Piękna i nostalgiczna saga rodzinna autorki cyklu Siedem Sióstr, pełna dramatycznych sekretów z przeszłości.
Jej akcja rozgrywa się w malowniczym nadmorskim miasteczku Southwold.
Posy Montague wkrótce skończy siedemdziesiąt lat. Wciąż mieszka w rodzinnym domu w malowniczym Suffolk, gdzie spędziła idylliczne dzieciństwo, łapiąc motyle z ukochanym ojcem, i gdzie wychowała własne dzieci. Choć z posiadłością wiążą ją cenne wspomnienia, choć ogród, który sama założyła i o który dbała przez ćwierć wieku, rozkwita jak nigdy dotąd, Posy wie, że będzie musiała podjąć trudną decyzję i sprzedać podupadające domostwo.
Freddie, jej pierwsza miłość, człowiek, który pięćdziesiąt lat temu złamał jej serce i porzucił, wyłania się z przeszłości niczym duch. Posy nie jest na to gotowa – zmaga się z finansowymi kłopotami swojego starszego syna, Sama, i z nieoczekiwanym powrotem młodszego syna, Nicka. Nie może zaufać dawnemu ukochanemu. Wkrótce okaże się, że Freddie i jej rodzinny dom skrywają mroczną tajemnicę…
Poruszająca historia o miłości, stracie i szansie na nowy początek autorstwa Lucindy Riley, której cykl powieściowy Siedem Sióstr, pokochały czytelniczki na całym świecie.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
„Nie dajemy za wygraną, stale mamy nadzieję, że odnajdziemy ten wymykający się, ukryty skarb, który wzbogaci nasze życie (…)”.
„Pokój motyli” – lekka, kobieca, zwiewna, barwna jak motyl powieść obyczajowa o życiu, miłości, nadziei, rodzinie, przebaczeniu i szczęśliwych oraz nieszczęśliwych zakończeniach...
Posy, już jako dziecko fascynowała się przyrodą. Ten dar zaszczepił w niej ukochany ojciec. Wspólnie uwielbiali zagłębiać się w zakamarki wielkiego ogrodu otaczającego ich dom, zwany Domem Admirała, i tam podglądać życie jego mieszkańców, a w szczególności łapać i oglądać motyle. Niestety czas wojny zakłócił szczęśliwe dzieciństwo Posy. W wieku 8 lat straciła ojca, a matka wyjechała w „ważnych” sprawach. Dziewczynkę wychowywała babcia.
70 letnia Posy jest już od 20 lat wdową, mieszka nadal w Domu Admirała. Nadal pielęgnuje swój ukochany ogród pełen motyli. Ogród, który od zawsze był jej przyjacielem, panem i kochankiem. Kobieta mieszka samotnie, choć wychowała dwóch synów. Bracia są tak różni jak ogień i woda, jeden patrzy bardziej w przeszłość niż w przyszłość, drugi – odwrotnie. Każdy z nich poszedł własną drogą...
Kobieta zdając sobie sprawę, że już w gruncie rzeczy przeżyła swoje życie, życie które nauczyło ją pokory, pokazało czym jest miłość i szczęście, ale i samotność i depresja – zrozumiała, że przyszedł czas, by sprzedać wielki dom. Ta trudna decyzja zbiega się z wydarzeniami, które odkryją przed Psy nie jedną tajemnicę przeszłości…
„Pokój motyli” to słodko-gorzka historia o przewrotności losu, o jego okrucieństwie, o sile rażenia wybuchów sekretów z przeszłości, o tym, że czasami wystarczy tak niewiele, by obudzić iskrę szczęścia, o tym że dom to bliscy i w końcu o tym, że w życiu trzeba wykorzystać każdą chwilę.
Jeśli ktoś liczy na wielkie emocje, to tu ich nie dostanie. Ale książka ta pewnością urzeka i oczarowuje pięknym językiem, spokojem i mądrością. Nie można się tu nudzić. Autorka subtelnie zwraca uwagę na szereg ważnych tematów: od siły manipulacji, przemoc w rodzinie, problemy wychowawcze, po prawo do miłości i szczęścia w każdym wieku.
Jest idealna na letni wieczór.
Polecam💙
„Pokój motyli” to przepiękna opowieść obyczajowa z mrocznym sekretem, który ciągnie się za bohaterami, aby na końcu znaleźć ujście. Akcja powieści przebiega w dwóch płaszczyznach czasowych, a łączy je trzystuletni Dom Admirała w Suffolk. Posy, główna bohaterka, swoje dzieciństwo wspomina jako wspaniałe czasy spędzone z tatusiem, który zawsze był obok i razem łapali motyle. Była to dla niej wyjątkowa więź, gdyż nigdy nie mogła polegać na swojej matce. Wspomnienia z dzieciństwa przeplatają się dramatami sięgającymi 1943 rok. Wydarzenia idealnie zazębiają się ze sobą z czasem obecnym.
Zauroczył mnie styl pisania autorki, te słowa czytały się same, jednak nie śpieszyłam się z lekturą gdyż wolałam zwolnić i czytać tę historię trochę dłużej. Wielowątkowa opowieść, pełna rodzinnych tajemnic i dramatów. Przeszłość miesza się z teraźniejszością. Autorka poruszyła w tej książce istotne tematy, które poruszyły mną do głębi, a mianowicie przemoc domową, chorobę, zaczynanie życia od nowa. A przede wszystkim jak rodzinne sekrety wpływają na późniejsze życie członków tej rodziny. Ulubieńcy powieści obyczajowych będą zachwyceni. Serdecznie polecam 💙🦋
Posy Montaque ma 70 lat i mieszka w przypadającym się domu, który od pokoleń należy do jej rodziny. Nie stać jej na remont więc staje przed trudną decyzją.
W tym samym czasie po 50 latach Posy spotyka swoją pierwszą miłość Frieddiego, który porzucił ją z dnia na dzień i złamał serce.
••• "Pokój motyli" to powieść ze wspaniałą obsadą postaci, którą z miejsca pokochałam. Nie jest to książka w której jest mnóstwo akcji. To ciepła, rodzinna opowieść o miłości, stracie, cierpieniu oraz tajemnicach, które po wielu latach wychodzą na światło dzienne. Opisy krajobrazów Suffolk są niesamowicie urocze, jak również ogród Posy. Bohaterowie są bardzo realistyczni, tak samo jak ich problemy. Uwielbiam, kiedy książka jest napisana dwutorowo- tutaj to dostaję. I mimo to, bardzo łatwo idzie się połapać o co chodzi.
••• Podsumowując- polecam, polecam, polecam! Cud, miód i orzeszki😍
Motyl to bardzo delikatny i subtelny owad. Napawa radością i pozwala przenieść się w świat marzeń, daleko w przestworza, pofrunąć przed siebie, nie zważając na to, co jest za nami … Wzbijamy się powolutku w górę w poszukiwaniu krainy spokoju i szczęśliwości. Ale czy taka w ogóle istnieje? Pewnie tak, tylko każdy sam musi ją odnaleźć …
I tak szybując pod niebieskimi chmurkami dotarliśmy do malowniczego nadmorskiego miasteczka Southwold. Poznajemy Posy Montague, która wkrótce skończy siedemdziesiąt lat oraz jej niesforną rodzinę. Kobieta nadal mieszka w rodzinnym Domu Admirała, gdzie spędziła swoje dzieciństwo, wychowała dwóch synów, i z którym łączą ją wspaniałe chwile, a zwłaszcza cudowny, pielęgnowany i dopieszczany przez nią ogród. Ale utrzymanie domu nie jest już na jej siły, zdaje sobie sprawę, że będzie musiała go sprzedać. Kobieta zmaga się również z kłopotami starszego syna Sama, który nie ma żyłki do interesów, a na dodatek zbyt często zagląda do kieliszka. Młodszy również po wielu latach pobytu za oceanem powrócił do kraju i stara się ułożyć sobie życie u boku wspaniałej kobiety. Ale wraz z nim pojawiają się tajemnice. Ale aby równomiernie rozłożyć napięcie dodam, że Posy odnowiła znajomość ze swoją pierwszą miłością, Freddim. Los tak z nich zakpił, że mimo łączącego ich uczucia nie byli razem, ale ponoć prawdziwa miłość żyje wiecznie. Czy rzeczywiście prawdziwe uczucie jest w stanie przetrwać największe zawirowania? Czy mimo bólu ludzie potrafią sobie przebaczać? Jestem pełna nadziei, że w ludziach jest prawdziwa mądrość, która potrafi pokonać największe problemy i kłopoty ...
Pokój motyli to metaforyczna, pięknie napisana i uzależniająca od pierwszej strony, kilku pokoleniowa saga o wartości życia, o trudnej i prawdziwej miłości, takiej, której nikt i nic nie jest w stanie pokonać, o bardzo trudnych i skomplikowanych relacjach rodzinnych, skrywanych tajemnicach i namiętnościach. Ona dodaje skrzydeł – jak tytułowy motyl – i napawa nadzieją, że może być już tylko lepiej. To również książka o przebaczaniu i wielkiej sile drzemiącej w człowieku. O wierze, że ludzie się zmieniają i pomimo upływu wielu lat potrafią zapomnieć złe chwile i żyć nadzieją i oczekiwaniem na lepsze dni. Ale ona uczy też poświęcenia się dla dobra drugiej osoby, a zwłaszcza rodziny, walki ze złem i nałogami. Ale daje też wielką nadzieję na spełnienie najskrytszych marzeń. Uczy kochać pomimo przeciwności losu. Ta lektura mobilizuje nas do zrobienia rozrachunku z przeszłością, często dramatyczną i pełną niepokoju, skrywającą za drzwiami mroczne tajemnice.
Ta powieść nie tylko uzależnia, wchłania nas bez opamiętania, ale też wyzwala w nas niesamowite, często bardzo różne skrajnie i trudne do zdefiniowania i opisania emocje. Wyzwala w nas namiętność, ciepło, serdeczność i wielką wdzięczność, że są jeszcze ludzie pokroju Posy, dla których liczy się tylko i wyłącznie dobro innych i nieodparta chęć niesienia im pomocy w każdej, naprawdę w każdej, szczególnie trudnej i beznadziejnej sytuacji. Postawa godna do naśladowania i pochwały, szczególnie w dzisiejszych, zachłannych czasach, gdzie większość myśli tylko i wyłącznie o sobie, o swoim ja, gdzie drugi człowiek nie za bardzo może liczyć na pomoc innych.
Główna bohaterka, Posy, jest osobą, która mimo zacnego już wieku potrafi się cieszyć i bawić, znajduje wspólny język z młodymi, ma godny pozazdroszczenia dar zjednywania ludzi, łagodzenia zatargów i niesnasek rodzinnych, stara się być ponad wszystkimi. Żyje w prawdzie i tego uczy też najbliższych. Ukazuje wartość miłości i zachęca najbliższych do realizacji własnych pragnień i wyzwolenia się z pęt przeszłości. Nie wolno pozwolić, aby wydarzenia, którymi żyliśmy kiedyś, nadal nas krępowały i ograniczały, a przede wszystkim nie pozwoliły iść do przodu ku pięknej miłości.
Jak ja uwielbiam twórczość Lucindy Riley. Ona mnie tak zniewala, że jeszcze przed długi czas po skończeniu książki, żyję życiem bohaterów, nie mogę się z nimi rozstać. Autorka tak umiejętnie konstruuje dynamizm akcji, jesteśmy pewni, że jesteśmy na miejscu wydarzeń i jesteśmy nieodłącznym elementem lektury.
Czy ja polecam tę powieść? Przyznam z ręką na sercu, że jej nie trzeba polecać. Jej piękno i niecodzienność porwą was w podróż do przeszłości, podróż, z której powrót będzie wyzwoleniem i pokonaniem tajemniczych demonów przeszłości. Pokój motyli to istna karuzela wrażeń, podniebna podróż nocnego motyla w poszukiwania prawdy … Zapomnijcie na chwilę o przyziemnych sytuacjach i pozwólcie sobie na chwilę przyjemności trzymając w dłoni najnowszą powieść Lucindy Riley Pokój motyli.
To rewelacyjna i pięknie napisana powieść. Nie boję się nawet stwierdzenia, że to powieść napisana z rozmachem. Autorka cudownie wprowadza nas do życia głównej bohaterki, Posy. Posy zbliża się do siedemdziesiątki. Jednak poznajemy ją, gdy jako mała dziewczynka hasa po łąkach ze swoim wspaniałym ojcem w pogoni za motylami. Od samego początku widać, że to z ojcem łączy ją wyjątkowa więź. Matka jest zdystansowana. I to bardzo. Późniejsze wydarzenia pokażą, że przyszedł taki czas kiedy Posy musiała nauczyć się żyć i bez ojca, i bez matki. Jak sobie poradziła? Przeczytajcie…
Dorosła już Posy to chodząca oaza spokoju i wyrozumiałości. To osoba lubiąca ludzi i otwarta na drugiego człowieka. Otwarta też na to, co przynosi jej los. Choć czasem tymi niespodziankami od losu jest bardzo zaskoczona. I to nie zawsze jest radosne zaskoczenie. Czasem i bolesna przeszłość przypomina o sobie, ale Posy to silna kobieta. Potrafi stawić czoło niemałym przeciwnościom. Doskonale rozumie, że jest już w takim wieku, że nie może sobie pozwolić na luksus tracenia czasu. Gotowa jest czerpać z życia pełnymi garściami, bo zdaje sobie sprawę, ze każdy dzień to błogosławieństwo. Tym bardziej, że w jej życiu pojawił się towarzysz…
Zresztą kolosalne zmiany odmieniły życie nie tylko Posy, ale też jej najbliższych. Sam i Nick. Bracia. Jakże różni! Czasem Posy sama dziwi się, jak bardzo są do siebie niepodobni. Ich życie potoczyło się dwiema zupełnie odmiennymi drogami. Sam. Mąż i ojciec. Wieczny bankrut. Z wiecznymi pretensjami do wszystkich naokoło. Z wiecznymi planami, których nie potrafi wcielić w życie. Nie potrafiący zapewnić swojej rodzinie godnego życia. Gburowaty i prosty. A Nick? To totalne przeciwieństwo Sama. Inteligentny, błyskotliwy, wyrozumiały, prowadzący dobrze prosperującą firmę, samotny… Jedyna wada Nicka, która bardzo komplikuje mu życie to strach przed konfrontacją. W przerastających go sytuacjach zawsze reaguje tak samo. No, może prawie zawsze. Nie uciekł tylko raz. Wtedy, kiedy musiał wziąć odpowiedzialność za życie drugiego człowieka. I ten egzamin z przyzwoitości i człowieczeństwa zdał na najwyższą ocenę.
W powieści przewija się kilku bohaterów. Jest oczywiście niezastąpiona Posy i jej synowie, wybuchowy Sam i łagodny Nick. Jest zagadkowy Freddie. Jest uroczy Sebastian. Jest zahukana Amy. Jest zachowawcza Tammy. Jest tajemnicza Evie. Jest radość i ból. Jest miłość i nienawiść. Jest śmiech i są łzy. Jest strach i niepewność. Ale jest też nadzieja i wiara w lepszą przyszłość. Jest życie przepełnione emocjami.
Pisząc o tej powieści nie sposób przemilczeć Domu Admirała. Autorka przepięknie namalowała słowami ten dom. Wyśmienicie oddała jego atmosferę i wyjątkowość. Wspaniale opisała historię zamkniętą w czterech ścianach, które były świadkami tylu wydarzeń. Ten dom mnie zauroczył. I oczywiście przylegający do niego ogród. Bajkowy…
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i jestem z tego spotkania niesamowicie zadowolona. To było wzruszające spotkanie, które minęło zdecydowanie za szybko.
Uwielbiam Lucindę Riley!! Jakaż to piękna lektura wyszła spod jej palców! Cóż bowiem kreatywnego można wymyśleć osadzając w roli głównej 70-letnią staruszkę? A jak widać można stworzyć przepiękną i niezmiernie rozbudowaną historię. Polubiłam Posy niemalże od pierwszych zdań, w których wystąpiła; później ta sympatia tylko rosła. Co więcej polubiłam nie tylko Posy, ale też jej rodzinę (choć niektóre poczyniania jej rozpieszczonych nieco synów były irytujące). Zabrakło mi rozbudowania nieco historii starszej synowej, jednak to umniejsza znaczenia opowieści.
Tęskniąc za moją ulubioną serią "Siedem sióstr" sięgnęłam w ramach pocieszenia po osobną powieść autorki, która od listopada 2019 czekała na mojej półce. To był "Pokój motyli" i ach, co to była za książka! Angielska wieś, uroczy dworek i botanika! Cudowne, zachwycające opisy, bohaterowie jak żywi i ważne, mądre życiowe tematy. To opowieść o pewnej rodzinie, oparta na postaci Posy. To historia jej życia opowiedziana w latach 40 i 50tych XX wieku oraz współcześnie w 2006 roku w przededniu jej 70tych urodzin. To opowieść o sekretach i tajemnicach, wracającej niewyjaśnionej przeszłości i trudnych decyzjach. Historia pełna emocji, wzruszająca, chwilami smutna, ale i dająca nadzieję. Aż brak mi słów, by opisać co we mnie wzbudziła, jak mną poruszyła. Cudowna, cudowna powieść. Nie mogę się już doczekać kolejnej!
Zacznę może od tego, że przez pierwsze ponad 50 stron ogromnie ciężko było mi przebrnąć. Dosłownie musiałam się zmuszać aby dziennie przeczytać kilka stron. Naszła mnie nawet myśl, że nie dam rady skończyć tej książki. Zastanawiałam się do tego, czemu wszyscy tak zachwycają się twórczością autorki. W końcu nadszedł moment, wiekopomna chwila kiedy sytuacja odwróciła się o 180* i powieść wciągnęła mnie w swoje strony. Dosłownie jedno pstryknięcie palcami i ten kiepski początek poszedł w zapomnienie. Zrozumiałam nad czym były zachwyty i wcale się już nie dziwię, że powieści Lucindy Riley mają taki pozytywny odbiór. Ja zdecydowanie jestem zachwycona. Książka dostarczyła mi masę wrażeń - od smutku, rozczarowania, gniewu, po radość, szczęście, miłość, a przede wszystkim wzruszenie.
Autorka ma bardzo fajny styl, potrafi czytelnika zauroczyć, poruszyć i wciągnąć w świat przez siebie stworzony. Jak sobie myślę o tej powieści, to ten początek jest za taką mgła, że kompletnie już mi nie przeszkadza. :) A zatem polecam bardzo. Warto czytać takie książki!
Lekka z rodzaju obyczajowych. Wątki miłosne bardzo silne. Wciąga bez reszty. Polecam szczególnie pniom.
Piszę to chyba przy każdej recenzji książki tej autorki, ale jak na razie wszystkie równie mocno mi się podobały :). Nie inaczej było przy "Pokoju motyli" - książce, która wciąga już od pierwszych stron.
Jak zawsze na ogromny plus zasługuje niesamowity klimat, opisy pomieszczeń, krajobrazów.. Czytając książki L. Riley przenoszę się całą sobą do miejsc, które opisuje. Mam czasami wrażenie, że nawet gdyby w tych książkach było minimum akcji i tak bardzo by mi się podobały :).
Kolejnym atutem jest ponowne zmotywowanie mnie do jeszcze większego korzystania z życia. Autorka raczej nie oszczędza bohaterów swoich książek i pokazuje nam, że warto spełniać marzenia czy nie bać się poważnych decyzji.
Na plus również zasługuje poruszenie poważnych tematów.
Jeśli chodzi o minusy, to zaliczam do nich: powtarzanie pewnych schematów; czasami relacje między bohaterami były za bardzo "przesłodzone" :).
Na wieść o śmierci bajecznie bogatego i otoczonego aurą tajemniczości ojca, Maia D'Aplièse i jej pięć sióstr, wszystkie adoptowane przez...
Mogłoby się wydawać, że Elektra D'Aplièse ma wszystko, o czym można zamarzyć. Jest olśniewająco piękną top modelką. Jest sławna na całym świecie...
Ocena: 5, Przeczytałam,
„Coś, co jednemu wydaje się śmieciem, dla kogoś innego może być cenne jak złoto”.
Lucinda Riley słynie z tego, że jej historie potrafią zawładnąć czytelnikiem. Są wciągające, nostalgiczne i zapadające w pamięć. Czy i tym razem udało się autorce skraść moje czytelnicze serce?
Książki można podzielić na różne grupy – podzielę je na trzy kategorie. Pierwsza to historie, które są naprawdę dobrze napisane, wciągają i zaskakują czytelnika, ponieważ mają w sobie to coś. Następnie są średniaczki, które czyta się szybko i nie angażuje się za bardzo w losy bohaterów. A ostatnia grupa nosi nazwę – przeczytać i zapomnieć. Pokój motyli to książka należąca do pierwszej grupy. Dlaczego? Ponieważ nie jest płytka, nie jest przewidywalna i potrafi zaintrygować czytelnika. Zapewne znajdą się takie osoby, które się ze mną nie zgodzą i powiedzą, że ta historia jest kiepska, zbyt rozwlekła i oderwana od rzeczywistości – czytałam już tego typu komentarze dotyczące tej powieści. Jednak, jeśli porównamy Pokój motyli z powieścią Poszukiwany Colin Firth to łatwo zauważymy różnicę, w jakości obu tych książek. W poprzedniej recenzji wspominałam, że Poszukiwany Colin Firth to powieść, która potrafi umilić czas i wciągnąć czytelnika, ale to typowy przewidywalny średniaczek, po który sięgamy, gdy potrzebujemy resetu. Tam niektóre wątki były potraktowane trochę po macoszemu i zawierały błędy logistyczne. Przyznaję, że podczas czytania bawiłam się dobrze, jednak zabrakło tego czegoś. Tego zaangażowania w fabułę. Czytając książkę Lucindy Riley, znalazłam to, czego szukałam, dobrą historię, która wzrusza, bawi i fascynuje. Fabuła została podzielona tak jak lubię – na przeszłość i teraźniejszość. Czytelnik stopniowo wgryza się w historię, poznaje bohaterów i składa sobie wszystko w całość. Nie dostajemy wszystkiego na tacy, potrzeba czasu, aby historia Posy nabrała wyraźnych kształtów. Dzięki temu mamy okazję przyjrzeć się głównej bohaterce na każdym etapie jej życia. Pokój motyli to niezwykła opowieść o miłości, samotności wśród ludzi, o bólu zadanym przez bliskie osoby, o stracie i tajemnicy sprzed wielu lat. To słodko-gorzka opowieść, która zostanie w czytelniku na długo. Nie jest przewidywalna, a już z pewnością nie od pierwszych stron i wzmaga czytelniczy głód, by odkryć sekret z przeszłości. Podsumowując: Pokój motyli to nostalgiczna saga rodzinna, która chwyta za serce i angażuje czytelnika. Morał tej historii jest prosty: prawdziwa miłość może pojawić się o każdej porze naszego życia, a dom to nie tylko miejsce zbudowane z cegieł, a ludzie, którzy są nam bliscy. Po raz kolejny nie zawiodłam się na książce Lucindy Riley i przeżyłam niesamowitą, wzruszającą przygodę z nietuzinkowymi bohaterami. Stawiam ją na równi z Drzewem anioła – powieścią, od której zaczęła się moja przygoda z twórczością autorki, a którą wręcz uwielbiam.