Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii. Wszelkie objawy depresji są skrupulatnie notowane, a ci, którzy się załamują, są poddawani leczeniu w odizolowanych klinikach. Leczenie wydaje się skuteczne, ale każdy, kto brał udział w programie, wraca do zwykłego życia kompletnie pozbawiony wspomnień.
Rodzice Sloane stracili już jedno dziecko i są gotowi na wszystko, by tylko ją uratować. Dziewczyna tłumi więc swoje prawdziwe uczucia. Jedyną osobą, przy której czuje się swobodnie, jest James, jej chłopak. Obiecał jej, że ich dwojgu nic się nie stanie, a Sloane jest pewna, że ich miłość przetrwa wszystko. Lecz z tygodnia na tydzień oboje stają się coraz słabsi. Coraz trudniej im zachowywać twarz, bo dopada ich depresja.
A później Program.
Mroczna, dystopijna powieść z romansem w tle.
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-09-23
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 456
Tytuł oryginału: The Program
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Sloane jest przeciętną nastolatką muszącą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Epidemia zabrała jej brata, później przyjaciółkę, przyjaciela, a na końcu sięgnęła po to, co najcenniejsze i wepchnęła dziewczynę w objęcia „Programu". Tam zostaje poddana intensywnej kuracji pozbawiającej ją wspomnień, a tym samym wszystkiego co składało się na jej życie i wpłynęło na stosunek do świata i ludzi. Ale czy rzeczywiście wystarczy wymazać pamięć, by osoba, która była dla kogoś wszystkim stała się niczym?
Autorka w bardzo plastyczny sposób kreśli położenie młodych ludzi, którzy na jednej szali muszą położyć własne życie, a na drugiej śmierć, bądź egzystencję bez fundamentów przeszłości. I choć to samo życie wydaje się najcenniejszą wartością, to czytelnik doskonale rozumie bohaterów wolących odejść z tego świata niż pozwolić wydrążyć się ze wspomnień. A jednocześnie nie dziwi się rodzicom donoszącym na własne dzieci i skazującym je na przymusowe leczenie by dać im szansę ocalenia. Suzanne Young stawia wykreowane postacie w niełatwym położeniu i zmusza do dokonywania najtrudniejszych życiowych wyborów. W moim odczuciu „Plaga samobójców” to bardzo dobry początek serii oparty na ciekawym pomyśle, którego realizacja sprawia, że czytelnik zostaje narażony na skrajne i różnorodne wrażenia oraz emocje. Bo choć Sloane podąża określoną drogą, to autorka zadbała by nie zabrakło na niej zakrętów, wybojów i nieprzewidzianych atrakcji. I choć wydawać by się mogło, że fabuła zmierza do nieuchronnego finału, to zakończenie dosłownie wbija w fotel, zaskakuje i uświadamia czytelnikowi, że padł ofiarą manipulacji, a autorka sprytnie wodziła go za nos i wpuściła w przysłowiowe maliny. Jeżeli szukacie niesztampowej lektury i jesteście otwarci na nowe doznania literackie okraszone śmiercią, miłością i chemią to „Plaga samobójców” spełni wasze oczekiwania. Za murami ośrodków Programu kryją się nie tylko odebrane wspomnienia, ale też sekrety, tajemnice i ludzie kierujący się własnymi celami i priorytetami. Polecam.Depresja - zaburzenia psychiczne odciskające piętno na naszym zdrowiu. Zazwyczaj kojarzące się z bezsennością, brakiem łaknienia, chęcią odizolowania się od społeczeństwa, częstymi wahaniami nastroju. Do tych defektów może przyczynić się utrata kogoś bliskiego, porażka na tle uczuciowym bądź zawodowym, prześladowania. Człowiek chory na depresję może walczyć z tą okropną dolegliwością albo dać się jej pożreć do końca. I wtedy dochodzi do targnięcia się na swoje życie, co w większości przypadków ma swój finał na cmentarzu.
A co, jeżeli depresja może roznosić się w powietrzu i zbierać swoje śmiertelne żniwo w gronie nastolatków? Jak temu zaradzić i wyleczyć społeczeństwo, aby uratować gatunek ludzki przed wyginięciem?
USA znalazło na to sposób. Władze utworzyły specjalny program, który ma zniweczyć plany tej wstrętnej przypadłości. Każdy człowiek poniżej osiemnastego roku życia z widocznymi objawami depresji zostaje odebrany rodzinie do specjalnego ośrodka, gdzie zostaje poddany kuracji, która ma za zadanie pomóc mu uporać się z tym problemem. Po jej pomyślnym zakończeniu pacjent wraca do normalnego życia, ale lżejszy o coś bardzo cennego: wspomnienia.
Sloane i jej chłopak James byli świadkami samobójstwa brata dziewczyny. W tym momencie ich świat rozsypał się na kawałki, jednak wspólnymi siłami próbują go odbudować, wspierając się wzajemnie. Nie mogą okazywać bólu, żeby nie podpaść Agentom z Programu oraz rodzicom, dlatego też grają przed innymi role ze swojego wymyślonego przedstawienia. Jednak kiedy kurtyna upada, nie są w stanie udawać, że to nie miało miejsca.
Kiedy ich najlepszy przyjaciel umiera, nie są już w stanie skrywać swoich uczuć. Chowane przez lata cierpienie wybucha, opadają maski, a wtedy wszyscy już wiedzą, że oni także zostali zarażeni, więc czeka ich tylko jedno - kuracja.
Czy Sloane podda się leczeniu? Będzie walczyć z chorym systemem czy całkowicie mu się podda? I czy znajdzie się jakaś szansa na uratowanie ważnego wspomnienia?
Depresja pożera jej umysł, ale Program może ją pożreć w całości.
O [Pladze samobójców] dowiedziałam się z zapowiedzi pewnej księgarni internetowej i z miejsca wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Dni po premierze mijały, a ja jedynie czytałam recenzje innych, wzdychając i użalając się nad sobą. Prawie sama popadałam w depresję, kiedy ukazała się możliwość zdobycia tej książki. Nie wahałam się ani chwili i jak szalona gładziłam ją, gdy już tylko trzymałam ją w rękach.
Tylko czy była warta takiego oczekiwania? A może powinnam prosić o utworzenie takiej kuracji, aby wymazano mi ją z pamięci?
,,[...] Program kradnie nasze wspomnienia i wymazuje emocje, a kiedy wychodzimy z ośrodka, przypominamy maszyny opuszczające linię produkcyjną. Jakbyśmy nigdy wcześniej nie zostali zranieni ani nie doznali zawodu. Czym tak naprawdę jesteśmy, jeśli pozbawi się nas przeszłości? "
Jakby nie patrzeć książek tego gatunku jest mnóstwo. Rozsiadają się na księgarnianych i bibliotecznych półkach i spoglądanie z niepewnością na kolejne tytuły, gdzie mamy niezbyt przyjemną wizję przyszłości. Przyznam jednak, że ja się jeszcze nią nie przejadłam, a [Plaga samobójców] może być tego świetnym przykładem, bo pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie i nawet odczułam efekt książkowego kaca, ale po kolei.
Wizja świata pożeranego przez wirusa depresji wstrząsnęła mną doszczętnie. Życie w strachu o własne życie już samo w sobie kwalifikuje się do natychmiastowej interwencji Programu, a co dopiero podstawowe symptomy tej choroby. Mimo narastającego przerażenia byłam zaintrygowana całą tą otoczką, chociaż sama nie chciałabym żyć w takich warunkach. Co nie zmienia faktu, że autorce udało się mnie nastraszyć, co uznaję za sukces. Również bywały momenty, kiedy moje serce pękało, a ja prawie płakałam, rozczulając się nad losem bohaterów. Ogromne brawa dla Suzanne Young za miotanie moimi emocjami. Wysyłam wirtualny złoty medal! Jednak muszę także wspomnieć o możliwości przewidzenia pewnych scen, co nie pozwala mi powiedzieć, że książka była całkowicie zaskakująca. Brakowało tego błędnego rozmyślania, bo tak naprawdę odpowiedzi dostawaliśmy w większości na przysłowiowej tacy. To jest ta wada, o której już zdążyłam parę razy wspomnieć.
Po raz pierwszy (od dłuższego czasu) tak mocno zżyłam się z głównym bohaterem, a raczej główną bohaterką. Nie zazdrościłam Sloane jej sytuacji życiowej. Nie wyobrażam sobie nie móc okazywać swych negatywnych emocji, a co dopiero mieć zakaz przeżycia żałoby po utracie najbliższej swemu sercu osoby. Na szczęście nastolatka miała oparcie w swoim chłopaku, a także ich wspólnym przyjacielu. Jednak kiedy go zabrakło, oboje zrozumieli, że depresja dopadła także ich organizmy, co już oznaczało tylko jedno - Program. Doganiało ich coś, przed czym tak długo uciekali. A po tym nie było to już to samo. I znowu moje oczy zachodziły łzami.
Każda postać przewijająca się przez strony [Plagi samobójców] miała do wykonania jakąś rolę i ciężko mi tutaj stwierdzić, aby ktoś służył w celu zaszycia dziur zaistniałych w fabule. Najmocniej jednak, po Sloane, odznaczyli się tutaj rodzice nastolatki, gdzie to właśnie oni zdradzili swoją córkę. Nie wiem, czy byłabym w stanie wybaczyć własnej rodzinie takie posunięcie. Rozumiem wszechogarniającą ich troskę, ale żeby pozwolić obcym ludziom mieszać w głowie swej pociechy? Nigdy w życiu! A jak zareagowała na to wszystko Sloane? Tego musicie dowiedzieć się już sami.
,,Są rzeczy, które trwają wiecznie i odrodzą się w każdych okolicznościach. "
Suzanne Young posługuje się lekkim piórem, przez co książka jest łatwa w odbiorze, ale jedynie w kwestii czytelniczym. Aby zrozumieć to, co autorka ma do przekazania, trzeba naprawdę skupić się na tekście. Jakby nie patrzeć mamy tutaj poruszoną kwestię samobójstw, co nigdy nie było łatwym tematem. To ciche wołanie o pomoc dla ludzi dotkniętych depresją, żeby pomóc przejść im przez ten najgorszy okres w życiu i pomóc ujrzeć wschód słońca, a nie tylko jego zaćmienie.
Z serii ,,rozkminy bluszczyny": Czy ktoś zauważył, że w większości książek tego typu główny bohater ma bardzo specyficzne imię? Jakby sama fabuła nie była dość skomplikowana... I to mi się podoba!
Podsumowując:
Mimo drobnych wpadek autorki jestem w stanie powiedzieć, że [Plaga samobójców] wprowadza coś świeżego na rynek literacki! Mrożąca w krew w żyłach przyszłość, niebanalni bohaterowie, skomplikowana sytuacja związana z emocjami - to jest coś, co ja kupuję! Ogromnie polecam! A teraz idę płakać, że nie stać mnie na drugi tom...
Wymazane wspomnienia.
Trochę obawiałam się tej książki. Przecież tytuł - ,,Plaga samobójców" nie jest zbytnio pozytywnym wyrażeniem. Myślałam, że książka będzie przepełniona smutkiem, bólem i melancholią. O samobójstwach można opowiadać dużo, ale to w jaki sposób przedstawiła ten problem Suzanne Young zasługuje na wyróżnienie. Czasami myślę, że autorzy, którzy zmierzają do stworzenia idealnej dystopii sami muszą walczyć ze swoimi demonami. Jednak takim autorom należy się szacunek, za ukazanie ważnych problemów i obranie ich w taką historię, że przyciąga czytelnika, już od pierwszych wersów.
,,Tak bardzo za nim tęskniłam, a przecież siedział tuż obok."
Sloane żyje w społeczeństwie, gdzie wśród nastolatków panuje dość niezwykła epidemia. Młodzi ludzie przepełnieni smutkiem i żalem popełniają samobójstwa. Ta choroba rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Brat Sloane również popełnił samobójstwo. Dziewczyna ma już tylko przy boku James'a - swojego chłopaka i przyjaciela Millera. Razem wierzą, że uda im się pokonać chorobę i nie trafić do Programu, który pozbawia chorych wszystkich wspomnień. Jednak po kolejnym samobójstwie bliskiej osoby Sloane i James załamują się do tego stopnia, że nie dają już rady powstrzymać łez. Program dopada także ich. Czy jednak łączące ich wielkie uczucie przetrwa mimo wymazanych wspólnych wspomnień?
Bardzo zaskoczyła mnie ta książka. Naprawdę nie spodziewałam się tak dobrej lektury. Wiedziałam, że może być przytłaczająca, jednak jedno jest pewne - nie da się od niej oderwać. Wszystkie problemy poruszone w fabule, wszystkie emocje, które towarzyszą bohaterom, przepełniają czytelnika do cna. Autorka poruszyła problem samobójstw, jednak książka nie przygnębia i nie wprawia w zbędne poczucie winy. Po tej lekturze zaczynamy się zastanawiać, czy tak naprawdę bylibyśmy zdolni przetrwać bez wspomnień. Czy komukolwiek udałoby się odnaleźć w świecie, gdyby nagle utracił najważniejsze wspomnienia. Nie każdy chciałby pamiętać samobójstwo bliskiej osoby, jednak bez tego wspomnienia rodziłaby się w nas jeszcze większa pustka.
Powieść jest napisana dobrym stylem. Idealnie wczuwamy się w panującą atmosferę i odnajdujemy się w fabule. Bohaterowie są wyraziści. Książka zapiera dech w piersiach, ale to nie oznacza, że nie uronimy ani jednej łzy podczas czytania. Ja oczywiście zalewałam się łzami na pewnych fragmentach. ,,Plaga samobójców" porusza czytnikiem do tego stopnia, że po przeczytaniu ostatnich zdań wciąż mamy otwarte usta z niedowierzania, że to już koniec, że to było takie dobre. Fabuła jest wciągająca, ciekawa i inna, i to właśnie ta inność czyni powieść wyjątkową. Dawno nie spotkałam się z takim połączeniem spraw ważnych i niezaprzeczalnie przygnębiających z elementem fantastyki, którą bez wątpienia jest Program. I to połączenie udało się autorce, czyniąc jej powieść bestsellerem.
Książka podzielona jest na 3 części i epilog. Części te idealnie się zazębiają tworząc ciekawą całość. Zaczynając czytać książkę od razu przepadła. Już pierwsze wersy wstrząsnęły mną do tego stopnia, że wiedziałam, iż nie będę mogła przestać czytać. I tak też się stało. Usiadłszy z książką w ręku odłożyłam ją dopiero jak skończyłam. I warto zarwać nockę dla tej powieści. Oj warto.
,,Są rzeczy, które trwają wiecznie i odrodzą się w każdych okolicznościach."
,,Plagę samobójców" polecam wszystkim czytelnikom. A nawet nie tylko polecam, co każę wam przeczytać tę książkę, zrozumiano!? Naprawdę nie zawiedziecie się. ,,Plaga samobójców" pozytywnie mnie zaskoczyła i z chęcią będę sięgała po nią w przyszłości. Czy kontynuacja okaże się równie dobra? Przekonamy się już wkrótce.
"Tkwię w mojej najgorszej wersji piekła" Znasz ten stan, kiedy twoje życie rozsypuje się na kawałki, a ty desperacko chwytasz się jakichś fragmentów...
Czy można wcielać się w różne postaci, nie tracąc swojej własnej tożsamości? W świecie przed Programem… Siedemnastoletnia Quinlan McKee...
Przeczytane:2023-04-30, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku,
Pierwszy tom cyklu „Program” Suzanne Young pt. „Plaga samobójców” jest skierowany głownie do starszych czytelników, takich na przełomie ostatniej klasy podstawowej i liceum. Nie jestem więc podstawowym odbiorcą powieści. Mimo to, także ze względu na wykonywany zawód, zdecydowałam się go przeczytać. Widać w nim wyraźnie bardzo charakterystyczne cechy tekstu kierowanego do młodszego czytelnika. Dużo miejsca poświęciła autorka poszukiwaniu przez główną bohaterkę, Sloane Bartslow, własnej tożsamości, ciągłego dążenia do akceptacji ze strony otoczenia, analizowania własnych działań, krok po kroku i bardzo dużo scen oraz rozmyślań Sloane nad jej życiem uczuciowym. Sloane bez przerwy analizuje swoje uczucia, pod jej analityczna lupę trafia każdy, kto się do niej odezwie, lub choćby pośle jej badawcze spojrzenie. Dziewczyna jest przy tym z jednej strony tak nieśmiała i zagubiona, z drugiej zaś, gdy przebywa ze swoim chłopakiem, Jamesem, zmienia się w kogoś zupełnie innego. Zaczepnego i chętnego do flirtu.
Sloane poznajemy w momencie, gdy jej życie przewraca się do góry nogami. Jej starszy brat, Brady, popełnia samobójstwo na jej oczach. Ani ona, ani jej chłopak, James, nie są w stanie temu zapobiec. Pojawia się podejrzenie, że być może był chory. Sloane i jej chłopak trafiają pod pilną obserwację. Agenci nie spuszczają ich z oka ani na chwilę. A to tylko pogarsza samopoczucie dziewczyny, która częściowo obwinia się za śmierć brata. Można powiedzieć, że przeżywa małe załamanie nerwowe. Jednak boi się publicznie okazywać uczucia, albo choćby płakać. Za to można trafić do placówki Programu.
Bo Sloane żyje w świecie, gdzie stworzono i wdrożono Program dla nastolatków, które stały się ofiarami grasującej na świecie epidemii i zachorowały. Zaczęły masowo popełniac samobójstwa. Wtedy specjalni agencji – siła, jeśli zaszła taka potrzeba – zabierali ich do jednej z placówek Programu, żeby mogli tam wyzdrowieć. Zdrowi wracali do dawnego życia. Nie byli już jednak sobą, bo w ramach terapii usunięto im przy pomocy specjalnych pigułek wszystkie wspomnienia, jakie mogły spowodować nawrót choroby.
Solane trafia w szpony Programu – zgłoszona do niego przez własną matkę, bardzo zaniepokojoną jej nietypowym zachowaniem – a stamtąd prosto do jednego z ośrodków. Udaje się jej przejść przez terapię, choć nie bezboleśnie i wychodzi na wolność. Wtedy odkrywa jednak, że nie wszystko jest tak, jak jej powiedziano. Choć w Ośrodku poznaje kogoś, Michaela Realma, który mógłby stać się dla niej kimś więcej, ostatecznie postanawiają zostać przyjaciółmi. Realm i jego ekipa, do której zalicza się dwóch jego najlepszych kolegów – Shepa i Dereka – a także Tabithy wciągali nowych do swojej gry. Najpierw w karty, a później w coś dużo poważniejszego. Co mogło mieć poważne konsekwencje.
Sloane po opuszczeniu zakładu próbuje poukładać na nowo swoje Zycie. Nie ma jednak wszystkich elementów, więc jest to prawie niemożliwe. Nie wiemy, jak dalej potoczą się jej losy, ale obiecała sobie, że na pewno nie wróci do placówki Programu.
Tom pierwszy kończy się jej ucieczką z Jamesem, z którym poznawali się, tak, jakby na nowo.
Autorka w swoim utworze używa języka typowego dla nastolatków. Nie stroni tez od odważnych, ocierających się o molestowanie seksualne scen. Jej pióro jest lekkie, a zdania dostosowane do wieku i możliwości czytelnika. Nie brak tu okazji do poznania uczuć poszczególnych bohaterów, ich rozterek miłosnych oraz życiowych wyborów na progu dorosłego życia. Jedna bohaterka – dwóch zakochanych w niej chłopców. Chwyt stary jak świat, ale ciągle się sprawdza. Nie sposób nie przejąć się losem głównej bohaterki, nawet wtedy, gdy jest się na to metrykalnie za starym.
Suzanne Young to nauczycielka z zawodu, a pisarka z powołania. Nie zawsze jednak w tej kolejności. Przeniosła się z Nowego Yorku do Arizony, żeby nie zamarznąć na śmierć. Jej książki, w tym seria o Programie, często znajdują się na liście bestsellerów New York Timesa.