Ostatnia z dzikich


Tom 2 cyklu Era Pięciorga
Ocena: 5.09 (22 głosów)

Choć była architektem zwycięstwa Białych, pierwsze spotkanie z wojną wypełniło sny Aurayi koszmarami. Spaceruje w nich po polach krwi, a polegli wstają, by rzucić jej w twarz oskarżenie: Ty nas zabiłaś. Ty. Wydaje się, że Auraya nie zazna spokoju, dopóki koszmary te nie odejdą, ale jedyny człowiek, któremu ufa i którego mogłaby prosić o pomoc, zniknął. Tkacz Snów Leiard, wciąż usiłując jakoś uporządkować coraz wyraźniejsze wspomnienia dawno zmarłego Mirara, ucieka w góry w towarzystwie Emerahl, być może ostaniej z Dzikich. Choć sama nie jest Tkaczem Snów, Emerahl dysponuje wielką mocą i pomaga Leiardowi w zrozumieniu tej niezwykłej plątaniny pamięci. To, co odkryją, zmieni jego życie na zawsze. A daleko na południu Pentadrianie liżą rany i próbują wybrać nowego przywódcę. Wydaje się, że pokój musi jeszcze zaczekać.

Informacje dodatkowe o Ostatnia z dzikich:

Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2009-11-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-928837-2-2
Liczba stron: 648
Tytuł oryginału: Last of the Wilds
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ostatnia z dzikich

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Bogowie są tajemniczy (...) Nie zawsze rozumiemy powody, dla których coś robią... albo czegoś nie robią. Przypominają rodziców. Często działania rodziców wydają się dziecku okrutne i niesprawiedliwe. Ale później rozumie ono, że to dla jego dobra.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Ostatnia z dzikich - opinie o książce

Avatar użytkownika - roksana85
roksana85
Przeczytane:2015-11-12, Ocena: 5, Przeczytałem, Wyzwanie Initium - fantastyka,
Całkiem przyjemnie się tę część czytało. Pomysł z Dzikimi i Bogami świetny. Trochę za dużo wątków pobocznych, ale ostatecznie można się w tym odnaleźć. Polecam osobom, które lubią książki tej autorki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - andziagandzia
andziagandzia
Przeczytane:2015-11-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Wciągający świat
Link do opinii
Avatar użytkownika - anulka1312
anulka1312
Przeczytane:2013-04-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek - 2013 ,
ciekawa, wielowątkowa, wspaniale wykreowane postacie, chociaż żadna się nie przebija. W pierwszej części mieliśmy szansę poznać Białych, Pentadrian poznaliśmy tylko jako najeźdźców. W drugiej części prócz wydarzeń widzianych oczami Białych, przede wszystkim, Auraya'i, możemy też obserwować Pentadrian, ich religię, kulturę, sposób życia. Poznajemy dalsze losy Si oraz głębiej przyglądamy się rasie Elai. Bardzo interesujące były wątki dotyczące Dzikich, wśród których również są Tkacze Snów. Pożegnaliśmy Leiard'a, cząstkę Mirar'a, który w końcu zaakceptował swoje drugie "ja". Teraz musi się ukrywać, ale nie wybiera pustelniczego trybu życia. Jest typem podróżnika, który szuka miejsc gdzie Tkacze Snów są mile widziani. Emerahl, która jest bardzo kolorową postacią znalazła swoją ścieżkę, swój cel. Pustelnicze życie stanowczo przestało jej odpowiadać. Pomogła Mirar'owi a teraz chce pomagać Auraya'i, na prośbę Mirar'a. Szukanie zwoju, które zostało zlecone przez Bliźniak...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Geronimo26
Geronimo26
Przeczytane:2010-08-06, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
wspaniała, zaskakująca powieść
Link do opinii
Avatar użytkownika - Wiolka
Wiolka
Ocena: 6, Czytam,
Po pierwszej części trylogii zresztą dość trudnej do przebrnięcia, "Ostatnia z Dzikich" tak przyciąga czytelnika iż nie można się od niej oderwać. . Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - Julenia
Julenia
Przeczytane:2020-01-29, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2020,

Auraya pomimo wygranej w bitwie, nie potrafi się otrząsnąć z uczucia porażki. Nękają ją koszmary, a brak Leiarda tylko pogarsza jej niepokój i złe samopoczucie. Tkacz Snów coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że on sam jest legendarnym Mirarem, który kiedyś otwarcie sprzeciwiał się bogom. Okazuje się również, że bogowie są zdolni do manipulacji i wykorzystywania swoich sług. Trudi Canavan nieodmiennie nie zawodzi, wciągając nad do fascynującego świata Białych, cyrklian i tkaczy snów.

Link do opinii

Już nie za bardzo pamiętam, jak odebrałam pierwszy tom cyklu, ale kojarzę, że nie byłam pod wielkim wrażeniem. Teraz, w drugim tomie seria mnie zachwyciła. Fakt, że mam już pewne podejrzenia co do tego, jak potoczą się niektóre wątki, ale nie zmienia to tego, że "Ostatnia z dzikich" była dla mnie książką z wszech miar wciągająca. Szczególnie konflikt ludzi z istotami które roszczą sobie prawo do panowania nad nimi wydaje mi się interesujący, zaś wątek tego konfliktu dopracowany i głęboki. Z niecierpliwością czekam na rozwinięcie tego wątku. Po tak fantastycznym rozwinięciu historii mam nadzieję, że jej zwieńczenie mnie nie zawiedzie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - InezStanley
InezStanley
Przeczytane:2017-11-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Rok 2017,

Im dalej w las...tym bardziej mrocznie, tajemniczo i dziko…Aż strach czytać, ale ciekawość zwyciężyła!!!!!!!!!!!! 

Im dalej w las... tym więcej niuansów – w zasadzie można tak podsumować drugi tom „Ery pięciorga” pt.: „Ostatnia z Dzikich” pióra Trudi Canavan. Na powieść składa się splot czterech wątków: dalszych losów Aurai, przygód Leiarda i Emerahl, opisu tarapatów, w które udało się wpaść Imi – księżniczce z ludu Elai oraz pentadriańskiej kariery Reivan – mieszkanki Ithanii Południowej i Myślicielki. Choć historie przedstawione w poszczególnych wątkach opierają się na znanych i wielokrotnie wykorzystywanych schematach fabularnych (niespodziewana kariera „zawodowa” bohatera, samotna uzdrowicielka wobec epidemii czy ratowanie królewskiego dziedzica), to jednak autorka kilkakrotnie zaskakuje – czasem konstrukcją postaci, a czasem implikacjami, jakie z poszczególnych zdarzeń wynikają. 
„Ostatnia z dzikich” jest kolejną książką australijskiej pisarki Trudi Canavan, będącą drugą częścią trylogii pt. „Era Pięciorga”. Po jej przeczytaniu muszę przyznać, że mam bardzo mieszane odczucia. Czy jest to dobra lektura? I tak, i nie. Czy jest godna poświęcenia jej uwagi? Tutaj bardziej bym się skłaniał ku słowu tak...

Tym razem całość została podzielona na trzy, mniej więcej równe, części, rozgrywające się w dwumiesięcznych odstępach czasu. W pierwszej z nich dane nam będzie poznawanie świata z czterech różnych perspektyw. Dwie z nich kontynuują historię „Kapłanki w bieli”, czyli głównej bohaterki oraz Leiarda i Emerahl. Pozostałe rozpoczynają nowe wątki. Jeden opowiada o przeżyciach księżniczki ludu Elai – Imi, a drugi o Reivan, należącej do ugrupowania. Myślicieli pendatrian. Kolejne części, mniej lub bardziej, wiążą te kwestie ze sobą.

Początkowo szczególnie ciekawe są dwa nowe wątki. Dowiadujemy się między innymi, że pendatrianie są całkowitym odbiciem cyrklian. Jest także sporo o Elai, skromnie potraktowanych w pierwszej części. Po dłuższym czytaniu stwierdzimy, że każdy motyw ma sporo do zaoferowania. Auraya będzie musiała podjąć wiele trudnych decyzji, a historia Leiarda okaże się niezwykle zaskakująca. W tym tomie dowiemy się także sporo o bogach opisywanego świata i w wielu miejscach będzie nasuwać się pytanie: Czy aby na pewno tak powinni oni wyglądać?
Na szczególną pochwałę w moich oczach zasługuje wyjaśnienie kłopotów Leiarda ze wspomnieniami Mirara – widać, że z góry zaplanowane i przemyślane, dobrze opisane, eleganckie. Portrety psychologiczne pozostałych bohaterów również są przedstawione wiarygodnie, żadna z powieściowych postaci nie została przerysowana, od żadnej z nich autorka nie wymaga czynów, wykraczających poza ich możliwości. I tu winna jestem czytelnikom dodatkowe wyjaśnienie: w listopadowych „Literackich zgadywankach” wyrażałam zaniepokojenie koniecznością towarzyszenia Aurai w powojennych koszmarach i rozpamiętywania pojawiającego się u niej poczucia winy. Miło mi stwierdzić, że były to zdecydowanie obawy na wyrost – autorka nie eksploatowała nadmiernie tego wątku. Chociaż główna bohaterka faktycznie zdradza objawy stresu pourazowego, to czytelnik ani przez moment nie ma wrażenia, że przerodzą się one w trwałą, destrukcyjną zmianę osobowości. Przeciwnie – stanowią one element dojrzewania psychicznego postaci i jeden z powodów wyjaśniających decyzje podejmowane przez Aurayę.

Pozostali bohaterowie również dorośleją – doświadczenia życiowe kształtują w naturalny sposób ich psychikę. Nowo wprowadzona na karty powieści postać pentadrianki Reivan prezentuje się obiecująco – jako pozbawiona zdolności magicznych członkini Myślicieli (a więc uczona), na wszystko spogląda z dużą dozą iście naukowego sceptycyzmu, będącego przeciwwagą dla religijnego punktu widzenia. Właśnie dzięki Reivan autorka ma możliwość przedstawić bliżej pentadrian i rozwiać mit o Czarnym, czającym się na południu, siedlisku wszelkiego Zła. Dokładniejsze przyjrzenie się mieszkańcom obu kontynentów ujawnia, że w istocie oba społeczeństwa niczym się nie różnią – poza postaciami wyznawanych bogów.
Obraz powieściowej rzeczywistości przestał być tak denerwująco spolaryzowany, jak w pierwszym tomie cyklu, gdzie Biel oznaczała bezwzględne dobro, a Czerń – zło. Ten wyidealizowany i dwubiegunowy świat znika za zasłoną szarości, bohaterowie okazują się być po prostu ludźmi, ze wszystkimi ich wadami i zaletami, a motywacje bogów zdradzają, że nieobce im są takie uczucia, jak gniew, uraza, zemsta... Pod tym względem bogowie z trylogii Trudi Canavan przypominają postaci bogów greckich – istoty potężne, patrzące z wyżyn Olimpu na ludzi, bawiące się ich losem; ale jednocześnie obdarzone całkowicie ludzkimi charakterami – nierzadko ukrywające niewygodne fakty z przeszłości, czasem zawistne i mściwe, niezdolne do wybaczania doznanych uraz – zarówno ze strony swoich boskich kolegów, jak i przedstawicieli świata ludzi. 

Zastanawiające w tym ontologicznym obrazie jest miejsce Dzikich Czarodziejów: ludzi praktycznie nieśmiertelnych, obdarzonych magią niemal dorównującą boskim zdolnościom – czyżby w udziale przypadła im rola odpowiedników greckich Herosów? Być może wyjaśnienie tej zagadki znajdzie się w ostatnim tomie trylogii, przy okazji odkrywania przyczyn i przebiegu konfliktu między bogami. Bo akurat w tej kwestii autorka trzyma czytelników w niepewności – wprawdzie zdradza niektóre szczegóły, ale to są drobiazgi dotyczące pojedynczych bóstw, zaś cała historia wojny i przede wszystkim odpowiedź na zasadnicze pytanie: czy bogowie meblujący życie mieszkańcom Ithanii Północnej są faktycznie przedstawicielami Dobra, czy jedynie tymi, którzy wygrali pradawne starcie – pozostaje kwestią otwartą. 
Autorka pisze bardzo specyficznie, momentami historia jest do bólu przewidywalna, ale zdarzają się też takie sytuacje, które całkowicie zaskoczą czytelnika. Powoduje to, wspomniane wcześniej, mieszane uczucia. Z jednej strony można się głowić, jak to w ogóle możliwe, żeby wpaść na takie rozwinięcie akcji, a z drugiej niemal ma się do żal do autorki o to, jak można było wymyślić coś tak banalnego.
Jeśli chodzi o wydanie książki, jest ona ciut krótsza od pierwszej części i liczy sobie „tylko” 640 stron. Ilustracja na okładce, jak można się domyśleć, przedstawia tytułową ostatnią z dzikich, a do tego, na dole, motyw wędrujących wojaków – podobnie jak w poprzednim tomie. Przekładem na rodzimy język zajął się znany tłumacz – Piotr W. Cholewa.

Podsumowując, „Ostatnia z Dzikich” jako drugi tom powieściowego cyklu, prezentuje się całkiem nieźle. Choć bazuje na znanych schematach fabularnych i zakończenia niektórych wątków nie zaskakują, to tempo akcji jest utrzymane, kreacja bohaterów i ich wizerunek psychologiczny – prawdopodobna, a ontologiczne tło świata – na tyle frapująco przedstawione, że pobudza zainteresowanie czytelnika i skłania do zastanowienia. W powieści brak bitew wielkich armii – opisywane wydarzenia mają kameralny charakter, ale z łatwością wyczuwa się, że nawet pozornie nieistotne poczynania bohaterów są obdarzone dużym potencjałem i mają szansę nabrać znaczenia w dalszej części opowieści, a nawet zyskać status punktów przełomowych. Bo wydaje się, że globalny konflikt w powieściowym świecie jest nieunikniony. A przynajmniej bogowie nie sprawiają wrażenia, że wyobrażają sobie inne rozwiązanie... 

Cała książka jest porywająca i wielowątkowa, opisy są bardzo ciekawe - nie można się oderwać. Akcja chwilami spowalnia, żeby znów nabrać szalonego tempa. Bardzo mi się podobała ! Coraz bardziej podoba mi się styl pisania pani Canavan - cieszy mnie, ze tyle jeszcze przede mną :) ....Po zakończeniu Ery Pięciorga na pewno sięgnę po Trylogię Czarnego Maga ! Moim zdaniem jest dużo lepsza od pierwszej części trylogii - "Kapłanka w Bieli" wywołała we mnie mieszane uczucia, natomiast po przeczytaniu "Ostatniej z Dzikich" jestem oczarowana i z niecierpliwością sięgnę po trzecią część. Czuję, że warto!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2022-07-25, Ocena: 5, Przeczytałam, E-booki, 2022, Fantasy,
Avatar użytkownika - antila
antila
Przeczytane:2017-05-16, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam,
Inne książki autora
Złodziejska magia
Trudi Canavan0
Okładka ksiązki - Złodziejska magia

W świecie, w którym magia napędza rewolucję przemysłową, student archeologii, Tyen, odkopuje księgę zwaną Vella, która posiada zdolność odczuwania...

Głos Bogów
Trudi Canavan0
Okładka ksiązki - Głos Bogów

Auraya, jako opiekunka Siyee, musi sprawdzić, kim jest obcy przybysz, który pojawił się w ich krainie. Spotyka tajemniczą kobietę, która twierdzi, że jest...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy