Powrót

Ocena: 3.87 (15 głosów)
Chcesz mieć coś na całe życie – zrób sobie tatuaż, bo z miłością różnie bywa.

Dorotka rozczarowała wszystkich – zamiast skończyć ASP, zajęła się robieniem tatuaży, zamiast realizować gotowy scenariusz, zdecydowała się napisać swój własny – wyjechała.
Teraz wraca: do kraju, do rodziców, do siebie. I choć nadal nie pasuje do wyobrażeń swoich bliskich, nie chce się już buntować i walczyć.

Bo jeśli miłość i przyjaźń kiedyś się kończą, to czy dla kilku chwil szczęścia warto ryzykować?

„Powrót” Izabeli Sowy to opowieść o młodej kobiecie, której wydaje się, że dawno opuściła szkołę złudzeń, bo stanęła oko w oko z tym, przed czym ucieka pokolenie trzydziestolatków – z dorosłością. Okazuje się jednak, że życie potrafi zaskoczyć bardziej niż magia krainy Oz.

Czy Dorotka okaże się na tyle silna, by na przekór wszystkim pozostać na swojej drodze?

Informacje dodatkowe o Powrót:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-08-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-240-2582-4
Liczba stron: 240

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Powrót

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Powrót - opinie o książce

Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2014-09-06, Ocena: 3, Przeczytałem, czytam regularnie w 2014 roku, Mam,

Dorotka, bohaterka ostatniej książki Izabeli Sowy, robi tatuaże. Pozornie zajęcie unikatowe, czy jak powiedziałyby znajome naszej bohaterki ,,niemainstreamowe, hipsterskie, zajefajne". Tak naprawdę jednak to próba spełniania się w zajęciu, które się lubi, czuje, w którym jest się dobrym. Poprzez które można się wyrazić i komunikować. Pytanie tylko z kim i na jaki temat. Dorotka wróciła do kraju, do rodziny, znajomych. Kiedyś rzuciła studia, choć szło jej całkiem dobrze i wyjechała za granicę. Jak wielu z jej pokolenia, z potrzeby sprawdzenie siebie, w poszukiwaniu doświadczeń, inspiracji, z potrzeby zmiany otoczenia, ucieczki przed sobą w starych dekoracjach, które duszą, nudzą i za bardzo się narzucają. Po poniewierce przez kilka krajów, po przeczołganiu się przez nie zawsze przyjemne i niezbyt dobrze płatne zajęcia, wraca w końcu do rodzinnego miasta. Nie będzie to powrót tryumfalny, obudzi raczej kilka skrywanych tajemnic w duchu nomen omen Powrotu Andrieja Zwiagincewa, którego kopia stoi na półce Dorotki obok Amelii i Purpurowej Róży z Kairu. Bohaterka Sowy, niedoszła absolwentka akademii sztuk pięknych zaczyna parać się tatuowaniem, umiejętnością, którą nabyła w Berlinie i której postanowiła się poświęcić. Sama posiada tylko jeden enigmatyczny, niewielki tatuaż na łopatce. Mało nachalny, jak sama właścicielka, unikająca rozgłosu, często szepcząca, można by rzec, wycofana. Nie do końca jednak, zważywszy na jej słabość do stylu rockabilly (kokardki, wisienki, czaszki, mocne pomadki i stroje ? la pin-up). To pozorna sprzeczność, ponieważ styl w jakim się nosi wypływa z jej faktycznych upodobań estetycznych, ona tak lubi, tak czuje się dobrze. Nie kieruje się modą typu vintage, mało tego, otwarcie kpi z blogerek modowych i wystylizowanych korporacyjnych zombie komunikujących się bełkotliwą nowomową pełną anglizycmów i infantylnych zdrobnień. Książka Izabeli Sowy, mimo ciętych komentarzy jakimi raczy nas Dorotka w introspekcjach i celnych obserwacji z życia krakowskiej bohemy, kpiarska nie jest. Smutna raczej, pełna symptomów zniechęcenia papierowymi ludźmi toczącymi swoje ufryzowane i wylansowane jałowe życie w sztucznych dekoracjach. Niczym postaci z twarzami lalek z obrazów dawnych mistrzów, które pokazuje Dorotka jednemu ze swoich klientów. Klientów, który, jak się okaże, odegra niebagatelna rolę w jej życiu i to nie taką, jakiej czytelnik mógłby się początkowo spodziewać. To jedna z zalet Powrotu. Postaci są wielowymiarowe, złożone, choć nie nadmiernie przekombinowane, ot, z życia wzięte. No, może postać babci, kopcącej jak lokomotywa i mimo kilku babcinych słabostek i fobii, zadziwiająco zdystansowanej do siebie i świata jest deczko wyidealizowana. Cała reszta dowodzi, że autorka świetnie radzi sobie z podglądaniem otaczającej jej rzeczywistości. Rzeczywistości, która skrzeczy i uwiera praktycznie każdą z postaci. Najsilniej punktowana jest niedojrzałość będąca swoistym lejtmotywem całej powieści. Począwszy od imienia bohaterki, nigdy nie nazywanej Dorotą, a skończywszy na zachowaniach jej rodziców, zwłaszcza wycofanego ojca, niemal przerysowanego z historii o rodzinie Dulskich. Dorotka uczestniczy w niedojrzałych rodzinnych zapasach swoich bliskich, chcąc nie chcąc staje się elementem gierek i podchów, skrywanych tajemnic, które prędzej czy później wypadną z szafy i objawią swoje żenujące pyski. Uczestnicząc w tym chocholim tańcu przygląda się też swoim rówieśnikom, pokoleniu trzydziesto-parolatków, upupionym w infantylnej codzienności wyzierającej z lifestylowych blogów (gdyby autorką zamieszczonych na nich refleksji była kura Regina, można by przyjąć, że są interesujące, stwierdza Dorotka), z gębą spreparowaną na wzór i podobieństwo kosmitów-celebrytów z kolorowej prasy. Kapitalnie streszcza to fragment tekstu piosenki Coffinshakers, grupy z nurtu bliskiego sercu Dorotki rockabilly, który stanowi motto powieści: There is nothing left to do, it seems like everything is done, nothing more to achieve, I no longer know in what to beleive". Nie można odmówić Sowie lekkości pióra, perypetie Dorotki toczą się zgrabnie i lekko, a lektura Powrotu może dać sporo frajdy zwłaszcza tym, którzy w literaturze popularnej szukają czegoś więcej niż głupawych przepisów na życie. Należy jednak nastawić się na nieco kwaskowate danie z wyraźną nutą goryczy.

Link do opinii
Nie wiem czy to wina książki, czy też moja (że nie miałam nastroju), ale "dość ciężko" czytało mi się tę powieść. Dorotka - kojarzyła mi się z małą bezbronną dziewczynką, a nie dorosłą osobą z bagażem doświadczeń. A tych główna bohaterka miała co niemiara: praca za granicą w charakterze opiekunki, barmanki, przerwane studia na ASP, chłopak Mroczny Książę zwany też Czarnym Piotrem,przyjaciółka Ren i Igo. Gdy wraca z tułaczki i zaczyna zajmować się tatuażem, wszyscy (rodzina, przyjaciele i znajomi) zastanawiają się co stało się z tamtą dziewczyną, z przed kilku lat. Czy to dziaranie to tylko kaprys, czy jej pomysł na życie?
Link do opinii
Avatar użytkownika - violabu
violabu
Przeczytane:2014-09-07, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Biorąc do ręki ,,Powrót" Izabeli Sowy miałam (choć mglistą) nadzieję na to, że autorka z biegiem lat rozwija się pisarsko. Już na początku książki zostałam mile zaskoczona, gdyż rzeczywiście styl książki jest bardzo różniący się od jej pierwszej powieści. Lepszy, ciekawszy, świetny w odbiorze. Niestety, został zepsuty fabułą. Dodatkowo autorka zastosowała zabieg zaskakującego przemieszania zdarzeń ze wspomnieniami (bez rozgraniczenia i zmiany sceny), w związku z czym bywają momenty, gdy nie wiadomo o co chodzi, co przez niektórych odbiorców określone zostało jako chaos. Zabieg taki stosowany u wybitnych autorów z reguły wnosi coś konkretnego działa, bo zastosowany jest w określonym celu. W przypadku książki nie pretendującej do miana arcydzieła, wydało się to po prostu nie na miejscu. Bo i potrzeba nie lada umiejętności literackich, by sobie z takim zabiegiem dobrze poradzić. Dorotka Paciorek ma około 30 lat. To kobieta jednocześnie dorosła i dziecinna. Jest samodzielna, prowadzi swój salon tatuażu, potrafi być asertywna. Czasami pali sobie ,,trawkę". Ma problemy z relacjami przyjacielskimi oraz ... jest aseksualna (choć wcześniej miała kontakty intymne, hmm...). Zadziwia swoim stylem ubierania, co powoduje, że niejednokrotnie sprawia wrażenie przebranej, a nie ubranej (doceniam oryginalność osób mających taką odwagę). Nie przekonują mnie jednak książki obyczajowe (głównie autorstwa kobiet) zalewające ostatnio nasz rynek, które opowiadają o zwykłym życiu zwykłych kobiet (choć każda się co prawda czymś wyróżnia), z których nic nie wynika, nie przekazują żadnej wiedzy, niczego do życia czytelnika nie wnoszą. Nawet poczucia relaksu, jeśli już nie są nastawione na dostarczanie wysokiej jakości literatury. Taki jest niestety ,,Powrót". Autorka próbuje w książce delikatnie przekonać czytelników, że człowiek nie jest ssakiem mięsożernym, ale w to nie uwierzyłam. Oprócz tego, nie niesie ze sobą żadnego przesłania, żadnej rady, żadnego morału, żadnego wniosku o życiu. Problemy bohaterki się nie rozwiązują, a to co jest zaskoczeniem na końcu dla czytelnika, nie jest niespodzianką dla samej Dorotki. Książka ta nie wniosła do mojego życia czegokolwiek. Nie polecam.
Link do opinii
Izabela Sowa po raz kolejny zabiera nas w podróż do świata kobiecych uczuć. Nie jest to jednak sytuacja dla tego typu prozy typowa. Główna bohaterka bowiem jest aseksualna - jak tu więc stworzyć historię o wielkich namiętnościach? Autorce udaje się wpleść w losy Doroty rozmaite związki (mniej lub bardziej udane, wszak nie każdemu mężczyźnie chodzi od razu o seks)... nie tylko damsko-męskie, ale też przyjacielskie, rodzinne etc. Jest to książka nie tylko o miłości, ale o relacjach w ogóle, co zdarza się nie pierwszy raz w dorobku Sowy. Nie brak trafnych i zabawnych spostrzeżeń, których pomysłodawczynią jest zazwyczaj babcia bohaterki. Stylizowana trochę na "Hrabinę Tyszkiewicz" - skarbnicę mądrości przypalającą papierosa od papierosa i wspominającą kolekcję mężów. Pozostali bohaterowie, w większości, potraktowani są trochę pobieżnie i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autorka wprowadza ich wątki w momentach, gdy brakowało jej pomysłu na zgrabne połączenie faktów. Wygląda to nieco chaotycznie, niemniej ich serdeczność (z małym wyjątkiem) fakt ten rekompensuje. Główna postać jest buntowniczką. Ubiera się w charakterystyczny sposób, mimo dobrych ocen rzuciła studia na ASP i po serii zagranicznych wojaży zarobkowych zajeła się sztuką tatuażu, otwierając własne studio w rodzinnym Krakowie. Moim subiektywnym zarzutem jest fakt, że autorka nie pokazała do końca magii tego miasta. Mimo kilku wzmianek o Wawelu i toczących się imprezach masowych, brakuje klimatu romantyzmu tego miejsca. Równie dobrze akcja mogłaby toczyć się w innym, większym, polskim mieście - nie zauważylibyśmy różnicy. Wbrew powyższym zastrzeżeniom po książkę warto sięgnąć, bo pomimo wysypu lekkiej prozy Izabela Sowa ma swój unikalny styl. Jej bohaterowie budzą sympatię, są pełni ciepła i odrobinę ckliwi - w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Autorka jak zawsze nie skąpi nam dialogowych "perełek". Mnie osobiście wyjątkowo spodobała się opinia babci: "Kwadrans gimnastyki jeszcze nikomu nie zaszkodził (...) Co innego długie godziny na siłowni. Żeby pocić się w imię źle rozumianej estetyki, niepojęte!" Niepojęte moi drodzy - zamiast się pocić sięgnijcie po "Powrót" Izabeli Sowy. Z ciepłą herbatą na jesienne wieczory jak znalazł. Aby uciszyć wyrzuty sumienia możecie poćwiczyć ciało, jednak nie dłużej niż piętnaście minut. I lepiej przed lub po lekturze. W trakcie bowiem trudno będzie Wam się oderwać.
Link do opinii
Bohaterka książki Izabeli Sowy ,,Powrót" jest Dorotka Paciorek, która zamiast kontynuować studia na ASP wyjechała za granicę w poszukiwaniu własnego sposobu na życie. Sama Dorotka jest artystką, szukająca swojego miejsca na ziemi. Często działa pod wpływem impulsu. Bohaterowie są to bardzo wyraziste postacie. Postacią wyróżniającą się w opowiadaniu jest babcia Doroty. Trudno jest ocenić tę powieść bo tematyka trudna, a właściwie i bohaterka trudna Autorka barwnym językiem opowiada o życiu codziennym bohaterki. W książce znajduje się wiele odniesień i zapożyczeń ze współczesności. "Powrót" Izabeli Sowy jest pozycją zmuszającą do myślenia. Dlatego należy ją czytać powoli i z rozwagą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2014-09-02, Przeczytałam,

Dorotka stara się odnaleźć swoje miejsce w życiu, tylko nie wszystko układa się po jej myśli. Swoją drogą jej myśli błądzą czasem tak dziwnymi torami, że nawet mnie zadziwia! Dorotka jest uosobieniem naszej współczesności, która gdzieś się zagubiła i szuka w przeszłości swojej prawdziwej tożsamości. A może styl vintage to nie tylko moda, ale przede wszystkim stan umysłu? Jak na to nie spojrzeć, chciałoby się czasem przenieść w czasy, które bardziej nas rozumiały i wyzwalały z kajdan granic i „normalności”.


„Powrót” Izabeli Sowy to już czternasta książka napisana przez autorkę. Ciekawa jestem, czy styl autorki zmieniał się równie często jak wydawnictwa, które wydawały jej książki, ale to taka niewinna dygresja. Chętnie przeczytam serię o kobiecie-detektywie, natomiast nie sądzę, aby Dorotka przypadła mi do gustu na dłużej. Mimo szczerych chęci i przeczytania książki od deski do deski, to nie mogę znaleźć w niej „tego czegoś”. Cechy, która sprawia, że książkę czyta się szybko, ale nie dlatego, że termin goni, ale dlatego, że Czytelnik pragnie wiedzieć, co dzieje się dalej, jakie emocje czekają go na następnej stronie! Tu niestety mi tego brakuje.


Dorotka, czyli nasza główna bohaterka, to nie jest nastoletnia dziewczynka z rozkloszowaną spódniczką. Niestety, bo może gdyby była, to byłabym w stanie to zrozumieć i wiele wybaczyć. A tak mamy Dorotkę, która swoje lata już ma. Ponoć tatuuje, choć w ogóle tutaj nie mogę tego wyczuć. Zero zapału do swojej pracy, zero zaangażowania w to co robi. Dorotka wiele rzeczy w życiu pomija milczeniem, bo ponoć tego się nauczyła i tak lepiej. ALE JA SIĘ PYTAM, CZEMU TAK JEST LEPIEJ?! Trzy czwarte tej książki, to myśli Dorotki, których ona na głos nie mówi i z tego rodzi się sporo problemów. Owszem, milczenie jest złotem. Ale są kwestie, które rozmowy wymagają. Są ludzie, którzy rozmowy oczekują i są wydarzenia, które bez rozmowy w ogóle się nie odbędą! Zupełnie nie rozumiem tego zabiegu autorki. Czy Dorotka nie mogła być po prostu malarką? Tatuowanie okazało się bardziej trendy? Ale po co tak na siłę niemal? Bo naprawdę tutaj Czytelnik nie ma odczucia, że Dorotka faktycznie to w swoim życiu robi.


Mamy też dziwne momenty, jak choćby tajemniczy podarek od Wielkiego Architekta (który zrozumiecie pod koniec książki) i właściwie cała treść bazuje już tylko na tym. I na wynurzeniach Dorotki, które w sumie nic strasznie nowego nie przynoszą. Co więcej, większość przyjaciół, których spotyka wydaje się posiadać w nienaturalny sposób same wady, a prawie żadnych pozytywnych cech, które mogłyby powodować jakąkolwiek chęć zaprzyjaźnienia się z nimi. Mamy również „cudownego” modela, Igo, który flirtuje z Dorotką, a ona stara się nie angażować emocjonalnie. Ta znajomość jednak nie posuwa się do żadnego następnego etapu, bo Dorotka jest wyzuta z uczucia pożądania i najwyraźniej zupełnie nie potrzebuje żadnego kontaktu cielesnego z drugą osobą. Mogę to zrozumieć, owszem, ale wydaje się to tak naciągane…


Ogólnie rzecz ujmując, „Powrót” Izabeli Sowy jest bardzo dziwną książką, która nie zatrzymała mnie ani na chwilę. Zadziwiła mnie, owszem. Ale nie pozytywnie. Nie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kawusiaaa
kawusiaaa
Przeczytane:2014-08-31, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014,, Mam,
Życie to bardzo często rosnąca drabina wzniosłych oczekiwań i nadziei. Spuścizna niezrealizowanych marzeń rodziców czy dziadków. Gorzki owoc ich niespełnionych pragnień, które my, we własnym już życiu, winniśmy, krok po kroku, punkt po punkcie, skrupulatnie realizować. Prestiżowe i ambitne studia, przy akompaniamencie stresu i ciągłej rywalizacji. Czemu nie? Dochodowa praca, gwarantująca w przyszłości luksusową willę na obrzeżach dużego miasta. Zaciśniemy mocniej zęby i damy radę! Ale chwileczkę. Obowiązkowo jeszcze gromadka własnych słodkich dzieci u boku, które w przyszłości, podążą przetartą już ścieżką sukcesu. Cudowna i satysfakcjonująca wizja, zakrojona do minimum własnych dawnych planów i marzeń. Spokojnie. Słodką nagrodą za życie realizowane pod dyktando innych, będzie przecież gwarancja stabilizacji i spokoju, niezbędna przecież na czas upragnionej emerytury. A co, jeśli uhierarchizowany i dokładny szkic naszej przyszłości nie do końca nas przekonuje? Uciekamy szybko od strzelistej drabiny wymagań, która niezależnie od rosnącego dystansu, w dalszym ciągu wychyla się do nas dumnie w każdej sferze życia. Dorotka, trzydziestoletnia dziewczyna, która po kilku latach ciągłej tułaczki po świecie,wraca do rodzinnego Krakowa, by ponownie zmierzyć się z własnym życiem, z niedoścignionymi marzeniami mamy, a przede wszystkim, z pozostawiającą wiele do życzenia dorosłością, przed którą uciekła przed laty, porzucając wbrew rodzicom prestiżowe studia na ASP. Dziewczyna, w ciasnej i ograniczonej polskiej rzeczywistości, obcej na wszelkie dziwactwa i ekstrawagancje, próbuje żyć na nowo, według własnego, fantazyjnego planu, rysując po godzinach na skórze barwne symbole w postaci tatuaży. Tak! Dorotka jest tatuażystką, ale prawdziwą i oddaną, bowiem podchodzi do swojego fachu z godnym podziwu zaangażowaniem i pasją. Dziewczyna na każdym roku manifestuje swoją odrębność. Czerwone, krwiste usta, ciemna kreska na oku oraz blada cera w zestawieniu z obcisłymi gorsetami i rozkloszowanymi, barwnymi spódnicami tworzą oryginalny wizerunek pin-up dziewczyny, której nie powstydziłaby się sama Marilyn Monroe! Niedojrzała, oryginalna, pozornie nieczuła na nowe amory Dorotka, musi dzielnie zmierzyć się w Polsce z tym co nieuniknione, otrzymując w zamian od losu paletę barwnych i ciekawych znajomych, a nawet cichą szansę na nowe uczucie... Najnowsza powieść Izabeli Sowy, to słodko-gorzka opowieść o współczesnych, młodych Polakach, którzy w bolesnej konfrontacji z życiem, muszą na nowo poskładać własne marzenia i plany, bowiem szara codzienność, weryfikując ich górnolotne cele, pozostawia jedynie niedosyt i dziwną pustkę. Autorka, poprzez postać niedojrzałej Dorotki, która oryginalnym ubiorem i ekstrawaganckim sposobem bycia, tylko pozornie manifestuje luz i swobodę, przedstawia postawę pełną strachu i lęku, z którą utożsamiać się mogą miliony młodych ludzi. Strach przed prozą życia. Obawa przed wzniosłymi pragnieniami ambitnych rodziców. A przede wszystkim lęk o własną przyszłość, w której pojawia się więcej pytań, niż gotowych odpowiedzi. Autorka, w swojej powieści, nie skupia się na zapierających dech w piersiach zwrotach akcji. Wręcz przeciwnie, więcej tu mamy spokojnej refleksji nad życiem, w której możemy dostrzec własną absurdalną rzeczywistość. Rzetelny obraz codzienności, okraszony specyficznym humorem i ironią, prezentuje się jeszcze bardziej niedorzecznie i karykaturalnie, zaś liczne interakcje Dorotki z ludźmi, z jej klientami, przyjaciółmi czy rodziną to odbicie naszych własnych wad, przywar, czy dziwacznych przyzwyczajeń, które nietrudno dostrzec w kontaktach z innymi. ,,Powrót" to powieść ciepła, absurdalna, ale przede wszystkim rzetelna i szczera w swym przekazie. Warto poznać tę historię również dla samych nieszablonowych postaci: uroczej i niedojrzałej Dorotki, oryginalnej i nietypowej Ren czy ekstrawaganckiej babci i jej obowiązkowej paczki papierosów w kieszeni z chmurą cuchnącego tytoniowego dymu wokół. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaP
AnnaP
Przeczytane:2014-08-27, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Nowa powieść Izabeli Sowy to moje kolejne podejście do polskiej literatury. Czy udane? Hmm.. Przyznam się, że moje oczekiwania były nieco inne. Miałam nadzieję coś lekkiego ale zdecydowanie lepiej napisanego. W każdym razie, ta książka to dla mnie spore zaskoczenie. Historia niby zwyczajna jakich wiele, ale też trochę nierealna, taka bajkowa, jak sama protagonistka. Kobieta dorosła, około trzydziestoletnia, która ubiera się jak nastolatka, kocha styl retro i tatuuje ludzi, a do tego posługuje się imieniem zdrobnionym jak u małej dziewczynki i uparcie pędząca pod prąd. Niekonwencjonalna, niedojrzała, w oczach niektórych dziecięca i zupełnie odstająca od nudnego świata, który ją otacza. Po kilku latach spędzonych poza granicami kraju, powraca do ojczyzny i mimo wielu przeciwności losu, próbuje jakoś ułożyć sobie życie w tym niezbyt przyjaznym dla dziwaków i odmieńców świecie. Ogródek działkowy, który w pewnym momencie staje się jej własnością, umożliwia jej realizowanie zadania, które jeszcze bardziej podkreśla jej niezależność i oryginalność; nie zdradzę z fabuły nic więcej. Nie ma tutaj takiej typowej książkowej akcji "poszła, zrobiła, stało się to i tamto". Autorka skupia się przede wszystkim na spotkaniach głównej bohaterki z ludźmi, na jej interakcjach z klientami, przyjaciółmi, rodziną. Ta historia to przede wszystkim rozmowy, poprzetykane gdzieniegdzie myślami Dorotki, które co rusz odpływają w innym kierunku i jeszcze bardzo podkreślają jej brak gotowości do zmierzenia się z szarą rzeczywistością. Ciekawa koncepcja, żeby skupić się bardziej na postaciach, zamiast na akcji, którą z kolei ogranicza się do minimum. Nie ma szalonych zwrotów akcji i szokujących zakończeń. To mi się bardzo podoba, bo nie zawsze mam ochotę na książkę, w której aż się roi od zdarzeń, które napędzają fabułę. Z drugiej jednak strony wykonanie trochę kuleje. Niektóre rozmowy są jakimś okropnie nudnym i irytującym bełkotem ludzi, których w życiu nie chciałabym spotkać (Dorotka również niezbyt cieszyła się z ich towarzystwa). Język okropnie mnie irytował, te wtrącone wyrażenia po angielsku, do tego zapisane fonetycznie i to w taki sposób, że miałam ochotę podciąć sobie żyły na ich widok ("strajt edż", "heloł, enybody hołm", "risercz"). Przyznam też szczerze, że w tych wszystkich rozmowach, czasem trudno było mi doszukać się jakiegoś sensu czy wyciągnąć z nich wnioski. Jakby były pełniły rolę zapychaczy, kiedy autorka nie miała nic innego do napisania, a akcję trzeba było pchnąć dalej. Ostatecznie, czuję ulgę, ze dobrnęłam do końca. Bezpowrotnie odkładam książkę na półkę. Gdyby tę opowieść dało się trochę dopracować stylistycznie, to lektura "Powrotu" byłaby zdecydowanie przyjemniejsza. Ta historia miała potencjał, który niestety został zmarnowany. (Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com)
Link do opinii
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2015-11-21, Ocena: 1, Przeczytałam, niedokończone,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2014-11-13, Ocena: 3, Przeczytałam,
Inne książki autora
Agrafka
Izabela Sowa0
Okładka ksiązki - Agrafka

Stylizowane meble, nowa terenówka co trzy lata, markowe ubrania na każdy sezon, dwupoziomowy apartament i na deser wakacje, do tego podziw bliskich...

Blanka
Izabela Sowa0
Okładka ksiązki - Blanka

Ciąg dalszy kultowej Blagierki W deszczowy lipcowy poranek Blanka Pyton, teraz już uczennica I klasy LO, jej babcia Naftalina i odnaleziona po latach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy