Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2015-03-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 370
Jacek Komuda - niezwykle ceniony, popularny i uznany już autor powieści historyczno - awanturniczej, od czasu do czasu robiący krok ku fantastyce. Pisarz, który jak nikt inny potrafi opowiadać o polskiej historii w fabularnym, przygodowym ujęciu, w którym to szczęk białej broni wiedzie pierwsze skrzypce. I oto Pan Komuda tym razem zaskakuje swoich czytelników, oferując im opowieść rozgrywającą się w najnowszej historii Polski ( okresie lat 80-tych i początku 90-tych), w której to kompletnie zadziwia swoich dotychczasowych fanów, oferując im pełnokrwistą powieść sensacyjną jak się zowie:) Tytuł tej książki to "Ostatni honorowy" i ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Jak już wspomniałam powyżej, akcja książki przenosi Nas do Polski lat 80-tych i początku kolejnej dekady, w którym to okresie następuje powolny rozkład systemy komunistycznego na rzecz bezkompromisowego kapitalizmu. Główny bohater tej opowieści - Kuba Błażyk, to młody, wielce utalentowany szermierz stołecznego Klubu Legia Warszawa. Szermierz, który na wskutek politycznych gierek i układów zostaje pozbawiony zwycięstwa na zagranicznych zawodach oraz szansy na wyjazd na Igrzyska Olimpijskie do Los Angeles (podobnie jak wszyscy inni polscy sportowcy). Rozżalony, zrezygnowany i zły na ówczesne realia, przyjmuję propozycję tajemniczego Maxa, który oferuje mu bardzo duże pieniądze w zamian za toczenie szermierczych pojedynków na śmierć i życie, których organizatorami i widzami są najbogatsi i najbardziej wpływowi mieszkańcy zachodniej Europy. Przed Kubą otwiera się szansa na lepsze, bogatsze życie, która jednocześnie wiążę się z wielkim niebezpieczeństwem dla niego samego i jego bliskich.., jak i również tajemniczymi wydarzeniami sprzed kilkudziesięciu lat..
Przed przystąpieniem do tej lektury miałam bardzo mieszane uczucia. Oto bowiem miałam przed sobą perspektywę spędzenia kilku najbliższych dni z historią opartą na faktach, i dotyczącą szermierki. Szermierki, czyli sportu o którym wiem bardzo mało, a moja przygoda z nim ogranicza się jedynie do zdawkowego podziwiania transmisji telewizyjnej raz na cztery lata, przy okazji Igrzysk Olimpijskich. Niemniej niezrażona tymi obiekcjami rozpoczęłam lekturę i..., absolutnie się w niej zaczytałam:). To powieść pełna akcji, emocji, zaskoczeń, nietuzinkowych ścieżek rozwoju fabuły i przygody.., której mogą pozazdrościć najwięksi autorzy literatury awanturniczej na świecie. Ponadto nie zabrakło tutaj wątków romansowych, politycznych i przede wszystkim niezwykle obrazowych i sugestywnych opisów ówczesnych polskich realiów, tak bardzo szarych i smutnych z jednej strony, z drugiej zaś nostalgicznych i przywołujących wspomnienia własnej młodości. Tę powieść pochłania się wprost "od ręki", zaś po jej zakończeniu pozostaje niedosyt tych emocji i nadzieja, że być może to jeszcze nie koniec...;)
Akcja powieści pędzi z zawrotną prędkością, co rusz przenosząc miejsce rozgrywających się wydarzeń z terenów szarej Polski do słonecznych zakątków Francji, Włoch, Hiszpanii, Austrii.., i innych zakątków Europy. Napięcie towarzyszy Nam podczas całej lektury, ani na chwilę nie ustępując miejsca rutynie, nudzie czy też statycznym fragmentom. Tutaj każda strona to przygoda, tajemnice, zaskoczenia i nietuzinkowe postacie. Jeśli chodzi o samą fabułę to prowadzona jest niejako dwutorowo, choć zdecydowanie większa cześć tej opowieści osadzona została w rzeczonych już latach 80-tych i 90 - tych, kilkukrotnie przenosząc się jedynie do czasu sprzed drugiej wojny światowej i okresu tuż po, co jest związane z historią pewnych kluczowych bohaterów tej opowieści. Ważne przy tym jest to, iż oba okresy czasowe są ukazane tutaj w niezwykle ciekawy i pasjonujący sposób, a przede wszystkim bardzo inteligentny i uzasadniony dla całości fabuły.
Jak w przypadku każdej powieści tego autora, tak i tym razem wielkie wrażenie wywierają opisy scen walki bronią białą. Fragmenty opisujące te pojedynki to niezwykła uczta dla wyobraźni, która wręcz rysuje przed oczyma te wszystkie kroki, pchnięcia, cięcia, ataki i bloki dwóch przeciwników na ubitej ziemi. Obok niezwykłej obrazowości tychże fragmentów równie wielkie wrażenie wywiera znajomość u autora historii i wyglądu broni białej, którą możemy poznać na kartach tej powieści równie dobrze, jak podczas lektury fachowych albumów poświęconych broni białej. To naprawdę bardzo miłe uczucie, gdy ma się te oto świadomość i przeświadczenie, że autor naprawdę wie i zna się na tym, o czym opowiada w swojej książce.
"Ostatni honorowy" to także niezwykle barwna podróż do schyłku okresu PRL-u, i to nie koniecznie tego wielkomiastowego, ale przede wszystkim prowincjonalnego. Sceny przedstawiające chociażby codzienność funkcjonowania miejscowego lokalu i jego stałych bywalców, są po prostu genialne. Podobnie ma się sytuacja z fragmentami opisującymi funkcjonowanie ówczesnej służby zdrowia, urzędów, czy chociażby jednostki wojskowej. To przykład "humoru przez łzy", który nie tylko bawi ale także i przywołuje bardzo wiele wspomnień z tego dziwnego, ale mimo wszystko niezwykle klimatycznego i "swojskiego" okresu w historii naszego kraju. Jackowi Komudzie udało się oddać w pełni realia tamtej epoki, jej wszystkie czarne i bielsze strony, odbiór Polski i Polaków przez cudzoziemców.. , innymi słowy - prawdę o tamtych czasach.
Bardzo silną stroną tej książki są jej bohaterowie, zarówno Ci pierwszoplanowi, jak i również Ci z drugiego rzędu. Mam tu na myśli postacie fikcyjne, a właściwie rzeczywiste ale o zmienionych nazwiskach, jak chociażby sam Kuba Błażyk czy też jego brat,, a także postacie rzeczywiste i znane z historii jak chociażby generał Bolesław Wieniawa Długoszewski. Są to bohaterowie z krwi i kości, naturalni, przekonywujący, tacy jacy byli ówcześni ludzie. I tak oto Kuba to młody mężczyzna, pragnący lepszego życia dla siebie samego i dla swoich bliskich, zachłyśnięty przepychem Zachodu i łatwością zdobywania wielkich pieniędzy, zatracający się w tym niebezpiecznym sporcie i wreszcie chcący odzyskać swoje dawne życie, co jednak okazuje się niezwykle trudnym zadaniem. Uwierzyłam mu i przez tych kilka dni żyłam jego życiem, dopingując go, kibicując mu i życząc mu jak najlepiej. Cóż.., finał jest bardzo zaskakujący i konfrontujący owe życzenia z brutalną rzeczywistością.. Z pozostałych postaci największe wrażenie wywarła na Mnie osoba trenera walki szablą - tajemniczy Tarło, który nie jest nie tylko najbardziej zagadkową postacią tej książki, ale także swoistym opiekunem Kuby, który w jego podświadomości towarzyszy mu w każdym krwawym pojedynku.
Na równie duże słowa uznania zasługuje język powieści. Jest on bardzo mocny, krwisty, męski - idealnie pasujący do tej historii. Znajdziemy w nim bardzo dosadne zwroty, erotyczne aluzje i liczne sformułowania z tzw. slangu ówczesnych lat, często dziś już nie pamiętane przez Nas samych, nie mówiąc już o ich używaniu na co dzień. Jedyna mała uwaga to odniesienie do języka obcokrajowców, który wydaje się jakby nie do końca prawdziwy i naturalny, zwłaszcza w przypadku pewnej młodej damy posługującego się francuskim.. To tylko jednak malutka uwaga, nie wpływająca na końcową, bardzo wysoką ocenę całości.
"Ostatni honorowy" to jedna z najlepszych i najciekawszych powieści sensacyjno - przygodowych ostatnich lat, jaka powstała spod pióra polskiego autora. Książka, którą czyta się z rumieńcami na twarzy i z wielką pasją, nie pozwalającą oderwać się choćby na moment od lektury. Co więcej, jest to książka oparta na prawdziwych wydarzeniach i historiach prawdziwych ludzi, co niewątpliwie czyni ją jeszcze ważniejszą i cenną pozycją. Polecam i gwarantuję, że nikt nie będzie żałował sięgnięcia po tę powieść:)
Henryk Hubal-Dobrzański to legenda. Ostatni żołnierz września. Zbuntowany duch gnębiący Niemców w dawno już okupowanym kraju. Poprzez bagna i zawieruchę...
Tylko zjednoczeni zwyciężą. Podzielonych rozdziobią kruki, a popędliwych rozszarpią psy sułtana. Turecka nawała przetacza się przez Europę. Zajęty Widyń...