Wiatr uderzył w policzki Kingi tak samo mocno jak wtedy, gdy była mała i stała z ojcem w tym samym miejscu. Razem oglądali przelatujące nad żółtą wieżą chmury. Boksowana widokami pamięć coraz śmielej barwiła sepię wspomnień.
Kinga ma na karku prawie czterdzieści lat i przeszłość małżeńską w kolorze buraczka.
Gdy w babcinej szafie znajduje nić, po której trafia do Kowar - karkonoskiego miasteczka słynącego niegdyś z fabryki dywanów - zaczyna tkać swój własny kolorowy kobierzec. Jest w nim miejsce na soczystą zieleń lip, szarość chmur i błękit nieba. Na żółć zazdrości o uczucia. Jest wreszcie barwa fiołka, który pachnie tak samo po polskiej i po niemieckiej stronie granicy.
W co ułoży się wzór na tkaninie Kingi? Czy kobieta zdoła spleść zgrabnie wszystkie wątki ze swojego dzieciństwa? A może znajdzie wśród nich również współczesny, na którym da się oprzeć marzenia o przyszłości?
Joanna Sykat czaruje słowem. W przedstawionej historii poszukuje klucza do wspomnień, udowadniając, że przeszłość często ma wpływ na przyszłość. Niedowiarków zachęcam do zajrzenia na kartki tej powieści, a romantyków zapewniam, że będą usatysfakcjonowani. Iskra zapłonowa do szukania w historii rodzinnej drugiego dna, które może zaskakiwać.
Aneta Kwaśniewska
Książki w eterze, ksiazkiweterze.pl
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017-05-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Na spotkanie z książką Joanny Sykat miałam ochotę już od dłuższego czasu. Mój wybór padł na "Niebo pod Śnieżką" - powieść, która zainteresowała mnie nietuzinkową okładką i ciekawym opisem wydawcy. Pomyślałam, że historia niespełna czterdziestoletniej Kingi, która jest zdeterminowana aby poznać gleboko skrywaną przeszłość swoich rodziców będzie dobrym wyborem.
Kowary - niewielkie dolnośląskie miasteczko położone niemalże u samych stóp Karkonoszy oferuje przepiękne zabytki, ciekawą historię oraz niezaprzeczalne piękno okolicznej przyrody. I właśnie tutejsze niebo, pod malującą się w oddali Śnieżką, ma niepowtarzalny odcień błękitu. To tutaj, pod swój dawny adres przyjeżdża Kinga. Kobieta chce dowiedzieć się czegoś o przeszłości rodziców i o czasach swojego wczesnego dzieciństwa. Trafia na Ocię - starszą kobietę, sąsiadkę, która kiedyś była jej opiekunką, a teraz zaskoczona wizytą dawnej wychowanki próbuje pomóc Kindze oswoić przeszłość. Tym bardziej, że wraz z powrotem do Kowar do bohaterki powracają fragmenty wspomnień z wczesnego dzieciństwa. Okazuje się, że piękne, delikatne fiołki, które dziś tak bardzo drażnią przebywającą w szpitalu psychiatrycznym matkę Kingi, były kiedyś jej ulubionymi kwiatkami, zaś stare, pożółkłe listy znalezione w babcinej szafie prowadzą do odkrycia kolejnej rodzinnej tajemnicy. W rozwiązywaniu zagadek z przeszłości Kindze pomaga Maks - znajomy Oci, miejscowy przewodnik, który powoli staje się prawdziwym przyjacielem.
"Niebo pod Śnieżką" to niezwykle ciepła i emocjonująca opowieść obyczajowa, w której rodzinne sekrety stanowią wątek główny. W sposób subtelny i delikatny przeszłość bohaterki splata się z teraźniejszymi wydarzeniami, które zdumiewają i wprawiają w osłupienie. Co prawda część zdarzeń jesteśmy w stanie przewidzieć, ale inne są dla nas zupełną zagadką. Dolnośląskie Kowary i ich malownicze otoczenie stają się cudnym uzupełnieniem całej opowieści, która zafascynowała mnie od pierwszych stron. Kinga stała się moją ulubioną postacią, a towarzyszący jej w wycieczkach Maks zyskał u mnie miano intrygującego mężczyzny. Spontaniczność i bezpośredniość bohaterki, jej szalone pomysły i talent do popadania w tarapaty często budziły uśmiech na mojej twarzy. Nie przeszkadzało mi zupełnie, że prawie czterdziestoletnia kobieta zachowuje się niczym szalona nastolatka.
Bardzo odpowiadają mi lekkość i prostota, z jakimi pani Joanna snuje swoją opowieść. Niczym prawdziwa czarodziejka słowa potrafi zafascynować czytelnika i wzbudzić w nim wiele emocji. Podczas lektury jest więc pora na uśmiech, chwila na złość, moment na zastanowienie i czas na wzruszenia. Dzięki temu zwyczajna z pozoru historia urasta do rangi powieści osobliwej, wyjątkowej i naprawdę ciekawej. Nie wszystko jest tu ładne, piękne i poukładane, tak jak życie, które lubi sprawiać różne niespodzianki. Autorka zadbała o realizm zarówno jeśli chodzi o wydarzenia, jak i same postaci.
Zastanawiam się, czy pozostałe książki autorki będą tak samo nietuzinkowe, ale jedno wiem na pewno - moje pierwsze spotkanie z Joanną Sykat w powieści "Niebo pod Śnieżką" uważam za bardzo udane. Polecam serdecznie.
Kinga to niespełna 40-letnia rozwiedziona kobieta, która poza przyjaciółką tak naprawdę nie ma wielu wokół siebie bratnich dusz. Jej matka przebywa na leczeniu psychiatrycznym. Pewnego dnia odnajduje bluzkę z fiołkami i starą fotografię. Kobieta chce wyjaśnić rodzinną tajemnice i w tym celu wyjeżdża do Kowar - karkonoskiego miasteczka, które słynęło z fabryki dywanów. Jak to wszystko się potoczy?
"Coś czego nauczyła się sercem, a nie głową, nie miało prawa zniknąć."
Z kart niniejszej książki bije delikatność, subtelność i pewne przeciwieństwa. Tacy właśnie są jej bohaterowie. Cierpliwi, ale i intrygujący. Silni, ale i tak krusi wewnątrz, co szczególnie widać u głównej bohaterki, która pragnie miłości, czułości i zrozumienia. Z całą pewnością wszyscy są wyraziści i każdy z nich wnosi coś do fabuły. Moją szczególną sympatię wzbudziła Ocia - staruszka, dawna opiekunka Kingi. Jej energia i poczucie humoru sprawiły, że nie potrafiłam czytać wątków z jej udziałem bez uśmiechu na twarzy.
Bardzo intrygował mnie wątek z fiołkami i to dlaczego matka Kingi tak alergicznie na nie reagowała. Na ich widok jak najszybciej oddalała się. Wraz z upływem stron wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce i zarazem wprawiając mnie w niemałe zaskoczenie, a nawet szok.
"Przeszłość, która jeszcze kilka dni temu wydawała się zupełnie abstrakcyjna, teraz wynurzyła się z niepamięci coraz to nowszymi elementami, które Kinga układała sobie w głowie, wzbogacając didaskaliami spotkań czy rekwizytami."
Autorka sporo miejsca poświęciła barwnym, sugestywnym opisom Kowar. Niemal miałam wrażenie, że przechadzam się po tych okolicach, poznaję zabytki i ich historię, a siedząc na ławeczce podziwiam to wszystko, o czym opowiada autorka.
Opowiedziana historia pokazuje, jak wielki wpływ na naszą przyszłość mają wydarzenia z przeszłości. Podczas lektury nasuwa się mnóstwo pytań, na które próbowałam sobie odpowiedzieć. Czy dążenie do odkrycia prawdy za wszelką cenę zawsze jest tym najwłaściwszym posunięciem? Czy poznanie prawdy przyniesie spokój? A może czasem lepiej nie wiedzieć?
Już od pierwszych stron Joanna Sykat zauroczyła mnie pięknem języka. Zadbała o wszystkie szczegóły i detale opisywanych osób, miejsc i wydarzeń, choć momentami przytłaczała mnie zbyt duża ilość niezrozumiałych słów i określeń. Książka ta to taki kobierzec, w którym kolory grają główną rolę. Autorka maluje nimi na kartach niniejszej powieści. Dokłada ciekawe zwroty akcji, wciągające dialogi i odpowiednią dozę humoru, zgrabnie wszystko łącząc w całość. Natomiast przedstawione wydarzenia sprawiają wrażenie prawdziwych, które mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Jeśli zaś chodzi o zakończenie, to byłam naprawdę zaskoczona rozwojem wypadków.
"Niebo pod Śnieżką" to lekka, ciepła, wzruszająca i jednocześnie optymistyczna, intrygująca, niepozbawiona ironii powieść. I tak jak czasem w splocie dywanu trafiają się wybrakowane włókna, tak tu lektura miejscami poprzetykana jest smutkiem. To subtelna, nastrojowa, nostalgiczna książka o przyjaźni, tajemnicach, trudnych wyborach i wspomnieniach pachnącymi fiołkami. Polecam!
Wyobraź sobie, że Twoja matka jest źródłem Twojego lęku i destrukcji. Wyobraź sobie, że jesteś zakładniczką rodzinnej tajemnicy. Anita marzy o byciu...
Kinga i fiołek afrykański. Maks i Śnieżka. Matka Kingi, Kowary, Ocia. Ta wyliczanka liczy sobie o wiele więcej elementów. Jest podróż w przeszłość i nadzieja...
Kończenie cudzej myśli lub mówienie o tym samym dowodziło jakiegoś sprzężenia, przeskoku energii między dwoma osobami
Więcej