Podhale i Mazury - dwa odmienne światy, trzy różne zbrodnie. Jeden dług.
Podhale, 1945. Ta zbrodnia wszystko zaczęła.
Podhale, 2019. Ta zbrodnia wszystko skończyła.
Mazury, 2014. Ta zbrodnia wszystko ujawni.
Zwyczajne włamanie do domku letniskowego na Mazurach - sprawa, jakich wiele, która tylko psuje statystyki. Do momentu, gdy pod deskami w sieni sierżant Wiera Jezierska znajduje zwłoki.
W tym śledztwie wszystko jest nie tak: podhalański dom w krainie jezior, podejrzani z żelaznym alibi i ślady, które zatarł czas. Policjantka wpada jednak na trop, który prowadzi ją do brutalnego mordu sprzed lat na Podhalu.
Drażliwe tematy, wielopiętrowa intryga i śledztwo, które odsłania kolejne oblicza zła.
Dotarcie do prawdy utrudnia nie tylko upływ czasu. Każda społeczność ma swoje ciemne sprawki, których woli nie poruszać. A górale nie lubią, gdy obcy mieszają się do ich spraw, zwłaszcza jeśli to mogłoby zburzyć ich obraz - ludzi prawych i szlachetnych.
Czy stara zbrodnia rzucałaby tak długi cień? Może to wszystko łączy się tylko pozornie, a może każda krzywda musi w końcu doczekać się odpłaty?
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2021-02-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Jak tylko zobaczyłam, że na rynku pojawił się najnowszy kryminał Agnieszki Jeż, to od razu wiedziałam, że muszę go mieć. Polubiłam twórczość Autorki za składną narrację, dobrze poprowadzoną fabułę i za bohaterów, których nie da się nie lubić. Gdy książka trafiła w moje ręce, wszystko inne poszło w odstawkę.
Letniskowy dom na Mazurach stał się nie tylko łupem złodziejaszka, ale przy bliższych oględzinach odkryto, że pod podłogą skrywa się niespodzianka. Pod deskami znaleziono rdzewiejący rower i trupa. Okazało się, że to ciało człowieka uznanego za zaginionego parę lat temu. Co na Mazurach robił rodowity góral? I czemu zakopano go z rowerem? Do śledztwa została przydzielona znana mam z poprzedniej części sierżant Wiera Jezierska. Już trochę dojrzalsza i stabilniejsza emocjonalnie ma nadzieję na szybkie rozwiązanie sprawy. Jednak nie będzie tak łatwo jakby sobie tego życzyła. Zbrodnia na Mazurach tylko i wyłącznie doprowadziła do ujawnienia dwóch innych morderstw popełnionych na Podhalu. Do pomocy pozyskała Kosonia, który już jedną nogą jest na emeryturze i nie jest szczególnie zainteresowany śledztwem. Wierze partneruje też bezkompromisowa prokurator Przyzwan, którą tak polubiłam w poprzedniej części.
„Czy jednym morderstwem można uratować drugie istnienie?”
Co ustalą? Czy znów trafią na zmowę milczenia jak przy poprzedniej sprawie? Czemu na Mazurach zginął góral a w Nowym Targu mężczyzna z Mazur? Na dodatek jak na złość wszyscy ewentualni podejrzani posiadają żelazne alibi, a po niektóre dokumenty trzeba się zgłosić aż do IPN-u. Jeden z wątków poprowadził Wierę do popełnionego mordu na ludności żydowskiej pod koniec II wojny światowej i w pierwszych miesiącach powojennych.
Akcja rozgrywa się dwutorowo na Podhalu i na Mazurach. Autorka nie stroni od retrospekcji, które tak lubię w kryminałach i thrillerach. Pozwalają one powoli składać obraz danej historii, ukazują szerszy kontekst zaistniałych wydarzeń i zmuszają czytelnika do myślenia i poszukania odpowiedzi na pytania: co, kto, kiedy, jak i dlaczego.
Historia napisana bardzo przyjemnym językiem z wnikliwymi i trafnymi uwagami wciśniętymi w usta głównych bohaterów. Znów autorka poruszyła trudny temat, tym razem związany z Podhalem, przemocą domową (Zakopane nie podpisało ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i ochronie ofiar) oraz podejściem górali do ludności żydowskiej w latach 1945-1947.
Akcja płynęła żwawo, nie było przegadanych momentów, nie była też za bardzo rozwleczona. Krew nie lała się strumieniami, a zdarzenia przechodziły płynnie z retrospekcji do teraźniejszości. Pogromy z Podhala idealnie wkomponowały się w fabułę, a przy okazji Autorka przypomniała tę część historii, o której zawsze trzeba pamiętać. No i te krótkie rozdziały, które wywoływały efekt „a jeszcze tylko jeden i się biorę za …”. Klasyczny kryminał w bardzo dobrym stylu. Z każdą książką Pani Jeż podnosi sobie poprzeczkę. Z niecierpliwością będę oczekiwała kolejnych przygód Wiery i Przyzwan.
Agnieszka Jeż dała się poznać głównie jako autorka powieści obyczajowych, jednak jak kilka jej koleżanek po fachu, wkroczyła też w mocniejsze klimaty. Kryminały z sierżant Wierą Jezierską to jej wizytówka - po pierwszym tomie serii "Szaniec" byłam zaintrygowana z jakimi sprawami - po morderstwie księdza - przyjdzie się zmierzyć młodej policjantce - oto kontynuacja - "Odpłata", z zupełnie nową sprawą kryminalną.
Podhale, 1945. Ta zbrodnia wszystko zaczęła.
Podhale, 2019. Ta zbrodnia wszystko skończyła.
Mazury, 2014. Ta zbrodnia wszystko ujawni.
Jeziorowskie, 2020
Sierżant Wiera Jezierska z komendy policji w Giżycku, jedzie do zgłoszenia włamania do domku letniskowego. Na miejscu okazuje się, że to całkiem pokaźny dom... Na dodatek wyglądający na typowo góralski, z bali. W środku owszem, widać ogólny nieporządek, puste skrytki, ale uwagę policjantki zwraca ziemia rozsypana na deskach podłogi. Po nią znajduje kierownicę od roweru! Niespodzianka jednak nadal na nią czeka, bowiem wraz z rowerem zostaje znaleziona czaszka!
Starsi stażem policjanci przypominają sobie sprawy z przeszłości, w których zajmowali się zgłoszeniami zaginionych. Sierżant Jezierska raz jeszcze analizuje wszystkie poszlaki a po poznaniu tożsamości ofiary rozpoczyna śledztwo zakrojone na szeroką skalę. Dziwne SMS-y, logowania telefonu, jeśli chodzi o rodzinę, znajomych czy pierwszego właściciela domu, wielu z nich nie żyje i nie mogą pomóc... Inni mają świetne alibi...
Tropy prowadzą Wierę na Podhale, gdzie czekają na nią nie tylko małomówni górale, coś na kształt uczucia czy pożądania, ale również... kolejny trup!
Czy dzięki konsultacjom ze swoim szefem, doświadczonym komisarzem Januszem Kosoniem, Jezierskiej uda się rozwiązać sprawę? Nie będzie to łatwe, bo wciąż coś się nie zgadza. Czy sprawa jest tak prosta, że trudno w to uwierzyć czy może taka poplątana, że nie uda się jej rozwiązać? Jak się później okazuje to "po prostu" drugie dno.
Jestem pod wrażeniem jak autorka wymyśliła tę fabułę. Nieustannie przeskakiwała między czasem i przestrzenią, często nie ujawniając kto jest narratorem krótkich fragmentów, co utrudniało dotarcie do prawdy czytelnikowi, jeszcze przed policją. Liczne spekulacje, zawiłości, doświadczenie kontra świeżość, pociąg fizyczny i kłamstwa, rozczarowania i toksyczne związki. Zemsta i zazdrość a także układy przypadkowych osób.
A wszystko to czeka na młodą policjantkę, która nie jest bohaterką idealną - wpisuje się za to w nurt policjantki z problemami - przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Trudne relacje z matką, żal do siostry i przymusowe odwiedziny u tej pierwszej.
Agnieszka Jeż zastosowała ciekawy zabieg w swojej książce - coś naprzemiennego... Trzy śmierci w odstępie wielu lat, ale niewątpliwie ze sobą powiązane. Ale o szczegółach już Wam nie napiszę - musicie je odkrywać sami podczas lektury.
W kryminale znajdziecie też wątek czystek żydowskich na Podhalu i sporo naprawdę poplątanych ludzkich historii.
Początek czytało się dość trudno, zanim akcja nie rozkręciła się na dobre. Dopiero z czasem robi się ciekawiej, coraz bardziej zaskakująco i chwilami aż nie do wiary...
Podsumowując - "Odpłata" to kryminał z akcją błądzącą między Mazurami a Podhalem, w którym nie brakuje nierozwiązanych spraw z przeszłości, czasami zemsty, naiwności, przemocy fizycznej i psychicznej, układów, marzeń o wolności, niezależności i wyrwania się ku lepszej przyszłości. Polecam Wam to nietypowe śledztwo!
"Odpłata" to drugi tom serii z Wierą Jezierską.
Podhale i Mazury. Zupełnie inne światy, inne zwyczaje, inni ludzie, inne wszystko.
A jednak coś je łączy. Może trup?
Wiera Jezierska przyjeżdża do zwykłego włamania w domku letniskowym na Mazurach, które zamienia się w coś bardziej poważnego. Pod deskami w podłodze zostają znalezione zwłoki.
Śledztwo i tropy są co najmniej dziwne. Jednak prowadzą naszą policjantkę do zbrodni sprzed lat,ale na Podhalu.
Co łączy te dwa różne miejsca?
Sprawa jest o tyle trudna, że górale niechętnie wracają do przeszłości i tajemnic. A nową traktują jak obcą wśród swoich. Co chcą ukryć mieszkańcy?
Był to lekki kryminał. Wielowątkowy. Trochę dziwnie mi się go czytało, gubiły mnie niektóre momenty. Mam niedosyt pewnych sytuacji i postaci. Zabrakło mi w nim tego klimatu z poprzedniej książki "Szaniec".
Nie mniej jednak pióro pani Agnieszki bardzo lubię. Mam za sobą sporo jej książek, które były bardzo dobre.
Ten drugi tom przygód Wiery Jezierskiej troszkę mnie zawiódł. Co nie znaczy, że nie sięgnę po kolejny
Po przeczytaniu książki „Szaniec” stwierdziłam, że nie ma opcji żebym nie zapoznała się z kolejną lekturą kryminalną pani Agnieszki Jeż. I chociaż troszkę bardziej podobała mi się pierwsza książka, to „Odpłatę” zdecydowanie mogę polecić.
Na początku miałam pewne trudności, trochę gubiłam wątki i nie mogłam się wgryźć w historię, jednak z każdą kolejną stroną książka coraz bardziej mi się podobała.
Książka przenosi nas w cudowne, klimatyczne miejsca jakimi są Mazury oraz Podhale. Jednak historia, która nas tam zaprowadzi, nie jest niestety pozytywna. Mianowicie chodzi o zbrodnię, która zaczęła się w 1945, a skończyła w 2019. Włamanie do domku letniskowego ujawnia zwłoki, które znajdują się pod podłogą. Śledztwem zajmuje się sierżant Wiera Jezierska, którą mieliśmy okazję poznać w książce „Szaniec”.
W książce przeplatają się retrospekcje, które pobudzają wyobraźnię i skłaniają nas do zadania wielu nurtujących pytań.
Książkę czyta się szybko, fabuła bardzo wciąga, świetni bohaterowie, niektórzy bardzo nie pozorni, a tak naprawdę wnoszą wiele do lektury.
Jeśli ktoś jeszcze nie zna książki „Szaniec” oraz „Odpłata” to bardzo zachęcam do lektury.
Karma wraca
Agnieszkę Jeż znałam do tej pory z cyklu jej powieści wojenno-obyczajowych pod tytułem Miłość warta wszystkiego. Dlatego gdy dowiedziałam się, że debiutuje w gatunku odległym od powieści obyczajowych, czyli kryminale, zapragnęłam go przeczytać.
"Odpłata" to drugi tom serii o Wierze Jezierskiej. Tak się złożyło, że znowu zaczynam czytać od środka jakąś serię :D. Tym razem wszystko zaczyna się od niewinnego włamania do domku letniskowego na Mazurach. Z pozoru błaha sprawa przybiera nieoczekiwany obrót gdy pod deskami w sieni tego domu Wiera znajduje...rower i zwłoki.
Ta sprawa od początku wydaje się dziwna, zagmatwana, trop prowadzi do Nowego Targu i Podhala, skąd sprowadzony był dom stojący na Mazurach, pod którego deskami podłogi znalezioną denata. Akcja toczy się w 2020 roku, ale dostajemy też migawki wydarzeń z lat, w których doszło do zbrodni i lat poprzedzających je i lat po zbrodni. Migawki te zaczynają każdy rozdział, mimo że są oddzielone od wydarzeń współczesnych, i oznaczone nazwą miejscowości i datą, to trudno załapać o kim w danym momencie się czyta. Wybija to troszeczkę z lektury.
"Odpłatę" czyta się sprawnie, zagadka kryminalna jest ciekawa, autorka miesza wątki, zwodzi czytelnika, buduje napięcie i podsyca ciekawość. Ale ja ostatecznie jestem rozczarowana rozwiązaniem.
Bowiem w tle przewija się wątek pogromów Żydów na Podhalu w 1945 roku, o którym nie słyszałam, a przynajmniej nie przypominam sobie bym wcześniej o tym słyszała, ale autorka zaciekawiła mnie tym na tyle, że chętnie poczytam o tych pogromach więcej, i ten wątek jest bardzo na plus, bo mimo że niewygodny i drażliwy temat, to należy poruszać i mówić o tym, bo to nasza historia, niechlubna, ale nadal historia, i myślałam, że cała zagadka kryminalna pójdzie w tym kierunku, jako odwet za śmierć bliskich, wiecie "oko za oko, ząb za ząb", wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, chęć pomszczenia bliskich. Ale się rozczarowałam, bo na plan główny wjeżdża wątek stary jak świat czyli relacje damsko-męskie. Pojawia się przemoc domowa, nie rozumiem podkreślania tego, że na Podhalu jest to bardziej zamiatane pod dywan, jak się sprawdzi statystki to w całej Polsce nadal przemoc domowa i to co się dzieje w domach to temat tabu, kobiety mają problem by uwolnić się od takiego życia, a pomoc z zewnątrz też jest mało widoczna. Fajnie, że autorka porusza kwestię przemocy domowej, bo to kolejny drażliwy i trudny temat. Lecz rozwiązanie zagadki kryminalnej, które zapowiadało się ciekawie, okazało się sztampowe. Pieniądze po jednej stronie i pozbycie się kata z drugiej. Nie tego oczekiwałam. Można oczywiście dopatrywać się choć w połowie tej zbrodni swoistej ręki przeznaczenia, tego, że karma powraca, a za zbrodnie przodków karę poniosą potomkowie. Ale gdyby zostawić tylko ten wątek zbrodni powojennych na Żydach i szukania sprawiedliwości po latach to czy "Odpłata" nie byłaby bardziej spójna? A tak otrzymujemy zakończenie, które przynajmniej w moim przypadku, rozczarowuje.
Co do bohaterów, spodobała mi się postać pani prokurator Przyzwan, energiczna, pewna siebie i sympatyczna kobieta, dzieląca się doświadczeniem i oferująca wsparcie głównej bohaterce. Co do Wiery nie żywię żadnych uczuć, ani jej nie polubiłam ani nie zniechęciła mnie do siebie. Jedynie może drażni mnie to, że znowu policjantka ma za sobą trudną przeszłość, nie potrafi nawiązać relacji, wdaje się w bezsensowne romanse i w ogóle cała jest nierozgarnięta, niepoukładana, trochę rozchwiana emocjonalnie. Nie wiem to już taki stereotyp policjanta w literaturze chyba, samotnik z problemami. Dobrze, że Wiera nie jest jeszcze alkoholiczką, bo autorzy lubią unurzać swoich głównych bohaterów w wódce (chociażby Daniel Podgórski Kasi Puzyńskiej).
Ale ostatecznie nie mogę napisać, że bawiłam się źle przy lekturze "Odpłaty". Bo bawiłam się nieźle, intryga mnie wciągnęła i byłam ciekawa rozwiązania. Co prawda po zakończeniu lektury mój zapał przygasł, ale jestem ciekawa dalszych spraw Wiery Jezierskiej i na pewno sięgnę po wcześniejszy tom, jak i po kolejne. To dopiero drugi kryminał pani Agnieszki, więc nie można zbyt surowo tej książki oceniać. Z resztą nie jest ona przecież zła :) Czyta się ją dobrze, chce się poznać rozwiązanie zagadki. To, co poruszam w recenzji to moje osobiste odczucia, każdy będzie miał inne. Jeśli więc kochasz kryminały, i nie masz nic przeciwko polskim autorom spod których piór one powstają, to sięgaj po "Odpłatę" i rozwiązuj zagadki z Wierą Jezierską.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Burda Książki.
"Odpłata" Agnieszki Jeż, to kryminał z wieloma niewiadomymi, które plączą się ze sobą i czym bardziej próbuje się je odkryć, tym więcej się ich mnoży. Praktycznie do samego końca autorka prowadzi tak fabułę, by nie odkryć kart, a nawet ciężko jest pójść jednym konkretnym tropem, by cokolwiek odgadnąć. Swoich podejrzeń miałam wiele podczas pochłaniania tej lektury, niemniej jednak niczego pewna nie byłam. Finał niekoniecznie mnie mocno zaskoczył, aczkolwiek był ciekawy.
Gdybym miała szczerze odpowiedzieć na pytanie, a na taką odpowiedź każdy liczy, to musiałabym się przyznać, że ta lektura nie zostanie moją ulubioną. Czytało mi się ją wolno i nie mogłam się w nią wkręcić. Mam z nią duży problem, ponieważ mnie nie zachwyciła, ale potrafię ją docenić. Przeczytałam już całkiem sporo książek w swoim życiu i potrafię odróżnić dobrą literaturę, od kiepskiej. I ten kryminał zaliczam z pewnością do tej dobrej. Jestem pewna, że niejednemu czytelnikowi się ta książka bardzo spodoba. Mnie nie wciągnęła, być może po prostu nie są to do końca moje klimaty.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Wiera Jezierska powraca, by odkryć kto został zabity i pochowany pod podłogą domu letniskowego. Trop z Mazur prowadzi ją aż w góry. A tam oprócz spraw zawodowych, musi się zmierzyć z nieudanym życiem prywatnym.
Przyznam szczerze, że czytało się lekko, co jest ogromną zasługą pióra autorki. Intryga okazała się tak skomplikowana, że nie było szans na samodzielne rozwiązanie zagadki. Samo zakończenie, takie trochę niedokończone, podobało mi się bardziej w części pierwszej. Tu zabrakło mi jeszcze rozdziału, czy dwóch na zaspokojenie ciekawości. Kreacja bohaterów bardzo udana. O ile w wielu kryminałach denerwuje mnie wątek życia prywatnego, o tyle w"Odpłacie" jeszcze bardziej polubiłam naszą śledczą i chętnie czytałam o jej rozterkach. Kolejna porażka była dla niej bolesna i dla mnie, jako dla czytelnika, było to bardzo odczuwalne. Ważną część książki stanowią dialogi, które są niesamowicie realistyczne. Liczne retrospekcje jeszcze bardziej wzbudzają ciekawość, choć ułożenie ich w jedną całość przysporzyło mi trochę problemu. W całości uważam, że to bardzo dobry kryminał, przy którym z pewnością miło odpoczniecie. Styl taki, jakiego oczekiwałam po przeczytaniu książki "Szaniec".
Dziękuję @burdaksiazki za egzemplarz.
Nowy związek powinien być piękną przyszłością - bez problemów, bez niespodzianek i tylko we dwoje. Klara przebyła długą drogę, znacznie dłuższą niż...
Ostatni tom Sagi Rodziny Polakowskich rozgrywa się na tle przemian zachodzących w powojennej, komunistycznej Polsce aż po początek dwudziestego pierwszego...
Przeczytane:2024-09-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2024,
; Nie dajmy zginąć poległym. ;
- Zbigniew Hołdys.
Kim są Podhalańskie Żydzi? to ci którzy przeżyli obozowe piekło albo wojenną rzeczywistość ZSRR, jedni nie chcieli, inni nie mogli tu żyć, chcieli wyjechać lub zostali w Polsce. Zginęli pomiędzy czterdziestym piątym a czterdziestym siódmym, bo byli Żydami a takich ofiar pozbawiła oprawców skrupułów. Elementem dodatkowym był rabunek, napad na sanatorium w Rabce, gdzie po wojennej traumie dochodziły do siebie żydowskie dzieci. Natomiast żydowskie dzieci z sanatorium w Zakopanem wywieziono z Polski. Czy sprawa morderstw dokonywanych przez podkomendnych ; Ognia ; Polacy robili wszystko by uwolnić Podhale od Żydów. Co ta sprawa ma wspólnego z rzeczywistością?
Wiera Jezierska zostaje poinformowana o nietypowym włamaniu do domku letniskowego na Mazurach. Włamanie jak włamanie, lecz na miejscu okazało się że pod deskami w sieni znajdują się zwłoki w raz z zaskakującą niespodzianką. Wydawać by się mogło że sprawa jest beznadziejna, zero tropów, śladów, niby istnieją podejrzani, lecz o mocnym alibi, lecz Wiera zaczyna grzebać w przeszłości, odkrywając karty brutalnego mordu sprzed lat na Podhalu. Aby ujawnić całą prawdę utrudnia jej upływ czasu, wątki niespójne, nie wyjaśnione sprawy...lecz kiedy zostają odkryte zwłoki w górach, zaczyna się wyścig z czasem, kto stoi za morderstwami, komu zależało by pochować pod deskami domu zwłoki mężczyzn, co oni ze sobą mają wspólnego, skoro jeden z gór drugi z Mazur? a ta historia wojenna ma jakiś aspekt łączący te dwa ciała? Czy Wiera da szanse miłości? czy grozi jej niebezpieczeństwo? pierwsza sprawa, pierwsze śledztwo, pierwsze pytania, odpowiedzi, wiele emocji, a czas płynie...
Zgadzam się w 100% z autorem wspaniałych powieści kryminalnych Robertem Małeckim twierdzącym i rekomendującym książkę autorki Agnieszki Jeż: KAWAŁ DOBREJ KRYMINALNEJ ROBOTY! Podpisuje się rękoma i nogami. Niesztampowa, nietuzinkowa i niebanalna powieść która przenosi nas w piękno Mazurskich jezior, krajobrazów, przyrody, opisy tak realne że miałam wrażenie iż tam jestem i maczam kija z pomostu, a jednak fabuła choć fikcyjna jest rzeczywista, bo śmiało można sobie wyobrazić domek letniskowy, co z tego że góralski, dziś panowie z Podhala stawiają wszędzie, więc nikogo raczej nie zdziwił widok góralskiej chałupy. Ale znalezisko podpodłogowe skrywało sekret w postaci odnalezionych zwłok z rzeczą która czasem człowiekowi przydaje się do poruszania się z miejsca na miejsce, do tego odkrywanie kolejnych wątków szczelnie zamkniętej w tajemnicy historii która wiąże się z kolejnym odkryciem tak podobnego odkrycia, że nasuwa się całkiem niezła zagwozdka którą zajmuje się młoda, jeszcze niedoświadczona sierżant Wiera, ale ona ma w sobie to ; coś ; tego pazura, lubi węszyć, analizować, kalkulować, stawiać pytania, jest uparta, przez wzgląd na przeszłość od której próbuje uciec i się odciąć, staje się psem gończym, wyłapuje słowa, porównuje, wertuje wojenne karty historii i odnajduje znaczące odpowiedzi. Oczywiście pierwsza poważna sprawa sprawia ją w świetle w którym pragnie się wykazać mocną głową, pomaga jej komisarz Kosoń i prokurator w których ma wsparcie i oparcie, posiada wiele wątpliwości co do mężczyzny który porusza w niej struny dawno nie drgające żadną nutą, a te wywołują salwę erotycznego uniesienia. Kurczę, książka wspaniała, dająca tyle emocji, napięcia, akcji, nie jest nudna, nie jest trudna, na jeden, dwa wieczory, piękny styl literacki, wchodzenie w osobiste dygresje, myśli, życie...Polecam każdemu.