Zaginięcia zawsze się zdarzały. Niektórzy przepadali bez wieści, innych znajdowano martwych, byli i tacy, którzy celowo zacierali za sobą ślady.
Waldemar Wilski rozpłynął się w powietrzu podczas swojego wesela.
Szybko się okazało, że nie był ideałem. Zmieniając stan cywilny, nie zmienił kawalerskich przyzwyczajeń. Wybrał wolność? Może dosięgnął go gniew kochanki lub zemsta nowo poślubionej żony?
Tropy biegną równolegle przez nieświęte życie Wilskiego, aż komisarz Sonia Kranz znajduje makabryczny dowód, że zaginiony naprawdę mocno wzburzył w kimś krew.
Dramatyczny przebieg morderstwa wydaje się nierealny, ale w starej gazecie znajduje się opis łudząco podobnej zbrodni, która wydarzyła się na tych terenach ponad sto lat temu.
Komisarz Sonia Kranz szuka śladów i motywów. Dolny Śląsk wciąga ją coraz mocniej - zawodowo i prywatnie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-03-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Sonia coraz lepiej radzi sobie zarówno w pracy zawodowej, jak i w życiu prywatnym. Już jest pewna, że wyjazd wraz z córką, do niewielkiej miejscowości, po tym, jak skończyło się jej małżeństwo, było dobrą decyzją. Pomału układają sobie życie we dwie.
Niedawno Sonia zakończyła jedno śledztwo, a przed nią kolejne. Jak się okazuje, w tak spokojnym miejscu, jakim miał być Mieroszów, potrafi się wiele dziać, a przynajmniej, od kiedy tu jest. Tym razem dochodzi do zaginięcia i to osoby dość znanej w całej miejscowości. Waldemar Wilski znika bez śladu i to zaraz po ślubie. Nie będzie to łatwa sprawa, dość szybko okaże się, że mężczyzna nie był ideałem, tak samo, jak jego ojciec, znany producent wyrobów mięsnych. Co takiego odkryje Sonia? Czego dowie się o poszukiwanym mężczyźnie? Czy uda jej się go odnaleźć? Jak potoczy się życie prywatne kobiety?
Książka jest tomem drugim z serii. Co prawda mamy tu zupełnie inną sprawę, którą musi rozwiązać Sonia. Jednak moim zdaniem książki powinno czytać się po kolei, ponieważ zdarzenia w jej życiu się trochę łączą.
Historia w książce była ciekawa, wciągająca, niebanalna. Mnie zdecydowanie się podobała i tak naprawdę, praktycznie do samego końca nie wiedziałam, jak się zakończy. Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które potrafiły mnie zaskoczyć.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani. Sonię polubiłam już w poprzednim tomie. Według mnie jest osobą ciekawą, odważną, kochającą córkę, lubiącą swoją pracę.
„Pastwa” to ciekawa książka z niebanalną historią. Ze swojej strony z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Przed komisarz Sonią Kranz stoi kolejne wyzwanie. Na posterunek zgłasza się kobieta, która twierdzi, że jest świeżo poślubiony mąż zniknął zaraz po weselu. Początkowo nie wiadomo czy trzeba rozpocząć dochodzenie, przecież Waldemar Wilski mógł się przestraszyć nowej sytuacji i zamiast zobowiązań wybrał wolność... Jednak policjantce udaje się znaleźć dowód na to, iż ktoś inny przyczynił się do zaginięcia mężczyzny... Śledztwo rusza pełną parą... Co uda się odkryć? Czy mundurowym dopisze szczęście i odnajdą poszukiwanego?
To znakomity kryminał z dość mocno rozbudowaną warstwą obyczajową, co absolutnie nie przeszkadza w odbiorze, a nawet, moim skromnym zdaniem, jest atutem tej powieści. Styl autorki należy do lekkich oraz prostych, a słownictwo zostało dostosowane do naszej codziennej mowy. Pisarka nie boi się brutalnych opisów, z rozwagą stosuje też wulgaryzmy. Akcja rozwija się spokojnym tempem, ale to pozwala czytelnikowi lepiej wgryźć się nie tylko w samo śledztwo, ale także zagłębić się w życie osobiste czy rozterki głównej bohaterki. Samo dochodzenie jest taką wisienką na torcie, gdyż wszelkie tropy prowadzące do rozwiązania zagadki zaginięcia są bardzo sprawnie mylone, aczkolwiek znakomicie dobranoc. Natomiast sam finał tej historii mocno zaskakuje, porusza i wprost prowadzi do lekkich palpitacji serca.
Książkę Agnieszki Jeż cechuje wielowątkowość, ale podać odbiorcy w taki sposób, że nie zgubi się w tym całym labiryncie różnorodnych motywów. Tutaj autorka stara się przede wszystkim pokazać nam to, iż największe zło zbyt często dzieje się za zamkniętymi drzwiami, a cztery ściany stają się niemymi świadkami okrucieństwa. Ci, którzy powinni być najbardziej chronieni nie raz i nie dwa niestety zostają ofiarami. Oczywiście kaci nie tylko biją, ale potrafią zniszczyć najbliższych także za pomocą innych, w ich mniemaniu, bardziej wyrafinowanych metod.
Pisarce udało się także w świetny sposób oddać toksyczne relacje łączące matkę z córką. Dziecku potrzebne jest nie tylko czyste ubranie bądź posiłek na stole. Ono potrzebuje czuć się kochane, potrzebne, chce zainteresowania, pragnie akceptacji lub zrozumienia. W tej pozycji podjęta zostaje próba rozprawienia się z przeszłością, poradzenia sobie z traumą, dążenie do przełamania oraz naprawienia tego skomplikowanego kontaktu i to w obliczu samotnego wychowywania własnej nastolatki w domu. Na dokładkę mamy sytuację, w której podstawowa postać musi pogodzić się ze ślubem swojego byłego męża czy pokonać obawy dotyczące wejścia w głębszy związek z nowym partnerem.
Zachwycił mnie również research do tej książki. Nie tylko przedstawienie klimatu ziem na których ma miejsce akcja, ich historii bądź legendy mówiącej o dawnej ojcobójczyni i kanibalce zasługują na pochwałę. Mi przede wszystkim spodobało się to w jak bardzo realistyczny sposób Pani Agnieszka przedstawiła funkcjonowanie zakładu przetwórstwa mięsnego. Ostrzegam jednak, iż po lekturze możecie już nigdy nie zjeść parówek, a wręcz nawet nie tknąć kawałka mięsa przez długi czas 😉 Ja należę do tych mniej wrażliwych osób, jednak zdaje sobie sprawę, że na niektórych wszelkie szczegóły lub opisy mogą znacząco podziałać.
Reasumując... To rewelacyjny kryminał z mnóstwem wątków wciągających niczym ruchome piaski. Potrafi zmusić do refleksji, poruszyć do głębi czy zaserwować nutkę melancholii oraz nostalgii. Choć jest to drugi tom serii myślę, że spokojnie możecie po niego sięgnąć bez znajomości poprzedniego, a ja po prostu nie mogę go Wam nie polecić.
Waldemar Wilski to syn, lokalnego potentata mięsnego, który ma przejąć po ojcu przedsiębiorstwo. Jednak Waldemar podczas swojego wesela, niczym bańka mydlana, rozpływa się w powietrzu. Rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez panią komisarz Sonię Kranz. Brak świadków, brak dowodów, brak poszlak. Jednakże pani detektyw niczym Sherlock Holmes, obdarzona niezwykłym instynktem, ogląda, analizuję, gromadzi informacje, tu nic nie umknie jej uwadze. Praca w policji to jej powołanie, to dzięki niej ludzie mogą czuć się bezpieczni. To osobliwa postać z umiejętnością obserwacji i dedukcji, taka, którą od razu darzy się sympatią. Ta życzliwość pozwala nam na wcielenie się w rolę detektywa. Choć przebieg morderstwa wydaje się nieprawdopodobny, to wraz z bohaterką skupiamy się na motywach i poszukiwaniu dowodów. Bo to one pomogą zrozumieć, co tak naprawdę tam się wydążyło.
Agnieszka Jeż to autorka, która potrafi zaskakiwać czytelnika, doskonale buduje napięcie, wrzuca nas w wir kłamstw i tajemnic. Czuć tu profesjonalizm, znajomość procedur i kulis funkcjonowania policji. Doskonale nakreślone wątki z życia prywatnego policjantów i ich ironiczne dialogi powoduję, że książka stała się bardziej interesująca.
Uwielbiam pióro autorki za realizm postaci i zdarzeń, za lekkość, z jaką pochłania się kolejne rozdziały, za budującą spójną i intrygującą fabułę. Jednak przede wszystkim za moją ulubioną główną bohaterkę, budzącą ogromną sympatię, której mocno kibicuję. Która coraz lepiej odnajduje się w nowym życiu, ale nadal mierzy się z przeszłością, walczy z negatywnymi emocjami i własnymi uczuciami.
„Pastwa” to wzorcowy kryminał połączony z watkami obyczajowymi. Niepokojąco emocjonalna historia mocno wpływająca na zmysły czytelnika.
Agnieszka Jeż już od pierwszej części cyklu kryminalnego z Sonią Kranz „Pomroka” ujęła mnie klimatyczną odsłoną pozornie spokojnej prowincjonalnej miejscowości, pod której spękaną powierzchnią drzemią tajemnice i zbrodnie. Pokochałam również sposób, w jaki wplata w kryminalny trzon powieści wątki obyczajowe, które stają się jego naturalnym dopełnieniem.
W drugim tomie „Pastwie” idylliczną fasadę życia w dolnośląskim Mieroszowie burzy zaginięcie mężczyzny w trakcie własnego wesela. Panna młoda z pewnością nie tak wyobrażała sobie wejście do majętnej rodziny Wilskich, ale czyż pierwszą podejrzaną nie jest zwykle żona? Sonia Kranz zagłębiając się w burzliwe życie mężczyzny znajduje dużo więcej motywów i podejrzanych niż by oczekiwała, a sprawa zaczyna przybierać coraz bardziej makabryczny obrót.
Śledztwo prowadzone w sposób dynamiczny, ale w pełni wiarygodny prowadzi czytelnika przez labirynt emocji i podejrzeń, a Autorka ponownie sięga w przeszłość regionu, w której mogą tkwić wskazówki pomocne w rozwiązaniu sprawy. Sonia musi stawić czoła wyzwaniom nie tylko na gruncie zawodowym i presji zwierzchnika, ale i zmianom w swoim życiu, które ciągle wprawiają ją w wewnętrzny dygot i budzą trudne emocje.
Toksyczne relacje Soni z matką ukazane są tak prawdziwie, że współczucie dla bohaterki samoistnie wypływało z mojego serca. Jej obawy przed głębszym zaangażowaniem w nowy związek są równie zrozumiałe, jak ciągle niezagojona rana po odejściu męża. Autorka z ogromną empatią oddała wewnętrzną walkę bohaterki pomiędzy chęcią potraktowania nowego statusu jej byłego męża z godnością, szczególnie przed nastoletnią córką, a buzującą w niej nadal wściekłością.
Może zastanawiacie się skąd pies na okładce? Zabrany ze schroniska Bob jest kolejną, prócz Piotra, kotwicą sprawiającą, że Sonia zaczyna czuć się w tym miejscu, które miało być przejściowym, jak w nowym domu. Domu wymagającym jeszcze sporo pracy, ale zdającym się opierać na silnych fundamentach. Trzymam tylko kciuki, by kobieta nie zamknęła się w jego murach z obawy przed kolejnym odtrąceniem, by umiała czerpać z odzyskanej wolności.
A okazuje się, że w tak niewielkich społecznościach mury domów mogą skrywać wiele mrocznych sekretów, z których rodzą się traumy, nienawiść i dojrzewająca żądza zemsty. Sygnały można tak łatwo przeoczyć patrząc z zewnątrz, lub po prostu odwrócić wzrok, bo co nas to obchodzi… I czasem jest już za późno na reakcję a motto „wszystko da się załatwić” już nie działa.
O niektórych powieściach chce się pisać i pisać i tak mam w przypadku „Pastwy”, ale uwierzcie mi, że Autorka w pisaniu jest dużo lepsza ode mnie, więc jeśli choć trochę zachęciłam Was swoją opinią, to książka z pewnością Was zauroczy. Zakochacie się w jej niespiesznym tempie, dusznej atmosferze i emocjach bohaterów, które tak naturalnie przelewają się i w nasze serca i z niecierpliwością, podobnie jak ja, będziecie wypatrywać dalszych losów i śledztw Soni Kranz.
Książkę czyta się całkiem dobrze, choć w dużej mierze jest to obyczajówka z wątkiem kryminalnym Jest to tom drugi, ale rozpoczęty tak by można było czytać je osobno. Autorka większą uwagę przyłożyła tutaj do życia postaci, ich problemów, rozterek, oraz przekładanych uciech, aniżeli śledztwa. Takim punktem przełomowym był moment, kiedy pojawiła się na policji kobieta, która zgłosiła zaginięcie swojego męża tuż przed podróżą poślubną. Była zdesperowana w przeciwieństwie do policjantki, która z każdym kolejnym słowem wiedziała, że jej dopiero co zaplanowany wieczór właśnie legł w gruzach. Cała scena wyglądała na dramatyczną, choć przekaz emocji był stonowany. Czytając o działaniach podjętych w tym kierunku wiemy, że jest to tylko opowieść z książki, dlatego nie bierzemy tego do siebie. Mnie autorka przekonała do tego, że jest wręcz stworzona do powieści obyczajowych. Tak jest do pewnego momentu. Czasami zdarzy się tu odrobina sarkazmu, który rozbudza czytelnika, a za piękno miałam opisy miejsc, gdzie przebywali, bo przekazała to z duszą na ramieniu. Kiedy odbywają się poszukiwania, my czytamy o rozmowie z osobami, które mogłyby znać zaginionego mężczyznę. W nich co jakiś czas odkrywamy pojedyncze fakty, gdyż kiedy ludzie dużo mówią, ich czujność myślenia jest nieco stłumiona. Sama starałam się wyłapać ciekawe kąski, bo co człowiek, to podobne sytuacje widzieli w inny sposób. W ten sposób zaczynamy docierać do coraz ciekawszych sekretów, które same w sobie miłe nie są. Wychodzi bowiem na to, że nigdy tak do końca nie jesteśmy w stanie poznać tej drugiej osoby, a miłość, którą chce się ukazać światu, niekoniecznie zawsze jest taka, jaką widzą ją inni. Myślę, że warto po nią sięgnąć, gdyż jest całkiem realistyczna i niektóre osoby mogą się z nią spoufalić. To, co się tutaj wyjaśni, będzie cichym szeptem wołania o pomoc. Nie chcę więcej rozwinąć tego tematu, bo warto samemu zacząć w niego wchodzić, zauważać odchyły, widzieć ból i na końcu poczuć siłę, by coś z tym wszystkim zrobić. Taka terapia dla każdego:-)
Jadacie mięso ?
A jeśli nie, to z jakiegoś konkretnego powodu ?
Ja właśnie rozważam przejście na wegetarianizm.
📚RECENZJA📚
Komisarz Sonia Kranz, znana już czytelnikom z pierwszej części pt. "Pomroka", przeprowadza się do małej miejscowości nieopodal Wałbrzycha.
Po życiowych perturbacjach, kobieta próbuje pogodzić życie osobiste z zawodowym.
Odnaleźć się w nowej porozwodowej rzeczywistości, a także stworzyć jako takie - stabilne życie, swojej natoletniej córce Julii.
Tajemnicze zniknięcie syna, lokalnego potentata mięsnego rozpoczyna śledztwo prowadzone przez komisarz Kranz. Brak świadków. Dowodów. Poszlak. Doprowadza sprawę do "martwego punktu".
Fantastycznie wykreowane postaci, rozkosznie wręcz niejednoznaczne. Ciekawie poprowadzona fabuła. Genialna intryga.
Pomijając wspaniałe pióro Pani Agnieszki oraz fenomenalnie poprowadzone wątki kryminalno-obyczajowe, otrzymałam również mnóstwo wiedzy dotyczącej przemysłu mięsnego. Nie zabrakło tutaj, tym samym, obrzydliwych opisów dotyczących obróbki mięsa, co spowodowało, że zaczęłam rozważać przejście na wegetarianizm. 😉
W ogóle uważam, że na "Pastwę" należy patrzeć wielowymiarowo. Dlaczego? Ze względu na fantastycznie utkane tło obyczajowe. Wątki z życia głównej bohaterki, jej przemyślenia. Dygresje żywcem zapożyczone z gabinetu terapeutycznego, dające odczuć przepracowywanie trudnej sytuacji życiowej przez główną bohaterkę.
Ponadto ujęły mnie bardzo, opisy relacji komisarz Kranz z Bobem (psem) - dają odczuć wielką miłość do zwierząt autorki. :)
Pani Jeż wodzi za nos czytelnika, gdy już myślimy, że wszystko stało się nareszcie jasne, autorka serwuje nam ostateczną woltę.
Biorąc pod uwagę mocno rozbudowane tło obyczajowe w powieści, Pani Agnieszka Jeż genialnie demaskuje życie zwykłych rodzin i odkrywa tajemnice kryjące się, pod powłoką zwyczajności.
Polecam!
#recenzjaksiążki #polecamczytanie #czytelnicyksiążek #czytanieksiążek
#książkidoprzeczytania #książkipolecane #Książkinawakacje #zaczytani
#czytajolskichautorów #recenzjaliteracka
#opiniaoksiążce #kochamczytać #kochamksiążki
#bookstagram #bookstagrampolska #booktok #booktokpolska #bookthreads
"Bycie obcym ma sporo wad, ale ma też jedną istotną zaletę: obcość pozwala na obiektywny, nieprzytłumiony przyzwyczajeniem ogląd sytuacji. Na świeże spojrzenie, niezmącone rutyną."
W dniu swojego wesela znika świeżo poślubiony Pan młody. Nikt nie wie, co się z nim stało, został porwany? Zamordowany? A może sam upozorował swoje zaginięcie?
Śledztwem zajmuje się komisarz Sonia Kranz, która szybko odkrywa, że Pan młody nie był krystalicznym człowiekiem i zalazł komuś za skórę.
Dramatyczny przebieg morderstwa wydaje się nieprawdopodobny, ale ponad sto lat temu na tych terenach wydarzyła się podobna historia.
Kto stoi za zaginięciem Pana młodego?
Komu wzburzył krew?
Kochani dziś zapraszam was na Dolny Śląsk gdzie rozgrywa się akcja "Pastwy".
Autorka stworzyła duszny, mało miasteczkowy klimat z zagadką kryminalną w tle.
Wciąga nas w zawiłe intrygi i niewyjaśnione morderstwa.
Fabuła trzyma w napięciu, pytania mnożą się w głowie a krew w żyłach chwilami zastyga wraz z chwilami grozy. Znajdziecie tu mroczne zakamarki osobowości ludzkiej, psychologiczne portrety bohaterów oraz rodzinny interes i władze pieniądza.
Niestety książka nie każdemu może przypaść do gustu. A to wszystko przez wątki, które mogą wywołać niemały odruch wymiotny oraz obrzydzenie.
Znajdzie się też coś, co nie przypadło do gustu. Masa wątków pobocznych, które nic nie wnoszą do fabuły a potrafią zirytować i ciut znużyć.
Ogólnie dla mnie, książka warta jest przeczytania, poczucia tego dreszczyku i emocjonalnego rollercoastera.
Polecam ?
Pastwa" to drugi tom serii o Soni Kranz, oczywiście jak to ja, zaczęłam właśnie od tej części i pierwszy będę dopiero nadrabiać.
Sonia po rozwodzie przeprowadza się wraz z córką do małego miasteczka na Dolnym Śląsku, podejmuje pracę policjantki w lokalnym komisariacie i mogłoby się wydawać, że tu nic się nie dzieje. W noc swojego wesela znika Waldemar Wilski, spadkobierca firmy masarniczej, najpierw myśl, iż może chciał się, zabawić. Mijają kolejne dni, nikt nie wie gdzie jest Waldemar, co się wydarzyło gdy goście rozjechali się do domów? Tą sprawę będzie się starała wyjaśnić Sonia, a wypływajace nowe wątki będą coraz bardziej wszystko komplikować.
Ta powieść to nie tylko nie wyjaśniona sprawa zaginięcia, to też opowieść o życiu prywatnym Soni, o jej relacjach z córką i toksyczną matką, która wszystko widzi w czarnych barwach. Wyraziści bohaterowie i ich tajemnice które najlepiej jakby nie ujrzały światła dziennego.
Czytało mi się ją świetnie, szybko i ciągle mi było mało, wyrzucałam sobie, że nie zaczęłam od pierwszej części. Były wątki przy których ochota na jedzenie wędlin odchodziła ale nie były to aż tak bardzo drastyczne opisy. Do tego małe miasteczko, społeczność która wiele o sobie wie i pamięta też zbrodnie sprzed lat i szczegóły z życia o których chcieli by zapomnieć ci, których to dotyczy. Autorka stworzyła historię doskonałą, napisaną w taki sposób, że się przez tą książkę po prostu płynie.
Całym sercem polecam. Ja będę nadrabiać poprzednia część więc znowu będę miała możliwość poprzebywać z Sonią.
,,Pastwa" to drugi tom, w którym główną bohaterką jest komisarz Sonia Kranz. Kobieta jest rozwódka i samotną matką nastolatki, która potrafi dać w kość.
W małej miejscowości na Dolnym Śląsku znika nagle tuż po własnym weselu pan młody. Co mu się stało? Rozmyślił się i uciekł? Został porwany, a może zamordowany? Tego stara się dowiedzieć komisarz Sonia Kranz. Sprawa nie jest łatwa. Waldemar Wilski może zmienił stan cywilny, ale nie zmienił swoich upodobań kawalerskich. Pan młody na pewno święty nie był, a kolejne dowody wskazują na to, że mocno komuś wzburzył krew. Jeśli chcecie dowiedzieć się komu, to koniecznie przeczytajcie ,,Pastwę".
Książka dla mnie nie była tylko kryminałem, ale również powieścią obyczajową. Pani Agnieszka Jeż dość mocno rozwinęła tutaj zarówno życie prywatne Soni, jak również życie żony zaginionego i jego rodziny. Osobiście uwielbiam takie kryminały, w których można bliżej poznać samego śledczego.
,,Pastwa" posiada ciekawy klimat i wspaniale wykreowanych bohaterów. Znajdziemy tutaj zarówno makabryczne odkrycia, jak również będą momenty, w których nie da się parsknąć ze śmiechu. Cała zagadka kryminalna rozwiązywana jest spokojnie, ale dokładnie. Od początku czuć, że w rodzinie Wilskich jest coś nie tak.
Jeśli lubicie serie kryminalne to zarówno ,,Pomrokę" jak również ,,Pastwę" dodajcie na swoją półkę. Polecam!
,,Pastwa" to tom drugi serii kryminalnej Agnieszki Jeż z Sonią Kranz, w której kreacja głównej postaci, jest równie ważna, co sama intryga. I choć zarówno "Pastwa", jak i wcześniejsza "Pomroka" to dwie osobne sprawy kryminalne, więc pod tym względem książki można czytać niezależnie od siebie, to sama zachęcam do poznania obydwu - kreacja Soni na to zasługuje. W "Pastwie" główna bohaterka powoli zaczyna rozgaszczać się w swoim nowym życiu, widać, że stara się o siebie dbać, choć wyrzeczenie się starych przyzwyczajeń, usuwania się w cień i zapominania o swoich potrzebach, wcale łatwe nie jest. I tak obserwujemy ją całościowo - nie tylko w pracy, w czasie śledztwa, ale i w chwilach prywatnych, choć oczywiście Sonia to przede wszystkim policjantka, detektywka... Zatem, gdy pojawia się nowa sprawa, to ona zajmuje jej większą część codzienności. A sprawa jest dziwna, bo chodzi o zaginięcie syna lokalnego biznesmena, w momencie, gdy ten miał przejąć biznes. Co jeszcze dziwniejsze, zniknął w swoją własną noc poślubną... Zatem Sonia musi pogrzebać w otoczeniu rodziny, która skrywa niejedną tajemnicę. Rodziny, która jest traktowana w okolicy z dużym szacunkiem, a więc i gadanie, wypytywanie o ich problemy, będzie nastręczać bohaterce sporo trudności. Historia, choć prowadzona bardzo spokojnie, jest mocno klimatyczna i dosyć przerażająca, tym mocniej, że skupia się na zwykłych ludziach. Autorka świetnie wchodzi w głowy postaci, nie tylko Soni, ale i tych, których ona na swojej drodze spotyka. "Pastwa" to kryminał dopracowany, uważny i świetnie oddany od strony psychologicznej - jeśli tak jak ja cenicie sobie te aspekty w historiach kryminalnych, to z pewnością ten tytuł Was zadowoli. Polecam!
Debiut kryminalny uznanej autorki powieści obyczajowych: ironia, suspens i portret polskiej prowincji, który poraża realizmem. Senne Warmia i Mazury pod...
Zamiana Wrocławia na Mieroszów, małe przygraniczne miasto, to nie jest awans. Komisarz Sonia Kranz traktuje tutejszy posterunek jak poczekalnię, którą...
Przeczytane:2024-09-12, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Uwielbiam rewelacyjne pióro @agnieszka_jez_pisarka i jej kunszt pisarski.
Sonia Kranz prowadzi kolejne śledztwo. Waldemar Wilski to świeżo poślubiony mężczyzna, który zaginął podczas swojego wesela. Zdeterminowana komisarz Sonia Kranz z biegiem czasu odkrywa tajemnice zaginionego, który swoim postępowaniem doprowadził kogoś do ostateczności. Jak się okazuje Waldemar nie był taki idealny.
Co odkryje Sonia Kranz?
Co wydarzyło się tamtej nocy?
Akcja "Pastwy" rozgrywa się na Dolnym Śląsku. Fabuła jest wciągająca, a intryga kryminalna zaskakuje czytelnika. Poznajemy bliżej życie prywatne Soni, która mierzy się z samotnym rodzicielstwem. Autorka stworzyła ciekawą historię, w której czuć tajemnice i małomiasteczkowy klimat. Świetna kreacja bohaterów pod względem psychologicznym. Podczas czytania towarzyszyło mi napięcie i atmosfera grozy. Zastanawiałam się, czy motyw zbrodni ma coś wspólnego z rodzinnym biznesem, czy Waldek Wilski został zamordowany, a może jednak... uciekł? Rewelacyjnie bawiłam się rozwiązując tę zagadkę kryminalną. Zdecydowanie jest to lektura dla osób o stalowych nerwach, które lubią bawić się w śledczych i poznawać przerażające tajemnice rodzinne. Jestem usatysfakcjonowana i czekam na więcej.
Czytajcie! Polecam z całego serca!
BRUNETTE BOOKS