Kultowy kryminał z Kurtem Wallanderem!
W afrykańską noc podczas brutalnej napaści giną cztery zakonnice, a wraz z nimi tytułowa piąta kobieta. Kilka miesięcy później w Szwecji zaczynają się zabójstwa dokonywane z wyjątkowym okrucieństwem. Dochodzenie stoi w miejscu. Nie wiadomo, co łączy kolejne ofiary: poetę ornitologa, miłośnika orchidei, profesora uniwersytetu. Czas nagli; komisarz Wallander, dla którego śledztwo zbiega się z osobistymi zmartwieniami, musi zrobić wszystko, by nie dopuścić do następnego morderstwa.
Wartką, pełną nagłych zwrotów akcję wzbogacają refleksje autora o patologiach nękających szwedzkie społeczeństwo. Czytelnicy stęsknieni za gęstym, inteligentnym ,,kryminałem społecznym" znajdą tu pasjonującą intrygę i sporą dawkę emocji.
Cykl z Kurtem Wallanderem:
Morderca bez twarzy 1991 (W.A.B. 2004, BA 2008)
Psy z Rygi 1992 (W.A.B. 2006, BA 2008)
Biała lwica 1993 (W.A.B. 2005, BA 2012)
Mężczyzna, który się uśmiechał 1994 (W.A.B. 2007, BA 2010)
Fałszywy trop 1995 (W.A.B. 2002)
Piąta kobieta 1996 (W.A.B. 2004)
O krok 1997 (W.A.B. 2006)
Zapora 1998 (W.A.B. 2008)
Niespokojny człowiek 2009 (W.A.B. 2010, BA 2011)
Piramida 2000 (W.A.B. 2011, BA 2012)
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2011-09-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta: Leszek Filipowicz
Tłumaczenie: Halina Thylwe
Poraz kolejny przekonujemy się, że nic nie jest tylko białe lub czarne. Jest cała masa odcieni szarości. Kolejne trudne śledztwo Wallandera. Ktoś brutalnie morduje mężczyzn. Dochodzi do tego przerażająca opowieść sprzed lat. Zdaje się, że nic nie ma sensu i żadnego powiązania. Całość wciąga.
"Pajęczyna oplata pająka miłością i troską"
Z Mankellem mam często kłopot w ocenie. A właściwie ściślej mówiąc, nie z Mankellem, tylko z jego głównym śledczym komisarzem Kurtem Wallanderem. Jak ten typ mnie irytuje, to nie macie pojęcia. Niby to bardzo "ludzki" policjant, ma prawie 50 lat, więc i zdrówko mu już niedomaga (okulary do czytania) i jakaś żałoba się "przypląta", a jednocześnie czasami zachowuje się jak rozkapryszony bachor (Baiba). Bardzo piętnuje grupy tak zwanych "Gwardii obywatelskich", które, według niego przekraczają granice prawa, a sam kłamie osobom, z którymi rozmawia, zastrasza ich, zupełnie bezprawnie i bez nakazu przeszukuje ich mieszkania, bo ma "przeczucie". Coś tam "zobaczył", coś "usłyszał", ale do końca nie wie co, ale coś mu nie dawało spokoju, lub "coś było nie tak".
Niestety ten Wallander zupełnie mi się nie podoba. Za to wszyscy jego współpracownicy, łącznie zresztą z samą szefową, patrzą w niego jak w obrazek i tam, gdzie nikt nie może poradzić, poradzi cudotwórca Wallander, patrz scena z policjantem, który z pewnych powodów chciał odejść z policji. Nasz Kurt zamienił z nim raptem 2 zdania i co, oczywiście policjant zostaje. Śledztwo powolne i mozolne bardziej oparte na "przeczuciach Kurta niż na jakichkolwiek dowodach, których pojawia się tyle, co kot napłakał. Akcent polski obecny. W zasadzie kunszt pisarski Mankella też widać gołym okiem i trudno się mi do czegoś więcej doczepić, niż do postaci detektywa. W mojej ocenie to dobra książka, ale nie bardzo dobra.
Kurt Wallander z typową dla siebie skrupulatnością prowadzi śledztwo,w sprawie makabrycznych morderstw, których ofiarami padają samotni mężczyźni. Każda zbrodnia została perfekcyjnie zaplanowana a ofiary przed śmiercią były torturowane, umierały w cierpieniu - życie uchodziło z nich powoli w wielkim bólu. Wallander ma przed sobą trudne zadanie, nie ma punktu zaczepienia, nic nie łączy zamordowanych mężczyzn a wszystko wskazuje na to, że morderca niebawem znów zaatakuje
Podoba mi się, że Mankell pokazując mozolną pracę policjantów nie robi z nich nieomylnych super agentów, którzy w cudowny sposób rozwiązują każdą sprawę. Autor pokazuje strategię i tok myślenia śledczych, często błędne tropy prowadzą ich w ślepy zaułek. Nieraz trzeba się zatrzymać, nieraz cofnąć i po analizie danych z pewną konsekwencją podejść od nowa do wykonywania zadań. Mankell w bardzo wiarygodny i naturalny sposób przedstawia toczące się śledztwo, równolegle pokazuje całkiem przyziemne problemy społeczne i sprawy osobiste Wallandera przez to cała fabuła staje się autentyczna, realna i przemawia do czytelnika.
Kto jeszcze nie czytał to gorąco polecam! Dla fanów Mankella to lektura obowiązkowa.
Mężczyzna na plaży Skania, wiosna 1987 roku, w taksówce umiera mężczyzna. Sekcja zwłok wykazuje, że został profesjonalnie otruty. Komisarz usiłuje...
Na niewielkiej bałtyckiej wyspie od dwunastu lat mieszka samotnie Frederick Welin, sześćdziesięciosześcioletni emerytowany lekarz. Rytm jego życia wyznaczają...
Przeczytane:2015-08-13,