Czułem smutek, taki zwyczajny, jaki się czasami czuje, kiedy żegnamy kogoś dopiero co poznanego, podświadomie wiedząc, że ten ktoś odszedł na zawsze, a nam się wydaje, że coś nam umknęło, czegoś w tym krótkim spotkaniu zabrakło i że zaraz, za moment, tych kilka krótkich chwil rozpłynie się w niepamięci i teraz już nic nie da się zrobić, aby je ocalić.
Może każde takie spotkanie, ci wszyscy przypadkowi ludzie na mojej drodze, zabierają jakąś cząstkę mnie, a ja zabieram cząstkę ich, i jedyne co po nas pozostaje, to niewyraźne, rozmazane powidoki, w których później, po latach, na próżno usiłujemy siebie odnaleźć.
Mały Piotr ma kilkanaście lat, kiedy po raz pierwszy wybiera się zupełnie sam w swoją rowerową wędrówkę z małej miejscowości Łuków na południe Polski. Podstępem, w pełnej konspiracji, na pożyczonym rowerze, tylko po to, żeby zrealizować kotłujące się od dłuższego czasu w głowie dziecięce marzenia i przekroczyć granicę znanego, oswojonego świata. 25 lat później dorosły Piotr ma za sobą tysiące przejechanych na jednośladzie kilometrów w śniegu i w upale, dziesiątki odwiedzonych krajów na obu półkulach, setki napotkanych na swojej drodze ludzi. Powidoki to jego wersja wspomnień z drogi, która cały czas trwa, nawet jeśli trzeba na chwilę się zatrzymać. To opowieść o ludziach, których mija się na szlaku, pamiętając mniej lub bardziej wyraźnie ich przyjazne słowa i pomocne gesty. To wreszcie zapiski z podróży pełnej kolorów, zapachów i dźwięków, które z czasem rozmywają się, ale nigdy nie blakną. Bo najpiękniejsze podróże nigdy się nie kończą.
Wydawnictwo: Bezdroża
Data wydania: 2014-10-26
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 168
Piotr Strzeżysz odbył swą pierwszą wycieczkę rowerową mając naście lat. Nie powstrzymał go nawet fakt, że musiał znaleźć kogoś kto mu ten dwuślad pożyczy. Od tamtej pory podróżnik odwiedził kilkadziesiąt krajów, napisał kilka książek. Zawsze zabiera w podróż ze sobą rower. Powyższa publikacja to jakby wycinki ze wspomnień. Z podróży przez życie, która będzie trwać aż pewnego dnia się zakończy na zawsze. Autor wybrał tylko niektóre z historii, którymi zdecydował się z nami podzielić. Dlaczego właśnie te? Na to pytanie tylko on zna odpowiedz. My możemy tylko się domyślać. Może to właśnie te skrawki najbardziej wryły się w jego pamięć. Może to właśnie te wydarzenia miały największy wpływ na jego życie. A może to właśnie one oddają najlepiej sens tego co pragnął nam tu przekazać...
Krótkie rozdziały przedstawiają jego doświadczenia związane z podróżami zagranicznymi do 6 krajów. Wraz z nim lepiej poznajemy przyrodę, mieszkańców i kulturę Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Islandii, Indii, Kanady i USA. Najbardziej zaciekawiły mnie fragmenty dotyczące legend Islandii. Poznałam także "dziwne" zasady obowiązujące w środkach transportu publicznego w Indiach. Wspomnienia związane z jego pracą wolontariacką w ośrodku dla osób niepełnosprawnych bardzo mnie poruszyły. Optymizmem nastraja fakt, że nasz bohater spotykał na każdym kroku ludzi pomocnych i bardzo życzliwych. Niestety i jemu nie udało się uniknąć zetknięcia się z osobami, które liczą tylko na naiwność innych. Nawet go okradziono. Odnalazłam tu również jego dość obszerne wspomnienia z lat dziecięcych, gdy przy życiu trzymały go marzenia o dalekich wyprawach.
Autor tylko mimochodem wspomina o swym nieodzownym przyjacielu - "rowerze". Nie raz spotykają go w trakcie podróży niecodzienne perypetie z nim związane. Jednak ani razu nie żałuje swego wyboru. Nie jest w stanie wyobrazić sobie innego życia. Coś go ciągle popycha naprzód. Nie pozwala usiedzieć w jednym miejscu. Wielokrotnie próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego podróżuje, jednak na razie nie może znaleźć wytłumaczenia. Nie wie czy kiedykolwiek będzie wiedział. Tymczasem ciągle się przemieszczając kolekcjonuje fragmenty historii innych ludzi. Pozostawiając w tych różnych miejscach kawałek swojej. Niestety mijający czas wszystko zamazuje i po wielu latach z trudem próbuje przypomnieć sobie tamte chwile. Często nie może.
Książka jest zaskakująca. Myślałam, że będzie to tylko składanka relacji z wielu wypraw rowerowych. Że treść będzie zdominowana opisami drogi czy też licznymi wskazówkami dla fanów dwuśladów. Bardzo się zdziwiłam. Pozytywnie. Lektura wciąga. Czyta się ją na jednym wdechu. Trzeba jednak zaznaczyć, że autor poruszył tu także trudniejszą tematykę. Przemijania. Jednak zrobił to jakby między słowami. Z licznych rozmów ze spotkanymi ludźmi wypływa ważny wniosek dla każdego z nas - "Najpiękniejsze podróże nigdy się nie kończą"...
Z materii przeżyć, nagromadzonych w trakcie trwającej wiele miesięcy i liczącej tysiące kilometrów rowerowej wyprawy z Patagonii na Alaskę, autor...
Spotkania z drugim człowiekiem, nie mniej poruszające spotkania ze zwierzętami, wreszcie spotkanie z samym sobą i szukanie prawdy o świecie ukrytej między...
Przeczytane:2016-05-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2016, Mam,