Dalszy ciąg przygód Rolanda z Montferratu, zwanego Czarnym Rycerzem.
Rok 1189, Ziemia Święta. Ocalałe z klęski pod Hittin resztki wojsk krzyżowców rozpaczliwie walczą o odzyskanie utraconych zamków i miast Królestwa Jerozolimskiego.
Czarny Rycerz ma do spełnienia własną misję. Usiłuje ocalić z rąk asasynów największą z relikwii, zapewniającą władzę nad światem - Arkę Przymierza. Przedtem jednak musi umknąć z ponurej fortecy w górach An-Nusarija. Czy samotny krzyżowiec zdoła ujść sztyletom skrytobójców Starca z Gór? Czy uda mu się ostrzec templariuszy o zdradzie? Jakie będą jego dalsze losy? Czy przeklęty przed wiekami Miecz Salomona będzie posłuszny dłoni chrześcijańskiego rycerza?
Czy odwaga i zręczność w walce wystarczą, by pokonać wrogów posługujących się nie tylko stalą, ale i magią?
Marek Orłowski, a właściwie Marko Szapkarow-Orłowski, urodził się w 1958 roku w Warszawie. Jest absolwentem ASP w macedońskim Skopje. Pasjonuje się jeździectwem, sportami wodnymi i turystyką górską, ale też historią średniowiecza i zabytkową bronią. Aktywny tryb życia łączy z zamiłowaniem do czytania książek o dość eklektycznie dobranej tematyce. Samotny krzyżowiec. Miecz Salomona był jego literackim debiutem.
Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 2014-10-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Wydana w ubiegłym roku powieść Marka Orłowskiego pt. "Miecz Salomona", spotkała się z wielkim uznaniem zarówno wśród czytelników jak i krytyków literackich. Książka ta, przedstawiająca losy samotnego Czarnego Rycerza i jego liczne przygody na bezkresach Ziemi Świętej roku 1187, oferowała czytelnikowi niezwykle inteligentne, wciągające i interesujące połączenie powieści historycznej, przygodowej i fantastyki. Przede wszystkim jednak przedstawiała obraz Wypraw Krzyżowych w niezwykle ciekawy, przystępny i pasjonujący sposób, którego nie powstydzili by się najwięksi mistrzowie tego gatunku, z samym Bernardem Cornwellem na czele. I oto dziś, ku wielkiej mojej radości, nakładem Instytutu Wydawniczego Erica trafia na półki polskich księgarń kontynuacja tego tomu, nosząca tytuł "Ścieżki przeznaczenia" i będąca tym samym drugim tomem cyklu "Samotny Krzyżowiec". Czy owa pozycja dorównuje swojej poprzedniczce, a być może jest od niej jeszcze lepsza i ciekawsza..? Na to pytanie postaram się opowiedzieć w niniejszej recenzji:)
"Ścieżki przeznaczenia" rozpoczynają się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się pierwszy tom cyku. Roland z Monferratu, zwany Czarnym Rycerzem, cudem unika śmierci z rąk górskich assasynów, a następnie podejmuje niezwykle niebezpieczną próbę opuszczenia terenu fortecy w górach An-Nusarija, po to by wypełnić swoją misję. Misję, której celem jest nie dopuszczenie do przekazania górskim zabójcom największego skarbu i sekretu Zakonu Templariuszy - Arki Przymierza. Czarnego Rycerza czeka mnóstwo niebezpieczeństw, zagrożeń i niespodziewanych wydarzeń na owej drodze, w której to kluczową rolę raz jeszcze odegra tajemniczy i równie niebezpieczny Miecz Salomona..
Nie chcąc trzymać dłużej w napięciu wszystkich zainteresowanych.., odpowiem od razu na powyższe pytanie:). Wiem, że to może nie nazbyt poprawie i profesjonalnie, ale po prostu nie mogę się powstrzymać:). Otóż "Ścieżki przeznaczenia" są jeszcze lepszą powieścią, niż jej poprzedniczka. Lepszą w sensie konstrukcji, dramatyzmu i emocjonalnego przekazu, jaki to bije z każdej z tych 310 stron lektury..Książka ta stanowi znakomity przykład doskonale poprowadzonej powieści historyczno - przygodowej, w której akcja, napięcie i nieprzewidywalność fabuły stoją na najwyższym poziomie. Tę książkę nie tyle się czyta, co wręcz chłonie wzrokiem:) Myślę, że autor skorzystał ze wskazówek i porad czytelników, dzięki którym drugi tom cyklu jest po prostu świetny, zaś poszukiwanie jego słabszych stron nie ma najmniejszego sensu. Jak to się zatem stało, iż "Ścieżki przeznaczenia" są tak dobre..? Już spieszę z odpowiedzią..:)
Pierwszą myślą jaka przyszła mi do głowy po lekturze tej książki była ta, iż autor zdecydował się wreszcie uczynić pełnoprawnym i głównym bohaterem swojej opowieści - Roland z Monferratu vel Czarnego Rycerza. Otóż w poprzednim tomie narracja fabuły przenosiła Nas co rusz w najrozmaitsze miejsca i do najrozmaitszych postaci, wśród których Roland stanowił tylko jedną z nich, choć niewątpliwie najważniejszą. Tym razem jednak cała fabuła, a bynajmniej tak w 95%, poświęcona jest dramatycznym i niezwykle interesujących losom Czarnego Rycerza. Myślę, że to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę, który wyraźnie zdynamizował akcję opowieści jak i również uczynił samą postać głównego bohatera, bardziej ciekawą i bliższą czytelnikowi. Tym razem bowiem towarzyszmy Rolandowi nieustannie w jego przygodach, a tym samym przeżywamy z nim jego męki, porażki, triumfy i radości. Być może jestem zbyt konserwatywnym czytelnikiem, ale dla Mnie książka musi mieć pierwszoplanowego bohatera, z którym po prostu mogę się identyfikować. I na szczęście tak właśnie jest w przypadku tej powieści:).
Drugą, równie istotną i odróżniającą tę książkę od jej poprzedniczki, cechą niniejszej powieści jest to, iż fabuła skupia się na wydarzeniach teraźniejszych i współczesnych losom głównych bohaterów. To losy Rolanda i jego pobocznych towarzyszy, które rozgrywają się tu i teraz, nie odwołują zaś do wydarzeń czasu przeszłego poprzez liczne retrospekcję. Owszem, kilkakrotnie owe zabiegi konstrukcyjne mają tutaj miejsce, jednak są one nieliczne i ponadto ze wszech miar uzasadnione dla fabuły, co w przypadku poprzedniego tomu cyklu, nie było aż tak bardzo oczywiste. Tym razem śledzimy losy Rolanda niemalże z pozycji jego pobocznego towarzysza, który wie, rozumie i przeżywa tyle samo i to samo, co główny bohater. Lubię tego typu fabułę, w której żadna ze stron - ani bohater ani czytelnik, nie wiedzą więcej i tym samym nie mają przewagi nad sobą..
Mniejsze znaczenie, aczkolwiek warte zauważenia, mają dwa inne aspekty tej opowieści. Otóż w odróżnieniu od "Mieczu Salomona", tym razem skupiamy się bardziej na przygodzie, aniżeli na wielkiej polityce i historii Wypraw Krzyżowych. Myślę, że to także dobry krok ze strony autora, który w poprzednim tomie wprowadził umiejętnie czytelnika w ten średniowieczny czas wojen religijnych, zaś tym razem skupił się już na wątkach czysto indywidualnych, w których wielkie decyzje wielkich przywódców, schodzą niejako na drugi plan wobec groźby śmierci z pragnienia, ran odniesionych podczas wspinaczki czy też w starciu z groźnymi zabójcami z gór..
Drugą taką cechą jest także to, iż w tym tomie nieco większe znaczenie odgrywają moce nadprzyrodzone, aniżeli miało to miejsce w poprzedniej części. Nadal nie możemy mówić tu o typowej fantasy.., ale z pewnością owe "nieziemskie" moce odgrywają tutaj bardzo ważną i kluczową rolę dla dalszych losów Rolanda, jak i również losów europejskiego rycerstwa z ziemiach Bliskiego Wschodu..Ponadto z opowieści tej dowiadujemy się znacznie więcej na temat samego Mieczu Salomona i drzemiącej w niej mocy.., co z pewnością zadowoli wszystkich miłośników powieści historycznej z fantastyką w tle..
W książce tej poznajemy także niejako drugie oblicze samego Rolanda de Montferrat, który tym samym wydaje się mniej tajemniczym i zagadkowym człowiekiem, niż miało to dotąd miejsce. Dla Mnie postać Czarnego Rycerza nabrała niejako "krwi i ciała", poprzez ukazanie nie tylko jego niezwykłej odwagi, kunsztu rycerskiego i inteligencji, ale także i czysto ludzkich słabości. Wydaje się On człowiekiem bardziej doświadczonym przez los, mniej butnym i zadufanym sobie, bardziej pokornym.. Uwierzyłam temu bohaterowi i jeszcze bardziej go polubiłam, a tym samym dopingowałam mu ze zdwojoną mocą w jego niezwykle dramatycznych losach..To świetny przykład tego, jak powinien wyglądać główny bohater powieści przygodowej, by zagościł na stałe w sercach i pamięci czytelników..:)
Drugi tom cyklu "Samotny Krzyżowiec" jest powieścią wyjątkową, fascynującą i idealną dla każdego miłośnika historii w fabularnym ujęciu. Lektura tej książki to nieustające emocje, liczne zwroty akcji i przede wszystkim rozrywka na najwyższym, inteligentnym poziomie. Przeczytałam bardzo wiele książek poświęconych wyprawom krzyżowym, zarówno polskich jak i zagranicznych autorów, i z całą pewnością i świadomością mogę stwierdzić, iż dzieło Marka Orłowskiego, a zwłaszcza drugi jego tom, jest najlepszym z nich wszystkich!. Polecam i liczę na kolejne książki tego autora;).
Dalszy ciąg przygód Rolanda z Montferratu, zwanego Czarnym Rycerzem. Starodawna magia przeniosła go do innego, obcego mu świata. Przed Czarnym Rycerzem...
Prezentowana praca stanowi biografię polityczno-wojskową gen broni Józefa Hallera. W młodości był oficerem cesarza Franciszka Józefa I, po przejściu na...