wychodzą kolejne sekrety. Górscy i Zamłyńscy muszą na nowo poukładać swoją codzienność. Jakimi ludźmi staną się po takich rewolucjach? Czy to możliwe, aby wszystko pozostało na swoich dotychczasowych miejscach?
Pełna uczuć historia, którą nie sposób ot tak zapomnieć. Uważam, że tą dylogią mają szansę zafascynować się zarówno czytelnicy literatury obyczajowej jak i historycznej. Bardzo mnie ujęła mądrość bohaterów w zetknięciu z przeszłością. Widać, że to starsze pokolenie nie idzie tak gładko za emocjami do celu biorąc pod rękę tylko swoją wygodę oraz egoizm. Tu liczy się coś więcej ,,ja". Ci ludzie mają szersze patrzenie. Myślę sobie, że nic tylko wypada się od nich uczyć, aby ta mądrość, to mądre podejście nie odeszło wraz z nimi...
Anna i Marcin zdecydowali się na wspólne życie. Zanim wypowiedzą słowa przysięgi małżeńskiej zaprosili najbliższych na przyjęcie zaręczynowe. Przy okazji członkowie obu rodzin mogli lepiej się poznać. Tylko tak się składa, że dziadkowie jednej i drugiej strony już od dawna się znają. W trakcie spotkania na światło dzienne wychodzą głęboko skrywane rodzinne tajemnice.
Przyznam się, że odczuwałam lęk przed lekturą tej historii. W końcu książki, które tworzą dany cykl lub serię mają to do siebie, że lepiej czytać je po kolei, a ja przecież nie znam pierwszej części. Odkładałam ją kilka razy na półkę, tylko po to żeby za chwilę do niej wrócić. Moc przyciągania w końcu wygrała, i teraz gdy jestem już po lekturze mogę stwierdzić, że jest to jedna z piękniejszych książek z jakimi w tym roku miałam okazję się zapoznać.
Trudno jest mi ubrać w słowa myśli i odczucia, które we mnie buzują. Jest to fikcja, ale coś takiego mogło wydarzyć się naprawdę.
Kobieta, która lada moment wychodzi za mąż dowiaduje się, że tak naprawdę jest zupełnie inną osoba. Z pewnych względów o których do tej pory nie miała pojęcia musi na nowo nauczyć się życia. Szok miesza się z niedowierzaniem. A może to tylko zły sen? Dla Anny niestety była to jawa. Nie mam pojęcia jak ja zachowałabym się będąc na jej miejscu. Z pewnością potrzebowałabym czasu żeby sobie to wszystko na spokojnie poukładać. Chciałaby, ale nie potrafi zrozumieć dlaczego jej dziadkowie oraz Marcina przez tyle lat coś takiego ukrywali. Działo się to w trakcie wojny, ale nie jest to żadne usprawiedliwienie.
Cała ta sytuacja musiała w jakimś stopniu wpłynąć na jej relację z narzeczonym. Zresztą Marcin też to wszystko przeżywał na swój sposób. Sekret goni sekret. Po kilku dniach spokoju na jaw wychodził kolejny, jeszcze bardziej szokujący. Śledziłam z zapartym tchem poczynania Anny. Na szczęście mogła liczyć na pomoc Marcina wiedząc, że dla niego też nie jest to łatwe. Inaczej nie mogli postąpić żeby móc zacząć zapisywać czystą kartę swojego wspólnego życia. Musieli wgłębić się w historię swoich rodzin bo inaczej tkwili by w martwym punkcie budując swoje szczęście na fundamencie z kłamstw i niedomówień.
"Spotkajmy się po wojnie" to książka wyjątkowa. Bieg wydarzeń sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Jednak jeśli o mnie chodzi, postanowiłam trochę przyhamować swoje czytelnicze tempo. Dzięki temu mogłam delektować się tą historią, bo na to poprostu zasługuje. Jest w niej ogrom emocji, które skutkują szybszym biciem serca. Nie sposób przy tej książce się nie wzruszyć i uronić chociażby jednej łzy. "Spotkajmy się po wojnie" to bolesna i smutna opowieść o ludziach z krwi i kości, którzy żyli i kochali w trakcie wojennej zawieruchy. Pragnęli szczęścia i miłości nie zważając na konsekwencje swoich decyzji i zachowań. Teraz muszą zmierzyć się z bolesną prawdą i reakcją najbliższych.
Agnieszka Jeż wykonała ogrom fantastycznej pracy pisząc tę książkę. Poruszyła trudny temat, który został przez nią przedstawiony w delikatny sposób z ogromną dawką wyczucia. Nie ocenia, nie krytykuje. Za to uświadamia swoim czytelnikom, że czas wojny zostawia po sobie ślady nie tylko na ciele, ale również na duszy.
Historia Anny i Marcina oraz pozostałych bohaterów niesie ze sobą pewne przesłanie, które warto wziąć sobie głęboko do serca. Otóż nikt z nas nie jest idealny. Mamy na sumieniu mniejsze lub większe grzeszki. Agnieszka Jeż pisząc tę książkę udowadnia nam jak ważne jest odpuszczanie win. Bez tego nie da się patrzeć z nadzieją na lepsze jutro.
"Spotkajmy się po wojnie" to książka, która z pewnością na długo pozostanie w pamięci czytelnika. Jestem pewna, że zachwyci was tak samo jak mnie.
Losy głównych bohaterów, splecione ze sobą w trudnych okolicznościach, przedstawione w ciekawy sposób, gdzie przeszłość i teraźniejszość przeplatają się ze sobą. W losy głównych bohaterów wplecione historie ich znajomych i przyjaciół.
(Drobne błędy wybijają z wątku.)
Zakon?czenie pierwszej cze?s?ci sprawiło,z?e koniecznie musiałam jak najszybciej sie?gna?c? po jej kontynuacje?.Byłam ogromnie ciekawa,jak potocza? sie? dalsze losy bohatero?w.Ta cze?s?c? ro?wniez? rozbudziła we mnie wiele emocji oraz apetyt na ponowne poznanie tej historii.Czy autorka ma w planach 3 tom?Mam nadzieje?,z?e tak.
.
Prawda skrywana przez tyle lat nadal boli i rani.To ona uruchomiła lawine? pie?knych,choc? bolesnych wspomnien?.Ale w kon?cu przyszedł czas,by wreszcie pogodzic? sie? z tymi pieka?cymi ranami zadanymi przez okrutny czas.Sekrety od tak dawna przemilczane trzeba ostatecznie głos?no wypowiedziec?.Ania i Marcin pragna? poznac? historie? swojej rodziny.Choc? ta historia zacze?ła sie? jeszcze wiele lat temu,podczas wojny to razem zamierzaja? uporza?dkowac? dawne sprawy.Przeciez? zaczynaja? wspo?lne z?ycie a ona nie moz?e opierac? sie? na tajemnicach i kłamstwach.Losy ich dziadko?w pomimo iz? wspo?lnie splecione opowiadaja? niezapomniana?,rodzina? historie?.Czy miłos?c? sprawi,z?e ta pustka na nowo rozkwitnie dobrymi barwami i emocjami?
.
SPOTKAJMY SIE? PO WOJNIE Agnieszki Jez? @agnieszka_jez_pisarka to opowies?c? nie tylko pełna miłos?ci i nadziei,ale takz?e przepełniona wzruszeniem,le?kiem i przebaczeniem.Trudne wybory bohatero?w doprowadziły do tego,z?e ich przykra przeszłos?c? zatoczyła koło.Przyszedł czas na kon?cowe wybaczenie oraz zapomnienie dawnych krzywd i błe?do?w.Poruszaja?ca w swojej prostocie historia o trzech pokoleniach,kto?re poła?czył wspo?lny los.Do tego wszystko to zotsało otulone w niepowtarzalnym,wojennym klimaci.
.
@wydawnictwofilia
8/10?
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Dramatyczna historia utraconej miłości, życie w kłamstwie, z przemilczeniami i wymazanymi faktami z pamięci, okraszona zazdrością, lękiem i nadzieją – gama emocji jest ogromna. Rozczulił mnie drobiazgowy opis podania herbaty ukochanej osobie – mały rytuał, ale jakże ważny dla dwojga ludzi, podkreślający łączącą ich więź, umacniający ją. Mała historia rodzinna została spleciona z wielką historią II wojny światowej i wpłynęła na kolejne pokolenia jej bohaterów. Podświadomie Anna wyczuwa pewne rzeczy, zwraca uwagę na różne sytuacje, ale dopiero później konfrontuje je z nowymi faktami i odkrywa je na nowo. Wszystko będziecie odkrywać razem z nią. Autorka ciekawie rozwija wątek psychogenetyki, psychogenealogii. Zachęca do analizy swojego życia i poszukiwań niuansów, by uzmysłowić sobie, jak na poziomie genetycznym przejmujemy różne rzeczy po naszych przodkach. Ja tak miałam w trakcie czytania.
Kim jesteśmy?, skąd pochodzimy? – to pytania, na które szuka odpowiedzi główna bohaterka. Autorka poruszyła w powieści ważny wątek tożsamości, odkrywania swojego prawdziwego ja. Po rewolucji rodzinnej Annie i jej matce runął cały świat. Kobiety zwątpiły, kim są. Mocno przeżywają rewolucję w ich życiu i starają się ułożyć życie na nowo. Ktoś kiedyś podjął decyzję, dokonał wyboru i wpłynął na losy młodszych pokoleń. Walka o prawdę i uczciwość przynosi niespodziewane konsekwencje. Plamy na honorze wybielić nie można, ale można przebaczyć, bo miłość to też sztuka przebaczania, budowania czegoś nowego od podstaw, choć nierzadko na zgliszczach. W powieści pada wiele mądrych słów o miłości. Mnie rozczulił drobiazgowy opis podania herbaty ukochanej osobie – mały rytuał, ale jakże ważny dla dwojga ludzi, podkreślający łączącą ich więź.
Tajemnica rodzinna związana z nową tożsamością Anny to tylko wierzchołek góry sekretów Matkowskich i Górskich. Autorka odkrywa je stopniowo, dozując napięcie, dostarczając wielu emocji nie tylko bohaterom. Całość dopełnia nową jakością związku Anki i Marcina, wydarzeniami z przygotowań do ślubu i pracy w redakcji czasopisma. W tej powieści miłość ma różne oblicza i dobrze to widać na przykładzie innych bohaterów. Poznajemy historię Piranii, wrednej naczelnej. Zgłębiamy problemy rodzinne psycholożki Marty, zaglądamy w życie rodzinne Oli. Rozmowy przyjaciółek są budujące nie tylko dla nich. Można skorzystać z sugestii, propozycji, czy odpowiedzieć sobie na niektóre pytania zadawane przez psycholożkę.
Lubię, gdy w powieściach odnajduję różne powiedzenia, mądrości, zdania, które można traktować jako złote myśli. Cenię też sobie różne ciekawostki. W tej książce poznałam niektóre tradycje i zwyczaje żydowskie, historię Saskiej Kępy, odkryłam prywatne życie Mirona Białoszewskiego, kilka miejsc na mapie Warszawy.
„Spotkajmy się po wojnie” to powieść o trzech pokoleniach, różnych aspektach miłości, jej blaskach i cieniach, o dążeniu do prawdy, odkrywaniu historii rodziny i jej sekretów oraz własnej tożsamości. To powieść o losie, jego nieprzewidywalności i nieuchronności. Nigdy nie wiemy, jak przetasuje nam karty. Emocji Wam nie zabraknie, refleksji nad własnym życiem także nie.
Co decyduje o naszym losie: przypadek czy przeznaczenie? Klara, porzucona przez narzeczonego tuż przed ślubem, jest przekonana, że nad jej życiem ciąży...
PIĘKNA OPOWIEŚĆ O ZAGLĄDANIU W GŁĄB SIEBIE, W SWOJE WSPOMNIENIA I PRAGNIENIA. TO TAKŻE HISTORIA O TYM, ŻE ŚWIĘTA TO NAPRAWDĘ SZANSA NA WSZYSTKO - GDY ZECHCE...
Przeczytane:2020-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Zakończenie pierwszej części, czyli książki pt.: "Miłość warta wszystkiego", wbiło mnie w fotel. O ile początek pierwszego tomu nieco mnie znużył, a styl Pani Agnieszki nie przypadł mi do gustu, o tyle drugi tom od początku czytało mi się dużo lepiej, był bardziej porywający i obfitujący w zwroty akcji. Chociaż ta opowieść jest literacką fikcją, dowodzi, że historię najlepiej ukazują losy ludzi, którzy byli jej naocznymi świadkami, którzy jej doświadczyli. Dlaczego? Bo to nie suche fakty, tylko cała paleta jej barw - wydarzeń, miejsc, przeżyć i uczuć. Ta dylogia zawiera w sobie to, co lubię najbardziej: tajemnice oraz kłamstwa przeszłości powracające po latach i wywracające do góry nogami życie kilku pokoleniom, przewrotność losu - przeznaczenia, emocje i nadzieję. Pokazuje, że nawet po latach nie jest za późno na naprawę błędów i niepochlebnych uczynków, przebaczenie, a przede wszystkim, że miłość i prawda w życiu jest najważniejsza. Miłość, która ma różne oblicza, przez każdego z nas może być inaczej pojmowana, dla której jesteśmy w stanie zrobić wszystko (w każdym znaczeniu). Miłość, która może działać cuda, i która może być niezwykle destrukcyjna. "Jest silniejsza od śmierci i daje siłę do życia".
Zastanawiałam się, czy kupić drugi tom, jednak po jego przeczytaniu nie żałuję wydanych pieniędzy. Jeśli lubicie historie łączące teraźniejszość z przeszłością, to sięgnijcie po tę.