Przez 10 minut

Ocena: 3.4 (5 głosów)
Chiara znalazła się w trudnym momencie życia. W tym samym czasie traci męża i pracę, i czuje się tak, jakby jej życie już nigdy miało nie wrócić do normy. Ma wrażenie, że wszystko co dobre w jej życiu już się zdarzyło i nie pozostała jej żadna dobra obietnica. Pewnego dnia psychoanalityczka proponuje jej pewną grę… Teraz zadaniem Chiary jest przez 10 minut dziennie robić coś, czego jeszcze nigdy nie robiła. Początkowo robi to bez przekonania, ale wkrótce okazuje się, że ta metoda odmienia jej życie… Książka rekomendowana przez 100 000 uszczęśliwionych Włoszek. Warto im zaufać i wraz z lekturą odzyskać utraconą radość życia!

Informacje dodatkowe o Przez 10 minut:

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2014-06-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788372293824
Liczba stron: 192

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Przez 10 minut

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Przez 10 minut - opinie o książce

Avatar użytkownika - anka920
anka920
Przeczytane:2015-09-15, Ocena: 2, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
Po książce o tak "chwytnym" tytule, który potrafi zainteresować czytelnika, spodziewałam się czegoś więcej. Po jej przeczytaniu nie czuję się jakaś odmieniona czy też ulepszona. Przyznaję jednak, że pomysł robienia codziennie przez dziesięć minut czegoś nowego, jest doskonałym sposobem na docenienie życia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2014-08-05, Przeczytałam, Mam,

Bohaterką książki jest Chiara, trzydziestosześcioletnia pisarka, będąca właśnie na zakręcie życia. Ale po kolei...

Chiara mieszka pod Rzymem. Najpierw z rodzicami, później z różnymi współlokatorami, na końcu z mężczyzną, który zostaje jej mężem. Pracuje w pewnym tygodniku i prowadzi w nim rubrykę Niedzielne obiady. Od roku mąż namawia ją do wyprowadzenia się do miasta. Gdy przeprowadzka staje się faktem, mąż wyjeżdża na stypendium specjalizacyjne do Dublina. Przed oczekiwanym powrotem informuje Chiarę, że jednak nie wraca, że dobrze mu samemu. Nieszczęścia zawsze chodzą parami, więc jakby tego było mało, gruboskórny redaktor naczelny tygodnika postanowił zastąpić jej rubrykę poradami sercowymi pewnej kontrowersyjnej uczestniczki Big Brothera.

Tyle ciosów na raz. To bardzo bolało. Chiara stała się apatyczna, zamknęła się w sobie jak ślimak w skorupie, popadła w depresję. Na całe szczęście mogła liczyć na swoją rodzinę i przyjaciół. Psychoanalityczka zaproponowała jej pewną grę. Grę w dziesięć minut. Chiara ma codziennie, przez miesiąc robić coś, czego nigdy do tej pory nie robiła. I to tylko przez dziesięć minut dziennie. W dodatku w tej grze nie chodzi o to, żeby wszystko się udało. Wcale nie. Wystarczy próbować. I Chiara próbuje. Maluje paznokcie lakierem o bardzo odważnym kolorze, piecze pankejki, chodzi tyłem, uczy się haftu krzyżykowego czy hip-hopu... Nasze życie składa się z drobnych przyjemności i sądzę, że Chiara poprzez tę grę właśnie sobie to uświadomiła.

Książka z pierwszoosobową narracją. Utrzymana w formie dziennika, prowadzonego dzień po dniu. Niestety nie wnosi ona nic twórczego. Mam wrażenie, że to wszystko już było. A pomysły na dziesięciominutową grę też nie tchną świeżością. Każda z nas wpadłaby chyba na ciekawsze propozycje. Ja może wybrałabym na przykład skok na bungee lub ze spadochronem. Przecież dziesięć minut, to mało i zarazem bardzo wiele. W dziesięć minut można się zakochać, rozstać czy podjąć życiową decyzję.

Mimo wszystko książka napisana jest łatwym i zrozumiałym językiem. Czyta się bardzo szybko i nadaje się świetnie na umilenie sobie letniego dnia. Nastraja do zmian i poprawia humor.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - nikolsosna
nikolsosna
Przeczytane:2015-01-07, Ocena: 3, Przeczytałem, 52 książki 2015,
narazie znajduję jedynie 10 minut dziennie by poczytać tę książkę, ale przebija z niej pozytywna energia mimo pesymizmu autorki ; w czym przypomina mnie :) mega pozytywna książka; dlaczego wczesniej nie wpadłam na to by opinię o ksiązce pisać w trakcie czytania ( byłam aż tak pochłonięta czytaniem ? ) Daję 3 bo nie wzbudziła we mnie takich emocji jak kryminały, ale ksiązka mega pozytywna, przyjemnie się czytało, nastraja optymistycznie i pozwala uwieżyć w siebie i w życie
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-08-22, Ocena: 4, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Życia nie zaplanujesz, to prawda znana od dawien dawna. Nigdy nie wiemy czy nie spotka nas choroba, wypadek czy jakieś inne nieszczęście. Jednak musimy z tym żyć i pogodzić się z rzeczywistością, z problemami, jakie stawia przed nami los. Powinniśmy się przygotować na najgorsze i posiąść tę umiejętność radzenia sobie z niedogodnościami. Umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu, nie poddawania się doprowadza w końcu do szczęścia. Chiarę opuszcza mąż, traci pracę w poczytnej gazecie, jej życie się sypie, a ona nie widzi światełka w tunelu. Ten czas bólu i straty, niepogodzenia się z losem trwa kilka miesięcy. Starają się jej pomów najbliżsi, rodzina i przyjaciele. Jednak kobieta musi poradzić się psychologa, gdyż stan, w którym obecnie funkcjonuje nie napawa optymizmem. Lekarka sugeruje jej zabawę, dość specyficzną i nietypową. Polega ona na tym, że codziennie przez 10 minut, przez miesiąc musi zrobić coś, czego nigdy nie robiła, przed czym się wzbraniała. Czy Chiara podejmę ryzyko? Przez 10 minut to swego rodzaju powieść autobiograficzna. Główną bohaterką jest sama autorka, która w pewnym momencie swego życia stanęła na rozdrożu i nie wiedziała tym samym, w którą stronę ma iść. Przez miesiąc spisywała każdy swój dzień oraz rzecz, którą zrobiła po raz pierwszy. Czym dalej wczytujemy się w lekturę, tym coraz bardziej poznajemy samą autorkę, jej słabe i mocne strony. Chiara bardzo osobiście i sumiennie podchodzi do zabawy, zdradza nam swoje uczucia, myśli i najskrytsze marzenia. Historię Chairy można potraktować trochę jak drogowskaz. Bohaterka sugeruje nam, że powinniśmy się w pewnym momencie zatrzymać i zadać sobie fundamentalne pytanie: co zrobiłam/zrobiłem tylko dla siebie? Ta gra, którą podjęła bohaterka wydaje się banalna, ale zastanówmy się ile razy zrezygnowaliśmy z czegoś kosztem własnych potrzeb, aby tylko zadowolić innych, nawet tych najbliższych? Nikt za nas życia nie przeżyje, i jeśli my nie będziemy się ze sobą czuć dobrze, spełniać swoich potrzeb nikt za nas tego nie zrobi. A w przyszłości możemy czuć żal, ale żal tylko do siebie. Prosty i przystępny język, który dociera do głębi, forma swego rodzaju pamiętnika pozwala na łatwiejsze przyswojenie informacji, które chce przekazać nam autorka. Wiele razy tak formułuje swoje myśli, aby czytelnik nie sugerował się tylko nimi, zaczął myśleć i czytać między wierszami. Przez 10 minut to poradnik - nie poradnik, autorka do niczego nas nie zmusza, no może do tego abyśmy się zastanowili nad własnymi potrzebami. To pozycja dla każdego, która pokazuje, że każdego dnia nawet najbardziej koszmarnego możemy znaleźć mały element szczęścia. Każdego dnia możemy nauczyć się czegoś nowego, zrobić coś, czego się baliśmy lub twierdziliśmy, że to nie dla nas. Dzięki temu, że nie jest to fikcja literacka książka staje się bardziej autentyczna w odbiorze. Jeśli nie mieliście okazji zapoznać się z tą lekturą, polecam serdecznie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - maggie28
maggie28
Przeczytane:2014-07-26, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książki, Mam,
Pamiętam jak po raz pierwszy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach wydawniczych. Od razu zwróciła moją uwagę ze względu na swoją bardzo optymistyczną okładkę i informację, że poleca ją 100 000 uszczęśliwionych Włoszek. Bardzo chciałam się dowiedzieć, dlaczego te Włoszki są takie szczęśliwe. Jak Chiara Gamberale tego dokonała? Jedyną drogą było więc przeczytanie książki Przez 10 minut. Czy mnie ona również uszczęśliwiła? Odpowiedź na to pytanie na końcu recenzji. Chiara, bohaterka powieści mieszkała do niedawna w niewielkiej miejscowości niedaleko Rzymu. Od zawsze. I dlatego czuła się tam jak ryba w wodzie - bezpieczna, otoczona najbliższymi ludźmi, w ciszy i spokoju. Pod wpływem długotrwałego namawiania męża zdecydowała się na przeprowadzkę do Rzymu. I wtedy nagle wszystko zaczęło się psuć w jej życiu. Mąż wyjechał na stypendium do Dublina i po jego zakończeniu zadecydował, że nie wróci do żony. Redaktor naczelny tygodnika, w którym Chiara miała swoją stałą od ośmiu lat rubrykę Obiady niedzielne, zastąpił ją poradami sercowymi. W ten sposób prawie w tym samym czasie traci męża i pracę, a tym samym sens i radość życia. Co prawda ma oparcie w rodzicach, przyjaciołach, znajomych, ale przecież w końcu oni i tak wracają do swoich domów, spraw, rodziny, a ona? Ona zostaje sama, nikomu niepotrzebna, przez nikogo niekochana - i jak tu żyć? A w zasadzie to po co? Przecież najpiękniejsze dni ma już za sobą - miłość swojego życia, najpiękniejsze powieści, szczęście, radość. Takie podejście do życia może prowadzić tylko do jednego - do depresji. I wtedy zostaje wizyta u psychoanalityka. Chiara też odwiedziła gabinet doktor T. , która zaproponowała jej niekonwencjonalną grę. Chiara miała przez miesiąc, przez 10 minut dziennie robić coś, czego do tej pory nigdy nie robiła. Chiara podjęła wyzwanie, przecież nie miała nic do stracenia. W tym momencie bardzo mnie zaciekawiło, jakież to rzeczy wymyśli Chiara, żeby zrealizować grę zaproponowaną przez psychoanalityczkę. Szczególnie, że od tej chwili książka przybiera formę pamiętnika - została podzielona na rozdziały, z których każdy jest kolejnym dniem wyzwania. I parafrazując jednego z bardziej przeze mnie lubianych poetów ,,a tych rozdziałów jest ze trzydzieści i sama już nie wiem, co się w nich mieści...". Powiem szczerze, gdybym miała sama wziąć udział w takim przedsięwzięciu, to miałabym naprawdę duży problem, żeby wymyślić nowe zadanie na każdy z 30 dni. Bo tak naprawdę nie jest to wcale takie proste, jakby się wydawało. Tak wiele rzeczy człowiek już w życiu robił... Chiara zaczęła bardzo prozaicznie - od pomalowania paznokci w salonie kosmetycznym na kolor fuksji. W dalszych rozdziałach czekałam na jakieś super oryginalne, zwalające z nóg pomysły - a tu nic... a w zasadzie nic wystrzałowego. Zwykłe, prozaiczne działania - smażenie naleśników, siłownia, nauka gry na skrzypcach, lekcja hip-hopu. Cóż proza życia, ale powoli, kartka po kartce obserwujemy zmiany zachodzące w naszej bohaterce. I okazuje się, że takie nieskomplikowane elementy, których wykonanie nie zawsze się udaje, ale na pewno w jakiś sposób absorbuje na dłużej lub krócej człowieka, potrafią pomóc nam otworzyć się na innych ludzi. Potrafią również spowodować, że przestajemy myśleć o tym, co złego nas spotkało, a zaczynamy powoli, dzień po dniu, odczuwać znowu radość, szczęście, troskę o innych. I wcale nie trzeba wymyślać czynności graniczących z niewykonalnością - po co? Na przykładzie Chiary widzimy, że wystarczą w zupełności te codzienne, najzwyklejsze na świecie... Takie podejście do wyzwania - zwykłe dla zwykłych ludzi, powoduje, że książkę można zaliczyć do bardzo prawdziwych. Przez długi czas miałam wrażenie, ze autorka opisuje nam swoje życie. Wydawało mi się, że nie jest możliwe pisać o czymś tak mało oryginalnym, nie czerpiąc inspiracji ze swojego życia, z wydarzeń, które się samej doświadczyło. Niestety mimo dość dokładnego ,,przewertowania" internetu nie znalazłam nic, co potwierdziłoby moją tezę - jedyna zbieżność, to wiek bohaterki powieści i Chiary Gamberale. Tak... prawdziwość i mocne osadzenie książki w realiach życiowych, to duży plus książki. Ale niestety chyba jedyny, jaki udało mi się zauważyć. Chociaż książkę czyta się szybko, to jest to raczej zasługa wydawnictwa, a nie stylu powieści. Wydawnictwo bowiem postarało się o to, żebyśmy nie męczyli za bardzo oczu czytaniem i zafundowało nam dość duże litery, wyraźną interlinię, dobrą korektę. I za to mu chwała, bo zdecydowanie pomaga to w czytaniu. Natomiast styl powieści nie zachwycił mnie. Za dużo w nim nerwowości, retrospekcji powodującej chaos i irytujących wspomnień oraz przemyśleń na temat ,,Mojego Męża". Być może tok myśli osoby z depresją jest właśnie taki nieuporządkowany, ale na pewno nie pomaga to czytelnikowi zrozumieć treści powieści. Mnie ten chaos zdecydowanie przeszkadzał wczuć się w losy i przeżycia głównej bohaterki. Nie potrafiłam jej polubić, utożsamić się w jakikolwiek sposób z nią. Pozostałam przez cały czas czytania powieści obojętna na jej los. Ot .. osoba stojąca z boku i przyglądająca się zmaganiom jakiejś mało ważnej znajomej lub zupełnie obcej osoby. I w zasadzie było mi wszystko jedno, czy ona wygra swoja batalię czy nie. Nie towarzyszyły mi żadne emocje. Przeczytałam książkę, zamknęłam ją i chyba odetchnęłam z ulgą, że to już koniec. Nie chcę tu nikogo zniechęcać do tej książki. Uważam, że znajdzie się duże grono czytelników, któremu ta powieść bardzo się spodoba i znajdzie w niej to, czego mnie nie udało się odkryć. Być może kiedyś w przyszłości przypomnę sobie o przesłaniu tej pozycji i sama dojrzeję do gry w Przez 10 minut. Może to wyzwanie pomoże mi w ułożeniu sobie życia, polepszeniu jego jakości, dostrzeżeniu jego wartości, zdobyciu szczęścia i radości. Nie przeczę, że gra ta może spełniać swoje zadanie. Chcecie się o tym przekonać? Przeczytajcie tę książkę... dużo czasu Wam to nie zajmie, a może jednak warto???
Link do opinii
Avatar użytkownika - aishatsw
aishatsw
Przeczytane:2014-07-30, Przeczytałam, Mam, Od wydawnictw, Przeczytane,
Czy zastanawialiście się kiedyś, ile czasu potrzeba, żeby odszukać szczęście? Być może wystarczy tylko 10 minut? Chiara przeżywa trudny okres w swoim życiu. Porzucił ją ukochany mąż, a na dodatek straciła pracę w miejscowej gazecie. Kobieta szuka wsparcia u psychoterapeutki. Pani doktor poleca jej interesującą grę. Każdego dnia przez najbliższy miesiąc Chiara ma przez 10 minut robić coś, czego jeszcze nigdy nie robiła. Początkowo nastawiona sceptycznie Chiara podejmuje wyzwanie. Od tego momentu jej życiem rządzą rzeczy jeszcze niewykonane, a ona sama powoli porządkuje swoje życie, dostrzegając piękno otaczających ją drobiazgów. Kiedy zakończyłam lekturę ,,Przez 10 minut", dopadła mnie refleksja: jak rzadko doceniamy wyjątkowość małych radości, jakie niesie nam życie? Tak często je przegapiamy, pędząc do przodu w zawrotnym tempie! Kolorowy lakier na paznokciach czy własnoręcznie zasiana sałata - wszystko może stać się źródłem nieskrępowanej radości, jeśli tylko na to pozwolimy. Ta lekcja przydałaby się każdemu z nas, tymczasem dzieli się nią z nami Chiara Gamberale, autorka autobiograficznej powieści ,,Przez dziesięć minut". Kiedy życie daje tam solidnego kopa, że aż traci się dech, nie pozostaje nic innego, jak znaleźć coś, co dla odmiany przyniesie uśmiech zamiast łez. Czemu ma służyć ta terapia? Ukazaniem, że zawsze można znaleźć jasne strony życia? Podnieść się z najgorszych opresji i otrzepać się, jak pies po deszczu? Chiara Gamberale podzieliła się z tysiącami czytelniczek na całym świecie receptą na dziesięć minut szczęścia i opowieścią o tym, jak podniosła się z kolan, na które rzucił ją los. To, co spotkało Chiarę, może dotknąć każdej z nas, bez względu na wiek, pochodzenie czy kolor skóry. Bywa, że nie mamy wpływu na to, co przynosi nam los. Mamy jednak ogromny wpływ na to, co z tym zrobimy... Mogłabym traktować "Przez 10 minut" jako oryginalny poradnik, jak radzić sobie z przeciwnościami losu i przyjmować radość płynącą z drobiazgów. Wolę jednak podejść do tej książki, jako lekkiej powieści z dobrym morałem. Powieść Chiary Gamberale charakteryzuje się niesamowitą lekkością, wdziękiem, a momentami dobrym humorem. Na swój sposób jest spokojna i wyciszająca, a jednak jej akcja ani na moment nie ustaje, wciąż coś się dzieje. Jej lektura sprawiła mi wiele przyjemności, choć jedno było rozczarowujące... czyta się tak szybko, że starczyło mi jej zaledwie na jeden dzień...
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-07-11, Przeczytałam, Mam,

Wszystko w życiu Chiary się zmieniło. Czasami tak się zdarza. Gdy Twój partner odchodzi, gdy Cię zwalniają z pracy... Co wtedy powinieneś zrobić? Bez wątpliwości - rozpocząć grę. Chiara podejmuje ryzyko. Przez cały miesiąc, codziennie, przez co najmniej dziesięć minut, decyduje się robić coś nowego, czego nigdy wcześniej nie robiła. Powoli przestaje się bać...

Apatia, marazm. To stan w którym nasza bohaterka znajduje się gdy trafia na terapię. Czuje się uwięziona jak w bańce. Zaproponowana przez psychoanalityczkę gra wymaga od niej wyobraźni, odwagi i chęci, aby otworzyć się na świat, a następnie zmienić sposób myślenia. Chiara na nowo poznaje świat, odkrywa nowe ścieżki, dowiaduje się, że życie może się zmienić.

Na początku nasza bohaterka podchodzi do pomysłu terapeutki sceptycznie, a nawet sarkastycznie. Jednak po pewnym czasie jej życie ulega na kartach tej powieści dużym przemianom. Zaczyna zauważać fakty, o których wcześniej nie miała bladego pojęcia. Doceniać otaczających ją przyjaciół. Staje się świadoma błędów, które popełniała w swoim życiu. Nigdy nie wyobrażała sobie, że podjęta przez nią gra doprowadzi do tak zaskakujących wyborów i konsekwencji. Niektóre ze zmian są dla niej przerażające, ale konieczne.

Przychodzi taki czas w życiu, kiedy mamy przed sobą do wyboru dwie ścieżki. Gra przynosi różne efekty - odwraca uwagę od obsesji. Ważne, aby przełamać rutynę, aby mieć świadomość, aby zrozumieć, że to, co chroni nie jest już gniazdem, ale stało się klatką. Odkrywałam wraz z Chiarą jej nową osobowość, przechodziłam z pozycji "my" do "ja".

Styl pisarki doskonale odzwierciedla wnętrze bohaterki. Nerwowość, podekscytowanie, a także i spokój. Szybko poczułam się częścią tej opowieści. Weszłam w rolę głównej bohaterki, doświadczyłam jej bólu i traumy. Ponadto autorka zastosowała tu niecodzienną narrację - epizodyczną. Ta technika narracyjna podkreśliła i pomogła mi zrozumieć wielkość i moc chaosu, który zagościł w życiu Chiary.

Książkę czyta się bardzo szybko. Fabuła jest oryginalna, wciągająca i błyskotliwa. Historia jest momentami nawet zabawa. Odkrywcza. To rodzaj pamiętnika lub kalendarza o nadejściu nowego etapu życia. Pozycja skłania do głębszych refleksji. Pomaga ujrzeć otaczającą nas rzeczywistość w innym świetle. Ukazuje jak nasza bohaterka powoli powraca do równowagi w swoim życiu. Uczy, że kiedy wszystko wydaje się stracone, zawsze należy szukać pozytywnych aspektów - przyjaznych ludzi, uczuć i więcej nowych, pozytywnych doświadczeń na co dzień.

Po przeczytaniu, pomyślałam: a może by tak spróbować takiego samego eksperymentu? Przecież każdy z nas, w głębi duszy, ma tendencję do życia w zamkniętym kokonie nawyków i często unikamy nowych doświadczeń. Trochę z lenistwa a trochę ze strachu przed nieznanym...

Link do opinii
Avatar użytkownika - patita1990
patita1990
Przeczytane:2014-12-17, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Avatar użytkownika - Bas1992
Bas1992
Przeczytane:2014-11-13, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy