Pierwsza część nowego cyklu Przemysława Piotrowskiego, autora bestsellerowych kryminałów z komisarzem Igorem Brudnym!
Luta Karabina, kiedyś jedna z najlepszych kobiet w siłach specjalnych, obecnie zarabia na życie pracując na platformie wiertniczej u wybrzeży Norwegii. Samotnie wychowuje dwójkę dzieci i spędza z nimi każdą wolną chwilę.
W trakcie rodzinnego wypoczynku dochodzi do tragedii - jej córka zostaje porwana!
Czas ucieka, działania policji nie dają rezultatów, a przecieki świadczą, że dziewczynka padła ofiarą wyjątkowo brutalnej szajki handlarzy żywym towarem. Kobieta nie ma wyjścia, bierze sprawy w swoje ręce. Rozpoczyna się dramatyczna walka o odzyskanie córki. Do śledztwa dołącza Zygmunt Szatan, twardy glina i tropiciel, który ma do wyrównania rachunki sprzed lat.
Luta - czy tego chce czy nie - też musi wrócić do swojej mrocznej przeszłości. To w niej znajduje się klucz do odzyskania ukochanej córki...
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-11-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 392
Czas. Nie mogła go tracić na podobne przemyślenia. Każda kolejna sekunda oddalała ją od odnalezienia Werki. Ta myśl sprawiła, że znów przygniotły ją wyrzuty sumienia, ale szybko się otrząsnęła. Musiała okuć się w zbroję i postępować racjonalnie, bo w takich sytuacjach emocje nigdy nie są dobrym doradcą.
Odbierając jej córkę, wypowiedzieli jej wojnę. Nie mieli pojęcia, że wojna to jej żywioł, a ona dopiero wtedy czuje się jak ryba w wodzie.
Przemysław Piotrowski jest takim autorem, po którego książki mogę sięgać w ciemno – nie muszę czytać opisów czy blurbów innych, by wiedzieć, że z chęcią przeczytam jego kolejną powieść. Nie inaczej było z pozycją Prawo matki, która już samym tytułem obiecywała mi wiele. Czy mogę tę książkę zaliczyć do pozostałych świetnych utworów autora? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
Luta Karabina znana jest z tego, że nie pozwala wchodzić sobie na głowę. Niegdyś była najlepszą kobietą w siłach specjalnych, a obecnie pracuje na platformie wiertniczej w Norwegii. Samotnie wychowuje dwójkę dzieci i z przyjemnością spędza z nimi każdą wolną chwilę. W końcu nie od dziś wiadomo, że miłość matki nie ma sobie równych. Co w przypadku, gdy ukochana córka zostaje porwana przez nie wiadomo kogo i grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo? No cóż, Luta Karabina bez wątpienia zrobi WSZYSTKO, by odzyskać córkę z rąk porywaczy. Nawet jeśli będzie musiała cofnąć się do mrocznej przeszłości...
Przyznaję się bez bicia, że pierwsze strony książki nie do końca wzbudziły we mnie ekscytację, choć gdzieś z tyłu głowy miałam myśl, że to z pewnością będzie coś dobrego. Jak się okazało, wystarczyło cierpliwie poczekać i przebrnąć przez sam początek - później z każdą kolejną stroną coraz mocniej angażowałam się w tę historię, a porwana dziewczynka na długo utkwiła w moich myślach.
Główna bohaterka zdecydowanie zasługuje na uwagę i nawet nie chcąc skupiać się za bardzo na jej postaci – po prostu nie da się przejść obok niej obojętnie. Luta Karabina to kobieta, która nie daje sobie w kaszę dmuchać, jest pewna siebie i nie cofnie się przed niczym, by odzyskać córkę. Myślę, że jej postać w dość pokrętny sposób może stanowić odwzorowanie każdej matki, która znalazła się w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa jej dziecka. Ponadto, uważam ją za postać bardzo dobrze wykreowaną, więc tutaj po raz kolejny oklaski dla autora za stworzoną postać.
Głównym wątkiem powieści, jak się można domyślać, jest ten dotyczący porywania dzieci oraz wykorzystywania ich później do... naprawdę strasznych rzeczy. Czytanie o tym nigdy nie jest łatwe i chyba tylko ktoś o naprawdę nieczułym sercu byłby w stanie przejść obok tego tematu obojętnie (nieważne, czy ktoś lubi dzieci, czy też nie). Poznawanie kolejnych kroków Luty w celu odzyskania córki było dla mnie na swój sposób fascynujące, ale przede wszystkim imponujące - co jest w stanie zrobić zdesperowana matka, by odnaleźć dziecko, do czego się posunie, by tego dokonać?
Przemysław Piotrowski po raz kolejny mnie nie zawiódł i udowodnił, że tworzone przez niego historie nie tylko wciągają bez reszty, ale i potrafią po prostu przerazić. Jestem pełna podziwu dla talentu autora i myślę, że nie jestem w tym wszystkim osamotniona. Z niecierpliwością czekam już na kolejną część o Lucie Karabinie i mam nadzieję, że nastanie to raczej prędzej niż później.
Jeśli poszukujecie bardzo dobrego i wciągającego thrillera, to koniecznie sięgnijcie po Prawo matki i przekonajcie się na własnej skórze, do czego zdolne są kobiety, by ocalić swoje dzieci.
To jest kolejna książka, która udowadnia, że matka zrobi wszystko, żeby uratować swoje dziecko. A jeśli dodatkowo jest komandosem, który zna wszelkie sztuki walki, to już jest bankowo, że dziecko odnajdzie. W kolejnej swojej książce Przemek opisał dokładnie z detalami walkę takiej matki-komandosa o uratowanie ukochanej córeczki. Czekając w bibliotece na swoją kolej do pożyczenia ,,Prawa matki", śledziłam Wasze opinie i komentarze pod adresem tej historii. Większość jest zachwycona, ale znalazłam też inne, mniej przychylne. Stwierdziłam, że skoro jest ich zdecydowanie mniej, książkę warto przeczytać. Doczekałam się i w końcu ją przeczytałam.
Lutosława Karabina jest kobietą, w której płynie polsko-turecka krew. Jej wczesna młodość, w której straciła ojca, doprowadziła do tego, że Luta zaczęła uczyć się różnych sztuk walki. Potem wstąpiła do wojska, a potem została jedną z najlepszych kobiet będących w siłach specjalnych. Ten etap jej życia ma już za sobą. W tej chwili jest przede wszystkim matką dwójki dzieciaczków, Franka i Weroniki. Na co dzień pracuje na platformie wiertniczej u wybrzeży Norwegii.
W trakcie rodzinnego wypadu do wesołego miasteczka dochodzi do tragedii. Weronika zostaje porwana. Oczywiście Luta praktycznie od razu rusza śladem córki. Stawia na nogi wszystkich swoich znajomych, którzy z ogromną determinacją pomagają jej w odnalezieniu dziecka. W wendetę Luty został wciągnięty także policjant Zygmunt Szatan. Kiedy Szatan dowiedział się o sprawie, postanowił pomóc kobiecie, ale nie całkiem bezinteresownie. W całym tym przedsięwzięciu widział szansę na wyrównanie swoich prywatnych porachunków z ludźmi, którzy przetrzymują małą Weronikę. Luta i Szatan rozpoczynają trudną i nierówną walkę, w której tak naprawdę oboje mogą zginąć, nawet nie docierając do Werki.
Wow! To było świetne. W Waszych opiniach czytałam, że jest tu bardzo dużo brutalnych opisów. To prawda, ale nie sprawiły one, że nie chciałam czytać dalej. Wręcz przeciwnie, chciałam czytać więcej i szybciej, żeby tylko dowiedzieć co dalej, dlaczego i jak to się wszystko skończyło. Akcja rozpoczyna się prawie od początku, chociaż tak naprawdę rozkręca się, kiedy Werka zostaje porwana. Następuje potem całe mnóstwo zwrotów akcji, że czytelnik nie może nic innego robić jak czytać i czytać. Zakończenie jest oczywiste, bo sprawa Weroniki jest rozwiązana, a przy okazji wyszło kilka faktów na jaw, które sprawiły, że aż mnie zatkało. Przemek, świetnie to rozegrałeś, po mistrzowsku. Mam nadzieję, że nie dasz nam długo czekać na drugi tom.
Jaki wniosek z tej książki? Nie warto porywać i krzywdzić dzieci, bo ich matki Was dopadną. Zapamiętajcie to sobie!!!! Kobieta jest w stanie wiele znieść by uratować swoje dziecko, a w tej książce jest to bardzo obrazowo opisane. Hmmm może to będzie poradnik dla nas matek? Oczywiście to był żart, ale fakt jest taki, że matka zrobi wszystko by uchronić dziecko przed złem tego świata.
Kto nie czytał książek Przemka, a podejrzewam, że jest tych osób niewiele, to polecam. Seria z Brudnym jest rewelacyjna, ale seria z Lutą też tak się zapowiada. Życzę jej, żeby powtórzyła sukces Brudnego.
Autor: Przemysław Piotrowski
Data premiery: 23.11.2022r.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ile matka jest w stanie zrobić dla swojego dziecka?
.
Kiedyś nie potrafiłabym odpowiedzieć na to pytanie. Pomyślałabym, że dużo, bo widzę co moja mama robiła i robi dla mnie❤️
Ale teraz...
Kiedy ten mały człowieczek jest obok mnie. Drżę codziennie o niego. O to, żeby był zdrowy, żeby nic mu się nie stało...
Żeby zawsze był szczęśliwy❤️💚
Zrobiłabym dla niego wszystko...
.
.
"Prawo matki" to kolejna ŚWIETNA książka Przemysława Piotrowskiego. Autor potrafi wykreować takich bohaterów, że nie sposób ich nie polubić - mowa oczywiście o Lucie Karabinie😁
Kobieta ma silny charakter. Potrafi zawalczyć o swoje i wie jak to zrobić💪Nie straszna jej żadna przeszkoda. Potrafi rozprawić się z najgorszymi bydlakami, którzy... No właśnie...
Którzy porwali jej małą córeczkę😢
Kobieta nie miała pojęcia kto ją porwał... to miał być tylko zwykły, rodzinny wypoczynek...
Zaczęły się poszukiwania... szukanie tropów...
Gdyby nie to, że Luta w przeszłości była jedną z najlepszych kobiet w siłach specjalnych - nie wiadomo jak potoczyłyby się całe poszukiwania jej dziecka. Działania policji niestety nie przynosiły żadnych efektów i Luta musiała wziąć sprawy w swoje ręce...
Jak jej poszło?
Koniecznie sprawdźcie!
.
.
Drogi Autorze kolejny raz udało Ci się stworzyć historię, która na pewno długo zostanie w pamięci czytelników. Zarówno Luta Karabina jak i sławny Igor Brudny to bohaterowie, którzy swą postawą i charakterem zdobyli serce wśród czytających 😁
W tym moje - rzecz jasna 😁😊
.
.
Gratuluję!
I czekam na kolejne spotkanie z Lutą;)
Natura nie raz udowadniała, że matki są zdolne dla dokonywania cudów. Gdy tylko ich młode znajdzie się w niebezpieczeństwie. A matka wyposażona w szereg zabójczych umiejętności mogła się zmienić w ekstremalnie niebezpieczną broń do zabijania.
Nie od dziś wiadomo i zostało wielokrotnie udowodnione kim staje się ta miła, sympatyczna pani, z dzieckiem u boku, kiedy słoń nadepnie jej na ucho, kim staje się troskliwa i często nadopiekuńcza matka, kiedy stoi przed największym wyzwaniem - obroną własnych dzieci, kiedy ta sama miła pani, na co dzień zajmująca się wychowaniem i obrządkiem ogniska domowego, stoi przed największym dylematem, ochroną swojego maleństwa, a kiedy dzieje się jemu krzywda potrafi poruszyć niebo i ziemię, wejść do piekła i walczyć jak nie jeden żołnierz, podjąć rękawice heroicznej walki, poświęcić się dla najważniejszej sprawy, z miłości dla dziecka zamienić się w maszynę do zabijania. Czy można być bardziej mściwym, zdeterminowanym?
Nowa powieść Przemysława Piotrowskiego ; Prawo matki ; jest pierwszą częścią nowego cyklu, czy jeszcze się spotkam i tak samo polubię Lutę i Szatana jak Igora Brudnego bohatera bestsellerowych kryminałów? zobaczymy.
Lutosława Karabina pół krwi Turczynka, były żołnierz Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca, snajper, ekspert od działania za linią wroga, znająca sztuki walki, pracująca na platformie wiertniczej w Norwegii. Matka dwójki małych dzieci, Franka i Weroniki, przyrodnia siostra Nikosa zwanego Klama, ćpuna i degenerata. Każdą wolną chwile spędza z dziećmi, pragnąc nadrobić utracony czas, daje się namówić matce na dzień w wesołym miasteczku. Więc bez większych oporów daje się porwać zabawie, w raz z bratem z którym ma na pieńku, z dzieciakami udaje się z synem na rollercoaster, skąd jest świadkiem uprowadzenia małej Weroniki. Początkowe poszukiwania nie wnoszą nic co by miało naprowadzić na najmniejszy trop, porwanie dziewczynki uruchomiło alert policyjny, ale wiadomo nie od dziś jaka potrafi być opieszała policja, protokoły, świadkowie, w tym przypadku liczył się czas. Przez swojego znajomego dotarła do Zygmunta Szatana, nadkomisarza z komendy Miejskiej w Zielonej Górze, który borykał się przez lata z demonami przeszłości, on także prowadził śledztwo uprowadzonej Martyny Piskowskiej. Łącząc kropki, tych dwoje postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce, dochodząc do jednoznacznego wniosku że zarówno jak i pierwsza zaginiona osoba trafiła do klanu Ozalanów, trudniących się handlem żywym towarem. Pomału niwelując pionki na swojej drodze, zdobywa co raz więcej informacji czym zajmuje się Yusuf Ozalan szef mafii, jakie wyrył piętno na psychice Szatana, jak skorumpował policję i lokalnych polityków w tym nie jakiego Cyryla Majskiego, który przez wzgląd na politykę i próbę wybicia się po to aby zdobyć potencjalnych klientów, pod przykrywką firmy działał w takim samym zakresie posiadając dziuplę pod Ślebodzinem, zajmujący się przemytem kobiet i dzieci. To tam trafiła Weronika. Aby dotrzeć do źródła, Luta musiała wyeliminować pewne osoby które uważała że stoją za porwaniem córki. Kiedy na samym końcu, trafiają w centrum wydarzeń, Luta zda sobie sprawę że priorytet by odzyskać córkę to jedna kwestia, uwolnić kobiety to druga, rozwalić cały ten system to trzecia, ale kim okaże się brat, niby ćpun, zakapior, mięczak, nieudacznik, co robi w grupie przestępczej i jaki miał zamysł w tym całym przedsięwzięciu? Czy Szatan odzyska spokój, a może wydarzy się jeszcze coś, co powali go na kolana z zaskoczenia, twierdząc że głupcem jest ten, który z założenia odrzuca to czego nie rozumie. Nawet jeśli brzmi to irracjonalnie. Jak zakończy się ta pełna brawury powieść?
Dosadna, mocna, miejscami brutalna powieść o heroicznej walce na rzecz odzyskania córki, pełna emocji, napięć, ukazująca siłę kobiety która jest w stanie zrobić wszystko by ochronić własne dziecko, ukazane uczucia są huśtawką bezradności, bezwzględności, siły i nie mocy, kiedy człowiek będąc w posiadaniu ogromnej ilości ludzi, nagle zostaje sam, kiedy organy ścigania stają się opieszałe, ona pokazuje że nie istnieje żadna bariera ani drzwi zamknięte przez które by nie weszła, pomimo iż stres sięgał zenitu, a człowiek miał wrażenie że wpada w panikę z histerią, ona działa według własnego planu, w raz z Szatanem dorwali zwyrodnialców którzy ponieśli karę i to surową, to jednak obrazy i sceneria fabuły dała do myślenia. W jakim niebezpiecznym świecie żyjemy, świecie handlu który kwitnie i ma się dobrze, gdzie internet daje wiele możliwości, nie tylko niestety w zakresie wiedzy ogólnej, istnieją strony gdzie można dostać i sprzedać wszystko, nawet prawo matki. Jeśli uważamy że znamy nam najbliższe osoby z rodziny, to nic bardziej mylnego, jak łatwo ulegamy złudzeniu, jak nie potrafimy przyjąć do wiadomości że niby ćpun, degenerat, wykluczony społecznie przyrodni brat, będzie kluczem wszystkich problemów. Czy Luta mu wybaczy, czym się kierował, chęcią pozyskania pieniędzy by spłacić dług, był wstanie zdobyć się do tego najgorszego czynu uważając że nikt się nie dowie, a cała sprawa z czasem przycichnie? Bardzo podobała mi się akcja, szybka, sensacyjna, ukazując szereg możliwości, tutaj nasza główna postać była żołnierzem, wiedziała jakimi metodami się posługiwać, w przypadku nas matek polek, byłoby to postawienie sprawy na jednym kluczowym fundamencie, liczenie na pomoc funkcjonariuszy, modlitwie i bezradności. Ale ona nadal była kobietą, gdzie zwyrodnialcy uderzyli w najczulszy jej punkt, dziecko. A ona niby z małej, bezbronnej kobietki stała się potężną super bohaterką ratującą własne dziecko. Szatan jako obrysowana postać jawiła się na tle wątków, facet z problemami, jednak jego przeszłość daje wynik bardzo sprawiedliwie odzwierciedlający zakres tajemnic, kiedy one wychodzą na jaw, a prawda jak oliwa wypływa, otwierają się przed nim nowe możliwości i pokłady zmian, z zdesperowanego alkoholika, po faceta z jajami, który nie boi się niczego, bo wie że nie ma nic do stracenia. Dla mnie ten kryminał zawiera wszystkie szczegóły jakie zawierać powinien dobry thriller, a nawet powiedziałabym zawiało grozą, intrygująca, zaskakująca, pełna zakrętasów, wyzwala strach i pokłady lęku, pozwala czytelnikowi wejść w buty matki i poczuć czym jest poświęcenie, miłość, walka, zemsta staje się słodką igraszką w stosunku do grupy sterydowych cwaniaczków. Ja tę powieść polecam każdemu z Was.
"Przełknęła ślinę. Plan był do dupy, ale od czegoś musiała zacząć. Miała do tego pełne prawo.
Prawo matki."
Bardzo lubię tego autora i jego książki biorę w ciemno. Lubię jego styl pisania jak również polubiłam jego bohaterów, najbardziej oczywiście Igora Brudnego. Myślę jednak, że nowa bohaterka Luta może być swoistą konkurencją dla niego. Autor twierdzi, że zna kobietę, którą inspirował się tworząc postać byłej komandoski. Ja nie spotkałam takiej niemal niezniszczalnej kobiety, siejącej dookoła zniszczenie niczym jakiś filmowy terminator, lecz jej postać bardzo mi się podoba. Jej postać pokazuje czytelnikom jak wiele może zrobić zdesperowana matka w obronie swojego dziecka.
"Porucznik Lutosława Karabina była kobietą silną i prawie zgrabną. "Prawie" stanowiło jedno z jej ulubionych słów, bo - jak twierdziła - była prawie Polką, żyła na własnych zasadach i prawie miała faceta."
Luta porzuciła pracę w siłach specjalnych gdy pojawiły się dzieci, żeby lepiej zarabiać a cała odpowiedzialność za ich wychowanie spadła na nią, bo nie mogła liczyć na lekkomyślnego męża. Zresztą nie tylko męża uważa za nieodpowiedzialnego, jej młodszy brat również jest, delikatnie mówiąc lekkoduchem. W opiece nad dziećmi pomaga jej matka i czasami przyjaciółka Mirka. Luta pracuje na platformie wiertniczej u wybrzeży Norwegii, gdzie zyskała szacunek wśród pracujących tam mężczyzn.
"Ugryzła się w język. Chciała dodać, że tacy jak on nie mają tam lekko, ale zrezygnowała. Otwarcie musiałaby przyznać, że jej brat jest zwykłym niedorajdą, co zabrzmiałoby nie tylko obraźliwie, ale po prostu obrzydliwie. Co z tego, gdy właśnie taka była prawda."
Matka Luty zdaje sobie sprawę, że jej dzieci nie pałają do siebie miłością. Od dziecka nie łączyły ich przyjazne stosunki, bo Luta szybko wyprowadziła się z domu a Nikos wpadł w niezbyt ciekawe towarzystwo, więc w zasadzie niewiele ich łączyło.
Gdy Luta wróciła do kraju, matka wpadła na pomysł aby zacieśnić rodzinne więzy i zaplanowała wspólny wypad do wesołego miasteczka.
Miał to być miły, rodzinnie spędzony czas...
Gdy Luta z synkiem zjeżdżała kolejką, zauważyła, że jej brat, który miał pilnować jej trzyletnią córeczkę, postawił ją na ziemi i paląc spokojnie papierosa, nie zauważył co się wokół niego dzieje. Przeczucie, które towarzyszyło od początku tego dnia Kobiecie, jej nie myliło, a z góry widziała jak obcy mężczyzna wziął na ręce rozbawioną Weronikę i wmieszał się w tłum. Jej córka została porwana. Luta mimo tego, że wszystko widziała, nie mogła nic zrobić...
Policja szuka dziewczynki, lecz Luta zdaje sobie sprawę z tego, że takie poszukiwania nie zawsze przynoszą efekty. Tym bardziej, że wie o działającej grupie, specjalizującej się w handlu żywym towarem a małe dzieci są również w cenie. Czas ucieka, nie jest sprzymierzeńcem, więc Luta wie, ze musi wziąć sprawy w swoje ręce. Jej partner chce pomóc, więc proponuje, żeby do pomocy włączył się jego znajomy Zygmunt Szatan, to twardy glina, który wiele w życiu przeszedł i ma do wyrównania rachunki sprzed lat z grupami przestępczymi. Szatan szuka innej również porwanej dziewczynki...
Rozpoczyna się dramatyczny pościg za przestępcami i walka o odzyskanie całej i zdrowej córki.
"Odbierając jej córkę, wypowiedzieli jej wojnę. Nie mieli pojęcia, że wojna to jej żywioł, a ona dopiero wtedy czuje się jak ryba w wodzie."
Zaczyna się robić coraz mroczniej, brutalniej, bardziej krwawo i akcja dynamicznie zmienia swój bieg.
Poszukiwania toczą się w terenie przygranicznym, gdyż istnieje realne podejrzenie, że porywacze będą chcieli przerzucić przez granicę do Niemiec porwane dzieci i kobiety. Dodam, że bardzo ciekawą postacią jest tutaj jeszcze Władymir...
Polecam wszystkim fanom Przemysława Piotrowskiego i nie tylko.
A ja czekam już na część następną.
Czy jest taki twórca, którego byście chcieli poznać, spotkać osobiście, a może nawet zaprosić do domu?
Ja bardzo chętnie bym zaprosiła do siebie Pana Przemysława i już go nie wypuściła 😁 Zamknęłabym go u siebie i kazała pisać książki, tylko dla mnie🤭Z każdą kolejną jego powieścią moja miłość do niego rośnie🥰 Najpierw Igor, teraz Luta, nie jestem w stanie wybrać, kto jest lepszy🤔 Igorze strzeż się, bo od teraz masz wielką konkurencję😉
.
💭"Matka wyposażona w szereg zabójczych umiejętności mogła się zmienić w ekstremalnie niebezpieczną maszynę do zabijania."💭
.
Ostatnio czytając książki, mam pewne skojarzenia z filmami i tym razem było podobnie. Miałam nieodparte wrażenie, że historia trochę przypominała scenariusz do filmu "Uprowadzona" z resztą, to mój ulubiony film 😍 Tylko w tym przypadku bohaterką poszukującą swojego dziecka jest matka. Zdesperowana i zrozpaczona, ale za to pełna determinacji, siły i wyposażona w umiejętności żołnierza do tropienia i zabijania. Luta to kobieta obecnie pracująca w Norwegii na platformie wiertniczej, w przeszłości była jedną z lepszych komandosów w kraju. Osoba porywająca jej córkę nie wie, z kim zadarła i do czego jest zdolna zrozpaczona matka. Kobieta podąża śladami porywacza, wszelkie tropy prowadzą ją do wyjątkowo niebezpiecznej i bezwzględnej szajki handlarzy żywym towarem. Luta uruchamia swoje kontakty i łączy siły z policjantem Zygmuntem Szatanem, który również pragnie zemsty na porywaczach.
.
"Prawo matki" to pierwsza część nowej serii, którą główną bohaterką jest Luta Karabina. Uwierzcie mi na słowo, że spotkanie z nią totalnie Was znokautuje, bo uderzenie będzie mocne. Ten thriller to jest jedna wielka akcja, dynamiczna, która nie zwalnia, a wręcz przyśpiesza. Oprócz tematu porwania i handlu ludźmi autor dodatkowo zaserwował nam wstrząsający wątęk poświęcony rodziny Szatana która w sposób bestialski została zamordowana. Duet Luta i Szatan to postacie bardzo wyraziste, lepszych bohaterów Pan Przemysław nie mógł stworzyć. Czekam na więcej, mam nadzieję, że jeszcze przeczytam nie raz o tych postaciach, które po raz kolejny połączą swoje siły.
Autor uwielbianego i znanego już przynajmniej ze słyszenia wszystkim fanom kryminałów Igora Brudnego powraca z nowym cyklem. Tym razem w roli głównej damska bohaterka porucznik Lutosława Karabina.
Kiedyś zasilała szeregi sił specjalnych, miłośniczka motorów, odnosząca sukcesy we wschodnich sztukach walki matka samotnie wychowująca dwójkę dzieci, obecnie pracująca na platformie wiertniczej. To tak w skrócie :)
Lutę poznajemy w momencie, gdy kończy swoją turę i wraca do Polski. Gdy jej trzyletnia córeczka zostaje porwana nie ma żadnych wątpliwości, że kobieta poruszy niebo i ziemię, aby ją odzyskać. Gdy okazuje się, że w sprawę może być zaangażowana szajka handlarzy żywym towarem Luta z jeszcze większą determinacją pragnie odnaleźć ukochane dziecko. Jej odwaga i determinacja mogłaby zawstydzić niejednego chojraka. Niech się ma na baczności każdy kto stanie jej na drodze.
Nieoczekiwanie sprzymierzeńcem Luty zostaje Zygmunt Szatan. To doświadczony policjant, ale z problemami. Prywatnie życie go przeorało, gdy przed laty przeżył ogromną tragedię i nigdy tak naprawdę nie doszedł do siebie. Czyżby przyszedł czas wyrównać rachunki?
Jak widzicie wiele się dzieje, a nie o wszystkim tutaj wspomniałam, żeby nie spojlerować za bardzo.
Jakie są moje wrażenia? Szczerze mówiąc, musiałam dać sobie chwilę czasu, aby uporządkować myśli.
Początkowo nie mogłam się wgryźć w fabułę. Duża ilość bohaterów i ich historie sprawiły, że trudno mi było ogarnąć kto jest kim. A że jestem za leniwa, żeby spisywać sobie to na kartce (choć kilka razu to zadziałało) to posiłkowałam się znacznikami i jakoś poszło.
Gdy akcja ruszyła z kopyta było już lepiej. Trzeba przyznać, że autor nie pozwala się czytelnikowi nudzić, a tematy tu poruszone chwytają za serce. Jest mrocznie i brutalnie, ale bez przesady.
Przyznaję, że uwielbiam konkretne i twarde babki, ale chyba jednak w trochę innym wydaniu. Może to kwestia przyzwyczajenia?
W większości takich powieści głównymi bohaterami są mężczyźni, a jak już jest nią kobieta to rzadko jest tak wyszkolona i bezwzględna jak Luta, a już na pewno nie może pochwalić się takimi umiejętnościami.
Czy to jednak źle? Bynajmniej, myślę, że dla wielu może to być powiew świeżości i im taka damska odsłona głównej bohaterki może się jak najbardziej podobać. Polubiłam główną bohaterkę, choć nie ukrywam, że jednak większą sympatią obdarzyłam Szatana. Chyba po prostu lubię taki typ 🤪
Podsumowując książkę po wgryzieniu się w fabułę (przynajmniej w moim przypadku) czyta się bardzo dobrze, gdy akcja nabierze tempa to już się nie zatrzyma do samego końca. Jestem też bardzo ciekawa Waszych wrażeń z lektury.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, ale pierwsze z powieścią sensacyjną w jego wydaniu. Jednocześnie jest to pierwszy tom nowego cyklu, którego główną bohaterką jest Luta Karabina, twarda babka z jajami, których pozazdrościć mogliby jej nawet mężczyźni. Luta, mająca tureckie korzenie, była w przeszłości agentką sił specjalnych, a obecnie zarabia na życie pracując na platformie wiertniczej u wybrzeży Norwegii. Kiedy wraca z pracy na krótko do domu, wydarza się tragedia. Jej ukochana córka zostaje porwana, a trop prowadzi do niebezpiecznych handlarzy żywym towarem. Kobieta nie waha się ani przez moment i od razu zaczyna działać. Zanim to jednak nastąpi, przez kilka pierwszych rozdziałów poznajemy dość szczegółowo historie różnych osób. I do końca nie wiemy, o co tu chodzi. Bo nie jest powiedziane od razu, czy i jaki będzie ich udział w tym dramacie. A takich opisywanych na początku bohaterów jest dużo. W ogóle jest ich w powieści cała masa i sylwetkę prawie każdego, kto jest istotny dla sprawy, autor stara się chociaż w minimalnym stopniu przybliżyć czytelnikowi.
Bardzo lubię książki autora, ale jeśli mam być całkiem szczera, na początku tej powieści nie byłam zadowolona z lektury. Nie wiedziałam, kto jest kim i po co o nim czytam. Wolałabym poznawać historie poszczególnych bohaterów w trakcie prowadzonego śledztwa, a nie na samym początku. Zanim cokolwiek zaczęło się w powieści dziać, upłynęło sporo czasu. Dopiero kiedy córka Luty zostaje porwana akcja przyspiesza i powoli poszczególne elementy układanki wskakują na swoje miejsce. Dopiero wtedy mamy okazję dopasować osoby, o których czytaliśmy wcześniej do tych, które biorą udział w porwaniu, śledztwie lub są związane ze sprawą w inny sposób. Moim zdaniem ten początek jest nieco chaotyczny i nie ułatwia płynnego wejścia w lekturę. Później jest zdecydowanie lepiej. Dużo się dzieje i dzieje się szybko. Jest trochę torturowania, momentami nawet mocno drastycznego, trochę przesłuchań, mordobicia, trupów też jest cała masa. Słowem: gangsterka pełną gębą. A w tym wszystkim ona. Brutalna, dobrze wyszkolona, przebiegła i inteligentna. Która w pojedynkę w tak krótkim czasie dokonuje czegoś, co wymiarowi sprawiedliwości nie udało się przez kilkadziesiąt lat. Szatan, który od ponad dwudziestu lat planuje zemstę, dopiero u boku Karabiny widzi realną szansę na realizację swoich zamierzeń. A co robił przez te dwadzieścia lat? Pił i coraz bardziej się staczał. Nie, żebym miała coś do tej postaci, bo to mój ulubiony bohater, nawet przed Karabiną. Ale tak właśnie został przedstawiony, jako wrak człowieka, który cudownie dźwiga się na nogi, kiedy w końcu ma szansę się zemścić.
Chociaż ostatecznie jestem zadowolona z lektury, nie mogę powiedzieć, że była to najlepsza książka autora, jaką miałam przyjemność czytać. Po pierwsze ze względu na mało atrakcyjny i niezbyt wciągający początek, po drugie dlatego, że nie uwierzyłam w tę historię. Ja wiem, że to sensacja i rządzi się swoimi prawami, ale bez przesady. To, co wyczynia Luta jest tak samo niewiarygodne jak niemożliwe. No w głowie się nie mieści. Czasem miałam wrażenie, że oglądam jakiegoś Rambo czy innego Komando, a nie czytam Piotrowskiego. I nie chodzi tu o to, że autor główną bohaterką uczynił silną kobietę. Gdyby to był mężczyzna, moje odczucia byłyby podobne. Mimo to powieści trzeba oddać jedno, nie da się przy niej nudzić. Nawet te początkowe historie, chociaż generują chaos w głowie czytelnika, są ciekawe i intrygujące. Bo pokazują drogę poszczególnych bohaterów do miejsca, w którym się aktualnie znajdują. Książka wciąga od momentu porwania i zaskakuje. No mega zaskakuje. Nie tylko, kiedy okazuje się, kto tak naprawdę stał za porwaniem córki Luty, ale też w innych sprawach. I zaskakuje tak bardzo, że szczęka leci do podłogi z niedowierzania i już tam zostaje. To były te momenty, kiedy rozpoznałam „starego” Piotrowskiego i które moim zdaniem uratowały tę powieść. Plus jeszcze fakt, że po raz kolejny autor rozprawia się z ważnymi społecznie tematami. W tym przypadku są to handel ludźmi i pedofilia. Dobrze, że autor pokazał w powieści trochę siebie z wcześniejszych książek, bo bez tego ta pozycja byłaby zwykłym przeciętniakiem. A udaje jej się jakoś wyróżnić w tłumie jej podobnych.
Czy polecam? Jak najbardziej. Szczególnie wszystkim tym, którzy lubią powieści sensacyjne oraz każdemu, kto chce sprawdzić twórczość autora w nowej, niebanalnej odsłonie. Chociaż trochę tym razem ponarzekałam, dobrze (i szybko) spędziłam czas z „Prawem matki” i czekam na kolejną odsłonę niesamowitych przygód Luty Karabiny. Licząc mocno na to, że Szatan również tam będzie.
„Głupcem jest ten, który z założenia odrzuca to, czego nie rozumie. Nawet jeśli brzmi to kompletnie irracjonalnie”.
Przemysław Piotrowski, autor bestsellerowych kryminałów z komisarzem Igorem Brudnym, powraca z nowym cyklem. Autor słynie z tego, że potrafi przeczołgać swoich bohaterów po poligonie ludzkich i nieludzkich dramatów, ostrych życiowych zakrętach, doświadczyć brutalnymi atakami z ziemi i z powietrza, narazić na ciosy pozostawiające niegojące się rany albo szpecące blizny na ciele i duszy. Tym razem nie jest inaczej.
Poznajcie zatem Lutę Karabinę. Charyzmatyczną outsiderkę z domieszką tureckiej krwi. Kiedyś jedną z najlepszych kobiet w siłach specjalnych. Dziś samotną i samodzielną matkę dwójki małych dzieci zarabiającą na życie pracując na platformie wiertniczej u wybrzeży Norwegii. Dziś Luta ma 36 lat i żyje na własnych zasadach, choć „tryb czuwania” pozostał u niej aktywny, niczym piąty zmysł.
Niespodziewanie, w trakcie rodzinnego wypoczynku los zafundował jej niewyobrażalny koszmar. Jej 3-letnia córka została porwana. I choć policja podjęła swoje działania, by jak najszybciej odnaleźć dziewczynkę, taka kobieta jak Luta nie może siedzieć w miejscu i się biczować. Tym bardziej, że wszystkie znaki na niebie i ziemi objawiają, że celem jest tu wyrwanie dziecka, jej dziecka, z łap zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem żywym towarem na szeroką skalę. Kobieta bez wahania postanawia więc okuć się w zbroję, przybrać barwy wojenne i stanąć do walki biorąc udział w brutalnej grze, gdzie zmieniające się zasady i brak kompromisów mogą doprowadzić do zaburzenia racjonalizmu w działaniu. Ale któż może kwestionować prawo tej kobiety nawet do utraty kontroli, gdy celem jest życie jej dziecka – prawo matki sięga tu poza wszelkie granice.
„Prawo matki” to ekscytująca, dynamiczna i wielowątkowa jazda bez trzymanki karuzelą emocji. I choć to TYLKO książką - fikcja literacka, Autor, AŻ ciarki człowieka przechodzą, pisze o rzeczach, które jakby chcieć je przełożyć na rzeczywistość mrożą krew w żyłach. Bo przecież ten mroczny świat gdzieś tam jest, może nawet bliżej niż nam się wydaje..
W oczekiwaniu na kolejny tom tej świetnie zapowiadającej się serii - polecam.
"Odbierając jej córkę, wypowiedzieli jej wojnę. Nie mieli pojęcia, że wojna to jej żywioł, a ona dopiero wtedy czuje się jak ryba w wodzie."
Do czego może posunąć się matka broniąc swojego dziecka bądź chcąc je odzyskać?
Myślę, że do wielu czynów, o których w życiu by siebie nie podejrzewała. Nie od dziś wiadomo, że miłość matki do dziecka ma niewyobrażalną siłę. Matka chce dla swojego potomstwa jak najlepiej sprawiając, by czuło się bezpieczne, kochane, wyrastało na odważnych i silnych ludzi. Zdarzają się sytuacje, gdy kobieta, jak i jej dziecko/dzieci, mogą być (i są!) tego pozbawione.
"Prawo matki" Przemysława Piotrowskiego to pierwszy tom nowego cyklu, którego główną bohaterką jest Luta Karabina. Kobieta o niebywałej sile psychicznej i fizycznej, która ciężką pracą i samozaparciem dotarła do miejsca, gdzie wzbudza respekt, szacunek, a przede wszystkim jest matką dwójki dzieci. Właśnie w tym momencie poznajemy Lutę, ale wraz z początkiem naszej znajomości dochodzi do koszmaru każdego rodzica. Jej córka zostaje porwana.
Wyścig z czasem - przy każdym śledztwie są to słowa kluczowe. By przyspieszyć bieg zdarzeń, Luta sama podejmuje się odnalezienia córki. Za wszelką cenę. Nie oszukujmy się, przeciętna kobieta w rzeczywistości w życiu nie posunęłaby się do tego, co planowała i zrealizowała bohaterka najnowszej książki Piotrowskiego. Autor potrafi stworzyć bohaterów, do których nie sposób nie pałać sympatią. Już na stories wspomniałam, że cieszę się, że Luta jest kobietą, bo Igor Brudny miałby konkurencję i nie jest to przesadą.
Główna bohaterka to świetnie
wykreowana postać, która wzbudza podziw, szacunek, a jej postawa i sytuacja skłoni do ważnych refleksji.
"Szatan był pod wrażeniem jej stanowczości i pewności siebie. [...] Natura nie raz udowadniała, że matki są zdolne do dokonywania cudów, gdy tylko ich młode znajdzie się w niebezpieczeństwie. A matka wyposażona w szereg zabójczych umiejętności mogła się zmienić w ekstremalnie niebezpieczną maszynę do zabijania."
Nie można też nie wspomnieć o gliniarzu, który pomoże Lucie w poszukiwaniach córki. Jak się okaże, jej sprawa jest powiązana z wydarzeniami z przeszłości Zygmunta Szatana. Jest on typowym gliną z powieści kryminalnych - pije, żyje przeszłością, szuka zemsty, ale na szczęście nie jest skorumpowany.
Przemysław Piotrowski wrócił w najlepszym stylu. Swoim stylu, za który tak bardzo lubi się serię z Igorem Brudnym. Jest poważnie, krwawo, bohaterowie walczą na śmierć i życie przy porachunkach ze zbirami i mafią. W tym tomie mamy do czynienia z handlem ludźmi, zemstą za wydarzenia z przeszłości, matczyną miłością, której siła potrafi zbierać żniwo w postaci trupów, by odnaleźć ukochane dziecko.
Jestem zachwycona. Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź, nawet nie skupiałam się na opisie. Wiedziałam, że będę chciała przeczytać ten tytuł i nie zawiodłam się. Z ogromną niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnego tomu, dlatego już czekam na informację od pana Przemysława, kiedy zaczyna pracę nad drugim tomem! Bardzo, bardzo polecam fanom kryminałów.
Książka na którą czekali wszyscy wielbiciele książek autora i fani Igora Brudnego. "Prawem matki" zaczyna się bowiem nowa seria, lecz tym razem ze złem walczy kobieta, Lutosława Karabina, weteranka misji, doskonale wyszkolony żołnierz, mistrzyni sztuk walki, obecnie mama dwójki maluchów, pracująca na platformie wiertniczej.
Na czym obecnie przestępcy zbijają największe pieniądze? Na obrzydliwym procederze, w którym towarem może każdy. Kobiety sprzedawane do domów publicznych, dzieci oddawane na usługi pedofili, wszyscy bez wyjątku jako dostarczyciele "części zamiennych" dla potrzebujących bogaczy.
Klama - ćpun i nieudacznik, wiecznie wpadający w tarapaty, wpadł na pomysł doskonały. Porwanie dziewczynki, zrobienie paru zdjęć do Darknetu, łatwy zarobek i podrzucenie dziecka z powrotem. Co może iść nie tak? Wszystko. A przede wszystkim to, że porwanym dzieckiem jest córka Luty. Łatwo się domyśleć że bohaterka nie jest typem matki, która usiądzie w kącie i załamie ręce. Luta idzie na wojnę z przestępcami, wykorzystując wszystkie swoje kontakty i umiejętności. Do pomocy włączy się gliniarz "z przeszłością", Zygmunt Szatan, człowiek który 25 lat temu stracił ciężarną żonę i córeczkę, obie porwane, torturowane i zabite przez turecką mafię.
Jak możecie się domyśleć dzieje się! Akcja toczy się jak w najlepszych filmach sensacyjnych. No i wielkie brawa za zakończenie.
Książka ta to zupełnie inny typ niż seria o Brudnym, ale już nie mogę doczekać się dalszego ciągu.
Kiedy tylko dowiedziałam się o nowej książce autora wiedziałam, że to będzie powieść dla której rzucę wszystko.I tak też było, dlatego postanowiłam trochę przetrzymać was z recenzją 👌 Nie bez powodu prawie codziennie przypominałam o niej na story wraz z linkami do salonów Empik 😉
Dlatego, aby jeszcze bardziej namówić was "do złego" dodam, że wersję papierową jak i Audiobooka @czytamzlegimi 🙈 mam już za sobą.
Byłam bardzo ciekawa jak wypadnie Audiobook zanim polecę wam "obie wersje" i powiem wam jedno Słuchajcie!!!
Zanim trochę o fabule dodaję cytat idelanie scalający całość
" Natura nie raz udowodniła, że matki są zdolne do dokonywania cudów, gdy tylko ich młode znajdzie się w niebezpieczeństwie. A matka wyposażona w szereg zabójczych umiejętności mogła się zmienić w ekstremalnie niebezpieczną maszynę do zabijania".
~ "PRAWO MATKI" Przemysława Piotrowskiego to najnowsza powieść autora, otwierająca cykl z Luta Karabiną.
Dlatego już od początku pragnę podkreślić, że jest to tak naprawdę kolejna mocna seria, w której silna i bezkompromisowa postać, tym razem kobieca, staje się punktem zapalnym w całej przeszywającej na wskroś opowieści.
( nie wiem jak wy ale ja uwielbiam takie osobowości)
~ Luta Karabina nasza główna bohaterka, to silna, zaradna, odważna i niebywale uzdolniona kobieta o "korzeniach" tureckiego pochodzenia, które ukształtowały jej silny charakter, a jednocześnie stały się kluczem w dotarciu do miejsca w którym teraz się znajduję...
Dzięki żmudnym ćwiczeniom, uporowi, samozaparciu, dyscyplinie, Luta, zostaje jedną z najlepszych kobiet w siłach specjalnych.
Aż do momentu kiedy jej świat zmienia się o 180 stopni i zostaje matką.
Od tego momentu zmienia zawód i staje się jedyną kobietą pracującą na platformie wiertniczej u wybrzeżu Norwegii.
Niestety pewnego dnia podczas jednej z rodzinnych wycieczek dochodzi do wielkiej tragedii... córka Luty, Wera zostaje porwana.
Od tej pory zaczyna się walka z czasem, a wszystkie chwyty zostają dozwolone!
Kobieta nie czekając na ślamazarne wyniki policji, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, a pomaga jej w tym Zygmunt Szatan, wyrzuty z uczuć twardy glina i tropiciel, który chętnie wyrówna rachunki sprzed lat!
Czy wspólnymi siłami wraz z asystą niezawodnych przyjaciół, Luta zdoła uratować córkę z rąk handlarzy żywym towarem?
Jedno jest pewne brutalna przeszłość stanie się kluczem do odzyskania ukochanej córki.
~"PRAWO MATKI" - to kolejny dowód na to, że Przemysław Piotrowski nie próżnuje zaskakując nas nową serią ze świetnie utkaną fabułą, w której akcja chodź na chwilę nie zwalnia z tempa przenosząc nas i tym razem na mroczne tereny półświatka z województwa lubuskiego
Co wraz mocnymi opisami, brutalnymi wątkami oraz pełnokrwistymi postaciami stworzyło pełną napięcia historię od której nie idzie się wprost oderwać.
~Kolejny raz mamy do czynienia z niełatwym, mistrzowsko poprowadzonym śledztwem, gdzie nietuzinkowa twardo stąpająca po ziemi, bezwzględna i silna postaci nie cofnie się przed niczym w celu osiągnięcia zamierzonego celu.
I tak rządna zemsty Luta, oślepiona matczyną miłością, w asyście Zygmunta Szatana typowego gliny z czarną jak smoła przeszłością, zaprasza nas do brutalnego mrocznego, barbarzyńskiego i wyrzutego z jakichkolwiek uczuć świata ludzi handlujących żywym towarem.
Świta w którym pedofilia, handel nieletnimi, pornografia jest na porządku dziennym..."miejsca" które nie powinno istnieć!!!
~ O mamooo jakie to byle dobre! Powtórzę to ponownie: czapki z głów Panie Przemysławie! Ja jestem zachwycona, zwłaszcza składem paszy dla trzody chlewnej 😜 (to taki żart kto przeczyta domyśli się mojego czarnego humoru) jak i kolejnym niezwyciężonym duetem, który śmiało może konkurować z Igorem i Julką.
A może kiedyś wspólnie spotkają się przy jakimś śledztwie?
Jedno jest pewne ja czuję ogromny niedosyt i czekam na więcej!
Kupujcie, czytajcie i cieszcie się chwilą bo takie historie kryminalne po prostu się połyka!
Polecam J.K
Prawo matki to początek najnowszego cyklu Przemysława Piotrowskiego o Lucie, a raczej Lutosławie, Karabinie. To książka, która zmiażdży czytelnika emocjonalnie, a on nieświadomy będzie prosił o więcej. Brutalna, pełna napięcia i zwrotów akcji, to najczęściej powtarzane określenia na książki Piotrowskiego. Co wyróżnia Prawo matki?
"Odbierając jej córkę, wypowiedzieli jej wojnę. Nie mieli pojęcia, że wojna to jej żywioł, a ona dopiero wtedy czuje się jak ryba w wodzie."
Ona przeciwko światu.
Na oczach byłej agentki sił specjalnych porwana zostaje jej córka. Rozpoczyna się prawdziwy wyścig z czasem. Karabina nie cofnie się przed niczym, aby odzyskać swoje dziecko. Luta musi wziąć sprawy we własne ręce, w końcu wszyscy wiedzą, że najważniejsze są pierwsze godziny po porwaniu. Rozpoczyna pogoń za porywaczem, a już pierwsze ślady prowadzą ją do bestialskiej szajki handlarzy ludźmi. Luta jest bliska odnalezienia miejsca, w którym zrodziło się zło. Kto stoi za porwaniem córki? Jakie brudne sekrety odkryje Karabina? Czy uda się jej odzyskać dziecko?
" Natura nie raz udowodniła, że matki są zdolne do dokonywania cudów, gdy tylko ich młode znajdzie się w niebezpieczeństwie. A matka wyposażona w szereg zabójczych umiejętności mogła się zmienić w ekstremalnie niebezpieczną maszynę do zabijania".
A co jeśli wydarzyło się to naprawdę?
Przemysław Piotrowski w swojej twórczości często sięga po trudne tematy społeczne i psychologiczne, stawiając przed czytelnikiem morale dylematy. Nie boi się pokazywać świata do szpiku przesączonym złem, zepsuciem i brutalnością. Gdy wdepniemy w bagno, zostaną odsłonięte grzechy współczesnego społeczeństwa. Prawo matki wręcz w bezkompromisowy sposób porusza skalę problemów porwań dzieci. Choć w mediach masowych nie raz i nie dwa słyszeliśmy komunikaty o poszukiwaniach małej dziewczynki czy chłopca, mocniej wybrzmiewa to w czytelniku, gdy nagle sam znajduje się w środku wydarzeń. Momentalnie zadajemy sobie pytanie: co ja bym zrobił/zrobiła, gdyby to na moich oczach porwano moje dziecko? Zimne dreszcze i to uczucie przysłowiowego trzymania za gębę niemal cały czas towarzyszą podczas czytania Prawa matki. Te wydarzenia są opowiedziane zupełnie tak, jakby wydarzyły się naprawdę, momentami wręcz z reporterską dokładnością, a nam czytelnikom ciężko odciąć się od tej brutalnej rzeczywistości. Zawsze z tyłu głowy pozostaje to jedno pytanie: a co jeśli wydarzyło się to naprawdę?
Silna kobieta w męskim świecie
Luta Karabina to petarda, nie ma sobie równych. Nikt z nas nie chciałby jej podpaść. Nieustraszona? Myślę, że to za lekkie określenie. Ta kobieta jest jak walec, terminator, zniszczy każdego, kto stanie jej na drodze. Wielowymiarowość Luty leży tak naprawdę w jej sile: matczynej i tej fizycznej. Ta próba odnalezienia córki nie jest łatwa. Przemysław Piotrowski zafundował czytelnikowi wiele zwrotów akcji, a co ważniejsze fałszywych tropów. Każdą stronę czyta się w stanie najwyżej gotowości, a emocje towarzyszące lekturze są nieporównywalne. Charakterystyczne dla autora jest swobodne poruszanie się po świecie brutalności, tortur i krzywd, tak, aby właśnie chwycić czytelnika za przysłowiowy pysk. Dla mnie ponownie zostały przekroczone granice, a dokładnie opisy rozlewów krwi powodowały fikołki w żołądku. Za duża porcja brutalności mówiła zdecydowanie: stop. Jednak pomyślałam sobie, że wkraczając w świat zbrodni, w którym nie ma zasad, a czytelnik musi zostać zaskoczony, dawno zostały przesunięte granice. Coraz częściej lubimy wychodzić ze swojej strefy komfortu. Dla mnie jednak niektóre szczegóły w opisach mogły zostać pominięte, a emocje wciąż zachowane. Jako wrażliwa czytelniczka miałam momentami terapię szokową.
Czym jest Prawo matki?
To lektura, w której same przewracają się strony. Przyspiesza oddech, zabiera dech, sprawia, że czytelnik jest w wiecznej gotowości, bo nie wie, co się wydarzy. Emocjonalnie miażdży, chwyta za pysk i nie bierze jeńców. Mocna, pełna napięcia, niepokoju i brutalności, otwierającej oczy na świat, w którym nie ma ani zasad, ani świętości. Prawo matki jest zdecydowanie dla fanów mocnych wrażeń, a audiobook czytany przez Filipa Kosiora wywołuje zimne dreszcze przebiegające po paciorkach kręgosłupa. Czy masz odwagę dowiedzieć się, czym jest Prawo matki? Polecam wam, choć jedno miejcie na uwadze: ta książka nie wyjdzie szybko z Waszej głowy.
„Usłyszała płacz. Narastał z każda kolejną sekundą. Czy to dziecko tej kobiety? Tej, która przed chwilą zabiła?”
„Zamknął oczy. Policyjne syreny wydawały się być już tak blisko, a zarazem tak daleko. Śmierć odwrotnie.”
Są autorzy, którzy zawsze potrafią zaskoczyć czytelnik czymś nowym i Przemysław Piotrowski z całą pewnością się do nich zalicza. Można powiedzieć, że pierwsza część nowego cyklu nie zaskoczyła mnie niczym. Dlaczego? Bo jak zawsze fabuła była kompletnie nieprzewidywalna i zaskakiwała sobą na każdym kroku, a przecież tak jest przy każdej książce autora. Więc jak tu nie kochać jego twórczości?
„Prawo matki” to powieść niezwykle dynamiczna i ciągle coś się w niej dzieje. Uwierzcie, że nie chciałam jej odkładać na bok, ale mały Prezes nie dawał mi zbyt dużo czasu na czytanie… Zatem witajcie zarwane nocki, których kompletnie nie żałuję! Przez cały czas było czuć mrok i ogromne napięcie. Nasza główna bohaterka to postać z krwi i kości, twarda babka której nikt nie chciałby zajść za skórę. Niejednokrotnie pokazała, że potrafi o siebie zadbać i nie cofnie się przed niczym aby chronić i uratować swoich bliskich. Jej emocje były bardzo namacalne i jako matka doskonale ją rozumiałam. Autor świetnie grał na naszych emocjach, bo ciężko było patrzeć na krzywdę małej dziewczynki, ale za to z ogromną przyjemnością czytałam o tym jak krzywda dzieje się złym ludziom. I co jeszcze trzeba przyznać to tak naprawdę nie jest to zwykły kryminał. Autor zadbał o to, aby jego treść bardzo dobrze do nas trafiła i dała nam konkretnie do myślenia. Zagłębiamy się w świat szemranych interesów, handlarzy żywym towarem, gangów, ogromnych pieniędzy i mafii.
Na koniec jeszcze kilka słów o pozostałych bohaterach. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy, mierzy się z problemami i nie co najważniejsze nie są wyidealizowani. To dzięki temu nabierają ogromnego realizmu.
W moim odczuciu ten cykl będzie zupełnie inny niż książki, które do tej pory wyszły spod pióra autora. Jednak poziom jest jak najbardziej zachowany, a nawet śmiem twierdzić, że pan Przemysław zawiesił sobie jeszcze wyżej poprzeczkę. Nie mogę się doczekać kolejnych części, a Was z całego serducha zachęcam do przeczytania książki.
Cyklem książek o Igorze Brudnym autor wysoko zawiesił sobie poprzeczkę z wymaganiami i wyobrażeniami o jego twórczości. Ale " Prawo matki" potwierdza, że doskonale czuje się w kryminalnej tematyce. Tym razem jestem nawet przekonana, że książka jest niemal gotowym scenariuszem filmu sensacyjnego. Luta Karabina jest osobą, z którą nie należy zadzierać. Przekonali się o tym wszyscy, którzy mieli cokolwiek wspólnego z porwaniem jej malutkiej córeczki. Tu każda strona wnosi coś nowego, budzi kolejne emocje i zwiększa panujące napięcie. Do akcji włącza się twardy gliniarz Zygmunt Szatan, którego postać jest mroczna, tajemnicza i chwilami kontrowersyjna. A jednak, mimo tego, polubiłam gościa. A w duecie z Lutą nie mają sobie równych. Nie chciałabym nigdy znaleźć się z nimi w ruchu kolizyjnym. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
To jest petarda...Niesamowita,wciągająca,trzymająca w napięciu do ostatniej strony..
"Prawo matki" to lektura diabelnie satysfakcjonująca,pełna emocji,adrenaliny z bohaterką,którą zawsze chciałoby się mieć po swojej stronie.To thriller sensacyjny,gdzie każdy szczegół jest dopracowany perfekcyjnie i jest jak jazda na roller coaster bez trzymanki.
Trzeba przyznać,że Przemysław Piotrowski wrócił w najlepszym stylu.Jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na kolejna odsłonę.Bardzo polecam.
Bardzo dobry początek nowej serii. Luta Karabina jest wyrazistą i konkretną bohaterką, jednocześnie wzbudza sympatię. Książkę czyta się szybko, dynamiczna akcja. Dobrze się przy niej bawiłam.
,,Prawo matki" Przemysława Piotrowskiego jest początkiem nowej serii z Lutą Karabiną w roli głównej. I mimo że postać jest kobietą, to nie jej kobiecość, a doświadczenie wojskowe i zamiłowanie do sztuk walki jest tym, co w tej historii wiedzie prym. Fabuła skupia się na porwaniu córki głównej bohaterki, w odnalezieniu której Luta bierze czynny udział. Szybkie tempo, sceny mocno kojarzące się z hollywoodzkim kinem akcji i wątki porachunków gangsterskich jednoznacznie pozwalają książkę skategoryzować jako powieść sensacyjną i jako taka ,,Prawo matki" wypada faktycznie dobrze. Dużo się dzieje, jest trochę zaskoczeń, intryga zbudowana jest poprawnie, a bohaterka waleczna i napędzana miłością rodzicielską. Język jest prosty, niespecjalnie wyszukany, ale bardzo dobrze pasujący do tego typu rozrywki. Kreacje bohaterów nie są mocno rozbudowane, ale wystarczająco, by czytelnik rozumiał ich motywacje. Jest kilka zaskoczeń, a częsta zmiana perspektywy narratora dodatkowo historię urozmaica. Polecam tym, którzy szukają dynamicznej, niezobowiązującej rozrywki - a przecież czasami potrzeba tego każdemu z nas ;)
Przeszłość upomni się o niego po raz ostatni. Zielonogórskie lato przerywa kolejna zbrodnia. Prokurator Brunon Kotelski zostaje bestialsko okaleczony...
Kolumbia to trudny kraj. Chciałbym, abyście to zrozumieli już na samym początku, zanim jeszcze zabierzecie się do czytania. Byłem tam, doświadczyłem jej...