RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą

Ocena: 5.1 (10 głosów)

Wojciech Mann po raz pierwszy opowiada o swej młodości, przygodach z muzyką i muzykami oraz o tym, dlaczego nie został saksofonistą. Jakimi metodami Wojciech Mann odmładzał zajechane winyle? W jaki sposób grupie nastoletnich zapaleńców udało się ściągnąć do szarego PRL-u samych Rolling Stonesów? Gdzie w Warszawie można było dostać coke? I jakie to uczucie zaśpiewać przed wielotysięczną widownią ze Stevie Wonderem? Zwłaszcza jeśli największym sukcesem wokalnym w karierze Wojciecha Manna było wcześniej wykonanie pieśni Zielony mosteczek na lekcji śpiewu. Z tej pełnej ciepłego humoru i nostalgii książki poznamy barwne opowieści o tym, co działo się za sceną wielkich festiwali i słynnych koncertów, dowiemy się, jak przebiegały wizyty w Polsce gwiazd rocka i gigantów światowego jazzu oraz jak wyglądały początki radiowej Trójki. Wojciech Mann przenosi nas w niezwykłe, pionierskie dla rock and rolla czasy - kiedy słuchało się Radia Luxembourg, grupa The Animals bawiła się na warszawskich prywatkach a sprzęt podczas koncertów podłączano do prądu za pomocą zapałek.

Informacje dodatkowe o RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: b.d
Kategoria: Inne
ISBN: 978-83-240-1459-0
Liczba stron: 220

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą - opinie o książce

Avatar użytkownika - witoldmeik
witoldmeik
Przeczytane:2017-06-02, Ocena: 5, Przeczytałem,
Jestem swiezo po przeczytaniu tej ksiazki.Ciekawe historie zwiazane z muzyka w okresie PRLu,wyjazdy autora w tamtej epoce na Zachod i zwiazane z tym wspomnienia.Na wesolo,przewodnik dla mlodziezy co ich ominelo,,,
Link do opinii
Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2014-02-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
"RockMann" - książka o największej pasji Manna

 

"RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą" to niezwykłe wspomnienia słynnego dziennikarza muzycznego i legendy polskiego radia - Wojciecha Manna.

Wojciecha Manna lubię od dawna. Moją sympatię zaskarbił sobie niezwykłym poczuciem humoru, które bardzo cenię u ludzi. Ilekroć oglądałam "Szansę na sukces" śmiałam się z jego żarcików. Żałuję, że już zdjęli ten ją z anteny, bo była to jednym z nielicznych programów muzycznych na poziomie. Dlaczego o tym wspominam? Z uwagi na to, że kilka lat temu Wojciech Mann napisał książkę związaną właśnie z jego największą pasją.

"RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą" nie jest autobiografią - to raczej książka zawierająca niezwykłe wspomnienia Wojciecha Manna na temat muzyki. Autor spisał przygody i anegdoty z nią związane. Swoją opowieść rozpoczyna od swojego pierwszego radia, gramofonu oraz pierwszej płyty. Jakie były pierwsze kontakty z muzyką Wojciecha Manna? Rozpoczęły się w latach 50. Jak wspomina autor: zawdzięczam je odbiornikowi AGA, który otwierał przede mną magiczny świat eteru. Sąsiadka z piętra, niejaka Marysia, próbowała mnie przekonać, że w skrzynce radiowej siedzą małe ludziki i mówią oraz grają na instrumentach. Twierdziła, że wystarczy rozgrzebać palcem tkaninę umieszczoną z przodu odbiornika, aby dostać się do ludzików. Nie wierzyłem jej, ale ziarenko wątpliwości zostało zasiane.

Mann wspomina także swoje spotkania z artystami z Polski i zagranicy. Dzięki temu możemy poznać kulisy festiwali i koncertów gwiazd rocka. A także opowieści o największych artystów światowego jazzu, któzy przybywając do Polski korzystali z umiejętności Manna jako tłumacza i przewodnika. Niejednokrotnie był także powiernikiem ich trosk.

Możemy także dowiedzieć się ciekawotek na temat jego pracy w radiu - w Trójce oraz Radiu Kolor. A także prześledzić, jak jego hobby stało się zajęciem na całe życie. Mann przemyca także kawałki historii polskiego radia. Wspomina czasy, gdy słuchało się Radia Luxembourg, grupa The Animals bawiła się na warszawskich prywatkach, a sprzęt podczas koncertów podłączano do prądu za pomocą zapałek. Wszystko to przeplata się z takimi ikonami muzyki jak: trąbka Louisa Armstronga, głos Elvisa Presleya oraz dźwięk organów Hammonda.

Muszę przyznać, że to trzecia książka Wojciecha Manna, z którą się zapoznałam Wcześniej były to "Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami", w której opisał swoje przygody z Krzysztofem Materną oraz "Kroniki wariata z kraju i ze świata", humoreski, w których pojawiają się kultowe postacie znane z audycji "Nie tylko dla orłów". Za kazdym razem autor mnie czymś zaskakuje.

Tym razem okazało się, że Mann żył nie tylko muzyką. W latach 80. został członkiem honorowym SKPiBNOL. Cóż to takiego? Szczecińki Klub Popularyzacji i Badań Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Niemożliwe? A jednak. Na potwierdzenie swoich słów załączył legitymację członowską. Rzeczywiście widnieje na niej jego imię i nazwisko.

Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Autor pisze o sobie z dużym dystansem. Dużym atutem tej publikacji są niesamowite zdjęcia, które zostały zebrane przez autora. Widnieją na nich polscy i zagraniczni piosenkarze i muzycy, których Mann miał okazję poznać. Mankamentem jest natomiast użycie jaskrawego koloru pomarańczowego dla tytułów, numerów stron, a nawet pytań wywiadów. Trochę to męczące dla oczu, ale da się przeżyć.

Ciekawym pomysłem, jest stworzenie zabawnych list, np. 5 piosenek o najwyższym stopniu okropności czy 5 zdumiewających tekstów piosenek - wraz z uzasadnieniami. Jakie tytuły i dlaczego się zostały wymienione, najlepiej przekonać się samemu.

Można poznać wiele ciekawostek nie tylko z życia gwiazd. Mann opisuje także polskie realia w latach 50., 60. czy 70. - np. wyjaśnia, czym były wtyczki typu bananki oraz jak odmładzało się kompletnie zajechane winyle oraz gdzie w Warszawie można było dostać coke. Polecam ją miłośnikom muzyki, Wojciecha Manna oraz humoru na wysokim poziomie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Madaleno
Madaleno
Przeczytane:2010-12-02, Ocena: 5, Przeczytałam,
Świetna książka przepełniona doskonałym poczuciem humoru :)
Link do opinii

Ksiazka biograficzna napisana przez autora o sobie.Opisuje on swoje zycie w sposob lekki ,zabawny i przyjemny.Opowiada o tym jak pokochal muzyke i jak przebiegala jego kariera zawodowa.Mnostwo ciekawych historii zwiazanych z muzyka i znanymi ludzmi ,ktorych Wojciech Mann mial okazje poznac .Czyta sie jednym tchem i chce sie wiecej.Swietna ksiazka.Uwielbiam takie biografie .

Link do opinii
Avatar użytkownika - Slavek
Slavek
Przeczytane:2010-12-01, Ocena: 5, Przeczytałem,
Ciekawa, solidna lektura.
Link do opinii
Avatar użytkownika - martuska_ja
martuska_ja
Przeczytane:2016-03-15, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - edytka222
edytka222
Przeczytane:2013-04-17, Ocena: 6, Przeczytałam,
Inne książki autora
Głos. Wojciech Mann w rozmowie z Katarzyną Kubisiowską
Wojciech Mann 0
Okładka ksiązki - Głos. Wojciech Mann w rozmowie z Katarzyną Kubisiowską

Mistrz dystansu do świata i siebie w jedynej takiej rozmowie. Znaki firmowe: głos, wygląd, poczucie humoru. Nie można go pomylić z nikim innym, jest...

Kroniki wariata
Wojciech Mann0
Okładka ksiązki - Kroniki wariata

Można – jak to ma w zwyczaju Żelazny Karzeł Wasyl – wielokrotnie pożegnać się z życiem. Skręcając się ze śmiechu przy lekturze tej książki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy