Podobno czas leczy rany. Jednak niektóre nigdy się nie zabliźniają.
Najpierw pod kołami pociągu ginie Marysia, uczennica ekskluzywnej prywatnej szkoły na warszawskim Mokotowie. Jej nauczycielka, Elżbieta próbuje odkryć, co się naprawdę stało. Rozpoczyna prywatne śledztwo tylko po to, żeby wkrótce sama zginąć. Ale jej ciało znika, a jedynymi osobami, które cokolwiek widziały, są Gniewomir, nieprzystosowany społecznie chłopak zafascynowany seryjnymi zabójcami, i Klementyna, doświadczona nauczycielka na życiowym zakręcie, której wydaje się, że zdobywszy pracę w poważanej szkole, los wreszcie się do niej uśmiechnął. Nic bardziej mylnego.
Żadne z nich nie chce angażować się w tę sprawę - każde z nich ma swoje powody - ale żadne z nich nie ma wyjścia. Gdyby wiedzieli, dokąd zaprowadzi ich to śledztwo, nigdy by się na to nie odważyli. Szkoła okazuje się pełna tajemnic. Podobnie jak pracujący w niej nauczyciele...
Rana to bezlitosne studium zła uśpionego w zaciszu domowego ogniska. Niepokojące i mroczne, odsłania najgłębiej skrywane tajemnice, o których nikt nie chce mówić. Nowa powieść jednego z najwyżej ocenianych i najchętniej czytanych współczesnych pisarzy odziera z wszelkich złudzeń.
,,To chyba najtrudniejsza książka, jaką kiedykolwiek napisałem. Dotykająca delikatnej materii, relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem i przemocy pojawiającej się w tej relacji".
Wojciech Chmielarz
Wojciech Chmielarz (ur. 1984) - autor kryminałów, dziennikarz, zdobywca Nagrody Wielkiego Kalibru (2015), wielokrotnie nominowany do tej nagrody, zdobywca Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminału (2019) i Złotego Pocisku (2019). Publikował m.in. w ,,Pulsie Biznesu", ,,Pressie", ,,Nowej Fantastyce", ,,Pocisku" i ,,Polityce". Były redaktor naczelny serwisu internetowego niwserwis.pl, zajmującego się tematyką przestępczości zorganizowanej, terroryzmu i bezpieczeństwa międzynarodowego. Uznawany za jednego z najbardziej obiecujących pisarzy kryminalnych młodszego pokolenia. Autor cyklu powieści o komisarzu Jakubie Mortce: Podpalacz (2012), Farma lalek (2013), Przejęcie (2014), Osiedle marzeń (2016) i Cienie (2018), cyklu gliwickiego: Wampir (2015) i Zombie (2017), postapokaliptycznej powieści Królowa głodu (2014) oraz bestsellera Żmijowisko (2018), na podstawie którego powstaje serial telewizyjny. Mieszka w Warszawie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2019-08-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
"Rana" Wojciech Chmielarz
Jest to powieść, która należy do kryminału, sensacji, thrillera. Jest to pierwsza książka tego autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Książka porusza poważny problem. Napisana jest bardzo dobrze. Przyjemnie się ją czyta pomimo pewnych sytuacji, które po prostu mocno poruszyła moje serce.
No dobrze to czas przejść do treści.
Pod kołami pewnego pociągu ginie Marysia, uczennica ekskluzywnej prywatnej szkoły. Jej nauczycielka Elżbieta próbuje odkryć co się stało. Rozpoczyna prywatne śledztwo przez co sama wkrótce ginie. Jednak jej ciało znika. A jedynymi osobami, które cokolwiek widziały jest Gniewomir, jeden z uczniów i Klementyna samotna nauczycielka, która ma wreszcie nadzieję na odcięcie się od przeszłości. Żadne z nich nie chce angażować się w tę sprawę, ale żadnej z nich nie ma wyjścia. Gdyby tylko wiedzieli dokąd zaprowadzi ich to śledztwo...
Cóż w każdym razie polecam każdemu,kto lubi takiego typu książki. Myślę, że co najmniej większości ta książka przypadnie do gustu.
Co to była za książka! Już od pierwszych stron wiedziałam, że styl autora idealnie wpasowuje się w moje gusta 💕 Pierwsze spotkanie z autorem @wojciechchmielarz i od razu tak udane! Książka dosłownie mnie pochłonęła i uważam, że to jedna z najlepszych jakie czytałam tego roku. 😎 Kolejną na pewno będzie „Żmijowisko”. —————————————————
Klementyna, samotna nauczycielka zaczyna nową pracę w prywatnej szkole. Ma nadzieję na to, że nikt nie dowie się o jej przeszłości. Chce zacząć wszystko od nowa. Niestety życie postawi ją przed tragicznymi wydarzeniami. Najpierw pod kołami pociągu zginie jej uczennica, a później jedna z nauczycielek. W rozwiązaniu zagadkowych śmierci to właśnie Klementyna będzie musiała wziąć czynny udział. Książka pełna bólu, dzieciobójstwa i nieodpowiedzialności rodziców. „Niektóre rany, nigdy się nie zabliźniają”.
Powieść kryminalna autorstwa Pana Wojciecha Chmielarza pt. '' Rana'' od samego początku wzbudzała we mnie ogromne zainteresowanie ze względu na podjęty temat szkoły prywatnej, opisywane i występujące problemy, z jakimi na co dzień mają do czynienia nauczyciele w niej pracujący.
Wiele tajemnic związanych z przebiegiem funkcjonowania rytmu w szkole i sposobu jak pracują nauczyciele, było trudnym wyzwaniem, gdyż pracowali dzielnie, ale nie zawsze podobało się to pani dyrektor. Była ona dla mnie twardym orzechem nie do rozgryzienia. Wzbudzała, we mnie lekki niepokój budząc, strach. Nie miała autorytetu wśród uczniów i pracowników jej szkoły. Nie wiedziała tak naprawdę jakie ma oczekiwania względem swojej rodziny, a szczególnie córki Karoliny, którą zaniedbywała.
Jedyną osobą, która chciała dokonać zmian była nauczycielka języka polskiego — Elżbieta. Miała niezwykłe umiejętności komunikacyjne z nauczycielami i uczniami. Potrafiła dostrzegać w ludziach dobro i zło. Pomagała słabszym uczniom oraz oceniała, sprawiedliwie sytuacje mając, na uwadze ich przebieg wiedząc o tym, że ma zawsze racje.
Polubiłam ją bardzo, gdyż znała rozwiązanie wielu spraw, ale chciała i marzyłaby poczuć się potrzebna.
Moim zdaniem czuła, że gdzieś w głębi brakuje jej motywacji do dalszego działania.
Na szczęście poznała nową koleżankę — Klementynę Jastrzębską. Zabrakło może jedynie czasu, aby Klementyna mogła bardziej zagłębić się w świat strachu, który pojawiał się od chwili nagłych wprowadzanych zmian wymiany nauczycieli, czy choćby nawet nagłej śmierci uczennicy.
Autor przedstawił trafnie problemy, z którymi właściwie sami dorośli nie są w stanie sobie poradzić. Liczy się pieniądz, dobra ocena. Brakuje jedynie miłości, czasu do młodzieży, które są konieczne i potrzebne w najtrudniejszym dla nich okresie dojrzewania.
Każdy z występujących w tej powieści kryminalnej bohaterów jest na szczęście inny, charakterystyczny, silny, niezależny.
Rodzice Gniewomira i Sławka za pomocą pieniędzy i przemocy lubią załatwiać problemy, z którymi mają do czynienia, jeśli chodzi o wychowanie synów.
Nieumyślnie szkoła prywatna przyczyniła się do tego, że dotychczasowe życie w niej zamienia się w prawdziwą szkołę przetrwania.
Sztuką nie jest napisać dobry kryminał, ale stworzyć bohaterów, którzy nie ujawniają swojego cierpienia na zewnątrz.
Pan Wojciech Chmielarz udowodnił kolejny raz, że nie boi się opisywać trudnych i mocnych wyzwań, które pełne są wrażeń, a dodatkowo trafnie dobrał fabułę do całości.
Wydawnictwu Marginesy dziękuje za podarowanie mi do zrecenzowania książki autorstwa Pana Wojciecha Chmielarza pt. '' Rana''.
Polecam przeczytać tę powieść kryminalną.
ostatnio udanej lekturze Wojciecha Chmielarza (recenzję Żmijowiska znajdziecie TUTAJ) nie mogłam się doczekać jego kolejnej powieści. Autor zdecydowanie uplasował się w TOP 5 moich ulubionych pisarzy. Nie będę ukrywać, że w przypadku Rany miałam dość znaczne wymagania i obawiałam się, czy pisarz poradzi sobie z tak wysoko postawioną poprzeczką.
O książce:
Klementyna po dłuższej przerwie powraca do pracy w szkole. Sądzi, że w końcu uśmiechnęło się do niej szczęście. Bądź co bądź, nie każdej nauczycielce udaje się znaleźć zatrudnienie w prywatnym szkolnictwie za dość niemałe pieniądze.
W tym samym czasie pod kołami pociągu ginie Marysia - czternastoletnia, uczennica. Niektórym osobom śmierć ta nie wydaje się być tylko nieszczęśliwym wypadkiem. Elżbieta - jedna z nauczycielek i dobra koleżanka Klementyny rozpoczyna własne śledztwo, tylko po to, żeby wkrótce sama zginąć. Czyżby odkryła coś, za co przypłaciła życiem?
Problem w tym, że jej ciało znika, a jedynymi osobami, które cokolwiek widziały, są Gniewomir, nieprzystosowany społecznie chłopak zafascynowany seryjnymi zabójcami, i właśnie Klementyna.
Co wspólnego ma z tym dyrektorka, która za wszelką cenę stara się wyciszyć wszelkie niewygodne sprawy pojawiające się w szkole?
Szkoła okazuje się pełna tajemnic. Podobnie jak pracujący w niej nauczyciele…
"Tysiące macek ścisnęło jej ciało. Obślizgłych, wilgotnych. Wiedziała, co się zaraz stanie, i w żaden sposób nie mogła tego powstrzymać. Zaczęła płakać." (str. 7)
Moje zdanie:
Książki Wojciecha Chmielarza właśnie takie są. Nieodkładalne. I chociaż obrazy w nich zaprezentowane są brutalne i nieprzyjemne, i nawet jeśli nie czujesz się z nimi dobrze, to nie odkładasz. Czytasz, aż skończysz.
"Rana" nie jest lekką lekturą. To ponura powieść, która uwiera i wywołuje dyskomfort.
To raczej nie jest kryminał, chociaż pojawiają się trupy i morderstwa. To raczej znakomite połączenie dramatu psychologicznego, thrillera i wstrząsającej powieści obyczajowej.
Mam wrażenie, że same zabójstwa to tło historii. Pierwsze skrzypce gra tytułowa rana, spowodowana błędami przeszłości, przemocą, brakiem miłości i zrozumienia. W żaden sposób nieleczona jączy się i zakaża całe życie. To powieść, której lektura po prostu boli.
Chmielarz przedstawia świat brudny, brutalny i straszny. Brakuje nadziei na lepszą przyszłość, bo wszyscy są już straceni.
Moim zdaniem wielu ludzie zarzuca autorowi nieprawdę i przerysowanie w tej historii. Przecież ludzie nie mogą być aż tak okrutni i bezwzględni?! Jeśli jesteś jedną z tych osób, zazdroszczę Ci tej nieświadomości. Autor w powieści odmalowuje wszelkie bolączki i gnuśności współczesnego świata – konflikty rodzinne, brak uczuć, emocji.
W tej powieści niestety wszystko jest prawdziwe i szczere do bólu. Zostało po prostu przelane na papier wszystko to, o czym nie chcemy mówić.
"Rana" to kawał porządnej literatury, która robi niesamowite wrażenie i jestem pewna, że prędko o niej nie zapomnę. Wciąga nas od pierwszych stron i czyta się ją z zapartym tchem. To ten typ historii, która buduje takie napięcie podczas czytania, że macie ochotę przerzucić kilka stron i zobaczyć jak to wszystko się skończy. Już. Teraz.
Jestem zachwycona tą powieścią i na pewno sięgnę po kolejne dzieła pana Chmielarza.
Ocena: 8,5/10
Wojciech Chmielarz zdecydowanie napisał jeden z najlepszych kryminałów jakie czytałam, chociaż według wielu opinii jest to jego najsłabsze dzieło. Nie miałam okazji wcześniej zaznajomić się z twórczością autora, jednak wiem, że nie będzie to moja ostatnia przygoda. "Rana" zdecydowanie głęboko zakorzeniła się w mojej pamięci, a czytanie jej było ogromną przyjemnością. Prawie do samego końca nie miałam żadnych uwag, niestety jednak zakończenie zdecydowanie mnie nie usatysfakcjonowało. Mam wrażenie, że autor puścił wodze fantazji i całość straciła na autentyczności. Zdecydowanie można było zakończyć historię w sposób wiarygodny, bardziej logiczny i mniej thrillerowy. Nie zmienia to jednak faktu, że już dawno nie wczułam się tak w historię. Nie potrafiłam lektury odłożyć, chociaż niejednokrotnie byłam zmuszona ze względu na zaserwowane nam losy bohaterów, które potrafią przytłoczyć.
Całość podzielona jest w dość specyficzny i powiedziałabym niespotykany sposób, autor wydzielił nam rozdziały i przerwy, każdy z nich opowiadany jest przez innego bohatera, a uwierzcie mi, jest ich sporo. Nie sposób jednak się w tym pogubić, co moim zdaniem przy takiej ilości postaci graniczy niemalże z cudem. Całość jednak zamyka się w klamrę, ponieważ historie się zazębiają. Również konstrukcja bohaterów to dla mnie światowy poziom, o czym wskazują już pierwsze strony. Każdy z nich jest wielowymiarowy, niesamowicie złożony, a tajemnice które skrywa są mroczne ale przy tym całkowicie realne. Narracja trzecioosobowa, w jakiej prowadzona jest "Rana" nadaje całej historii surowości, graniczącej z obojętnością, a opisywane sytuacje na obojętność nie zasługują. Język zdecydowanie dostosowany jest do opisywanej postaci, inaczej określane są myśli Klementyny - starszej nauczycielki matematyki, a inaczej Karoliny - zagubionej nastolatki, dzięki czemu całość zyskuje na autentyczności. Fabuła ciekawa, a akcja zdecydowanie nie należy do tych powolnych, z każdym rozdziałem odkrywamy nowe tajemnice i tak aż do końca, niestety nieco mniej spektakularnego.
"Rana" to zdecydowanie nie kryminał na jeden wieczór. Autor w nieco ponad czterystustronicowej powieści zawarł ogrom przytłaczających swoją depresyjnością i smutkiem historii, które czytelnik odczuwa ze zdwojoną siłą. Chmielarz zmusza nas do zamknięcia książki i przetrawienia tego co przeczytaliśmy, będziemy chcieli od tego odpocząć, oderwać się od tragedii, jednocześnie nie mogąc się doczekać co będzie dalej. Każdy z bohaterów zamęczy nas swoimi problemami i cierpieniem, które nosi w sobie. Będziemy im współczuć, będziemy ich nienawidzić, czasami w trakcie zmienimy o nich zdanie. Jednak jedno jest pewne - po "Ranie" zostaną nam blizny, których nie będziemy w stanie się pozbyć.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję serwisowi Czytam Pierwszy
Moja pierwsza książka Pana Wojciecha Chmielarza! Słyszałam już o nich tyle dobrego, a dopiero przy okazji tej premiery udało mi się sięgnąć po jego twórczość. Od razu się wciągnęłam. Ta książka po prostu czyta się sama i naprawdę jest ciężko się od niej oderwać. Od początku czułam się jak w serialu "Belfer", który bardzo lubię! Mamy rozpieszczonych nastolatków, prywatną szkołę, dziwną dyrektorkę i Klementynę, kobietę, która po latach przerwy pragnie wrócić do zawodu i trafia właśnie tutaj.
W książce jest bardzo dużo charakterystycznych postaci, które na pewno od razu zapadną Wam w pamięci. Tutaj od razu widać doświadczenie autora! Wie, co robi, wszystko od początku do końca jest przemyślane, a Wy nawet przez moment się między nimi nie zgubicie. Każdy od razu zapadnie Wam w pamięć. Książka jest również bardzo ciekawie podzielona, mamy lekcje i przerwy. Rozdziały zwięzłe, ale mają w sobie wszystko!
Dla mnie jest to powieść obyczajowo-sensacyjna. Mamy morderstwo, mamy prywatne dochodzenie, ale głównie mamy przeszłość, dom i rodzinę. Mamy bohaterów z problemami, rozpieszczone dzieci i kłócące się małżeństwa. Nasza główna bohaterka cały czas będzie zmagała się z ciężkim dzieciństwem i śladem, jaki ono po sobie pozostawiło. Podczas jej czytania nawet przez moment nie będziecie się nudzili. Książka dopracowana w każdym calu! Szczerze ją Wam polecam.
www.czytampierwszy.pl
Bardzo lubię twórczość Wojciecha Chmielarza już od pierwszej jego książki, którą miałam okazję przeczytać, czyli od Podpalacza. Po przeczytaniu Żmijowiska zauważyłam małą zmianę kierunku twórczości autora. A Rana utwierdziła mnie w przekonaniu, że Wojciech Chmielarz odszedł od klasycznych kryminałów z utrudzonym życiem policjantem/detektywem w roli głównej.
Rana to historia o ludziach zranionych mentalnie. Wręcz określiłabym ich jako niepełnosprawnych emocjonalnie. Przeszłość odbija się na każdym z nas, ale na bohaterach Rany odbiła się wyjątkowo mocno. Tytułowe rany spowodowane są błędami przeszłości, przemocą, brakiem miłości w otoczeniu i brakiem zrozumienia. Tych ran czas nie leczy. On robi z nich brzydkie blizny.
Aby w pełni móc cieszyć się lekturą, należy być człowiekiem wrażliwym. Wprawdzie zarys fabuły zapowiada kryminał, ale wątki zbrodni są jedynie pretekstem do pokazania prawdy o bohaterach.
Świetna książka. Polecam.
--
Książkę otrzymałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Podobno czas leczy rany. Jednak niektóre nigdy się nie zabliźniają.
Wojciech Chmielarz – polski pisarz i dziennikarz. Autor książek z cyklu Jakub Mortka, publikował między innymi dla „Pulsu Biznesu”, „Polityki”, „Nowej Fantastyki”. Siedmiokrotnie nominowany do Nagrody Wielkiego Kalibru. Zostaje jej laureatem w 2015 roku powieścią Przejęcie. W 2019 laureat nagrody „Złoty Pocisk” w kategorii najlepszy kryminał, za książkę Żmijowisko. Zdobywca Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminału (2019). Na podstawie bestsellerowego Żmijowiska powstaje serial dla Canal+.
Nareszcie udało mi się spotkać czytelniczo z Wojciechem Chmielarzem i cieszę się, że nasze pierwsze randez vu miało miejsce właśnie w tym momencie. Bo Rana to książka stworzona dla mnie. Ja jej nie przeczytałam. Ja ją pochłonęłam i chciałam więcej. Rana to powieść, której lektura boli. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to jestem pewna, że pojmie, gdy sam po Ranę sięgnie. To nie jest błaha historyjka o niczym, to nie jest ot takie zwykłe czytadełko dla zabicia czasu. To kawał porządnej literatury, która robi niesamowite wrażenie i jestem pewna, że prędko o niej nie zapomnę.
„Rana” w dużej mierze mówi o błędach, jakie powtarzamy po swoich rodzicach. Żeby prowadzić samochód, trzeba zdać trudny egzamin, a dziecko może mieć każdy. (wywiad z Wojciechem Chmielarzem – Ewa Cieślik dla LC)
Moja mama mawiała, tak jak pan Wojciech, że dziecko może mieć każdy. No właśnie. Czy faktycznie każdy może mieć? Może. Ale nie każdy powinien. Ranę przeczytałam dwa tygodnie temu i cały czas się zastanawiam, co mam wam o niej opowiedzieć. Nie trzeba czytać tej książki, żeby przyznać rację i panu Wojciechowi, i mojej mamie i na pewno niejednej osobie. Rana to powieść o szkole [bo w szkole dużo się dzieje]. Ale Rana to również, a może przede wszystkim historia rodzin. Rodzin, które wydają się na pierwszy rzut oka normalne; rodzin dysfunkcyjnych i patologicznych; rodzin pełnych i niepełnych. A poznajemy ich kilka: Karoliny, Gniewka i Sławka, Marysi, Elżbiety i chyba najważniejsza, wracająca we wspomnieniach Klementyny.
To jest szkoła prywatna.
Co to znaczy?
To znaczy tyle, że klient płaci i klient wymaga. Lepiej się przyzwyczaj, jeśli chcesz tutaj pracować.
Klementyna Jastrzębska jest nowo zatrudnioną nauczycielką matematyki w szkole prywatnej. Klementyna nie jest pierwszej (a nawet drugiej) młodości. Faktycznie to zbliża się nieuchronnie do wieku emerytalnego. Kobieta sądzi, że złapała szczęście za nogi dostając tę posadę. Ogromną miała przerwę w nauczaniu. Niby szkoła to szkoła, a nauczyciel ma robić swoje i tyle. Lecz to jest szkoła prywatna, do tego wydaje się (a może tak jest w rzeczywistości), że każdy w niej ma jakiś sekret, każdy coś ukrywa i prawie każdy ma coś na sumieniu: Klementyna, dyrektorka, nauczyciele, wychowankowie...
Czasami myślę, że zmarnowałam swoje życie. Nie, nie myślę. Ja wiem. Zmarnowałam je.
Najpierw w tragicznych okolicznościach, pod kołami pociągu ginie uczennica ostatniej klasy, bardzo zdolna uczennica, Marysia. Samobójstwo, czy ktoś jej pomógł? Niedługo po tym w jednej z sal lekcyjnych znalezione zostają zwłoki jednej z nauczycielek, a jedynymi osobami, które są świadkami tej sytuacji to Klementyna i Gniewomir, społecznie nieprzystosowany nastolatek. Chcą czy nie, zostali właśnie wmieszani w sprawę morderstwa i na własną rękę będą próbowali ją rozwikłać. Żadne tego nie chce, ale chyba nie mają innego wyjścia. Bo na drugi dzień okazuje się, że ciała nie ma i że nic się nie stało...
Rana Wojciecha Chmielarza to książka bardzo prawdziwa, bo niestety takie sytuacje znamy z życia. Nieobce nam są układy, przekupstwo, szpiegowanie; zdarzają się niechciane nastoletnie ciąże, rozwody, zdrady; coraz częściej bicie, katowanie, a nawet zabijanie dzieci. Chmielarz niby nic nowego nie wymyślił, ale przelał na papier, to o czym często boimy się mówić; ubrał te wszystkie sytuacje w słowa; i ważne jest jak to napisał. Książka robi ogromne wrażenie. Jest wstrząsająca. Wciąga nas od pierwszych stron i czyta się ją z zapartym tchem. Czy to jest kryminał? Też. Bo również powieść obyczajowa i psychologiczna. Ale po co w ogóle wrzucać ją do jakiejś przegródki? Rana to powieść świetna, na wskroś autentyczna i wiarygodna.
Znowu śniła ten sam sen. Miała w nim sześć lat. Leżała w łóżku, z kołdrą podciągniętą pod samą szyję i otaczała ją ciemność (…) Oddychała płytko, cichutko, ledwo, ledwo. Za to serce jej waliło. Raz, dwa, trzy. W tempie szalonej perkusji. Raz, dwa, trzy. Jak młot pneumatyczny. Za mocno, za głośno. Zamknęła oczy. Zaciskała powieki z całych sił. Jakby to mogło pomóc.
Chcecie przeczytać bardzo dobrą książkę? To rzućcie wszystko i zabierajcie się za Ranę. Ale ostrzegam, to nie będzie przyjemna opowieść. Napisałam na początku, ale powtarzam, bo może komuś umknęło – lektura tej książki boli. Gorąco polecam.
Co w sobie nosimy?, „Rana”, Wojciech Chmielarz, Wyd. Marginesy
Niezdezynfekowana rana źle się goi.Czasem nawet wdaje się w nią zakażenie i konieczna jest interwencja lekarza. A co z ranami duszy? Pozostawione samym sobie potrafią siać ogromne spustoszenie, czasem prowadzącdo tragedii.W „Ranie” Wojciecha Chmielarza takich zranionych dusz spotkamy sporo. A pretekstem do ich przedstawienia staje się śmierć młodej dziewczyny pod kołami pociągu.
Czy tragiczna śmierć Marysi to nieszczęśliwy wypadek, czy jednak interwencja osób trzecich? Większość chce wierzyć, że to pierwsze. Wątpliwości ma jej nauczycielka Elżbieta. A kiedy i ona traci życie, nikt już nie może udawać, że nic się nie dzieje.
Osią łączącą wszystkie wydarzenia jest Klementyna, nauczycielka matematyki. Właśnie zdobyła pracę w szkole, w której doszło do tragedii. Poznajemy ją w momencie, kiedy próbuje poukładać swoje życie. Nie jest to łatwe, zwłaszcza, że ona też nosi w sobie bolesne wspomnienia. Czy w walce o poznanie prawdy będzie wiarygodna?
A podejrzanych jest wielu. Niestabilna emocjonalniewłaścicielka i dyrektorka szkoły. Gniewomir, nieprzystosowany społecznie, zafascynowany zbrodniami młody człowiek. Mąż Elżbiety. A może rodzina Gniewomira? Dojście do prawdy to pretekst do przedstawienia, jak nieleczone rany duszy mogą determinować nasze życie. I nagle okazuje się, że nic nie jest białe i czarne. Można jedynie mówić o różnych odcieniach szarości.
Sporo mocnych słów, ale one wpisują się w narrację. Bo czasem trudno wyrzucić swój gniew, używając poetyckich przenośni.I chociaż zakończenie nie jest wyjątkowo spektakularne, to jak się wydaje, intryga kryminalna nie jest tutaj najistotniejsza. Ta lektura zmusza do refleksji. Mocna, ale cieszę się, że ją przeczytałam!
,,To dlaczego to pani zrobiła? Dlaczego zabiła pani własną córkę?
- Być może po prostu pewni ludzie nie powinno mieć dzieci.
- To prawda.
- A ja jestem jedną z takich osób. Tylko nikt mi o tym nie powiedział".
Nie ma to jak czytać książkę pod koniec wakacji, której fabuła opiera się na szkolnych wydarzeniach.
Jest to moje pierwsze spotkanie z Wojciechem Chmielarzem mimo, iż i jego pozycjach słyszałam dużo dobrego. Zdecydowałam się na #ranę, ponieważ Żmijowisko aktualnie jest zbyt popularne ze względu na ekranizacje i wolę przeczekać ten okres i sięgnąć po nią, kiedy będzie o niej nieco ciszej.
Rana to słowo, które źle nam się kojarzy. Kiedy słyszymy ten wyraz na naszej twarzy pojawia się smutek, ponieważ kojarzymy je wyłącznie z cierpieniem. To samo poczucie towarzyszy bohaterom jednej ze szkół.
Klementyna zatrudnia się po dość długiej przerwie w szkole jako nauczycielka matematyki. Praktycznie od samego początku staje się uczestnikiem wydarzeń mających związek z uczniami i nauczycielami. Pod kołami pociągu ginie uczennica Marysia, a kilka dni później ktoś zabija nauczycielkę Elżbietę, która nie wierzyła w samobójstwo swojej uczennicy. Czy Klementyna odkryje co dzieje się w szkole? Dokąd zaprowadzą ją wyniki śledztwa?
Kiedy przeczytałam opis książki, czułam, że będę miała do czynienia z ciekawą historią. Tak właśnie było. Momentami przypominała mi ona to co działo się w serialu pt. ,,Belfer". Nie chcę niczego ze sobą porównywać bądź zestawiać - to tylko i wyłącznie moje luźne spostrzeżenie. Trudno było mi się odebrać od książki, bo fabuła była naprawdę dopracowana w każdym calu. Mylenie tropów, dobrze rozpisane postaci, a każda z nich coś ukrywała. To prowadziło do tego, że chciałam jak najszybciej poznać zakończenie.
Książkę recenzowałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Ode mnie 8/10 ze względu na to, że nie jestem fanką otwartych zakończeń.
,,Czasami myślę, że zmarnowałam swoje życie. Nie, nie myślę. Ja wiem. Zmarnowałam je".
„Rana" to druga powieść autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Od razu dostrzegłam w niej typowy dla autora styl pisania: szczery, odważny, precyzyjny, ukazujący prawdziwe oblicza przeróżnych osobowości.
Główną bohaterką jest Klementyna – starsza nauczycielka, która po wielu latach nieobecności w zawodzie, zaczyna pracę matematyczki w prywatnej szkole. Jest samotna, zamknięta w sobie, a nocne koszmary i wspomnienia z przeszłości, nieustannie ją dręczą. W szkole, w której Klementyna podejmuje pracę, panuje specyficzna atmosfera. Z reguły nauczyciele długo w niej nie pracują, bo znerwicowana dyrektorka zbyt wiele wymaga od swoich pracowników. Mimo to Klaudynie udaje się zaprzyjaźnić z polonistką Elą. Sytuacja w szkole staje się jeszcze bardziej napięta, gdy pod kołami pociągu ginie jedna z uczennic Marysia. Niedługo po niej w szkole ginie jej polonistka Ela, która próbowała dowiedzieć się na własną rękę, kto stał za śmiercią Marysi.
Osobami, które mogłyby rozwiązać zagadkę dwóch tajemniczych śmierci jest Klaudyna oraz Gniewko – uczeń, który nie jest zbyt ogarnięty, a jego pasją są seryjni mordercy. Klaudyna i Gniewko są do siebie bardzo podobni, mimo dużej różnicy wieku. Oboje mają problem z okazywaniem uczuć, są zamknięci w sobie i nie za bardzo radzą sobie w społeczeństwie. Oboje mają też powody, dla których nie chcą angażować się w śledztwo. Gdy w końcu decydują się odnaleźć mordercę, skrywane tajemnice wielu osób wychodzą na jaw, odkrywając bolesne rany. To właśnie te rany kształtowały poszczególnych bohaterów, miały wpływ na ich zachowanie i uczucia.
Fabuła książki może nie jest zbyt skomplikowana, ale jest kilka zaskoczeń. W książce raczej nie znajdziemy nagłych zwrotów akcji, ale mroczny i bolesny klimat w niej panujący, przykuwa uwagę. Tutaj emocje grają pierwsze skrzypce. Jeśli chodzi o zakończenie to można mu zarzucić, że jest spokojne i bez fajerwerków. To prawda, ale dlatego, że w tym przypadku najważniejsze są emocje i psychologiczne aspekty. Fani tego typu historii z pewnością będą zadowoleni.
Autor wykreował świetne psychologiczne portrety bohaterów, którzy mierzą się z trudną przeszłością, próbując odnaleźć się w teraźniejszości. Każda postać zmagała się z różnymi problemami, każdy z nich został zraniony w inny sposób. Nie znajdziemy tu zbędnego lania wody. Tu wszystko jest prawdziwe i szczere do bólu. Możemy świetnie wczuć się w sytuacje, w jakich znajdują się bohaterowie, ponieważ autor w bardzo realistyczny sposób opisał ich emocje. Uwielbiam warsztat tego autora, bo pokazuje ludzkie przywary, głęboko skrywane, które pod wpływem jednego impulsu, ale też i nawarstwiających się na siebie wydarzeń, w pewnym momencie wypływają na światło dzienne, pokazując do jakich okropnych rzeczy zdolny jest człowiek.
„- Zrobiłam coś strasznego – oznajmiła i zdziwiła się, że jej głos brzmi aż tak spokojnie. – Komu mogłabym o tym opowiedzieć?
A kiedy skończyła rozmawiać, usiadła przy biurku nauczyciela i patrzyła na pustą klasę. Czekała na przyjazd policji. Czekała na to, co miało się wydarzyć. Na karę. Na spokój.
Na noc bez koszmarów.”
„Czasami w nocy poci się ze strachu. Atakuje ją przeczucie, że zrobiła coś złego. A może nie zrobiła czegoś dobrego. O czymś zapomniała albo sobie nie przypomniała. Nie dopilnowała. Nie zapytała. Nie odpowiedziała. W każdym razie wydarzyło się coś, za co czeka ją kara.”
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Pierwsze strony już są mocne i fascynujące. Naprawdę ten opis był ciekawy, ale jednocześnie mnie uderzył i zachęcił do dalszego czytania. Wszystkiego opisy w tej książce takie są. Lekkie do czytania, fascynujące, wręcz hipnotyzujące. Nie mogłam się oderwać od niej. Jestem zachwycona, chociaż to słowo nie całkiem pasuje mi do treści i przedstawionego świata. Styl pisania jest świetny, bardzo przyjemnie mi się czytało. Szybko i lekko, jak już wspomniałam.
A świat wykreowany w tej książce jest wciągający. Nie mogę użyć słowa "cudowny", bo jest zbyt mroczny. Chociaż stwierdzenie "mroczny" wydaje mi się względem niego zbyt infantylne. Ten świat nie ma nic wspólnego z cudowną Narnią, magicznym Hogwartem czy mrokiem Londynu Pod z "Nigdziebądź". Wciąga tak samo, ale istnieje między nimi pewna podstawowa różnica - to, co opisuje Wojciech Chmielarz, istnieje naprawdę. Jest jak najbardziej rzeczywisty, tylko jest to ta "ciemna strona", przez którą każdy nas ostrzega, a ona może być wszędzie. Przyznam się, że sposób, w jakim ten świat został wykreowany, czasem spychał na boczny tor fabułę. Chowała się za nim.
A fabuła też była bardzo dobra. Niezwykle ciekawa, trzymająca w napięciu, pozornie przewidywalna, ale jednocześnie zaskakująca. Naprawdę myślałam, że już wszystko wiem, a tu niespodzianka. Ta książka podała mi błędną odpowiedź, a potem wręcz zaśmiała się w twarz. Później już odgadłam kto za tym wszystkim stał, ale cały czas do końca byłam trzymana w niepewności. Ogólnie mocny plus, tylko ta lekka przewidywalność mi nie pasuje.
Bardzo mi się podobało, jak został rozpoczęty wątek kryminalny. Trwała lekcja i dyrektorka przyszłą poinformować o tym uczniów. Tak po prostu. Tak nagle, w ciągu zwykłego dnia, gdy nic na to nie zapowiadało. To takie prawdziwe.
Zakończenie także było mocne. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Zupełnie, może część przewidziałam, ale okoliczności, które do tego doprowadziły i tego następstw już nie.
Bohaterowie są w różnym wieku, w różnej sytuacji finansowej i rodzinnej, ale coś ich łączy. Wszyscy mają coś wspólnego z tą szkołą. Jedni się w niej uczą, inni zaś uczą tam kogoś, czyjś członek rodziny tam uczęszcza. Można wyliczać, ale to jest jedyne, co mają ze sobą wspólnego. Są tak właściwie ścisłym kręgiem społecznym, każdy czasem musi tam pojawiać, każdy się też zna lub przynajmniej słyszał coś o sobie. To nie jedyna ich wspólna cecha. Kolejną są rany na psychice, krzywdy wyrządzone przez innych lub innym. Takie, które zawsze są w życiu i nigdy nie pozwalają o sobie zapomnieć. Bardzo mi się podoba ten tytuł, to dopasowanie do treści. Coś takiego lubię najbardziej.
W większości dostajemy o bohaterach zwykłe fakty, jakieś informacje, często z rozmów innych osób lub ich przemyśleń. O jednych nieco więcej, o innych mniej, niektórzy to istne zagadki. Tutaj najlepszym przykładem jest Gniewomir. Najbardziej mnie intrygował, bo o nim dowiadujemy się głównie z wypowiedzi i przemyśleń innych bohaterów, a dopiero bliżej końca poznajemy go naprawdę, chociaż też nie mogę powiedzieć, że całkowicie.
Największą styczność mamy z Klementyną, dlatego muszę o niej wspomnieć. To interesująca postać, za którą ciągną się demony przeszłości. Dalej nie potrafi sobie z nimi poradzić, wracają trochę. Jest widocznie zraniona, rozbita, nie potrafi żyć w tym świecie, ciężko jej się odnaleźć w szkole.
Bohaterowie są tak wykreowani, że pasują do tego "złego świata", widać, że robią złe, nawet jeśli sami są skrzywdzeni przez innych. Nie ma nikogo w pospolitym znaczeniu dobrego, ale wszyscy potrafią zaskoczyć.
Na sam koniec muszę powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy, czyli o podziale rozdziałów w książce. Bardzo lubię nietypowe nazwy na to. Tutaj jest to podział na godziny lekcyjne i przerwy. Przerwy są krótkie to dwie, może trzy strony, a lekcje podzielone są na trzy rozdziały.
"Rana" mnie zachwyciła i ogromnie ją Wam polecam. Ten klimat, ten okrutny świat, pełen ciemnych interesów to jest coś!
Książka odebrana za punkty na portalu
Są pewni autorzy których książki jeszcze przed przeczytaniem uznajemy za dobre, najczęściej są to nasi ulubieni pisarze których twórczość czytamy z ochotą. "Rana" Wojciecha Chmielarza zawładnęła social mediami, wszędzie widziałam tą różową książkę więc sięgnęłam po nią i ja.
Klementyna po wieloletniej przerwie wraca do pracy w szkole, bardzo się stresuje ale pomaga jej w tym Ela, nauczycielka języka polskiego, razem potajemnie chodzą palić papierosy co je odpręża. "Potrzebowała tej pracy. Potrzebowała najbardziej na świecie. I wiedziała, że być może po raz pierwszy w życiu spotkało ją niewiarygodne szczęści." Kiedy w niewyjaśnionych przyczynach pod kołami pociągu ginie uczennica Marysia, Elżbieta postanawia sama spróbować wyjaśnić okoliczności jej śmierci, niestety sama ginie z rąk nieznanego sprawcy, ciało widzi tylko Klementyna i Gniewomir, uczeń szkoły, a potem ono znika. "Tysiące myśli przemknęło jej przez głowę, ale dwie były najważniejsze. Pierwsza: nie powinna tu być. I druga: jeśli ją tu znajdą, wszystko wyjdzie na jaw." Misternie utkane plany zaczynają się sypać, czy ofiar będzie więcej?
Kiedy przeczytałam opis z tyłu i wiedziałam że ktoś umrze to czekałam aż to się stanie żeby coś wreszcie zaczęło się dziać, zawsze kiedy ktoś ginie w niewyjaśnionych okolicznościach akcja zaczyna nabierać tępa. Długo zastanawiałam się kto miał motyw do zabicia dwóch ofiar i tak jak to bywa w dobrych książkach, nie zgadłam prawie do końca, lubię to bo kiedy w połowie jestem pewna kto zabija przechodzi mi ochota na czytanie.
Autor dobrze potrafi budować napięcie, wielu bohaterów nie potrafiłam rozgryźć i dopiero z czasem kiedy dowiadywałam się o nich coraz więcej faktów, rozumiałam ich zachowanie. Prawie każda postać jest pogubiona, przytłaczają je problemy z przeszłości, problemy z partnerem lub po prostu ich przekręty finansowe zaczynają wymykać im się spod kontroli, każde z nich szuka wsparcia albo przeciwnie kozła ofiarnego którego mogą oskarżyć o wszystkie życiowe porażki.
Historia pokazuje nam że jedno kłamstwo pociąga drugie, a prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw, dobro zwycięża zawsze chociaż trzeba na to poczekać.
Każdy z nas ma swoje demony, przeszłość, której najchętniej by nie wspominał. Jednak zło to coś o wiele większego, o wiele... straszniejszego. Zło odbija piętno na duszy i nie pozwala o sobie zapomnieć. Nigdy.
rana2To prawdziwy cud, że po tylu latach przerwy Klementynie udało się znaleźć pracę w zawodzie. Kobieta jest samotna, zmęczona i czuje się staro, ale grunt, że w końcu znowu zacznie dostawa regularne wypłaty. Ma się z czego cieszyć prawda? Szybko okazuje się, że prywatne liceum, w którym zaczyna uczyć to... specyficzne miejsce. Po śmierci jednej z uczennic wychodzi na jaw jak bardzo. Ale to nie wszystko, zaraz potem ginie kolejna osoba i zdaje się, że nikomu tak naprawdę nie zależy na wyjaśnieniu sprawy. Czy samotna nauczycielka i dziwny uczeń będą w stanie wykryć mordercę?
„Rana” to opowieść o źle, o zakorzenionym w podświadomości, pielęgnowanym nienawiścią potworze, który „zjada” wszystko, co dobre. To historia złych ludzi, beznadziejnych rodziców, niedobrych małżonków. To opowieść o krzywdzie, którą dziedziczy się wraz z wychowaniem i przekazuje dalej. I to jest... naprawdę straszne. „Rana” stanowi dokładne stadium tego, jak nie należy żyć i jakim człowiekiem nie powinno się być.
"Jeśli musiała, kłamała i brała na siebie ciosy przeznaczone dla innych. Na tym polegało jej życie. Zakochanie obudziło w niej marzenie, żeby było inaczej".
Wciągająca lektura, ciekawa fabuła, interesujące portrety psychologiczne bohaterów książki - to tak w skrócie. Ale zacznę od początku. Podchodziłam do tej książki z dużą rezerwą. Poprzednie z Wojciechem Chmielarzem w ogóle mnie nie usatysfakcjonowało i lektura była dla mnie dość męcząca. Postanowiłam dać mu jednak jeszcze jedną szansę i z czystym sumieniem muszę powiedzieć, że było warto.
Główną bohaterką jest Klementyna - nauczycielka u progu emerytury z burzliwą przeszłością. Po latach niepracowania w zawodzie rozpoczyna pracę w elitarnej prywatnej szkole podstawowej w Warszawie. Jest pełna obaw, ale sądzi, że w końcu w życiu uśmiechnęło się do niej szczęście - dostała wymarzoną pracę i zacznie wychodzić na prostą. Niestety to szczęście nie trwa długo. Podczas pierwszego dnia w pracy, do szkoły dociera informacja o śmierci jednej z uczennic pod kołami pociągu. Okazuje się, że dziewczynka prawdopodobnie była w ciąży. Ta śmierć nie podoba się Elżbiecie - nauczycielce języka polskiego, z którą Klementyna zdążyła się zaprzyjaźnić już pierwszego dnia. Elżbieta rozpoczyna prywatne śledztwo, podczas którego sama ginie. W domu Klementyny pojawia się Gniewomir - uczeń szkoły, którego bohaterka podejrzewa o to drugie zabójstwo. Jest to chłopiec nieprzystosowany społecznie, słabo się uczący i nie potrafiący okazywać uczuć ani odczuwać empatii.
Fabuła jest gęsta od pierwszej strony, a książka trzyma w napięciu i zaskakuje do samego zakończenia. Autor porusza współczesne problemy patologii w rodzinie, nieletnich ciąży, biznesowych przekrętów, a przede wszystkim do czego może prowadzić brak miłości i zainteresowania drugą osobą między najbliższą rodziną.
Książka przeczytana dzięki portalowi CzytamPierwszy.
Klementyna, starsza już kobieta dręczona przez demony przeszłości, podejmuje pracę matematyczki w ekskluzywnej prywatnej szkole. Szybko odkrywa, że za piękną fasadą tej instytucji kryją się mroczne tajemnice. Zaczyna się od tego, że Marysia, jedna z uczennic, ginie pod kołami pociągu. Elżbieta, nauczycielka polskiego, która jako jedyna zaprzyjaźniła się z Klementyną, nie wierzy w oficjalną wersję o samobójstwie dziewczyny. Rozpoczyna własne śledztwo. Wkrótce potem sama ginie, a matematyczka jest pewna, że widziała jej ciało. Jednak następnego dnia ciało znika a dyrektorka placówki twierdzi, że Elżbieta zwyczajnie odeszła z pracy. Klementyna nie chce się w to mieszać, ale nie ma wyjścia. Zaczyna szukać odpowiedzi...
Zacznijmy od pozytywów. Pan Chmielarz doskonale maluje emocje. Zwłaszcza te mroczne jak strach, ból, żal, rozpacz. Ta powieść jest ich pełna, wylewają się wręcz z każdej strony, a odmalowane są tak plastycznie, że czytelnik czuje się jakby siedział otoczony chmurą skroplonych emocji, przez którą ledwie widać świat zewnętrzny. Atmosfera tej książki jest ciężka, męcząca, wysysa z człowieka energię - i to jest wspaniałe. Dawno już tak mocno nie odczuwałam klimatu powieści i bardzo mi się podobało jak "Rana" na mnie działa. Za te elementy przyznaję celujący.
Bardzo dobrze skonstruowani są również bohaterowie. Klementyna miejscami mnie irytowała, ale wynikało to z historii tej postaci i sposobu, w jaki ukształtowana była jej psychika - tutaj w pełni autora rozgrzeszam. Każdy z bohaterów był szczegółowo przemyślany, każdy dostał swoją historię i bagaż doświadczeń. Każdy dostał swoje rany na psychice. To one grają tutaj pierwsze skrzypce - kształtują charaktery, wymuszają zachowania, prowadzą tok myślenia. To małe studium ludzkiej psychiki w rozmaitych ekstremalnych sytuacjach. To jest coś tak dobrego, że ręce same składają się do oklasków.
I teraz trochę spuszczamy z tonu. Fabuła jest ciekawa. Nie jest to historia, która wciąga na amen i nie pozwala się oderwać, chociaż to też pewnie zależy od osobistych preferencji. Ja byłam zaintrygowana dalszym ciągiem opowieści, ale nie zarwałabym dla niej nocy ani nie poczyniła innych wyrzeczeń. Zwłaszcza na początku, bo akcja rozkręca nam się dość powoli i trochę czasu mija zanim dostaniemy pierwsze wydarzenie, od którego możemy się odbić dając nura w dalszy ciąg. Tak, początek jest ciężki i powolny. Potem jest lepiej, ale jak to w książce, która wiele uwagi poświęca emocjom bohaterów - te psychoanalityczne wstawki rozciągają fabułę, więc o szaleńczej akcji możemy zapomnieć.
I tym sposobem dochodzimy do minusów. Ktoś mi obiecywał jakiś dreszczyk, suspens, wielkie i mroczne tajemnice. Gdzie to wszystko jest, ja się pytam? Owszem, był fajny klimat, świetna ciężka atmosfera, ale nic poza tym. Nie czułam żadnego napięcia, czytałam to raczej jak powieść obyczajową - co się zdarzy to się zdarzy i tyle. Nie towarzyszył mi ten charakterystyczny dreszczyk, który cechuje kryminały i thrillery. Nawet nie bardzo ciekawiło mnie kto zabił, raczej jak inni odkręcą to, co namotali. A to chyba najgorsze, co może się przytrafić kryminałowi. O ile to jest kryminał. Bo mnie serio to wygląda bardziej jak mroczniejsza obyczajówka.
No i dochodzimy do zakończenia, które było... takie sobie. Nie chcę użyć słów "kompletnie nierealne", ale z pewnością mało prawdopodobne. Bohaterowie, którzy do tej pory zachowywali się sensownie nagle porzucili cały rozsądek. Ich akcje, zwłaszcza mordercy, nie bardzo trzymają się przysłowiowej kupy. Sam finał, ostatnia strona, też rażąco odstaje od toru, którym powinny potoczyć się wydarzenia. O całej spowiedzi mordercy dotyczącej jego motywów to najlepiej byłoby nie wspominać. Brak logiki zarówno w samej scenie z przemową jak i w samych motywach aż biją po oczach. Nie kupuję tego.
Widać jak na dłoni, że książka ma i mocne i słabe strony. Od preferencji czytelnika zależy, na który element zwróci większą uwagę. W mojej ocenie zalety nieznacznie przeważają nad wadami - ta atmosfera! Ach, będę ją długo jeszcze wspominać. Ale zakończenie i kompletny brak napięcia nie pozwalają mi wystawić zbyt wysokiej oceny. Jednak patrząc na tę powieść jako całość stwierdzam, że nie było źle. Przeczytałam - a raczej dosłuchałam, bo zdecydowałam się na audiobooka - do końca i śledziłam akcję z zainteresowaniem, nie mogę więc być też zbyt surowa. W mojej ocenie "Rana" jest dobra, ale w kilku elementach do dopracowania. Niemniej nie żałuję spędzonego z nią czasu i jeśli jesteście skłonni przymknąć oko na kilka niedociągnięć, to i Wam ją polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Bywają autorzy, których książki kupuję w ciemno – i Wojciech Chmielarz do nich należy. Czekałam na najnowszą powieść, wiele sobie po niej obiecując. Może zbyt wiele? Te oczekiwania podsycały przedpremierowe recenzje – pełne zachwytów i entuzjazmu. No i co? „Rana” Wojciecha Chmielarza trochę mnie rozczarowała. Nie, żeby mi się nie podobała – czytało się to błyskawicznie, powieść wciągała mocno i nie nudziła, ale wszystko wydało mi się jakieś nienaturalne i trochę… efekciarskie.
Trudno jednoznacznie ocenić tę książkę, bo z jednej strony jest szybko tocząca się akcja, zaskakujące odkrycia, że prawie nikt nie jest taki, jak się na początku wydawał, są zagadki z przeszłości, jest zbrodnia i jest śledztwo – ale postępowanie bohaterów wydało mi się obliczone bardziej na zrobienie wrażenia na czytelnikach, niż podyktowane psychologią czy logiką.
Zacznę zatem od tego, co mnie szczególnie zraziło.
Co mi się nie podobało? To, że każdy z bohaterów i bohaterek ma na sumieniu jakieś przewinienie, i to dużego kalibru. I to, że wszyscy pochodzą z patologicznych rodzin. Tu nie ma półcieni – wszystko jest powiązane z przemocą, piciem, przestępczością. Nagromadzenie tych negatywnych zjawisk wydało mi się sztucznym i celowym zabiegiem, obliczonym na to, żeby wywołać w czytelniku silne emocje. Nie podobało mi się także to, że nie było tutaj ciekawych postaci – bo niby każdy z jakimś grzechem, niby niejeden z tajemnicą z przeszłości – ale wszyscy jacyś tacy stereotypowi, schematyczni. A ci nieliczni pozytywni z kolei – bezbarwni i nieciekawi. Wychodzi z tego taki czarnobiały świat, w którym nie ma niczego pośrodku – nie ma normalnych rodzin, nie ma dbających o dzieci rodziców, wszystko przesiąknięte jest brudem, pijaństwem, przekleństwami, zepsuciem, biciem, agresją. Miałam duży niesmak po przeczytaniu tej książki – ale nie chodziło o to, co się tam działo, tylko o ogólne wrażenie. Za dużo zła, za dużo brudu - przez to przestaje ono być wyraziste, a robi się powszechne...
Nie podobało mi się zakończenie – znów nastawione na zaskoczenie czytelnika, podczas gdy można się było domyślić, kto jest sprawcą i dlaczego. No i trochę zbyt naiwne, jak na mój gust…
No i mimo tych wszystkich zastrzeżeń, nie mogę powiedzieć, że to zła książka, bo przeczytałam ją w dwa dni i ani przez chwilę się nie nudziłam. Nie ma zbędnych opisów, niepotrzebnych wątków, odwracających uwagę dialogów. Dużo się dzieje i w zasadzie mamy tu wszystko, czego potrzeba, żeby stworzyć dobry kryminał: dwie zbrodnie, ciekawe, zamknięte środowisko, detektywów - amatorów, namiętność, zdradę małżeńską i sekrety, które tkwią w bohaterach. Mamy dość oczywistych podejrzanych i tych, których podejrzewać zaczynamy dopiero po bliższym poznaniu… Na plus dla autora liczę także bohaterkę – nauczycielkę matematyki Klementynę – to chyba najgłębiej opisana postać, a przy tym najciekawsza i najmniej oczywista. Choć zakończenie sprawia, że przestaje być taka ciekawa…
Komu „Rana” może się spodobać? Fani Chmielarza i serii z komisarzem Mortką mogą poczuć się rozczarowani (ja do nich należę), ale ktoś, kto chce mocnej lektury i nie boi się zanurzyć w mrocznym i brudnym świecie, w którym roi się od patologii – na pewno nie będzie się nudził. Z tym że miła rozrywka to z pewnością nie jest.
Podsumowując: na pewno nie jest to najlepsza z książek Chmielarza, ale mimo wszystko dobrze się czyta.
"Ranę" zaczęłam czytać w dniu premiery, od razu, natychmiast, musiałam i już! I przeczytałam ją prawie na raz, prawie, bo jednak poszłam na chwilę spać ;)
Co to jest za powieść! Absolutnie doskonała, wciągająca od pierwszych stron, z genialnie wykreowanymi postaciami, niezwykle mocna, współczesna i bolesna.
Rzecz dzieje się w prywatnej, chcącej uchodzić za elitarną, szkole. W niejasnych okolicznościach ginie jedna z uczennic. Nikt nic nie wie, nikt nic nie widział. Czy na pewno?
"Rana" to, wg mnie, przede wszystkim plejada doskonale zbudowanych postaci. Wątek kryminalny był dla mnie mniej istotny, co nie znaczy, że nie był ciekawy. Fascynująca postać dyrektorki, rewelacyjna Klementyna ze swoimi problemami i przeszłością, która... nic nie powiem, żeby nie psuć Wam lektury.
Wojciech Chmielarz po raz kolejny pokazał, że jest mistrzem współczesnej literatury. Biorę w ciemno wszystko, co napisze!
Czytajcie "Ranę" - to świetny portret naszego społeczeństwa, to opowieść o żądzy władzy, o pragnieniu miłości, o człowieku po prostu. Doskonale napisana, niebanalna. Jedna z lepszych powieści, jakie ostatnio czytałam.
Bardzo polecam!
Sama historia jest opowiedziana naprawdę dobrze, a czytałam wersję przed korektą, gdzie często jest mnóstwo błędów, literówek, a tutaj to wygląda tak, jak bym dostała gotową już do wydania powieść. Brawo Panie Chmielarz. Widać też warsztat Autora i to, że temat był przemyślany, wątki zaplanowane. A czasami jest odwrotnie, pisarze lecą na pełnym spontanie podczas pisania. I być może dlatego w tym przypadku tak dobrze się czyta, wręcz się pochłania książkę.
Fabuła opiera się na wydarzeniach w pewnej szkole. Nie jest lekko, ale prawda jest taka, że takie rzeczy zdarzają się i to nie raz, nie dwa. Nastoletnie ciąże, morderstwa, zdrady. Przecież to nic dziwnego. A jednak opowiedziane w taki sposób uderza o psychikę. Tutaj przeczytacie o perypetiach równych ludzi, z różnymi problemami. I wydaje mi się, że tytuł jest adekwatny do treści, mówi naprawdę wiele. Smutne jest to, że tak niewiele osób widzi, że takie rzeczy się dzieją i mimo, że Autor zwraca na to uwagę, to wiele osób powie, że to bzdury i wymysły. Niestety, świadomość w naszym kraju jest coraz bardziej zapychana możliwością otrzymania świadczeń i niezmuszaniem do pracy, ale nikt nie mówi o tym, że z edukacją jest coraz gorzej, że społeczeństwo zamiast zmuszać do rozwoju, pomagać w tym, to się je wręcz cofa. I skutki są takie, jak opisane w tej książce. Przemoc wobec dzieci, bo przecież to dla niektórych normalne. I tragedia gotowa… dobrze, że w książkach są poruszane takie tematy i szkoda tylko, że tak niewiele osób czyta w tym kraju, a jak już czyta to nie tak wartościową lekturę, jak ta.
Chmielarz pokazuje, że bardzo dużo czynników wpływa na psychikę ludzką, na zachowania człowieka, jego przyszłość. Ciekawe jest to, że opisuje kilku bohaterów, ich uczucia, przeżycia, rozterki i problemy ale w taki sposób, że można się wczuć w każdego. Takie ustosunkowanie się do okrutnej rzeczywistości przez Autora i jednocześnie narratora, wiele o nim samym mówi. Doświadczenie jako dziennikarz i felietonista na pewno pomaga w obserwowaniu otaczającego go świata. Natomiast jako pisarz tak zgrabnie operuje językiem, że czytelnik zagłębia się w książkę w całości, bez reszty i pochłania ją mimo tego, że nie jest to łatwa lektura.
Powieść ta jest podpięta pod kategorię kryminał, ale tak naprawdę jest ona jego odmianą i nie wiem, czy jednak nie powinna być też oznaczona jako dramat, bo typowym kryminałem to ona nie jest. Natomiast mogę śmiało powiedzieć, że jeśli ktoś lubi ten właśnie gatunek literacki, to znajdzie w „Ranie” powieść dla siebie, ale i osoby, które chcą poczytać dramat, też będą zadowolone z doboru lektury.
Moja ocena, to 7/10. Książkę jak najbardziej polecam, ale nastawcie się na mocną, ciężką opowieść zmuszającą do przemyśleń.
Nie bardzo wiem od czego zacząć, bo powieść jest wielowątkowa i doskonale dopracowana. Nawet te elementy, które wydawały mi się niespójne w trakcie czytania, na koniec zaczynały pasować do całości i okazywały się w 100% przemyślane.
Poznajemy funkcjonowanie prywatnej szkoły w Warszawie, której uczniami są dzieci bogatych rodziców. Trudno tutaj o jakieś przyjaźnie i bliskie relacje, dzieci głównie skupione są na sobie i swoich wynikach w nauce. Bliżej poznajemy trójkę z nich: Marysię, która do placówki trafiła dzięki stypendium i czuje się w szkole obco, bo pochodzi z biednej rodziny; Karolinę – córkę dyrektorki, dziewczynę rozdartą między matką i ojcem nieustannie się kłócących i wykorzystujących nastolatkę w swoich wojnach oraz Gniewomira, spokojnego i wycofanego chłopaka, którego fascynują zbrodnie i mordercy. Ta pasja sprawia, że chłopak ma opinię dziwaka.
Z kadry nauczycielskiej fabuła kręci się wokół Klementyny, która po długiej przerwie w pracy spowodowanej opieką nad umierającą matką, wraca w szkolne szeregi jako nauczycielka matematyki; Elżbiety, polonistki, która wdała się w romans z mężem dyrektorki Michałem oraz Zofii, dyrektorki, która poświęciła wiele, a jeszcze więcej jest w stanie ukryć, byleby utrzymać dobrą opinię o prowadzonej przez siebie szkole.
Jest również wiele bohaterów pobocznych, którzy jednak mają ogromny wpływ na rozwój całej historii. Bohaterowie wykreowani przez Wojciecha Chmielarza są bardzo ludzcy, pełni sprzeczności, głęboko ukrytych tajemnic, niejednoznaczni. Nie wiem czy kogoś z nich polubiłam, bo każdy miał swoje za uszami. Na pewno postacią, która mnie ogromnie irytowała to ojciec Gniewka, Mirosław. Typ z jakim chyba nikt z nas nie chciałby mieć nic wspólnego. Arogancki, bez szacunku do nikogo, pewny siebie, wulgarny, nieznoszący sprzeciwu. Po prostu buc. Ale i jego rola została doskonale stworzona.
Muszę powiedzieć, że autor dobrze przedstawił sytuację obecnej szkoły. Mimo, że placówka z „Rany” jest prywatną szkołą, można w niej odnaleźć wiele wspólnych punktów z państwową placówką. Roszczeniowi rodzice, brak szacunku do zawodu nauczyciela, niebotyczne oczekiwania wobec grona pedagogicznego, ciągłe wymagania poszerzania swoich umiejętności przy jednoczesnym niskim wynagrodzeniu.
Co do fabuły… Tutaj już od samego początku wiele się dzieje. Mamy kilka punktów kulminacyjnych, które całkowicie zmieniają nasz pogląd na całe śledztwo. Po tajemniczej śmierci jednej z uczennic, które nie wiadomo, czy było samobójstwem czy morderstwem, Elżbieta zaczyna szukać prawdy. I to dążenie do wyjaśnienia sprawy, źle się dla niej skończy. Wydarzenia tak się potoczyły, że podejrzanych o morderstwo nauczycielki jest sporo. Każdy z nich ma motyw i miałby sposobność by dokonać tej zbrodni. Tym razem Wojciech Chmielarz celowo wprowadza nas w błąd podając nam rozwiązanie, które za każdym razem okazuje się być tylko wyprowadzeniem w pole. I choć czasami miałam wrażenie, że decyzje podejmowane przez bohaterów były niezasadne, dopiero gdy ich tajemnice wychodziły na światło dzienne, rozumiałam ich zachowanie, które wcześniej było dla mnie niepojęte.
„Rana” Wojciecha Chmielarza jest powieścią wielowątkową. Mogłabym o niej mówić godzinami. Posiada niesamowity klimat mrocznej i tajemniczej historii, która przyprawia o dreszcze. Okazuje się, że nic nie jest takie jakim się wydaje. Każdy z bohaterów skrywa swoje tajemnice i motywacje, a ich ujawnienie jest szokujące dla czytelnika. Świetnie wykreowani bohaterowie, którym autor poświęcił odpowiednio dużo czasu, by stali się ludźmi z krwi i kości, z wadami i zaletami.
Powieść zaskakuje nie tylko swoim zakończeniem. Już w trakcie czytania czytelnik poczuje, że będzie musiał na nowo podjąć typowanie sprawcy, bo każda informacja burzy dotychczasowe dochodzenie. Gorąco polecam fanom kryminałów, którzy oprócz wykrycia sprawcy, chcą się również zagłębić w ludzki umysł i przezywane przez postacie emocje.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Wydarzenia „Rany” toczą się wokół jednej z warszawskich prywatnych szkół podstawowych. Do pracy w środku roku na stanowisko nauczycielki matematyki zostaje przyjęta starsza pani, Klementyna, która ma za sobą wiele lat przerwy w tym zawodzie. Jest bardzo niepewna siebie, zakompleksiona, boi się świata. Jednak dyrektorka nie ma obaw, przyjmuje ją do pracy bez wahania i traktuje mocno entuzjastycznie. Szybko okazuje się, że szkoła nie jest rajem na ziemi, panuje w niej dziwna, niezdrowa atmosfera, jest sporo problemów z uczniami... Kolejne wydarzenia wstrząsają szkołą i powodują lawinę, której nie sposób zatrzymać...
Od razu przyznam, że „Rana” przerosła moje oczekiwania. Jest to powieść mądra, dojrzała, mocno przemyślana. Porusza masę aktualnych zagadnień, problemów. Wzbudza wiele emocji, porusza i zwraca uwagę na to, co naprawdę jest ważne. Znajdziemy tutaj przejmującą do bólu analizę relacji rodzice – dziecko w rodzinach pozornie bezpiecznych, jednak faktycznie patologicznych. Znajdziemy też wiele prawd i krytyki dotyczących współczesnego sposobu życia i aktualne problemy, z którymi borykamy się w naszym kraju. Styl powieści jest spokojny, uważny, narrator jest świetnym i mądrym obserwatorem rzeczywistości. Książka wstrząsnęła mną do głębi. Chmielarz ciągle pozostaje moim numerem 1.
Książkę zdobyłam dzięki portalowi czytampierwszy
Wojciech Chmielarz jest znanym i poczytnym autorem lecz ja trafiłam na jego książki przypadkiem. Szczerze wcześniej jakoś szczególnie się nimi nie interesowałam. Pierwsza książka jaką przeczytałam było Żmijowisko i byłam nią zachwycona. Teraz przyszedł czas na kolejną.
Klementyna po śmierci matki znajduje pracę w szkole. Po latach opieki nad kobieta postanawia wziąć się za siebie i zacząć żyć. Szkoła w której zaczyna uczyć jest specyficzna a tym bardziej jej dyrektorka. Klementyna pewnego wieczoru przychodzi do szkoły gdzie znajduje ciało swojej koleżanki. Lecz że strachu o swoją wolność ucieka z miejsca i nikomu nic nie mówi. Na drugi dzień dowiaduje się że koleżanka zwolniła się z pracy i zniknęła. Czyżby to co widziała Klementyna było tylko przywidzeniem? Czy jej koleżanka na prawdę nie żyje czy uciekła od męża i pracy?
Historia fajnej skonstruowana i każde zdarzenie pociąga za soba kolejne. Ciąg wydarzeń jest straszny. Jeden błąd człowieka niszczy życie kolejnego i wszystko się psuje jak domino.
Książka zainteresowała mnie od pierwszej strony ci rzadko się zdarza.
Po książki Pana Wojciecha sięgam w ciemno. Ale tu trochę się zawiodłam. To nie kryminał ale psychologiczno - obyczajowe studium przemocy okraszone wątkiem kryminalnym. Może nawet dramat. Nie polubiłam żadnego z bohaterów, ani głównych, ani pobocznych. Pomysł na fabułę co prawda niestandardowy, wykonanie przyzwoite, zakończenie zaskakujące ale czegoś mi zabrakło. Książka jest poruszająca i dołująca zarazem. A zło czai się wokół nas. Pytam zatem, gdzie podział się Jakub Mortka? Mam wypożyczoną kolejną pozycję autora. Chwilę odpocznę i zmierzę się z kolejnym pomysłem Pana Chmielarza.
Moje pierwsze spotkanie z Chmielarzem i bardzo pozytywne. Nieoczywiste zakończenie i ciągłe lawrowanie między postaciami, która okaże się gorsza, która mogła zabić i dlaczego.
Gniewomir i jego imię wygrało wszystko! :D
Fenomen. Nic dodać, nic ująć. Ta książka to polski kryminał najwyższej klasy i wcale tutaj nie przesadzam. "Rana" to powieść w pełni dopracowana i kompletna. Od pierwszych stron łapie czytelnika w swoje sidła i nie wypuszcza aż do samego końca. Już pierwsze strony pokazują, że autor podchodzi na poważnie do kreacji bohaterów. Tutaj nie ma postaci nijakich, czy których motywacji nie rozumiemy. Każdy bohater ma swoje problemy i demony przeszłości, które rzutują na ich teraźniejszość i splatają się z problemami innych bohaterów. Każda z postaci jest żywa i niepowtarzalna. Dawno nie widziałam takiej precyzji w powieści. Ogromne brawa dla Chmielarza za tak wyjątkowe dzieło, w którym nie jest nawet ważne kto, kogo i dlaczego zabił, ale to, jak to wpływa na środowisko, które, nota bene, jest wzorcowym przykładem środowiska gnijącego od środka, upadającego moralnie. To było tak brudne i brutalne, że aż piękne. Serdecznie polecam, myślę, że "Rana" jest powieścią, z którą każdy powinien się zapoznać. Ten szokujący obraz na pewno pozostanie na długo w pamięci wielu ludzi.
Pan Chmielarz w najwyższej formie. Ekskluzywna, prywatna szkoła dla dzieci okazuje się nie do końca tak perfekcyjnym miejscem, jak na pierwszy rzut oka. Właściciele, nauczyciele i uczniowe mają swoje tajemnice głęboko pochowane. Niektóre z nich są bardzo groźne.... Czy śmierć jednej z uczennic uruchomiła łańcuch wydarzeń? Kto jest kim w tej grze? I kto jakie rany skrywa w swoim wnętrzu? Mroczna intryga, zawiłe wydarzenia, kontrowersyjne postaci.... Polecam!
Mateusz nie miał powodu pragnąć śmierci. Był zwykłym dwudziestolatkiem. Studiował socjologię, ale planował przenieść się na informatykę. Chciał podróżować...
Upalne lato, bezkres chorwackiego nieba, beztroska, plaża i morze – tak wygląda raj, do którego przyjeżdżają na wakacje Daria z Markiem. Mieli mieć...
Przeczytane:2021-07-04,
"Samotność to taka straszna trwoga.Ogarnia mnie, przenika mnie..."
Ten fragment jednej z moich ulubionych piosenek zespołu Dżem "List do M." idealnie pasuje do podsumowania książki Wojciecha Chmielarza pt. "Rana". Dlaczego? Ponieważ autor na przykładzie szkolnej społeczności pokazuje nam, jak ważne w naszym życiu są relacje społeczne, oraz że każda relacja budzi interakcję.
Zapisując dzieci do danej placówki bierzemy pod uwagę różne czynniki, najczęściej miejsca zajmowane w rankingach, odległość od domu, zajęcia dodatkowe, wyposażenie, ale czy zastanawiamy się, jaka atmosfera w niej panuje? Komu pod opiekę powierzamy nasze dzieci? Czy słysząc, że w danej placówce doszło do samobójstwa ucznia lub uczennicy, albo nawet zabójstwa nie powinna nam się zapalić czerwona lampka? Przecież szkoła to przede wszystkim mała społeczność tworzona przez dyrekcję, nauczycieli, pracowników szkoły, uczniów i ich rodziców. Każdy z nich boryka się z problemami, trudnościami i ranami, od których nie sposób odciąć się grubą kreską. Szkoła Chmielarza okazuje się być szkołą pełną tajemnic, korupcji, niezgodnych z prawem interesów i koligacji. Miejscem, pełnym ludzi którzy piekło zgotowali najbliższym, a ci z kolei...
Nie wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ to moje pierwsze czytelnicze spotkanie z autorem. Bohaterowie okazali się ciekawi, zagadka kryminalna porywająca, więc powieść czytało się szybko, a do tego nie brakło w niej tematów trudnych i bolesnych. Może nie jest to literatura znakomita, lecz nie zawiodłam się i polecam ją Waszej uwadze.