Nowa powieść autora bestsellerowej Złodziejki książek!
Poznajcie Eda Kennedy'ego - przeciętnego taksówkarza, kiepskiego karciarza, pechowca w miłości. Mieszka w ruderze na przedmieściach, dzieli się kawą ze swoim psem Odźwiernym i darzy uczuciem koleżankę Audrey. Jego życiem rządzą spokojna rutyna i brak perspektyw - do chwili, gdy pewnego dnia niechcący powstrzymuje napad na bank.
I wtedy pojawia się pierwszy as.
Wtedy Ed zostaje Posłańcem.
Tak oto wybrany, wędruje przez miasto, pomagając i cierpiąc (jeśli to konieczne), aż pozostanie już tylko jedno pytanie - kto stoi za jego misją?
Posłaniec to tajemnicza wędrówka w poszukiwaniu przeznaczenia. Porusza i trzyma w napięciu aż do ostatniego zdania
Mocna, dynamiczna, ciekawie napisana... upajająca i intrygująca lektura.
"Reading Time"
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2009-09-21
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: I Am the Messenger
Po przeczytaniu bestsellerowej Złodziejki książek Zusaka, postanowiłam sięgnąć po kolejne dzieło autora. Dziś uważam, że była to dobra decyzja, choć długo wahałam się, czy warto ją przeczytać, czy nie.
Zapewniam: oczywiście, że warto!
Mimo tego, że premiera Posłańca w Australii odbyła się 10 stycznia 2002 r. (trzy lata przed Złodziejką), to w Polsce opublikowano go dzięki wydawnictwu Nasza Księgarnia dopiero 23 września 2009 r. (rok po Złodziejce).
Akcję, która toczy się w obecnych czasach na australijskich przedmieściach, opowiada narrator pierwszoosobowy.
Głównym bohaterem jest Ed Kennedy, który na co dzień jest taksówkarzem, gra w karty z przyjaciółmi, czyta dużo książek, mieszka w ruderze i opiekuje się swoim psem Odźwiernym.
Kiedy pewnego dnia, Ed przypadkowo ratuje napad na bank, po pewnym czasie zaczyna dostawać tajemnicze informacje zapisane na kartach do gry. Chłopak na początku często zastanawia się, dlaczego to on został "wybrany" i kto za tym wszystkim stoi, ale po pewnym czasie przyzwyczaja się do tego i wręcz oczekuje kolejnych wiadomości.
Audrey, Marv oraz Ritchie - wierni przyjaciele Eda.
Audrey, w której Ed jest nieszczęśliwie zakochany i z którą pracuje, jest bardzo ważną postacią. To z nią dzieli się wszystkimi informacjami z kart, wszystkimi zadaniami, które musi wykonać oraz wszystkimi przeżyciami, które towarzyszą mu będąc Posłańcem. Istotne w tym utworze jest to, że dziewczyna nie chce kochać, nie dopuszcza do siebie miłości, nie chce aby ktokolwiek ją zranił.
Marv jest skąpym kumplem Eda. Nie przepada za Odźwiernym i ceni ponad wszystko swój stary samochód. Jednak mimo wielu negatywnych cech okazuje się, że chłopak posiada bardzo ważne cechy rzadko spotykane w dzisiejszych czasach.
Ritchie jest najspokojniejszy z całej czwórki. Ed twierdzi, że jest leniwy i niczym w życiu się nie przejmuje. Myślę, że to bardzo dobrze, iż autor wykreował także spokojną, cichą, i mimo otaczającej rodziny, samotną postać, ponieważ osobie, która przeczyta tą książkę, która jest podobna do Ritchiego, może znaleźć w tym utworze zrozumienie i jeszcze lepiej zrozumieć przesłanie ukryte. Po za tym kontrast postaci wesołych i spokojnych, nadaje pewnego charakteru tej powieści.
Wydaje mi się, że jest jeszcze jedna ważna osoba w tej książce. Matka Eda. Jest dla niego bardzo złośliwa, uparta i nie wstydzi się traktować syna wieloma przezwiskami. Jak twierdzi: " Trzeba dużo miłości, żeby cię tak nienawidzić".
Na pewno nie spodziewałam się, że w książce, której głównym wątkiem jest praca Eda jako Posłańca oraz prosta codzienność spędzana z przyjaciółmi, może być tyle wątków miłosnych... Myślę, że utwór Zusaka porusza też kwestię przyjaźni, dla której jesteśmy w stanie wszystko poświęcić i wiele zrobić oraz ukazuje jak bardzo przyjaźń istotna jest w naszym życiu.
Oczywiście występuje tu także motyw pomocy drugiej osobie i temu, jak wiele szczęścia daje nam pomoc innym i jak trudno pomóc osobom bardzo nam bliskim.
Na zakończenie chciałabym porównać, ukazać pewne podobieństwa między dwoma, jak na razie, opublikowanymi w Polsce, cudownymi dziełami Zusaka.
Po pierwsze chciałabym zaznaczyć, że postać matki Eda w pewnych momentach bardzo przypominała mi postać matki Liesel ze Złodziejki książek. Oczywiście obie panie różnią się pod wieloma względami, jednak mają jakiś wspólny pierwiastek.
Do kolejnego podobieństwa mogę zaliczyć motyw głównego bohatera lubiącego czytać. Ed twierdzi, że czyta za dużo, Liesel wręcz nie potrafi oderwać się od lektury.
Mimo, iż obie wspaniałe powieści dzieją się w dwóch zupełnie różnych latach, miejscach, okolicznościach, myślę, że Zusak pokazuje w nich wartość przyjaźni, miłości, rodziny, pomocy drugiemu człowiekowi, a przy dłuższej refleksji jesteśmy w stanie dostrzec, jak wiele podobieństw możemy zauważyć, zarówno w naszym świecie, jak i w światach opisywanych w powieściach Markusa Zusaka.
Dodam na koniec, że naprawdę warto przeczytać oba utwory tego młodego autora! Na pewno nikt nie pożałuje sięgnięcia po dzieła i każdy odnajdzie coś dla siebie.
Książka wspaniale prezentuje się pod względem wizualnym, jak i wielkościowym.
Czyta ją się jednym tchem i wciąga nas w świat Kennedy'ego od pierwszych stron. Bardzo zabawna, ciekawa, napisana prostym językiem powieść, zawierająca tak wiele zwrotów akcji i tyle niespodziewanych wydarzeń układających się w jedną całość. Polecam każdemu, kto spotkał się już z twórczością Zusaka, tym którzy dopiero go poznają, maniakom książkowym i tym którzy czytają mniej!
Jest to na pewno utwór obowiązkowy dla każdego człowieka, który ceni nie tylko swój nos, ale także innych ludzi!
Przesłanie Ukryte
Niesamowita książka z przesłaniem. Daje do myślenia. Ed jest świadkiem napadu na bank. Udaremnia napastnikowi ucieczkę i przez chwilę staje się lokalnym bohaterem. Po jakimś czasie dostaje pierwszego asa z wiadomością. Musi wykonać zadania wskazane przez nadawcę. Strach, niepokój, zmiana.
Bardzo ciekawa opowieść, nietypowa, oryginalna. Wyjątkowa.
Świetna książka, daje do myślenia
W książce poznajemy historię dziesięcioletniej Liesel, mieszkającej u rodziny zastępczej w Molching. Mamy rok 1939, a jak wszyscy wiemy, były to bardzo...
Myślę o Walczącym Rubenie Wolfie.W środku. Myślę, o walkach, o których wiesz, że przegrasz, i o walkach, o których nie wiesz nic. Teraz ja...