Kaszuby, 1914 rok. Pierwsza wojna światowa odciska piętno na rodzeństwie Stoltmanów. Janek, Anton i Bruno walczą przeciwko sobie we wrogich armiach. W tym czasie najmłodszy z braci, Piotr, który robi karierę jako gdański prawnik, decyduje się zaryzykować swoją pozycję, by budzić w społeczeństwie kaszubskim ducha patriotyzmu. W rodzinnej wiosce, podzielonej między zwolenników Niemiec a Polski, dochodzi do brutalnego morderstwa. Te przełomowe wydarzenia sprawią, że nic już nie będzie wyglądało jak dawniej...
Daria Kaszubowska snuje swoją sagę w rytmie muskanych powiewem wiatru łanów zboża. Odmalowuje wielobarwny niczym ukwiecona łąka obraz krainy, w której sielska sceneria staje się tłem wielu dramatów. Jej słowa zapisują się w sercach czytelników niczym kaszubski haft, budząc uznanie i szacunek wobec ludzi, którzy z miłości do swojej małej ojczyzny gotowi byli dokonać wielkich czynów.
Wydawnictwo: Papilon
Data wydania: 2023-08-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 312
Co myślicie o wprowadzeniu w tekście dialogów, czy poszczególnych słów w innych językach? Po angielsku, francusku, czy … po kaszubsku, jak to miało miejsce w pierwszym tomie Sagi Kaszubskiej.
Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Z jednej strony takie urozmaicenia językowe pozwalają na to, aby mocniej poczuć klimat miejsca, w którym jest rozgrywana akcja, czy bardziej zbliżyć się do bohaterów, z drugiej… powodują, że oddalamy się od fabuły, bo coś wytrąca nas z transu literackiego…. zwłaszcza wtedy kiedy danego języka w ogóle nie znamy.
W tym przypadku momentami czułam we włosach kaszubski wiatr i promienie słońca, innym razem miałam wrażenie jakbym wypadła z jadącego wagonika, który pędzi przez ten wyjątkowy, piękny i tajemniczy region, bo dane słowo było zwyczajnie trudne.
A nawiązując do fabuły… cóż to była za historia… miałam poczucie jakbym oglądała znakomity, stary polski serial, typu Dom, Daleko od szosy, czy film Sami swoi.
Wszystko zaczyna się w Pomieczynie, małej kaszubskiej wsi. To tu poznajemy rodzinę Stoltmanów i innych mieszkańców, to tu rozpoczyna się nasza literacka przygoda, która wiedzie czytelnika, przez różne miejsca na świecie, trwa kilka lat, poczynając od roku 1914, a lata te przynoszą skrajne emocje… radość, zachwyt, ale i smutek, cierpienie….
Pierwsza wojna światowa bezwątpienia odcisnęła piętno na bohaterach tej opowieści, sprawiła, że w ich sercach pojawiła się pustka, ale też napawała ich momentami nadzieją. „Pozwoliła” na to, aby bracia stanęli po dwóch stronach barykady… pozwoliła również na to, aby zawalczyć o swoje ziemie, o to aby wybrać pomiędzy byciem Polakiem, a Niemcem, ale przede wszystkim pozostać Kaszubem.
Tak trudno ubrać mi w słowa ogrom emocji, które towarzyszyły mi podczas lektury. Autorka wprowadziła niebywały klimat od pierwszej strony, a ten trwał po ostatnią postawioną kropkę. A zakończenie… łza zakręciła się w moim oku… i już czekam na „zemstę” …
Kaszuby, siła, wojna, strata, upór, miłość szacunek, walka o kraj, patriotyzm, poczucie przynależności… to i dużo więcej znajdziecie w sadze kaszubskiej.
𝗡𝗶𝗲𝘀𝗽𝗼𝗸𝗼𝗷𝗻𝘆 𝗰𝘇𝗮𝘀
𝑊𝑖𝑒𝑠𝑧, 𝑗𝑎𝑐𝑦 𝑠ą 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 […] 𝑑𝑜𝑝ó𝑘𝑖 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑖𝑚 𝑧 𝑡𝑜𝑏ą 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑧𝑒, 𝑚𝑎𝑠𝑧 𝑑𝑜𝑜𝑘𝑜ł𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑎𝑐𝑖ół. 𝐽𝑎𝑘 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖𝑠z 𝑐𝑜ś 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑚𝑦ś𝑙𝑖, 𝑤𝑏𝑖𝑗ą 𝑐𝑖 𝑛óż 𝑤 𝑝𝑙𝑒𝑐𝑦.
Na rynku wydawniczym ostatnio jest istny wysyp różnego rodzaju sag i serii. Coraz trudniej w tym gąszczu różnych propozycji, wybrać coś wartościowego. Na szczęście intuicja mnie nie zawodzi i wybieram do czytania bardzo dobre książki. Ostatni czas spędziłam ze wspaniałym 𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚𝑒𝑚 Darii Kaszubowskiej. Po raz pierwszy miałam okazję przeczytać, powieść o dziejach Kaszub i to z akcją osadzoną w okresie pierwszej wojny światowej. Zazwyczaj w powieściach można spotkać się z historiami dotyczącymi Ślązaków, Warmiaków czy Mazurów, a z historią Kaszubów niestety nie. W 𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚𝑖𝑒 dodatkowym smaczkiem jest fakt, że wszystkie informacje zawarte w powieści pochodzą z pierwszej ręki. Daria Kaszubowska jest bowiem Kaszubką z krwi i kości, a przy tym potrafi tak pięknie i z ogromną miłością opowiadać o swoim regionie, że zachwyciła mnie swoją powieścią od pierwszych stron.
𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚 to wartościowa książka, napisana przepięknym językiem, pełna kaszubskich zwrotów. Niesamowite wrażenie robią piękne i plastyczne opisy. W każdym słowie czuć ogromną miłość autorki do swojego regionu, którego historię przybliża. Tytuł książki obrazuje nie tylko gwałtowny wiatr na morzu, ale przede wszystkim nadciągającą wojnę, która zmieni wszystko. Z każdego domu kogoś zabierze i sprawi, że już nigdy do niego nie powróci. To potwór, który pochłonie tysiące ludzkich istnień, nie dając nic w zamian. 𝑁𝑖𝑒𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑎 𝑤𝑒ź𝑚𝑖𝑒 𝑐𝑎ł𝑎 𝑡ę 𝑤𝑜𝑗𝑛ę 𝑖 𝑐ℎ𝑜𝑟𝑜𝑏𝑙𝑖𝑤𝑒 𝑎𝑚𝑏𝑖𝑐𝑗𝑒 𝑤ł𝑎𝑑𝑐ó𝑤, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑤𝑦𝑠ł𝑎𝑙𝑖 𝑛𝑎 ś𝑚𝑖𝑒𝑟ć 𝑡𝑦𝑠𝑖ą𝑐𝑒 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑑𝑑𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ ! 𝑁𝑖𝑒𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑎 𝑤𝑒ź𝑚𝑖𝑒 𝑝𝑖ę𝑘n𝑒 ℎ𝑎𝑠ł𝑎, 𝑧𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑝𝑜𝑠𝑧𝑙𝑖 𝑔𝑖𝑛ąć 𝑠𝑦𝑛𝑜𝑤𝑖𝑒 𝑖 𝑜𝑗𝑐𝑜𝑤𝑖𝑒 ! – Myśli nie jedna matka i nie jedna żona.
Pomieczyno, wieś na Kaszubach, gdzie życie toczy się zawsze tym samym torem, co zawsze. Jak wiele innych wsi mają swoją lokalną plotkarę, w postaci żony karczmarza i wioskowego głupka Fidelfranca. Wszyscy mają jakieś plany na przyszłość, zwłaszcza młodzi. Kochają, pragną założyć rodziny i mieć dzieci. Między mieszkańcami nie ma pełnej zgody, bo różnice narodowościowe powodują ciągłe niesnaski i konflikty. Powszechnym poważaniem cieszy się dość liczna rodzina Stolmanów, ale nie brakuje im też wrogów.
Dość liczna rodzina Stolmanów, pomimo że cieszy się powszechnym poważaniem, to nie brakuje im też wrogów. Ojciec Bernard, człowiek stateczny i mądry budzący respekt i szacunek innych mieszkańców, jego pracowita żona Pelagia. Janek oczko w głowie matki i ojca wykazuje największe zamiłowanie ze wszystkich dzieci do ziemi, dlatego rodzice widzą w nim następcę do objęcia gospodarstwa, Bruno spokojny, nie wchodzi nikomu w drogę, Anton lekkoduch i nicpoń o bystrym umyśle, Piotr najbardziej delikatny z braci robi karierę jako adwokat w niemieckich kancelariach. Anna żona Markusa niemieckiego nauczyciela, najmłodsza Monika natomiast jest równie niepokorna i zbuntowana jak Anton.
To zwykłe życie przerywa informacja o wybuchu wojny i powszechnej mobilizacji. W każdym domu jakiś młody człowiek otrzymuje powołanie do służby wojskowej, a z domu Stolmanów wszyscy synowie. Rodzina podejrzewa złośliwe działanie znienawidzonego sołtysa, który jest Niemcem. Tylko Piotrowi, który pracuje w kancelarii adwokackiej w Berlinie, udaje się uniknąć mobilizacji, ale niestety i na niego przyjdzie czas. Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑏𝑖𝑒𝑔ł𝑜 𝑡𝑦𝑚 𝑠𝑎𝑚𝑦𝑚 𝑡𝑜𝑟𝑒𝑚, 𝑐𝑜 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒. 𝐽𝑒𝑑𝑦𝑛ą 𝑟óż𝑛𝑖𝑐ą 𝑏𝑦ł𝑜, ż𝑒 𝑤 𝑑𝑜𝑚𝑎𝑐ℎ 𝑏𝑟𝑎𝑘𝑜𝑤𝑎ł𝑜 𝑠𝑦𝑛ó𝑤 𝑖 𝑜𝑗𝑐ó𝑤. Markus, jak na Niemca przystało, postanawia zostawić rodzinę i ruszyć na wojnę, bo uważa to za swój święty obowiązek. Anna oczami wyobraźni widzi już, jak jej mąż ginie na polu walki i zanim Markus na dobre ruszy na front Anna postanawia w tajemnicy przed mężem, coś z tym zrobić, chociaż wbrew sobie, bo jest przecież dumną Kaszubką.
Najszybciej od wojaczki wymigał się Piotr. Po tym, jak został ciężko ranny, przed powrotem na front uchronił dawny przyjaciel lekarz, załatwiając mu kategorię, „niezdolny do walki” Piotr mógł wrócić do pracy w swoim zawodzie, ale wciąż musiał udowadniać, że nie jest gorszy od innych, pomimo że jest Kaszubą. 𝐾𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑖 𝑤 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑢 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑛𝑎𝑐ℎ ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑚𝑖𝑒𝑙𝑖 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑖𝑒𝑗: 𝑤 𝑧𝑑𝑜𝑏𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑤𝑦𝑘𝑠𝑧𝑡𝑎ł𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑝𝑜𝑠𝑖𝑎𝑑𝑎𝑛𝑖𝑢 𝑔𝑜𝑠𝑝𝑜𝑑𝑎𝑟𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑟𝑜𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜, 𝑘𝑢𝑝𝑛𝑖𝑒 𝑖 𝑠𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑎ż𝑦 𝑧𝑖𝑒𝑚, 𝑤𝑦ż𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑜𝑑𝑎𝑡𝑘𝑎𝑐ℎ, 𝑠𝑧𝑎𝑛𝑠𝑎𝑐ℎ 𝑛𝑎 𝑧𝑎𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑖 𝑔𝑜𝑑𝑧𝑖𝑤ą 𝑧𝑎𝑝ł𝑎𝑡ę, 𝑎ż 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑤𝑎𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑒𝑠𝑢. Kaszubi byli dla Niemców, 𝑔ł𝑢𝑝𝑖𝑚𝑖 𝐾𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑎𝑚𝑖.
Minęły już dwa lata od wybuchu wojny, ale jej końca nie widać i nikt nie wie, jak ten konflikt się skończy. Nieludzkie warunki, w jakich żołnierze trwali od kilku długich miesięcy, osłabiały stopniowo ich morale, sprawiały, że coraz bardziej tęsknili za domem. 𝐴 𝑑𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑐𝑖ęż𝑘𝑖𝑚 𝑐ℎ𝑤𝑖𝑙𝑜𝑚 𝑑𝑜𝑐𝑒𝑛𝑖𝑎𝑚𝑦 ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑤 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑢, 𝑐𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑛𝑛ą 𝑝r𝑎𝑐ę 𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑗𝑒𝑚𝑛𝑜ś𝑐𝑖. 𝐷𝑤𝑖𝑒 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑠ą 𝑤𝑎ż𝑛𝑒: 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑒 𝑡𝑜 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎ć 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑜 𝑤 𝑡𝑦𝑚 𝑝𝑖𝑒𝑘𝑙𝑒, 𝑎 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑎 𝑡𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑒ż𝑦ć - mówi Janek swoim braciom- 𝑃𝑟𝑧𝑒ż𝑦ć 𝑚𝑖𝑚𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜, 𝑏𝑦 𝑡𝑤o𝑟𝑧𝑦ć ś𝑤𝑖𝑎𝑡 𝑛𝑎 𝑛𝑜𝑤𝑜 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑐ℎ 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖.
Gdy wreszcie nadejdzie koniec wojny, daje to Kaszubom nadzieję na wywalczenie sobie odrębności. Chcą pogonić Niemców i walczyć o niepodległość. Nie biorą pod uwagę tego, że być może obróci się to przeciwko nim, że mogą pożałować swej hardości. 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎𝑘 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑦𝑙𝑖 𝑝𝑜𝑑𝑛𝑖𝑒𝑐𝑒𝑛𝑖, ż𝑒 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑦ś𝑙𝑎ł 𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑤 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑏𝑎𝑟𝑤𝑎𝑐ℎ.
Większość Kaszubów uważa się za Niemców, bo urodzili się w niemieckim państwie. Dość długo tak samo myślał o sobie Piotr, chociaż ojciec mówił mu, że jest Polakiem. Gdy słyszał, że jest Kaszubą, myślał wyłącznie o folklorze, gwarze, strojach ludowych, regionalnych tradycjach. 𝑇𝑦𝑚𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑡𝑜ż𝑠𝑎𝑚𝑜ść 𝑘𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑠𝑘𝑎, 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦łą𝑐𝑧𝑛𝑖𝑒 𝑓𝑜𝑙𝑘𝑙𝑜𝑟, 𝑎 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑜𝑤𝑜ść! Przychodzi jednak czas, gdy serce Piotra bierze górę nad rozsądkiem i staje po stronie Polaków.
Niestety nie wszystkim podobał się pomysł zrównania Kaszub z Polską. Zamiast pokoju między Kaszubami następuje rozłam, bo bardzo szybko następuje podział na tych, co wspierają Niemców i na tych, co wspierają Polaków. Zaślepienie, zazdrość i nienawiść to źli doradcy. 𝑊𝑠𝑧𝑎𝑘 𝐾𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑦 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑎ł𝑦 𝑜𝑑 𝑤i𝑒𝑘ó𝑤 𝑏𝑒𝑧 𝑃𝑜𝑙𝑠𝑘𝑖. W Pomieczynie wrze jak w tyglu. Tym, którzy nie sprzyjali dotąd Stolmanom ta sytuacja jest niczym woda na młyn.
Gdy we wsi zostaje popełnione morderstwo, wiadomo już, że nic nie będzie wyglądało jak dawniej. Jak dalej potoczą się losy ludzi, którzy tak bardzo umiłowali swoje rodzinne strony, że gotowi są na każde poświęcenie, by o nią walczyć. Czy miłość Anny i Markusa ma szansę przetrwać, 𝑔𝑑𝑦 𝑤 𝑖𝑐ℎ 𝑚𝑖ł𝑜ść 𝑢𝑏ł𝑜𝑐𝑜𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑏𝑢𝑐𝑖𝑜𝑟𝑎𝑚𝑖 𝑤𝑘𝑟𝑎𝑐𝑧𝑎ł𝑎 𝑝𝑜𝑙𝑖𝑡𝑦𝑘𝑎?
Daria Kaszubowska znakomicie oddała historię tego regionu, zapewne dla większości czytelników, tak mało znanej. Wykorzystała pełne zawirowań tło historyczne, by opisać dzieje ludzi, którym przyszło żyć na terenach, które przez wieki przechodziły z rąk do rąk, za mało polskich dla Polski, za mało niemieckich dla Niemców. Pokazuje, że Kaszubi to twardzi i niezłomni ludzie ze skomplikowaną przynależnością narodową, ale bez względu na wszystko zawsze są dumnymi Kaszubami. 𝑆𝑧𝑡𝑜𝑟𝑚 to także opowieść o rodzinie, marzeniach, miłości i o stracie, która od wieków towarzyszy człowiekowi i niestety jest nieunikniona.
Zakochałam się w Kaszubach, w pięknych krajobrazach, które tak wspaniale słowem maluje Daria Kaszubowska, dziejach ludzi, którzy umiłowali swoje rodzinne strony ponad wszystko. Autorka stworzyła tak niesamowitą historię, od której trudno się oderwać, bo koniecznie chce się dowiedzieć, co będzie dalej, ale zarazem zdaje się sprawę, że do końca książki jest coraz mniej stron i za chwilę będzie koniec, a na ciąg dalszy trzeba będzie poczekać.
Saga kaszubska to przepiękna opowieść o kaszubskich rodzinach w trudnych latach XX wieku. Jest chabrowa, jak piękne kaszubskie jeziora, niebieska, jak kaszubskie niebo, granatowa jak niezmierzona głębia morza, żółta, jak zboża dojrzewające na polach i słońce, zielona, jak lasy pełne zwierza, czerwona jak krew, którą każdy Kaszub gotów przelać w obronie swojej ziemi i czarna, jak ziemia na polu czekająca na zasiew.
𝑁𝑎𝑗𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑏𝑢𝑛𝑡𝑜𝑤𝑛𝑖c𝑧𝑦 𝑛𝑎𝑟ó𝑑 𝑛𝑎 𝑡𝑒𝑗 𝑝𝑙𝑎𝑛𝑒𝑐𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖 𝑧𝑗𝑒𝑑𝑛𝑜𝑐𝑧𝑦ć 𝑠𝑖ę 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑤 𝑤𝑟𝑜𝑔𝑜𝑤𝑖, 𝑎𝑙𝑒 𝑏𝑒𝑧 𝑤𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑠𝑘𝑜𝑐𝑧𝑦 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑤𝑧𝑎𝑗𝑒𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜 𝑔𝑎𝑟𝑑𝑒ł. – to gorzka prawda o nas Polakach.
Można kochać drugiego człowieka, naturę, swoją pracę… Daria Kaszubowska tak pokochała Kaszuby – swoje miejsce na ziemi, że osadziła sagę obyczajową właśnie na Kaszubach. W swojej siedmiotomowej sadze, postanowiła opowiedzieć czytelnikom o malowniczym zakątku Polski, którego historia nie jest wszystkim znana. Pierwszy tom: „Sztorm” otwiera drzwi do świata rodziny Stoltmanów, towarzyszącej nam – jak to przy sagach bywa, przez następne pokolenia.
Jest rok 1914 i obcowanie z naturą, poleganie na jej dobrodziejstwach pozwalających przeżyć i wyznaczających rytm, jest czymś naturalnym. Stabilne życie w otoczeniu jezior i piękna wyłaniającego się z każdego zakątka przerywa wybuch wojny. Kraina spowita harmonią zostaje poddana próbie wierności ideałom, tradycjom i patriotyzmowi. To koszmar dylematów i ciągłych wyborów, gdy po dwóch stornach stoją bracia. Kaszubski region tętni skrajnymi emocjami: miłością i zrozumieniem, nienawiścią i zemstą. Naszej uwadze nie może umknąć również silny, odważny i niezłomny charakter Kaszubów, który poświęcili wiele dla swojej małej ojczyzny.
„Sztorm” to pachnąca naturą, odwagą i miłością opowieść o ludziach, którzy z całą mocą chronią historii i tradycji swojego regionu. Determinacja i wiara w ideały, budzi ducha patriotyzmu, również tego naszego, lokalnego, skądkolwiek nie pochodzimy. Zaś język kaszubski obecny na kartach tej niełatwej przeszłości Kaszub sprawia, że opowieść nabiera realnego wymiaru.
Jako Kociewiaczka z częścią krwi kaszubksiej, sięgnęłam po sagę Kaszubską z dużą nadzieją na dobrą historię ze znanymi mi miejscami i zwyczajami w tle. I nie pomyliłam się, książka świetnie przybliża czytelnikowi ten region i jego historię. Jednak to losy głównych bohaterów, rodzeństwa z kaszubskiej wsi, najbardziej wciągają czytelnika. I wojna światowa zbliża się wielkimi krokami, wciąga bohaterów w swoje miażdżące koła zębate i wypluwa - jednych zgniecionych, innych poturbowanych, ale z szansą na szczęście.
,,Czasem zdaje się, że ludzie są źli. Ale potem mamy okazję poznać ich bliżej i widzimy, że wszyscy jesteśmy tacy sami, tylko okoliczności były złe''
Pierwszy tom sagi kaszubskiej to najlepszy dowód na to jak wielki wpływ miała wojna na ludzi. Jak wiele niewinnych istnień straciło życie, jak sąsiad donosił na sąsiada w imię lepszego jutra, jak matka opłakiwała jedyne dziecko. Takie historie zawsze są trudne a jednocześnie potrzebne by chociaż spróbować zrozumieć realia tamtych czasów. To również historia o utraconej miłości, sile, odwadze i nadziei. Rodzina Stoltmanów zostaje rozdzielona gdy wybucha wojna a bracia zostają wezwani do wojska. To będzie ciężki czas pełny bólu, strachu i niepewnych powrotów a każdy kolejny dzień będzie walką o przetrwanie.
Fragmentem wywołującym moje niezwykłe wzruszenie był czas Bożego Narodzenia gdy dwa wrogie sobie oddziały zjednoczyły się w modlitwie i śpiewaniu kolęd. Z jednej strony to piękne a z drugiej tak bardzo smutne. Nigdy nie zrozumiem chęci wojny czy krzywdy drugiego człowieka i doskonale zdaje sobie sprawę, że mimo miejsca i okoliczności w jakich się znajdowali każdy z nich chciał chociaż odrobiny normalności i spokoju. Ich pojednanie w tym momencie to chyba najpiękniejszy prezent tego wieczoru.
Autorka również opowiada o swojej wielkiej miłości jaką są Kaszuby. Z pasją pieści ją słowami ukazując jak wiele skarbów skrywa w swojej kulturze. Chyba pierwszy raz spotkałam się z takim bezkresnym oddaniem serca kaszubskiej ziemi w literaturze i to jest piękne. Oczywiście nie mogę nie zauważyć, że to kolejna pięknie wydana książka, która zachwyca już samym wyglądem.
"Życie byłoby nie do zniesienia, gdybyśmy stracili wiarę w ludzi...".
"Sztorm" to rewelacyjnie zapowiadający się początek sagi kaszubskiej. Kaszuby, jest rok 1914, wybuch I wojny w spokojnie do tej pory żyjącej rodzinie Stoltmanów zmienia wszystko. Bracia Janek, Anton, Bruno i Piotr, który pracuje jako prawnik w Gdańsku, dostają powołanie. Wojna wyryje w nich swoje piętno, nie wszyscy z niej wrócą...
Nie jest to łatwa opowieść... Wielowymiarowa, wnikliwa perspektywa, ukazująca psychologiczne studium ludzkich zachowań w trudnych warunkach. Fabuła ciekawie poprowadzona ukazuje życie ludzi na ziemi Kaszubskiej, pokomplikowane relacje międzyludzkie i przeżywane dramaty. Styl Autorki jest bardzo płynny, plastyczny, obrazowy, a przy tym lekki, powodował ogromną przyjemność z czytania. Atutem powieści są bohaterowie. Skomplikowane, autentyczne, rewelacyjnie wykreowane osobowości, wzbudzają w czytelniku wiele sprzecznych emocji. Cały czas miałam wrażenie, że razem z nimi przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki, przeżywam z nimi ich radości, uniesienia, strach, niepewność, niemoc, rozgoryczenie. Nie są to łatwe drogi, oj nie...
Z powieści biją miłość i szacunek do ziemi Kaszubskiej. Pogmatwane ludzkie losy w całej okazałości. Trudna codzienność, walka o przetrwanie, okrucieństwo wojenne. Ludzie targani emocjami, namiętnościami. Miłość, a obok zazdrość, nienawiść. Ogromne przywiązanie do ziemi, tradycji, rodziny, piękno ich języka, zwyczaje. Proste życie wyznaczane przez pory roku i wybuch wojny, który niesie ból i cierpienie. Walka o wolność, determinacja, siła, odwaga, niezłomność. Dokonywanie trudnych wyborów i ich wpływ na dalsze życie. Patriotyzm, podziały społeczne, Kaszubi naród, który po wojnie musi dokonać wyboru, opowiedzieć się po którejś ze stron, Polska czy Niemcy?
Fascynująca, mądra, nietuzinkowa, napisana z empatią opowieść. Daje do myślenia, zostanie we mnie na dłużej. Była to niesamowita, niełatwa, a zarazem piękna przygoda, której całkowicie dałam się porwać. Z niecierpliwością czekam na kolejne części. I to przepiękne wydanie, niezmiennie cieszy oko! Z całego serca polecam.
Kończy się druga wojna światowa, ale dla rodziny Stoltmanów nie oznacza to wcale spokoju. Na Kaszuby wtargnęła Armia Czerwona, a żołnierze radzieccy, zionący...
Wzruszająca i pełna humoru opowieść o tym, że miłości warto szukać do skutku! Adela i Adrian mają wszelkie powody, by nie wierzyć w miłość. Ona wciąż...
Przeczytane:2023-10-13, Ocena: 5, Przeczytałem,
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Książka "Sztorm" jest pierwszym tomem rozpoczynającym serię #sagakaszubska. Do sięgnięcia po tą książkę w głównej mierze zachęcił mnie interesujący opis oraz piękna, klimatyczna i bezapelacyjnie przyciągająca wzrok szata graficzna. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze, świetnie, że są tłumaczenia kaszubskich słów, zwrotów. Ja od pierwszych chwil zostałam wciągnięta do świata bohaterów i nie byłam w stanie odłożyć książki póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i dobrze poprowadzona, natomiast bohaterowie świetnie i bardzo autentycznie wykreowani. Razem z rodzeństwem Stoltmanów przeniosłam się na Kaszuby oraz czasie - do 1914 roku, czyli momentu I Wojny Światowej. Autorka w niesamowicie plastyczny oraz pobudzający wyobraźnię sposób nakreśliła to co działo się w tamtym okresie na ziemiach kaszubskich oraz z czym musieli się zmagać mieszkańcy tamtego obszaru. Z dużym zaangażowaniem śledziłam to co działo się w życiu bohaterów oraz jak wszystkie toczące się wokół nich wydarzenia wpływają na relację rodzeństwa, ich rodzin oraz pobliskich mieszkańców. Autorka w niesamowity sposób kreśli portrety psychologiczne wszystkich postaci, sprawiając, że pomimo dzielących nas lat i okoliczności z powodzeniem moglibyśmy się z nimi utożsamiać w wielu kwestiach. To co działo się na kartach tej powieści wywołało we mnie lawinę emocji.. to z jakimi dylematami, troskami musieli się mierzyć bohaterowie. Wszystko przeżywałam razem z nimi i chłonęłam towarzyszące im emocje całą sobą! Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem determinacji, niezłomności, siły, odwagi oraz miłości mieszkańców ziemi kaszubskiej do ich małej ojczyzny. Coś pięknego! Zakończenie jakie tutaj zaserwowała autorka pozostawiło mnie z szybko bijącym sercem oraz wieloma pytaniami, na które do tej pory nie znalazłam odpowiedzi. Cudownie spędziłam czas z tą książkę i czekam na dalsze losy bohaterów. Polecam!