Pierwszy tom nowej serii dla nastolatek "Royal".
Siedemnastoletnia Tatiana prowadzi spokojne życie w Królestwie Viterry - idealnym państwie z przyszłości, zamkniętym pod szklaną kopułą. Choć marzy o pracy złotnika, ciotka zgłasza ją do eliminacji Wyboru żony dla księcia Viterry. Tatiana trafia do pałacu, gdzie wraz z innymi konkurentkami będzie współzawodniczyć o koronę. Na rywalki czeka jednak aż czterech przystojnych chłopaków i dodatkowa zagadka - który z nich jest księciem?
Wykwintne życie na królewskim dworze, piękne stroje, występy w telewizji, ale także twarde reguły gry i zakulisowe intrygi wśród zawodniczek - to wszystko stanie się udziałem głównej bohaterki. Tatiana zmagać się będzie także z własnym sercem, które głuche na głos rozsądku zaczyna mocniej bić na widok jednego z poznanych chłopców...
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: Ein Leben aus Glas
Język oryginału: Niemiecki
Tłumaczenie: Miłosz Urban
Sięgając po "Royal" szczerze mówiąc nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. W zasadzie nie planowałam poznawać tej książki, ale jednak ciekawość wzięła górę i sięgnęłam po nią. I szczerze muszę przyznać, że nie żałuję swojej decyzji, a nawet jestem tak wkręcona w całą historię, że wyczekuję z niecierpliwością kontynuacji.
Książka jest opowieścią o podrasowanym "Kopciuszku". Z początku, kiedy zaczęłam czytać książkę, myślałam, że to będzie kolejna nudna historyjka, w której to panna zgubi pantofelek i historia się powtórzy. Zostałam jednak miło zaskoczona, bowiem przedstawiona fabuła jest zdecydowanie czymś nowym i intrygującym, a książkę się pochłania.
Przeczytanie "Royal" zajęło mi dosłownie z dwie godziny, bowiem jest to niewielkich rozmiarów opowieść, do której jak usiadłam, tak nie mogłam się oderwać. Jej ogromnym plusem jest to, iż napisana jest bardzo lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. Z historią się dosłownie płynie, zanurza w świecie wykreowanym przez autorkę i ma się ochotę nie wracać do rzeczywistości.
"Jak miałabym chcieć czegoś, o czym nie mam pojęcia? Nie wiem, czy by mi się to podobało ani czy byłabym szczęśliwa."
Główna bohaterka powieści jest niesamowicie pozytywną osobą, którą polubiłam za sposób bycia. I chociaż jest nastolatką, to nie irytuje mnie, tak jak robi to większość bohaterek z innych książek. Gra, w której się znalazła, ogromnie mnie zaciekawiła. Tatiana bowiem trafia do zamku, w którym poznaje czterech mężczyzn, z których to jeden ma być księciem. Panowie natomiast poznają kilkanaście dziewcząt, aby wybrać jedną na swoją damę serca.
Kiedy czytałam książkę, myślałam, że w jednym tomie poznam zakończenie. Autorka jednak zrobiła mi psikusa i zaciekawiła mnie tak bardzo, a później zakończyła książkę, pozostawiając mnie z wieloma niewiadomymi. To naprawdę paskudne! Teraz nie mogę doczekać się kontynuacji, naprawdę. Już dawno nie czekałam z tak ogromną niecierpliwością na kolejny tom jakiejkolwiek książki.
Zachęcam więc Was do sięgnięcia po książkę. Osobiście uważam, że nie powinniście zawieść się na niej. Może i nie jest to lektura z najwyższej półki, ale ma za to intrygującą fabułę, ciekawie wykreowaną akcję, interesujących bohaterów, a przede wszystkim czyta się ją z lekkością i przyjemnością, dzięki którym możemy zrelaksować swój mózg.
Tatiana ma siedemnaście lat i mieszka w Królestwie Viterry pod szklaną kopułą, które jako jedyne przetrwało III wojnę światową. Katastrofa atomowa jaka wtedy się wydarzyła, sprawiła, że ludzkość czekała zagłada. Większość z nich wymarła z powodu napromieniowana.
Vittera była idealnym miejscem do życia - spokojnym i bezpiecznym. Przestępczość tu praktycznie nie istniała, a populacja była kontrolowana, aby nie doszło do przeludnienia. Tatiana kochała swoje Królestwo i była z niego dumna.
Młoda dziewczyna po śmierci rodziców zamieszkała u cioci i wujka, u których ciężko pracowała. Pewnego dnia zostaje przez nich wmanewrowana do wzięcia udziału w Wyborze żony dla Księcia Vittery. Dziewczyna nie jest tym pomysłem zachwycona. Pragnie wolności, możliwości decydowania o sobie, a przede wszystkim związku z mężczyzną, który ją pokocha. Jednak nie ma wyboru i bierze w eliminacjach udział, podczas których kandydatki muszą udowodnić, że nie zależy im na sławie, bogactwie, ani na koronie, ale na Księciu - jak na zwykłym człowieku. Dlatego muszą zgadnąć, który z czterech młodzieńców nim jest. Tatiana ku zdziwieniu przechodzi pierwszą próbę i trafia do pałacu i chociaż początkowo miała w planach jak najszybciej odpaść to perspektywa zostania staje się coraz bardziej kusząca.
Nie czytałam wcześniej serii Rywalek, ani innych tego typu. "Royal. Królestwo ze szkła" często jest porównywane do twórczości Kiery Cass. Niektórzy piszą, że to praktycznie jedno i to samo. Jednak dla mnie przygoda z powieścią tego typu to coś nowego. Tak więc moja recenzja będzie pisana z perspektywy osoby, która Rywalek nie czytała.
Tatianę początkowo poznajemy jako cichą i nieśmiałą dziewczynę, która robi, to czego oczekuje od niej ciotka, ale do czasu... Bo kiedy dowiaduje się, że ma konkurować o względy jakiegoś Księcia to pokazuje swoje pazurki. Dziewczyna mówi, co myśli, a co najważniejsze: kieruje się własnym sumieniem i zasadami. Wśród innych konkurentek w pałacu dziewczyna również się wyróżnia. Bardzo mi się podobało jak reagowała na zaczepki innych dziewczyn: z klasą, aczkolwiek dosadnie. Również tam poznaje swoją pierwszą przyjaciółkę tak różną od niej samej. Tatiana jest powściągliwa, a poznana Clare to istny żywioł.
Poznajemy tu również czterech młodzieńców: Henry'ego, Charlessa, Fernarda i Philippa. Każdy z nich jest na swój sposób inny, przewija się w fabule, ale autorka skupia się głównie na postaciach Fernarda i Philippa. Pierwszy jest szarmancki i cierpliwy, nie da się go nie lubić. Philipp z kolei pokazuje się jako irytujący dupek, który lubi działać na nerwy głównej bohaterki. Chociaż na pierwszy rzut oka wydawał mi się miły i dobrze wychowany jak na Księcia przystało to jego zachowanie z czasem zaczęło mnie irytować: szukał zaczepki, a niekiedy dialogi z jego udziałem wypadały idiotycznie i dziecinnie. Na przykład w sytuacji, kiedy zauważył u dziewczyny bransoletkę z koroną, którą dostała od siostry, by Tatiana pamiętała o swojej rodzinie. Co chłopak robi? Strzela focha i stwierdza "Nie pasujemy do siebie, bo widać, że lecisz na koronę". Nie tak brzmiała jego wypowiedź, ale uwierzcie mi - sens był ten sam.
Autorka w tej części skupia się głównie na eliminacjach, innych kandydatkach oraz uczuciach głównej bohaterki. Miałam wrażenie, że za to mało dostajemy informacji o samym Królestwie, o zwyczajach i tradycjach w nich panujących.
"Królestwo ze szkła" ma parę wad: niektóre wątki były słabo rozwinięte, brakowało głębszego przedstawienia Królestwa, a niektóre dialogi wypadały dosyć dziecinnie, aczkolwiek ja przy tej książce świetnie się bawiłam. Polubiłam ją za bajkowy klimat, twardą bohaterkę oraz dawkę świetnego humoru. Ta seria z pewnością ma potencjał i moim zdaniem warto dać jej szansę. Ja całą tę książkę przeczytałam z uśmiechem na ustach, by na koniec westchnąć przeciągłym "oooh". Autorka stworzyła lekką, przyjemną historię, w sam raz dla osób, które lubią marzyć. Trochę zła jestem, że autorka pierwszą część zakończyła wtedy, kiedy akcja zaczynała nabierać rumieńców. Myślałam, że kogoś uduszę, bo myślę, że to już ten moment, kiedy wejdziemy w trochę mroczniejszy świat, w których będą intrygi, tajemnice, i niebezpieczeństwo. Żałuję, że nie miałam drugiej części przy sobie... A może to nawet dobrze? Przyjemności też trzeba umieć dawkować.
"Prawdziwe piękno jest niewidoczne dla oczu, prawdziwe piękno wpływa z duszy. "
Przyznam się, że zaskoczona byłam kiedy otrzymałam tą książkę, ale oczywiście ucieszyłam się, że będę mogła ją przeczytać, gdyż byłam ciekawa tej historii. Nie spodziewałam się niczego wybitnego a wręcz czegoś bardzo podobnego do serii Kiery Cass, jak nie identycznego. Sama okładka książki nie powala i już tutaj jeżeli bym miała do wyboru tą serię a serię Cass to wybór jest dla mnie oczywisty, ale nie wszystkich interesuje szata graficzna a sam środek.
Pierwszy tom nowej serii dla nastolatek Royal. Siedemnastoletnia Tatiana prowadzi spokojne życie w Królestwie Viterry idealnym państwie z przyszłości, zamkniętym pod szklaną kopułą. Choć marzy o pracy złotnika, ciotka zgłasza ją do eliminacji Wyboru żony dla księcia Viterry. Tatiana trafia do pałacu, gdzie wraz z innymi konkurentkami będzie współzawodniczyć o koronę. Na rywalki czeka jednak aż czterech przystojnych chłopaków i dodatkowa zagadka który z nich jest księciem? Wykwintne życie na królewskim dworze, piękne stroje, występy w telewizji, ale także twarde reguły gry i zakulisowe intrygi wśród zawodniczek to wszystko stanie się udziałem głównej bohaterki. Tatiana zmagać się będzie także z własnym sercem, które głuche na głos rozsądku zaczyna mocniej bić na widok jednego z poznanych chłopców...
Główną bohaterką jest Tatiana, ale możecie mówić na nią Tania, jeżeli tylko chcecie. Otóż nasza bohaterka mieszka w dość ciekawym, ale niestety nudnym świecie. Otóż po drugiej wojnie światowej pewien człowiek obawiał się, że nadejdzie trzecia wojna światowa, która sprawi, że z ludzkości nic nie pozostanie i ta powstała kopuła, którą razem z dwójką przyjaciół wznieśli nad skrawkiem ziemi, a owo powstałe miejsce nazwali Viterrą. Jako założyciel tego pięknego i sprawiedliwego miejsca mianował siebie królem a swoich przyjaciół doradcami i tak oto zapanowała harmonia i sprawiedliwość. No i tutaj zaczyna się nam już lekki schemat, gdyż ówczesny książę Viterry poszukuje swojej małżonki, a jako że rodzice postanowili dać mu chociaż trochę prywatności to nikt nie wie jak książę wygląda i kim jest. Co sprawia tylko, że sam wybór księżnej może być dość trudny. Otóż wybrane kandydatki mają między sobą konkurować o serca czwórki młodzieńców, i nie, wcale tutaj nie popełniłam błędu. To sprawi, że książę będzie miał okazję poznać przyszłą księżną na równi i dowiedzieć się jaka ona jest naprawdę, gdyż ona tak naprawdę nie będzie pewna czy to on jest księciem. No i jak już się możecie spodziewać, jedną z pretendentek do tronu jest nasza bohaterka Tatiana, która nie chcę walczyć o serce księcia a jedyne o czym marzy to o wolności i robieniu tego co kocha. Mam nadzieję, że nie jesteście zdziwieni.
" Jak miałabym chcieć czegoś, o czym nie mam pojęcia? Nie wiem, czy by mi się to podobało ani czy byłabym szczęśliwa. "
Po wyjaśnieniu trochę z tej „skomplikowanej” fabuły, może przejdę to tego co mi się podobało w tej książce a co nie, bo takie rzeczy również się z niej pojawiły. Może zacznę od tego schematu, który mnie wręcz denerwował podczas czytania tej powieści, rozumiem, że Valentina Fast mogła wzorować się na innych książkach, ale bez przesady. „Royal. Królestwo ze szkła” to powieść, która jest gorszą i krótszą wersją serii Kiery Cass i całkowicie mi się to nie podoba. Kolejnym aspektem jest główna bohaterka Tatiana, która chyba denerwowała mnie bardziej niż sama fabuła. Jest to bohaterka, którą autorka chciała stworzyć na wzór Ami, ale niestety jej to nie wyszło. Tatiana ma za długi język, próbuje udawać kogoś kim nie jest i to w jak szybkim tempie zmienia decyzje sprawia, że nie wierzymy w jej ani jedno słowo, bo za chwilę swoim zachowaniem sprawia coś całkowicie innego.
Żeby już sobie nie podnosić ciśnienia może przejdę do rzeczy, które podobały mi się w tej książce i dzięki którym ją skończyłam, i mam ochotę na kolejne. A mianowicie Phillip, jest to postać, którą polubiłam od razu i nawet nie musiałam się zastanawiać. Trzeba przyznać, że nic mnie tak cieszy jak jego kłótnie z Tanią, jest to wręcz jak miód na moje serce. Oczywiście nie myślcie sobie, że jestem jakaś głupia, bo wiem dokładnie jaki zabieg wykona tutaj autorka i sam finał tej historii nie przypadnie mi do gustu, tego jestem pewna. Jednak z chęcią przeczytam drugi i trzeci tom, mam wielką nadzieję, że autorka naprawi w jakiś sposób postać Tatiany, albo po prostu wymyśli coś genialnego, że nie będę musiała dalej o niej czytać, co wiem bardzo dobrze, że się nie stanie gdyż jest to książka skierowana do młodszej części czytelników, ale jakby autorka chciała się tak skierować w stronę horroru czy nawet lekkiego thrillera to ja jestem za.
Trochę się pośmiałam pisząc tą recenzje i mam nadzieję, że nie weźmiecie wszystkiego tak dosłownie i również będziecie się śmiać czytając ją. Z bólem serca trzeba przyznać, że książka Valentiny Fast to powieść wzorowana na innej serii, którą zresztą uwielbiam i nie zastąpi mi jej nic, ale cieszę się, że autorka wykorzystała tych czterech młodzieńców, gdyż wprowadziła do książki nutkę tajemnicy i intryg, co naprawdę ta powieść potrzebowała, bo bez tego nie wiem czy dobrnęłabym do końca. Jest to przewidywalna powieść, której akcja toczy się bardzo szybko, co mi się podoba bo autorka nie rozwodzi się nad niepotrzebnymi rzeczami tylko dlatego, żeby książka miała więcej stron. Podsumowując myślę, że jest to nieco gorsza wersji serii Kiery Cass, skierowana do młodszej części czytelników, bo tym starszym może ona nie przypaść do gustu. Ja mimo że miałam chwilę zwątpienia to czekam na kolejne tomy i na rozwikłanie całej tej zagadki z księciem, gdyż szczerze powiedziawszy jestem bardzo ciekawa czy moja teoria się sprawdzi.
Tatiana to siedemnastoletnia dziewczyna, która po śmierci swoich rodziców, zamieszkała wraz ze swoim wujostwem w Viterry. Pewnego dnia jej ciotka słyszy o eliminacjach wyboru żony dla księcia i postanawia zgłosić jej kandydaturę. Tatiana nie chce się na to zgodzić, ale kiedy słyszy od siostry, Katii, że dzięki udziałowi, będzie mogła u niej zamieszkać, zgadza się bez zastanowienia. Tatiana przechodzi pierwszą próbę eliminacji i trafia do pałacu, tam poznaje czterech młodzieńców, a wśród nich znajduje się ten, który jest księciem. Tylko kto nim jest? Książę nie może ujawnić swojej prawdziwej tożsamości kandydatkom, ponieważ chce żeby jego wybranka czyli przyszła żona, pokochała go za to, jaki jest, a nie ze względu na koronę czy majątek.
Pewnie większość z was czytała serie Rywalki albo o niej słyszała. Zapewne wiecie, że opowiada ona o eliminacjach, które mają wyłonić wśród kandydatek idealną żonę dla księcia. Książka "Królestwo ze szkła" jest dokładnie o tym samym, z taką różnicą, że tutaj kandydatki będą spędzać czas z czterema dżentelmenami, nie wiedząc który z nich jest księciem. Mam nadzieję, że w takim razie wybaczycie, jeżeli będę porównywać te dwie książki do siebie, ale ciężko tego nie zrobić.
Nie ma co ukrywać, że książka nie jest wybitna i ma swoje plusy jak i minusy, ale jeżeli mam być szczera, to mimo, że uwielbiam Rywalki, to jednak Valentina Fast swoją książką zdobyła moje serce. Te dwie historie są do siebie podobne i ostatecznie chodzi o to samo, o księcia i znalezienie dla niego odpowiedniej żony. Autorka moim zdaniem stworzyła tutaj znacznie lepszych i ciekawszych bohaterów. Nie byli tacy 'sztywni' i melancholijni. Każdy z nim czymś się wyróżniał, ale też od początku stanowi dla czytelnika zagadkę.
Tatiana jak na swój wiek jest bardzo dojrzała. Marzy żeby rozpocząć naukę zawodu jubilera i ani nie śni jej się być księżną. Bardzo polubiłam jej postać, wydaje się być silną postacią. Chociaż jak to wspomniał Phillip była dość chłodna, ale trudno było się jej dziwić, w końcu eliminacje nie były jej pomysłem. No i mamy jeszcze naszych czterech chłopców: Charlesa, Henryego, Phillipa i Fernanda. Wszystkich bardzo polubiłam, jednak najbardziej Phillipa i Fernanda, w końcu to głównie na nich skupiła się autorka. Phillip jest zdystansowany i nieufny, ale pod maską trochę nieprzyjemnego faceta, kryje się ciepły i kochający człowiek. Natomiast Fernand od początku jest bardzo życzliwy, wręcz bije od niego pozytywna energia.
Podoba mi się to, że czytelnik tak jak Tatiana, nie ma pojęcia kto jest księciem. Oczywiście, można się tego domyślić, ale ta końcówka była tak zaskakująco dziwna, że nie jestem już pewna swojego wyboru. Mam wrażenie, że kolejne tomy zafundują nam coś wielkiego i pokażą, że to wszystko ma swoje drugie dno. Choćby początek i słowa Tatiany"Historia największego kłamstwa, które bezlitośnie obróciło mój mały świat w ruinę" dają powody do zastanowienia się o co w tym wszystkim chodzi. Nie mogę doczekać się tomu drugiego!
Z czystym sumieniem mogę polecić wam książkę "Królestwo ze szkła". Jest to lekka pozycja, napisana prostym językiem. Są momenty, które mogą cię rozbawiać ale i też zaskoczyć. Nie jest to również przesłodzona historia. Na nudne wieczory jest na pewno idealna.
Powiem Wam, że jestem miło tą powieścią zaskoczona. Nie spodziewałam, że tak mi się spodoba i że tak mocno wkręcę się w zgadywankę, który to prawdziwy książę. Spodobało mi się to, jaką otoczkę stworzyła autorka wokół swojej powieści. Budowa kopuły, nowe obyczaje, rodziny królewskiej, piękne suknie i diademy. Cała ta parada z wyborami przyszłej królowej. To jakie zadania muszą spełnić kandydatki by móc ubiegać się o względy księcia. To był naprawdę dobre! Bardzo się w to wyciągnęłam i chciałabym jak najszybciej poznać kolejne tomy.
Bohaterów jest tu bardzo dużo i każda jest inna. Tatiana to ten typ bohaterki, które zrobią wiele by osiągnąć swój cel. Zakładają maski i świetnie odgrywają swoją rolę. Bardzo ją polubiłam, bo nie dawała sobie w kaszę dmuchać i nie zachowywała się jak pusta lala, która liczy tylko na koronę. O młodzieńcach nie chce Wam za dużo mówić, bo nie chce psuć możliwości byście sami ich poznali, ale ogólnie nie da się ich nie lubić. Też przypadła mi do gustu przyjaciółka Tatiany oraz jej powierniczka :D
Powieść czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Opisy nie są długie, za to bardzo plastyczne i łatwo sobie wyobrazić te wszystkie sale, suknie i widoki. Jednak jedyna rzecz, do której się przyczepię to zakończenie! No kurde, zostało w takim momencie urwane, że ja nadal nie mogę się z tym pogodzić! Dlatego chce jak najszybciej dorwać kolejny tom!
Podsumowując Królestwo ze szkła to bardzo dobry początek serii. Lekka, momentami zabawna i urocza opowieść, która potwierdza, że każda dziewczyna ma w sobie coś z księżniczki. Lekka, przyjemna i niezobowiązująca, idealna na dwa wieczory!
Katastrofa atomowa całkowicie niszczyła ziemię, a nieliczni ocalali dokończyli dzieło zniszczenia. Królestwo Viterry, które znajduje się pod szklaną kopułą, a wielkością można je przyrównać do Kandy, jest ostatnim miejscem na ziemi, gdzie można wieść spokojne życie! Co dwadzieścia lat, młode dziewczęta startują w reality show, by zostać narzeczoną księcia. Tatiana miała inne plany na przyszłość, jednak by jest spełnić, najpierw musi wziąć udział w wyborach. Czy wybory i poznanie czterech przystojniaków, nie zmieni jej planów?
„Royal” jest książką, o której nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Opis mówi wszystko o tej książce. Główna bohaterka to całkiem sympatyczna dziewczyna. Nie zależy jej na koronie i wizerunku, dopiero program i wybory pokazują, że być może za szybko zrezygnowała z korony. Są oczywiście jeszcze inne kandydatki i jak można się domyślić, większość jest zazdrosna i niemiła dla Tatiany. Wybory nie należą do najłatwiejszych, bo mamy jeszcze czterech młodzieńców i tylko jeden z nich jest księciem. Który? Tego muszą dowiedzieć się kandydatki. Ja mam swojego ulubieńca i wcale nie musi być księciem, po prostu podoba mi się jego gburowatość.
Cała fabuła kręci się wokół wyborów i telewizyjnego show. Jeśli ktoś nie lubi takich klimatów, to ta książka mu się zwyczajnie nie spodoba. Seria polecana fankom Rywalek, ja z tą serią nie szaleje. Przeczytałam i była to fajna przygoda, jednak niepowalająca. Royal może nie jest tak dobra jak Rywalki, ale czyta się ją równie lekko i przyjemnie. Chwilami irytowały minie ciągłe przeprosiny Philipa, wielokrotnie myślałam, że już tego więcej nie wytrzymam, ale na jego obronę muszę powiedzieć, że w tych chaotycznym i często niezrozumiałym postępowaniu był pewien urok, w końcu bohaterowie są jeszcze młodzi.
„Royal. Królestwo ze szkła” nie zaskakuje oryginalnością i to niestety mocno mnie uwierało. Czekałam na jakiś wielki zwrot akcji, ale się nie pojawił. Seria będzie miała kilka tomów, więc jeszcze nic straconego, tym bardziej, że cykl ma potencjał i być może moje przypuszczenia się spełnią, na co mocno liczę i głównie z tego powodu sięgnę po kontynuację. Nie dla pięknych sukien, miłości i intryg, a dla polityki i informacji odnośnie świata, bo choć na razie te wątki nie są istotne, to bardzo bym chciała aby nabrały znaczenia. Jeśli nie, to jestem chyba za stara na takie zwyczajne telewizyjne show z nutą miłości. Serie polecam młodszym czytelniczkom! 5/10.
W sumie to podróbka Rywalek, ale całkiem przyjemnie się ją czyta. Jest mocno przewidująca jeśli czytało się Rywalki.
Nie dość, że jest to chamska kalka z "Rywalek" to jeszcze na domiar złego źle napisana. Autorka popisowo zawaliła na całej linii i nic nie jest w stanie tego uratować. Po pierwsze, z tego typu fabułą spotkaliśmy się już w przypadku bardzo znanej serii Kiery Cass i żeby porywać się na tak dokładne odwzorowanie trzeba mieć naprawdę ogromne zdolności, czego u pani Fast zabrakło. Przez całą książkę nie działo się absolutnie NIC, co mogłoby w jakikolwiek sposób poruszyć czytelnika, sprawić, że naprawdę chciałoby się sięgnąć po kontynuację. W odbiorze powieści nie pomagają płytkie i bezsensowne dialogi, właściwie cały czas te same epitety (cudny, piękny, niesamowity... i tak w kółko) oraz ciągłe wspominanie o "czterech młodzieńcach". Zupełnie jakby rzeczeni panowie stanowili jeden organizm i nie dało ich się nazwać inaczej.
Sprawa druga - fabuła. Nigdy nie spotkałam się z czymś tak niedopracowanym i naciąganym. Bohaterka nie chce za żadne skarby brać udziału w wyborze, po czym radośnie i ochoczo (uwaga werble) BIERZE W NICH UDZIAŁ, żeby za chwilę wmawiać sobie i wszystkim, że to był szantaż. I jeszcze do tego całe pokazywanie, że nasza główna bohaterka jest najlepsza, bo ją wybrali na początku i wszyscy "czterej młodzieńcy" (oj, będę się czepiać) oczywiście za nią szaleją, a inne panny całkowicie się nie liczą. Żenada.
I po trzecie (chyba ostatnie) - bohaterowie, o czym już trochę wspomniałam wcześniej. Wypięta na wszystkich i skrajnie egoistyczna Tatiana, której się wydaje, że wszyscy będą wokół niej skakać, kiedy ona sobie pozwoli na fochy; szablonowy bad boy i potencjalny książę Phillip, któremu emocje szaleją jak byle kokietce, która pierwszy raz zobaczy chłopca a kiepsko ukrywana"idealność" przyprawia o mdłości i wreszcie przesadnie egzaltowana i na siłę podkolorowana Claire, której zależy tylko i wyłącznie na księciu. Słabo, nie?
Od początku coś mi w tym nie pasowało, no bo jednak znam "Rywalki" i mimo ich cukierkowości naprawdę doceniam, a tutaj trąbili, że to jest dużo lepsze. A gucio tam - BEZNADZIEJA. Domyślam się, że Tatiana z Philipem będą sobie żyć długo i szczęśliwie, bo jak się potem okaże, nasz gbur bad boy okaże się być księciem, razem natrafią na jakiś fenomenalny spisek (ludzie za kopułą? - kłania się "Seksmisja") i będzie jeszcze straszniej niż teraz. Nie, nie i jeszcze raz nie! ODRADZAM!!!
***
— Jak to? Dlaczego nie chciałaś tu być? — zapytała mnie zaskoczona i uniosła idealnie wyregulowane brwi.
Przez chwilę walczyłam ze sobą, zastanawiając się, czy mogę jej zaufać. Przekonał mnie jej uśmiech.
— Bo to wszystko to jedno wielkie show. Jesteśmy nagrywane i robimy z siebie wariatki. Nie, ja tu po prostu nie pasuję.
— Jesteś niemożliwa. Zupełnie jakbyś mogła zrobić z siebie wariatkę! Zresztą, nieważne. We dwie doskonale sobie poradzimy, będziemy się świetnie bawić i nie damy się tym jędzom z innych wież. — Claire puściła do mnie oko i znów się szeroko uśmiechnęła.
***
Seria Royal opowiada o siedemnastoletniej dziewczynie, która wraz z dwudziestoma innymi bierze udział w eliminacjach, a potem w Wyborze żony dla księcia.
W 1960 roku ruszono z budową „Nowego Świata”. Gdzieś pośród bezkresu niezamieszkanej rosyjskiej tundry ogrodzono teren wielkości Austrii. W 1990 roku, po serii politycznych intryg, ustalono, że państwo pod szklaną kopułą będzie monarchią i wybrano dla niego nazwę: Królestwo Viterry. Po trzeciej wojnie światowej ziemia została skażona radioaktywnym promieniowaniem i ludzkość uległa zagładzie.
W 2130 roku świat zamknięty pod kopułą jest spokojny, bezpieczny; mieszkańcom niczego nie brakuje. Główna bohaterka Tatiana marzy o pracy złotnika w warsztacie starszej siostry, ale jej ciotka, która ją wychowuje, zgłasza ją do eliminacji. Tatiana się godzi, pod warunkiem, że gdy odpadnie, będzie mogła zamieszkać u siostry.
Dziewczyna trafia do pałacu, gdzie wraz z innymi dziewiętnastoma konkurentkami, będzie współzawodniczyć o koronę. Seria nawiązuje do dystopijnego cyklu Selekcja Kiery Cass. Ale podczas gdy u Cass był jeden książę, w Królestwie Viterry na dziewczyny czeka czterech przystojnych chłopaków i zagadka – który z nich jest księciem?
Konkurentki zajmują mieszkania w pobliżu pałacu, w wieżyczkach. Tatiana mieszka z Claire, szaloną gadatliwą i sympatyczną dziewczyną, i wraz ze współlokatorką rozwiązywać będzie zadania, jakie przed zawodniczkami postawi jury. Dziewczynom w zmaganiach towarzyszy ekipa telewizyjna, nauczyciele i służba, a czterej przystojni młodzieńcy przypatrują im się na każdym kroku, zapraszają na randki i próbują je bliżej poznać. Czytelnik poznaje magnetyzm życia na królewskim dworze, piękne suknie, doskonałe jedzenie, intrygi wśród zawodniczek – dziewczyny zakosztują wszystkiego. Raz w tygodniu telewizja będzie transmitować eliminacje, a głosy czterech młodzieńców i głosy telewidzów zdecydują o tym, kto będzie musiał się pożegnać z programem…
Ponieważ tożsamość księcia nigdy nie została ujawniona, dziewczyny wiedzą, że każdy z przystojniaków może nim być – oficjalnie książę szuka kogoś, kto pokocha go za to, jakim jest, a nie za obietnicę korony. Okazuje się, że każdy z młodzieńców jest doskonałą partią i każda z panien musi na kogoś postawić.
I nawet Tatiana się przekonuje, że serce nie sługa...
To co szczególnie mi się podobało, to to, że dziewczyna od zawsze ma pewną pasję – nocą uwielbia obserwować rozgwieżdżone niebo nad kopułą i niemal nie rozstaje się z lunetą. To na pewno coś znaczy...
Jako fanka Rywalek czuję się zachwycona i mam duże oczekiwania wobec kontynuacji seria Royal. Polecam!
W pałacu pozostało już tylko dwanaście dziewcząt, a tożsamość księcia nadal jest tajemnicą. Zasady gry są wciąż takie same, jednak Tatianie coraz trudniej...
Drugi tom fascynującej serii o królestwie Viterry. Walka o względy czterech przystojnych młodzieńców trwa w najlepsze. Przed Tatianą i innymi...
Przeczytane:2020-05-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
Król i królowa. Książę. Historia jak z baśni. Skryta pod szklana kopułą, niczym bańka...
Siedemnastoletnia Tatiana Salislaw decyzją ciotki Danielle trafia na casting "Wybór królowej", dla księcia Viterry. Choc ona nie chce ale musi. By uwolnić się spod opieki apodyktycznej ciotuni rodem macochy z Kopciuszka musi wziąć udział w tej rozgrywce aby móc zamieszkać z siostrą. Układ idealny? Powiedzmy. Dziewczyna przechodzi eliminacje i jest jedną z dwudziestu kandydatek w walce o serce księcia Viterry - tylko kto nim jest? Phillip, Charles, Henry czy Fernand? Zaczynają się zagrywki nie fair i wyścig szczurów a do tego niczym pąki róży rozwijają się uczucia. Czy Tania powróci do domu? Kto jest następcą tronu?
Już na wstępie autorka w iście baśniowym stylu opisuje historię królestwa pod kopułą. Uwielbiam styl, w jakim napisana jest książka. Lekkość łatwość z przyswajaniu tekstu. Można zamknąć ozy i bez problemu przenieść się w czasie. Karoce, suknie balowe, diademy, "szklane buciki", wytworność, elegancja, etykieta...No i samo umiejscowienie akcji - cudowny pałac. Pomysł na fabułę bardzo mnie zaciekawił. Uwielbiam wszelkiego typu reality show - a to takie romantyczne jest szczególnie bliskie memu sercu. Idealne dla romantyczek. Autorka bardzo fajnie oddała atmosferę i cały klimat tych wydarzeń. Ekscytację, niepewność, radość i ... motylki w brzuchu. Historia wciąga od pierwszego zdania. Wątki podkręcają akcję i nie dają odsapnąć. Tu ciągle coś się dzieje. I nigdy nie mogę zgadnąć, co będzie za chwilę. W jakim kierunku zmierzy akcja i co nowego przyniesie. I bardzo dobrze - przez to czuję większy niedosyt i jeszcze większą chęć na poznanie dalszych losów bohaterów. A bohaterowie nie są wcale mdli, niewyraźni czy też wywyższający się. To tacy zwykli nastolatkowie, którzy biorą udział w grze o miłość. A korona? To tylko dodatek.
Świetnie zapowiada się ta seria młodzieżowa. Pierwszy tom zaskoczył mnie bohaterami i baśniowymi elementami. Poczułam się jak księżniczka. Przeskoczyłam w czasie i znalazłam się w cudownym pałacu. Stanęłam na planszy w świecie gier i intryg. Przepadłam.
Nagrodą jest miłość - niestety nie dla wszystkich...
Polecam