Zmysłowa opowieść o sile miłości, która daje nowe życie. Ona - zadeklarowana agnostyczka i niezależna singielka z wielkiego miasta, nieświadoma swej historii i tożsamości. On - naukowiec przywiązany do rodziny, religii i konserwatywnych wartości. Jedno krótkie spotkanie w strugach wiosennego deszczu styka ze sobą ich tak odmienne światy. Ten niespodziewany moment zapoczątkowuje historię, która mogłaby wydarzyć się w każdym miejscu na świecie, ale w otoczeniu kaszubskiej przyrody i na tle kaszubskich obyczajów przeradza się w autentyczną opowieść o tym, co ludzi różni i o tym, co ich łączy. O ludzkich tęsknotach, namiętnościach i pragnieniach. Daria Kaszubowska - znawczyni, miłośniczka i propagatorka języka oraz kultury swej małej ojczyzny - zaprasza czytelników w niezwykłą podróż do świata wartości, dzięki którym Kamila i Bruno mogą odkryć, czym są prawdziwa miłość, małżeństwo i otwartość na życie. Autorka proponuje nam barwną, przeplataną językiem kaszubskim powieść o wyjątkowym miejscu i wyjątkowych ludziach, którzy pielęgnując swoje obyczaje i język, pracują, kochają się i spierają o to, co najważniejsze. Ich losy tworzą nową historię kaszubskich rodzin i całej społeczności. Trzeba ją poznać!
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2023-03-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 310
Język oryginału: polski
Tytuł: "Serce na Kaszubach"
Autor: Daria Kaszubowska
Data premiery: 13.03.2023r.
Wydawnictwo: Espe
Odnośnie dzisiejszej książki, w której wydarzył się cud...
Ja wierzę w cuda...A Ty?
I wierzę, że to co się dzieje w moim życiu jest zawsze po coś...🙏 I że to ma sens.. chociaż w danym momencie jesteśmy załamani...czasami trzeba odczekać i wszystko się wyjaśni.
.
.
"Serce na Kaszubach" to pierwsza książka spod pióra Darii Kaszubowskiej, którą czytałam. Było to bardzo przyjemne spotkanie z bohaterami. Poznałam Kamilę i Bruna, którzy poznali się się przypadkiem podczas deszczu. To spotkanie na zawsze odmieniło ich życie. Zaczęli ze sobą randkować tylko, że... Bruno miał zasady. Żadnych miłosnych uniesień przed ślubem!
Dopiero, kiedy zostaną małżeństwem nastąpi jego konsumpcja. Kamili bardzo to nie odpowiadało. Na początku uważała, że Bruno uważa ją za nieatrakcyjną kobietę, próbowała go uwodzić, nawet z nim zerwała... A wszystko po to, by zaciągnąć go do łóżka. Chłopak był nieugięty. Mocno wierzył w Pana Boga. Nawet udało mu się zabrać Kamilę do kościoła...
.
.
Tak.
Burzliwy początek. Burzliwa relacja. Ale suma sumarum jakoś między nimi się ułożyło 😁
Mamy tutaj zderzenie dwóch światów: ona nie miała po drodze z kościołem, on wierzący na każdym kroku. Pan Bóg w ich życiu był obecny i zdarzył się cud. Nawet dwukrotnie 💛
Kamila przeszła przemianę, chociaż jak mam być szczera z początku grała mi bardzo na nerwach. Nie lubię jak ktoś siłą i na wszystkie możliwe sposoby chce zmanipulować drugą osobę. Ona taka chciała być względem Bruna...ale jej przemiana jest warta uwagi! A to wszystko za sprawą wierzącego Bruna i tego.vo wydarzyło się w ich życiu.
.
.
Książka o wierze, cudach i obecności Boga. Taka jest "Miłość na Kaszubach".
Warto ją przeczytać.
Warto się zatrzymać i przemyśleć kilka spraw 🫶
Polecam ;)
Dziekuje wydawnictwu Espe za możliwość przeczytania tej lektury ❤️
Czy można spotkać miłość w strugach wiosennego deszczu? Okazuje się, że tak. A przekonali się o tym Kamila i Brunon, bohaterowie powieści "Serce na Kaszubach". Dwa światy.. ona-niezależna kobieta z wielkiego miasta, której z wiarą nie po drodze.. on-naukowiec dla którego rodzina, wiara i tradycja to wartości nadrzędne. Czy pomimo tak istotnych różnic uda się z tego stworzyć związek? Czy początkowe zauroczenie przemieni się w prawdziwe, silne uczucie?
Przepiękna opowieść o prawdziwym życiu, miłości, wspólnej drodze na której nie brak problemów, smutków ale i radości. Autorka poprzez przykład Kamili i Brunona pokazuje nam jaka siła tkwi w rodzinie, w otwarciu na życie, i że pomimo znaczących różnic możemy żyć nie tyle obok siebie co ze sobą. Lekka, momentami chwytająca za serce i nie pozbawiona humoru powieść obyczajowa o zwykłych ludziach, których łączy niezwykła więź. Brunona i jego szaloną rodzinkę pokochałam od razu, natomiast Kamila wystawiała moje nerwy na cierpliwość. To wielki plus dla autorki, że potrafi włączyć emocje czytelnika niepozostawiajac go biernym wobec czytanej historii. Co jeszcze zasługuje na uznanie w tej książce to niezwykły klimat Kaszub jaki roztacza się przed nami. Barwne tradycje, język, podejście Kaszubów do życia, to wszystko pani Daria funduje czytelnikowi jednocześnie niezanudzajac zbędnymi opisami. Wszystko wyważone ze smakiem tak ,aby zachęcić nas do poznania już na własną rękę tej pięknej części Polski.
„Ludzie już są tak skonstruowani,
że widzą tylko to, co dla nich jest ważne.”
Sięgając po powieść „Serce na Kaszubach” miałam świadomość, że należy ona do cyklu „Opowieści z Wiary”, ale miałam nadzieję, że nie jest zbyt mocno naznaczona patosem religijnym. Opis na tylnej stronie okładki zapowiadał romantyczną opowieść o miłości, pokazującą, że żadne spotkanie nie jest przypadkowe, a każde doświadczenie niesie ze sobą jakąś naukę.
Kamila Korda jest zdeklarowaną singielką i zagorzałą agnostyczką. Mieszka w Gdańsku z kotem Panem Darcy. Tego dnia, gdy ją poznajemy spóźnia się do pracy i doświadcza kilku nieprzyjemnych sytuacji, w tym traci możliwość realizacji ważnego projektu. Do tego, gdy wychodzi z firmy zaczyna padać deszcz, który przemienia się w ulewę, a ona ma na sobie letnią sukienkę. Z opresji wybawia ją nieznajomy mężczyzna oferując swój parasol i odprowadzenie do domu, z czego Kamila chętnie korzysta.
I w ten sposób spotkały się drogi dwóch odmiennych światów: niewierzącej Kamili i przywiązanego do wartości chrześcijańskich Brunona.
Brunon Lipiński pracuje w Archiwum Państwowym w Gdańsku. Wychował się na niewielkiej kaszubskiej wsi i przesiąkł tradycjami religijnymi i kulturowymi. Z początku ta postać mnie ujęła, ale z czasem zaczął mnie irytować swoją bezkompromisową postawą. Liczyło się tylko jego zdanie i poglądy. Bruno jest bardzo religijny, aż do przesady, więc dla mnie był zbyt ugrzeczniony i dominujący. Brakowało mi w nim mocniejszego charakteru, zdecydowania i szukania kompromisu. Narzuca wręcz swoje przekonania Kamili, a ona zbyt szybko temu ulega. Spodziewałam się po niej większego oporu, tym bardziej, że należała do kobiet znających swoją wartość i wyznającą bardziej życiowe podejście do rzeczywistości.
Nie wszystko podobało mi się w tej historii. Fabułę można podzielić umownie na dwie części: przed ślubem bohaterów i po ślubie, gdy wkracza proza życia, a Kamila zostaje wciągnięta w świat Lipińskich. Zastanawiało mnie, dlaczego nie stało się inaczej, dlaczego Kamila i Bruno nie spotkali się gdzieś po środku. Zdecydowanie wolałam bohaterkę w pierwszej połowie książki, zanim wyszła za Bruno. Wówczas wszystko było bardziej realne i życiowe.
Autorka zestawiła życie Kamili, gdy była typową agnostyczką. Wtedy nic się jej nie układało, wszystko szło nie tak, jak powinno. Gdy wpuściła Boga do swego życia, wszystko zaczęło się układać lepiej, chociaż nie brakowało jej problemów. Widać, że pisarka wrzuciła tutaj swoje poglądy i swoją opowieść ukierunkowała na pokazanie zmiany poprzez nawrócenie się. Pojawiają się typowe sporne kwestie, takie jak klauzula sumienia, nietolerowanie rozwodów, środków antykoncepcyjnych, seksu przedmałżeńskiego, aborcji i wiele innych, które kłócą się z wiarą. Jednocześnie obnażana jest obłuda osób, które chodzą do kościoła, mówią o Bogu, deklarują się wierzącymi praktykującymi, a mają więcej jadu w sobie, niż osoby ateistyczne. Do nich należy chociażby gderliwa babka Helena czy złośliwa siostra Bruno, Alicja.
Są też sytuacje dające nadzieję na to, by zawsze mieć wiarę, że wszystko skończy się dobrze, ale nie jest tak, że tylko osoby wierzące mają taką możliwość. Jest to, zatem historia nieco ckliwa i naciągana pod względem religijnym, więc czasami było to dla mnie zbyt płaskie i naiwne. Trudno mi było zgodzić się z niektórymi stwierdzeniami. Z powieści można wyciągnąć wniosek, że tylko żyjąc według praw Kościoła można być szczęśliwym. Z takim stwierdzeniem bym polemizowała. Zupełnie nie zgadzam się z jednym ze zdań użytych w wypowiedzi Kamili, że do Kościoła może należeć każdy, pod warunkiem, że będą chcieli się odnaleźć, czyli nawrócić. Chodziło w tym momencie, między innymi, o osoby homoseksualne. Jest, więc tutaj też o nietolerancji pewnych zachowań przez Kościół i osoby deklarujące się, jako wierzące. Gdyby nie nacisk na religijne motywy propagujące konkretne poglądy, byłaby to piękna powieść, do której nie miałabym zastrzeżeń. Styl pani Darii Kaszubowskiej jest bardzo przystępny i ujmuje swoją lekkością oraz plastycznością w oddawaniu emocji. Czasami stosuje zbyt szczegółowe i długie opisy jakiegoś zdarzenia, na przykład opis drogi Kamili do pracy zajmuje aż 4 strony, a przedstawienie procesu porodowego nawet kilkanaście stron!
„Serce na Kaszubach” to mimo wszystko ładnie opowiedziana historia o miłości, która pokonuje różne życiowe problemy, ale też o ufności, że wszystko dobrze się ułoży i z każdym wyzwaniem możemy sobie poradzić, lecz nie powinniśmy się poddawać. Plusem jest ukazanie kaszubskich zwyczajów, piękna wiejskiego krajobrazu i wzajemnego wspierania się w rodzinie jak i mieszkańców wsi. Autorka nadała swej powieści nieco folkloru w postaci gwary kaszubskiej, dzięki czemu mogliśmy dostrzec jego piękno i wyjątkowość. Wszelkie tego rodzaju wtrącenia zostały przetłumaczone w przypisach u dołu strony. Czuć w tych wątkach miłość do Kaszub i przywiązanie do tradycji.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
22/2023
We współpracy z portalem nakanapie.pl
„Serce na Kaszubach”
„Serce na Kaszubach” to opowieść o dwojgu ludzi z dwóch odmiennych światów. Kamila to zwykła dziewczyna, nieznająca historii swoich korzeni, która raczej nie przywiązuje zbyt dużej wagi do wiary, natomiast Bruno to mężczyzna z zasadami, który jest bardzo przywiązany do rodziny, konserwatywnych wartości i religii. Pewnego razu przypadkowo na siebie trafiają i od razu między nimi pojawia się pierwsza nić porozumienia. Co z tego wyniknie? Przecież podobno przeciwieństwa się przyciągają.
Książka Darii Kaszubowskiej to obyczaj z krwi i kości. Fabuła jest lekka, bohaterzy są sympatyczni, a czas spędzony przy czytaniu tej lektury, leci bardzo szybko. Przekleństwa zdarzają się bardzo rzadko, nie ma też wulgarnych tekstów, czy jakiegoś wyjątkowo ciętego języka. Wszystko wyważone jest tak, aby czytelnik mógł się po prostu zrelaksować. Niestety książka ma też swoje minusy. W treści znajdziemy dużo rzeczy związanych z Kaszubami. Fajnie, ale moim zdaniem jednak za dużo. Podobały mi się wplecione między zdania legendy, czy opowieści o tradycjach i historii, natomiast nie podobały mi się zdania w języku kaszubskim. Wiem, że poniżej były tłumaczenia, jednak czytało się to bardzo niewygodnie. Bardziej postawiłabym na stronę w języku kaszubskim i obok, stronę z tłumaczeniem. Zaoszczędziłoby to nam ciągłego kukania w dół. Nie jestem też przekonana co do szybkości akcji. Wydaje mi się, że wszystko rozegrało się zbyt szybko. Nie byłam w stanie skupić się na jednej rzeczy, żeby o niej pomyśleć, bo od razu działo się coś innego. Nie było wielu zawirowań, a całość była przewidywalna. Mam też wrażenie, że było za dużo religii i cudów. Po którymś już tekście o wierze miałam dość i zdarzyło mi się nawet wywrócić oczami.
Mimo tego uważam, że książka Darii Kaszubowskiej jest lekturą idealną do relaksu, czy też do miłego spędzenia czasu. Ma swoje plusy i minusy, ale jednak czyta się ją bardzo fajnie. Te wszystkie minusy, o których wspomniałam, to tak naprawdę mocno indywidualnie odczucia. Kwestia gustu. Niektórzy wezmą je wręcz za duży plus. Warto więc po nią sięgnąć i przekonać się na własne oczy. 6/10
Do tej książki podeszłam trochę z rezerwą i nie spodziewałam się, że tak miło spędzę z nią czas. On i Ona tak różne światy. Kamila jest wyzwoloną, nowoczesną kobietą, singielką. Pracuje jako grafik komputerowy, dobrze zarabia, ale jest samotna. Bruno pochodzi z kaszubskiej wsi. To mężczyzna z zasadami, człowiek wiary. Czy gdy te dwa różne światy się spotkają to mają szansę na coś większego? Czy uczucie, które połączy młodych przetrwa takie różnice i próbę czasu? Jedno krótkie spotkanie w strugach deszczu wywróci życie Kamili do góry nogami. I nic już nie będzie takie jak dotychczas.
Na początku książka wydawała mi się taka przewidywalna i myślałam, że szkoda na nią czasu. Ale czytałam dalej i coraz bardziej mi się podobała. Autorka przedstawia proste życie zwykłych ludzi. Jest wielka miłość, ale również są i problemy. W cudownym związku przychodzą zwykłe, szare dni. Problemy finansowe, rodzinne. Życie bohaterów nie oszczędza. Podobał mi się wątek remontowania starego domu na Kaszubach, gdzie mieli zamieszkać Bruno i Kamila po ślubie.
Książka jest bardzo katolicka, gdzie nie zawsze może ten temat spotkać się z aprobatą. Bohaterowie szanują tradycję, mają swoje zasady, wartości jak na przykład seks dopiero po ślubie. Rzadko z czymś takim teraz można się spotkać zarówno w prawdziwym życiu jak i w powieści. Dlatego cieszę się, że autorka poruszyła ten wątek, tak coraz bardziej zapominany. W książce nie znajdziecie pikantnych scen erotycznych ani wulgaryzmów, co jest dla mnie na duży plus. Uważam, że w literaturze za dużo jest wulgaryzmów i niesmacznych opisów, a właśnie brakuje takich spokojnych i wartościowych książek.
Powieść bardzo szybko i łatwo się czyta, kolejny plus za lekkie pióro autorki. Może trochę przeszkadzały mi wstawki w języku kaszubskim, trzeba było od razu szukać na dole strony co to oznacza. Ale nie było tego zbyt dużo więc bardzo w czytaniu nie przeszkadzało.
Nie ze wszystkimi rzeczami w książce się zgadzałam, ale i tak uległam czarowi kaszubskiej wsi. Książka zdecydowanie warta przeczytania, polecam:)
Ta książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Niesamowicie życiowa opowieść o miłości dwójka młodych ludzi, z dwóch różnych światów (ON chłopak ze wsi z dużej rodziny, wierzący i praktykujący katolik, ONA jedynaczka, agnostyczka z dużego miasta).
Opowieść o decyzjach, dramatach i wątpliwościach, które spotykają każdego. Bardzo uniwersalna opowieść. Bez lukru i upiększania. Ale z poczuciem humoru i lekkością. Autorka nie boi się trudnych pytań, pokazuje bolące kwestie, dylematy i rozterki. Odważnie dzieli się wiarą i życiowym doświadczeniem.
Jestem pod wrażeniem i polecam :)
#czytamdlaprzyjemności #czytajmyrazem #wyzwanie2023cdp.
Czas wakacji kojarzy mi się z nadrabianiem książkowych zaległości oraz z relaksem przy lekkiej i przyjemnej lekturze. Chciałabym Wam więc zaproponować "Serce na Kaszubach", historię, która doda nadziei i otuchy.
To piękna opowieść o rozwijającej się miłości i przezwyciężaniu uprzedzeń. Opisuje życiowe doświadczenia Kamili i Brunona oraz początki ich znajomości, która zaskoczyła ich wiosenną porą. Nie wszystko idzie im łatwo, ale po kilku potknięciach zakładają rodzinę, a wiara w Boga pomaga im radośniej przejść przez życie.
Kamila jest sceptycznie nastawiona do wierzeń i sposobu bycia Brunona, ale z czasem przekonuje się, że nie wyobraża sobie bez niego życia.
Poznamy bliżej malownicze rejony Kaszubów i Gdańska. Może macie chęć ruszyć szlakiem zakochanych?
Uwielbiam tę książkę za to, że dzieje się w moich rodzinnych stronach i nawet jedno z podanych tu nazwisk nosili moi dziadkowie. Mowę kaszubską rozumiem, ale nie umiem pisać w tym języku. Dlatego gdy kaszubski pojawia się w tej książce, to pomocne przypisy z tłumaczeniem to według mnie bardzo udany pomysł autorki, bo oddaje urok rodziny Brunona, komentarz jego babci o byłej dziewczynie był tu bardzo potrzebny.
Dorastałam wśród Kaszubów, więc czytałam z sentymentem i uśmiechem na twarzy. To historia dla czytelników o otwartych sercach, którzy chcą uwierzyć, że miłość potrafi przezwyciężyć dużo, nawet zupełnie odmienne osobowości, rodziny, a religijne wierzenia nie stoją na przeszkodzie, aby być szczęśliwym i spełnić marzenia.
Wiara potrafi zdziałać cuda.
Polecam z całego serca.
Kończy się druga wojna światowa, ale dla rodziny Stoltmanów nie oznacza to wcale spokoju. Na Kaszuby wtargnęła Armia Czerwona, a żołnierze radzieccy, zionący...
A co, jeżeli w Polsce istnieje niezwykła kraina, w której można poczuć się jak w baśni? Żyją tam olbrzymi stolemowie, na bagnach czyhają podstępni manewitowie...
Przeczytane:2023-09-01, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Wiara podobno czyni cuda, tylko wielu ludziom ciężko jest w to uwierzyć, najczęściej to powiedzenie powielają osoby, które czegoś takiego doświadczyły i teraz przekonują do tego wątpiących.
Podczas jednego z gorszych dni Kamili, poznaje ona Bruna, wpadają na siebie przypadkiem na ulicy i już wtedy czują, że połączyło ich coś wyjątkowego. Z czasem krok po kroku ich relacja posuwa się do przodu, aż trafiają przed ołtarz i zakładają rodzinę.
Książka pomimo tego, że nie należy do tych grubszych, posiada bardzo długą historię i można z niej naprawdę wiele wyciągnąć. Kamila to kobieta, która nie została wychowana w wierze, Bruno za to jest bardzo wierzący i też właśnie dlatego chyba trudno obiektywnie ocenić mi tę książkę, bo dla mnie absurdem jest to, że na przykład kobietą biorąc tabletki antykoncepcyjne, popełnia grzech. Wracając do fabuły, to mężczyzna nie chciał współżyć przed ślubem, co doprowadziło do pierwszego poważnego kryzysu, było ich jeszcze kilka i za każdym razem było to przez wiarę, więc jak widać może ona sprawić więcej kłopotów niż raczej pomóc rozwiązywać problemy. Pomimo to mamy również wiele ciekawych momentów, jak na przykład remontowane starego domku po dziadkach z sentymentu, problemy w ciąży, które przeżywałam wraz z bohaterką oraz fajne porównanie małżeństwa z miłości, oraz takiego z rozsądku.
Ta historia ma na celu pokazanie, jak prawdziwa wiara może doprowadzić do cudów i pewnie osoby bliżej związane z kościołem świetnie się w tej książce odnajdą, ja raczej pomimo wielu wątków, które mi się spodobały, czułam się sfrustrowana, czytając o mężczyźnie, który zamiast działać, próbował każdy problem rozwiązać modlitwą.