Mówi się, że czasami najlepszą rzeczą, jaka nas spotyka w życiu, jest dar drugiej szansy, abyśmy nareszcie zrobili to, co powinniśmy byli zrobić za pierwszym razem.
Luke miał bardzo wiele: kochającego ojca, wspaniały dom, duże pieniądze, zaplanowaną przyszłość. Gdyby ktoś mu kiedyś powiedział, że wyrzeknie się tego wszystkiego, nie uwierzyłby. A jednak tak się stało. Podjął złe decyzje, poznał nieodpowiednich ludzi. Nie rozumiał, czym naprawdę jest miłość.
≈≈≈
Stare przysłowie głosi, że gdyby nie ciemność, nigdy nie poznalibyśmy światła. Luke na własnej skórze przekonał się o prawdziwości tych słów. Czy kręte i niebezpieczne ścieżki jego życiowych wyborów zaprowadzą go w końcu do domu?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2012-11-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Lost December
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Z początku trochę nudna ,ale potem znacznie ciekawsza książka. Ujmująca i pouczająca. Pokazuje jak to z milionera można stać się bezdomnym. Jak w jednej chwili "niby przyjaciele" mogą się od Ciebie odwrócić, a obcy przypadkowy człowiek potrafi pomóc i odmienić Twoje życie. Polecam
Piękna, wzruszająca powieść o miłości ojcowskiej i synowskiej, o próbach, jakim ta miłość została poddana, o dobroci okazywanej obcym ludziom, powieść o tym, że "karma" wraca. "Papierowe marzenia" nawiązują do biblijnej przypowieści o "Synu marnotrawnym".
Luke, syn potentata w branży kserograficznej od najmłodszych lat przyzwyczajany był do pracy w rodzinnej firmie. Ojciec pokazywał mu, że kierowanie prężnie działającym przedsiębiorstwem, to nie tylko zyski, ale również ludzkie podejście do pracowników. Niestety, okres studiów, to czas, w którym Luke padł ofiarą "fałszywych przyjaciół", dla których sprzeniewierzył nauki ojca. Szybko przetrwonił wielkie pieniądze, stał się bezdomnym. Na szczęście spotkał człowieka, który pomógł mu się podnieść, nakarmił, dał pracę. Luke zrozumiał, że bogactwo, to nie tylko szeroki gest i przepuszczanie wielkich pieniędzy na przyjemności, ale przede wszystkim dawanie radości innym.
Możliwe, że jest to powieść przewidywalna i infantylna, ale uczy pokory i pokazuje, że nie majątek świadczy o człowieku, ale to, jakie ma serce. Stara prawda mówi, że pieniądze łatwo można stracić, lecz człowiekiem się jest lub nie.
To moje drugie bardzo udane spotkanie z Panem Richardem Evansem…
Już sam wstęp do powieści pochodzący z Ewangelii św. Łukasza i przywołujący „Przypowieść o Synu Marnotrawnym” pozwala nam domyślać się treści. Zabieg ten, moim zdaniem, jest bardzo trafiony, bo chociaż wskazuje na temat opisanej historii, to niczego jej nie ujmuje.
Luke Crisp od wczesnego dzieciństwa jest wychowywany przez ojca Carla, który posiada świetnie prosperującą firmę kserograficzną. Chłopak od młodzieńczych lat pomaga ojcu zarządzać interesem, a teraz kiedy skończył studia pragnie w całości poświęcić się rodzinnej firmie. Jednak ojciec ma co do syna inne plany. Chce wysłać go na uniwersytet, aby zdobył dodatkowo dyplom z zarządzania, co w późniejszym czasie na pewno mu zaprocentuje.
Luke jest zaskoczony pomysłem Carla, ale ostatecznie zgadza się wyjechać do Filadelfii na studia w Wharton Business School.
Czas spędzony z dala od domu osłabia jego więzi z ojcem, a towarzystwo nieodpowiednich osób sprowadza go wprost na manowce. Luke pozostaje pod silną presją nowego otoczenia i niedawno poznanej dziewczyny, a koledzy, z którymi spędza czas, mają na niego zły wpływ.
Po skończeniu szkoły chłopak decyduje się wyjechać ze swoją „paczką” w długą podróż po USA i Europie aby korzystać z życia. Informuje ojca o swojej decyzji i postępując wbrew jego woli opuszcza dom. Aby mieć za co podróżować i używać życia Luke podejmuje pieniądze z funduszu powierniczego, który przed laty założył dla niego ojciec. Naiwny chłopak daje się łatwo wykorzystywać swoim złym kolegom i finansuje ich zachcianki. Pieniądze szybko się kończą – szybciej nawet, niż można się spodziewać. Kiedy karta kredytowa jest pusta, a dostęp do konta zamknięty, dziewczyna nie chce dalej utrzymywać kontaktów z biednym chłopakiem i ich drogi szybko się rozchodzą. W jednej chwili z beztroskiego multimilionera Luke staje się bezdomnym biedakiem, ale kiedy zdaje sobie z tego sprawę, jest już za późno. Chłopak dowiaduje się też w firmie ojca, że ten nie chce go znać.
Jak potoczą się dalsze losy Luke’a? Czy uda mu się wydźwignąć z tarapatów, w które popadł na własne życzenie? Czy wyciągnie wnioski ze swojego postępowania? Jak ojciec zareaguje na jego widok?
„Papierowe Marzenia” to powieść o sile ojcowskiej miłości, nadziei i przebaczeniu. Motyw biblijny zastosowany przez autora został przedstawiony w naprawdę ciekawy sposób. Z jednej strony czytelnik wie czego się spodziewać, a i tak jest zaskakiwany. Choć powrót Luke’a do domu wydawał mi się aż nazbyt przerysowany to i tak pozostaję pod dużym wrażeniem tej powieści. Co więcej… charakterystyczny styl autora oraz realizm w kreowaniu postaci i wydarzeń bardzo mi odpowiada. Evans pisze prawdziwe „życiowe” powieści obdarzone pewną magią, które zwracają uwagę na to co w życiu istotne, ukazują prawdę, przekazują emocje i wzruszają do łez.
Luke dostał prawdziwą lekcję życia, a my czytajmy o niej ku przestrodze:
„Nauczyłem się wspaniałej prawdy: od radości, którą sprawia nam czyjaś dobroć większą radością jest wyrażenie wdzięczności za tę dobroć.”
Polecam.
Po śmierci ukochanej żony, utracie domu i pracy Alan wyruszył w pieszą podróż przez całą Amerykę. Sam. Z jednym plecakiem. Z mnóstwem pytań...
Niektórzy zastanawiają się, jak to jest pojawić się na własnym pogrzebie. Charles dostał taką szansę. Uznany za zmarłego, słynny sprzedawca marzeń...
Bez pasji jesteśmy skazani na przeciętność.
Więcej