Pan Przypadek i celebryci" to druga z książek opowiadająco o przygodach rodzimego detektywa geniusza. Jej bohater, Jacek Przypadek, trochę romantyk, bardziej cynik, musi rozwiązać trzy niecodzienne zagadki. Pierwsza ze spraw nosi kryptonim "Miłość i medycyna". Opowiada o morderstwie dokonanym na planie najpopularniejszej w Polsce telenoweli pod tym właśnie tytułem. Bohaterem drugiej zagadki, "Znamiennych stanów świadomości", jest starzejący się "szołmen". Padł on ofiarą szantażysty grożącego, że ujawni kompromitujące go materiały. W "Blondynie wieczorową porą" uczestniczka wielu reality i talent show, słynna Kasiya, będzie poszukiwać swego zaginionego, nie mniej słynnego narzeczonego, Mikele. W rozwiązywaniu zagadek głównemu bohaterowi pomaga jak zwykle nieoceniona pani Irmina Bamber, które zna absolutnie wszystkich wartych znania w Warszawie. A po każdym następnym sukcesie Jacka w odkrywaniu prawdy, gwałtownie wzrasta liczba jego wrogów, którzy najchętniej pozbyliby się detektywa z tego świata.
Wydawnictwo: Zakładka
Data wydania: 2013-11-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 194
Z twórczością Jacka Getnera mam styczność po raz pierwszy. "Pan Przypadek i celebryci" to druga część przygód detektywa, ale można ją czytać bez znajomości poprzedniej. Sięgnęłam po tą pozycję, ponieważ bardzo lubię czytać książki detektywistyczne. Autor zdołał w książce liczącej nieco ponad 200 stron zmieścić aż 3 śledztwa. Czy detektywowi uda się rozwiązać wszystkie zagadki? O tym dowiesz się czytając tą książkę...
Pierwsza historia "Miłość i medycyna" przedstawia świat aktorów. W trakcie inscenizacji umiera jeden z nich, który wcielił się w ostatnią swoją kreację - rolę nieboszczyka. Naszgłówny bohater, detektyw Przypadek, rozpoczyna bezzwłocznie bardzo skomplikowane śledztwo. Prawie wszyscy z otoczenia zmarłego są podejrzani... Następna sprawa dotyczy zaginionej książeczki sławnego showmana, która zawiera kompromitujące informacje na jego temat. Tym razem wynik dochodzenia jest nieprzewidywalny... Ostatnia historia zatytułowana "Blondyn wieczorową porą" opowiada o zaginięciu młodego człowieka. Jego dziewczyna kontaktuje się z naszym detektywem i prosi go o pomoc w odszukaniu ukochanego. Jednak wychodzi na jaw, że poszukiwany nie był prawdomówny w stosunku do swojej narzeczonej... Nasz detektyw ma pełne ręce roboty...
W trakcie lektury wiele razy na mojej twarzy zagościł uśmiech. Powodowało go pojawienie się Błażeja Sakowicza "Młodego Boga Seksu", który ciągle spierał się ze swoim ojcem, o to który z nich może się poszczycić większym wzięciem u płci pięknej. Dobrze również się bawiłam gdy na stronach powieści pojawiał się fajtłapowaty podkomisarz Łoś.
Jacek Przypadek to postać, której nie da się nie lubić. Natomiast celebryci to zdemoralizowani, zarozumiali ludzie. Bez opamiętania gonią za popularnością i pieniądzem. Są zdolni do wszystkiego aby tylko pojawić się w mediach. Idą po trupach do celu. To ludzie rozbestwieni i łaknący nieustannie uwagi. Wyzuci ze skrupułów, wierzący we własną idealność i unikatowość.
W wielu scenach zauważyłam odwołania do prawdziwych wydarzeń i znanych osobowości. Autor świetnie opisał w książce celebrytów i ich poczucie prestiżu, arogancję. Ich świat przedstawiony jest jako kraina egotycznych bufonów, zabłąkanych w jego blasku. Pisarz daje do zrozumienia, że rozgłos i pieniądze mogą stać się przekleństwem. Getner sarkastycznie i okrutnie drwi z celebrytów, akcentując ich idiotyzm i amatorszczyznę.
Książka napisana przystępnym językiem. Bardzo bawiło mnie poczucie humoru autora, sarkazm z otaczającego nas świata oraz osobliwy styl opisu osób i okoliczności.
Nie miałam szans na nudę w trakcie czytania tej książki. Ciekawe rozwinięcie wątków obyczajowych i oczywiście intrygujące wątki kryminalne. Czas przy lekturze mijał szybko i przyjemnie. Nie brakuje tu również nagłych zwrotów akcji. Zakończenie bardzo zaskakujące. Lektura w sam raz na poprawę humoru.
"Pan Przypadek i celebryci" to kolejna książka Jacka Getnera opowiadająca o Jacku Przypadku, który ot tak z dnia na dzień stał się detektywem i na dodatek zaczął robić w tym zawodzie karierę, w rozwoju której wydatnie zasłużyła się darząca go niezwykłą sympatią sąsiadka, o wdzięcznym imieniu Irmina, posiadająca rozległe znajomości w różnych środowiskach Warszawy, z których zaczęli się wywodzić jego klienci. Rozległość tych znajomości pani Irminy zadziwia samego Jacka, któremu dzięki niej klientów nie brakuje.
Jacek Getner wcześniejszą książką noszącą tytuł " Pan Przypadek i trzynastka", o której pisałam tu , rozpoczął moim zdaniem bardzo udaną serię książek detektywistycznych jakich do tej pory było brak na naszym polskim rynku wydawnictw kryminalnych.
Każda z wydanych już książek zawiera trzy intrygujące opowieści, w których główny bohater serii rozwiązuje nietuzinkowe zagadki kryminalne.
Tym razem przestępstwa te mają miejsce w warszawskich środowiskach celebryckich.
Najpoważniejsze, gdyż związane z popełnieniem morderstwem, wydarza się na planie kręconego serialu filmowego " Miłość i medycyna". Taki też tytuł nosi to opowiadanie, w którym Jacek Przypadek ma za zadanie wykryć kto otruł alkoholem metylowym głównego bohatera serialu doktora Stasia, a faktycznie aktora Nosowskiego. Sprawa jest dość skomplikowana, gdyż podejrzanych jest kilka osób, które miały wyraźny interes w tym, by się pozbyć kolegi z planu, ale detektyw Przypadek kierując się swą znaną maksymą życiową, że "ludzie są banalnie przewidywalni" i cechującym go niezwykłym zmysłem obserwacyjnym dość szybko wskazuje winowajcę.
Druga z zagadek do rozwiązania ma już lżejszy kaliber. W "Znamiennych stanach świadomości" znany dziennikarz i "szołmen", Bolko Szołtysik, mieniący się gwiazdą stacji telewizyjnej zleca naszemu bohaterowi odnalezienie niezwykle cennego dla niego "Manifestu komunistycznego", który uaktualniał swymi przemyśleniami ideologicznymi wpisując je na jego marginesach. Manifest zniknął a on jest szantażowany i Jacek Przypadek ma wyjaśnić kto za tym stoi. Jacek znając tryb życia jaki dziennikarz prowadził i prowadzi, jego skłonność do narkotyków, która jak się okazuje wywarła ogromnie destrukcyjny wpływ na postrzeganie rzeczywistości w jakiej się porusza w zaskakujący dla czytelnika sposób wyjaśnia sprawę zniknięcia cennej dla celebryty książki.
Natomiast trzecie zadanie jakiemu ma podołać domorosły detektyw zarejestrowany, z przyczyn obiektywnych, nie jako detektyw lecz jako jasnowidz , to odnalezienie narcystycznego Mikele, czyli "Blondyna wieczorową porą" a przy tym narzeczonego niesłychanie popularnej osoby o pretensjonalnym pseudonimie artystycznym Kasiya a zupełnie banalnym imieniu Kasia, która znana jest z udziału w kilku reality, talentach show i kilku odcinkach serialu telewizyjnego. Mikele, który według Kasyi jest gejem, nagle zniknął a jest jej niezbędnie potrzebny przy promowaniu się więc niezwykle wymowna Kasia naciska mocno na poleconego jej Przypadka, by przyspieszył swe poszukiwania.
Jak się okazuje Mikele szukają jeszcze dwie inne kobiety. Jedna to profesjonalną wróżka, Nibelunga, która okazuje się być przyszłą matką jego dziecka a druga to żona ministra, której ten potrzebny jest jako świadek na rozprawie rozwodowej. I tym razem Przypadek nie zawodzi czym doprowadza po raz kolejny z rzędu do wściekłości sympatycznego aczkolwiek niezbyt rozgarniętego podkomisarza Łosia, któremu za każdym razem Jacek wmawia, że to wyłącznie dzięki niemu udało mu się zagadkę rozwikłać, a który cały czas marząc o stanowisku komisarza myśli o tym jak usunąć sobie z drogi znienawidzonego, bezczelnego detektywa, który przeszkadza mu w prowadzeniu dochodzeń i pozbawia osiągnięć.
W "Panu Przypadku i celebrytach" Jacek Getner wprowadza nas w świat, który niejednemu wydaje się być szczytem marzeń, gdy tymczasem autor ukazuje go, chociaż może troszkę przerysowując, jako świat narcystycznych megalomanów, mocno zakręconych i pogubionych w blichtrze, który ich otacza. Świat, w którym o wrogów łatwo a i człowiek nawet dla siebie może stać się wrogiem.
Detektywistyczne przygody niezwykle inteligentnego i błyskotliwego a przy tym nieco ekstrawaganckiego Jacka Przypadka osadzone są w środowisku klasy średniej Warszawy. Przez tę książkę, jak było to również w poprzedniej, oprócz bohaterów zagadek kryminalnych jakie bohater rozwiązuje przewija się cała plejada stałych postaci reprezentujących szeroki przekrój społeczny, które podobnie jak i główny bohater nie tylko zaskarbiły sobie moją sympatię, ale często też wywoływały swym zachowaniem uśmiech na mojej twarzy. Do tych postaci między innymi należy dobroduszny mecenas Sakowicz, który postanawia pracować poza biurem byle tylko nie zrobić przykrości swej żonie z powodu kwiatka, który go uczula. I jego syn Bartłomiej, również adwokat, a przyjaciel Przypadka, uważający iż jest obiektem westchnień wszystkich kobiet, a który zakochuje się w dziennikarce Annie Sobańskiej, gdy ta natomiast wciąż zakłada sidła na Jacka, by go w sobie rozkochać i wygrać zakład ze swą koleżanką. Ale też podinspektor Łoś, którego pewność siebie a przy tym nikły zmysł analityczny oraz pomysły na złapanie swego wroga, czyli detektywa Przypadka, na gorącym uczynku potrafią ubawić wielce.
Duży plusem tej serii Jacka Getnera jest ciągłość świetnie, a przy tym niejednokrotnie zabawnie i z dużą dozą humoru sytuacyjnego, zarysowanego tła obyczajowego jego zajmujących kryminalnych opowiastek, która sprawia, że czytający miło spędzając czas z bohaterami książki, ich przywarami i dobrymi stronami już myśli jak też potoczy się ich historia w kolejnej książce.
Jacek Getner, to autor który wie jak zadowolić swoich czytelników. Krótko mówiąc zna się na rzeczy i wie jak o nich zadbać. By ich usatysfakcjonować w pełni, zorganizował konkurs na okładkę swojej drugiej książki o przygodach Jacka Przypadka. Bo jak wiadomo, nie samym słowem człowiek żyje... Tak oto wystartował konkurs, w którym czytelnicy zadecydowali, jak wyglądać będzie Pan Przypadek w otoczeniu celebrytów.
Ale to nie wszystko. Pan Przypadek prowadzi swoją własną stronę internetową. Ta fikcyjna postać prowadzi swojego bloga. Można tam przeczytać jego przemyślenia, plany, a także wszystko to, co wokół Przypadka szię dzieje. Zainteresowanym polecam stronę
O autorze usłyszałam po raz pierwszy, kiedy do moich rąk trafiła książka „Dajcie mi jednego z was” utrzymana w konwencji thrillera. Potem przyszła pora na pana Przypadka, dla którego straciłam głowę, jak kilka bohaterek książki Getnera. Jacek Getner oprócz tego, że trudni się pisaniem powieści, jest również scenarzystą i dramaturgiem. Książka „Pan Przypadek i celebryci” to druga książka z cyklu o przygodach 30-letniego Jacka Przypadka – detektywa-amatora.
Podobnie jak w części otwierającej cykl, także i tym razem mamy do czynienia z 3 opowiadaniami: „Miłość i medycyna”, „Znamienne stany świadomości” oraz „Blondyn wieczorową porą”. Po samych już tytułach widać, że książka ta utrzymana jest w konwencji żartobliwej. Będzie miło, lekko i bardzo wesoło, pomimo, że w tej części pojawi się trup! I to nie byle jaki, bo będzie to trup niejakiego doktora Stasia, czyli postaci z serialu „Miłość i medycyna”, uwielbianego przez miliony Polaków. Sprawę jego zabójstwa badać będzie oczywiście Przypadek. Kolejną sprawą, którą zajmie się detektyw, będzie szantaż znanej gwiazdy telewizji, Bolka Szołtysika. Gwiazdorowi skradziony zostanie Manifest komunistyczny, a podły złodziej w zamian za odzyskanie go, żądał będzie pieniędzy. Trzecia i ostatnia sprawa, w którą zaangażuje się Jacek, będzie próbą odnalezienia zaginionego, tym razem narzeczonego. Niejaka Kasiya prześladować zacznie Przypadka, by ten zajął się poszukiwaniem jej lipnego narzeczonego.
Getner w „Panu Przypadku i celebrytach” wyśmiewa celebrytów i otoczkę budowaną wokół nich i ich gwiazdorstwa. Obśmiewa cynicznie i bezlitośnie, pokazując głupotę, często towarzyszącą im z tępotą i beztalenciem. Wbija szpileczki, nie pozostawiając na „gwiazdorach” suchej nitki. Czytając celebrytów, można niejednokrotnie widzieć w poszczególnych postaciach namiastkę tych widywanych na głównych stronach plotkarskich magazynów, utożsamiać z gwiazdorami znanymi z tego, że są znani. Można pod Szołtysikiem, Kasiyą, czy innym Noskowskim podpisać co najmniej kilka nazwisk. Jest to zabawne i pouczające zarazem doświadczenie, tak jak zabawne, ale i tragiczne zarazem są postacie celebrytów.
Co jeszcze w „Panu Przypadku i celebrytach” aż krzyczy o uwagę? Postać komisarza Łosia. Jest jeszcze zabawniejszy, niż poprzednio. Jeszcze bardziej fajtłapowaty. Aż chciałoby się, by autor rozwinął ów wątek bardziej. Bo przekomiczna to postać, której pojawienie się na scenie, jest zawsze niczym wejście smoka.
Więcej też dowiadujemy się o samym Przypadku. Czasem mimochodem, gdzieś na marginesie, jakby przypadkowo autor rzuca aluzją (wtedy odkrywanie przeszłości detektywa, to świetna zabawa). Czasem autor wspomina o dawnych zajściach wprost, wówczas nie ma tej frajdy z odszukiwania kolejnych tropów dotyczących Przypadka. Wolę niczym Anna Sobania, nieprzypadkowo zauroczona Jackiem dziennikarka, odkrywać go krok po kroku. Tak jest bardziej ekscytująco.
Polecam książkę każdemu, kto lubi pośmiać się przy lekkiej, niezobowiązującej lekturze.
Druga część ukazująca ciekawe sprawy detektywa Przypadka. Tym razem wszystkie trzy dotyczą celebrytów, którzy są przedstawieni w krzywym zwierciadle. Ponadto autor kontynuuje niektóre wątki z poprzedniego tomu. Znów jest zabawnie i interesująco. Wszyscy bohaterowie są przesympatyczni i pocieszni:)
I tego właśnie mi było trzeba- lekkiego stylu Pana Jacka i humoru. Bardzo przyjemna lektura. Zdecydowanie jestem na tak. Polecam.
Książka przeczytana w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org.przez Pośredniczkę książek.
"Człowiek najdłużej żyje w pamięci innych ludzi". Ta ogólna prawda zapewne będzie miała swoje odniesienie do Autora i Jego bohatera. Każdy, kto zetknął się z twórczością Pana Jacka Getnera i przygodami detektywa Jacka Przypadka stwierdzi, iż nie ma mowy o przypadku, gdyż Obydwaj są na tyle ciekawi, pomysłowi, ciepli i "poprawiający humor", że nie sposób o Nich zapomnieć. Zresztą, kto, po przeczytaniu choćby jedego opowiadania, miałby na to ochotę?
Tym razem detektyw Przypadek ma do rozwikłania trzy zagadki dotyczące świata celebrytów - zabójstwa, kradzieży i zaginięcia. Jak sobie z nimi poradzi? Sprawdźcie sami...
"Pan Przypadek i korpoludki" to już trzeci tom przygód rodzimego detektywa geniusza. Tytułowy bohater, Jacek Przypadek, trochę romantyk, bardziej cynik...
„Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to czwarty tom przygód rodzimego detektywa geniusza. Tytułowy bohater, Jacek Przypadek, trochę romantyk,...
Przeczytane:2014-02-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2014, Mam,
I oto doczekaliśmy się dowcipnego cyklu powieściowego o przygodach kryminalnych domorosłego detektywa rodem z Polski. To druga książka z cyklu, tym razem nasz bohater obraca się w kręgach, którymi zainteresowane są mass media, bo publika wciąż żąda sensacji z tego zaczarowanego świata "szołbiznesu".
Jak i w powszedniej książce tak i w tej - trzy kryminalne przypadki. Tym razem sprawy poważniejsze, a szczególnie jedna. Na planie serialu "Miłość i medycyna" w tajemniczych okolicznościach schodzi z ...planu filmowego i z tego świata odtwórca głównej roli. Grać nieboszczyka to jedno, a przenieść się w zaświaty to drugie. Z pomocą bliźnich, ma się rozumieć. Mamy zatem zbrodnię.
Kolejny przypadek dotyczy kradzieży. Cichemu wielbicielowi komunizmu ginie... mało popularna w naszej dobie książeczka
( Wydanie dwudzieste drugie, nakład drugi z tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego szóstego. Wysokość siedemnaście centymetrów, szerokość dwanaście, sto dwadzieścia pięć stron, twarda czerwona oprawa )* Książeczka nie przedstawiałaby większej wartości, gdyby nie notatki na marginesach, notatki-przemyślenia, które bez wątpienia skompromitowałyby właściciela, ba! mogłyby spowodować upadek jego kariery.
I wreszcie sprawa trzecia. Pewnej wielce popularnej gwieździe ginie narzeczony. Co się z nim stało, gdzie jest? Porwanie?
Cóż znaczą takie sprawy dla Jacka Przypadka, który wszystko "jasno widzi", a rozszyfrowanie człowieka to dla niego betka . Nie ma więc dla niego spraw nierozwiązywalnych, co wprawdzie przynosi mu popularności, ale wokół niego zagęszcza się atmosfera, ma coraz więcej wrogów.
Świat przedstawiony w książce, jak zawsze, z przymrużeniem oka, przejaskrawiony. Wszystko w tym świecie autor zawarł: zawiść, ploteczki, pogoń za sławą, pieniędzmi, uznaniem. Chciało by się powiedzieć: "szołbiznes jak żywy". Do głównych postaci zagadek kryminalnych bez problemu przypisałabym postacie ze świata mediów. Oczywiście, nazwiskami rzucać nie będę, by uniknąć losu pewnego blogera, który "pastwił się" się publicznie nad pewnym daniem mięsnym. Z całą odpowiedzialnością zaś mogę stwierdzić, że autor jest znawcą tematu ( szołbiznesu nie kulinariów)
Książka bawi niewątpliwie, bo to inteligentne wymieszanie wieści w stylu pudelkowym z kryminałem. Postacie barwne, świetnie nakreślone. Cała plejada typów śmiesznych, wesołych, wkurzających mniej lub bardziej inteligentnych. Po cichu przyznam, że za Jackiem nie przepadam, bufonieje dziwnie, ale za to pani Irmina Bamber to kobieta przesympatyczna, że nie wspomnę o gamoniowatym podkomisarzu Łosiu, którego lubię za jego miłość do powieści milicyjnych. (I u mnie na półce egzemplarz "Barakudy" H.Sekuły)
Kto lubi, żeby było śmiesznie i kryminalnie, odsyłam do lektury serii o przygodach pana Przypadka. Ja życzyłabym sobie więcej Łosia i Smańki, bo w sposób szczególny ubarwiają opowieści o Przypadku. Wspomnę jeszcze tylko o dawce matematyki w opowieści o Bolko Szołtysiku, bo tę dziedzinę nauki cenię sobie bardzo. Kto matematyki nie lubi, ten po lekturze książki polubi ja na pewno.
Do tej pory ukazały się:
Pan Przypadek i trzynastka
Pan przypadek i celebryci
Czekamy na:
Pan Przypadek i korpoludki
* Cytat pochodzi z omawianych tu "Celebrytów". Nie byłabym sobą, gdybym nie zajrzała do w poszukiwaniu owego wydania ukradzionego dzieła. Jest. Wydane przez Książkę i Wiedzę w roku 1956, rzeczywiście wydanie 22 o wysokości 17 cm, ale w jednej sprawie albo autor mija się z prawdą, albo opis BN "jest kulawy" ( bo i najlepszym się zdarza). Otóż w opisie bibliograficznym BN podana jest inna liczba stron, tj. 107, [2] karty tablic, co daje 109 stron, chyba, że w wydaniu istnieją nienumerowane strony z ilustracjami, które autor doliczył do objętości książki.Ale jakby nie było, to i tak przed skrupulatnością autora chylę czoła.
PS.
Przyznam, że nie liczyłam listków w posiadanym przez Bolko zapasie papieru toaletowego w kolorze buraka ćwikłowego, czego żałuje mocno. Wszak matematyka stosowana ( życiu codziennym, rzecz jasna ) to nieodzowny element życia.