Poruszająca historia kobiet, którym przyjdzie zmierzyć się z trudnymi relacjami i najcięższymi wyborami w życiu.
Beata jest młodą panią architekt, która zakochuje się w koledze z pracy. Ich relacja szybko zmienia się w coś więcej, mimo że mężczyzna jest żonaty. Wkrótce kobieta zachodzi w ciążę.
Jak na te wieści zareaguje partner? Czy Beata udźwignie nową rolę i podoła byciu matką na pełny etat? Jakie wyzwania staną przed jej matką i siostrą?
Ewa Bauer napisała pełną emocji powieść, o tym, że wsiadając na rollercoster życia lepiej zapiąć pasy, a jeden nierozważny krok potrafi zaprowadzić człowieka w takie rejony, z których trudno powrócić na właściwą ścieżkę.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-08-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Przysłowie mówi : "Nie oceniaj książki po okładce". W tym wypadku, muszę się z nim zgodzić. Okładka absolutnie nie odzwierciedla tego, co znajdujemy w środku. To pełna emocji, wzruszeń i walki o każdy o dzień lektura, którą pragnę Wam dziś nieco przybliżyć.
Beata to starsza siostra Basi, a przy tym utalentowana, młoda pani architekt. Nie jest duszą towarzystwa, ale jest szaleńczo zakochana w swoim starszym koledze z pracy - Janie. Okazuje się, że mężczyzna jest nią również zainteresowany. Ich relacja szybko przekształca się w coś poważniejszego. Choć Jan zapewnia Beatę o swojej miłości, to jednak w dalszym ciągu jest żonaty. Mami ją obietnicami szybkiego rozwodu i wiecznej, szczęśliwej miłości. I ta sielanka trwa do momentu, kiedy okazuje się, że kobieta zachodzi w ciążę. Ta wiadomość całkowicie zmienia ich życie... Jak zareaguje ukochany na wieść, że zostanie ojcem? Jakie wyzwania będą stały, przed niegotową na macierzyństwo kobietą? Jak odnajdzie się w nowej dla siebie sytuacji? Jakie niespodzianki przygotowało dla niej przeznaczenie? Na te wszystkie pytania, znajdziecie odpowiedzi podczas czytania.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autorki. Muszę przyznać, że bardzo udane. Pani Ewa tą lekturą poruszyła moje serce i wywołała cały wachlarz emocji. Od irytacji, poprzez radość aż po wielki smutek. Podczas czytania byłam bardzo wzruszona, a końcówka spowodowała, że się popłakałam. Autorka porusza w tej lekturze bardzo ważne tematy jakimi są niepełnosprawność oraz walka z chorobą. Ukazuje jak wielka jest siła miłości a także, jak straszną chorobą jest depresja czy zanik mięśni. Ile trzeba poświęcenia, wytrwałości i walki o to, aby w jakikolwiek sposób ułatwić osobie niepełnosprawnej funkcjonowanie w obecnym świecie. Pisarka w tej powieści przekazuje nam również to, że każda nierozważna decyzja, może nas doprowadzić do tragicznych skutków. Dlatego należy dobrze się zastanowić, jakie kroki zamierzamy podjąć. Czasu niestety nie da się cofnąć, a ze skutkami naszych przedsięwzięć będziemy żyli do końca życia. Oczywiście, zawsze możemy wrócić na właściwe tory, jednak może się okazać, że w niektórych przypadkach, jest już na to stanowczo za późno... Ta powieść porusza, uczy, ale też zwraca uwagę na to, co naprawdę ważne. Nie jest to zwykła, słodka historia jakich mamy sporo na rynku. To opowieść, która mogłaby się wydarzyć naprawdę, dlatego wydaje nam się taka realna. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać kolejną, nieznaną mi dotąd Autorkę i wspólnie z jej bohaterami przeżywać całą tę historię. Myślę, że ta pozycja, na długo zostanie w mojej pamięci. Bardzo dziękuję Skarpa Warszawska za egzemplarz do recenzji. Naprawdę bardzo Wam POLECAM tę pozycję. Uważam, że warto. Przyznaję 9 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów!!!
"Więc chodź, pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją kredką".
"Pokoloruję twój świat" to pełna emocji opowieść o tym, co jest w życiu ważne. To przede wszystkim historia trzech kobiet Beaty, Basi i Eleonory, które będą musiały przeorganizować swoje życie i poświęcić je temu co, ważne.
Beata jest architektem. Zakochuje się w żonatym mężczyźnie i zachodzi z nim w ciążę, jednak Jan nie przyznaję się do dziecka. Kobieta może liczyć na pomoc swojej mamy Eleonory i siostry Basi. Po porodzie Beata oddala się od swojej córki i nie poświęca jej w ogóle uwagi. Do akcji wkracza Eleonora, która poświęca wnuczce każdą wolną chwilę. A tych chwil Janinka będzie potrzebować bardzo dużo, ponieważ okaże się, że jest nieuleczalnie chora.
Bardzo wzruszyła mnie ta historia. Janinka to bardzo mądra dziewczynka. A postawa jej babci i siostry zasługuje na medal. Kobiety swoje potrzeby odłożyły na bok i całkowicie poświęciły się dziewczynce, której matka nie do końca udźwignęła rolę matki.
W książce poruszone są takie tematy jak samotne macierzyństwo, niepełnosprawność, poświęcenie.
Fabuła książki bardzo mnie poruszyła i nie raz zakręciła mi się łezka w oku podczas lektury.
Polecam 👌
"Pokoloruję jej świat (...) Pokoloruję na tyle barw, ile zdołam".
Dwie kawy i ciasto na okładce tej książki wywołują same pozytywne skojarzenia, a mianowicie miłe pogaduszki, jakieś spotkanie w kawiarni, swojską atmosferę. Dalej jednak nie jest już tak przyjemnie, więc niech nie zmyli was ta sielska okładka, zupełnie niepasująca do treści książki, do jej wielkiego bagażu emocjonalnego i fabuły zaangażowanej społecznie. Być może napijecie się tej okładkowej kawy przy jej lekturze, bo ta opowieść zapewnia nieprzespaną noc z ogromnym wzruszeniem w finale.
Ewa Bauer na co dzień pracuje jako prawnik, dbając o dom i o rodzinę. Od niedawna mieszka na wsi, rozwijając swoje zainteresowania w temacie psychologii, podróży i dobrej kuchni. Zadebiutowała w 2011 r. powieścią pt. "W nadziei na lepsze jutro" i od tego czasu posiada wierne grono swoich czytelników. Miłośniczka "Małego Księcia" z kolekcją ponad czterdziestu tłumaczeń tej książki na inne języki.
Beata to ambitna młoda pani architekt, która nawiązuje namiętny romans z kolegą z pracy. Uczucie rozkwita pomimo faktu, że Jan posiada żonę. Wszystko ulega zmianie, gdy okazuje się, że Beata zachodzi w nieplanowaną ciążę, gdyż ze strony mężczyzny pojawiają się wówczas zarzuty i oskarżenia, czego wynikiem jest rozpad tak dobrze rokującej relacji. Przed Beatą nowa rola, która okaże się wielką próbą nie tylko dla niej, ale także dla jej matki i siostry.
Ewa Bauer po dłuższej przerwie w serwowaniu czytelnikom literackich uniesień, przychodzi z książką, która złamała mi serce. Z książką fundującą ogromny natłok przeróżnych emocji, od złości i wściekłości po podziw i zrozumienie. Te emocje wypływają głównie z postaw bohaterów ukazanej historii. Postaw, jakie starałam się nie oceniać, ale nie zawsze było to możliwe. Mowa tutaj w głównej mierze o zachowaniu Beaty, bohaterki wzbudzającej mocno ambiwalentne uczucia. Bohaterki na wskroś prawdziwej, bo jej uwypuklone słabości są po trosze słabościami każdego z nas.
Cały mocny wydźwięk emocjonalny tej powieści zostaje wzmocniony poprzez zastosowany przez autorkę zabieg pod postacią przeplatających się rozdziałów z pierwszoosobową narracją trzech głównych bohaterek, czyli Beaty, jej matki Eleonory oraz siostry Barbary. Dwa rozdziały to także opowieść Jana. Ta swoista możliwość wejścia w głowę każdej z tych postaci, możliwość spojrzenia na określoną sytuację z trzech różnych perspektyw, pokazuje jaką skomplikowaną istotą jest człowiek. Zabieg ten, niezwykle trafiony w przypadku tak dojmującej fabuły pokazuje w pełnej krasie, że nic nie jest tylko czarne i białe, bo istnieją w naszym życiu barwy pośrednie, na bazie których uczymy się bycia lepszymi.
"Pokoloruję twój świat" to w dużej mierze książka zaangażowana społecznie, bo w swojej istocie dotyka tematu dramatu, jaki doświadcza wiele osób w naszym kraju. Autorka obrazowo i wyraziście kreśli obraz braku pomocy od państwa. Obraz słabego systemu społecznego, który powinien pomagać takim ludziom jak Janeczka. Oprócz tego wiodącego wątku jest jeszcze w fabule obecny temat długotrwałej, mogącej istnieć w uśpieniu, depresji poporodowej czy też poświęcenia siebie dla drugiego człowieka. Każda z tych płaszczyzn to emocjonalna bomba, której zapłonem jest zakończenie.
Ewa Bauer przez całą swoją opowieść serwowała mi ogrom różnokolorowych emocji, ale tę najbardziej soczystą zostawiła na koniec. W "Pokoloruję twój świat" znajdziecie bowiem skomplikowaną mozaikę ludzkich losów, zabarwioną różnymi kolorami. To nie jest łatwa książka, ale z pewnością warto się z nią zmierzyć.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
W sierpniu bieżącego roku swoją premierę wydawniczą miała najnowsza powieść Ewy Bauer nosząca tytuł ,,Pokoloruję twój świat". Ci, którzy śledzą moje czytelnicze poczynania na pewno wiedzą, że czytałam i opisałam dla Was większość książek tej autorki więc tym razem również nie mogło stać się inaczej.
Na początku poznajemy Beatę, młodą panią architekt, która ma romans z żonatym kolegą z pracy - Janem. Gdy Beata orientuje się, że jest w ciąży jej związek z Janem gwałtownie się kończy, ponieważ jak się okazuje żona Jana również spodziewa się potomka.
Nasza bohaterka jest dość mocno zdruzgotana i obawia się jak sobie poradzi w roli samotnej matki. Kiedy Janeczka przychodzi w końcu na świat Beata kompletnie nie odnajduje się w roli mamy i jak tylko może ucieka od córeczki... Wydaje się, że ważniejszy od dziecka jest dla niej ubóstwiany psiak.
W związku z tym w rolę opiekunek dziewczynki niejako automatycznie wchodzą Eleonora i Basia - mama i siostra Beaty, którym maleństwo od pierwszych chwil skrada serca. Czas płynie, relacje między bohaterkami bywają różne, Janka jest coraz większa i uskarża się na ból nóżek... co początkowo kobiety bagatelizują. Finalnie okazuje się jednak, iż stan zdrowia dziewczynki stopniowo się pogarsza... Rozpoczyna się więc poszukiwanie diagnozy, a po jej otrzymaniu momentami dramatyczna walka o jak najlepszą jakość i długość życia dziewczynki.
Autorka przybliża czytelnikom czym jest choroba Duchenne'a z wszystkim jej trudnościami i mrocznymi stronami. Jednak nie jest to tylko i wyłącznie książka o chorobie i zmaganiach z nią. Moim zdaniem jest to także historia o relacjach międzyludzkich, które choć bywają trudne stają się podporą w najtrudniejszych życiowych momentach. O sile miłości, która jest w stanie przetrwać nawet największe egzystencjalne burze, o nadziei, która nie gaśnie nigdy oraz o tkwiących w człowieku niezmierzonych pokładach optymizmu...
W toku tej opowieści śledzimy także proces wewnętrznego dojrzewania Beaty i jej godzenia się (ale nie poddawania) z zaistniałą sytuacją. Eleonora i Basia śmiało mogą stać się wzorem kochającej babci i oddanej do granic możliwości cioci. Natomiast Janeczka cóż... postać dziewczynki chwyta czytelnika za serce niegasnącą pogodą ducha, niezłomnością oraz ogromną odwagą, dojrzałością ponad swój wiek i wewnętrznym spokojem pomimo sytuacji, w jakiej postawił ją los.
Jest to powieść z rodzaju tych, które bardzo trudno opisać. Książka wzrusza, wzbudza ogrom emocji i popycha czytelnika do refleksji nad życiem i tym, co tak naprawdę powinno mieć w nim dla nas największe znaczenie.
Historia Janeczki i jej bliskich otwiera oczy na to, jak rzadko zdarza nam się doceniać to, co mamy. Te wszystkie z pozoru błahe czynności, które codziennie wykonujemy bez mrugnięcia okiem i wydają nam się banalnie proste... Pokazana została w niej również siła rodziny, która nawet jeśli nie jest pełna to potrafi poradzić sobie w wielu różnorodnych kryzysach.
Jest to również opowieść o wybaczeniu, którego moc wpływa nie tylko na tego, komu wybaczono lecz także na tego kto wybacza... Moc ta potrafi uleczyć ludzkie wnętrze i choć czasu nie da się cofnąć to daje ona bohaterom siłę do dalszego życia.
Jeśli szukacie lektury, która wywoła w Was emocjonalną burzę to ,,Pokoloruję twój świat" z całą pewnością jest taką właśnie pozycją.
Gorąco polecam!
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/09/kradnij-wszystkie-kolory-swiata-i.html
Quod non licet feminis, aeque non licet viris (Czego nie wolno kobietom, tego nie wolno i mężczyznom) Po śmierci rodziców Michał Liniewski coraz częściej...
Młoda kobieta, która pragnie być szczęśliwa i przeciwności, które ją spotykają. Czy prawdziwa miłość istnieje? Historia Anny przeplata się...
Przeczytane:2022-10-30,
"Marzyłam o tym, by zamieszkać w domku z ogrodem, po którym będą biegały psy, a tymczasem gnieździłam się matką i siostrą na kilkudziesięciu metrach kwadratowych w obskurnym bloku na przedmieściach".
Marzenia są po to, aby je spełniać, dążyć do ich realizacji. Jednak nie zawsze uda się doprowadzić je do skutku, np. kiedy na drodze staje choroba.
Beata to ambitna osoba, marząca o miłości, własnej firmie, dużym domu z ogrodem, po którym będą biegały whippety. I wszystko wskazuje na to, że jej marzenia się ziszczą. W pracy spełnia się zawodowo, poznaje Jana, kupują dwa charty i są szczęśliwi. Do czasu. Kiedy Beata zachodzi w ciążę, jej świat rozsypuje się jak domek z kart.
Nie chcę zdradzać z fabuły zbyt wielu wątków. By dowiedzieć się więcej, trzeba przeczytać. A warto, ponieważ książka jest bardzo emocjonująca. To nie jest powieść z tych lekkich, lecz z tych życiowych, prawdziwych. Opowiada o świadomych wyborach, jakie muszą podjąć trzy kobiety: Beata, jej matka oraz siostra. To wokół nich toczy się fabuła. Każda musi z czegoś zrezygnować, by zyskać coś innego (miłość, pracę, szacunek, a przede wszystkim by móc potem bez wyrzutów sumienia spojrzeć sobie w oczy).
Ta smutna i gorzka historia opowiada o sile kobiet, o depresji, o chorobie zwanej DMD. Po przeczytaniu tej powieści zadałam sobie pytanie: ile człowiek jest w stanie udźwigać trosk? Sądzę, że autorka myśli podobnie jak ja: jeden wiele, inny bardzo malutko. Łatwo jest ocenić drugą istotę, nie "wchodząc w jej skórę". Jednak nie wydawajmy pochopnych opinii, bo każdy ma inny próg bólu, dźwigania zmartwień. Niby to fikcja literacka, ale czy w życiu nie jest podobnie? Łzy wzruszenia gwarantowane.