Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach
Gdzie jest granica miłości i czy w ogóle taka istnieje?
Malwina i Adam Ostrowscy, specjalistyczna rodzina zastępcza, przyjmują pod swój dach niemowlę. O chłopca przez dwa lata walczy biologiczna matka. Kiedy udaje się wreszcie ustalić sytuację prawną dziecka, na stałe trafia ono do Ostrowskich, gdyż nie ma chętnych na adopcję Kacpra. Okazuje się, że nikt nie chce dziecka z zaburzeniami intelektualnymi. Malwina z Adamem kosztem własnych dorastających dzieci wkładają wiele wysiłku, by zapewnić Kacprowi odpowiedni rozwój. Z wiekiem chłopiec ujawnia skłonności do przemocy wobec słabszych. Malwina i Adam stają przed dylematem: zakończyć opiekę nad dwunastoletnim Kacprem i rozwiązać rodzinę zastępczą czy nie? Każdy wybór niesie za sobą czyjeś cierpienie.
Anna Sakowicz - absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Przez 17 lat pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnym regionalnego pisma pedagogicznego. Debiutowała, pisząc do szczecińskiego ,,Punktu Widzenia". Od 2013 r. prowadzi blog annasakowicz.pl. Mama dorosłej córki, żona fotografa amatora, właścicielka dwóch kotów i bibliofilka. Do tej pory wydała: Żółtą tabletkę (2014), trylogię kociewską: Złodziejka marzeń (2014), To się da!(2016), Już nie uciekam (2017), Szepty dzieciństwa (2015), Niedomówienia (2016), Żółtą tabletkę plus (2017), Na dnie duszy (2018), serię Plan Agaty: Postawić na szczęście (2018), Dogonić miłość (2019) i Zatrzymać czas (2020), powieści: Niebieskie motyle (2020) i Niegrzeczna dziewczynka (2021) oraz dwie części Jaśminowej Sagi - Czas grzechu (2020) i Czas gniewu (2021). Napisała również trzy książki dla dzieci: Leniusiołki (2017), Wiewiórka Julia i magiczny orzeszek (2019) (we współpracy z Emmą Kiworkową) oraz Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer (2019). Ostatnia z książek została wpisana na prestiżową listę Białych Kruków przez Internationale Jugendbibliothek w Monachium oraz przetłumaczona na język hiszpański.
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 336
Jakie było Wasze marzenie z dzieciństwa, odnośnie tego kim zostaniecie w życiu dorosłym?
Zadawano Wam takie pytanie?
Moja odpowiedź zawsze była taka sama- mamą.
To słowo jest dla mnie uosobieniem wszystkiego, umiejętności, wiedzy, zaradności, miłości.
Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że są rodziny w których dzieci urodziły się w sercu, bez udziału krwi.
Takimi rodzicami są Malwina i jej mąż Adam w książce "Siła miłości " Anny Sakowicz.
@empikgo b-book i audiobook
Czytając cały czas zadajemy pytania, dlaczego, czy tak można, po co to?
Pokochać jest dość łatwo, ale kochać bez względu na konsekwencje już dużo trudniej.
Nie da się wybrać mniejszego zła, takie nie istnieje.
Zło jest złem.
W tym miejscu chylę czoła przed rodzinami zastępczymi, wspomagającymi i adopcyjnymi.
Książka napisana mądrze, dojrzałe, bez okazywania emocji przez Autorkę.
Uczucia buzują w czytelniku.
Dobitnie przedstawiane zdarzenia Klarowne opisane fakty i rezultaty popełnianych czynów i decyzji. Zakończenie otwarte...
Oczekiwałam dobrze skonstruowanej literacko, ciekawej książki. Dostałam historię, która mnie zastanowiła, zatrzymała i pochłonęła. Wymusiła "wejrzenie" w głąb siebie i zadawania pytań, często niewygodnych.
Bardzo, bardzo polecam
"Siła miłości" cjalistycznej rodzinie zastępczej może być od jednego do trojga dzieci. Urzędnicy starają się trzymać tej górnej granicy. Odpowiednio przeszkolonych rodzin jest bardzo mało. Dzieci, które czekają na miejsce w takiej rodzinie, jest mnóstwo. Nie każdy podejmujący się opieki, zdaje sobie sprawę z jakimi trudnościami przyjdzie mu się zmierzyć. Opieka nad wymagającym dzieckiem trwa 24 godz na dobę. Bardzo trudno o dodatkową pomoc lub urlop. Dzieci są chore. Mają FAS, ADHD lub są opóźnione w rozwoju.
Książka pt. "Siła miłości" została oparata na faktach. Anna Sakowicz przedstwiła historię dziennikarki, która pracuje nad najnowszym artykułem. W tym celu próbuje skontaktować się z rodziną zastępczą.
Malwina i Adam to rodzice dwójki dzieci. W pewnym momencie życia postanawiają przyjąć pod swój dach bliźnięta. Dzieci są opóźnione w rozwoju i mają Fas. Opieka nad nimi jest trudna, ale opiekunowie dobrze sobie radzą. Mijają lata, bliźnięta trafiają do adopcji, a w domu Malwiny i Adama zamieszkuje mały chłopiec. Kacper jest synem upośledzonej pary. Ma trudności z mową, nie chce jeść, przejawia agresję wobec słabszych. Dziecko wymaga dużej uwagi oraz wielu wizyt u specjalistów (np.logopeda i psycholog). Malwina całkowicie poświeca się chłopcu, rezygnuje z wszelkich przyjemności, zaniedbuje własne dzieci.
Spoglądając na okładkę, wydawało mi się, że to będzie lekka powieść z dobrym zakończeniem. Opisana historia okazała się trudna i emocjonalna. Anna Sakowicz zwraca uwagę na trudności związane z opieką zastępczą. Wiąże się ona z dużym poświęceniem, z ciągłymi kontrolami urzędów, częstymi wizytami u lekarzy. Może się też zdarzyć, że biologiczni rodzice będą chcieli walczyć o opiekę w sądzie. Takie sprawy mogą ciągnąć się miesiącami. Wbrew pozorom nie jest to lekka książka. Jest przepełniona emocjami. A. Sakowicz ukazuje trudy wynikające z opieki nad chorym dzieckiem.
Kacper jako chłopiec z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym, nie będzie miał szans na adopcję. Takie dzieci można oddać do Domu Pomocy Społecznej. Malwina stanie przed bardzo trudnym wyborem. Z jednej strony bardzo przywiązała się do chłopca, z drugiej, czuje się zmęczona i wyczerpana.
Pisarka stawia czytelnika w miejscu, gdzie sam zastanawia się nad właściwym wyborem. Ale czy jest dobry wybór? Jakąkolwiek decyzję podejmie Malwina, ktoś może ucierpieć. Oddany chłopiec straci szansę na normalną kochającą rodzinę. A jeśli w niej zostanie, to jak ta decyzja wpłynie na napięte stosunki panujące w tej rodzinie?
Książka warta uwagi.Zdecydowanie polecam.
Historia opisana w "Sile miłości" jest oparta na faktach i chyba dlatego jeszcze bardziej emocjonalnie się ją czyta. Porusza tematy adopcji oraz rodzin zastępczych, które często pojawiają się w życiu codziennym. Może nie u mnie, może nie u niej, ale u Ciebie? U niego? U nich?
Lilianna jest dziennikarką. Ma przygotować artykuł tematyczny na Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. W ostatnich latach zbierała materiały podczas rozmowy z Malwiną Ostrowską i liczyła, że skoro się znają, to skorzysta z tego kontaktu i tym razem. Jednak okazało się, że to niemożliwe, bowiem kobieta wyjechała a w ośrodku pomocy rodzinie dziennikarka dowiedziała się, że Malwina rozważa rezygnację z prowadzenia specjalistycznej rodziny zastępczej. Dlaczego? Co się wydarzyło?
Pomimo swoich małżeńskich problemów, w których pojawiają się takie słowa jak terapia, rozwód czy zdrada, Lilianna wie, że "musi" poznać prawdę. Poszukiwania Malwiny prowadzą ją bowiem do własnej przeszłości, dość bolesnej i trudnej. Co się tam kryje? Dlaczego tak bardzo zaangażowała się w ten temat?
Naprzemiennie z teraźniejszością dziennikarki otrzymujemy rozdziały opisujące Malwinę i Adama Ostrowskich, którzy po odchowaniu własnych dzieci postanowili założyć rodzinę zastępczą. To było dwanaście lat temu - otrzymali wtedy pod opiekę Kacpra, synka upośledzonych rodziców, którego sytuacja prawna była bardzo długo nieuregulowana przez sąd. Miał problemy ze spaniem, jedzeniem, wciąż krzyczał, bo to nawet nie był płacz...
Z wiekiem stawał się coraz bardziej agresywny, złośliwy, uparty; nie reagował na polecenia o gdy zadawał komuś ból, odnosiło się wrażenie, że wie iż zrobił źle, ale wręcz cieszył się z tego. Każdy rok przynosił dramatyczniejsze wyczyny Kacpra, włosy się na głowie jeżyły, gdy o tym czytałam a co dopiero musieli przeżywać Malwina z Adamem i ich dziećmi.
Nie dziwię się nastawieniu Stefanii i Maćka do chłopca.
Nie dziwię, że Ostrowscy mieli chwile zwątpienia.
Że ważyli w sercach i umysłach siłę miłości do rodzonych dzieci i do przysposobionego.
Czytając powieść w częściach pisanych z perspektywy Lilianny zaczynałam mieć swoje zdanie w kwestii tego, czy byłabym w stanie zostać rodziną zastępczą. Czy poradziłabym sobie z tak trudnym zadaniem. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie dlaczego Malwina myśli o rezygnacji a moja decyzja zmieniała się wraz z poznawaniem kolejnych fragmentów z perspektywy Ostrowskich. Mijały kolejne miesiące i lata ich życia a ja przyswajając fakty próbowałam zastanowić się jaki byłby finał. Mój? Ich? Twój?
I nie jestem w stanie powiedzieć czy moja decyzja byłaby taka sama jak bohaterów czy inna. Która miłość, by wygrała...
Podsumowując - "Siła miłości" to niezmiernie poruszająca i pełna emocji powieść o zawodowych rodzinach zastępczych, które poświęcając wiele nie mogą liczyć nawet na urlop. Które muszą mierzyć się z wieloma problemami sami. W ich codzienności niepokój, strach, niepewność oraz gra uczuć to wręcz domownicy. Często zaglądają z wizytą też wyrzuty sumienia, rywalizacja czy zazdrość. To historia wobec której nie można przejść obojętnie! Polecam!
My ludzie XXI wieku uważamy, że znamy się dosłownie na wszystkim. Wiemy, jak naprawić różne rzeczy, jak nauczyciele w szkole powinni uczyć nasze dzieci, a inni wychowywać swoje pociechy. Oceniamy ludzi na każdym kroku i próbujemy ich zbić z pantałyku wmuszając im swoje zdanie na dane tematy. Jak gdyby nasza wiedza i nasze zdanie na dany temat było jedynym i niepodważalnym.
Podobnie ma się sytuacja z rodzinami zastępczymi. Podlegają one częstej ocenie społeczeństwa, niestety zwykle negatywnej. Ludzie patrzą na zawodowe rodziny zastępcze często przez pryzmat wynagrodzenia, jakie dostają za swoją pracę. Nikt nie zwraca uwagi na to jakie emocje nimi targają, z jakimi problemami muszą sobie radzić itp. Wszak warto podkreślić fakt, że do rodzin zastępczych nie trafiają zwykle dzieci, których rodzice zmarli w różnych okolicznościach, a raczej są to tak zwane „sieroty społeczne”, czyli dzieci, których rodzice nie wywiązali się z podstawowych obowiązków opiekuńczych, co spowodowało umieszczenie ich w całodobowych placówkach opiekuńczo – wychowawczych, czyli tzw. domach dziecka lub właśnie w rodzinach zastępczych.
Taką właśnie zawodową, specjalistyczną rodziną zastępczą są główni bohaterowie książki Anny Sakowicz „Siła miłości” – Malwina Ostrowska wraz ze swoim mężem Adamem, którzy to zdecydowali się na taki krok, gdy sami już mieli odchowaną dwójkę swoich biologicznych dzieci. W pewnym momencie ich „pracy”, w ich domu pojawia się niemowlę – Kacper – odebrane biologicznym rodzicom, gdyż sami z niepełnosprawnościami intelektualnymi, byli osobami niewydolnymi wychowawczo i stwarzali zagrożenie dla dziecka. Mimo batalii w sądzie rodzinnym biologicznej matce nie udało się odzyskać Kacperka i tym samym trafił on na dłuższy czas do rodziny Ostrowskich. Początkowo miał trafić do nich tylko na określony czas, póki nie zostałby adoptowany przez inną rodzinę, jednak okazuje się, że on sam jest dzieckiem opóźnionym i z różnymi problemami, co opóźnia, a czasem wręcz wyklucza adopcję, gdyż nikt nie chce podejmować się opieki nad tak problematycznym dzieckiem.
Z biegiem czasu Malwina z Adamem przywiązują się do malucha, jakby był ich rodzonym dzieckiem, ku buntowniczej postawie ich dzieci. Jednak po jakimś czasie okazuje się, że ich podopieczny, który rozwojowo mocno odstaje od swoich rówieśników ma skłonności do agresywnych zachowań, nawet takich, które zagrażają zdrowiu i życiu rówieśników. W związku z takim obrotem sytuacji małżeństwo Ostrowskich staje przed dylematem, czy rozwiązać rodzinę zastępczą i oddać Kacpra w specjalistyczne ręce, czy wychowywać go dalej z narażeniem swego zdrowia, a może i życia. Decyzja ta nie należy do łatwych, ale o tym jaka została przez nich podjęta już musicie przekonać się sami czytając tą wspaniałą i emocjonalną powieść obyczajową.
Czytanie tej powieści wywołuje w czytelniku cały wachlarz skrajnych emocji. Zagłębiając się w kolejne strony lektury czułam współczucie, radość, smutek, ale i ogromną złość i przerażenie. Nie wiem czy sama umiałabym postawić się w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się rodzina bohaterów książki. Wszak dziecko, nad którym zdecydowaliśmy się objąć pieczę zastępczą to nie zabawka, którą możemy oddać następnej osobie, kiedy nam się znudzi, albo wyrzucić, gdy poczujemy, że coś jest zepsute. Dziecko, zdrowe czy z niepełnosprawnością, jest istotą czującą, której nie możemy ot tak bez żadnych emocji z obu stron po prostu odstawić na inną półkę naszego życia. Bohaterowie stanęli przed bardzo ciężką moralną decyzją, której większość z nas nie potrafiłaby podjąć w momencie. W takim przypadku, gdy jesteśmy między przysłowiowym młotem a kowadłem, każda decyzja będzie zła w stosunku do konkretnych osób. Łatwo jest oceniać, ciężej jest samemu podjąć taką decyzję…
Dodatkowo dramaturgii dodaje to, że autorka swoją powieść oparła na autentycznej historii.
Z całego serca Wam ją polecam, bo dawno nie targały mną aż tak skrajne emocje.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Luna za egzemplarz recenzencki.
Malwina i Adam mogliby – jak to się mówi – korzystać z życia. Odchowali dwójkę swoich dzieci i mogliby poświęcić teraz więcej czasu sobie. Podjęli jednak decyzję, że staną się specjalistyczną rodziną zastępczą. Co to znaczy specjalistyczną? Że pod ich opiekę trafią dzieci z różnymi zaburzeniami. Tak w ich domu pojawia się Kacperek. Małżeństwo jest przekonane, że gdy tylko sytuacja prawna chłopca się unormuje ten szybko zostanie adoptowany. Okazuje się, że nie nastąpi to tak szybko. Na początku do walki o dziecko włączyła się mama i babcia chłopca. Z czasem okazuje się, że chłopiec ma duże zaburzenia intelektualne. Częste wizyty w szpitalach i różne incydenty, do których dochodzi, sprawiają, że nie ma chętnych na adoptowanie Kacperka.
Małżeństwo z roku na rok coraz bardziej przywiązuje się do chłopca i sami nie wiedzą, kiedy przestali być dla niego tylko ciocią i wujkiem. Jednak na całej tej sytuacji cierpi rodzina Ostrowskich. Relacje z ich dziećmi są bardzo napięte, często dochodzi do zgrzytów. Czy chłopiec stanowi zagrożenie dla wnuków Malwiny i Adama? Małżeństwo stanie przed najtrudniejszą decyzją w ich życiu….
Ta powieść wciąga od pierwszej strony, choć powiedzieć, że nie należy do najłatwiejszych lektur to spore niedopowiedzenie. To historia oparta na prawdziwych wydarzeniach co jeszcze bardziej potęguję emocje. Autorka odkrywa radości i smutki takich rodzin oraz obnaża niedociągnięcia systemu – choć to – znowu, chyba za mało powiedziane. Pokazuje z jak wieloma problemami muszą się borykać rodziny, które decydują się na zostanie rodzicami zastępczymi.
Niektóre sceny sprawiają, że łzy same napływają do oczu, a czytelnik razem z bohaterami odczuwa zarówno ból, zniechęcenie, zmęczenie, ale i radość z każdego najmniejszego osiągniętego sukcesu.
Chwilami bywało przerażająco i szczerze mówiąc, sama zastanawiałam się jaką decyzję bym podjęła. Nie jestem chyba w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Poznajemy tutaj też losy Lilianny, dziennikarki, która postanawia dowiedzieć się więcej na temat rodziny Ostrowskich. To fikcyjna postać, ale autorka poruszyła dzięki niej inne ważne tematy.
Jest to bardzo mocna, emocjonalna i bardzo wyjątkowa lektura.
Piękna okładka i zachęcający opis skusiły mnie do sięgnięcia po najnowszą książkę Pani Anny Sakowicz.
Malwina i Adam Ostrowscy są rodzicami Maćka i Natalii. Ich marzeniem zawsze była duża rodzina, więc Ostrowscy decydują się stworzyć rodzinę zastępczą. Pod swój dach tymczasowo przyjmują niemowlę. Mijają kolejne lata i okazuje się, że nikt nie chce przyjąć do adopcji dziecka z zaburzeniami intelektualnymi. Małżeństwo zaczyna traktować Kacpra jak własne dziecko. Jednak chłopczyk potrzebuje wiele uwagi, co jednak odbija się to na ich dzieciach. Z czasem wychodzą też na jaw jego skłonności do przemocy. Czy Ostrowscy zdecydują się na oddanie chłopca po dwunastu latach opieki nad nim ?
"Siła miłości" to książka, w której przeplatają się dwie ramy czasowe. Przeszłość- gdzie poznajemy Kacperka, jego losy oraz to, jak trafił do rodziny zastępczej. Oraz czas teraźniejszy- czyli historia dziennikarki Lilianny, która chce napisać artykuł o rodzinach zastępczych.
Najnowsza książka Anny Sakowicz to niewątpliwie powieść przepełniona emocjami. Dodatkowo, jest to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Autorka w sposób wręcz idealny ukazała nam, jak wygląda życie z dzieckiem z zaburzeniami emojonalnymi. Emocje jakie wywołała we mnie ta książka, zmieniały się jak w kalejdoskopie. Na przemian wzruszałam się i cieszyłam, były momenty, kiedy wpadałam w złość. W swojej powieści Anna Sakowicz przedstawia nam niemal wszystkie problemy, z jakimi borykają się rodziny zastępcze, to bardzo trudny i ciężki temat. Emocjonująca, poruszająca i przede wszystkim pouczająca, i niebywale trudna lektura.
"Siła miłości" to historia, która nie jednego czytelnika skłoni do refleksji i zastanowienia się nad własnymi problemami morlanymi. Polecam każdemu. Tę książkę trzeba przeczytać!
Historia spisana na tych stronach jest oparta na prawdziwych wydarzaniach, a jak wiemy życie lubi pisać różne scenariusze. Takie książki lubię najbardziej.
Malwina i Adam to zgodne małżeństwo z wieloletnim stażem i z nastoletnimi dziećmi. Po wielu wspólnych rozmowach i odbytych kursach postanawiają zostać specjalistyczną rodziną zastępą. Gdy pod ich dach trafia Kacper, niemowlę obciążone genetycznie zaburzeniami intelektualnymi postanawiają mu pomóc i przygotować do adopcji. Jednak nikt nie chce przysposobić chorego dziecka. Z czasem okazuje się, że im Kacper jest starszy tym bardziej przejawia agresywne zachowania. Znęca się nad zwierzętami i słabszymi od siebie. Co postanowią Malwina i Adam? Czy uda im się przeciwdziałać tym zachowaniom? O ich historii chce napisać artykuł dziennikarka, Lilianna. Również zmagająca się ze swoim demonami przeszłości.
Miłość jest nieocenionym uczuciem. Bo jeśli zapytamy każdego z osobna czym jest dla nich miłość to uzyskamy różnorodne odpowiedzi. Dla jednych to poświęcenie, dla innych silna więź. Ale czym jest miłość do dziecka? Większość odpowie, że to miłość bezwarunkowa. Uczucie, które zdradza się w chwili urodzenia dziecka. Każda matka wie, że dla swojego potomstwa zrobi wszystko. Kochamy je gdy jest grzeczne, gdy pyskuje lub gdy psoci. Ale czy potrafilibyśmy kochać dziecko, którego nie urodziłyśmy? Do tego bardzo trudnego dziecka? Przed takim właśnie dylematem stoi główna bohaterka Malwina, czy będzie zdolna do wybrania pomiędzy swoją rodziną a cudzym dzieckiem? Bo czy wychowując dziecko od niemowlęcia nie zrodzi się miłości?
Autorka porusza w powieści bardzo trudny temat jakim jest rodzicielstwo zastępcze. Rodzicielstwo etatowe polegające na wychowywaniu dzieci i przygotowywaniu ich do adopcji. Ale też czym jest specjalistyczna rodzina zastępcza.
Podziwiam i szanuję takie rodziny, ich okazywanie zrozumienia i serca każdemu dziecku.
Przez całą powieści autorka wzbudzała u mnie ogromne emocje, od współczucia dla Malwiny, po chęć potrząśnięcia jej dziećmi czy nawet Kacprem. Już dawno żadna książka nie wywołała u mnie takiego rozdarcia emocjonalnego, między dobrem a powinnością. Na pewno ta pozycja długo zostanie ze mną.
SIŁA MIŁOŚCI to powieść pełna oddania i poświęceni przed którą nie możecie przejść obojętnie. Ją trzeba przeczytać! Książka, która zachwieje waszymi wartościami moralnymi i zostawi z mętlikiem w głowie i sercu. Polecam!
Opowieści pisane przez Annę Sakowicz mają zwykle słodko-gorzki charakter. Fani tego typu literatury na pewno zdążyli się już poznać na tekstach autorki, ja sama nie żałuję, że poświęcam im swój wolny czas. W przypadku ,,Siły miłości" warto od razu trzymać się odwiecznej zasady, która mówi o tym, by nigdy NIE OCENIAĆ KSIĄŻKI PO OKŁADCE. Idylliczny, letni obrazek z małym dzieckiem ujętym na pierwszym planie zapowiada coś lekkiego i nawet zabawnego, ale to nieprawda. Temat, którego podjęła się pisarka, jest niezwykle trudny, smutny i na dodatek źle oceniany przez wszelkie media- telewizję, internet, stacje radiowe.
Rodziny zastępcze to główny wątek ,,Siły miłości". Jak sama autorka podkreśla, opisana historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, a więc jeszcze bardziej szokuje i wciąga czytelnika. Warto jednak dodać, że TYLKO historia Malwiny ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, a perypetie drugiej ważnej osoby, czyli Lilianny, to już stuprocentowa fikcja literacka. Początkowo poznajemy Liliannę- dziennikarkę z bardzo poharataną przeszłością, która musi napisać artykuł o działaniu rodzin zastępczych. Wśród notatek odnajduje kontakt do Malwiny Ostrowskiej- kobiety, która wie wszystko na ten temat- nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w praktyce. Panie już kiedyś razem rozmawiały, ale wszystko nabiera dziwnego charakteru, kiedy Malwina, po 12 latach pracy jako tymczasowy opiekun, chce zrezygnować ze swej misji. Dlaczego to robi? Przecież odpowiedzialność za dziecko to nie zakup nowego sprzętu, który można oddać lub zamknąć w piwnicy, nieprawdaż? Myślę jednak, że czytanie tej książki zupełnie zmieni nasze myślenie o ludziach, którzy z różnych powodów wycofują się z tego trudnego i mocno niszczącego psychikę zawodu. Zapraszam więc do wnikliwego poznawania kolejnych rozdziałów.
Nie chcę zdradzać wszystkich szczegółów, nie piszę nawet o tym, kim zajmowała się Malwina i jej mąż, Adam, ale zapewniam, że będzie to naprawdę wstrząsająca dawka emocji, a chusteczki podczas czytania bardzo się przydadzą. Sama niejednokrotnie uroniłam łzę, bo zrozumiałam, jak piękny, ale nieprawdziwy obraz rodzin zastępczych kreują nam media. Myślimy, że jest to zadanie łatwe, proste i przyjemne, a tak naprawdę jest trudną misją, na dodatek bez odpowiedniej opieki ze strony polskiego prawa i systemu adopcyjnego. Pamiętajmy, że opiekunowie NIE są robotami- także mają swoje uczucia, słabości, potrzebują urlopu, którego otrzymanie graniczy niemal z cudem. A co w przypadku, gdy dziecko jest chore, niepełnosprawne, a polskie oddziały MOPR-u są, jakie są?
Opiekunowie w rodzinach zastępczych to także NIE potwory, a rezygnacja z pełnienia swojej funkcji ma przeróżne uzasadnienia. Śmiało można ją porównać do słynnego antycznego konfliktu tragicznego, gdzie każdy wybór okaże się tym złym, nieodpowiednim. Co byśmy zrobili na miejscu tych osób? Wolałabym na to pytanie nie odpowiadać. Gdy stoi się z boku, wszystko wydaje się łatwe. Zanim jednak kogoś osądzimy, przejdźmy ścieżki jego życia, przeżyjmy jego bóle, smutki i cierpienia.
Autorka zaserwowała mi naprawdę mocną książkę, choć zakończenie nieco mnie rozczarowało. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale nie zmienia to faktu, że wszystkie rozdziały poznawałam z ogromną chęcią. Zrozumiałam też, że rola opiekuna wpływa emocjonalnie nie tylko na niego samego, ale też na jego otoczenie- partnera, biologiczne dzieci. To też praca 24/7/365. Bez urlopów czy zwolnień chorobowych.
Polecam.
Po przeczytaniu opisu wydawcy i wielu opinii, byłam bardzo ciekawa tej książki. Swego czasu żywo interesowałam się poruszaną tematyką. Autorka nie rozczarowuje - porusza trudny temat i tworzy (a właściwie nie tyle tworzy, co opisuje wydarzenia prawdziwe) historię przepełnioną skrajnymi emocjami. W czasie czytania nie mogłam się zdecydować, jaką decyzję podjęłabym na miejscu bohaterów - po prostu racje każdego z nich były niepodważalne i słuszne. Zdarzyło mi się przerywać czytanie ze względu na zbierające się łzy, które przysłaniały tekst. Jak bowiem rozwiązać sytuację, gdy nasza miłość rani osoby nam bliskie?
Z twórczością Anny Sakowicz po raz pierwszy zetknęłam się w roku 2016 za sprawą napisanej przez nią ,,Złodziejki marzeń" i pamiętam, że powieść ta przypadła mi do gustu. Potem autorka wydała jeszcze sporo książek, z których część również posiadam na moich domowych półkach.
Gdy ukazała się zapowiedź najnowszej powieści pisarki zatytułowanej ,,Siła miłości" urzekła mnie zarówno okładka i opis, jak również fakt, iż książka ta oparta została na autentycznych wydarzeniach. Wszystko to razem sprawiło, że wiedziałam już, iż bardzo chcę ją przeczytać.
W niniejszej historii poznajemy rodzinę Ostrowskich - Malwinę, Adama, ich biologiczne dzieci Macieja i Stefanię oraz Kacpra, który już od kilkunastu lat przebywa w specjalistycznej rodzinie zastępczej, którą tworzą Ostrowscy.
Kacper jest dzieckiem z ogromnymi deficytami w wielu dziedzinach, gdyż przyszedł na świat w bardzo dysfunkcyjnej rodzinie obarczonej wieloma różnego rodzaju niedoborami - jego rodzice są upośledzeni i sami nie do końca potrafią zadbać nawet o siebie, a co dopiero o malucha, który wymaga specjalistycznej opieki na wielu polach.
Drugą twarzą tej opowieści jest Lilianna - dziennikarka, która ma zrobić materiał na temat rodzicielstwa zastępczego. Jak dowiadujemy się w toku lektury kobieta również nie miała łatwego życia i po dziś dzień rzutuje to na jej obecną egzystencję, chociaż usilnie odpycha ona od siebie tą świadomość. Co dokładnie jej się przydarzyło? - dowiecie się czytając książkę.
Jak więc widzicie historię tę poznajemy dwutorowo. Z perspektywy Ostrowskich jesteśmy świadkami skomplikowanej i ogromnie trudnej emocjonalnie relacji, która z jednej strony dotyczy głównie Marianny i Kacpra, z drugiej natomiast odbija się rykoszetem na całej rodzinie.
Jeśli szukacie prawdziwej, a zarazem mocno niejednoznacznej opowieści, w której odnaleźć można ogrom targających człowiekiem, często bardzo skrajnych, emocji to najnowsza powieść Anny Sakowicz będzie dla Was bardzo dobrym wyborem. Autorka opisując losy bohaterów dobitnie ukazuje, iż są w życiu sytuacje, z których nie ma tzw ,,dobrych" wyjść.
Jakie decyzje w odniesieniu do opisywanych zdarzeń podejmą bohaterowie? Jak głęboko sięga siła miłości i czy ma ona jakieś granice?
Sięgnijcie po ,,Siłę miłości", a na pewno nie przejdziecie obok niej obojętnie. Jest to książka wzbudzająca bardzo wiele emocji, a jej treść wywołuje w czytelniku różnorakie przemyślenia, które pozostają w odbiorcy na długo.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/01/wydaje-mi-sie-ze-wolnosc-i-niewola.html
Książka przeczytana w aplikacji Empik go jako ebook.
Jest to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach i myślę, że dlatego jeszcze bardziej dotyka czytelnika.
Malwina i Adam mają dwoje własnych dzieci, ale chcieliby zostać specjalistyczną rodziną zastępczą. Postanawiają to zrobić. Do ich domu trafia niemowlę, dziecko, które nie ma szanse na rozwój w swoim rodzinnym ,,domu".
Ta opowieść porusza nie tylko historią tych ludzi. Poznajemy sposób funkcjonowania organów państwowych i to daje Malwinie i Adamowi, oraz czytelnikowi ogromnego kopniaka.
Czy łatwo dokonywać wyborów gdy w grę wchodzą uczucia? Jak przestać kogoś kochać bo pojawiły się problemy?
Tyle pytań i ani jednej prostej odpowiedzi. Ile razy zadawałam sobie pytanie co zrobiłabym sama.... Myślałam o tym długo i po prostu nie wiem.
Cudownie napisana historia, piękny język, piękne spojrzenie, tak wielowymiarowe. Miłość, ciepło i strach to uczucia jakie w niej spotkacie.
Trudne wybory, a może nie aż tak trudne? To bardzo indywidualne odczucia.
Czytaliście? Jeśli nie to bardzo polecam, pozwolcie sobie poznać pewne wyjątkowe małżeństwo.
Kiedy na świat przychodzi dziecko, chwila jego narodzin jest cudem. To maleństwo ma przed sobą piękne i szczęśliwe życie. Tego właśnie życzymy każdemu maluszkowi. Niestety, bardzo często życzenia te nabierają zupełnie innego znaczenia w obliczu zderzenia z trudną rzeczywistością. Los bowiem nie jest sprawiedliwy i nie wszystkim daje możliwość szczęśliwego startu w drogę przez życie. Nie każdy z nas miał szczęście urodzić się w pełni zdrowym i sprawnym. Nie mamy też wpływu na to, w jakiej rodzinie się urodzimy, choć ten czynnik ma duży wpływ na to, jak może potoczyć się nasza przyszłość. Mówi się, że wszystkie dzieci są nasze i każde zasługuje na to, aby dorastać w kochającej się rodzinie. Oczywiście to prawda, więc dlaczego dzieciństwo wielu z nich naznaczone jest poczuciem samotności i odrzucenia? Ano właśnie dlatego, że czasem miłość to za mało. Najczęściej, kiedy dowiadujemy się, że dziecko zostało odebrane biologicznym rodzicom, myślimy o nich, jak najgorzej, no bo jakim trzeba być rodzicem, żeby dopuścić do czegoś podobnego. Tymczasem nie zawsze przyczyną jest brak miłości dla dziecka, a sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana i złożona. Najgorszym z możliwych rozwiązań jest umieszczenie dziecka w domu dziecka bądź innych placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Wówczas z pomocą przychodzą osoby tworzące rodziny zastępcze. To dzięki nim dziecko może czuć się bezpieczne, zaznać ciepła w normalnej rodzinie. Czerpać prawidłowe wzorce, czekając na adopcję. Pomoc takich rodzin bez wątpienia jest nieoceniona, ale co przykro przyznać na pewno niedoceniona.
Dziś właśnie poruszymy temat ich działalności od kulis. Sama znam osoby prowadzące rodziny zastępcze i przyznaję, że patrząc na radość dzieci pozostających pod ich opieką oraz na więzi, które tworzą się pomiędzy wszystkimi ich członkami, można odnieść wrażenie, że wybór takiej drogi jest bardzo prosty. Mało tego, takie rodziny bardzo często trafiają na ludzkie języki, zostając posądzeni o zgrozo o dorabianie się na krzywdzie cudzych dzieci. Nikt jednak nie stara się dostrzec tego, czego nie widać na zewnątrz. Prawda jest natomiast taka, że te rodziny się nie skarżą, ale ich każdy dzień naznaczony jest wieloma trudami, wyrzeczeniami i poświęceniem. To nierzadko walka z wiatrakami o dobro podopiecznego, w której są pozostawieni sami sobie.
Zapewne zastanawiacie się, dlaczego zdecydowałam się podjąć dziś ten temat. Otóż dzieje się tak za sprawą książki Anny Sakowicz ,,Siła miłości", z którą dziś do Was przychodzę. Już teraz mogę powiedzieć, że jestem wdzięczna autorce za to, że zdecydowała się napisać tę książkę, gdyż mam ogromną nadzieję, że da ona mocno do myślenia tym, którzy tak łatwo ferują osądy względem rodziców zastępczych, nie mając pojęcia, o czym mówią. A przede wszystkim opisana na kartach książki historia będzie impulsem do tego, by zmienić coś odnośnie do wsparcia i pomocy takim rodzinom ze strony państwa i instytucji, którym podlegają. Zanim jednak opowiem o samej książce, chcę zaznaczyć, że historia głównych jej bohaterów oraz dziecka, dla którego stanowią rodzinę zastępczą, jest oparta na faktach i ma swój realny pierwowzór.
Poznajcie zatem Malwinę i Adriana Ostrowskich. Małżonkowie są przykładną specjalistyczną rodziną zastępczą, która w momencie, kiedy my czytelnicy stajemy się obserwatorami ich codzienności, przyjmują pod opiekę niemowlę. Mały Kacper ma pozostać w ich domu do czasu ustabilizowania jego sytuacji prawnej, a potem trafić do adopcji. Proces ten nie jest łatwy, ponieważ biologiczna matka kocha syna i chce go odzyskać, choć nie jest to możliwe. O tym jednak musicie przeczytać sami, sięgając po książkę. Z biegiem czasu coraz bardziej uwydatniają się dysfunkcje intelektualne chłopca i niestety jego szanse na adopcję maleją. Czas mija, a już nastoletni Kacper, ciągle nie opuścił domu swoich opiekunów. Bo przecież każdy chce mieć dziecko doskonałe. Takie, które nie sprawia problemów. A niestety Kacper sprawia ich coraz więcej. A co najbardziej niepokojące wykazuje destrukcyjne zachowania. Stanowi zagrożenie dla słabszych, czerpiąc satysfakcję w sprawianiu im krzywdy. Problem urasta do większej rangi ze względu na to, że biologiczne dzieci Ostrowskich, które przez to, czym zajmują się ich rodzice, zawsze czuli się mniej ważni, teraz kiedy są już dorośli i zakładają własne rodziny, obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci, a także samych rodziców. Zachowania Kacpra są nieprzewidywalne i nie wiadomo do czego może się posunąć, będąc coraz starszym.
Śmiało, można powiedzieć, że w książce dostrzegamy motyw rozdartej sosny. Malwina wspólnie z mężem stają w obliczu trudnej decyzji o zakończeniu opieki zastępczej i oddaniu Kacpra do specjalistycznego ośrodka. Na szali stawiają bezpieczeństwo i troskę o swoje wnuczęta oraz dobro dziecka, które nie ma nikogo i z którym przez te kilkanaście lat połączyła ich niezwykła więź. Prawda jest taka, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Zawsze ktoś będzie cierpiał. A Wy, co zrobilibyście, będąc na miejscu Ostrowskich?
Zapewniam was, że to pytanie będzie dręczyło was przez całą lekturę książki i jeszcze na długo po jej przeczytaniu. Odpowiedź na nie będzie ewaluowała. Najczęściej uwagę na rodziny zastępcze zwracamy dopiero wtedy, gdy dzieje się w nich coś złego. W innym wypadku tylko się od nich wymaga, nie służąc wsparciem i pomocą. A jeśli zdecydują się zrezygnować z opieki nad powierzonym im dzieckiem, bardzo często dosięga ich ostracyzm społeczny, bo przecież, jak tak można postąpić. Nawet psa się tak nie traktuje, a co dopiero dziecko. Łatwiej oceniać z góry, niż zadać sobie odrobinę trudu i poznać sytuację u źródła.
Perypetie rodziny Ostrowskich to jednak nie wszystko, o czym przeczytamy w książce. Poznamy w niej również Lilianę. Dziennikarkę piszącą artykuł poświęcony właśnie tematyce rodzin zastępczych. Jak się przekonacie, kobieta ma za sobą niełatwą przeszłość, która po dziś dzień odciska swoje piętno na jej życiu. To zlecenie obudzi wspomnienia i będzie próbą rozrachunku z własnymi problemami. Czy skuteczną? Tego już nie zdradzę.
,,Siła miłości" to bardzo poruszająca historia, która przeczołga nas emocjonalnie bardzo mocno. Powinien ją przeczytać każdy, gdyż jej lektura otworzy nam oczy na rzeczy dziejące się bardzo blisko nas, o których nie mamy najmniejszego pojęcia. Choć wydaje nam się, że wiemy wszystko. Poznamy różne oblicza miłości i poczujemy ich siłę. Najdą nas myśli dotyczące tego, czy miłość rzeczywiście jest bezwarunkowa i czy ma jakieś granice. Ta historia poruszy, wzruszy, przerazi i da wiele do myślenia. To prawdziwe życie, które nigdy nie jest zero jedynkowe. Przeczytajcie koniecznie. Oczywiście nie będę oceniała samej fabuły, ponieważ uważam, że nie mam do tego prawa. Powiem tylko, że trafiła wprost do mojego serca i jestem pewna, że nikogo z Was również nie pozostawi obojętnym. Natomiast nie muszę chyba mówić, że jak wszystkie książki Pani Ani, pod względem literackim jest świetna. Czytamy ją z ogromnym zaangażowaniem. Dzięki lekkiemu i przystępnemu stylowi pisania autorki, mimo że, tematyka książki nie jest łatwa, czyta się ją bardzo płynnie, nie czując się przytłoczonym. Sami bohaterowie stali mi się bardzo bliscy i chciałabym poznać kontynuację ich losów. Was jeszcze raz zachęcam do lektury, a ja muszę ochłonąć z emocji.
Na zakończenie chciałabym podziękować wszystkim osobom, które podjęły decyzję o zostaniu rodzinami zastępczymi. Kochani dziękuję Wam za wasze oddanie, włożony trud i pracę. Za wasze poświęcenie i wielkie serca. Jesteście wspaniali.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Luna, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2022/01/sia-miosci-anna-sakowicz.html
Amelka to mała dziewczynka, a zarazem WIELKA bałaganiara. W dodatku nigdy nic jej się nie chce, a czas wolny spędza najchętniej, leżąc na kanapie. Zaniepokojona...
Dwójka sąsiadów, sześcioletnia Zosia i siedmioletni Franio mają niezwykłą przyjaciółkę - to ruda jak marchewka wiewiórka Julia...
Przeczytane:2023-06-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
Dopadł mnie ostatnio kryzys piśmienniczy. Czytam chętnie i dużo, ale nie mam jakoś weny do pisania.
Jednak o takich książkach jak ta powinno się mówić/pisać. Nawet jeśli miałoby to być tylko parę słów.
Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Historia, która przede wszystkim wzbudziła mój podziw a główna bohaterka szacunek.
Nigdy nie zastanawiałam się na czym polega bycie rodziną zastępczą. Nie miałam pojęcia, że jest to przede wszystkim praca na umowę. I pewnie większość takich rodzin tak to właśnie traktuje. Bez emocji, bez przywiązywania się, bez dodatkowego zaangażowania. Po prostu praca- którą trzeba wykonać jak najmniejszym kosztem.
Jednak jak wiemy zdarzają się wyjątki od reguły. I takim właśnie wyjątkiem jest Malwina i Adam, którzy zdecydowali się wziąć pod opiekę Kacpra. Miało to potrwać chwilę. Do momentu aż zgłosi się jakaś rodzina, która chciałaby chłopca adoptować. Jednak z roku na rok szanse na adopcję maleją, co bardzo nie uśmiecha się biologicznym dzieciom Malwy i Adama. Czy rodzina ta będzie miała szansę przetrwać? Co takiego będzie miało miejsce, że Malwina do tej pory nieugięta i wierząca, że okiełzna chłopca, którego większość nazywa "Potworem" zacznie wątpić czy jej misja nie powinna już się zakończyć?
Książka przeczytana jednym tchem. Trudna, zmuszająca do refleksji, książka wyjątkowa.