Powód by oddychać

Ocena: 5.22 (27 głosów)

„Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Matthews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?” W zamożnym miasteczku w stanie Connecticut, gdzie ludzi zwykle zaprząta, w czym i z kim będą widziani, Emma wolałaby wcale nie być widziana. Ją zaprząta raczej pozorowanie perfekcji – dokładne ściąganie długich rękawów, żeby zakryć siniaki; żeby nikt nie dowiedział się, jak mało wspólnego z doskonałością ma jej życie. A tu nagle, ni stąd, ni zowąd, pojawia się miłość i zmusza ją do potwierdzenia swojej wartości – za cenę ryzyka ujawnienia straszliwej tajemnicy, którą desperacko ukrywa.

Informacje dodatkowe o Powód by oddychać:

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2014-09-24
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788372294166
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Powód by oddychać

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Powód by oddychać - opinie o książce

Avatar użytkownika - Domi__T
Domi__T
Przeczytane:2016-05-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, 9,
Powieść niesamowicie emocjonująca, przy czym też nieco męcząca. Główna bohaterka - Emma musi znieść wiele zła upokorzeń i bólu. Mimo to stara się żyć normalnie, zajmując się głównie nauką i mnóstwem zajęć dodatkowych. Kiedy zaczyna się nią interesować pewien chłopak,Emma bardzo się boi wpuścić go do swego świata.
Link do opinii
,,W rozrachunku między miłością a stratą to miłość popychała mnie do walki o to, by... oddychać.'' Piękna książka o sile miłości, przetrwaniu oraz nadziei na lepsze życie. Autorka nie boi się mówić o przemoc. Poznajemy życie Emmy, które nie jest usłane różami. Przemoc, wyzwiska to jedyne na co może liczyć dziewczyna - dopóki nie poznaje Evana. Mimo jej obojętności chłopak się nie poddaje i sprawia, że Em zaczyna się otwierać. Nie potrafię darować autorce tego, że zakończyła książkę w takim momencie. Całe szczęście, że zaczęłam czytać trylogię, kiedy zostały wydane wszystkie części. Nie mam pojęcia jak inaczej wytrzymałabym do kolejnych premier. Książka mimo, że wydaje się skierowana do młodzieży, tak naprawdę nie ma ograniczenia wiekowego. Polecam z całego serca
Link do opinii
Avatar użytkownika - 3dytka1
3dytka1
Przeczytane:2015-02-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 2015,
rzed chwilką skończyłam czytanie. I...? Pytam... Jak w ten sposób można zakończyć książkę? Na ostatnich stronach nagle przyprzeć czytelnika do muru, poddusić, a potem zostawić samego... bez tchu, bez oddechu. Zostawić go kompletnie zaskoczonego, w ogromnej niewiedzy i bezsilności. Poszarpać nim tak, jak psychopatka Carol - niejednokrotnie szarpała główną bohaterką książki. I odejść... Nie wiem... Z drugiej strony... takie zakończenie zmusza czytelnika do sięgnięcia po kolejną część książki, nawet, gdyby ostatecznie miał nie doczytać jej do końca. No i świetnie, jeśli czytadło naprawdę się spodobało, ale jeśli kogoś nie zadowoliło i musi czytać dalej? Nie wiem. Ochłonęłam, zaprosiłam do siebie koleżankę wenę ;) i pragnę powiedzieć Wam teraz o wszystkim, co czułam i myślałam - czytając tę książkę, o wszelakich moich przemyśleniach na jej temat. ;) Rebecca Donovan - dotyka ważnego problemu - problemu przemocy. Książka napisana jest poprawnym językiem, niejednokrotnie porusza wyobraźnię w niesamowity wręcz sposób, chwyta za serce w takim stopniu, że z oczu czytelnika ciekną łzy - a jednak nie zachwyciła mnie. Dlaczego? Myślę, że byłaby doskonała, gdyby miała 100-150 stron mniej. Spokojnie można by oddać wówczas jej sedno we wspaniałej literaturze. Przy rzeczywistej objętości książki (493 str.) mam wrażenie, że chwilami była niepotrzebnie naciągana. Momentami czytałam ją bez większego zainteresowania i nie miałam najmniejszego problemu z tym, aby odłożyć ją na półkę, a powrót do dalszego czytania opasłego tomiska - nie był wypełniony entuzjazmem i ciekawością, które chciałabym czuć. Za to w międzyczasie sięgałam po inne książki, których czytanie sprawiało mi radość. Postać głównej bohaterki wydaje mi się bardzo nierzeczywista. Może, gdyby była to dorosła kobieta, z dużym doświadczeniem życiowym - uwierzyłabym, że mimo ciężkiej sytuacji życiowej byłaby doskonała w dziedzinie, w której widziałaby dla siebie "światełko w tunelu", nadzieję na lepsze jutro. Jednak nastolatka, mieszkająca u wujostwa, swego rodzaju kopciuszek, do tego wszystkiego wyzywana i okładana przez ciotkę czym popadło i kiedy tylko trafiła się okazja, dosłownie nękana fizycznie - wybitna w sporcie i w nauce, bo w ten sposób uwolni się z łap ciotki tyranki - to dla mnie postać kompletnie nieprawdziwa. Rozumiem, że młoda dziewczyna, nękana fizycznie przez ciotkę nie chce "donieść na nią" ze względu na to, że żal jej dzieci, które zostałyby ciotce odebrane, a dla których jest cudowną mamą, ale że przy tym ta nękana nastolatka jest wybitną sportsmenką i uczennicą? Znaliście kiedyś kogoś takiego? Z kolei ciotka Emmy - głównej bohaterki. Przecież to osoba chora psychicznie. Swą siostrzenicę wyzywa i bije, kiedy chce i czym popadnie, a dla swoich dzieci jest przykładną mamą? Jeśli nawet była by to prawda, pytam: Jak długo potrwa taki stan rzeczy? Co zrobi, kiedy nękana przez nią dziewczyna odejdzie ze wspólnego domu? Zacznie bić któreś ze swych własnych dzieci? I kolejne pytania. Wujek Emmy, mąż Carol, nie wie co się dzieje pod jego własnym dachem? Udaje, że nie wie, ale czy na pewno? Nie boi się o własne dzieci? O ich zdrowie i życie? Promykami słońca w ciężkim życiu głównej bohaterki są Sara - jej przyjaciółka i poznany nieco później Evan. Evan bardzo podoba się Emmie, jednak ta unika bliskości z nim, ponieważ boi się reakcji ciotki, gdyby ta dowiedziała się, że jej siostrzenica ma chłopaka. Za to Evan to prawdziwy "książę z bajki", "rycerz na białym koniu". Wie, że Emma ukrywa coś przed nim, domyśla się jej problemów i wspiera jak tylko może, czekając aż ona pozwoli mu się do siebie zbliżyć. Jedyne, co zgadza mi się w zachowaniu Sary i Evana to fakt, że znając sytuację Emmy - nie mówią o niej nikomu, gdyż Emma im tego zabrania. Boją się o życie dziewczyny, a jednak słuchają jej zakazu poinformowania o jej sytuacji kogokolwiek, a przecież ktoś mógłby jej pomóc. Jedynie ich milczenie jest dla mnie potwierdzeniem faktu, że mamy do czynienia z nastolatkami. Okazuje się jednak, że i niektórzy dorośli domyślają się prawdy i milczą. Na co czekają? Pewnie gdybym sama była nastolatką - zachwycałabym się książką. Jednak jestem zbyt "duża" żeby pewne rzeczy przyjmować bezdyskusyjnie, gdy głos w głowie podpowiada, iż niektóre z opisanych w książce faktów wręcz uderzają swoją nierzeczystością. Ponad to - chciałabym książkę pochłonąć jednym tchem. Jeśli porusza ona tak ważki temat, jakim jest problem przemocy, a ja odkładam ją na półkę bez większych emocji, aby przeczytać później, bez oczekiwania na moment, kiedy będę mogła czytać dalej, do tego w międzyczasie pochłaniając inne książki - to niestety nie mogę powiedzieć, że jest "fenomenalna", czy godna miana "bestsellera" - a dużo takich opinii czytałam. Czy sięgnę po "Oddychając z trudem", kolejny tom tego czytadła? Nie wiem. Jeśli będzie okazja - to tak. Zapowiedzi są bardzo ciekawe, dotykają kolejnego ważkiego problemu, jakim jest alkoholizm. Nie wyczekuję jednak każdej okazji, aby zdobyć i przeczytać kolejną książkę z serii, a już na pewno nie wydam na nią pieniędzy. Wolę kupić inną lekturkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - czarniutka21
czarniutka21
Przeczytane:2015-10-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - 26 książek 2015,
Mam spory problem z oceną tej książki. Z jednej strony opowiada o trudnych sprawach, cierpieniu, bólu i nie jest to lekka pozycja, ale z drugiej strony zachowanie głównej bohaterki było jak dla mnie nie do przyjęcia, nie mogłam zrozumieć motywów, jakimi kierowała się Emma w pewnych momentach. Fabuła opowiada o nastoletniej dziewczynie, która jest zamknięta w sobie, ma jedną jedyną przyjaciółkę, znającą jej każdy sekret i przez całe swoje życie stara się być niezauważalna. Sytuacja rodzinna dziewczyny nie jest łatwa i przez to właśnie bohaterka odlicza dni do końca liceum, aby móc wyjechać na studia. Gdy Emma poznaje Evana wszystko w jej życiu powoli zaczyna się zmieniać. Jeśli chodzi o samą fabułę i historię to jestem zachwycona. Wzruszająca, wbijająca w pewnych momentach w fotel historia. Jednak tak jak pisałam wcześniej minusem jest zachowanie głównej bohaterki, według mnie bardzo nie mądre i nieadekwatne do sytuacji. Rozumiem czym kierowała się autorka tak kierując decyzjami Emmy, aczkolwiek w pewnych momentach niestety było to mało realne. Zakończenie mocno niespodziewane i zaskakujące, przez co trzeba od razu sięgnąć po drugi tom. Mimo wszystko polecam!
Link do opinii

Często oceniamy rzeczy na podstawie pozorów. Myślimy, że jeśli coś wygląda pięknie, to takie jest naprawdę. Czasami nie chcemy zwracać na coś uwagi, przymykając oko na różne sprawy. Nie myślimy wtedy jaką krzywdę możemy wyrządzić komuś innemu.

Kim jest Emma? Jeśli zadalibyście to pytanie osobom z jej szkoły otrzymalibyście zapewne różne odpowiedzi: kujonką, nieśmiałą dziewczyną czy wybitną sportsmenką, jednak nikt, oprócz jej najlepszej przyjaciółki Sary, nie potrafi przebić się przez mur, którym się otoczyła.
Nastolatka do perfekcji opanowała bycie niewidzialną do, mimo iż wyróżnia się wiedzą i sprawnością fizyczną, a jej najlepszą przyjaciółką jest najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Nikt nie domyśla się prawdy: dlaczego nie chodzi na żadne imprezy, dlaczego nie dopuszcza nikogo bliżej. Nikt nie spodziewa się tego, co kryje się pod rękawami długich bluzek.


Gdy w miasteczku pojawia się Evan, życie nastolatki wywraca się o 180 stopni. Chłopak z każdym dniem jest bliżej, bliżej jej samej i sekretu, który desperacko ukrywa. Emma nie wie, jak się przed nim bronić, jak bronić się przed miłością.

Powód by oddychać to opowieść o miłości, dodającej skrzydeł i bólu, który je podcina. W powieści wszystko to łączy się w jedną historię o dziewczynie chcącej żyć pełnią życia, a jednocześnie bojącej się tego. Autorka porusza tu tak trudny i drażliwy temat jakim jest przemoc domowa, a także w szczegółowy sposób opisuje życie i tok myślenia ofiary. Książki nie można nazwać łatwą lekturą dla nastolatek. Tutaj szczęście przeplata się z ogromnym bólem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Powód by oddychać pokazuje, że tak naprawdę często jesteśmy obojętni na krzywdy innych i nie zwracamy na nie uwagi, choćby coś działo się tuż obok nas.

Kreacja bohaterów w książce Rebecci Donovan jest niesamowita. Stworzone przez autorkę postaci "żyją", zniechęcają nas do siebie lub powodują, że chcemy poznać je bliżej. Niektóre nienawidzimy, część lubimy, z nielicznymi możemy się utożsamić. Każdy z bohaterów jest unikalny. Nawet osoba, którą szczerze nienawidziłam wzbudziła we mnie pewną ciekawość.
Główna bohaterka zmienia się na naszych oczach. Z nieśmiałej, niepewnej siebie i przestraszonej dziewczyny staje się odważną, otwartą na nowe przygody i szukającą szczęścia młodą kobietą, choć jej odwaga często znika, gdy z powrotem znajduje się w zaciszu domu, gdzie nie wie, czego ma się spodziewać.

Dzięki plastycznemu językowi autorki i ciekawym opisom, podczas czytania książki, nie nudziłam się, mimo wolnego tępa rozwoju wydarzeń. Co więcej podobało mi się, że historia opisana była w bardzo subtelny i szczegółowy sposób, dzięki czemu mogliśmy całkowicie wniknąć w życie bohaterów.

Powód by oddychać jest książką, przy której śmiałam się i płakałam. Momenty euforii przeplatały się z chwilami bólu i cierpienia. Kiedyś myślałam, że nie da się stworzyć takiego połączenia. Myliłam się. Wszystko jest możliwe.

Jedynym minusem książki są luźne nawiązania do dobrze znanych nam schematów z powieści młodzieżowych. Przykładem jest cicha i chcąca się zapaść pod ziemię główna bohaterka, a także jej żywiołowa i popularna przyjaciółka. Jednak o ile w większości powieści nie lubię schematyczności, tak w tej te kilka szczególików mi nie przeszkadzało, ponieważ bardziej skupiłam się na całości, która nie miałaby sensu bez tego właśnie powielenia.

Podsumowując, Powód by oddychać jest naprawdę niesamowitą powieścią. Ciekawa, a jednocześnie przyprawiająca o dreszcze fabuła w połączeniu z dobrze wykreowanymi postaciami i plastycznym językiem autorki tworzą cudowne połączenie. Historia Emmy była piękna i okropna jednocześnie. Oczarowała i wstrząsnęła, sprawiła, że inaczej spojrzałam na otaczających minie ludzi. Jednak mimo wszystko jest to opowieść o nadziei przeplatającej się ze strachem, i miłości, która staje się jedynym powodem by oddychać.

http://czytanie-chwile-rozkoszy.blogspot.com/2015/09/to-nie-by-wybor-tylko-koniecznosc-powod.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - karola137
karola137
Przeczytane:2015-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku,
Książka trochę mnie zaskoczyła, bo nie spodziewałam się czegoś tak wielowarstwowego i wzruszającego. A może bardziej łamiącego serce? Szczególnie ten ostatni rozdział... Złamał mi serducho na dwie części. Nie wiem jakim cudem, ale polubiłam zarówno Sarę, jak i Evana i Emmę. Rzadko się to zdarza, ale tym razem autorka nie zostawiła mi wyboru. Podobało mi się, że główna bohaterka potrafiła odnaleźć się w tylu zajęciach pozaszkolnych, jednocześnie utrzymując dobre oceny. A ta cała sytuacja z ciotką... Nie będę komentować, bo tylko się dodatkowo zdenerwuję. Grrrrrrrrr.
Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2015-03-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,

    Już od dawna książka "Powód by oddychać", którą napisała Rebecca Donovan stanowiła mojego pewnego rodzaju priorytet czytelniczy. Spotykając się na wielu blogach z różnymi recenzjami, z których większość była zdecydowanie na "tak", miałam ochotę jak najszybciej sięgnąć po tę książkę. Czas jednak tak sobie mijał, poprzez moją biblioteczkę przewinęła się jedna, druga i kolejna lektura, aż któregoś dnia w końcu zabrałam się za pierwszy tom z serii "Oddechy". Stąd dzisiaj chciałabym dokonać recenzji historii zawartej w tej książce, która zdecydowanie wzbudziła we mnie mieszane uczucia... Jak na początku nie do końca przemawiała i zastanawiałam się, co też tak bardzo mnie do niej przyciągało, tak stopniowo sprawiała, że nie mogłam się od niej oderwać, a gdy nadszedł koniec, jedyna myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie to: "muszę jak najszybciej przeczytać drugą część - chociażby z czystej ciekawości, jak dalej potoczą się losy głównej bohaterki". To książka, która ma zarówno wiele zalet, jak i także wad - nie jest idealna, o czym świadczą te wymienione przeze mnie "mieszane uczucia", a jednak coś w niej sprawiło, że sięgnę po kolejne części.

    Życie Emmy przypomina swego rodzaju koszmar. Jej ojciec zmarł dawno temu, z kolei matka nie potrafiła poradzić sobie ze śmiercią męża, przez co popadła w alkoholizm... Ten fakt sprawił, że nie była w stanie odpowiednio zająć się wychowaniem córki, stąd dziewczyna trafiła do wujostwa. Jednak życie pod jedynym dachem z Carol - swoją ciotką, to najgorsza rzecz jaka mogła jej się przytrafić. Bowiem ta kobieta jest przepełniona ogromną nienawiścią do Emmy, chociaż tak naprawdę nie wiadomo dlaczego…

Z kolei wujek - George - udaje, że niczego nie widzi, albo po prostu jest na tyle ślepy, by nie zauważać, jak dziewczyna jest maltretowana przez swoją opiekunkę. Pytanie - dlaczego Emma niczego z tym nie zrobi, skoro zaledwie jeden telefon mógłby zadecydować o jej dalszym życiu? Otóż jest ona bardzo związana z dziećmi wujostwa, dla których swoją drogą, Carol jest idealną matką... Stąd dziewczyna uważa, że jeśli komuś powie o swoich problemach, ciotce odebrane zostaną prawa rodzicielskie, a co za tym idzie - dzieci stracą swoją ukochaną mamę. W szkole jednak jest idealną uczennicą, bo wierzy, że dzięki wysokim wynikom w nauce w końcu uda się jej wyrwać z tego chorego domu. Ma również świetną przyjaciółkę, można by rzec, że szkolną gwiazdę - Sarę - która zdaje sobie sprawę z problemów Emmy, ale za jej licznymi namowami, nic z tym nie robi. Główna bohaterka pozostaje niemalże niewidzialna i taka postać rzeczy jej odpowiada, do czasu... aż w szkole pojawia się Evan - przystojny młodzieniec, przez którego życie Emmy komplikuje się nieco bardziej niż dotychczas. Jak dalej potoczą się jej losy? Czy pozwoli chłopakowi zbliżyć się do swojego koszmarnego życia? Jak daleko potrafi posunąć się Carol w swojej nienawiści? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie oczywiście w książce "Powód by oddychać".

     Szczerze powiedziawszy, jak napisałam - naprawdę mam mieszane uczucia co do tej lektury. Narracja jest pierwszoosobowa i oczywiście to Emma opowiada o swoich losach, co akurat mi się podobało, bo sprawiało, że czytanie szło niezwykle szybko. Sami bohaterowie wzbudzają we mnie jednak sprzeczne uczucia. Główna bohaterka jest początkowo nieco bezbarwna, wręcz nie jestem w stanie pojąć jej postawy: tej naiwności, ciągłego bycia wystraszoną, lecz nie robienia niczego, by to zmienić. Poza tym drażniło mnie lekko jej niezdecydowanie i czasami tak błędne decyzje, że to było aż przykre. Z czasem jednak zaczęłam dostrzegać poniekąd siłę w jej osobowości, a także stała się ona bardziej barwna i pewna siebie. Evan - jak to na młodzieżówki przystało: przystojny, czarujący, troskliwy - czego chcieć więcej. Właściwie to nawet polubiłam tego bohatera, bo na szczęście nie był za bardzo przesłodzony. Z kolei przyjaciółka Sary to dość pozytywna osoba, ma parę swoich wad, które nieco mnie irytowały, ale poza tym w książce jest o wiele bardziej barwna niż Emma. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o Carol - ach, nie wierzę, że ktoś mógłby wzbudzić we mnie taką nienawiść do bohaterki, jak właśnie ona. Nie rozumiałam kompletnie postawy tej kobiety i nie raz miałam ochotę osobiście coś jej zrobić. Stąd - bohaterowie są zróżnicowani: jedni lepsi, drudzy z kolei nieco mniej przyciągający.

    Muszę przyznać, że jak napisałam we wstępie - początkowo lektura mi się nie podobała. Pomyślałam sobie, że to kolejny schemat: ona - mająca problemy, pojawia się on i wszystko nagle zaczyna się zmieniać, pewnie będzie jakaś wielka miłość i tak dalej. Jednak im dalej czytałam, tym bardziej historia Emmy do mnie przemawiała. Jak możecie przeczytać w tytule tego wpisu: mnie samej momentami brakowało tchu... Szczególnie wtedy, kiedy dochodziło do różnych starć głównej bohaterki ze swoją ciotką. Sam pomysł na książkę, czyli skupienie swojej uwagi poniekąd na przemocy domowej, u mnie plusuje, bo sprawia, że pomimo tego początkowego wrażenia (typowa młodzieżówka o uczuciach), historia ma coś więcej, jakieś głębsze znaczenie, coś, co porusza wnętrze czytelnika i skłania go do refleksji. Dlatego im dalszy był rozdział, tym bardziej dzieło pani Donovan zaczęło do mnie przemawiać. Z kolei końcówka sprawiła, że naprawdę sama szukałam tego "powodu, by oddychać" i z racji, że była taka, a nie inna, zaważyła na mojej decyzji, by sięgnąć po kolejną część. Myślę, że wbrew tym niektórym wadom: jak utarty, młodzieżowy schemat czy momentami bezbarwność głównej bohaterki, całość ma coś w sobie i zachęca do tego, by przenieść się w kolejnych częściach do świata Emmy. Poza tym to, co jeszcze jest dla mnie na plus- język: dość prosty w odbiorze (mimo że lubię wyszukany, tutaj mi pasował, a i parę ciekawych myśli się znalazło), przyjemny, stąd lekturę naprawdę pochłania się w mgnieniu oka (mi zajęło to raptem dwa dni). Jednak decyzję o sięgnięciu po tę książkę - zostawiam Wam, a sama chcąc jednak... zachęcić, wrzucam parę ciekawych fragmentów:

"Dlaczego tu przyszło mi żyć? Znałam odpowiedź. To nie był wybór, tylko konieczność. Nie miałam dokąd pójść, a oni nie mogli odwrócić się ode mnie plecami. Byli moją jedyną rodziną, za co jednak nie mogłam być wdzięczna losowi." "Moim sposobem na życie było trzymanie nerwów na wodzy, dławienie w sobie emocji i ich wypieranie." "Był jak haust rześkiego powietrza po gwałtownej burzy, która przeszła nade mną, pozostawiając w sercu bolesne rany." "Wolę zachować niesamowite wspomnienia z tych kilku dni spędzonych razem, niż nie mieć ich w ogóle. Mimo świadomości, że ten czas już się nie powtórzy." "W rozrachunku między miłością, a stratą miłości to miłość popycha mnie do walki o to, by... oddychać."

    Tym właśnie akcentem powoli przechodzę do końca tej recenzji, mając nadzieję, że Wam się podobała. Starałam się nakreślić to, co mnie zachwyciło w tej książce, a także te rzeczy, jakie sprawiały, że z przypływu irytacji miałam ochotę momentami ją zamknąć i więcej nie otworzyć. Mimo wszystko, wbrew tych wszystkich zalet i wad, historia Emmy sprawiła, że w najbliższym czasie sięgnę po drugą część, bo ostatnie rozdziały były zdecydowanie dobre, więc błędem byłoby nie sprawdzić, jak dalej potoczą się losy głównej bohaterki. 

 

Więcej recenzji na: Chaos myśli

Link do opinii
Avatar użytkownika - Natthing
Natthing
Przeczytane:2015-01-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2014,
Emma nie należy do popularnych osób w szkole. Nie chodzi na imprezy, w szkole stara się być niezauważalna. Stale zaciąga rękawy, by ukryć posiniaczone ręce. Uczęszcza na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe. Niespodziewanie poznaje Evana Mathewsa, który wywraca jej świat do góry nogami. Autorka przenosi nas w czasy współczesne ukazując problemy nastolatków, pierwsze miłości, a przede wszystkim przemoc w rodzinie. Mimo to, książka nie zalicza się do psychologicznych. Można znaleźć w niej humor, romans i dramat. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Główną postacią w książce jest Emma. Mieszka z wujkiem i ciotką. Ma talent plastyczny, jest najlepszą zawodniczką w drużynie siatkówki. Mimo to nie jest idealna. Tajemnica, którą skrywa, nie ma prawa wyjść na światło dzienne. Przez całą książkę to właśnie ta tajemnica trzyma w napięciu. Akcja rozwija się dość szybko. Jednak kiedy występuje zwrot akcji, czytelnik oczekuje, że będzie on trwał trochę dłużej. Tego w tej pozycji nie znalazłam. Niespodziewane zwroty akcji są zaskakujące, ale kończą się zbyt szybko. Na tym się zawiodłam. Rebecca Donovan ma prosty język, który czyta się w miarę szybko. Jednak w niektórych momentach nie mam pojęcia, co się dzieje. Jestem zachwycona zakończeniem. Przy czytaniu tej książki śmiałam się, bałam i płakałam. Komu mogę ją polecić? Myślę, że przede wszystkim młodzieży (bo biorąc pod uwagę, to, że jest to książka młodzieżowa, to komu innemu mam to polecić?).
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2015-02-11, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Emma ma szesnaście lat, jest zdolną uczennicą, osiąga doskonałe wyniki w nauce i sporcie. W szkole spędza dużo czasu, angażując się w zajęcia pozalekcyjne. Do domu nigdy jej się nie spieszy. Po śmierci ojca i uzależnieniu matki, dziewczyna trafia pod opiekę swojego wujostwa; ciotki Carol i wujka Georga. Tam jednak przeżywa codzienne koszmary, a ciocia znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Emma jest szarą myszką, unika ludzi, jest zamknięta w sobie, ufa jedynie swojej przyjaciółce Sarze, która pomaga jej przetrwać kolejne dni i jest dla niej wsparciem. Jednak pewnego dnia w życiu Emmy pojawia się ktoś jeszcze, a jest nim intrygujący chłopak, Evan. To dla mnie taka kolejna troszeczkę problematyczna powieść, bo z jednej strony mi się podobała, trafiła do mnie i wzbudzała emocje, ale momentami nie wszystko mi w niej pasowało. Bywało zbyt różowo i zbyt słodko, określiłabym, że tak amerykańsko, bo nie brakuje tutaj bogaczy, są imprezy w domach popularnych dzieciaków, a szafy niektórych osiągają niewyobrażalnie duże rozmiary. I to właśnie to niekoniecznie mi się podobało, ale w sumie tego właśnie należy się spodziewać biorąc do rąk książkę amerykańskiego autora. No właśnie, bohaterowie. Emma i Evan zdobyli moją sympatię, ale nie da się ukryć, że nie wyróżniają się niczym szczególnym. Evan jest zbyt idealny i wyjęty mógłby być z większości książek młodzieżowych. To typowy przystojniak, rycerz na białym koniu, czyli nudaaa. Emma natomiast to taka szara myszka, dobra uczennica i sportsmenka, we wszystkim najlepsza. Ja rozumiem, że to była jej szansa na szczęśliwe życie w przyszłości, ale chyba jednak za dużo było tych jej zasług. Jest jeszcze Sara, czyli przyjaciółka Emmy. Dziewczynie dobrze się powodzi, jest zupełnym przeciwieństwem głównej bohaterki; jest popularna, lubiana, wyróżnia się z tłumu, ale jej brak stanowczych działań nie świadczy o niej najlepiej jako o przyjaciółce. Jak mam być szczera to ciężko mi uwierzyć w ich prawdziwą przyjaźń, bo różnice między nimi są ogromne, a w prawdziwym życiu ciężko je przeskoczyć. Przeczytałam już naprawdę wiele takich historii, dużo z nich było oparte na prawdziwych wydarzeniach, dlatego coraz ciężej mnie zadowolić i zachwycić fikcją literacką. Szukam w książkach czegoś oryginalnego, a tutaj nic mnie pod tym względem nie zachwyciło. Owszem, to, co ciotka robiła Emmie było niewyobrażalne i okropne oraz zdecydowanie oddziaływało na emocje. Czytając te wszystkie przepełnione bólem opisy pękało mi serce. I to jest zdecydowanie plusem tej książki, bo pod tym kątem wrażenie robi. Tylko szkoda, że nie dane jest nam czytelnikom poznanie motywów Carol, bo jej zachowanie zdecydowanie nie było normalne i jakiś powód być musiał. Oprócz poruszonego problemu przemocy domowej mamy także typowo nastoletnie problemy, sprawy, a konkretnie mój "ukochany" wątek romantyczny. Wyżej napisałam, że Evan to taki chłopak idealny, więc pewnie łatwo można sobie ten związek wyobrazić. Było oczywiście przewidywalnie i w głowie zaświeciła mi się lampka, że to już było; było wiele razy. Eh, chyba muszę w końcu porzucić te młodzieżówki, to może ten problem zniknie. Dobra, ostatecznie stwierdzam, że chociaż było "tradycyjnie i znajomo" to przynajmniej mnie te ich uczucie nie denerwowało. Było nawet uroczo i tak delikatnie. Zakończenie zachęca mnie po sięgnięcie po kolejny tom i taki też ciągle miałam zamiar podczas czytania, ale jak tak teraz kończę pisać tę recenzję to mam coraz większe wątpliwości. Jakoś tak te wady, które dostrzegłam po dokładnym przeanalizowaniu powieści trochę mnie teraz odpychają. Myślę, że ta książka jest dobra dla osób mniej wymagających, nie mających zbyt dużego doświadczenia ani z taką tematyką, ani z młodzieżówkami, no chyba, że nie przeszkadza wam schematyczność, oklepana fabuła i bezbarwni bohaterowie. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - gemmabe
gemmabe
Przeczytane:2015-01-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Oh Gosh, oh Gosh, oh Gosh! Jakie to było dobre! Na pewno to nie okładka zachęciła mnie do przeczytania tej książki. A co? Nuda. Miało być łatwo, szybko i przyjemnie. Nie było. Jedna z nielicznych książek, która poruszyła gdzieś głęboko we mnie struny nie poruszane od dawna. Historia tak bardzo życiowa przez co tak bardzo smutna. Emma miejscami denerwowała mnie stawianiem swojej osoby na ostatnim możliwym miejscu, jednak ratowała ją jej siła wewnętrzna. Nie poddawała się i usilnie dążyła do postawionego sobie celu. Mimo iż był on cholernie daleko. Zakończenie.... Nigdy więcej takich. Nie spodziewałam się to za mało powiedziane. Nie życzę sobie takich rzeczy w takich książkach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2014-10-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Miałam wątpliwości, gdy przeczytałam, że jest to książka z serii dla dziewcząt. Wątpliwości, które rozwiewały się z każdą odwracaną stroną. Rzadko się zdarza, żeby jakaś książka wywoływała we mnie tyle skrajnych emocji. Ta właśnie taka jest. Od samego początku dopingowałam głównej bohaterce. Gdybym tylko mogła, życzyłabym jej dużo siły, bo cierpliwość chyba się skończyła. Gdybym tylko mogła, zabrałabym ją do swojego domu, gdzie porozpieszczałabym ją trochę i pozwoliła żyć tak, jak młoda dziewczyna powinna. Bohaterką tej niecodziennej opowieści jest Emma Thomas, szesnastolatka, mieszkająca w Weslyn, w stanie Connecticut. Ojciec dziewczyny zginął w wypadku samochodowym, gdy miała siedem lat. Matka po jego śmierci całkowicie się posypała, nie potrafiąc zająć się sama sobą, a co tu mówić dopiero o dorastającej córce. Tak Emma trafia do domu stryjostwa, George'a i Carol. Ale mieszkanie z nimi to nie sielanka. Przebywanie w tym domu to dla dziewczyny istny koszmar. Ciągłe wyzwiska, wieczne upokorzenia, bolesne bicie, których to doświadcza ze strony Carol. Dlatego Emma jest wycofana i najchętniej stałaby się niewidzialna. Próbuje na co dzień zakrywać ślady prześladowania, żeby nikt nie dowiedział się jak mało doskonałe jest jej życie. Ucieka w naukę, odnosząc na tym polu same sukcesy. Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Mathews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat? Ta książka opowiada historię przemocy domowej. Ma tu miejsce problem stary jak świat - kat i ofiara. Kat-Carol, która nie znosi dziewczyny do tego stopnia, że wyżywa się na niej w każdym nadarzającym się momencie. Zawsze znajduje sposobność na zadanie ciosu, nie będąc przez nikogo widzianą. Ofiara-Emma, znosi ciągłe upokorzenia z nieprawdopodobnym spokojem. Potrafi, jak to ofiara, dławić w sobie emocje i starać się trzymać nerwy na wodzy. Niemym świadkiem jej cierpienia staje się poduszka, w którą wylewa łzy frustracji i bezsilności. Powód by oddychać jest pierwszą częścią trzytomowej serii dla dziewcząt. Jestem pewna, że wśród odbiorców znajdą się nie tylko młodzi ludzie. Książka zachęca do poznania dalszych losów bohaterki. Jestem ciekawa, czy autorce uda się powtórzyć ten wyjątkowy klimat w pozostałych częściach. Książkę czyta się zadziwiająco szybko jak na jej objętość - prawie pięćset stron. Jak już się zacznie, to ciężko ją odłożyć. Ja przy pierwszym podejściu siedziałam do trzeciej w nocy, nie mogąc się z nią rozstać. Mroczna historia cichej walki, żeby nie zatracić siebie. Historia wielkiej przyjaźni. Bo bez przyjaciół Emma na pewno by się załamała. I w końcu historia miłości, która kiełkuje niespiesznie, rozwijając się w piękny kwiat. Powód by oddychać to niebanalna lektura, koło której nie można przejść obojętnie. Gwarantowana przynajmniej jedna bezsenna noc (tak było w moim przypadku). Polecam tym, którzy lubią przeżywać dole i niedole wraz z bohaterami czytanych książek. Nie polecam osobom, które bardzo emocjonalnie podchodzą do takich problemów. Wylane morze łez, to mało powiedziane. Powieść nie była mi obojętna, więc już nie mogę się doczekać drugiej części. Będę na nią czekać z wielką niecierpliwością.
Link do opinii
Jaką porcję cierpienia człowiek jest w stanie udźwignąć w nierównej walce z własnym życiem? Czy nieznośny ból hańby i upokorzenia, żłobiąc potężną wyrwę tęsknoty w sercu, może się zasklepić pod wpływem nowego uczucia? W końcu, czy miłość do chłopaka może popchnąć do walki o to, by...oddychać? Emma Thomas w swoim szesnastoletnim życiu niemal do perfekcji opanowała grę opartą na pozorach i kłamstwie. Pod fasadą ułudy i fałszu ukrywa bowiem twarz skrzywdzonej przez życie dziewczyny, która z zaciśniętymi zębami musi znosić codzienną dawkę bolesnych ciosów i słów upokorzenia. Rodzinna tragedia napiętnowała przyszłość dziewczyny, zmuszając ją do szybkiej i niespodziewanej przeprowadzki. Emma trafia do wuja - brata swego zmarłego ojca. To właśnie tam dziewczyna kosztuje prawdziwą gorycz życia, poznaje smak potwornego bólu i strachu, w końcu doświadcza prawdziwej przemocy, której jedynym widocznym śladem są siniaki, sumiennie ukrywane pod warstwą ubrań. Evan Matthews - nowy kolega, który z dnia na dzień pojawia się w życiu dziewczyny, przewraca do góry nogami jej poukładany świat, przewartościowując wszystkie jej plany i cele. Czy nieznajomy chłopak jest w stanie zburzyć potężny mur obojętności, który Emma przez lata wokół siebie budowała? Czy przekona ją do walki o kolejny oddech, o normalne i godne życie po prostu? Przemoc i agresja wraz z płynącym z nią upokorzeniem i wstydem, zawsze stanowić będzie temat tabu, który należy bezwzględnie ukrywać pod warstwą milczenia i pozornej normalności. Emma, jako przykładna uczennica i wzorowa koleżanka, wydaje się być zwykłą, szczęśliwą nastolatką, żyjącą w spokojnym idyllicznym świecie, w którym problemy sprowadzają się jedynie do rozmiarów typowo miłosnych rozterek. Jednakże jej nieskazitelny charakter posiada jedną głęboką rysę - dziewczyna wraz z powrotem do domu, zdejmuje maskę obojętności, tym samym przygotowując się do kolejnego starcia z bezwzględną ciotką. Bolesny cios pięścią w brzuch czy uderzenie twardą patelnią w tył głowy to smutna codzienność, którą Emma dzielnie ukrywa przed światem. Autorka doskonale wykreowała postać głównej bohaterki - skrzywdzonej nastolatki, która pozostawiona sama sobie, nie ma z kim dzielić ogromu bólu i cierpienia Jej życie, naznaczone ciągłym strachem i obawą, nie jest normalną egzystencją młodej osoby. Dziewczyna żyje jak w letargu, bez przyjaciół, koleżanek czy romantycznych wypadów na randki. Jej bierność, która wielokrotnie wprawia czytelnika w złość i konsternację, jest niemym przyzwoleniem na warunki w jakich żyje, Dopiero pojawienie się Evana w życiu dziewczyny, nadaje zupełnie nowy bieg jej życiu. Polubiłam główną bohaterkę, mimo wszystko, bowiem jej siła i niezłomność charakteru w połączeniu z wycofaniem i nieśmiałością wzbudza w czytelniku nie tylko prawdziwe współczucie, ale i niedowierzanie poparte czystym uczuciem sympatii. Wartą uwagi postacią jest również jedyna przyjaciółka głównej bohaterki - atrakcyjna Sara, której wizerunek przedstawiony jest na zasadzie kontrastu: odważna, bogata, pewna siebie dziewczyna, która pomimo szczęśliwego i spokojnego dzieciństwa, nie jest obojętna na krzywdę Emmy, wręcz przeciwnie, pomimo sieci kłamstw, które Emma buduje wokół swojego życia, Sara z właściwą dla siebie wrażliwością, stara się poznać prawdziwe źródło wycofania i nieśmiałości przyjaciółki. Książka, pomimo wagi przedstawionego w niej problemu, czyta się jakby sama, bowiem lekki język autorki sprawia, że kartki przewijają się automatycznie, prowadząc nas nieuchronnie do końca powieści. Atmosfera książki, budowana przede wszystkim na trwałych fundamentach emocji sprawia, że cała opowieść na długo pozostaje w pamięci czytelnika. Historia Emmy wstrząsa, bulwersuje, szokuje - słowem - niesie z sobą ogromny ładunek emocjonalny. Jedynym zauważalnym niedociągnięciem jest, według mnie, nadmierna drobiazgowość w prowadzeniu akcji. Wiele scen przedstawiono bowiem ze szczególną dbałością o szczegóły, które w moim mniemaniu, były niepotrzebne, wręcz burzyły tempo całej fabuły. "Powód by oddychać" to historia walki o własne życie. To opowieść o sile przyjaźni, która pcha do przodu. W końcu to hołd złożony miłości, która mocuje skrzydła i zmusza do niemożliwego. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-10-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Zamożna okolica. Większość mieszkańców przykłada dużą wagę do podtrzymywania pozorów idealnego życia. Nie inaczej zachowuje się Emma Thomas. Dobrze się uczy, uczęszcza na pozalekcyjne zajęcia. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jej życie jest idyllą. Jednak dziewczyna ciągle poprawia długie rękawy, aby ukryć siniaki. Nie chce, żeby ktokolwiek poznał prawdę. Nawet jej najlepsza i jednocześnie jedyna przyjaciółka nie wie o niej wszystkiego. Emma izoluje się od rówieśników. Unika wszelkich kontaktów. Zamyka się w swoim świecie. I wtedy poznaje przystojnego Evana...

Już od początku poczułam się jak w pułapce. Jakbym była brutalnie raniona fizycznie i psychicznie. Nie będąc w stanie podnieść głowy. Stając się niewidzialną i żyjąc nadzieją na ucieczkę z tej matni. Od bólu i brutalności. Z poranionymi plecami, z oparzeniami na rękach, lekko utykając. I wtem pojawia się Evan. Przystojny, niosący bezinteresowną pomoc, bezpośredni. Taktowny, rycerski, miły, ujmujący. Cierpliwy, wytrwały, uroczy. Ten chłopak to cudowny promień światła w życiu Emmy. Momentami wydawał mi się aż nazbyt idealny. A jak wszyscy wiemy ideałów w rzeczywistym świecie nie ma. Jednak dla naszej bohaterki Evan był jak powiew świeżego powietrza.

W sytuacji opisanej w tej powieści wyidealizowany obraz chłopaka zrównoważył moc czarnego charakteru - potwora, który się nad nią pastwił. Najbardziej zaskakujące jest jednak to w jaki sposób autorka przedstawiła obraz kata. Jego dwulicowość przeraża. Jakby ciało zamieszkiwały dwie osoby. A może "coś" tą osobę opętało. Istne rozdwojenie jaźni. Z jednej strony dobroć a z innej okrucieństwo i przemoc. Jednym słowem piekło na ziemi. Bardzo szczegółowe i niesłychanie okrutne opisy czynów często mnie bulwersowały. Nie wiem, która postawa była gorsza. Oprawcy czy osoby trzeciej, która bez żadnej reakcji przyglądała się całemu procederowi. Kto z nich był bardziej okrutny? Czy sprawca czy świadek? Czy brak reakcji na okrucieństwo jest tożsame z krzywdzeniem?

Moje serce mocniej uderzało w niektórych momentach, czasami denerwowałam się z powodu jej zachowania. Chciałam, żeby Emma odnalazła wreszcie szczęście. Byłam wściekła i całkowicie załamana, gdy czytałam tę historię. Wydawało się, że jej ból nigdy się nie skończy. Brak mi słów, aby wyrazić, jak trudno było mi o tym czytać. Autorka uczyniła mnie niemym świadkiem tej grozy. Chciałam potrząsnąć dziewczyną i spowodować, aby powiedziała komuś o tym koszmarze, aby ktoś to wreszcie powstrzymał. Niestety byłam bezradna.

Wyjątkowa opowieść o miłości, nieopisanym okrucieństwie i nigdy nie umierającej nadziei. Równie imponująca jest dbałość autorki o szczegóły. W środku książki zdałam sobie sprawę jak staranne fundamenty zostały ustanowione dla wydarzeń, które miały nadejść. Jednak to zakończenie okazało się dla mnie największym zaskoczeniem. Serce mi zamarzło, a oczy wypełniły się łzami. Do tej pory czuję się nieco rozbita. Autorka zabawiła się moimi emocjami. Poczułam się jak piłeczka od ping ponga poruszająca się pomiędzy uniesieniem i smutkiem, nadzieją i wściekłością.

"Powód by oddychać" to jedna z tych książek dla nastolatków, które poruszają interesujące kwestie z punktu widzenia także dorosłego czytelnika. Zostałam przez tą historię zniewolona. To ten rodzaj lektury, który prowadzi nas przez bramy piekła i z powrotem...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sil
Sil
Przeczytane:2014-09-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Posiadam,
To miłość popychała mnie do walki po to, by... Oddychać "Powód by oddychać" Rebecca Donovan seria: Oddechy tom: 1 wyd. Feeria rok: 2014 str: 492 Ocena: 6 / 6 Guess it's true, I'm not good at a one-night stand But I still need love 'cause I'm just a man These nights never seem to go to plan I don't want you to leave, Will you hold my hand?* Kochająca rodzina, ciepło i radość. Brzmi znajomo, prawda? Dla każdego jest to codziennością, każdy ma mamę, tatę, być może rodzeństwo. Jest to rzecz normalna, coś, co każdy dostaje od Boga. A co, jeśli ktoś nie ma taty, bo zmarł, kiedy było się jeszcze małym? A co, kiedy ktoś ma matkę alkoholiczkę, której zostały odebrane prawa do opieki? Co, jeśli ktoś ma ciotkę, która nienawidzi go z całego serca i robi wszystko, żeby zniszczyć go psychicznie? Co, jeśli mąż tej ciotki udaje, że nic się nie dzieje i uważa, że codzienne awantury, posiniaczone ręce i plecy to nic takiego? Szesnastoletnia Emma, a właściwie Emily, prowadzi pozornie spokojne życie samotnika. Ale, jak to mówią, pozory mogą mylić. Em w domu przechodzi przez piekło, codziennie wysłuchuje jaka to ona nie jest zła i niedobra, tylko i wyłącznie dlatego, że jej ojciec nie żyje, a matka jest alkoholiczką. Niemal codziennie na jej ciele pojawiają się nowe siniaki, nowe dowody tego, jak jej ciotka - Carol - jej nienawidzi. A mimo to, dziewczyna nie zgłasza tego nigdzie, a jedyną osobą, która wie o jej sytuacji rodzinnej jest Sara - najlepsza i jedyna przyjaciółka, a jednocześnie córka jednych z najmożniejszych ludzi w miasteczku. Kiedy kolejny dzień w szkole toczy się swoim ustalonym porządkiem, do klasy Emmy przybywa nowy uczeń. Nie, czekaj, on jest w jej klasie od tygodnia, jednak ta zauważa go dopiero na zajęciach z dziennikarstwa, kiedy Evan (albowiem tak było mu na imię), zgłasza chęć napisania własnego artykułu do gazetki szkolnej. Niestety dziewczynie nie podoba się temat, przez niego wybrany, dlatego też postanawia wtrącić swoje trzy grosze. Dla wszystkich jest to wielkim zaskoczeniem, bo Em rzadko się odzywa nieproszona. W klasie wybucha wrzawa, z powodu starcia dwóch odrębnych zdań. Po tych zajęciach życie Emmy zmienia się, w jej mniemaniu, dość drastycznie, ponieważ po tym, jak po wyjściu z pracowni, przy szafkach, zaczepił ją Evan, plotki bardzo szybko rozchodzą się po otoczeniu, a ona sama nagle staje się ich głównym zainteresowaniem. Po kilku tygodniach relacje pomiędzy nastolatkami ocieplają się do tego stopnia, że zostają, niemal, najlepszymi przyjaciółmi. Jednak Evan oczekuje od dziewczyny czegoś więcej, niż tylko przyjaźni. Kiedy jej o tym mówi, ona nie wie co odpowiedzieć, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jeśli jej ciotka dowie się o tym nastoletnim romansie, jej życie stanie się jeszcze gorsze, niż dotychczas. Dlatego postanawia odtrącić chłopaka od siebie, ale nadal chce się z nim przyjaźnić, więc stawia sprawę jasno. Evan akceptuje i szanuje jej decyzję, jednak nadal ma cichą nadzieję. Czy parze uda się pokonać przeciwności losu? Co stanie się, gdy dziewczyna trafi do szpitala? Jakie będzie zakończenie całej tej historii? Na te pytania odpowie wam tylko Rebecca Donovan, w swojej książce Powód by oddychać. Mówiąc szczerze, jeszcze nie czytałam książki opisującej przemoc w domu. Nigdy też nie posądziłabym siebie o płakanie przez trzy czwarte powieści. A jednak, wszystko jest możliwe. Czytanie tej historii, jest naprawdę.... wstrząsające. W niektórych momentach przed oczami robiło mi się ciemno. Jednak chęć poznania zakończenia, nie pozwoliła mi przestać w środku tego wszystkiego. Czytałam z uporem maniaka, będąc bardzo ciekawą wszystkich wydarzeń. Niektóre fragmenty przeczytałam po kilka razy, nie potrafiąc zrozumieć czemu jest tak, a nie inaczej. Z resztą.... Nigdy nie potrafiłam zrozumieć osób, które celowo kogoś krzywdzą, nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Chociaż to pierwsze jest naprawdę o wiele gorsze. Nigdy nie pojęłam, i zapewne nie pojmę, jak coś takiego może sprawiać komuś przyjemność? Dlaczego on czerpie z tego satysfakcję? Ale świat jest dziwny i ludzie też nie zawsze mają poukładane pod sufitem jak należy. Mam tylko nadzieję, że osób, które przechodzą takie piekło jest jak najmniej, chciałabym sobie życzyć, żeby w ogóle ich nie było, ale... to raczej jest prośba nie do spełnienia. Ale wracając do książki. Czy jest dobra? Skoro zawaliłam przez nią trzy kartkówki, to chyba oczywiste, że jest dobra. Ba! Dobra to mało powiedziane! Ona jest świetna! No i też czas czytania, książka ta ma... 492 strony, a przeczytałam ją w nie całe dwa dni, co jest moim osobistym rekordem. Więc tak, polecam serdecznie każdemu. ,,Odbywał się między nami wyrafinowany taniec, w którym stykaliśmy się bez dotykania, bez słów poznawaliśmy nawzajem swoje myśli, czuliśmy to samo bez wyrażania emocji. Byliśmy przyjaciółmi stąpającymi po lodzie - bardzo cienkim lodzie." ~str. 280 ,,W rozrachunku między miłością a stratą to miłość popchała mnie do walki po to, by... oddychać." ~ str. 292 Zanim odejdę, nim odejdę stąd Chwyć za rękę mnie, złap za rękę mą - Pójdziemy razem tam, chaos nigdy nas nie dosięgnie. (Nie dosięgnie już nas!) Zanim odejdę, nim odejdę stąd Chwyć za rękę mnie, złap za rękę mą - Pójdziemy razem tam, chaos nigdy nas nie obejmie.** *Sam Smith - Stay With Me ** K2 ft. Buka - 1 Moment Vic :D
Link do opinii

Pozornie Emma jest zwykłą nastolatką. Dobrze się uczy, bierze udział w zajęciach pozalekcyjnych, lubi spędzać czas ze swoją przyjaciółką Sarą. I tylko Sara wie, jak naprawdę wygląda życie Emmy. Dziewczyna mieszka z wujostwem, ponieważ jej tata nie żyje, a mama popadła w problemy alkoholowe. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Carol, jej ciotka, znęca się nad Emmą psychicznie i fizycznie. George, wujek, stara się tego nie zauważać, ignoruje niektóre zachowania żony, ale sam wcale nie jest od niej lepszy. Emma nie może sobie pozwolić na żaden błąd. Każda pomyłka czy złe słowo kończy się nie tylko wyzwiskami ze strony Carol, ale także uderzeniami, popchnięciami itp. Nigdy nie wiadomo, jakiego przedmiotu użyje wściekła ciotka, aby uderzyć Emmę. Dlatego nie ma ona innego wyjścia, jak stosować się do masy nakazów i zakazów, które ją obowiązują. Pozostaje jej odliczać dni, jakie zostały do ukończenia szkoły. Wtedy będzie wolna. Żeby tak się stało musi zrealizować założony plan: mieć jak najlepsze oceny, udzielać się w gazetce szkolnej oraz zdobywać jak najlepsze osiągnięcia w sporcie. Wszystko idzie zgodnie z planem do momentu, gdy w szkole pojawia się Evan. Świat Emmy ulega całkowitej zmianie, pojawia się sporo sytuacji, które nie do końca się jej podobają, ale z drugiej strony kuszą ją wolnością i swobodą, jakiej do tej pory nie czuła. Jednocześnie cały czas liczy się z tym, że narazi się czymś Carol. Jednak podejmuje pewne ryzyko, nie zważając na ryzyko oraz na rany i siniaki, które pojawiają się na jej ciele. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Myślałam, że będzie to kolejna książka dla młodzieży, która będzie taka, jak wiele innych, które do tej pory pojawiły się na rynku czytelniczym. Jakie było moje zaskoczenie już po pierwszych kilki stronach! Nie sądziłam, że ta książka tak mnie porwie. Poruszony został temat, który jest aktualny i ciągle żywy, ale jednocześnie nie poruszany zbyt często w literaturze, a jeśli już, to chyba nie tak dosadnie., aczkolwiek tego nie do końca jestem pewna. Nie zmienia to jednak faktu, że ta książka mówi o niesamowitej odwadze i wytrwałości. Odporności psychicznej oraz fizycznej. Cierpliwości i dobroci. Emma zniesie wszystko, byleby tylko zrealizować swój cel, czyli skończyć szkołę i uwolnić się spod tyranii wujostwa. Kto by się spodziewał takiej wytrwałości po nastolatce?  Z drugiej strony, dlaczego Carol tak bardzo jej nienawidzi? Dlaczego dla swojej rodziny, męża i dzieci, a nawet dla osób obcych, potrafi być miła i serdeczna, a dla Emmy nie ma ani jednego dobrego słowa? Co takiego zrobiła jej ta dziewczyna? Zostało powiedziane, że Carol bierze leki,  ale nie wiemy, co dokładnie jej dolega. Mam nadzieję, że zostanie to wyjaśnione w kolejnej części.  Pojawiło się też kilka rzeczy, które mnie zdenerwowały. Pomijam fakt zachowania Carol, ale dlaczego nikt Emmie nie pomógł? O jej problemach wiedziała Sara, później wiedział także Evan. Dlaczego, mimo zakazu Emmy, nie powiedzieli nikomu, co tak naprawdę dzieje się w domu ich przyjaciółki? Opisany był moment, kiedy jej skaleczeniami zainteresowali się nauczyciele oraz trenerzy. Oni także nie zrobili nic, poza standardowymi pytaniami. Nie wiem także, dlaczego George postanowił nie widzieć niczego złego w zachowaniu swojej żony. Przecież nie mógł być aż tak zaślepiony, żeby nie widzieć krzywd, jakie spotykały jego bratanicę ze strony Carol.  W ogóle - jak można skończyć książkę w takim momencie? To mnie zirytowało chyba najbardziej, ponieważ koniec jest w takim momencie, że czytelnik nie jest do końca pewien czy opisywana sytuacja jest snem Emmy, czy też wydarzyła się naprawdę. Teraz będę o tym myśleć aż do premiery drugiej części:p Podsumowując. Książkę szczerze polecam. Ma kilka niedociągnięć, ale może to byś spowodowane także tym, że zostaną one wyjaśnione w kolejnych tomach, także na razie patrzę na nie z przymrużeniem oka. Już nie mogę się doczekać drugiej części, a później trzeciej. Chcę wiedzieć, co dalej!:)

Link do opinii
Emma mieszka w bogatej okolicy w stanie Connecticut. Jej trudna sytuacja rodzinna sprawiła, że musiała zamieszkać z wujkiem George i ciotką Carol. Dziewczyna ma jasno wyznaczony cel, przetrwać do końca szkoły i pójść na studia. Odlicza dni, uczęszcza na zajęcia zaawansowane, jest gwiazdą sportu, jednak prawie z nikim nie rozmawia. Jej jedyną przyjaciółką jest Sara. Świat Emmy jest ułożony i z pozoru spokojny do czasu spotkania Evana Matthewsa, który zburzy jej mury obronne a głęboko skrywany sekret dziewczyny powoli zostanie odkryty. Emma a właściwie Emily, ponieważ tak brzmi jej prawdziwe imię jest ofiarą przemocy w rodzinie. Jest to jasne od pierwszych stron. Byłam zdziwiona jak szybko jej historia mnie pochłonęła. Autorka stworzyła tak prawdziwą postać, że było to aż przerażające. Emily jest niezwykle silna, to, co ją spotyka umacnia w przekonaniu, że robi dobrze milcząc, by chronić kuzynostwo. Jej zachowanie jest dla mnie przejawem skrajnej głupoty, gdyż każdy wie, że milczenie jest najgorszym rozwiązanie. Pomimo tego, że przez cały czas irytowało mnie jej milczenie, polubiłam ją. Ma piękny charakter. Silna i wytrwała, dba o innych. Skupiłam się całkowicie na jej osobie i trzymałam kciuki, aby wytrwała i w końcu zaznała szczęścia, które Evan może jej dać. Chłopak sympatyczny i uroczy, a mimo wszystko niewymuskany i idealny, on również popełnia błędy, dzięki czemu ich historia jest niezwykle realna. Książka napisana jest prostym językiem. Czyta się szybo a 490 to nie mało a jednak uciekło nim się obejrzałam. Książka ma swoje lepsze i gorsze momentu. Zacznę od początku, poznajemy Emme, jej sytuacje rodzinną i relacje z rówieśnikami. Bez wątpienia mocny początek. W momencie poznania Evana następuję lekki przestój z akcją. Bohaterka stara się zatrzymać tę znajomość na etapie przyjaźni i tu nastaje ta gorsza część, bohaterowie potajemnie się spotykają, Emma często jest poniżana w domu a wszystkie te chwilę się powtarzają. Chciałam, aby wydarzyło się coś nieoczekiwanego a tu trwałam w zawieszeniu, naszczęście nie dość długo, aby mnie zniechęcić. Kiedy akcja nabrała tępa, byłam dosłownie zgubiona. Z zapartym tchem śledziłam losy Emmy i Evana i zdecydowanie trzecia część książki jest najlepsza a zakończenie wstrząsające. Jak można zostawić czytelnika tak oniemiałego i zaskoczonego? Nie wiem jak wytrzymam do następnego tomu w niewiedzy. Bardzo ważnym tematem lektury jest przemoc. Autorka nie szczędzi opisów okrucieństwa, jakie spotyka Emily, szczególnie ze strony ciotki. Padają ostre słowa, które niejednokrotnie sprawiały, że w zdumieniu patrzyłam na tekst przed sobą, jednak najgorsze były chwile, kiedy Carol używała siły na podopiecznej. Jej chora fascynacja krzywdą dziewczyny mnie oszałamiała. Kobiet niejednokrotnie doprowadziła do krwi, pozostawiała po sobie blizny i czuła się bezkarna. Podziwiałam Emily za jej odwagę i wytrwałość. Autorka zgotowała prawdziwy wir emocji. Naprawdę trudno przeczytać całą książkę nie roniąc łez. Wielokrotnie czułam złość, oburzenie a nawet obrzucenie do Carol i Georga. Jak można tak traktować drugiego człowieka? W tym bestialskim świecie można znaleźć również pozytywy napawające nadzieją i szczególnie jej doceniłam. ,,Powód by oddychać" jest książką, którą należy przeczytać, choć jestem świadoma, że nie wszyscy ją pokochają tak mocno jak ja. Prawdziwość tej historii dosłownie chwyciła mnie za duszę. Przeraża mnie świadomość, że gdzieś jakaś inna dziewczyna, kolejna Emily która cierpi i przeżywa katusze za zamkniętymi drzwiami, w tajemnicy przed wszystkimi. Jest to historia o dorastaniu, bólu i trudnych wyborach. Nie jest to piękna opowieść miłosna. Relacje bohaterów są autentyczne, nie brak w nich błędów, niedomówień i raniących słów. Z fascynacją patrzyłam na rozwija się między nimi uczucie, piękne i czyste. Zaopatrzcie się w chusteczki i pozwólcie sobie na przeżycie tej okrutnej a zarazem cudownie rozczulającej historii razem z Emily.
Link do opinii
Avatar użytkownika - cyrysia
cyrysia
Przeczytane:2014-09-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014 roku,
Zjawisko przemocy domowej dla wielu osób nadal stanowi temat tabu, problem, który dotyczy tylko wybranych grup społecznych. Z kolei ofiary nękania wstydzą lub boją się przyznać, że są prześladowane. Czy istnieje jakiś sposób by przestać cierpieć w ukryciu? A może nie ma wyjścia z tej chorej sytuacji? Szesnastoletnia Emma Thomas na pozór wiedzie idealne życie. Mieszka z wujem George i ciotką Carol oraz dwójką ich dzieci. Jest wzorową uczennicą odnoszącą najlepsze wyniki w nauce i w sporcie. Jednak pod tą fasadą kryje się prawdziwe piekło. Niezrównoważona ciotka często bez żadnego uzasadnienia szydzi z niej, rzuca obelgami i bije. Sponiewierana Emma z nadzieją odlicza dni, kiedy będzie mogła wyjechać na studia. Tymczasem skutecznie wtapia się w tło ukrywając pod ubraniem wszelkie blizny i siniaki. Pewnego dnia w szkole pojawia się nowy uczeń, Evan Matthew. Zaintrygowanym skrytą, introwertyczną dziewczyną postanawia poznać ją bliżej. ''Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Matthews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?'' Nastolatka początkowo próbuje trzymać Evana na dystans, ale serce nie sługa. Co z tego dalej wyniknie? Czy Emma uwolni się z więzów przemocy i poniżenia i zawalczy o swoją wolność, spokój ducha i miłość? Brakuje mi słów, żeby opisać moje wrażenia po lekturze ''Powód by oddychać'', pierwszej z trzech części serii ''Oddechy''. Rebecca Donovan podjęła się niełatwego tematu. Przemoc domowa zawsze wywołuje wiele kontrowersji. Podobnie było i w tym przypadku. Ze łzami w oczach, ale nie z bólu, tylko z bezsilności śledziłam dramatyczne perypetie nastoletniej Emmy. Jej ciotka nieustannie znęcała się nad nią, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Niejeden psychopata mógłby brać z niej przykład. Potrafiła zranić nożem, oparzyć rozgrzanym naczyniem, uderzyć kijem bejsbolowym lub brutalnie popchnąć na szklane drzwi. Mimo to dziewczyna cierpliwie i w milczeniu znosiła wszelkie tortury, ponieważ nie chciała zostać wyklęta przez społeczeństwo jako ofiara przemocy, jak również z uwagi na dobro swoich małoletnich kuzynów (w stosunku do nich Carol odnosiła się nadzwyczaj życzliwie i z miłością). ''Moim sposobem na życie było trzymanie nerwów na wodzy, dławienie w sobie emocji i ich wypieranie''. Po części rozumiałam jej uzasadnienie, aczkolwiek nie rozgrzesza to ją z biernej postawy. Autorka niezwykle obrazowo ukazała moment konfrontacji ciotki z Emmą. Niemal sama czułam strach i przerażenie przed kolejnym wybuchem agresji Carol. Nie rozumiem, skąd w tej kobiecie tyle nienawiści, jadu i braku współczucia. Najbardziej denerwował mnie jednak wujek George. Doskonale wiedział, co się dzieje wokół, mimo to nie kiwnął nawet palcem, aby załagodzić bądź zmienić tę sytuację. Jego ciche przyzwolenie, brak protestu na działanie ''sprawcy'' wołało o pomstę do nieba. Sekret Emmy poznała także jej najlepsza przyjaciółka Sara oraz Evan. Ale chociaż wiedzieli o jej domowym koszmarze, nie zrobili nic, żeby uciąć tę gehennę. Ten aspekt nieco mnie zirytował. Miałam nadzieję, że pisarka pokaże mi, jak wyciągnąć pomocną dłoń do ofiary przemocy w rodzinie, tymczasem nie szczędzi swojej bohaterce cierpień i nie daje nadziei na poprawę sytuacji. Szkoda że tak wyszło, bo straciła nieco w moich oczach. Najbardziej w książce spodobał mi się wątek miłosny głównych bohaterów. Rozkwitające powoli między nimi uczucie było takie naturalne, niewymuszone i prawdziwe. Z powodu swojego mrocznego sekretu Emma początkowo wzbraniała się przed adoracją Evana. Niemniej z czasem z odkryła, że tęskni za jego obecnością. Dzięki niemu zaczęła odczuwać prawdziwy smak życia. Bardzo podobały mi się szarmanckie maniery Matthewa. Wiernie towarzyszył jej na każdym kroku i czuwał nad jej dobrym samopoczuciem. Krótko mówiąc- gentlemanem w każdym calu. Pomimo tego na tym idealnym obrazie pojawi się jedna ''rysa'', która zakłóci ich szczęściu. Kto to taki? Tego musicie dowiedzieć się sami. Pochłaniałam tę powieść jak ulubiony deser. Całość napisana jest prostym i przejrzystym językiem, bez zbędnych frazesów czy udziwnień. Akcja płynie spokojnie i miarowo niczym nizinna rzeka, choć nie obywa się bez niespodzianek. Z krwi i kości są także bohaterowie. Zdarza im się tracić głowę, postępować nierozsądnie, wręcz autodestrukcyjnie, mimo to w zależności od sytuacji budzą sympatię, współczucie lub zaufanie. Natomiast mega szokujące zakończenie dosłownie wbiło mnie w fotel. Pozostaje mi żywić nadzieję, że na drugi tom nie będę musiała czekać zbyt długo. To niezwykła, przejmująca, chwytająca za serce i gardło historia młodej dziewczyny będącej ofiarą przemocy fizycznej i emocjonalnej. To również opowieść o próbie prowadzenia normalnego życia i nieoczekiwanej miłości, która goi rany, zalecza blizny, daje ukojenie i popycha do walki o to, by... oddychać. Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - xrosemarie
xrosemarie
Przeczytane:2014-09-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
"Nikt nie chciał się specjalnie ze mną zadawać, więc trzymałam się z boku. Tak miało być bezpieczniej i łatwiej. Jak do tego doszło, że Evan Mathews z dnia na dzień wywrócił mój stabilny świat?" Szesnastoletnia Emma Thomas mieszka w zamożnym miasteczku, gdzie najczęstszym zajęciem ich mieszkańców jest plotkowanie. Na pierwszy rzut oka nasza główna bohaterka jest perfekcyjna. Jest wzorową uczennicą, uczęszcza na wiele zajęć pozalekcyjnych, a ponadto angażuje się w sport. Wydawałoby się, że powinna być otoczona na przyjaciółmi, ale tak nie jest. Przyjaźni się tylko z Sarą, która jest w zasadzie jedyną osobą, na której może polegać i która wie, jakie piekło przeżywa w czterech ścianach swojego domu. Życie Emmy nie jest tak perfekcyjne, jak mogłoby się wydawać. To tylko pozory, które dziewczyna stara się zachowywać za wszelką cenę. A co to jest takiego, co burzy wszystko w jej uporządkowanym świecie, co sprawia, że rozpada się ona na milion kawałków? Jej ciotka, Carol. Nasza główna bohaterka doświadcza bowiem przemocy w rodzinie. Jej wujek odwraca wzrok, gdy trzeba, a jej najlepsza przyjaciółka Sara nieustannie stara się przekonać Emmę, aby ta w końcu wyznała prawdę i przestała żyć w kłamstwie. Pewnego dnia w szkole pojawia się Evan Mathews. I niewyobrażalnie zmienia życie tej cichej dziewczyny. Bardziej, niż można sobie wyobrazić... Rebecca Donovan podjęła trudny temat. I szczęśliwie mogę przyznać, że z niego wybrnęła. Nie uniknęła pewnych nielogiczności i niespójności w fabule, ale szczerze mówiąc, gdyby ich nie było byłabym naprawdę zdziwiona. W tego rodzaju powieściach nie sposób uniknąć błędów. Zresztą, cała reszta jest tak diabelnie dobra, że przymknęłam oko na momenty, które mi się nie podobały. Jeśli chodzi o całokształt - jak się pewnie domyślacie - urzekł mnie on niesamowicie. Pisarka ma lekki styl pisania, ale przy tym tak absorbujący i obrazowy, że w wiadomych scenach wraz z główną postacią odczuwałam strach i lęk. To chyba największa zaleta tego dzieła. To, iż sprawia, że czytelnik przeżywa autentyczne emocje. "Powód by oddychać", oryginalnie "Reason to breathe" (w tym momencie po prostu muszę pochwalić wydawnictwo za dosłowny przekład tytułu, który naprawdę idealnie oddaje treść tej książki) to powieść, o której słyszałam jeszcze nie wiedząc, że zostanie ona wydana w Polsce. I jest to lektura, która wzbudza całą szeroką gamę emocji. Pojawiają się ci, którzy krytykują ją za nielogiczność, a także ci, którzy chwalą pisarkę za podejście do tak poważnego tematu w wyważony sposób. I wiecie co? Ja jestem w tej drugiej grupie. Akceptuję to, że są czytelnicy, którym Emma może wydawać się głupią postacią. Tylko tego nie rozumiem. Myślę, że jest to bohaterka, w której miejsce trudno się postawić, jeśli samemu się nie przeżyło przemocy w rodzinie. Komu oceniać jej zachowanie, reakcje? Wiem, wiem - to fikcyjna postać, ale ja po prostu ją polubiłam i nie tylko z litości. Obdarzyłam ją sympatią, bo umiała sobie poradzić w sposób, który dla niektórych może wydawać się niespójny. Dla przeciętnego czytelnika łatwo powiedzieć, iż Emma mogła po prostu - UWAGA - teraz Was zaskoczę: komuś o tym powiedzieć. Powiedzieć o tym, co przeżywa w swoim "kochanym" domu. Chyba łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Ja potrafię ją zrozumieć, to uczucie żalu, beznadziejności i wstydu, które ją przepełnia... Ten strach, że wszyscy się dowiedzą, że jej ciotka się nad nią znęca, że jej życie to jeden wielki ból. A ona robi co może, zaciska zęby i stara się oszczędzić swoim kuzynom cierpień. I moim zdaniem to zasługuje na podziw. Zawsze mam ten problem w powieściach młodzieżowych, że ciężko mi polubić główne bohaterki. Szczerze przyznaję, że ten przypadek jest jednym z wyjątków. Jeśli chodzi o innych bohaterów, to w tle Emmy i Evana nie wypadają tak blado, jak mogłoby się wydawać. Fakt, w porównaniu z tą "główną" dwójką, która jest w meritum całej akcji, mogą nie przykuwać zbyt dużej uwagi czytelnika i tak zresztą chyba powinno być. Jakby nie było, to Emma i jej problemy są motorem napędowym akcji. A jeśli chodzi o najgorszą postać w tej serii... To ta nagroda wędruje do Carol! Nikogo chyba nie zaskoczy fakt, iż napiszę, że po prostu autentycznie znienawidziłam Carol. Co za okropna postać! Nie mam tutaj namyśli jej kreacji, bo Rebecca Donovan spisała się w tym przypadku na medal. Naprawdę można znienawidzić tę bohaterkę, w moim skromnym mniemaniu ta pani powinna dostać izolatkę w psychiatryku. Rebecca Donovan stworzyła książkę, którą nie tylko czyta się w zawrotnym tempie, ale też z wypiekami na twarzy i nieustannie towarzyszącymi emocjami. Czułam się tak jakbym to ja uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach. Razem z Emmą cieszyłam się, gdy w jej życiu pojawiał się promyk nadziei, a także, gdy zaciskała zęby i tłumiła ból. To bohaterka mająca silny charakter, której nawet ciężkie doświadczenia nie zdołały złamać. Zapewne jak się zorientowaliście, "Powód by oddychać" znacznie przerósł moje oczekiwania i szczerze nie dziwię się, dlaczego zbiera tak dobre recenzje za granicą. Jest poruszająca i innowacyjna, a najlepsze jest to, że w czasie jej czytania ani razu nie odniosłam wrażenia: "to już było". Jestem pewna, że ta powieść zyska w Polsce szeroki rozgłos. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić Was do lektury tej książki, a ja... cóż - z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnych tomów serii Oddechy. "Zawsze tak usilnie wszystko w sobie tłumisz. Boję się, że pewnego dnia po prostu wybuchniesz. Ten chłopak jak żaden inny znalazł sposób, żeby do ciebie dotrzeć. Tak, jesteś inna, ale właśnie to w tobie lubię. Nie chcę oglądać, jak się wściekasz, potrzebne ci są inne uczucia. Wiem, że w mojej obecności wychylasz głowę ze skorupy, lecz i tak nie mówisz mi o wszystkim, tłumisz w sobie złość, strach i ból."
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-09-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Czy zdarzyło wam się sięgnąć po książkę, która tak naprawdę nie wiadomo czy się obroni swoim przekazem, po dość sporym boomie w sieci, wielkich oczekiwaniach w związku z nią? Książce dla młodzieży, która nie rzadko ma złą etykietkę infantylności? Z lekką obawą zasiadłam do lektury Powodu by oddychać pióra amerykańskiej autorki Rebecy Donovan,, by po chwili (tak mi się wydawało) stwierdzić, że zarwałam dla niej noc i skończyłam lekturę nad ranem. A zaraz po lekturze poczułam niedosyt, że to już, i lekką obawę, co dalej. Szesnastoletnia Emma Thomas mieszka wraz z wujostwem i ich małymi dziećmi. Jej ukochany ojciec zginął w wypadku, a matka nie poradziła sobie i popadła w alkoholizm na tyle, że nie potrafiła sobie poradzić sama z sobą, a co już powiedzieć o opiece nad córką. Emma jest wzorową uczennicą, redaktorem szkolnej gazetki, uczestniczy w wielu zajęciach sportowych, w których odnosi sukcesy, nie sprawia problemów wychowawczych. W takim razie, w czym tkwi problem? Otóż dziewczyna jest ofiarą przemocy domowej. To jej ciotka Carol nie jest zachwycona pobytem dziewczyny w jej domu i za każdym razie jej to okazuje, czy to poprzez przemoc słowną, czy to poprzez przemoc fizyczną. Emma nie raz zostaje pobita przez nią, uderzona ciężkim narzędziem czy pasem. Jej wuj wie o postępowaniu swojej żony, jednak nic z tym nie robi, a Emma nie chce nikomu zdradzać tego, co się dzieje w czterech ścianach, ze względu na dzieci wujostwa. Tylko dla nich milczy, gdyż dzieciom nie dzieje się żadna krzywda. O sytuacji Emmy, po części wie jej najlepsza przyjaciółka Sara, którą dziewczyna zmusza do milczenia. Gdy na drodze Emmy staje Evan, który jest nią zainteresowany, ta za wszelką cenę stara się go odtrącić. Jednak serce nie sługa... Jak wspomniałam we wstępie, po książkę sięgnęłam z lekką obawą, która bardzo szybko się ulotniła, gdy tylko wczytała się w historię. Najciężej czytało mi się opisy znęcania Calor nad Emmą, nie raz brakowało mi po prostu tchu, gdy czytałam o ciosach, jakie spadały na dziewczynę .Nie wyobrażałam sobie jak można być tak okrutnym człowiekiem i wręcz za nic znęcać się nad inną osobą. Cierpiałam razem z Emmą, ale też cieszyłam się razem z nią, gdy zauważała, że tak naprawdę nie jest sama, ma przyjaciół w Sarze i Evanie, który nie zmuszał jej do swego uczucia, który stopniowo się do niej zbliżał. To dzięki nim i przede wszystkim w wierze w siebie Emma zrozumiała, że ma, dla kogo żyć, i nie jest tak jak twierdziła to Carol, bezwartościową osobą. Emma nie żyje przeszłością, nie wierzy swojej matce, która obiecuje, że się zmieni, i na obiecankach się kończy. Nie rozpatruje tak dogłębnie razów otrzymanych od Calor, gdyby nie ból, który odczuwa, rany, jakie na ciele robi jej ciotka, pewnie by nawet nie zwracała na to uwagi. Żyje dniem jutrzejszym, przyszłością, codziennie odliczając dni do swojej wolności, gdy to dostanie się do wymarzonego college'u i wyjedzie z miasta. Podejście Sary do całej sytuacji może trochę irytować; dlaczego nic nie zrobiła, nawet wbrew woli dziewczyny. Z czasem jednak przekonamy się, że robiła dla niej bardzo dużo. Irytować może również trochę uczucie rodzące się pomiędzy Evanem a Emmą. Jednak nie zapominajmy, że to młodzi ludzie, a ich infantylność wręcz równoważyła cierpienie, jakiemu była poddawana szesnastolatka. Gdyby nie było tego zaufania, rodzącej się powoli miłości, książka byłaby bardziej brutalna w odbiorze. Historia jest przekazana prostym i przystępnym językiem, jednak bardzo obrazowym, bohaterzy świetnie nakreśleni. Poznajemy cały przekrój młodzieży amerykańskiej i ich wysoko postawionych rodziców, oraz tak naprawdę ich nic nie znaczące problemy, w porównaniu z tym co spotyka Emmę. Akcja jest dość wartka, czasami przewidywalna, jednak opis nie raz wzbudzi przerażenie. Historia zmierza ku dobremu, wydaje się, że będzie juz coraz lepiej. Właśnie, wydaje się. Pomimo, że książkę skończyłam nad ranem, to i tak od razu historia nie pozwoliła mi zasnąć. Przez cały czas miałam w głowie opisy cierpienia dziewczyny i jej determinacji do lepszego jutra. Czekam z niecierpliwością na kolejną część serii, gdyż jestem ciekawa, co tak naprawdę stało się z Emmą. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe długo czekać na dalsze losy.
Link do opinii

Rewelacyjna książka, która zawsze wywołuje u mnie ogramne emocje. Opowiada o dziewczynie o imieniu Emily, którą wszyscy nazywają Emmą. Z powodu śmierci ojca i alkoholizmu swojej matki trafia ona do swojego wujostwa którzy mają się nią zająć. Lecz to tam zaczyna się tak naprawdę całe piekło przez które musi przejść nasza główna bohaterka. Wszystko to za sprawą Carol jej ciotki która obwinia ją za całe zło świata i znęca się zarówno nad nią psychicznie jak i przedewszystkim fizycznie. Emma jednak nie chce tego nigdzie zgłosić ze względu na dwójkę swojego kuzynostwa, nie chce im odrbrać matki pomimo tego jak przez nią cierpi i przez jakie piekło przechodzi. Ponadto w jej życiu pojawia się chłopak. Nowy w jej szkole, do którego mimo wielkichj protestów i prób wyparcia zaczyna coś czuć, co jest dla niej niesamowicie ciężkie bo nie chce na siebie sprowadzić jeszcze wiekszego gniewu ciotki. Jak daleko jest w stanie się posunąć dla miłości? Czy uda jej się przesjunąć granice ustalone przez wujostwo? I przedewszystkim co się stanie gdy to wszystko wyjdzie na jaw? 
Aby tego się dowiedzieć serdecznie zachecam do przeczytania tej książki.

Link do opinii

Niezwykle emocjonująca, ale niełatwa powieść Rebeki Donovan pt.:”Powód by oddychać” została zakwalifikowana do gatunku literatury młodzieżowej. I choć historia opisana przez autorkę rzeczywiście dotyczy środowiska młodych ludzi – uczniów ostatniej klasy liceum, to jestem przekonana, że zainteresuje także starszych czytelników. Uważam nawet, że to właśnie „starsi dorośli” powinni ją przeczytać. Emily (czy Emma – jak każe się nazywać) Thomas to szesnastoletnia dziewczyna, która wiele już przecierpiała w swoim niedługim życiu. Po śmierci ojca jej matka popadła w alkoholizm i nie mogła, nie chciała zajmować się córką, która w wieku dwunastu lat trafiła pod opiekę stryja i jego żony. Mogłoby się wydawać, że rodzina zaopiekuje się należycie Emmą i jej smutny los nareszcie się odmieni. Nic bardziej mylnego – dziewczyna wpada z przysłowiowego „deszczu pod rynnę”. Ciotka dba o to, aby systematycznie uprzykrzać Emily życie. Obarcza ją, niczym służącą, wieloma domowymi obowiązkami , ale najgorsze są rękoczyny, szantaże i upokorzenia, przemoc fizyczna i psychiczna, na które  dziewczyna jest narażona każdego dnia. Emily to wybitna uczennica i fantastyczna sportsmenka. Szkolne zajęcia są dla niej jedyną odskocznią od przykrej codzienności. Dziewczyna marzy tylko o skończeniu liceum i odlicza dni do wyjazdu na studia. Pragnie wyjechać jak najdalej od Weslyn w stanie Connecticut, może do Kalifornii, gdzie będzie mogła żyć z dala od despotycznej i niezrównoważonej psychicznie ciotki. Emma ukrywa przed światem swoje domowe problemy i nawet jedynej przyjaciółce Sarze nie zwierza się ze wszystkiego. Z zaciśniętymi ustami dzielnie znosi okaleczenia, zakrywa i maskuje siniaki i potłuczenia i stara się być jak najbardziej anonimowa w szkole. Dość niespodziewanie w życiu Emily pojawia się jasny promyk słońca, kiedy do jej klasy dołącza Evan Mathews. Chłopak szybko dostrzega wśród rówieśników niepozorną i wycofaną Emmę, której anonimowość bardzo go intryguje. Dziewczyna usilnie broni się przed znajomością z nowym kolegą zdając sobie sprawę z konsekwencji. Jednak jej niewinne uczucie do Evana przerasta ją samą, jej zdrowy rozsądek i staje się jedyną radością w życiu.

 

Jak potoczą się dalej losy młodych bohaterów? Czy miłość naprawdę zwycięży nad okrucieństwem i złem? 

 

Trudne problemy poruszone przez autorkę niestety dzieją się wśród nas. Może gdzieś za ścianą lub na sąsiednim podwórku mieszka z pozoru normalna, kochająca się rodzina, w której za zamkniętymi drzwiami dochodzi do złych, patologicznych zachowań. Powieść poruszyła mną i wywołała wiele emocji. Dosłownie znienawidziłam Carol – brutalną, obłudną, fałszywą i bezwzględną ciotkę, która własne frustracje wyładowywała na nastolatce zamiast udać się do odpowiedniego specjalisty. Irytował mnie George – stryj, który swoim biernym zachowaniem wyrażał nieme przyzwolenie na to co działo się w jego domu. Drażniła mnie też chwilami Emma, która nie potrafiła przeciwstawić się ciotce znajdując coraz to nowe usprawiedliwienia dla jej okrucieństwa, choć mam dla niej wiele wyrozumiałości i współczucia. Podobała mi się postać Evana – nad wiek dojrzałego chłopca, który próbował na swój sposób pomóc Emily, chociaż muszę przyznać, że był on dla mnie najmniej realistycznym  bohaterem. 

Renecca Donowan stworzyła naprawdę dobrą powieść, pełną realizmu, zmuszającą do refleksji i pozostającą w pamięci na długo. Odwieczny temat walki dobra ze złem, miłości z nienawiścią, która może wyrażać się w przeróżny sposób był, jest i na pewno pozostanie nadal aktualny. Subtelne, niewinne, młodzieńcze uczucie, które rodzi się z czystej dobroci ma w sobie ogromną siłę i moc.

Ale czy zniszczy zło, czy pokona tak ogromne przeciwności?… Zakończenie książki zaskoczyło mnie w stu procentach, jest niesamowite i bardzo się cieszę, że kończąc lekturę miałam świadomość wydania niebawem kolejnych części tego tryptyku. „Powód by oddychać” ma już bowiem swoją kontynuację, która za kilka dni pojawi się w  księgarniach pod tytułem „Oddychając z trudem” i przyznaję, że chętnie sięgnę po nią, aby poznać dalsze losy Emmy.

 
Polecam serdecznie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - anita0201
anita0201
Przeczytane:2016-09-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Biorąc oddech
Rebecca Donovan0
Okładka ksiązki - Biorąc oddech

Po trudnych przeżyciach najpierw z dręczącą ją ciotką, a następnie z uzależnioną od alkoholu matką, Emma zupełnie odcięła się od tego, co było. Ale tylko...

Oddychając z trudem
Rebecca Donovan0
Okładka ksiązki - Oddychając z trudem

Druga część bestsellerowej serii „Oddechy”. Emma przetrwała dramatyczną noc w domu swojej ciotki, ale niewiele z niej pamięta. Obudziła...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy