Gdyby można było wymazać jeden dzień ze swojego życia, Elise wiedziałaby doskonale, który wybrać.
Błąd popełniony w przeszłości sprawił, że dziewczyna zamyka się w swoim cierpieniu. Do chwili, kiedy tajemniczy nieznajomy składa jej niezwykłą obietnicę… Elise ze zdumieniem odkrywa, iż Nicolas ma własny klucz do jej serca.
Za ciemną stroną księżyca może kryć się światło. Choć czasem wydaje się, że to miłość jest źródłem wszystkich lęków, nie ma takiego błędu, którego nie może przezwyciężyć siła przebaczenia.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-11-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 224
Tytuł oryginału: The mistletoe promise
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Ilustracje:-
R. P. Evans. Wiele można by napisać o tej książce, bo wiele przynosi ze sobą emocji. Jak często nie możemy sobie wybaczyć różnych rzeczy. Jak często zamyka to nas na prawdę o nas samych, że jeszcze nie jest za późno, że jeszcze możemy kochać siebie i innych. To, co przeżyli samotni z wyboru Elis i Nicolas, może ich albo zniszczyć, albo pozwolić się pokochać na nowo. Mimo, że nie jest to świąteczny czas, ale przecież ta piękna miłość może nas złapać wszędzie. Czy gotowy jesteś obdarować codzienne ukochaną odrobiną czułości, a ty ukochanego odrobiną czasu bez narzekania? Czy umiemy dawać i brać bez żądania wyjaśnień, tylko dlatego, że kochamy? Piękna, nastrojowa opowieść, jak to u Evansa.
W powieści Obietnica pod jemiołąpoznajemy historię miłości, a przede wszystkim cierpienia, które spotkało Elise. Dawny błąd sprawił, że dziewczyna zamknęła się w sobie i czuła tylko i wyłącznie ból. Nagle stało się coś nieoczekiwanego. Tajemniczy nieznajomy złożył Elise niezwykłą obietnicę. Tym samym nasza bohaterka odkryła, że Nicolas posiada własny klucz do jej serca.
Czy nie każdy chciałby wymazać chociaż jeden dzień ze swojego życia tak jak Elise? Czy zawsze w ciemność, nie ma nawet odrobiny światła? Zawód, ból, cierpienie przezwycięży jedynie prawdziwa siła przebaczenia.
Książkę nabyłam w Tesco wracając wtedy z sylwestra, niezbyt dla mnie udanego dlatego "Obietnica pod jemiołą" była idealnym wyborem na poprawę nastroju.
Jest to powieść o dwójce ludzi próbujących normalnie żyć po błędach jakie popełnili. Narratorką jest Elise Dutton i muszę przyznać,że autor doskonale wczuł się w rolę kobiety. Kobieta poznaje przystojnego prawnika Nicholasa,który składa jej nietypową propozycję. Co z niej wyniknie i jakie mroczne tajemnice oboje skrywają o tym się można dowiedzieć z książki.
Autor pokazał w książce jak bardzo łatwo inne osoby potrafią ocenić człowieka na podstawie popełnionych błędów. Od razu mi się to wydawało życiowe,bo nieraz z takimi sytuacjami się spotkałam. Jedynie co mnie irytowało to za dużo opisów przyrządzania posiłków i opowiadania o nich,ale autor chyba nie byłby sobą gdyby tego nie zamieścił i odnośnie bohaterki nie zgadzałam się z nią zdecydowanie odnośnie kwestii makijażu,że jeśli kobieta się nie maluje jest zaniedbana. Co za bzdura. Sama nie robię makijażu i nie czuję się przez to mniej atrakcyjna,nie wiem może Pan Evans zwraca uwagę na makijaż u kobiet,ale jestem zdania,że poza makijażem liczy się coś zdecydowanie więcej.
Poza tym książka mnie ujęła, pokazuje, że można się podnieść po trudnych chwilach zacząć normalnie żyć. Każdy człowiek popełnia błędy,ale od niego zależy czy wykorzysta szansę od losu. Sięgnę po kolejne książki z tej serii. Myślę,że warto przeczytać,zwłaszcza w świąteczny czas.
To nie jest cyrograf na wieczność. Tylko czterdzieści dziewięć dni. (s. 32)
Do kobiety w restauracji biurowca podchodzi nieznany, tajemniczy i przystojny mężczyzna i składa jej ustnie dziwną propozycję. Następnego dnia ma przygotowaną umowę. Zarówno dla Elise, jak i dla mnie, było to wielkie zaskoczenie. Początkowo podejrzewałam mężczyznę o jakieś niecne cele, ale z czasem byłam coraz bardziej zachwycona jego postępowaniem, kulturą osobistą, podejściem do ludzi, tym, jak odkrywa bogate i ciepłe wnętrze partnerki. W dodatku imponowała mi jego szeroka wiedza, tylko wciąż na miejscu Elise zastanawiałabym się, czemu to właśnie mnie uczynił „usługodawczynią”. Ta umowa, obietnica to klucz do serca Elise. Pytanie, czy prawnik je otworzy...
Wiesz, że w okresie świątecznym pod jemiołą ludzie okazują uczucia osobom, z którymi niekoniecznie łączy ich uczucie? (s. 25)
Przekazywane Elise prezenty przez Nicholasa wydają się prezentami od Mikołaja dla kobiety za ostatnie, trudne lata. Okres przedświąteczny, atmosfera bożonarodzeniowa goszcząca wszędzie wokoło wprawiają czytelnika w klimatyczny nastrój oczekiwania na pierwszą gwiazdkę. W dodatku on sam głodnieje! Na różnych spotkaniach, w restauracjach bohaterowie jedzą smakołyki, że aż ślinka cieknie! Zabrakło mi opisu wystroju Nowego Jorku i jego wielkiej choinki.
Każdy potrafi otworzyć książkę. Nie każdy umie docenić piękno pisma. (s. 46)
Elise skrywa bolesną tajemnicę. Samokrytyka, wieczne obwinianie, ciągłe życie w poczuciu winy i wyrządzonej krzywdy doprowadziło Elise do tego, że przestała wierzyć w siebie, dbać o siebie, unikała ludzi, zamknęła się w swoim cierpieniu. Przestała liczyć na cokolwiek od życia, przestała wierzyć w siebie, o nadziei zapomniała. Nicholas słowami i czynami powoduje, że Elise zaczyna rozkwitać. Czy nie za bardzo, skoro umowa kończy się w wigilię o północy? Koleżanka z pracy kobiety, piękna Zoey, nie pozwala Elise samej siebie obrażać słowami, nawet w żartach. Dlaczego? Bo podświadomość nie widzi różnicy! Radzi, aby Elise była dla siebie najlepszą… Nie, nie przyjaciółką. Tylko najlepszą… cheerlederką! Ja te słowa biorę do siebie! Wam też to radzę.
To nie było trudne. Wzbudzasz miłość. (s. 245)
Evans zna kobiety i ich złożoną psychikę. Nieustająco w swych powieściach przypomina, że to miłość gra w naszym życiu pierwsze skrzypce, że nas znajdzie, że to ona rozświetli mroki naszej duszy. Mamy nauczyć się kochać, siebie i innych, bo po to tu jesteśmy. Miłość to też wybaczanie. W tej powieści widać wielką siłę przebaczenia za popełnione błędy, nawet te największe i najgorsze, niszczące ludzi od środka. Bohaterowie mają sporo na sumieniu, dlatego ich historie są tak przejmujące, bolesne, a zarazem wzruszające i przejmujące. Trzeba pamiętać i nieustająco sobie przypominać, że po każdej burzy wychodzi słońce. I jeszcze jednak kwestia – kłamstwa: czy wyjawienie prawdy, niewspominanie o czymś to kłamstwo?
Każdy potrzebuje emocjonalnego azylu. Miejsca, w którym może się ukryć, kiedy rozszaleją się burze życiowe. (s. 187)
Jeśli znacie styl Richarda Paula Evansa, kochacie magię świąt Bożego Narodzenia oraz lubicie powieści o miłości i ludzkich błędach, to sięgnijcie po tę niezwykłą książkę. Nie stracicie czasu, zatracicie się w realizowaniu kolejnych punktów „Obietnicy pod jemiołą”. Nie ma to, jak spotykać się z prawnikiem!
Kolejna bożonarodzeniowa pozycja w dorobku Evansa. Tym razem bohaterowie - Elise i Nicholas - podpisują umowę (o przepraszam obietnicę) pod jemiołą. Każde z nich skrywa swoją tajemnicę i oboje uważają, że nie zasługują na miłość i szczęście. Poznanie siebie nawzajem, wybaczenie i rozgrzeszenie pozwala rozpocząć im nowy rozdział w ich życiu. Polecam tą ciepłą, pełną optymizmu pozycję nie tylko przed świętami.
Tuż przed Bożym Narodzeniem Richard z żoną i córeczką wprowadzają się do starej rezydencji, by opiekować się mieszkającą tam staruszką Mary. Pewnej...
Przyjaciele Eliany mówili, że jej życie to bajka. Dziewczyna z amerykańskiego miasteczka zakochała się w przystojnym Włochu i zamieszkała z nim...
Przeczytane:2017-03-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Dwoje ludzi, którzy popełnili błędy w przeszłości, błędy, których nie potrafią sobie wybaczyć, przez co sami skazują się na samotność. Spotykają sie przez przypadek i zawierają obietnicę pod jemiołą, będą spotykać się i udawać parę a ich umowa będzie mieć koniec w Wigilię. Para daje sobie kilka chwil szczęścia, zaskaują się, obdarowują prezentami, pod tym fantastycznie spędzonym czasem, ukrywają jednak swoje tajemnice, które bolą i nie pozwalają uwolnić od złych myśli. Czy uda im sie uratować wzajemnie?
„Za ciemną stroną księżyca może kryć się światło” „Przebaczenie może naprawić o wiele więcej, niż myślimy”.