Nadchodzi apogeum furii!
Jan Poniatowski i Anna Sass dokonują makabrycznego odkrycia. W jednym z pilskich mieszkań znajdują zwłoki młodego, znanego im osobiście mężczyzny. Wszystkie ślady wskazują na samobójstwo, które potwierdza policja. Do Poniatowskiego zgłasza się jednak osoba, która podaje w wątpliwość wynik pobieżnego śledztwa i prosi go o pomoc w dotarciu do prawdy. Czy Jan da się wciągnąć w ryzykowną grę? Czy dobrze przeczuwa, że to początek długiej, śmiercionośnej serii?
,,Tomasz Brewczyński serwuje czytelnikom mocny, bezkompromisowy kryminał, łącząc go umiejętnie z wątkami obyczajowymi. Świeży głos w literaturze gatunkowej" - Marta Matyszczak
,,Kolejne mocne uderzenie literackie wprost z kryminalnej Piły! Brewczyński ponownie nie daje odpocząć czytelnikom. Mocno, psychologicznie i interesująco! Kryminalna Piła to nie tylko festiwal literacki. Dzięki Retorsji to także literacka przygoda pomiędzy intrygą i psychologicznym zaplątaniem. Polecam!" - Leszek Koźmiński
Retorsja to po Implikacji kolejna część kryminalnych przygód pilskiego bankowca.
Tomasz Brewczyński - rodowity mieszkaniec Piły, ekonomista. W wolnych chwilach czyta, spędza czas z rodziną, a na Facebooku prowadzi swoją stronę autorską. Kocha wymyślać, tworzyć i kształtować inną rzeczywistość. Wierzy w sny, przeznaczenie oraz wyznaje zasadę, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2021-10-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Lubicie kryminały, w których śledztwo przeprowadza para przyjaciół nie mająca żadnego związku z organami ścigania? Jeśli tak, to "Retorsja" jest idealnym kandydatem na czytelniczą przygodę. Sam tytuł przyciąga uwagę, okładka również, ale jak jest z treścią?
Niestety nie sprawdziłam czy jest to pierwszy tom i zaczęłam od drugiego, czyli "Retorsji". Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i uważam je za udane. Główni bohaterowie mocno się wyróżniają, zwłaszcza Anna Sass - miłośniczka robienia zakupów w galeriach i wyłapywania promocji, obok których nie przechodzi obojętnie. Wraz z kolegą, Janem Poniatowskim, znajdują zwłoki mężczyzny, którego znają. Wszystko wskazuje na to, że popełnił on samobójstwo, jednak ta dwójka nie jest o tym przekonana. Ciąg kolejnych wydarzeń sprowadza do tego, że Jan i Anna przeprowadzają własne śledztwo.
Nie miałam jakichkolwiek wymagań co do książki. Nie wiedziałam czego się spodziewać, więc czy pan Tomasz wzbudził moją sympatię? Sądzę, że tak. Śledztwo i kreacja bohaterów na pewno jest nietypowa. Anna rozgadana i biegająca po galeriach chce złapać kolejnego przestępcę, tak samo jak jej kolega Jan. W poprzednim tomie przeszli dużo, o czym jest wzmianka, ale niestety to było za mało, by bardziej poznać bohaterów. W każdym razie są to barwne postacie i jedni będą pałali do nich sympatią, inni nie.
Akcja toczy się dwutorowo. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, co zbliża czytelnika do poznania motywu potencjalnego mordercy. Uważam to za dobry zabieg, ponieważ dodaje on atrakcyjności całej powieści. Jest tutaj dużo nazwisk, co może na początku wywoływać zamieszanie, ale im dalej brniemy w historie, tym jest łatwiej. Styl autora jest ciekawy, posługuje się prostym acz miejscami zabawnym językiem, co jest urozmaiceniem czytanej lektury. "Retorsja" to interesujący kryminał, choć mnie nie powalił na kolana. Była to natomiast kolejna ciekawa czytelnicza przygoda.
"Pamiętaj, że wszystko, co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz..." (Paulo Coelho 'Być jak płynąca rzeka').
Przyszła w końcu pora na recenzję mojego pięknego, wrześniowego patronatu u wspaniałego i uzdolnionego człowieka jakim jest Tomek Brewczyński:)
Nie znacie jeszcze tego autora?
To na co czekacie?
Jego książki czekają na to byście je wzięli w swe łapki i przeczytali!😍
Książki autora przyciągają uwagę czytelnika już od samego patrzenia na niepowtarzalne okładki😍 A te tytuły... osobiście nie wiedziałam co oznacza słowo "Retorsja", dlatego pierwsze co zrobiłam musiałam poszukać w Internecie🙈
Obie pozycje jak stoją obok siebie to pięknie do siebie pasują tworząc jedną całość! I mam cichą nadzieję, ze to nie koniec przygód słynnego Jana Poniatowskiego i Sasanki😁 bo ja mam miejsce na półce przygotowane🙈
Jeżeli chodzi o treść...
Tomek ma piękny, literacki język. Posługuje się nim w taki sposób, że potrafi zaczarować czytelnika. Dobiera słowa w taki sposób, że nie sposób się od nich oderwać!
Tak też było ze mną!
Przepadłam 🙈
Jak Poniatowski i Sasanka znów na tropie rozwikłania pewnego morderstwa... W jednym z mieszkań znajdują ciało młodego i znanego im mężczyzny. Wszystko wkoło wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Lecz nie dla Poniatowskiego. Jemu coś tutaj nie pasuje zwłaszcza po tym jak zgłasza się do niego osoba prosząca o pomoc... czy mężczyzna da namówić się na śledztwo w tej sprawie?
Jeżeli chodzi o Sasankę-ona trzymała dalej swój poziom! Jest to postać, którą naprawdę bardzo polubiłam! Jest pozytywna i zakręcona sama w sobie😁 (też lubię sklep Mohito - Sasanka ma dobry gust😋😁).
I jeszcze jedno...
Autor umiejętnie potrafi poprowadzić całą akcję: zawsze pisze, kto występuje w danym fragmencie tekstu. Czasami trzeba bardziej pomyśleć, ponieważ nazwisk troszkę tutaj mamy😁 A do tego w tej części przeplata wydarzenia fragmentami z "dziewczyną i chłopakiem", które bardzo mnie zaintrygowały.... czytając je miałam ciarki na rękach...
Myślę, że więcej dodawać nie muszę...
Jestem dumna z tego patronatu i dziękuję Ci Tomku za to zaufanie jakim mnie obdarowałeś❤
Czekam na kolejne Twoje wspaniałe dzieła!😘
Mam przed sobą kolejną część kryminalnych przygód bankowca Jana Poniatowskiego. Mimo że bałam się krwawych scen, bo okładka to sugeruje, dostałam satysfakcjonującą lekturę, która ukazuje różnorodność emocji w człowieku, źle potraktowanym przez życie.
Jan Poniatowski i jego przyjaciółka Anna Sass znajdują zwłoki młodego mężczyzny dobrze im znanego, który niebawem miał wziąć ślub. Sprawa wydaje się prosta - samobójstwo. Oboje mają pewne wątpliwości, a osoba, która się do nich zgłasza z prośbą o pomoc, tylko ich w tym utwierdza. Zaczynają na poważnie przyglądać się rzekomemu samobójstwu, przez co nieświadomie ściągają na siebie niebezpieczeństwo.
Fabuła mnie zaskoczyła swoją złożonością. Wątki różnych osób, jak nici przeplatają się ze sobą, by na końcu stworzyć doskonały węzeł intrygi, nad którym pracują barwni bohaterowie. Autor prowadzi nas zręcznie przez wydarzenia sprzed dziewięciu lat, co bardzo wzbogaciło fabułę i nadało jej tajemniczości. Z dużym zaciekawieniem czekałam właśnie na te powroty do przeszłości.
Trudne tematy opisane tak, że chwytają za serce, złożone emocje kipią w bohaterach, a ich wybuch jest nieunikniony. Pojawiający się motyw obyczajowy wzrusza, morderstwo i intrygi utkane z taką pieczołowitością, że ze smakiem wprowadzają nas w kryminalną ucztę. Precyzyjnie zbudowana intryga, wielowątkowa fabuła z bohaterami, których się kocha i nienawidzi. Autor doskonale uchwycił, fakt, że zło, które czai się w ludziach, nie bierze się znikąd, a stoi na mocnych fundamentach.
Postać bankowca Jana Poniatowskiego dobrze scharakteryzowana, ale Anna Sass, cudowna wraz ze swoimi prostymi, infantylnymi cechami. Moją ulubienicą stała się Julia Węgorzewska, mocny charakter, spryt, przebiegłość i poszarpana psychika. Bardzo ciekawa postać bez lukru obchodzi się z życiem. Tak wiele bohaterów i wątków z nimi związanych, że każdy znajdzie dla siebie, tego najbardziej intrygującego.
Książkę nie można szybko czytać, trzeba spokojnie się delektować informacjami, powoli dawkowanymi przez autora, by nie pogubić się i nie przeoczyć, tych ważnych dla rozwiązania tajemniczego morderstwa. Nie czytałam pierwszej części, autor co prawda wracał do tych wydarzeń, ale nawet niepotrzebnie. W tej części, nowi bohaterowie i kolejna sprawa do rozwiązania, bronią się doskonale swoją odrębnością.
Świetny kryminał z zabawną parą przyjaciół, a akcja trzyma w napięciu do końca. Na strasznych scenach zamykałam oczy, kto lubi będzie usatysfakcjonowany, bo autor malowniczo je przedstawił. Emocji nie zabraknie, a przerażające wydarzenia ścielą się gęsto, by dostarczyć czytelnikowi niezapomnianych wrażeń.
Muszę przyznać, że do tomu pierwszego miałam trochę mieszane uczucia. Jednak sięgnęłam po kontynuację powieści. W końcu było on debiutem, więc sama ciekawość skłoniła mnie do tego by zobaczyć w którą stronę pójdzie Autor.
Jan Poniatowski znajduje zwłoki młodego mężczyzny. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Czy tak jest rzeczywiście? Może Jan i Anna Sass, która mu chętnie pomaga, dojdą do innych wniosków?
Autor od pierwszego tomu trzyma się konwencji podawania bohaterów każdego rozdziału i za to wielki ukłon. Mnogość wątków i historii mogłaby nas zdezorientować gdyby nie ten prosty zabieg. Dzięki niemu nie trzeba szukać w pamięci i jeśli istnieje taka konieczność łatwo wrócić do rozdziału w którym występował ten sam bohater. Muszę przyznać, że zdarzyło mi się mieć taką potrzebę. Natomiast nie narzekam, uwielbiam gdy w książkach jest sporo wątków, z pozoru nie powiązanych z sobą. Daje to możliwość wysnuwania własnych hipotez.
Jakkolwiek w pierwszym tomie nie czułam się jak ryba w wodzie, to tom drugi przekonał mnie do pióra Autora. Mam wrażenie, że opowieść sama się toczy, słowa płyną niewymuszenie a dialogi dodają smaczku. Kiedy myślałam o tym co się zmieniło to z uśmiechem na ustach stwierdziłam ,,nie wiem". Niby to samo, ale jednak nie takie samo. Udało się Autorowi zachować swój styl, a jednocześnie zrobić go o wiele przyjemniejszym w odbiorze. Bardzo to sobie cenię, taką indywidualność, której nie traci się mimo zmian. Tomasz Brewczyński to jasny punkt wśród gwiazd polskiego kryminału.
Bohaterowie doskonale nakreśleni, rysy psychologiczne palce lizać. Muszę przyznać, że cała podwalina powieści, czyli aspekt obyczajowy dodaje przyjemnego posmaku. Poza tym wiąże nas z bohaterami, pozwala z nimi sympatyzować. Czy jest ktoś kto nie lubi Sasanki? Kiedy myślę sobie, że Autor może chcieć zamknąć całość w trylogii to trochę mi żal. Dlaczego? Bo to może być świetna przygoda na długie lata.
Cóż mi pozostaje, z niecierpliwością czekam na kolejny tom ? a teraz przekazuje książki Mężowi i posłucham o jego wrażeniach ?
Wchodząc do jednego z pilskich mieszkań Jan Poniatowski razem z Anną Sass zwaną Sasanką dokonują makabrycznego odkrycia.
W wannie pełnej krwi leżą zwłoki ich wspólnego znajomego Kajtka.
Policja obstawia samobójstwo, ale siostra zmarłego nie zgadza się z tą teorią i prosi Jana o pomoc w dotarciu do prawdy.
Poniatowski razem z Sasanką zaczynają drążyć temat, a w mieście dochodzi do kolejnych tragedii.
Czy naszym bohaterom uda się rozwiązać zagadkę, której początek sięga dalekiej przeszłości?
Podejrzanych jest wielu, ale który z nich jest tym, kto prowadzi wendettę?
Tym razem Tomek zrobił mi w głowie totalny kogel- mogel.
Mnóstwo bohaterów plus skoki czasowe plus myśli mordercy plus intrygująca zagadka i mamy przepis na mózgowy galimatias.
Do tego dołóżmy irytującą Sasankę( z którą ja nie wytrzymałabym nawet minuty) i deserowy ból skroni murowany.
Kto? Jak? I dlaczego?
Wszystko z początku wydaje się być bez ładu i składu, wszystkiego wydaje się być za dużo, ale kiedy już ciasto ląduje w piekarniku, wyrasta z niego dorodna historia, która niestety po każdym kęsie zostawia nam w ustach smak goryczy.
Tomek w ,,Retorsji" poruszył mnóstwo różnych i ważnych problemów. To, jak niektóre wydarzenia na zawsze zmieniają nasz los i jeśli myślimy, że nigdy nie przyjdzie nam za nie zapłacić, to jesteśmy w ogromnym błędzie.
Dla mnie nasz ,,kucharz" zdecydowanie zwyciężył w tych kuchennych rewolucjach, dlatego jego dzieło śmiało Wam polecam.
Jan Poniatowski i Anna Sass dokonują makabrycznego odkrycia. W jednym z pilskich mieszkań znajdują zwłoki młodego, znanego im osobiście mężczyzny. Wszystkie ślady wskazują na samobójstwo, które potwierdza policja. Do Poniatowskiego zgłasza się jednak osoba, która podaje w wątpliwość wynik pobieżnego śledztwa i prosi go o pomoc w dotarciu do prawdy. Czy Jan da się wciągnąć w ryzykowną grę? Czy dobrze przeczuwa, że to początek długiej, śmiercionośnej serii?
"Retorsja" jest kontynuacją "Implikacji", ale obie powieści można czytać niezależnie od siebie.
W moim odczuciu ta część wciąga jeszcze bardziej. Dzieje się sporo, a zagadka kryminalna z jaką tym razem przyjdzie zmierzyć się pilskiemu bankowcowi Janowi Poniatowskiemu przynosi wiele niewiadomych, zawiłości, znaków zapytania. Wątków jest naprawdę ogrom. Akcja toczy się na trzech czasoprzestrzeniach i trzeba nieco się skupić, by nie pogubić się w ich gąszczu. O potknięcie się w zawiłości fabuły było łatwo, dlatego brawa dla autora, że wszystko miało tu ręce i nogi.
Ponownie Tomasz Brewczyński zasypuje czytelnika mnogością bohaterów. Jednakże jest o tyle łatwiej, że kilku z nich znamy już z "Implikacji". Pomocne kolejny raz okazało się umieszczenie na początku każdego z podrozdziału nazwy postaci, z jakimi w danym momencie będziemy mieli do czynienia. Oczywiście prym wiedzie Jan, przed którym gęsto ścielą się trupy, a ten... jest zbyt wrażliwy na takie widoki. Mamy jeszcze Annę Saas (zwaną Sasanką), która w tej części jakby bardziej zyskała w moich oczach. Niby to ta sama roztrzepana łowczyni promocji, zakupoholiczka, ale jej teksty z Janem budzą uśmiech.
"(...) nie miał wątpliwości, że po raz kolejny stanął oko w oko z zimną, wyrachowaną śmiercią."
Pojawiły się sytuacje i wydarzenia, a przede wszystkim opisy morderstw, które przyprawiają o ciarki na plecach. W kulminacyjnych momentach bywa szczegółowo, obrazowo, brutalnie.
"Retorsja? Przede wszystkim! Ona ostatnio jest najczęstszym z nich, a dawni mordercy wskazują mi drogę. Demony z przeszłości? Jak najbardziej. To właśnie demony każą mi zadawać aktualne rany i powodować najpotężniejszy, przedśmiertelny ból. Nieuchronność losu? Oczywiście, bo to przeznaczenie pozwoliło mi znów spotkać się z osobą, która nie radzi sobie sama ze sobą. Tak jak ja. Tak jak wielu ludzi, którym ja pomagam."
Autor, oprócz wątku kryminalnego, dość szeroko nakreśl inne tematy. Jest to m.in. wątek dwójki dzieci maltretowanych przez matkę, alkoholizm, nadużywanie władzy przez wychowawcę czy prostytucja.
Na uwagę zasługuje język narracji, w jakim została napisana ta książka. Nie brak tu bogatego słownictwa, a jednocześnie czegoś, co sprawia, że czyta się nadzwyczaj lekko i przyjemnie.
"Retorsja" to obraz tego, jak jedna sytuacja może pociągnąć za sobą ciąg kolejnych. Czy amatorskie śledztwo pilskiego duetu Jana i Anny doprowadzi do rozwikłania zagadki? Sprawdźcie!
Julia Litwin nachyla się nad pobladłym, nieruchomym ciałem. Tonie w strugach deszczu. Zanosi się płaczem. Nawet w najmroczniejszych snach nie spodziewała...
Z trudem szła w mroźnym styczniowym wietrze... brocząca krwią, coraz słabsza. Jej widok wstrząsa Janem Poniatowskim, który z niedowierzaniem i zgrozą obserwował...