Drugi po Zabij mnie, tato thriller ze Zdzisławem Mokryną w roli głównej!
Po dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce w Rykowie, emerytowany funkcjonariusz Biura Spraw Wewnętrznych Policji, próbuje odnaleźć wewnętrzną równowagę w domu na wsi. Gdy pewnego dnia dowiaduje się o pogrzebie osoby z bliskiej rodziny, wie jedno - w najbliższym czasie może zapomnieć o spokoju. Zwłaszcza, że tuż po przyjeździe do położonych na Podlasiu Czemian, Zdzisław Mokryna zostaje podejrzany o związek z zabójstwem krewnej. Niebawem dochodzi do kolejnej śmierci.
Czy ojcowskie niedopatrzenie było przyczyną serii zdarzeń wstrząsających podlaskim miasteczkiem? Jaką rolę w zagmatwanej sprawie odgrywa tamtejszy szef policji?
Emerytowany gliniarz rozpoczyna nieformalne śledztwo, rzucając w ten sposób rękawicę miejscowym układom. Jego znajoma sprzed lat, obecnie prokurator rejonowa w Czemianach, z pewnością zna odpowiedzi na wiele pytań. Mokryna chciałby uzyskać wsparcie dawnej sympatii, ale czy są na to jakiekolwiek szanse?
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Thriller kryminalno — obyczajowy „Nie zawiedź mnie tato” z emerytowanym policjantem Zdzisławem Mokryną, po który sięgnęłam z zaciekawieniem, ponieważ zrobiła na mnie niepomierne wrażenie pierwsza część serii „Zabij mnie tato” Stefana Darda.
Niewyjaśnione morderstwo ciotki byłego policjanta BSW, tajemniczy wypadek, niepojęta zbrodnia to zagmatwane sprawy, które postanawia rozwikłać Mokryna, przyjeżdżając do położonego na Podlasiu Czemian, pełnego zagadek i miejscowych układów.
Wciągająca historia mieszająca ze sobą różne gatunki literackie, gdzie zazębiające się dwa równoległe wątki, również te poboczne całkiem zgrabnie są poskładane. Uzupełniające się nawzajem intryga i zbrodnia oraz miłość i przyjaźń nadają opowieści wyjątkowy klimat. Wiele sytuacji, wydarzeń, tragedii ma wielkie znaczenie w przebiegu dalszych losów bohaterów. Pieczołowicie nakreślony złożony główny bohater. Jego niezdecydowanie oraz czyny czasem irytowały, ale też pomagały zrozumieć i lepiej wniknąć w jego myśli. Każdy aspekt śledztwa na wszystkich płaszczyznach przedstawiony skrupulatnie, a kolejne wykluczenia, stare sprawy, szantaż, brak konkretnych tropów, marne poszlaki nadały tej powieści sinusoidę wrażeń. Kryminalna fabuła lekko ustępuje miejsca głębokim refleksjom nad wartością dzieciństwa, przemyśleniom o samotności i przejmującym obrazem straty oraz wyrażaniu emocji. Deszcz trudnych tematów jak np. walka z nałogiem przeplata się z nadzieją oraz ździebkiem romantycznego entuzjazmu, pokazując różnorodność ludzkich doświadczeń i problemów. Nietuzinkowego smaczku dodaje tej lekturze lekkie pióro autora i poprawne dialogi.
Polecam interesująco skonstruowaną powieść, która potrafi porwać i nie puścić aż do ostatniej strony, a otwarte zakończenie to zapowiedź solidnej dawki nowych wskazówek.
Z twórczością autora spotkałam się czytając, jego serię horroru "Domu na wyrębach", którą czytało się przyjemnie, ale bez żadnej gęsiej skórki. Natomiast ta powieść to była dla mnie rewelacja, totalnie w nią wsiąknęłam i nie potrafiłam od niej się oderwać. Chociaż jest to lżejszy kryminał z pewną domieszką obyczajówki, to jednak autor stworzył historię nieszablonową, która jest wyraźna i życiowa. Akurat może ona spotkać każdego z nas, więc jesteśmy w stanie utożsamić się z bohaterami i ich towarzyszącymi emocjami. Cała akcja rozgrywa się w małej miejscowości, w której to miejscowe układy rządzą, a zbrodnie są tuszowane. Książka idealna dla fanów małomiasteczkowego klimatu.
.
Nie nastawiajcie na krwawe opisy, czy mocną akcję, w zamian tego znajdziecie tutaj wątek śledztwa prowadzonego przez emerytowanego funkcjonariusza Zdzisława Mokrynę. Będzie on próbował rozwikłać zagadkę śmierci nastolatki, córki swojego przyjaciela sprzed lat. Śmierć dziewczyny nie będzie dawał mu spokoju, a intuicja będzie podpowiadała mi, aby nie rezygnował i dalej prowadził śledztwo. Pomimo to, wiele dowodów wskazuje, że to jednak nie było samobójstwo. Oprócz prowadzonego śledztwa bohater będzie musiał pomóc swojemu przyjacielowi po śmierci córki stanąć na nogi i odzyskać chęć do życia.
.
Jest to naprawdę wciągająca historia, nic nie na tutaj na siłę, akcja rozgrywa się swoim tempem. Zakończenie raczej pozostało otwarte, więc mam wielką nadzieję, że wątek śmierci Karoliny zostanie pociągnięty w kolejnej części i w końcu prawda wyjdzie na jaw. Zaraz biorę się za pierwszą część i spodziewam się po niej jeszcze lepszych fajerwerków i miło spędzonego czasu.
Wam z czystym sumieniem mogę polecić ten tytuł, naprawdę jest wart przeczytania.
„Nie zawiedź mnie, tato” Stefan Darda to drugi tom serii z emerytowanym funkcjonariuszem Biura Spraw Wewnętrznych Policji Zdzisławem Mokryną. Przyznaję, że pierwszy tom przygód byłego funkcjonariusza czytałam i dosłownie mnie zachwycił. Byłam pod ogromnym wrażeniem, dlatego też nie mogłam odmówić sobie sięgnięcia po dalsze losy bohatera i kolejne sprawy do rozwiązania.
Tym razem Zdzisław Mokryna po wydarzeniach z Rykowa, których doświadczył, potrzebuje nieco odpocząć w samotności i ciszy. Jednak nie wszystko układa się zgodnie z jego planem, a bieszczadzką sielankę przerwa informacja od sąsiada, który zostawia Mokrynie prośbę o kontakt w sprawie ciotki, jak się okazuje ciotki, która została zamordowana. Informacja o śmieci jedynej krewnej funkcjonariusza, której śmierć pozostawia wiele znaków zapytania, a podejrzenie o przyczynienie się do śmierci ciotki pada właśnie na Zdzisława Mokrynę, spada na niego jak grom z jasnego nieba! Jakby tego wszystkiego było mało, dochodzi kolejny trup i kolejna zagadka do rozwiązania. Oczywiście na przekór losowi emerytowany policjant rozpoczyna własne, nieformalne śledztwo, które ma doprowadzić do rozwiązania zagadki i odnalezienia odpowiedzi na wszystkie pytania, które same się nasuwają. Mokryna chce poznać osobę, która naprawdę jest odpowiedzialna za śmierć jego ciotki. Niestety współpraca z funkcjonariuszami policji na miejscu jest niezwykle utrudniona poprzez panujące tam układy, zwyczaje i zmowy! Nic nie utrudnia pracy bardziej, aniżeli układy i układziki, które często bywają nie do przeskoczenia przez zwykłego człowieka! Mur nie do przebicia jednak zamierza zdobyć Zdzisław Mokryna, który nie tylko ma do udowodnienia swoją niewinność, ale również znalezienie odpowiedzialnego za śmierć swojej ciotki! Nikt z nim jednak nie chce współpracować, bo jakby nie było, jest on obcym, wśród swoich. Jedyną opokę znajduję w swojej przyjaciółce, jeszcze z czasów dzieciństwa, która ewidentnie staje po jego stronie i pomaga mu w pozyskiwaniu cennych informacji.
Autor po raz kolejny zabiera nas w emocjonującą przygodę, która stawia wiele zagadek, gromadzi pytania, na które czytelnik chce poznać odpowiedzi. Kolejny raz autor zastosował również nieprzypadkowy tytuł, który traktuje o samej książce. Nie chcę zdradzić zbyt wiele, jednak czytelnicy z pewnością podczas lektury tego tytułu sami wychwycą moment, w którym wszystko staje się jasne.
Książka nie jest lekka i wymaga skupienia czytelnika, porusza ona bowiem wiele trudnych tematów, jak strata, tęsknota, pocieszenie przyjaciół w żałobie, ale najtrudniejszy z nich wszystkich to strata dziecka. Autor nie ominął również tematu alkoholizmu, czy problemów emocjonalnych, z którymi borykają się bohaterowie powieści.
Akcja książki nie pędzi, więc jeśli ktoś liczy na zawrotne tempo, może poczuć się nieco rozczarowany, sama nieco odczuwałam chwilowe zwolnienie akcji przy zbyt długich opisach, niemniej jednak nie zniechęca to do poznania całości historii… Ale, no właśnie całości tak naprawdę nie poznajemy do ostatniej strony. Autor zastosował sprytny zabieg, którym czytelnika od razu zaintrygował. Myślę, że każdy, kto pokusił się sięgnąć po ten tytuł, to już z niecierpliwością wyczekuje dalszej części, gdyż cała historia została podzielona na dwa tomy, a aby poznać dalsze losy, teraz muszę czekać na październik i premierę drugiej części!
Ja przyznam szczerze, że mnie a książka do siebie przekonuje, choć nie jest to typowy thriller, które czytuję. Jest wolniej, ale intrygująco. Książka, która zdecydowanie rozzłościła mnie brakiem rozwiązania i podania odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania, to mam nadzieję, że kolejna część wyjaśni wszystkie zagadki! Ja już jej wyczekuję! A wszystkim polecam poczekać na dwa tomy od razu!
Książka, po którą warto sięgnąć i z którą z pewnością nie będziecie się nudzić, choć momentami akcja nie pędzi jak szalona! Niemniej jednak warto!
Zdzisław Mokryna układa swoje życie na nowo w Bieszczadzkiej głuszy. Niespodziewana śmierć wujenki sprawia, że musi wrócić do Czemian gdzie kiedyś spędzał sporo czasu. Miejscowa policja podejrzewa go o zabójstwo krewnej, a wkrótce dojdzie do kolejnej tragedii, tym razem ofiarą będzie córka dawnego przyjaciela...
Połączenie trzech gatunków literackich, thriller, kryminał i obyczajówka ,gdzie prym wiedzie wątek, a nawet wątki kryminalne. Dwóch narratorów, jeden to wspomniany Zdzisław, a drugi, emerytowany nauczyciel języka polskiego. Ten drugi przedstawia wydarzenia z początku października, natomiast pierwszy z początku roku. Na plus było niejakie uzupełnianie się, na przemian tych wydarzeń. Przedstawiono nam kilka postaci i ofiar....jednak, pozostawiono czytelnika w takim rozkroku myślowym. Nic tu nie jest pewne, były policjant rozpoczął własne śledztwo w sprawie zbrodni i tym samym sprawił,że na światło dzienne zaczęły wychodzić pewne układy i układziki w miejscowym systemie prawnym.
Nie podoba się mi to rozdzielenie historii, rozciągnięcie fabuły na dwie części. Pozostał mi ogromny niedosyt i jestem zmuszona czekać na ciąg dalszy i na pewno go przeczytam...chcąc nareszcie poznać zakończenie. Samo pisanie autora natomiast sprawia,że się wyciągnęłam, więc nie jest to nudna książka.
Zdzisław Mokryna powraca.
Po dramatycznych wydarzeniach Mokryna wyjeżdża w Bieszczady, to tam ucieka od wszystkiego, niestety nie na długo. Kiedy dostaje wiadomość o śmierci swojej ciotki bez chwili zastanowienia rusza na Podlasie, do rodzinnej miejscowości krewnej, niestety nawet się nie domyśla, że podejrzanym zabójstwa będzie on sam. Były policjant widzi, że to miasteczko rządzi się układami, a on obcy będzie miał spore problemy. Wydarzenia które dzieją się w trakcie jego pobytu tak jak w Rykowie robią się dramatyczne a Mokryna będzie musiał stawić temu czoła.
Miałam tę przyjemność czytać jeden tom po drugim niestety na trzeci muszę czekać i robią to z ogromną niecierpliwością gdyż autor historię z drugiego tomu skończy właśnie w trzecim. Tutaj też wątek kryminalny miesza się z wątkiem obyczajowym, bliżej można poznać Mokrynę, jego miłości i przyjaźnie z młodych lat.
Trudne i emocjonujące tematy to domena autora, dzięki temu książka wciąga, ciekawi i porusza wyobraźnię. Tą historię czyta się szybko ale nie sposób o niej zapomnieć. Barwni bohaterowie i wielowątkowość pozwala na poznanie problemów i rozterek nie tylko Mokryny ale i jego przyjaciół.
Książkę polecam, obie części są warte przeczytania i najlepiej zacząć od pierwszej części, a w październiku kolejny tom, na co czekam z niecierpliwością.
"Nie zawiedź mnie, tato" Stefan Darda
Seria ze Zdzisławem Mokryną cz. 2.1
To moja kolejna literacka podróż ze Zdziszkiem Mokryną.
Drugi tom został podzielony na dwie części i aktualnie za mną cz. 2.1, a druga ma mieć dopiero premierę. A ja już chciałabym ją przeczytać, bo koniec pozostawia zbyt wiele znaków zapytania... Niezbyt często spotykam się też z takim "wybiegiem" jak tutaj, choć nie twierdzę że to rzadkość w książkowym świecie. Po prostu ja raczej na takie książki nie trafiam.
...
Teraz krótko...
O czym jest ta pierwsza część drugiego tomu serii?
Otóż tym razem główny bohater stara się odnaleźć spokój po dramatycznych wydarzeniach opisanych w cz.1 i kupuje dom na odludziu w... przysłowiowych Bieszczadach.
Na początku jest bardzo spokojnie, wręcz sielsko, aż do momentu pojawienia się Mokryny na Podlasiu, gdzie kilka dni wcześniej popełniono mord na jego krewnej. Rozpoczyna nieformalne śledztwo, rzucając wyzwanie lokalnym układom. W międzyczasie pojawiają się też inne zbrodnie, ale o tym musicie już się sami przekonać sięgając po tę książkę.
...
W porównaniu do pierwszej ta część wydaje się miejscami mniej dynamiczna. Jednak to powolne rozwijanie akcji ciągle budowało napięcie, prowadziło krętymi drogami, podpowiadało wiarygodne scenariusze, żeby na końcu zostawić mnie z wieloma pytaniami i oczekiwaniem co dalej się wydarzy.
Dużo tu wątków obyczajowych, retrospekcji i portretów psychologicznych. Wprowadzenie retrospekcji i sennych wizji, z czasów dzieciństwa Mokryny, bardzo mi się podobało. Pozwoliły mi one głębiej zrozumieć jego przeszłość i relacje z innymi postaciami. Powrócić do jego lat dzieciństwa, dających mu dużo radosnych wspomnień, choć też tych trudniejszych, związanych ze stratą rodziców. Spotkanie z dawnymi przyjaciółmi, którzy są częścią czemiańskiej społeczności dodało tej historii dodatkowego kolorytu i emocji.
Zakończenie - intrygujące. Autor mnie zaskoczył i pozostawił z mnóstwem pytań. Wiele spraw z pewnością wyjaśni się w kolejnej części, tylko czemu muszę czekać aż do października? Ta część ma ponad 400 stron, więc trochę rozumiem rozbicie tego tytułu na dwie części. Całość pewnie będzie miała ponad 800 stron, a nie każdy lubi takie "grubasy".
A teraz pewien minus. Niestety trochę raziły mnie błędy, które wyraźnie umknęły uwadze korektora. Momentami rozpraszały mnie i wyrywały z rytmu. Lepsza redakcja poprawiłaby komfort czytania.
Mimo wszystko książka mi się podobała, a autor ponownie pokazał, że umie budować napięcie i tworzyć wiarygodne portrety psychologiczne postaci. Polecam ją każdemu, kto ceni sobie kryminały z rozbudowaną warstwą obyczajową i psychologiczną.
Lubisz kryminały z dobrze rozwiniętym wątkiem obyczajowym i w dodatku z delikatną domieszką thrilleru psychologicznego? Czy jednak uważasz, że to już zbyt duża mieszanka wybuchowa? ?
Czasami więcej wcale nie oznacza lepiej. Jednak są książki, gdzie gatunkowy miks się sprawdza, a ,,Nie zawiedź mnie, tato" Stefana Darda jest tego najlepszym dowodem!
Książka zaczyna się w sposób dość nieoczywisty bowiem od epilogu. Sprawia to, że tak naprawdę już od pierwszych zdań czujemy się mocno zaintrygowani, bo przecież nie codziennie w nasze ręce wpadają książki gdzie wykorzystywany jest taki zabieg.
Podobnie jak i w przypadku pierwszego tomu warstwa obyczajowa została tutaj mocno rozwinięta. Jest sporo dialogów, przemyśleń naszego emerytowanego policjanta, całość poprowadzona została w dość spokojnym, a wręcz refleksyjnym tempie. Jednak nie jest to żadna wada, ponieważ wszystko ze sobą świetnie współgra i tworzy dość nieszablonowy kryminał od którego ciężko się oderwać.
Autor stawia przed głównym bohaterem nie lada wyzwanie jakim jest starcie się ze swoją przeszłością. Mokryna wraca na stare śmieci, gdzie odżywają stare znajomości, relacje. Miejsce to wzbudza w nim wiele emocji i refleksji. To tutaj możemy dojrzeć hermetyczność małych społeczności, które Darda przedstawił w sposób genialny - "Małomiasteczkowe bagienko! Te układy, układziki, rzygać się chce.". Ten małomiasteczkowy, a wręcz sielski klimat bo akcja toczy się w Bieszczadach i na Podlasiu, czyli w dość malowniczych obszarach naszego kraju potęguje odczucia niepokoju, grozy i okropności zbrodni, która jest głównym elementem wątku kryminalnego tej powieści.
Postać Mokryny, którego polubiłam już w poprzedniej części teraz zyskał moją jeszcze większą sympatię. Odbiera świat dość intensywnie o czym niejednokrotnie możemy się przekonać, jest emocjonalny, a w sytuacji w której się znalazł zachowuje się w sposób jak chyba zachowałby się każdy z nas. Jest to postać, z którą naprawdę bardzo łatwo się utożsamić, bądź zobaczy w niej po prostu kogoś bliskiego, namacalnego. Jest to bohater z krwi i kości.
,,Nie zawiedź mnie, tato" to świetnie napisany małomiasteczkowy kryminał, który pozostawia nas z masą niewiadomych, pytań i całym bagażem emocji. Cała sprawa nad którą pracuje Mokryna niezwykle frapuje i nie mogę się doczekać, aż znów będę mogła do niej wrócić. Serdecznie POLECAM!
"Nie zawiedź mnie, tato" to powieść kryminalna napisana przez autora powieści grozy Stefana Dardę, a dokładnie pierwsza część tomu drugiego serii z Mokryną. Jest to kryminał bardzo spokojny, klimatyczny, małomiasteczkowy, z mocnym wątkiem obyczajowym. Ma w sobie też coś z thrillera psychologicznego - historia pisana jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy emerytowanego policjanta Zdzisława Mokryny. Postaci nieszablonowej, odbiegającej od tego, co znamy z literatury - bo Zdzisław jest zwyczajnie ludzki - czasem, a może nawet często niezdecydowany, działający pod wpływem impulsów, albo właśnie niedziałający, bo zwyczajnie nie wie jak się zachować. Każdy z nas tak z pewnością kiedyś miał, więc zachowanie Zdzisława jest bardzo nam bliskie, bardzo zrozumiałe. W tym drugim oczywiście mocno pomaga też fakt, że bohater chętnie dzieli się z nami własnymi przemyśleniami, dzięki czemu bardzo dobrze możemy go poznać. Poza kreacją postaci warto też zwrócić uwagę na klimat wieści - krążymy pomiędzy Podlasiem a Bieszczadami, miejscami dosyć odludnymi, bliski naturze, małomiasteczkowymi, gdzie wspomnienia z dzieciństwa i stare przyjaźnie zderzają się z aktualną rzeczywistością. Jest oczywiście i zbrodnia, na razie nie do końca wyjaśniona, na to trzeba będzie poczekać na część drugą, ale dobrze zawiązana, mocno frapująca i pełna bólu, pełna krzywd i zniszczonych ludzkich żyć. Całość jest dziwnie mocno zajmująca, a ta małomiasteczkowość, bliskość natury dobrze kontrastuje z ludzkimi tragediami. Coś dla fanów spokojnych, mocno podkreślających wątki obyczajowe kryminałów.
Akcja trzeciej części cyklu Wyręby rozgrywa się w ostatnich miesiącach 1996 roku. Po wydarzeniach, które miały miejsce pod koniec września, budowa...
W tym wydaniu znajdziecie: Słoneczną dolinę, Starzyznę, Bisy i Bisy II Witold Uchmann, doświadczony dziennikarz po pięćdziesiątce, zajmuje się opisywaniem...