Prawda jest lepsza od kłamstwa. Powiedział to ktoś, kto nigdy nie musiał łamać nią cudzego życia. Czasem boli jak siarczysty policzek, ale co zrobić, jeśli przypomina ostrze noża, wbite aż po rękojeść? Pozostaje jedno wyjście: udawać, że jej nie ma. Tak się rodzą tajemnice. Niewypowiedziane myśli i pogrzebane nadzieje. Emocje opakowane w milczenie. Złe uczynki. Nawet ból może być sekretem. Cierpienie, którego nie widać w oczach ani kącikach ust, wnika głęboko w człowieka jak nieuleczalna choroba. Lepiej o nim nie mówić, nie wyjmować ostrza z rany, ryzykując, że poleje się za dużo krwi.
Nie mówimy jednak wyłącznie o tajemnicach wielkich i dramatycznych, o traumach, które zamieniają ludzką istotę w nieporadne stworzenie. Przecież każdy z nas ma swoje małe, sekretne bolączki, wstydliwe myśli, nieczyste fantazje, kontrowersyjne poglądy. Świat nie musi o tym wiedzieć. Żona też nie, mąż również. Tym bardziej dzieci. Nawet przyjaciele. To, co głęboko ukryte, jest całkiem niewinne. Nikomu nie szkodzi.
Też tak uważasz? To poznaj historię Laury i Maksymiliana.
Barwna wielowątkowa opowieść. Między innymi znajdziecie w niej odpowiedź na pytanie, czy żyjąc w złotej klatce da się odnaleźć szczęście. Serdecznie polecam sprawne pióro autorki.
Izabella Frączyk
Danuta Awolusi, rocznik '86 - Ślązaczka, mieszkająca obecnie w Warszawie. Pisarka, autorka tekstów, od kilku lat prowadzi blog recenzencki "Książki Zbójeckie". Absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-02-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 552
Język oryginału: polski
Nie mówiąc nikomu, to piękna książka o niezależności, braku wolności i domowym więzieniu. Jednak przede wszystkim głównym wątkiem książki jest tajemnica. Posiada ją każdy z bohaterów, choć w różnym wymiarze. Są tajemnice, które ranią i takie, które ranią bardziej.
Laura ma wrażenie, że dusi się we własnym domu. Na pierwszy rzut oka jej życie jest po prostu idealne. Ma pieniądze, wspaniałego męża i cudowne dzieci. Ludzie zazdroszczą jej postawności i klasy. Nie znają tylko prawdziwego wnętrza jej domostwa, gdzie z każdego uczynku musi się rozliczać.
Maksymilian, przykładny mąż i żywiciel rodziny. Kocha swoją rodzinę ponad wszystko, tylko, że pod osłoną miłości kryją się jego mroczne tajemnice, które skrzętnie ukrywa przed światem.
Urszula. Kobieta cień, która chce być bardziej niewidzialna niż wiatr. Ma serce skrojone z kawałków, które za nic nie potrafią się zasklepić. Wypełniona bólem przyjmuje od otoczenia jedynie pogardę i uszczypliwości. Ma wszystko, a jednak nie posiada niczego.
Tych troje ludzi posiada swoje tajemne sprawy, które gryzą ich od środka. Historia jakich niewiele, która porwie nasze serca. Niezależność jest w życiu bardzo ważna, a ja mam wrażenie, że wszyscy tutaj żyją bardziej ograniczeni niż sardynki w puszce. Przy czym pewnego dnia w głowie jednej z tych osób zrodzi się pewien plan, by zacząć żyć bardziej, niż do tej pory. Ten powiew świeżości stanie się dla tej osoby jednym życiowym celem.
Kłamstwa, półkłamstwa i niewygodna prawda zdobią ta powieść. Historia momentami wzruszająca, a chwilami egoistyczna. Bardzo dobrze wpada w ucho i ciągnie nas za nie do samego końca. Kolejna książka, której nie da się odłożyć na później. Wolność, której pragną bohaterowie, tak jak my spragnieni jesteśmy wyjaśnienia ich tajemnic. Dość krótkie rozdziały, które się czyta z uwagą. Dosłowna książka w książce. Nazwisko autorki, które warto zapamiętać na dłużej. Opowieść, która nauczy nas, by nie pozwolić być uległym. Miłość, jakiej pragnie kobieta i ból, który nie powinien mieć miejsca. Po prostu piękna:-)
"Prawda jest lepsza od kłamstwa.
Powiedział to ktoś, kto nigdy nie musiał łamać nią cudzego życia."
Zgadzacie się z tym stwierdzeniem?
Główna bohaterka to młoda Laura, która ma kochającego męża oraz cudowne bliźnięta. Nie musi pracować, ponieważ mąż zapewnia jej wszystko na najwyższym poziomie.
On uważa, że powinna być z tego powodu szczęśliwa.
Może by i tak było gdyby nie fakt, że czuje się coraz bardziej zniewolona i kontrolowana przez niego. Musi rozliczać się z każdej złotówki. Przez to traci poczucie własnej wartości.
W tajemnicy przed mężem i pod pseudonimem pisze książki, a pieniądze z nich przelewa na tylko jej znane konto. Spełnia się jako pisarka.
Pewnego razu wpada na pomysł aby napisać książkę o zapomnianej, starszej kobiecie, która była kiedyś skrzypaczką. Stała się biedaczką i żebraczką, a plotka głosi, że ma dużo odziedziczonych pieniędzy.
Co z tego wyniknie? Czy Laura uwolni się i zacznie żyć swoim życiem? Czy będzie szczęśliwa i ujawni prawdziwe imię autorki książek?
Autorka porusza bardzo dużo trudnych tematów. To nie tylko książka obyczajowa, to książka z przesłaniem.
Bardzo dobre pióro autorki. Mimo, że książka jest dosyć sporych rozmiarów grubaskiem, to czytało się ją z zapartym tchem.
Intrygująca fabuła, historia nieprzeciętna, która napewno zostanie w pamięci.
Dla większości osób Laura ma idealne życie- piękny dom w pobliżu jeziora, przystojnego i zakochanego w niej męża oraz dzieci- bliźniaki, o które tak długo się starali. Do tego jeszcze nie musi martwić się o pieniądze, gdyż firma Maksa przynosi na tyle duże dochody, że Laura nie musi pracować. Szkopuł w tym, że kobieta ma dość życia jako ekskluzywna kura domowa; chciałaby chodzić do pracy i zarabiać własne pieniądze, nie zaś być rozliczaną z każdego wydatku przez męża. Dlatego w tajemnicy przed wszystkimi wydała książkę pod pseudonimem. Dlatego też gdy Amanda, jej przyjaciółka ze studenckich lat, proponuje napisanie nowej historii, Laura jest wniebowzięta. Oto ma za zadanie napisać historię byłej skrzypaczki, niejakiej Urszuli, która od tragicznej śmierci męża żyje jak pustelnica, odstraszając od siebie ludzi nie tylko milczeniem, lecz również dość nieciekawą fizjonomią. Przed Laurą ogromne wyzwanie- musi zachęcić Ukę (bo tak kobietę nazywają miejscowi) do otworzenia się, ale też ukryć swoje zajęcie przed patrzącym na nią coraz bardziej podejrzliwie Maksem...
Jak cienka jest granica między zniewoleniem a miłością? I ile "siebie" tak naprawdę mamy, będąc w związku... ?
Po kolejne książki pani Awolusi sięgam jak po cieplutkie bułki z piekarni- jeszcze przed czytaniem czuję ich "smak" w sercu! Wiem, że czeka na mnie kolejna, pełna emocji podróż. Tym razem trafiamy do zamożnej rodziny, która na pierwszy rzut oka jest idealna. Ale umówmy się, czy właśnie nie tak rozpoczynają się najciekawsze historie? Jak wiadomo, nikt nie jest doskonały, a i w tym przypadku nasi główni bohaterowie mają całe złogi tajemnic, które coraz mocniej zaczynają oddziałowywać na codzienne życie. Na pewno nie zdziwi Was stwierdzenie, że perfekcja to ułuda, a Laura i Maks -mimo że naprawdę się kochają- ukrywają przed sobą o wiele za dużo.
Tematem, który wysuwa się na sam początek, jest oczywiście kwestia relacji Laura- Maks. Mogę powiedzieć z całą stanowczością, iż mężczyzna zamknął swoją żonę w złotej klatce, ograniczając jej jestestwo do bycia żoną i matką. A Laura ma w sobie także pisarkę. Trudno mi nawet sobie wyobrazić życie z przymusem ograniczenia tego, kim się jest. Zostania zmuszoną do przyjęcia tylko jednej roli, narzuconej przez osobę, która przysięgała nam miłość aż po grób. Czy uczucie jest wytłumaczeniem dla ograniczania? Nigdy. Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek -czy to moi bliscy, partner lub przyjaciółki- miałby mi mówić, jak mam żyć. A Laura lata temu zgodziła się na taki układ mając nadzieję, że po kolejnych etapach życia rodzinnego (dom, macierzyństwo) będzie mogła wrócić do odsuniętych na bok marzeń. Nic z tego. I wcale nie dziwi mnie fakt, iż postanowiła dążyć do celu trochę opłotkami, w tajemnicy. Bo jak inaczej, skoro nawet u własnych rodziców nie miała wsparcia?
Maks zresztą też ma swoje za uszami; nie dzieli się problemami z żoną, naiwnie tłumacząc sobie, iż nie chce jej martwić. Zupełnie jakby nie znał partnerki od wielu lat. Zupełnie jakby nie zdawał sobie sprawy, że takie mikro tajemnice, niedopowiedzenia i napięcia nagromadzone wewnątrz prowadzą prostą ścieżką do zniszczenia relacji. Zresztą, kwestie problemów w pracy są tu naprawdę najmniejszym zmartwieniem naszego bohatera... Bo o to od wielu, wielu lat sam nie wie, kim jest. Nie zdradzę Wam szczegółów, do tego musicie dogrzebać się już sami.
Jeżeli człowiek dzień w dzień walczy sam ze sobą, to jak może mieć siłę na walkę o siebie?
Trzecia główna bohaterka tej historii to Urszula. Czterdzieści lat temu jedna z bardziej utalentowanych skrzypaczek, skryta, cicha, przez niektórych określana wręcz jako zimna. Dopiero on, Filip, odkrył w niej wszystko to, czego nie chciał zobaczyć świat. Jedyny człowiek, który odważył się przebić przez gruby, otaczający ją mur. A potem umarł, tak po prostu, nagle; i Urszula stała się Uką, kobietą skrytą pod warstwą starych szmat, która -choć minęło czterdzieści lat- wciąż myślami przebywa ze swoim mężem, nie troszcząc się o rzeczy doczesne.
Troje ludzi, trzy zupełnie odmienne historie, acz w jakiś sposób ze sobą powiązane. Nie mówiąc nikomu daje nam trylion powodów do przemyślenia własnego "tu i teraz". Lecz jest to również opowieść o tym, jak tajemnice niszczą człowieka. Nie mogąc z nikim porozmawiać na tematy, które nękają nas dzień w dzień, zatracamy się coraz bardziej we własnych problemach. Czujemy, że nikt nas nie rozumie, nikt nie wyciągnie pomocnej dłoni. A chcielibyśmy po prostu żyć pełnią życia, być szczęśliwymi... ale coś nas blokuje. Najtrudniej jest wykonać ten pierwszy krok, przełamać wstyd i otworzyć się na drugiego człowieka. Bo co, jeżeli ten ktoś nas wyśmieje? Co, jeżeli cała nasza dotychczasowa praca pójdzie na marne, bo ludzie będą rozmawiać tylko o naszej tajemnicy a nie o tym, czego dokonaliśmy i jak dobrzy byliśmy do tej pory? Co wtedy?
Czytając tę powieść nasunął mi się jeszcze jeden wniosek- ludzie to zaprawdę dziwne istoty. Wstydzimy się czegoś, ale ów skryty strach modyfikujemy w sobie i przenosimy go na bliskie nam osoby, każąc je niejako za to, kim sami jesteśmy i jak nie potrafimy sobie z tym radzić. Wystarczyłaby rozmowa, ale to, co wydaje się bardzo łatwe, w rzeczywistości często jest murem nie do przeskoczenia.
Czy ja Was muszę zachęcać jeszcze bardziej po sięgnięcie po nowe literackie dziecko pani Danuty? Wątpię. Czytajcie, bo warto!
Wow!!!!!!!!! Jakie to było dobre.
Kto jest ze mną dłużej ten wie, że najczęściej goszczą u mnie kryminały i thrillery. Jednak dobrą obyczajówką nie pogardzę a wręcz przeciwnie, połknę z przyjemnością.
O takiej właśnie cudownej książce Wam dzisiaj napiszę. Autorka stworzyła świat w który weszłam bez mrugnięcia okiem i na dodatek z olbrzymią przyjemnością. Dała mi pełnokrwistych bohaterów, świetne dialogi, pasjonująca fabułę, a wszystko okrasiła cudownym językiem... Jakaż to była uczta.
Mogłam poznać Laure i Uke, które na kilka wspaniałych godzin zawładnęły moim światem. Poczułam ich smutek, rezygnacje, radość. Zdałam sobie sprawę jak wielka potrafi być moc tajemnic.
Dwie całkiem różne kobiety i dwie historie o miłości, uczuciu pięknym, trudnym, czasami wypalającym. Poczułam razem z nimi jak boli strata, oszustwo, brak spełnienia.
Wraz z ostatnią stroną i ja coś straciłam. I jakkolwiek dziwnie to zabrzmi poczułam pustkę... bo ale jak, to koniec? Dobrze mi było w ich towarzystwie. Miałam ochotę na więcej.
Jeśli miałabym napisać o czym jest książka to przede wszystkim o sile miłości. Uczuciu między kobietą i mężczyzną, jak również o miłości do dzieci. Pokazuje nam jak skomplikowane emocje towarzyszą człowiekowi, który może powiedzieć kocham...
Czy warto przeczytać? Moi Mili 💚 trzeba tą książkę przeczytać. Dajcie się wciągnąć tej historii, poznajcie wszystkie tajemnice bohaterów... A później zatęsknijcie za nimi 💚
POLECAM 💚💚💚
Nie mogę pozbierać myśli po tej książce…
To była piękna historia okraszona zwątpieniem, samotnością, bólem, stratą, nieszczerością, walką z samym sobą.
Płakałam nad losem Uki i nad tym jak zmieniła swoje życie po spotkaniu Laury…
Nie zawsze to były łzy pełne smutku, ale również wzruszenia.
Strata najbliższej osoby często powoduje, że nasze życie kompletnie się rozpada, nawet rzeczy, który były naszą największą pasją staja się bez znaczenia…
Tego doświadczyła Uka, zapomniała o skrzypcach…
A Laura… było mi jej zwyczajnie żal. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania w takich warunkach, w przysłowiowej złotej klatce. Na zewnątrz ludzie myślą: „ale ona ma wspaniałe życie”… ale pozory często mylą i za drzwiami własnego domu, można być nieszczęśliwym, a pogłębia to niewiedza bliskich i fakt, że nawet oni nie dostrzegają naszego smutku, niemocy, rozpaczy.
Dwie kobiety, każda z inną historią, ale walczyły z podobnymi emocjami, z niezrozumieniem, ze stratą, która może też dotyczyć nas samych. Utracenie swojego własnego ja, swojej energii, swoich pasji, marzeń, bezpieczeństwa jest czymś okropnym.
I na przykładzie starszej pani Urszuli, nie zapominajmy o takich osobach, podajmy im pomocną dłoń, chociaż to nie zawsze będzie łatwe, ale może uda nam się choć odrobinę uwolnić takie istoty z letargu, aby później nie mogły przyznać przed sobą, że życie im umknęło, przeciekło między palcami.
Czasami potrzebny jest zewnętrzny bodziec, bo sami gubimy się w tajemnicach, sekretach, nie radzeniu sobie z życiem.
I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, pamiętajmy o szczerej rozmowie… ona niekiedy może nie pójść w takim kierunku jaki oczekujemy, ale skrywanie w sobie niepokoju i problemów nie prowadzi do niczego dobrego, wręcz zatraca nas w marazmie i bezsilności.
Danuta Awolusi i jej najnowsza książka "Nie mówiąc nikomu" to moje najlepsze odkrycie tego roku.
Nie znałam do tej pory pani Awolusi. Przeczytałam o niej przy okazji przeglądania oferty Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Pani z tegoż wydawnictwa podczas korespondencji ze mną poleciła mi tę książkę, jak również przesłała mi linki do mediów społecznościowych samej autorki.
Oczywiście od razu postanowiłam zagłębić się w temat. Okazała się, że Danuta Awolusi na YouTubie prowadzi świetny kanał, gdzie można wysłuchać ciekawych podcastów, obejrzeć ciekawe filmiki promujące książkę, oraz wysłuchać fragmentów książki, czytanych przez samą autorkę. Spędziłam całe popołudnie na oglądaniu i słuchaniu a wieczorem zamówiłam książkę.
Książka "Nie mówiąc nikomu" pochłonęła mnie od pierwszych stron. To fantastyczna, emocjonująca historia małżeństwa Laury i Maksymiliana, oraz Uki.
Laura to trzydziestokilkuletnia kobieta, wychowująca dwójkę bliźniaków, mieszkająca ze swoim ukochanym mężem Maksem w pięknym, dużym domu niedaleko plaży, w miejscowości Nowe Chechło. Laura nie pracuje zawodowo, zajmuje się pielęgnowaniem domu, wychowywaniem dzieci. Maks prowadzi świetnie prosperującą firmę ogrodniczą. Wydawać by się mogło, że niczego im do szczęścia nie brakuje. A jednak...
Jest jeszcze wspomniana przeze mnie Uka. To kobieta - tajemnica. Na pierwszy rzut oka można by rzec, że to osoba bezdomna. Jest brudna, ma obszarpane ubranie, do nikogo się nie odzywa, gdy wchodzi do sklepu, wraz z nią pojawia się taki odór, że wszyscy klienci wychodzą, a ekspedientki długo jeszcze muszą wietrzyć pomieszczenie. Uka całe dnie spędza na cmentarzu, przy grobie swojego zmarłego męża. Kim jest ta kobieta, co sprawiło, że doprowadziła się do takiego stanu?
Autorka w swej książce pomiędzy historię bohaterów wplata wiele problemów, z którymi niejednokrotnie się spotykamy w życiu codziennym, części z nas mogą one bezpośrednio dotyczyć. Jednym z nich jest ważny, szczególnie w obecnych czasach, problem nietolerancji wobec osób innej orientacji seksualnej. Do czego może doprowadzić nienawiść do tej "inności"? Jak daleko człowiek jest się w stanie posunąć, żeby ukryć to przed światem i przed najbliższymi mu ludźmi?
Ukrywane przez lata tajemnice potrafią zniszczyć wszystko. Potrzeba wiele pracy, wysiłku, żeby móc później odbudować to, co zostało zniszczone. Ale czy to wogóle możliwe?
Z tymi pytaniami pozostawiam Państwa.
Zachęcam serdecznie do lektury tej przeszło pięciuset stronicowej książki, bo naprawdę warto.
Ja tak pokochałam tą historię, że wybrałam się z mężem na wycieczkę do Nowego Chechła, pochodzić śladami bohaterów. Ale Uki nie spotkałam.
Historia Laury jest z pozoru sielska, ale pod płaszczem kłamstw, kryją się bolesne prawdy. Prawdy, które mogą zniszczyć człowieka, rozbić rodzinę, złamać życie dzieciom... Czy zatem warto je odkrywać?
"Nie mówiąc nikomu" czyta się z przyjemnością, jednak brakuje mi w niej mocnego uderzenia, wstrząsającego rozstrzygnięcia historii.
Czy na pewno chcesz poznać całą prawdę?
Jesteśmy tylko ludźmi i nie da się zaprzeczyć, że interesujemy się życiem innych i na podstawie tego, co widzimy, wyrabiamy sobie własne zdanie o tym, jacy tym są i jak żyją. Jednym zazdrościmy tego, co mają i jak wygląda ich codzienność, od innych natomiast stronimy, uznając, iż lepiej będzie zostawić ich samym sobie, byleby nie wchodzili nam w drogę i nie generowali problemów. Jednak musimy pamiętać o tym, że nie wszystko, to, co widoczne dla oka, jest prawdą stanowiącą o wartości człowieka i jego życia. Ludzie bowiem często kreują swoją codzienność, opierając ją na pozorach, tego jak chcą być postrzegani przez najbliższe otoczenie. Tymczasem każdy z nas ma swoje sekrety, skrywane pragnienia, marzenia. Tajemnice strzeżone pilnie przez lata. I o ile nie powinniśmy pozwolić, aby wszyscy wokół czytali w nas, jak w otwartej książce, o tyle sytuacja komplikuje się o wiele bardziej, kiedy bojąc się konfrontacji z prawdą o samym sobie, swoich pragnieniach i wizjach własnego życia chowamy się za zasłoną iluzji także przed naszymi najbliższymi. Jestem pewna, że gdyby zapytano Was, co jest najważniejsze zarówno w związku, jak i w rodzinie, jedną z pierwszych odpowiedzi, którą bym od Was usłyszała, byłaby szczerość i otwartość. Moja babcia jednak nie raz mówiła mi, że czasami lepiej jest nie wiedzieć wszystkiego, bo wtedy spokojniej i łatwiej się żyje. A jakie jest Wasze zdanie? Nie udzielajcie jednak zbyt szybko odpowiedzi na to pytanie, a to dlatego, że dziś przychodzę do Was z recenzją książki Danuty Awolusi „Nie mówiąc nikomu” i już teraz mogę Was zapewnić, że kiedy poznacie historię opisaną na jej kartach, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Wasza odpowiedź nie okaże się już tak oczywista, jak dotychczas sądziliście. Prawda może bowiem zarówno wyzwolić, jak i również zniszczyć wszystko, co jest dla nas najważniejsze.
Poznajcie Laurę i jej rodzinę. Męża Maksa i dwójkę dzieci – Natalię oraz Marcina. Kiedy my czytelnicy, przystępując do lektury książki i stajemy się obserwatorami ich życia, śmiało możemy powiedzieć, że wielu z nas na pewno nie raz snuło marzenia, by móc wieść podobne życie. Na początku lektury nikt z nas nie zawahałby się stwierdzić, że Laura jest szczęściarą. Ma wszystko, kochającego męża, dwoje wspaniałych dzieci. Nie musi się o nic martwić. Maks bardzo dobrze zarabia i to on dba, by jego najbliższym niczego nie brakowało. Do Laury należy tylko dbanie o dom i dzieci. Przyznacie, że wygląda, to, jak sielanka. Kończy się ona bardzo szybko, kiedy uświadamiamy sobie, że punkt widzenia, zależny jest od punktu siedzenia. Nikt bowiem, nie liczy się z tym, jakiego życia chce dla siebie nasza bohaterka. Tłamszona przez męża w bardzo przemyślany przez niego sposób, nie mogąc przebić się przez ścianę stanowczości i nieugiętości z jego strony wiedzie podwójne życie, o którym nikomu nie mówi. Oczywiście nie zdradzę Wam niczego więcej, ale musicie wiedzieć, że tylko dzięki takiemu postępowaniu może robić to, co kocha. Dużo jednak ryzykuje, ponieważ sieć kłamstw, które przychodzą jej z coraz większą łatwością, staje się z każdą chwilą gęstsza. Kobieta nie ma odwagi, by sprzeciwić się małżonkowi i wyznać całą prawdę.
Lęk przed szczerością to, jak się przekonacie także wielki problem samego Maksa. W jego przypadku jednak ma on bardziej złożone podłoże. Mężczyzna bowiem boi się nie tylko tego, że prawda o Maksymilianie Wieczorku, który cieszy się wśród ludzi dużym uznaniem, zniszczy jego reputację i szczęście rodzinne, ale także za wszelką cenę chce wyprzeć się tego kim jest i co czuje. Mężczyzna czuje się zagubiony, co rodzi w nim złość i agresję. Na pewno jesteście ciekawi, co dręczy męża Laury, więc nie pozostaje Wam nic innego, jak tylko sięgnąć po książkę, ponieważ ja nie napiszę na ten temat już ani słowa więcej.
Nie będzie dla Was na pewno zaskoczeniem, że życie w napięciu, które jest oczywistą konsekwencją trwania w kłamstwie, bardzo mocno odbija się na całej rodzinie. Dochodzi do wielu kłótni nie tylko między małżonkami, ale również psują się relacje Laury z dziećmi. Dzieci wszystko czują i nie pozostają obojętne na to, co dzieje się w ich domu.
Jak możecie się domyślać, prawda w końcu ujrzy światło dzienne. Musicie koniecznie przekonać się jakie żniwo zbiorą pielęgnowane kłamstwa i czy nasi bohaterowie, pożałują tego, że dążyli do jej odkrycia. A może lepiej dla nich byłoby nigdy jej nie poznać. O tym musicie przekonać się już sami, sięgając po książkę. Ja powiem tylko tyle, że nawet w sytuacji, kiedy po naszym dotychczasowym życiu zostaną tylko zgliszcza, zawsze mamy szansę zbudować je na nowo, pod warunkiem, że odnajdziemy w sobie siłę, by dokładnie je posprzątać i dać sobie szansę zbudować solidniejszy fundament dla wspólnej przyszłości z osobą, którą kochamy.
Moi drodzy to nie wszystko, co przygotowała dla swoich czytelników Pani Danuta Awolusi. Jest jeszcze ktoś, o kogo losach także przeczytamy w książce. Uka, miejscowa staruszka, która postrzegana jest jako dziwadło. Przyznam szczerze, że jej historia bardzo mnie poruszyła. Kiedyś była kimś, a dziś żyje samotnie na marginesie społecznym. Pytanie tylko, czy znalazła się tam na własne życzenie, a może została tam zepchnięta przez lokalną społeczność, która nie zadała sobie zbyt wystarczająco dużo trudu, aby podnieść ją po ciosie od życia, z którego sama podnieść się nie miała siły. Pozostawiona samej sobie, opakowała swój ból w milczenie i żyła, uciekając od rzeczywistości we wspomnienia.
Oczywiście wyjaśnienie tego, jakie wydarzenia odbiły tak mocne piętno na jej życiu, odnajdziecie w książce, więc zaraz, kiedy skończycie czytać moją recenzję, niezwłocznie zabierajcie się za czytanie książki.
Aby uchylić Wam rąbka tajemnicy, powiem tylko, że to jak autorka poprowadziła ten wątek, dowodzi temu, że czasem nie trzeba wiele, aby odmienić czyjeś życie. Wystarczy tylko chcieć wysłuchać drugiego człowieka i poświęcić mu odrobinę zainteresowania i uwagi. Wtedy nie tylko my możemy komuś pomóc, ale ktoś, kto pozornie nie ma nam niczego do zaoferowania może dać nam od siebie bardzo wiele.
Jak widzicie, „Nie mówiąc nikomu” to wielowątkowa powieść o bardzo realistycznej i życiowej tematyce. Przeczytamy w niej o tym, jak destrukcyjną siłą dla małżeństwa i rodziny są kłamstwa. Jak łatwo się w nich zaplątać. Odnajdziemy w niej także aspekt próby walki z własną naturą. Pragnienie życia w zgodzie ze sobą i wyrwania się z więzów pozornie idealnego życia po to, by wreszcie poczuć się wolnym i móc bez obaw realizować siebie. Jest to także opowieść o cierpieniu w sekrecie i milczeniu oraz obawach przed stratą tego co dla nas ważne. Nie zabraknie tu także nowych szans, które jeśli tylko się na nie otworzymy, mogą jeszcze odmienić nas i nasze życie. Do tego potrzebny jest jednak duży wysiłek i umiejętność wybaczenia, przede wszystkim samemu sobie.
Drodzy czytelnicy jeśli szukacie książki oryginalnej, a przy tym takiej, w której utożsamicie się w pewien sposób z jej bohaterami, co więcej to, czym zostali doświadczeni, głęboko Was poruszy i da do myślenia, to właśnie taką znaleźliście. Koniecznie przeczytajcie tę powieść. Jej lektura dostarczy Wam całą gamę emocji, a bohaterowie staną się bardzo bliscy. Jest wysoce prawdopodobne, że poczujecie się częścią tego, o czym tu przeczytasz. Macie moje słowo, że książkę przeczytacie szybko i z ogromnym zaangażowaniem. Ostrzegam jednak, od niej nie da się oderwać. A po przeczytaniu ostatniego zdania poczucie żalu, że to już koniec jest nieuniknione. Zrekompensuje Wam je jednak pewność, że przeczytaliście naprawdę mądrą książkę. A i jeszcze jedno, długo nie będziecie mógł przestać o niej myśleć i zapragniecie, jak najszybciej przeczytać ją jeszcze raz. Czy jesteście na to gotowi?
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Prószyński i s-ka, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2021/04/czy-na-pewno-chcesz-poznac-caa-prawde.html
Małe kłamstewka
Laura Wieczorek ma wszystko o czym może marzyć kobieta, dwójkę dzieci, przystojnego męża, biznesmena, piękny dom. Nie musi pracować, bo to mąż zajmuje się zarobkami. Może spokojnie oddawać się wychowywaniu dzieci i zajmowaniu domem. Powinna być szczęśliwa. Ale nie jest. Czuje, że żyje w złotej klatce, że się dusi. Mąż kontroluje jej każdy krok, wydziela pieniądze, sprawdza. Laura ma tego dość. W tajemnicy przed rodziną pisze i wydaje książki pod pseudonimem Nela Mazur. Pewnego dnia dostaje propozycje spisania historii pewnej staruszki, Uki która uchodzi w Zbrosławicach za dziwaczkę i odludka. Czy Laurze uda się porozmawiać z Uką, czy dotrze do niej, przełamie pancerną skorupę, która ta wokół siebie stworzyła? Co przyniesie obu kobietom ich spotkanie?
Uka, Urszula Dobrowolska, kiedyś świetnie zapowiadająca się skrzypaczka, żona Filipa, szczęśliwa kobieta z dość tragiczną przeszłością. Jedno wydarzenie, niespodziewana śmierć męża sprawia, że kobieta z dnia na dzień zapada się w sobie, pogrąża w apatii i nieprzemijającej żałobie, przestaje o siebie dbać, nie żyje, a raczej wegetuje. Jednak spotkanie z Laurą obudzi w niej nie tylko wspomnienia, ale także chęci do życia. Czy można nadrobić stracony czas? Czy na wybaczenie sobie i pogodzenie się z przeszłością nigdy nie jest za późno? Czy można otworzyć się na ludzi i świat po latach życia w odosobnieniu? Czy można sprawić by zraniony człowiek ponownie potrafił zaufać? Czy można otrzymać od ludzi bezinteresowną uwagę i miłość?
Maks, idealny mąż, ojciec, szef własnego prężnie rozwijającego się biznesu. Facet marzenie. Ale, no właśnie jest jedno ale. Bo nie ma ludzi idealnych. I Maks także ma niejedno na sumieniu. Skrywa mroczne tajemnice, o których nikt nie może się dowiedzieć. Maks dźwiga prócz tego także ciężki bagaż skomplikowanej relacji ze swoim ojcem. Czy można pogodzić się z tym, kim się jest? Czy można odnaleźć równowagę? Czy można zaakceptować siebie? Czy kłamstwa to na pewno dobre rozwiązanie? Czy miłość jest w stanie przetrwać wszystko?
"Nie mówiąc nikomu" to opowieść o trójce ludzi, którzy pogubili się w życiu. Zaplątani w sieć kłamstw i dramatów z przeszłości próbują odnaleźć wyjście, odnaleźć siebie, odnaleźć sens życia. Powieść ta to prawdziwy wulkan emocji. Nie brakuje tu wzruszeń, śmiechu, ale także złości, gniewu, łez. To powieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, o kruchości instytucji zwanej rodziną, o którą trzeba dbać i pielęgnować niczym najpiękniejszy kwiat w ogrodzie, o niszczycielskiej sile kłamstw, ale także o potrzebie bycia niezależnym, o realizowaniu się, spełnianiu marzeń, o ludzkich dramatach, które zmieniają życie bezpowrotnie, o żałobie, o odkrywaniu i akceptacji swojej seksualności i orientacji, o ostracyzmie społeczeństwa w tym zakresie, o sile prawdziwej miłości, nie tylko tej romantycznej, ale w ogóle miłości, którą możemy obdarzać innych.
Historia Uki i to jak zmienia się ona pod wpływem więzi jaką nawiązuje z Laurą, jak opuszcza swoją skorupę, jak otwiera się na ludzi, jak przebudza się z marazmu i apatii, naprawdę poruszyła mnie dogłębnie. Ten wątek podbił moje serce i podobał mi się najbardziej z całej powieści. A że jest to powieść wielowątkowa, to każdy z Was znajdzie wątek, który zdobędzie Waszą sympatię. Jestem o tym przekonana.
Nie jest to łatwa powieść, bo porusza trudne tematy, traktuje o ważnych sprawach. Z każdej strony wypływają emocje. Ale jest to bardzo wzruszająca i niosąca nadzieję w dobroć ludzi, powieść. Pokazuje ona także siłę miłości i że kłamstwo może wiele zburzyć, ale że miłością da się to odbudować, wystarczy chcieć. Miłość i uwaga poświęcona drugiemu człowiekowi daje także chęć do życia, potrafi wyciągnąć ze szponów największych tragedii życiowych.
"Nie mówiąc nikomu" to przepiękna, wspaniale napisana, tak, że się płynie przez książkę, powieść obyczajowa. Ja bardzo zżyłam się z bohaterami i kibicowałam im do ostatniej kartki. Zakochałam się w sposobie w jaki pani Danuta pisze o emocjach. To była prawdziwa uczta literacka. Jestem wdzięczna wydawnictwu, że mogłam poznać tę niezwykłą historię i wiem na pewno, że z chęcią sięgnę po pozostałe powieści pani Awolusi. Polecam Wam "Nie mówiąc nikomu" z całego wzruszonego serducha !
Ze egzemplarza do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
„Nie mówiąc nikomu” to bardzo życiowa a przez to realna historia, która mogłaby wydarzyć się naprawdę. Złożona z kilku wątków fabuła nie pozwala odłożyć książki chociażby na chwilę, gdyż autorka skutecznie podsyca naszą ciekawość, zachęcając do dalszego wnikania w kolejne epizody wypełnione wciąż nowymi faktami i wydarzeniami. Wraz z nimi doświadczamy wielu odcieni zwykłego życia, które pisze niezwykłe historie złożone z ludzkich błędów, wyborów, lęków i emocji. Autorka pokazuje wpływ tego, w jaki sposób jesteśmy kształtowani w domu, jakie mamy wzorce zachowań i jak ważna jest miłość, szczerość, dostrzeganie potrzeb drugiego człowieka oraz wzajemne zaufanie.
To przejmująca, poruszająca i emocjonalna opowieść o miłości, wybaczaniu, szukaniu drogi do samego siebie a przede wszystkim o budowaniu zdrowych relacji rodzinnych, które często opierają się na standardowych wzorcach. Pokazuje, że często sami komplikujemy swoją sytuację zamiast zastosować najprostsze rozwiązania. Czasami wystarczy odrobinę zrozumienia, okazania serca, wysłuchania drugiej strony, by wpuścić do życia światło.
Cała recenzja: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2021/04/746-nie-mowiac-nikomu.html
Laura to trzydziestopatoletnia mężatka, wychowująca bliźniaków. Z mężem Maksymilianem znają się od zawsze, mieszkają z dala od ludzi, niedaleko plaży, w miejscowości Nowe Chechło. Laura nie pracuje zawodowo, zajmuje się domem oraz dziećmi. Kobieta właściwie nie musi szukać płatnego zajęcia, ponieważ firma ogrodnicza Maksymiliana świetnie prosperuje, zatem niczego im nie brakuje.
W książce rozdziały poświęcone małżeństwu Laury przeplatane są z rozdziałami o tajemniczej Uce. Na pierwszy rzut oka Czytelnik może pomyśleć, że to osoba bezdomna, ponieważ kobieta jest brudna, zaniedbana i niesie się za nią nieprzyjemny odór. Uka codziennie zagląda na cmentarz, gdzie odwiedza zmarłego męża. Kim jest ta kobieta i dlaczego doprowadziła się do takiego stanu?
Danuta Awolusi porusza w książce wiele problemów, z którymi stykamy się niejednokrotnie w życiu codziennym. Bohaterowie niosą na swoich barkach ciężar niewypowiedzianych słów, niespełnionych ambicji, porzuconych marzeń. W końcu te małe, nagromadzone z czasem kłamstwa, rosną do tak niebotycznych rozmiarów, że uderzają ze zdwojoną siłą. Trzeba stawić czoła nowej rzeczywistości i poukładać sobie życie na nowo. Bo to tej pory to była jedynie iluzja, bańka, w której bohaterowie skrywali się przed światem i prawdą.
Nie mówiąc nikomu pokazuje nam, jak wiele mogą zniszczyć w życiu tajemnice. Początkowo może i są małe i nic nieznaczące, jednak z czasem potrafią osiągnąć naprawdę ogromne rozmiary, a wtedy dochodzi do eksplozji. Potrzeba wiele wysiłku i pracy, by wszystko odbudować. Ale czy można odzyskać czyjeś zaufanie? To nie zawsze udaje się osiągnąć. Książka na pewno skłania do przemyśleń. Wielu z Was może odnajdzie w niej cząstkę siebie lub kogoś bliskiego. Może nakłoni Was do podjęcia jakiejś ważnej w życiu decyzji. Polecam!
Czy można pokochać cudze dziecko? Nadia i Anita to skłócone siostry, które jeszcze w dzieciństwie rozdzielił mur wzajemnej niechęci. Są absolutnie...
Miłość nie zadaje pytań, ale może właśnie ty powinnaś? Marcelina poznaje swojego przyszłego męża w trakcie wieczoru panieńskiego swojej najbliższej...