Opowieść o miłości i namiętnościach w czasach totalitaryzmu, kiedy niemal każdy wybór decyduje o życiu lub śmierci.
Berlin, lata dwudzieste, lata trzydzieste. Joachim Werner to syn polskiej Żydówki zafascynowanej ideą rewolucji socjalistycznej i niemieckiego anarchisty. Już jako nastolatek sprzedaje swoje pierwsze obrazy i szybko zyskuje uznanie w środowisku artystycznym. O względy młodego malarza zabiegają marszandzi oraz kobiety zauroczone jego talentem, gotowe słono zapłacić za możliwość pozowania słynnemu artyście. Wkrótce do władzy dochodzą naziści. Berlin, stolica muzeów, teatrów, kina i kabaretu, z miesiąca na miesiąc przeobraża się w miasto brunatnych koszul. Wprowadzane są kolejne ograniczenia i zakazy, nasilają się represje. Bohater boleśnie przekonuje się, że w świecie opętanym szaleństwem ideologii nazistowskiej nie ma prawa być Niemcem… i nie ma prawa być artystą. Pewnego dnia na jego drodze staje piękna i tajemnicza skrzypaczka Milena Janska. W świecie terroru miłość zdaje się być jedynym okruchem normalności. Aż do czasu nocy kryształowej… Noc w Berlinie dopełnia cykl cenionych powieści Kozery: Berlin, późne lato i Króliki Pana Boga – wszystkie części można czytać niezależnie.
GRZEGORZ KOZERA Autor powieści Droga do Tarvisio (2012), Berlin, późne lato(2013), Co się zdarzyło w hotelu Gold (2014), Biały Kafka (2014) i Króliki Pana Boga (2015) opublikowanych przez Wydawnictwo Dobra Literatura, a także zbioru opowiadań Kuracja (2008). W dorobku ma również sześć tomików wierszy, m.in. Sierżant Garcia nie żyje (1998) i Data (2011).
W 2013 roku za swoje osiągnięcia literackie został uhonorowany Świętokrzyską Nagrodą Kultury I stopnia przyznawaną przez marszałka województwa świętokrzyskiego, a w 2014 – Nagrodą I stopnia Miasta Kielce za osiągnięcia w twórczości artystycznej.
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Data wydania: 2018-04-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Noc w Berlinie
Język oryginału: polski
Kiedy skończyłam czytać tytuł ,,Noc w Berlinie" oraz w trakcie trwania tych emocji po przeczytaniu szukam, gdzie mam kolejny tom, patrząc na stronę L.C. zorientowałam się, że był to trzeci tom, a nie, jak zakładałam, pierwszy. No, takiej gafy już dawno nie strzeliłam. Sama nie wiem, jak to się stało, ale uwierzcie mi na słowo, że wszystko było zrozumiałe. Czytając opisy, wiem już, że można czytać, nie trzymając się kolejności, lecz podobno gdzieś wspólne wątki przeplatają się, więc biorę się za pierwszy tom i później napiszę własne wrażenia i czy faktycznie można czytać (że tak się wyrażę) od końca :p.
Powiadają, że, ,,w małym ciele, wielki duch", to chyba tak było, ale nie jestem pewna.
Dzisiejsza książka idealnie to określa. W ramach współpracy barterowej przy tej serii nie spodziewałam się, że będę miała jedną z tych perełek, o których warto mówić, pisać. W opisach książki, jakie dostępne m.in. na stronie wydawnictwa Dobra Literatura, dowiecie się o czasie akcji, miejscu, więc jeżeli jesteś miłośnikiem albo lubisz książki, w których akcja dzieje się w okresie II Wojny Światowej, a miłość, pasja do tego, co się kocha, muszą zmagać się z przeciwnościami losu, jakie narzucił im człowiek, którego ,,wielbiły" niemieckie tłumy, to zapraszam do siebie. W niektórych recenzjach, gdzie temat wojny i tej całej krzywdy był poruszany od początku po ostatnią stronę, podkreślałam, że do relacji z drugą osobą nie potrzeba wojen, przemocy, bólu?! Nigdy nie była, nie jest i nie będzie wyznacznikiem do porozumienia się dwóch różnych punktów widzenia. Takie mam zdanie.
Książka porusza bolesne tematy, które zapisały się krwią na kartach historii. Bycie gnębionym, poniżanym tylko dlatego, że było się Żydem? Bycie skazanym za to, że urodziło się w rodzinie, gdzie pradziadkowie byli Żydami? Malarz (w tym przypadku nasz główny bohater), niegdyś rozchwytywany za swój talent, dziś zastanawia się, jak przeżyć kolejny dzień?! Towar ze sklepu, którego właściciel był Żydem, był z dnia na dzień zamykany, bo. Byłeś/łaś żydowska. Za głośno płakała, ładnie wyglądała, świetnie śpiewała lub grała na skrzypcach to nie ma znaczenia, bo jesteś Żydem.
Przeczytacie opis, dowiecie się, kto jest naszym bohaterem, więc nie będę powielać, ale uprzedzam, to nie jest książka dla dzieci, czy przy kawce o poranku. Tzn. takie jest moje zdanie, bo ja odkładałam ją w momentach, w których hmm. nie mogłam strawić tej krzywdy. Podziwiam i szanuję autora za tę trylogie. Jest mocna (głupio może zabrzmi) oczarowana jestem tą pozycją. Zapraszam do lektury, a za jakiś czas wypatrujcie kolejnej recenzji z tej serii ,,Trylogia niemiecka".
"Noc w Berlinie" Grzegorz Kozera
Do napisania tej powieści autora zainspirowała historia jego dziadków.
Joachim jest cenionym w kręgach artystycznych malarzem. Jego dzieła, szczególnie akty, cieszą się coraz większą popularnością. Nie narzeka też na brak zainteresowania ze strony kobiet. Wszystko ulega zmianie, gdy do władzy dochodzi Hitler a na ulicach Berlina rządzą brązowe koszule.
Pochodzenie żydowskie skreśla dotychczasowe sukcesy. Zaczynają się prześladowania, groźby. Jedyną iskierką w życiu artysty jest Milena, piękna skrzypaczka, której karierę również przekreśliło pochodzenie.
Para postanawia za wszelką cenę poszukać schronienia w innym kraju.
Bardzo poruszająca opowieść. Obraz Berlina z tamtych lat, który warto poznać.
Podczas świąt nie czytałam książek świątecznych.
Przeczytałam jedną z książek Trylogii Niemieckiej Grzegora Kozery pt. "Noc w Berlinie".
Jaka to była dobra książka.
Zacznę od tego, że ostatnimi laty na półkach księgarni pojawia się mnóstwo pozycji opisujących czasy wojenne. I ja również bardzo często po nie sięgam. Poznałam dzięki temu perspektywę wojny widzianą oczami osób mieszkających w Polsce.
A tu mamy zupełnie inny świat.
Poznajemy Joachima Wernera, który całe swoje dotychczasowe życie mieszkał w Berlinie. Jego ojciec był Niemcem, matka polską Żydówką.
Joachim jest wziętym malarzem, specjalizuje się w kobiecych aktach, doskonale sobie radzi, żyje na wysokim poziomie, kobiety lgną do niego.
Niestety lata 30 to czas, kiedy do władzy zaczynają coraz brutalniej dochodzić naziści.
Berlin zmienia się. Zaczynają się represje, zastraszania, pobicia a nawet tajemnicze zniknięcia ludzi, którzy nie są czystej krwi Aryjczykami.
A to, co autor zawarł w epilogu (czego oczywiście nie zdradzę), to już mnie totalnie zaskoczyło.
Uwielbiam czytać takie książki, takie historie.
Panie Grzegorzu, chylę czoła. Bez zastanowienia zaczęłam czytać "Berlin, późne lato". A na półce przy łóżku czekają jeszcze" Króliki Pana Boga".
Bardzo serdecznie polecam wszystkim przeczytać "Noc w Berlinie". Nie będziecie żałować.
Ja teraz tę książkę dałam mężowi, ciekawa jestem jego opini...
„Noc w Berlinie” Grzegorza Kozery to książka wybitna. To mocne określenie i zazwyczaj staram się go unikać w kontekście literatury współczesnej, ale w tym przypadku jest zwyczajnie bardzo adekwatne. Rzecz bowiem jest świetnie napisana, a przy tym szalenie aktualna. Zwłaszcza teraz, w końcówce drugiej dekady XXI, gdzie ruchy populistyczne znowu zaczynają dochodzić do władzy i znowu dochodzi do głosu to wszystko, co najgorsze w naturze człowieka. Mowa o nienawiści i wykluczeniu, które rodzą się z poczucia frustracji i potrzeby zrzucenia winy za swoje niepowodzenie i niedoskonałości na przysłowiowych „innych”. Ci „inni” to zazwyczaj przedstawiciele mniejszości, które, w przekonaniu rzekomej „większości”, są winne wszelkiemu złu, niesłusznie żyje im się lepiej, bo swój sukces życiowy zapewnili sobie nie ciężką pracą i wyrzeczeniami, ale samym faktem wywodzenia się z uprzywilejowanej elity.
„Noc w Berlinie” mogła by nosić podtytuł: „tak rodzi się nienawiść”, jest bowiem zbeletryzowanym studium upadku cywilizacji i triumfu barbarzyńców. Kozera, snując swoją epicką opowieść o losach młodego artysty plastyka, w sposób niezwykle drobiazgowy odsłania w istocie proces tworzenia się systemu totalitarnego. Tworząc wnikliwe portrety psychologiczne bohaterów, umieszcza je w bardzo konkretnym momencie historii i dekoracjach, czyli w Berlinie lat dwudziestych i trzydziestych minionego wieku. To z jednej strony fantastyczny okres rozkwitu sztuki i kultury, z drugiej czas, kiedy rodził się jeden z najbardziej przerażających w dziejach ludzkości wynalazek, jakim jest faszyzm.
Autor bohaterem swojej powieści, która dopełnia jego cykl „niemieckich” powieści (wcześniejsze to „Berlin, późne lato” i „Króliki Pana Boga”), uczynił niejakiego Joachima Wernera, syna Niemca i polskiej Żydówki, który już jako nastolatek sprzedaje swoje pierwsze obrazy i szybko znajduje uznanie w środowisku artystycznym. W pierwszym najtrudniejszym okresie, młody malarz dostaje wsparcie od Afreda Hirschfelda, którego postać została zainspirowana Albertem Herzfeldem (1865 – 1943), przedsiębiorcą, malarzem i filantropem, który był Niemcem żydowskiego pochodzenia. Prócz klasycznej opowieści o młodym, nikomu nieznanym twórcy, który dzięki talentowi i ogromnej pracy wspina się na Parnas, dostajemy też piękną opowieść o miłości malarza ze skrzypaczką Mileną Jenską, również mającą pecha do nieczystych rasowo korzeni. Jej rodzina pochodziła bowiem, jak można się domyślić z brzmienia nazwiska, z Polski i też miała żydowskie naleciałości.
Śledząc losy tej pary i ich mecenasa, oglądamy wstrząsający spektakl o tym, jak dumny naród, z którego wywodzą się wielcy twórcy, który zaczyna nadawać prym w kulturze i sztuce, który już prawie podniósł się po ekonomicznej zapaści po Wielkiej Wojnie, nagle daje się uwieść populistom.
Kozera dając świadectwo narodzin faszyzmu, pokazuje też, że mechanizm jest dokładnie ten sam, we wszystkich totalitaryzmach. Rodzice bohatera aktywnie udzielają się w ramach organizacji komunistycznej, a Joachim, już po ich śmierci udziela pomocy młodemu działaczowi napadniętemu przez brunatnych bojówkarzy, dzięki czemu poznaje prawdę o ich przekonaniach.
„Fabrykanci to najgorsi wyzyskiwacze, ich zakłady powinno przejąć państwo, a ich samych wsadzić do wiezienia albo wypędzić z kraju – powiedział z przekonaniem Jurgen – Tak samo bankierzy. A inteligenci się przydadzą. Lekarze, nauczyciele są potrzebni w każdym ustroju. Oczywiście wcześniej zostaną przeszkoleni z podstaw marksizmu i leninizmu.”
Ta wizja nie jest oczywiście przyjemna, jest klasyczną wizją rzeczywistości totalitarnej, choć złudne może być to, że, co prawda mowa tu o wprowadzanej na siłę reedukacji i represjach, ale brak tu jeszcze tego, co za chwilę wybrzmi bez żadnych aluzji i półcieni, czyli masowej eksterminacji, do jakiej posuną się szwadrony brunatnych zwolenników Hitlera.
„A ja ciągle się zastanawiam, jak to możliwe, że sześćdziesiąt cztery miliony Niemców czuje tak wielkie zagrożenie ze strony sześciuset tysięcy ludzi, których nazywa Żydami, iż usiłuje ich zniszczyć za wszelką cenę – powiedział Hirschfeld. – Zabrali nam ojczyznę, pozbawili godności, pracy i pieniędzy. Co jeszcze mogą nam zrobić? Chyba tyko zabić – dodał grobowym głosem.”
„Noc w Berlinie” to nie tylko opowieść o dawno minionych, pogrążonych w mroku czasach. To także dialog z współczesnością. Grzegorz Kozer jest bardzo aktywny na jednym z portali społecznościowych i wystarczy wczytać się w jego wpisy odnoszące się do bieżącej sytuacji w naszym kraju, by nie mieć żadnych wątpliwości, że ta książka musiała zostać napisana właśnie teraz.
Gorzka i ironiczna opowieść o alkoholowym uzależnieniu zdegradowanego dziennikarza. Jedyną wartością, która może ocalić bohatera z pijackiego piekła, jest...
„Zbyt cicha namiętność” to opowieść o spełnionej miłości i niemożliwej do zaspokojenia tęsknocie. Udając się w podróż przez wspomnienia, autor...