Śnieżny wędrowiec

Ocena: 4.45 (11 głosów)

Ktoś porywa małego chłopca. Prowadzone w tej sprawie śledztwo utknęło w martwym punkcie. Cztery lata później w lesie znaleziono ludzki szkielet. Posterunkowa Sanela Beara ma przekazać ojcu chłopca straszną wiadomość. Jednak spotkanie z przystojnym Darko Tudorem, który pracuje w leśnej stacji badawczej zajmującej się życiem wilków, rodzi w niej wątpliwości. Czy to rzeczywiście było porwanie? A może doszło do niego przez pomyłkę? Niestety, wszystkie osoby związane z tą sprawą milczą. Beara dochodzi do wniosku, że tylko w jeden sposób może dojść do prawdy: pod przybraną postacią zatrudnia się w willi zamożnej rodziny Reinartzów, w której matka porwanego chłopca pracowała wcześniej jako pomoc domowa. Beara zostaje wciągnięta w gmatwaninę nienawiści, pożądania i pogardy, co doprowadza ją do granic wytrzymałości…

Informacje dodatkowe o Śnieżny wędrowiec:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-09-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-8069-451-4
Liczba stron: 406

więcej

Kup książkę Śnieżny wędrowiec

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Śnieżny wędrowiec - opinie o książce

Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2016-12-29, Ocena: 5, Przeczytałam, #Z wątkiem kryminalnym,

Po „Śnieżnego wędrowca” Elisabeth Herrmann sięgnęłam zupełnie bez namysłu, kiedy tylko moim oczom ukazała się przepiękna okładka z samotnym wilkiem w zimowej scenerii. Mam słabość do powieści, w których fabuła związana jest w mniejszym lub większym stopniu ze zwierzętami, a wilki należą do moich ulubionych bohaterów (a wszystko zaczęło się od „Czerwonego Kapturka” ). Okazało się, że „Śnieżny wędrowiec” opisuje kolejną zagadkę, w rozwiązaniu której bierze udział dwójka poznanych już policjantów – komisarz Lutz Gehring i początkująca policjantka i studentka – Sanela Beara. Na szczęście poza małą wzmianką do poprzedniej historii opisanej w powieści „Wioska morderców”, „Śnieżny wędrowiec” stanowi zupełnie odrębną, niezwiązaną, ciekawie skonstruowaną intrygę kryminalną, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Obrzeża Berlina, posiadłość bogatego przedsiębiorcy – milionera, otoczona wysokim murem i szczelnie zamykana przed oczami sąsiadów, rodzina i służba objęta zmową milczenia na temat tajemniczego zaginięcia ośmioletniego chłopca Darija Tudora – syna sprzątaczki, niespodziewany rozwód i nagły ślub właściciela i ojca rodziny Reinartzów z pomocą domową i matką dziecka – Lidą Tudor to wszystko wydarzenia sprzed czterech lat, które miały miejsce bezpośrednio po zniknięciu chłopca. Teraz pojawia się nowa okoliczność w sprawie – pies leśniczego odnajduje w lesie pod śniegiem szczątki dziecka, które bez wątpienia należą do Darija. Tym razem śmierć, a nie zaginięcie czy porwanie dla okupu jest przedmiotem śledztwa miejscowej policji, którą reprezentuje komisarz Lutz Gehring. Jak to zazwyczaj bywa wychodzą na jaw nowe fakty i wcześniejsze błędy w śledztwie, pojawiają się dotąd nieznane okoliczności. Do śledztwa zostaje włączona młoda i ambitna, choć jeszcze niedoświadczona policjantka i studentka chorwackiego pochodzenia – Sanela Beara. Jej wrodzona ciekawość i niekonwencjonalne metody działania przynoszą pożądane efekty, bez których prawdopodobnie policji trudno byłoby „ruszyć z miejsca”. 

Co naprawdę wydarzyło się przed czterema laty? Czy miły i spokojny chłopiec miał wrogów, którzy mogli się na nim zemścić? A może jego rodzina odpowiada za tę tragedię? Czy to możliwe, że chłopiec zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku?

Wiele pytań stawia policja, wszystkie niewiadome musi szczegółowo zbadać i prześledzić, tym bardziej, że już raz poniosła w tej sprawie porażkę.

Elisabeth Herrmann pisze bardzo przystępnym i prostym językiem. Jej styl bardzo mi odpowiada, nie ma tu moralizowania i niepotrzebnych kombinacji. Wszystko jest składne i wyważone. Autorka potrafi utrzymywać napięcie, w niektórych momentach akcja nieco spowalnia, ale zaraz potem przyspiesza, a niecierpliwość sięga zenitu. Takie zabiegi służą zainteresowaniu. Wąski krąg podejrzanych – w sumie kilka osób, misternie utkana intryga i liczne zwroty akcji powodują, że do samego końca nie wiemy, co tak naprawdę się wydarzyło.

Jak wspomniałam we wstępie, zainteresował mnie wątek poboczny dotyczący badania populacji wilków, ale miałam nadzieję, że zostanie on bardziej rozbudowany, podobnie, jak to miało miejsce np. w powieści Jodi Picoult „Pół życia”. Mimo to jest miłym akcentem i wprowadza mały element niepokoju i grozy. Wątek chorwackich imigrantów, którzy na niemieckiej ziemi szukają pracy i starają się rozpocząć nowe życie również ciekawie urozmaica i uzupełnia główny zamiar powieści.

Sięgając po książkę zastanawiałam się skąd taki właśnie tytuł powieści. I powiem Wam, że oczywiście znajdziecie do niego odnośniki w samej historii, ale ja osobiście, mając na myśli „Śnieżnego wędrowca” wskazałabym zupełnie inną osobę.

Z przykrością muszę jednak zwrócić uwagę na błędy korektorskie, na które jestem wprost uczulona. Zazwyczaj nie chcę się czepiać wychodząc z założenia, że każdy ma prawo coś przeoczyć, ale tym razem postanowiłam o tym wspomnieć. W powieści wiele jest literówek, kilka razy zdarzyło się pominąć całe krótkie wyrazy, ale są też błędy merytoryczne – nie można w jednym miejscu pisać o milionach euro, za kilka stron w odniesieniu do tej samej sprawy o milionach marek, a pół strony niżej znów posługiwać się walutą euro. Chciałabym, aby mocniej zwracano uwagę na tego typu rażące niuanse, które nie powinny w ogóle pojawiać się jakiejkolwiek literaturze. Tysiące egzemplarzy powiela tysiące błędów, a to świadczy o konkretnych osobach oraz całych wydawnictwach.

Podsumowując tę historię muszę przyznać, że pozostaję pod jej dużym wrażeniem. Przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością i z nie mniejszym zainteresowaniem pewnego dnia sięgnę po „Wioskę morderców” Elisabeth Herrmann. Jeśli macie ochotę na kryminalną zagadkę, intrygi, kłamstwa i niedopowiedzenia w towarzystwie zasadniczego komendanta policji oraz ambitnej i kreatywnej adeptki to „Śnieżny wędrowiec” będzie idealnym wyborem. Ten intrygujący thriller na pewno Was zainteresuje.

Link do opinii
Avatar użytkownika - KasiaKatarzyna44
KasiaKatarzyna44
Przeczytane:2016-10-26, Ocena: 3, Przeczytałam,
Powieść „Śnieżny wędrowiec” autorstwa Elisabeth Herrmann to książka, na którą czekałam z niecierpliwością. Po niezwykle wciągającej lekturze „Wioski morderców” ostrzyłam sobie apetyt na kolejną świetną historię z udziałem Saneli Beary, młodej, niesfornej niemieckiej policjantki o chorwackich korzeniach. Intrygujący opis z tyłu okładki oraz hipnotyzujący front sprawiły, że od razu uwierzyłam, iż najnowszy thriller Herrmann jest doskonałym przykładem świetnej literatury z dreszczykiem. Lektura „Śnieżnego wędrowca” zrewidowała moje pierwotne przekonania i przeczucia, bo choć nie jest to książka słaba, to jednak nie tylko mnie nie zachwyciła, ale i chyba trochę rozczarowała. W lesie zostaje odnaleziony szkielet dziecka. Wszystko wskazuje na to, że to ciało porwanego przed czterema laty Darija Tudora. Policja prowadziła zakrojone na szeroką skalę śledztwo, a mimo to nie udało się odnaleźć rzekomych porywaczy syna Lidy i Darka Tudorów, chorwackich imigrantów, którzy do Niemiec przeprowadzili się w celach zarobkowych. Komisarzem prowadzącym wówczas śledztwo był Lutz Gehring, biorący pod uwagę różne teorie. Zdaniem Gehringa porywacze mogli uprowadzić Darija przez pomyłkę, w rzeczywistości chcąc porwać jednego z synów pracodawcy Lidy Tudor, milionera Güntera Reinartza. Gdy patolog potwierdza tożsamość ofiary, zgodnie z oczekiwaniami okazuje się, że to Darijo. Lekarz sądowy stwierdza coś jeszcze: chłopiec został zamordowany, a zanim do tego doszło ktoś brutalnie się nad nim znęcał. Do sprawy – o ironio! – znów zostaje przydzielony Gehring, który ma szansę naprawić to, co zepsuł cztery lata wcześniej. Zadufany i zbyt pewny siebie komisarz nie mając pomysłu, jak ruszyć śledztwo do przodu, postanawia zwrócić się o pomoc do Saneli Beary, która obecnie z buntowniczej, niestosującej się do poleceń przełożonych policjantki przemieniła się w pilną studentkę. W końcu tonący brzytwy się chwyta! Sanela początkowo nastawiona niechętnie ostatecznie włącza się w śledztwo. Kobieta nie spocznie, dopóki nie pozna tożsamości człowieka odpowiedzialnego za śmierć niewinnego dziecka. Kto zabił Darija? Nieznany porywacz, któryś z członków rodziny Reinartzów czy może jego własny ojciec? Pytań zawsze jest więcej niż odpowiedzi. Podobnie jak podejrzanych. I przed nami, i przed policją długa droga do rozwiązania mrocznej zagadki śmierci chłopca. Najnowsza powieść wschodzącej gwiazdy niemieckiego thrillera jest niemal tak samo obszerna jak tom pierwszy przygód policjantki Beary. Dostajemy więc przeszło 500 stron, ale na szczęście książkę czyta się szybko i przyjemnie, podobnie zresztą jak wspominaną już „Wioskę morderców”. Pod względem konstrukcyjnym przypomina ona nawet swoją poprzedniczkę. Po raz kolejny mamy do czynienia z mroczną tajemnicą z przeszłości, która kładzie się cieniem na życiu wielu osób. W pierwszej części główna bohaterka musiała przeniknąć do zamkniętej społeczności zabitej deskami, podupadającej brandenburskiej wsi Wendisch Bruch, by wbrew woli przełożonego, Lutza Gehringa, poprowadzić śledztwo na własną rękę. Tym razem spotykamy się z analogiczną sytuacją: Sanela znów kierując się intuicją, dochodzi do wniosku, że największe korzyści i jakiś przełom w śledztwie może przynieść dochodzenie prowadzone od wewnątrz. W tym właśnie celu zatrudnia się jako sprzątaczka w willi Reinartzów. Nie trzeba chyba dodawać, że robi to bez zgody komisarza Gehringa. Co tam odkryje? Czy morderca Darija rzeczywiście tam mieszka? Na początku recenzji wspomniałam, że powieść „Śnieżny wędrowiec” nie do końca spełniła moje oczekiwania. Wypadałoby więc powiedzieć, co wpłynęło na moje lekturowe wrażenia. Pierwszą rzeczą, która mnie rozczarowała, jest zakończenie. Nie zdradzając szczegółów, mogę tylko powiedzieć, że oczekiwałam czegoś innego. Prowadzone przez Bearę pod przykrywką śledztwo w willi Reinartzów też nie jest tak wciągające, jak miało to miejsce w przypadku wyjazdu Saneli do Wendisch Bruch, gdzie Elisabeth Herrmann prawdopodobnie wzniosła się na wyżyny swoich pisarskich umiejętności. W „Wiosce morderców” niemal nieustannie czuć było napięcie, którego tu niestety nie ma. Niemniej jednak myślę, że część czytelników może być usatysfakcjonowana, bo „Śnieżny wędrowiec” jest w sumie niezłą powieścią. Ja sama mogę przyznać, że jeśli powstaną kolejne tomy, a pewnie prędzej czy później do tego dojdzie, to bez wahania po nie sięgnę. I zrobię to zarówno z sympatii do głównej bohaterki, jak i wiary, że Elisabeth Herrmann jest w stanie stworzyć coś naprawdę dobrego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-09-28, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Komu może przypaść do gustu ,,Śnieżny wędrowiec"? Czytelnikom lubiącym skomplikowane historie, w których nie wszystko jest z góry oczywiste. Osobom nie stroniącym od powieści dotykających trudnych tematów. Miłośnikom książek, w których prym wiedzie bohater o silnym, nie poddającym się presji oraz manipulacjom charakterze. Tym, którzy po prostu chcą przeczytać coś dobrego, bez poczucia straty czasu po dotarciu do zakończenia opowieści." Cała recenzja dostępna, jak zawsze, na moim blogu, na który Was serdecznie zapraszam :) http://magicznyswiatksiazki.pl/sniezny-wedrowiec-elisabeth-herrmann/
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2016-09-13, Ocena: 6, Przeczytałam,
Las, a w nim szkielet młodego dziecka. Według specjalistów leży tu od kilku lat, a jego odnalezienie to prawdziwy cud. Pierwsze podejrzenia padają na chłopca, który zaginął cztery lata temu. Większość poszlak się zgadza, jednakże rodzina nie reaguje tak, jakbyśmy się spodziewali. Wśród ich kontaktów i relacji coś się nie zgadza, a w sprawie śledztwa panuje jedno wielkie milczenie. Bohaterowie nie chcą podzielić się z policjantami wiedzą, którą posiadają od kilku lat, a która może mieć ogromne znaczenie w postępowaniu detektywistycznym. Sanela Beara oraz kilku starszych od niej policjantów na pełen etat za wszelką cenę starają się poznać okoliczności, w jakich zginął chłopiec oraz powód jego śmierci. Sprawa z każdym krokiem staje się coraz trudniejsza, rozległa i coraz bardziej skomplikowana. W pewnym momencie układanka nie może się zazębić, a zespół ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Czy uda im się rozwikłać przedstawioną sprawę o zabójstwie? Czy w końcu dowiedzą się, jak doszło do morderstwa? A może to zupełny przypadek... W "Śnieżnym wędrowcu" mamy do czynienia z tym samem zespołem policyjnym, który prowadził śledztwo w poprzedniej powieści autorki "Wioska morderców". Śledczy ci sami, jednakże sprawa przedstawiona na kartach owej książki jest zupełnie nowa i w ogóle nie nawiązuje do wydarzeń z wyżej wymienionej powieści. Jest to spory plus, ponieważ każdy odnajdzie się w tej historii, bez znajomości innych książek Elisabeth Herrmann. Główni bohaterowie - Sanela Beara oraz nieodłączny jej Ghering - jak zawsze stanowią burzliwy, aczkolwiek bardzo zgrany i perfekcyjny zespół. Młoda, douczająca się kobieta jest niesamowicie energiczna i wpada na pomysły, które nie przyszłyby do głowy żadnemu innemu funkcjonariuszowi. Nie boi się niczego, a jej waleczny charakter i ogromne samozaparcie pomagają policji odkryć tajemnice, które schowane są przed światem w najmniej oczekiwanych miejscach i słowach. Jednakże Sanela, jak się okazuje, jest niezastąpiona i prędzej czy później, wszyscy będą potrzebowali jej pomocy. Jej los niestety też nie jest zbyt łatwy ani bezpieczny... Akcja powieści dzieje się w tempie, na które w żadnym wypadku nie można narzekać. Autorka funduje nam szaloną karuzelę emocji, ciekawości oraz niecierpliwości, która towarzyszy czytelnikowi z każdą kolejną stroną. Zostajemy pochłonięci i wciągnięci w historię przedstawioną w powieści, a poznanie dalszych losów bohaterów staje się w pewnym momencie priorytetem. Szkielet chłopca, tajemnicze zabójstwo, milcząca, zakłamana rodzina... To wszystko sprawia, że Elisabeth Herrmann zawarła w swojej książce kilka gatunków literackich, które idealnie się ze sobą łączą i przenoszą nas w zupełnie inną rzeczywistość. "Śnieżny wędrowiec" to kolejna książka, która skradła moje serce i nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejną powieść autorki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2016-09-10, Ocena: 4, Przeczytałem,
TRUP NA ŚNIEGU ,,Wioska morderców", poprzednia powieść Elisabeth Herrmann okazała się nadzwyczaj udanym, ciekawym, intrygującym i przemyślanym thrillerem, który wyróżniał się na tle setek pozycji zalewających rynek księgarski. Na jego kontynuację czekałem więc z niecierpliwością i nadziejami, że dorówna części pierwszej. Nie do końca jednak tak się stało, chociaż to nadal świetny i wyróżniający się thriller, który pochłania się jednym tchem. W Berlinie uprowadzony zostaje chłopiec, Darija Tudor. Śledztwo w tej sprawie prowadzi komisarz Lutz Gehering, niestety zagadki nie udaje się wyjaśnić. Cztery lata później koszmar powraca, kiedy w lesie niedaleko Berlina zostają znalezione szczątki Dariji. Śledztwo zostaje wznowione, a na jego czele znów staje Gehering, dla którego niewyjaśniona sprawa stała się kwestią osobistą. Do rozwiązania zagadki zostaje zaangażowana także dobrze nam znana Sanela Beara, niepokorna policjantka, która ma swoje specyficzne, ale jakże skuteczne metody. Kiedy spotkanie z ojcem zabitego, Darko Tudorem, wzbudza w niej wątpliwości, Sanela zaczyna drążyć. Być może aż za bardzo. Wkrótce, szukając rozwiązania zagadki zatrudnia się w willi Reinartzów, gdzie pracowała matka Dariji... Powyższy opis brzmi klasycznie, brzmi jak mniej więcej 90% thrillerów, na które możemy natrafić na księgarskich i bibliotecznych półkach i jeśli rozpatrywać ,,Śnieżnego wędrowca" tylko w kwestiach fabularnych, to rzeczywiście tak jest. Zabójstwo, nierozwiązana zagadka, powrót po latach do sprawy, śledztwo, które popycha bohaterów ku granicy i wreszcie rozwiązanie. Klasyczne są także postacie, łącznie z Sanelą, która od czasu ,,Wioski morderców" zmieniła się nieco charakterem. Na dodatek autorce do tekstu wkradły się pewne błędy (do których można zaliczyć także ową zmianę postaci). Zabrakło także przełamania schematu i zagadki wymykającej się stricte gatunkowym regułom, z czym mieliśmy do czynienia w poprzedniej części. A jednak ,,Wędrowiec..." ma w sobie coś, co przykuwa uwagę i wyróżnia go na tle wszystkich tych innych powieści z dreszczykiem. Co to takiego? Zacznijmy od stylu. Jest lekko, ale i poważnie. Herrmann nie zrobiła powieści, tak brutalnej, jak to było w przypadku ,,Wioski...", jednakże jest coś w jej stylu, co sprawia, że powieść czyta się przyjemnie, z napięciem i emocjami. Ale najbardziej uwagę angażuje główna bohaterka, niepokorna, pełna wątpliwości, charakterystyczna i charakterna. Może nie szczególnie oryginalna, za to na pewno bardzo dobrze skonstruowana i instygująca. Reasumując - nadal warto. Może i ,,Śnieżny wędrowiec" nie dorównał ,,Wiosce morderców", jednakże wciąż jest to udana powieść, która spodoba się każdemu miłośnikowi mocnych wrażeń i zagadek ze zbrodnią w tle. Dlatego polecam każdemu miłośnikowi thrillerów i kryminałów i czekam na kolejne powieści z Sanelą w roli głównej, bo jakoś polubiłem tą bohaterkę. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/09/10/sniezny-wedrowiec-elisabeth-herrmann/
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-09-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Ludzie, którzy wierzą, że w ich wspomnieniach bliscy zmarli żyją, kłamią. Bez wątpienia odchodzą w zapomnienie. Wkraczają powoli w blednącą, pochłaniającą wszystko czasoprzestrzeń, którą nazywamy przeszłością." Powieść, w której bardzo szybko odnajdujemy się, ulegamy świetnie potęgowanemu napięciu, nieoczekiwanym zwrotom akcji, zaskakującym wydarzeniom i incydentom. Elisabeth Herrmann umiejętnie podsyca ciekawość, fascynująco intryguje, niepokojąco drażni wyobraźnię, inicjuje zatrważające przypuszczenia. Przerażają nas oblicza stopniowo odkrywanego zła i osób z nim powiązanych, to bardzo bolesne, przejmujące, momentami wręcz duszące obrazy. Wiele pozostawiających niesmak aspektów nienawiści, krzywdy, nietolerancji, wzgardy i lekceważenia. Autorka przedstawia głęboko przemyślaną fabułę, imponuje wielowarstwowość, przyciąga silne zagmatwanie elementów, które w ostatecznej fazie okazują się prawdopodobne, logiczne i płynnie zazębiające się. Zręcznie poprowadzona dynamika akcji, wciągająca narracja, mroczny klimat, szczegółowość opisów, dzięki którym wyjątkowo łatwo wczuć się w kreowaną rzeczywistość. Pospiesznie przerzucamy kolejne strony, pragniemy jak najwięcej dowiedzieć się o przebiegu sprawy, dotrzeć do ostatecznego rozwiązania, zrozumieć przyczyny i następstwa tragicznych zdarzeń, być może dostrzec w nich ukryty sens, który mógłby ewentualnie złagodzić smutek i żal. Czytelnik mocno angażuje się w niezwykle trudną zagadkę kryminalną, chętnie bierze udział w ciekawej detektywistycznej grze, czerpiąc z tego sporą dawkę dreszczyku, przyjemności i satysfakcji. Opowiadana historia wyzwala silne emocje, podążamy śladami bólu, cierpienia i strachu dziewięcioletniego chłopca, porwanego w niewyjaśnionych okolicznościach, a którego ciało właśnie odnaleziono, po czterech latach od zaginięcia. Za wszelką cenę chcemy dociec przyczyn i wyjaśnić tło rozegranego dramatu dziecka. Jednocześnie uświadamiamy sobie, jak bardzo z pozoru mało szkodliwe działania mogą doprowadzić do wielkiej tragedii, wyzwolić sekwencję niekorzystnych splotów okoliczności, pociągnąć za sobą spiralę nieobliczalnych czynów, zdeterminować los wielu osób,spowodować, że ich wzajemne powiązania i zależności stają się coraz bardziej złożone i zawiłe. Jak ze śledztwem poradzi sobie Lutz Gehring, szef berlińskiego wydziału zabójstw, którego postawa zrobiła na nas wrażenie przy poprzedniej sprawie kryminalnej? Jaką rolę odegra w nim młoda, energiczna i niezwykle ambitna Sanela Beara, której owiane pewną tajemniczością losy mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie? W jakim stopniu doświadczenie i intuicja policjantów spotęgują się wzajemnie, zaważą na toku dochodzenia? Czy uda się rozszyfrować motywy zabójcy, przeniknąć do jego psychiki, zapobiec potencjalnej eskalacji przemocy i doprowadzić przed oblicze sprawiedliwości? bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ivy
Ivy
Przeczytane:2018-04-22, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Postanowiłam znowu spotkać krnąbrną , drobniutką Chorwatkę , znaną mi z '' Wioski morderców '' , o mało wdzięcznym imieniu i nazwisku , Sanela Beara . Rozejrzałam się uważnie i jak myślicie gdzie znalazłam naszą '' margarynkę '' ? Nie , na razie nie wściubia nosa tam gdzie nie trzeba , jak to ma w zwyczaju , tylko grzecznie studiuje w policyjnej szkole . Jest pilną i przykładną uczennicą , wszak wciąż ma ambicje i wciąż chce zostać szefem policji . Oczywiście , grzeczna jest do czasu . Otóż pewnego bardzo mroźnego dnia odnajduje ją jej wróg - przyjaciel , nadkomisarz Lutz Gehring , również znany mi z poprzedniej części . Młody i humorzasty policjant prosi Bearę by towarzyszyła mu przy przesłuchniu pewnej chorwackiej rodziny , w której cztery lata temu stała się tragedia , zaginął chłopiec Darijo Tudor . Wtedy śledztwo utknęło w martwym punkcie , teraz , po czterech latach , został znaleziony szkielet , który nosi wszelkie ślady znęcania się i przemocy . Czy jest to szkielet Darija ? Kto i dlaczego porwał , a potem zamordował chłopca . ? Beara nie byłaby sobą , gdyby nie wsadziła swego małego , zgrabnego , wścibskiego nosa , zdecydowanie , bardziej i dalej w śledztwo , niż życzyłby sobie tego nadkomisarz Gehring . By dostać się do domu Reinartzów , wymyśla prosty , acz skuteczny sposób . W moim odczuciu ta część jest nieco słabsza od '' Wioski morderców '' Jakaś taka spokojniejsza i w tempie akcji i w brutalności opisywanego śledztwa . Prolog jednoznacznie wskazuje na jednego z podejrzanych , ale przecież każdy kto ma wprawę w czytaniu tego typu literatury od razu się domyśli , że to totalna zmyła . Jednak mimo tego wszystkiego czytało się sprawnie i dobrze , bez większych zgrzytów . No , może tylko to nagłe zauroczenie Saneli , jak dla mnie trochę dziwne było . Ale przecież takie '' wypadki '' chodzą po ludziach . Chyba trochę też rozczarowało mnie zakończenie . Poczułam się lekko zawiedziona , że nie ma tu takich '' winnych '' jak się spodziewałam . Ale nic więcej powiedzieć nie mogę . Miło mi było znowu spotkać Sanelę i z niecierpliwością będę czekać na kolejną część , a póki co , polecam '' Śnieżnego wędrowca '' .

Link do opinii
Avatar użytkownika - Domi__T
Domi__T
Przeczytane:2017-11-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,

W lesie zostają znalezione zwłoki, zaginionego przed czterema latami chłopca. Ustalenie, w jaki sposób zginął, okazuje się nie lada wyzwaniem, ponieważ rodzice oraz osoby z najbliższego otoczenia zachowują się bardzo dziwnie i policja nie może liczyć na to, że ktoś wyjawi tajemnicę. Ponadto w życiu ich wszystkich bezpośrednio pozaginięciu zaszły trudne do wytłumaczenia zmiany.

Świetnie napisany thriller, trzyma w napięciu aż do ostanich stron, nieprzewidywalny i nieoczywisty. Wspaniałe kreacje postaci głównej bohaterki - niezdyscyplinowanej, leczkreatywnej policjantki Saneli Beary oraz nieustannie poirytowanegojej zachowaniem komisarza Lutza Gehringa. Jest to drugi tom cyklu z ich udziałem.  

Link do opinii
Avatar użytkownika - RenKa76
RenKa76
Przeczytane:2017-10-08, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - katibe
katibe
Przeczytane:2017-06-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek w 2017 r.,
Avatar użytkownika - MonikaP
MonikaP
Przeczytane:2016-10-31, Ocena: 5, Przeczytałam, x 52 książki 2016,
Inne książki autora
Opiekunka do dzieci
Elisabeth Herrmann0
Okładka ksiązki - Opiekunka do dzieci

Wszystko wskazuje na to, że adwokat Joachim Vernau odniesie życiowy sukces i zrobi wspaniałą karierę. Ma poślubić Sigrun Zernikow, a tym samym nie tylko...

Wioska morderców
Elisabeth Herrmann0
Okładka ksiązki - Wioska morderców

Pewnego majowego dnia w ogrodzie zoologicznym w Berlinie dochodzi do makabrycznej zbrodni. Kiedy na miejscu zdarzenia zjawia się policjantka Sanela Beara...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy