O psie, który dał słowo

Ocena: 5 (13 głosów)

Nowa książka autora najbardziej rozmerdanych opowieści!

Dla fanów bestsellera ,,Był sobie pies" W. Bruce'a Camerona.

Na Baileya, psa o wielu wcieleniach, którego pokochały setki tysięcy dzieci i dorosłych, czeka bardzo ważne zadanie. Tym razem nie będzie pamiętał swoich poprzednich żyć, ale nie będzie sam! Dołączy do niego urocza psina Lacey, z którą wspólnie postarają się dotrzymać psiego słowa. Burke to bardzo uzdolniony chłopiec, który jeździ na wózku. Kiedy przestanie rosnąć, będzie mógł poddać się operacji. Jednak do tego czasu potrzebuje wsparcia silnego psa, który pomoże mu w codziennych czynnościach. Ktoś tu będzie miał łapy pełne roboty!

Informacje dodatkowe o O psie, który dał słowo:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-03-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365601261
Liczba stron: 472
Tytuł oryginału: A Dog's Promise

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna bóg

więcej

Kup książkę O psie, który dał słowo

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

O psie, który dał słowo - opinie o książce

Uwielbiam powieści Bruce'a Camerona z pieskami w rolach głównych. W najnowszej książce spotykamy Baileya, znanego nam już z poprzednich części tej serii. Pies ten odradzał się kilkukrotnie w różnych wcieleniach, pamiętając je. Jednak kiedy finalnie trafił do oazy spokoju, nieba czy też raju spotkał tam ludzi, których kochał najbardziej - Ethana oraz CJ. Mają oni do niego prośbę, by wrócił i spełnił obietnicę. To ma być szczególna misja - nie będzie nikogo ani niczego pamiętał.


Jak przystało na grzecznego pieska Bailey zgadza się i obserwujemy jego szczeniackie życie. To właśnie psi bohater jest narratorem. Jego oczami i zmysłami poznajemy kolejne dni, kiedy trafia do schroniska taty Sama i Avy, poznaje swoją miłość - suczkę Lacey a potem trafia do rodziny i zostaje Cooperem. Początkowo nie rozumie komend, które wydaje mu chłopiec o imieniu Burke, który jeździ na wózku inwalidzkim. Jednak z czasem uczy się coraz trudniejszych poleceń i próbuje po swojemu zrozumieć relacje łączące Babcię, Tatę Chase'a oraz jego synów Granta i Burke'a. Chłopcy są do siebie wrogo nastawieni - nie dość, że wychowali się bez matki (bo ich zostawiła) to jeszcze Grant jest zły na młodszego brata o niepełnosprawność. 
 
Jaką rolę w ich życiu odegra Cooper? Czy odejdzie i odrodzi się ponownie? Jakie misje na niego czekają? Odpowiedzi znajdziecie w książce - gwarantuję Wam, że niespodzianek i zaskoczeń nie zabraknie.

 


Z wypiekami na twarzy obserwowałam skomplikowaną więź braterską, związki i rozstania bohaterów, nowe miłości, demony przeszłości, sposoby na wpasowanie się do grona rówieśników czy niezwykłe decyzje. Chyba mogę Wam zdradzić, że we wcieleniu Cooper'a pies nie ukończył misji i powrócił a wraz z nim wielokrotnie Ci sami bohaterowie (choć wciąż starsi), których relacje nieustannie się zmieniały. On sam wciąż szukał tropu ukochanej Lacey... i próbował pojąć, dlaczego psy wiedzą, że po zmianie wcielenia po prostu zmieniły wygląd a ludziom trudno jest zrozumieć, że to ich ukochany pies.

 

W tle przygód psa i rodziny, do której trafił, obserwujemy "walkę" człowieka z naturą oraz rozrastanie się zrobotyzowanych farm; pojawia się wątek walk zwierząt, próby linczu czy samochodów kierowanych przez drona.


Jak zawsze u Camerona jest konkretnie, bez zbędnych opisów a świat widziany oczami psa i formułowane przez niego myśli często rozbawiają. Autor podarował nam żonglerkę słowną, chwile napięcia, radości, ale i smutku. Pies często nie rozumie co robią ludzie, w jakim celu i czy to ma sens - przecież pies ma inne priorytety, choć jednym z nich jest towarzyszenie, pomaganie i kochanie człowieka.

 


Podsumowując - "O psie, który dał słowo" to powieść pisana od serca, ku pokrzepieniu serc czytelników, zwłaszcza tych, którzy maja i/lub kochają czworonożnych przyjaciół. Historia pełna humoru, ironii, ale też poczucia winy, bezsilności, strachu i uporu. W opowieści o psie, który wykonuje specjalne misje nauczymy się, że trzeba być pewnym tego, co się chce; walczyć o marzenia, miłość a czasami to co nieosiągalne, stanie się realne. Gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2021-06-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie,

Słodki psi pyszczek, poczciwe, mądre oczy i przyjazne spojrzenie spoglądające na nas z okładki kolejnej psiej opowieści W. Bruce'a Camerona "O psie, który dał słowo" nie pozwala nam przejść obojętnie obok tej książki. A to oznacza, że przed nami kolejna przesympatyczna historia o zupełnie zaskakujących psich sprawkach i następna porcja przygód Baileya, który w nowych wcieleniach powraca do swojej ukochanej rodziny. Bo przecież ten wierny psi przyjaciel dał kiedyś człowiekowi słowo, a obietnic bezwzględnie należy dotrzymywać. Delektowałam się tą powieścią przez dwa ostatnie popołudnia. W towarzystwie tych niesamowitych psich przyjaciół spędziłam niezapomniane chwile. Ich burzliwe losy naznaczone radościami i smutkami wzruszały mnie i rozbrajały na przemian, chwytały mocno za serce z zapadły głęboko w duszę. Cooper, Riley i Oscar to psiaki, które od pierwszych swoich dni mają do spełnienia pewną misję - bardzo ważne zadanie, które muszą wypełnić do końca...
Cooper - mieszaniec doga i malamuta trafił do Burke'a Traviso - niepełnosprawnego chłopca, który poruszał się na wózku i potrzebował psiego towarzysza do pomocy w codziennych czynnościach. Dzięki odpowiedniemu szkoleniu, bezinteresownej miłości i opiekuńczości oraz oddaniu Cooper stał się dla chłopca najlepszym przyjacielem, na którym mógł polegać w każdej sytuacji. To min. dzięki psu życie Burke'a z czasem uległo całkowitej przemianie, ale jego misja nie została dokończona. Riley już jako mały szczeniak uparcie poszukiwał swojego chłopca i ukochanego domu na farmie w Michigan. Jego wytrwałość została nagrodzona tak, aby wypełnić do końca powierzone mu zadanie, podobnie jak to było z Oscarem kilkanaście lat później.
Jeśli jesteście ciekawi jaką misję miał do wypełnienia wierny pies, który dał słowo i czy udało się mu ją doprowadzić do końca koniecznie sięgnijcie po ostatnią powieść W. Bruce'a Camerona.
Po raz kolejny autor przedstawił losy bohaterów z punktu widzenia czworonożnego narratora. Wydarzenia zostały przedstawione w ciekawy i niesamowicie wiarygodny sposób. Autor bardzo dobrze oddał charakter psiej psychiki, idealnie wczuł się w uczucia i emocje czworonożnych bohaterów, co na pewno było sporym wyzwaniem. Uwielbiam opowieści, w których zwierzaki opowiadają nam co czują, jak przeżywają określone sytuacje i jak wygląda ich niesamowity pieski świat. Wydarzenia przepełnione są całą gamą emocji, zarówno tych bardzo pozytywnych, jak i tych mniej pożądanych. Oprócz kilku, czy nawet kilkunastu psich bohaterów, mamy tu też kilkoro naprawdę niesamowitych osób wrażliwych na krzywdę, niesprawiedliwość i nieszczęście, od których możemy uczyć się bezinteresowności i empatii.
Opowieść jest bardzo ciepła, wzruszająca i optymistyczna w swojej wymowie. Otwiera nasze serca, uczy miłości do zwierząt, wrażliwości i odpowiedzialności za żywą istotę. Nadaje się dla czytelników właściwie w każdym wieku. Nie pozostawia nas obojętnymi na psie losy, niejednych skłoni być może do zaadoptowania bezdomnego czworonoga, inni może zechcą ofiarować swoją pomoc schronisku albo przyczynią się do ocalenia jakiegoś psa, czy kota.
Podobnie jak poprzednie powieści autora i ta również wywarła na mnie ogromne wrażenie. Czytałam ją z wypiekami na twarzy i muszę przyznać, że w stu procentach spełniła moje oczekiwania. Książka skradnie serce każdemu miłośnikowi i miłośniczce psów, ale także osobom lubiącym zwierzęta, czytelnikom, którym nie jest obojętny los czworonogów.
Polecam serdecznie tę i wszystkie poprzednie powieści autora. Warto poznać bliżej kulisy pieskiego świata.

Link do opinii
Avatar użytkownika - books_shine_like
books_shine_like
Przeczytane:2021-04-20, Ocena: 4, Przeczytałam,


Nie spodziewałam się w ogóle, że ta książka mi się spodoba. No i miałam "zaskok". Myślałam, że skoro bohaterem jest pies to nie da się z tego wykrzesać głębszych relacji, emocji, uczuć. Teraz biję się w pierś i zwracam honor.
.
Książka jest kontynuacją serii "Był sobie pies", których nie czytałam. Okazało się jednak, że nie ma tam czegoś czego nie da się bez znajomości poprzednich zrozumieć. Wszystko zaczyna się od narodzenia szczeniaczka i już od początku wiemy, że będzie miał on jakieś wielkie zadanie, które będzie musiał wypełnić na Ziemii wśród ludzi, swoich towarzyszy, przyjaciół.
.
Pies jest tu przedstawiony jako istota czująca, wiele rozumiejąca, inteligentna. Kiedy trafia do rodziny Trevino staje się jej istotnym członkiem i przyjacielem na lata. Obserwujemy oczami psiaka otaczający go świat i ludzi. Wszystko to jest opowiedziane prostym językiem, który trafia do odbiorcy.
.
Jest to ciepła, przyjemna lektura, którą mogę Wam polecić. Czy idealna? Nie, bo w pewnym momencie nudziła mnie powtarzalność niektórych wydarzeń. Ale czy bardzo dobra? Już tak. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - etiudyliterackie
etiudyliterackie
Przeczytane:2021-04-11,

Miałam kiedyś psa o imieniu Indi (do tej pory uwielbiam Indianę Jonsa 🙂) i niewątpliwie zawsze był moim wiernym towarzyszem ❤ Kiedy ćwiczyłam siadała w moim futerale od akordeonu i przysłuchiwała się..., miała piękne mądre oczy i uwielbiała zabawę „smaczny kąsek” 🙂 Każda chwilą z nią spędzona powodowała, że nie było miejsca na smutek, zawsze pocieszała, kładła pyszczek na moich kolanach, była moją przyjaciółką.

Z wielką radością i zapałem sięgnęłam po książkę napisaną z perspektywy psa, bardzo wyjątkowego 🙂 Był to pies, który potrafił czynić dobro dookoła siebie, godził ludzi, pomagał im, był częścią rodziny.
Nie miał lekko, ale był oddany i każde zadanie mu powierzone wykonywał z wielką pasją. Oczywiście nie rozumiał wielu rzeczy, które działy się wokół niego, ale dzielnie sobie radził.

Wszyscy wiemy, że pieskie życie nie jest takie długie jak ludzie, a strata wiernego przyjaciela jest okropnym doświadczeniem, ale czy wierzycie w reinkarnację? Bailey dostał specjalne zadanie i niestety nie udało mu się go wykonać podczas jednego psiego istnienia, ale wrócił, odnalazł swoją rodzinę, choć pod inną postacią, z innym imieniem i kontynuował powierzone mu zadanie.

Ta książka emanuje ciepłem i dobrymi myślami. Jeśli masz ochotę zanurzyć się na chwilę w świecie zwierząt, dostrzec ich myśli i potrzeby to lektura idealnie dla Ciebie 😊 Styl jakim posługuje się autor z pewnością powoduje wrażenie bliskości z całą historią i otacza czytelnika przyjemną mgiełką i powoduje nieustający uśmiech.

To przyjemna, wesoła, rozbrajająca, pocieszna, ujmująca… i można by tak jeszcze długo wymieniać, historia czworonoga.

To ostatnia część serii o losach najlepszego przyjaciela człowieka, ciekawe czy na jej podstawie powstanie również film 😉

Link do opinii
Avatar użytkownika - klaudiahanczuk
klaudiahanczuk
Przeczytane:2021-03-21, Ocena: 5, Przeczytałem,

Oprócz tego, że przychodzę do Was z recenzją to jeszcze do tego z poważnym pytaniem. Czy wierzycie reinkarnację? Odrodzenie się w drugim ciele człowieka lub zwierzęcia, mającym na celu wykonanie specjalnej misji, bądź obietnicy. Ja do tej pory nie zastanawiałam się nad tym, aż do teraz, po przeczytaniu tej książki. Bo to właśnie w niej, jak i w poprzednich częściach, główny psi bohater odradza się w innych wcieleniach, aby wykonać powierzone mu zadanie.
🐾
Będę z Wami szczera, ale nie miałam zamiaru czytać żadnych książek o psach, bo po prostu bałam się tych emocji, że się rozkleję i ciężko będzie mi się pozbierać po czytaniu. Zwierzęta, a szczególnie psy są bardzo bliskie mojemu sercu, krzywdy wyrządzane im, sama odbieram jako policzek mi zadany. Postanowiłam się przełamać i to dzięki @wydawnictwo.kobiece bo to oni zaproponowali mi tę powieść❤ Teraz mam w planach nadrobić poprzednie części, bo jestem ich bardzo ciekawa.
🐾
A co do książki "O psie, który dał słowo" to bardzo przyjemna powieść z elementami humoru, radości, ale i smutku, bólu, łez, po prostu czeka Was pełen wachlarz emocji wraz z przesłodkim pieskiem Baileyem i jego rodziną. Narratorem całej książki jest pies i to było niesamowite, bo przedstawiał on świat dookoła niego widziany z perspektywy czworonoga. Z początku nie mogłam się przyzwyczaić do tego, różne rzeczy, ludzie i sytuacje widziane z perspektywy psa inaczej wyglądają, niż my je widzimy i tym samym wiele śmiesznych sytuacji z tego wynikało. Jedno co mi się nie podobało, to było szybkie zmiany czasu, momentami zaczęłam się gubić w porach roku, bo z wiosny, zaraz akcja zaczęła rozgrywać się w zimie. No ale rozumiem ten zamysł, bo wtedy książka nie miałaby 400 s., a 1000 stron😊

🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾
Kolejne przygody dzielnego psa Baileya, który tym razem wciela się w Coopera i ma bardzo ważną misję do wykonania. Aby ją dobrze wypełnić, musi zapomnieć o swoich wcześniejszych wcieleniach i wspomnieniach ich dotyczących. Bailey jako szczeniak trafia do rodziny, w której ma się opiekować i pomagać Burke'owi, który z powody swojej chory jeździ na wózku. Pies nie odstępuję go ani na krok, towarzyszy mu nawet podczas lekcji. Pomiędzy chłopcem, a psem nawiązuje się wielka przyjaźń i miłość.
Piękna historia o psich relacjach z człowiekiem. Powieść na cztery łapki🐾

Link do opinii
Avatar użytkownika - klaudyna96
klaudyna96
Przeczytane:2021-04-02, Ocena: 6, Przeczytałem,

Na dzielnego psa Baileya czeka kolejna misja. Na prośbę ukochanego Ethana przerywa swój błogi odpoczynek i wraca na ziemię, by przybrać kolejne psie wcielenie. Tym razem będzie jednak inaczej niż dotychczas. Zadanie, które ma wykonać, jest znacznie trudniejsze, ponieważ Bailey nie będzie pamiętać ani jednego ze swoich wcześniejszych żyć. Jako szczeniak, któremu nadano imię Cooper trafia na farmę, gdzie jego zadaniem jest pomoc niepełnosprawnemu chłopcu. Bruke jeździ na wózku inwalidzkim, a pies ma być jego pomocą. Bailey ze zdumieniem odkrywa również, że oprócz swojego ukochanego człowieka, piesek może mieć również ulubionego towarzysza, którym w jego przypadku staje się wesoła suczka Lacey. Wszystko wskazuje na to, że jego żywot będzie niezwykle pracowity.

„O psie który dał słowo” Bruce’a Camerona to trzeci tom przygód Baileya – psa, który odradzał się na nowo, by móc wypełnić swoją misję. Przyznam szczerze, że bardzo bałam się, że trzeci tom zepsuje wrażenie, jakie wywarły na mnie dwie pierwsze części. Obawiałam, się, że książka będzie naciągana. Książka jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Powieść trzyma poziom dwóch poprzednich, a kolejne przygody Baileya wciągnęły mnie od pierwszych stron. Podczas lektury nie zabrakło oczywiście szerokiego uśmiechu oraz łez wzruszenia. Dodatkową zaletą książki jest fakt, że można po nią sięgnąć nie znając poprzedzających ją części. Powieść jest niezwykle ciepła, a ja (chyba jak każdy opiekun psa) zawsze gdy myślę o Baileyu mam nadzieję, że nie tylko on ma swoją psią misję na tym świecie i że na jednym żywocie psa się nie kończy

Link do opinii

Zanim zaczęłam ją czytać bałam się, że to kolejna pozycja, która nic nowego nie wniesie w tej historii i będzie następną zapchaj dziurą. Nawet nie wiecie jakie było moje zaskoczenie po jej zakończeniu. To chyba najlepsza pozycja z tych  wszystkich dotychczas wydanych! Pokazuje jak ważne jest, by psiaki miały w swoim życiu cel. 


Książkę czyta się rewelacyjnie. Jesteśmy wciągnięci w ten świat od samego początku i angażujemy się w życie rodziny. Dodatkowo ile razy ja płakałam, to nawet nie zliczę. Niektóre wydarzenia były tak wzruszające, że po prostu nie dało się inaczej. Dodatkowo autor też porusza kilka ważnych i aktualnych problemów ludzi, które świetne zostały pokazane z perspektywy psiaka. To bardzo pouczająca pozycja i każdy czytelnik będzie zwracał uwagę na inne detale.


Jeżeli chodzi o bohaterów to zostali naprawdę ciekawie wykreowani. Mamy tutaj cały wachlarz charakterów. Każdy ma swoje problemy i różnie sobie z nimi radzi, jednak psiak zawsze przypędzi im z pomocą. Nie chciałabym Wam za dużo zdradzać, bo naprawdę to są osoby, które trzeba poznać osobiście. Jednak wszyscy są unikalni i łatwo można ich polubić. To mogę zapewnić. Dodatkowo przez ten szeroki wybór na pewno znajdzie się jakaś osoba, która będzie podobna z charakteru do Was!


To świetna historia, której zakończenie jest małym, ale miłym zaskoczeniem i wiele może wnieść do ogólnie całej serii z Bailey'em. Ten pies jest niesamowity, a ta część idealnie dopełnia wszystko i daje możliwość niesamowitej podróży i misji, którą ten zwierzak musi spełnić.


Podsumowując, to przepiękna, ciepła historia dla starszych i młodszych. Spędzicie z nią kilka przyjemnych godzin. Nie zabraknie w niej śmiechu, radości, ale też smutku, płaczu i przemyśleń. Porusza takie tematy jak samotne rodzicielstwo, choroba, rozwój technologii przez co ludzie tracą pracę, ale też o przyjaźni, dorastaniu, pierwszej miłości. Pokazuje też, że pies to nie tylko słodki umilacz do przytulania, ale też zwierzę, które potrzebuje kontaktu, misji i celu. Naprawdę genialna pozycja!

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytana_optymi
zaczytana_optymi
Przeczytane:2021-03-21,
"O psie, który dał słowo" W. Bruce'a Camerona to kontynuacja słynnej powieści pt. "Był sobie pies". Myślę, że nie jest potrzebna tutaj znajomość poprzednich części, by przeczytać tę. Ja poprzednich nie czytałam i nie miałam tutaj żadnego problemu z fabuła. Natomiast kiedyś oglądałam "Był sobie pies 2". To był jeden z filmów, na którym chusteczkę musiałam mieć ciągle w ręce... Co ja się napłakałam🙈 Ale wracając do naszego Bailaya... Książka jest pisana oczami psa. Poznajemy w niej jego emocje, spostrzeżenia, myśli i uczucia. Tym razem naszego czworonoga czeka kolejna ważna misja. Aby dobrze ją wykonać musi zapomnieć o wszystkich swoich dotychczasowych wspomnieniach... Początkowo było mi go żal, ale kiedy przeczytałam ostatnie zdanie w książce już wiedziałam dlaczego... Bailey trafia do rodziny, gdzie ma pomagać Burke'owi, który porusza się na wóżku. Jest przy nim zawsze. Towarzyszy mu wszędzie i kocha go nad życie. Powieść czyta się przyjemnie i szybko. Nie zabrakło w niej humoru, ale były też momenty, kiedy łezka zakręciła się w oku. Koniec tej historii był naprawdę bardzo zaskakujący... I tutaj nasuwa się człowiekowi od razu pytanie: czy wierzycie w reinkarnację? Z tym pytaniem pragnę Was zostawić i życzyć wspaniałego dnia!🍀
Link do opinii
Avatar użytkownika - Damaczytasama
Damaczytasama
Przeczytane:2021-03-14,

Często się mówi, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Zgadzam się z tym w stu procentach. Mam dwa ukochane psiaki. Nie czytam jednak za często książek o zwierzętach, bo jestem bardzo wrażliwa na ich krzywdę. 


"O psie, który dał słowo" to cudowna, pełna psiej miłości powieść. Miałam przeczucie, że nie raz się na niej wzruszę. Tak też było.


To kontynuacja przygód psa Baileya, który odradza się w kolejnych wcieleniach i jak zwykle ma misję do wypełnienia. Nie pamięta nic z tego co wydarzyło się w jego poprzednim życiu.

Tym razem trafia na farmę, do nowej rodziny. Ma towarzyszyć i pomagać niepełnosprawnemu chłopcu, który jeździ na wózku. Dostaje nowe imię. Od tej pory będzie się nazywał Cooper. U jego boku, często pojawia się suczka Lacey.


Jakie przygody i misje czekają na Coopera? Czy dzielny pies wykona wszystkie powierzone mu zadania?


Głównym bohaterem i narratorem książki jest pies. Poznajemy jego życie od chwili narodzin. Momenty dobre i złe. Jego uczucia, przemyślenia, obawy. Widzimy jak często pies podąża za swoim instynktem. Zdajemy sobie sprawę, jak ważny dla niego jest JEGO człowiek. Jak pies chce być przy nim, pocieszać w smutnych chwilach, bawić się i tulić w chwilach radosnych. Kocha całym sercem, jest oddany i mocno przywiązany do człowieka.


W powieści jest sporo trudnych momentów. Świetnie zostało pokazane to, że nie wszyscy lubią zwierzęta. Jest masa ludzi, którzy nie zastanawiają się nad ich losem i często są dla nich okrutni.


Mnie się ta opowieść bardzo podobała. Dała mi nadzieję, bo przyznam, że nie raz zastanawiam się, jak to będzie, gdy moich piesków zabraknie. Ta książka daje mi nadzieję, inne spojrzenie na to co nieuniknione.


Podobał mi się styl oraz sposób w jaki zostały napisane dialogi. Były wartkie i często zabawne.


Psi bohaterowie byli mądrzy i uroczy, a członkowie rodziny do której trafił Cooper, choć nie zawsze potrafili się ze sobą porozumieć i nie zawsze się ze sobą zgadzali to czuli, że zawsze mogą na sobie polegać. Czuć było między nimi ogromną miłość. I to było piękne.


Uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Szczególnie starsze dzieci, młodzież, bo to powieść, która uczy wrażliwości na los zwierząt.


"O psie, który dał słowo" to powieść niezwykła. Mądra, ciepła, pełna emocji. O psiej miłości, lojalności, wierności. A także o przyjaźni między pieskiem, a człowiekiem. Jest poruszająca i zapamiętam ją na długo.


Gorąco polecam 📚📚.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mysilicielka
mysilicielka
Przeczytane:2021-03-12, Ocena: 4, Przeczytałam,

Trzeba przyznać, że W. Bruce Cameron wie, jak oczarować czytelnika. Zaczęłam czytać tę książkę z myślą, że jestem przecież dorosła, bądźmy poważni, a moja siostra na pewno się zgrywała, kiedy mówiła, że w kinie na filmie z tej samej serii płakała kilka razy (a jest nauczycielką i była tam ze swoją klasą, wszystkie dzieci oczywiście też miały mokre oczy). Po ledwo paru stronach, gdy dwóch mężczyzn zastanawiało się, w jaki sposób pozbyć się bezbronnych szczeniaczków, serce mi stanęło, a w głowie krzyczałam "nie! zostawcie te biedne pieski!". Cóż, 1:0 dla pana Camerona.

Piesek Bailey, znany z poprzednich części, tutaj dostaje imię Cooper i staje się przyjacielem oraz asystentem niepełnosprawnego chłopca. Bardzo podoba mi się motyw psiej duszy, która po śmierci powraca, ale w innym ciele. To daje nadzieję i pozwala lepiej sobie poradzić ze stratą. Ta powieść, pisana z perspektywy psa, właśnie taka jest - pocieszająca, dobra, ciepła i familijna. Cooper jest głuptaskiem, zastanawia się, jak ludzie mogą trzymać w lodówce boczek i nie zjadać go albo czemu dostaje smakołyki za komendę "Zostaw", która polega na niejedzeniu innego smakołyku. Bohater tego nie rozumie, ale ufa swoim ludziom i kocha ich. Takie momenty są jednocześnie zabawne i wzruszające, dlatego, gdy dzieje się ze zwierzęciem coś złego, tym bardziej przeżywamy jego ból.

"O psie, który dał słowo" to nie tylko prosta opowieść o rodzinie z psem. Oglądanie świata oczami zwierzęcia daje do myślenia. Cooper dostrzega rzeczy, których jego właściciele nie widzą, np. mowę ciała. Niektórych kłótni można by uniknąć, gdybyśmy byli bardziej spostrzegawczy i odpowiednio wcześnie zauważyli, że nasze słowa kogoś ranią! Czasami też niepotrzebnie przejmujemy się tyloma sprawami.

Choć to bardzo dobra książka z ciekawą i chwytającą za serce historią, na dłuższą metę taka formuła jest dla mnie męcząca. Raczej nieprędko sięgnę po kolejne części. Ten sposób narracji trzeba po prostu pokochać albo przeżywać go np. wspólnie z dzieckiem. Zachęcam do zapoznania się z treścią mimo wszystko, powieść można spokojnie przeczytać bez znajomości innych tomów tej serii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - monikaswiatek
monikaswiatek
Przeczytane:2021-03-14,

Kto z was zna przygody słynnego psa Baileya z książki "Był sobie pies"?🐶 Ja miałam okazję czytać książkę jak również oglądałam film. I jedno i drugie bardzo mi się podobało.

"O psie, który dał słowo" to kontynuacja przygód Baileya, chociaż moim zdaniem można tą książkę czytać, nawet jeśli nie znacie pierwszych części, do czego oczywiście bardzo was namawiam.

Najnowsza książka Williama Brucea Camerona opowiada o przygodach psa Baileya, który zapomina o swoich poprzednich wcieleniach i wkracza do nowej rodziny, gdzie będzie miał mnóstwo misji do spełnienia.

Jest to urocza opowieść o relacjach międzyludzkich, o przyjaźni, o trudnych relacjach rodzinnych. Ta książka udowadnia stwierdzenie, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Esclavo
Esclavo
Przeczytane:2021-04-22, Ocena: 4, Przeczytałam,

Jestem totalną psiarą, wszystkie pieski są moje, piękne i cudowne. Ale nie lubię książek i filmów, których bohaterami są te zwierzaki, bo zawsze musi im się przytrafić coś złego. Dlaczego więc zabieram się za powieść, której narratorem jest uroczy futrzak?

Książka jest napisana prostym językiem, z perspektywy Bailey'a - słodkiego szczeniaka, a potem dużego psa. I przez ten mało wyszukany, nie skomplikowany język jest to idealna pozycja dla młodszych czytelników, chociaż i dorośli chętnie spędzą z nią czas. Mnie trochę brakowało tam akcji, ale historia jest wzruszająca i emocjonalna.

Powieść mogę polecić każdemu, to ciepła opowieść o pieskiej miłości i bezgranicznemu oddaniu.

Link do opinii

Na Baileya czeka kolejna ważna misja i aby ją zrealizować pies musi narodzić się na nowo jednocześnie zapominając swoje dotychczasowe wcielenia.
Tym razem trafia do rodziny, gdzie ma być pomocnikiem niezwykle uzdolnionego chłopca Burke'a, który do czasu operacji porusza się na wózku inwalidzkim.
Towarzyszyć mu będzie wesoła suczka Lacey i uwierzcie..obydwa psiaki będą miały pełne łapy roboty.?

Ja jestem książką zachwycona!
Kolejny raz czeka Was przepiękna, wzruszająca i familijna opowieść o miłości i codziennych ludzkich problemach widziana oczami psa.
Mądra i wrażliwa.
Będziecie przy niej śmiać się i płakać.
Oczywiście nie ma mowy o żadnej nudzie, bo ciągle coś się dzieje i książkę czyta się szybko.
Zbyt szybko.
Ja Wam ją ogromnie polecam, zwłaszcza do głośnego, rodzinnego czytania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - endlessbookstory
endlessbookstory
Przeczytane:2021-03-20, Ocena: 5, Przeczytałem,

"O psie, kto?ry dał słowo " W. Bruce Cameron
Jest to kolejna książka z serii przygód Bailey'a, psiaka o wielu różnych wcieleniach. Tym razem dostaje on misję specjalną- trafia do rodziny zamieszkującej na farmie. Ma pomagać Burke'owi- chłopcu, który porusza się na wózku inwalidzkim. W trakcie czytania poznajemy życie wszystkich bohaterów z punktu widzenia zwierzaka, a także dorastamy wraz z nimi. Autor stara się wykreować dla nas świat pełen intensywnych zapachów i doświadczeń rezolutnego czworonoga.

Powieść ta sprawiła, że czasem odczuwałam wiele emocji na raz- niekiedy byłam pełna smutku, w innych momentach śledziłam losy bohaterów z uśmiechem na ustach. Historia być może wydaje się być typowo dziecięcą, ale gwarantuję wam, że jako czytelnik nieco dojrzalszy, też dobrze się przy niej bawiłam. Uwielbiam humor autora, jego przenikliwość i umiejętność wyobrażenia sobie świata z perspektywy pieska, do tego w różnych okresach jego dorastania, a także mądrość, jaka wypływa z tej powieści. Cieszę się, że W. Bruce Cameron nie boi się dotykać tematów cięższych- takich jak niepełnosprawność, problem tęsknoty, rodzinnych problemów, czy na przykład neguje organizację nielegalnych walk psów, a szerzy idee wspierania schronisk. Udało mi się też dojrzeć w książce dość ciekawie przedstawiony motyw śmierci. Na plus jest także moim zdaniem konwencja z wieloma wcieleniami jednego psa- totalnie skradło to moje serce. Jak najbardziej poleciłabym ją czytelnikom młodszym ( w tym nie ma zastrzeżeń, żeby czytały ją dzieci i młodzież 13+), jak i starszym, którzy mają ochotę na unikatową formę rozrywki. Jedyny maleńki zarzut jaki teraz mi się wysnuwa to lekka powtarzalność schematu (mam na myśli kilkukrotnie pojawiający się motyw "reinkarnacji" pieska, który w pewnym momencie stał się dla mnie monotonny, ale rozumiem jaki był w tym zamysł autora).
Jeśli znacie książkę, bądź film "Był sobie pies " na pewno się nie zawiedziecie!

Na koniec jeszcze dorzucam wam mój ulubiony i jednocześnie okropnie łapiący za serce fragment:

"Z e wszystkich wspaniałych rzeczy, jakie ludzie robią dla piesko?w, ta była jedną z najlepszych: ukojenie bo?lu, kto?ry tylko śmierć może uleczyć. "

Link do opinii
Avatar użytkownika - faaibaa
faaibaa
Przeczytane:2021-03-17, Chcę przeczytać,

Pies Bailey zmuszony zostaje do zapomnienia swoich wszystkich wcieleń, aby jego przyszła misja odniosła sukces. Oczywiście nie jest to łatwe, jednak psiak zrobi wszystko dla swojego ukochanego właściciela.
W kolejnym wcieleniu uroczy piesek poznaje swoją nowego właściciela - chłopca poruszającego się na wózku inwalidzkim. Zostaje jego pieskim pomocnikiem. Stara się zrozumieć otaczający go świat oraz bliskich mu ludzi.
_______________________________
Powieść przepełniona miłością, nadzieją ale również burzliwymi rodzinnymi relacjami. Opowiada, o tym jak ważne jest dążenie do celu oraz wsparcie bliskich ludzi. Jeśli nie czytaliście poprzednich tomów, to nie jest żaden problem. Mam za sobą, oczywiście poza książką "O PSIE, KTÓRY DAŁ SŁOWO"  jedynie "BYŁ SOBIE PIES" i muszę przyznać, że nie miałam problemu z nieznajomością reszty książek.
Nadaje się zarówno dla młodszego, jak i starszego czytelnika. Ukazuje motyw reinkarnacji. Lekka, zabawna, miejscami również wzruszająca pozycja. Czasami niełatwo jest powstrzymać się przed uronieniem łez. Powieść ukazuje również niepełnosprawność zarówno ze strony samego niepełnosprawnego, jak i jego rodziny, czy też całego otoczenia. Mówi o braterskiej rywalizacji, pierwszych miłościach oraz sercowych zawodach... Ukazuje psa jako bliskiego przyjaciela oraz oddanego pomocnika. Czasami sama obecność czworonoga może bardzo pomóc niepełnosprawnej osobie... Pomaga rozładować emocje oraz odwrócić uwagę od trudnej sytuacji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Czytajzmajka
Czytajzmajka
Przeczytane:2021-03-16, Ocena: 5, Przeczytałem,

"O psie, który dał słowo" to niesamowita kontynuacja Baileya z "Był sobie pies".
Historia opowiada o piesku, który "obiecał coś swojemu właścicielowi. Co to takiego? Musicie sami przeczytać żeby się tego dowiedzieć. Czy warto? Oj warto, uwierzcie, że warto. Gdy dostałam tą książkę do recenzji myślałam, że będzie to zwykła historia o psie, po prostu taka fajna na rozluźnienie. Myliłam się gdyż nie była ona fajna, była cudowna! Bardzo mądra i wartościowa.
Historia przedstawiona z punktu widzenia pieska, co jest niesamowicie ciekawe bo zagłębiamy się w jego umysł i emocje. Na samym początku nie mogłam się jakoś wciągnąć, ale potem! Poszło z górki. Ta psina mnie tak zauroczyła, dodatkowo cała ta historia, ta rodzina, te przygody i wszystko. No i oczywiście Lacey (ten wątek był przuroczy).Kto czytał ten wie a jak nie wie to musi przeczytać! Polubiłam praktycznie wszystkich bohaterów, wręcz czułam się jakbym też tam była i wszystkie problemy, wzloty i upadki (upadki nawet dosłownie) przeżywała razem z nimi. Na prawdę coś pięknego. Dodatkowo nie sądziłam, że na takiej książce się popłaczę a jednak. Koniec był bardzo wzruszający.
Czy polecam? Z całego serca! Dla fanów zwierząt tym bardziej. Przepiękna i mądra historia z niesamowitym pieskiem. 

mniej 

Link do opinii
Inne książki autora
Psiego najlepszego . Był sobie pies na święta
W. Bruce Cameron0
Okładka ksiązki - Psiego najlepszego . Był sobie pies na święta

NAJNOWSZA POWIEŚĆ AUTORA BESTSELLEROWEJ KSIĄŻKI BYŁ SOBIE PIES Josh Michaels z oburzeniem odkrywa, że sąsiad podrzucił mu pod drzwi ciężarną suczkę...

Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi
W. Bruce Cameron0
Okładka ksiązki - Misja na czterech łapach. Powieść dla ludzi

Historia, która trafiła do serc czytelników na całym świecie. Nie tylko dla miłośników czworonogów! Wszystkie psy idą do Nieba…...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy