Na własnych warunkach

Ocena: 4.86 (7 głosów)

Każdy dzień zbliża nas do wiosny

Gloria, Paulina i Sandra to trzy przyjaciółki koło pięćdziesiątki, które nagle obudziły się z letargu i ku oburzeniu bliskich, pragną wreszcie zakosztować wolności. Chcą zacząć żyć na własnych warunkach. Mają dość przymusu i bycia tylko dla innych. Nie zamierzają być dłużej darmowymi kucharkami, kelnerkami, sprzątaczkami i sponsorkami oraz opiekunkami teściowych z demencją.

Dotąd zawsze gotowe do pomocy dawały z siebie wszystko, a otrzymywały niewiele. Szły na kompromisy, pokornie znosiły złe traktowanie i wykorzystywanie oraz przymykały oczy na kłamstwa. I z każdym kolejnym dniem traciły poczucie własnej wartości.

Smutne, zmęczone i nieszczęśliwe w końcu powiedziały: dość tego!

Postanowiły wyrzucić ze słownika słowo ,,muszę" i wreszcie zacząć cieszyć się życiem.

Czy przyjaciółki nauczą się wyznaczać granice rodzinie i znajomym, czy odnajdą szczęście w miłości? W jakim stopniu zmienią się ich relacje rodzinne, towarzyskie i sąsiedzkie?

Informacje dodatkowe o Na własnych warunkach:

Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2021-09-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788366989078
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski

Tagi: Współczesna proza literacka bóg

więcej

Kup książkę Na własnych warunkach

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Wszyscy mężczyźni na początku prowadzą kampanię wyborczą, chcąc pokazać się jak z najlepszej strony, a kiedy już osiągną swój cel, spoczywają na laurach. Nieświadoma niczego kobieta zaczyna tańczyć tak, jak oni zagrają.


Więcej

Gdy dzieci opuściły dom, Gloria, w przeciwieństwie do męża, z pokorą przyjęła fakt, ze zostali sami.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Na własnych warunkach - opinie o książce

Długo zabierałam się za te książkę, lecz zawsze coś innego mi wpadało w ręce.
Myślę, że książkę pani Agnieszki Łepki "Na własnych warunkach" powinna przeczytać każda kobieta, a najbardziej te kobiety, które są nieszczęśliwe w swoich związkach i nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem. Warto poznać te trzy główne bohaterki aby nie dać się wykorzystywać rodzinie, dzieciom, znajomym a przede wszystkim mężczyznom. Często jesteśmy zbyt zaślepione i inni to z premedytacja wykorzystują.
Już samo trzymanie tej książki w ręku było prawdziwą przyjemnością, bo można znaleźć w niej wszystko to, co jest potrzebne dla miłej lektury. Klimat tej powieści można powiedzieć, że jest wprost niesamowity. Część książki wysłuchałam i to również było wielką frajdą.

"Wszyscy mężczyźni na początku prowadzą kampanię wyborczą, chcąc pokazać się jak najlepiej strony, a kiedy już osiągną swój cel, spoczywają na laurach. Nieświadoma niczego kobieta zaczyna tańczyć tak, jak oni zagrają."

Bohaterkami książki są trzy przyjaciółki: Gloria, Paulina i Sandra. Każda z nich jest po pięćdziesiątce, kiedyś założyła rodzinę, a teraz po latach wszystko się zmieniło. Każda z nich dźwiga trudną codzienność na swoich barkach. W pewnym momencie panie powiedziały: dość, bo przecież nie może być tak dalej!

Gloria tkwi w toksycznym związku małżeńskim, mimo tego, że ona również pracuje, to Czarek wymaga od niej aby była ciągle gotowa na przyjmowanie i obsługę gości, których on ciągle zaprasza do domu, gdyż uważa, że on jest gościnny a ona uwielbia rolę sługi i kuchty. Bez przerwy również na weekendy oraz urlopy ściąga do domu dorosłe dzieci z partnerami i ich rodzinami.

"Jej mąż był bardzo rodzinny... czyimiś rękami. Zadowolony z obecności rodziny, siedział sobie w fotelu i ani myślał się ruszyć. A cała robota spadała wyłącznie na nią, co sprawiało, ze szczerze nie znosiła rodzinnych spotkań."

Paulina po śmierci męża postanowiła odciąć dorosłe córki od kasy, jej mąż miesięcznie sponsorował córki, więc one ciągle liczyły na więcej. Gdy Paulina nie zamierza ich już więcej finansować, córki czują się oszukane i obraziły się na matkę.

Sandra po rozwodzie wróciła z Niemiec do kraju, postanowiła kupić dom na wsi i założyć jakąś działalność. Ona również ma problem z dorosłą córką, która nie dość, że nie pracuje, to oczekuje aby matka dalej ją i jej rodzinę utrzymywała.

Wszystkie trzy wątki są interesujące, i mimo tego, że poruszane są również trudne tematy, to można się bardzo dobrze bawić przy czytaniu, gdyż są tu także i zabawne momenty. Trudno jest przerwać lekturę, gdy skończyła się książka, to zrobiło mi się szkoda, że to koniec.
Książka skłania również do refleksji i daje nadzieję, że nie jest ważny wygląd i wiek, aby zmienić w życiu wszystko. Na lepsze! Super historia!
Polecam z całego serca. Czekam na dalsze książki autorki.

Link do opinii

Są takie książki od których nie sposób się oderwać. Czytelnik bierze do ręki książkę, zaczyna ją czytać i po prostu nie może się od niej oderwać. Historia Agnieszki Łepki zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i uważam, że powinna ją przeczytać każda kobieta, aby czasem nie popełniać błędów naszych bohaterek.

Gloria ma męża tyrana, który myśli, że może jej rozkazywać na każdym kroku. Co weekend zaprasza znajomych bądź rodzinę do domu, ale wszystkich obsługiwać musi Gloria, bo on sam palcem nie kiwnie.
Paulina jest wdową, ma dwie dorosłe córki, które najchętniej żerowałyby na niej ile mogły. Wciąż oczekują ciepłych obiadków i zapomogi finansowej.
Sandra po rozwodzie wraca z Niemiec do Polski, aby kupić dom i rozkręcić jakiś swój biznes. Spotkanie z córką tylko wyprowadza ją z równowagi, gdyż ta nie ma za grosz przyzwoitości i na każdym kroku wymaga czegoś od matki, sama nie dając jej niczego.
Każda z naszych bohaterek jest dorosłą kobietą, która zmaga się ze swoją żmudną codziennością. Rodzina zrobiła sobie z nich kucharki, sprzątaczki oraz opiekunki. Wszystko ma jednak swoje granice, więc i nasze bohaterki w końcu zaczną się buntować.

Nic bardziej mnie nie denerwuje jak założenie, że to na kobiecie powinno spoczywać gotowanie, pranie, sprzątanie czy jakakolwiek inna domowa czynność. A gdzie w tym wszystkim jest równouprawnienie? Gdzie podział obowiązków? Przecież obecnie zarówno kobiety jak i mężczyźni pracują i zarabiają pieniądze. Czy kobietom nie wolno czuć się zmęczonym? Czy naprawdę na nich powinny spadać wszystkie obowiązki domowe? Otóż nic bardziej mylnego. Jeśli wiążemy się z kimś, to dlatego, aby dzielić się również z nim obowiązkami. A jeśli jakimikolwiek facet myśli inaczej, to moim skromnym zdaniem „urwał się z choinki”.

Autorka w dobitny, ale niezwykle rzeczywisty sposób pokazuje nam życie kobiet pod dyktando innych. Kobiet, które godziły się niemal na wszystko, wciąż idąc na kompromisy. W życiu nie chodzi jednak tylko o to, by być nieszczęśliwym, poniżanym, a przede wszystkim wyzyskiwanym. Wszystko ma swoje granice, a jeśli te zostaną przekroczone trzeba odpowiednio reagować. Nasze bohaterki zostały dobrze wykreowane, z całą pewnością są to postacie, które można spotkać gdzieś w normalnym życiu. Polubiłam je wszystkie, aczkolwiek najmniej rozumiałam postępowanie Glorii. Jej uległość zdecydowanie trwała zbyt długo. Jeśli mnie tak traktowałby mąż jak jej Czarek od razu bym się z nim rozstała i na pewno na to nie pozwalała. Niemniej podobała mi się przemiana naszych bohaterek i ich sprzeciwy wobec wymagać bliskich. Czasem czytając powieść zaśmiewałam się niemalże do łez, ale bywały momenty, że oczy same robiły mi się wielkie niczym spodki.

„Gloria została sama. Oparła się o blat wyspy i rozpłakała z bezsilności. Cała rodzina traktowała ją jak popychadło, które było tylko od roboty. Nikomu pewnie nie zrobiłoby różnicy, gdyby nagle zniknęła. Przez moment zapragnęła właśnie tak zrobić. Zniknąć bez słowa. Zostawić cały ten rozgardiasz.”

To historie przy których nie sposób się nudzić, czasem wręcz emocje wylewały się za przysłowiowy kołnierz. Mocno kibicowałam naszym bohaterkom, aby w końcu przebudziły się z tego letargu i zawalczyły o własne szczęście. Rodzina – rodziną, ale kiedy wszyscy oczekują od ciebie, że spełnisz ich każde rządnie czy zachciankę ręce opadają, a w człowieka wlewa się ogrom żalu. Tkwienie w związku, w którym jest się popychadłem nie jest żadną przyjemnością, wręcz odwrotnie – to staje się bardzo męczące. Nawet jeśli któraś kobieta nie pracuje, ale zajmuje się domem, to nie oznacza, że nic nie robi. Gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie to wszystko wymaga wysiłku fizycznego, który również potrafi zmęczyć. Czasem zatem trzeba zaskoczyć rodzinę i się postawić, albo po prostu zmienić coś w swoim życiu. W końcu każdy zasługuje na szczęście i miłość.

"Na własnych warunkach" to idealna pozycja dla każdej kobiety. Być może dzięki tej powieści odmieni się życie niejednej kobiety w podobnej sytuacji do naszych bohaterek. Książka daje do myślenia i zastanowienia się nad pewnymi kwestiami. Serdecznie polecam!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajzemna
Poczytajzemna
Przeczytane:2024-08-13, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Są takie chwile w życiu każdego człowieka, że chcemy wszystko zmienić, bo mamy serdecznie wszystkiego dosyć. Stawiamy sobie nowe cele i robimy wszystko, aby dzięki nim, zmienić coś, co dla nas jest bardzo uciążliwe. Znamy przyczynę i znamy rozwiązanie. Potrzeba tylko siły i hartu ducha, by postawić na swoim i zyskać oczekiwany cel.

Tak właśnie postawiły sobie za cel trzy przyjaciółki. Wszystkie do siebie podobne, nad wyraz opiekuńcze, dbające ponad miarę o dzieci i współmałżonków. Przez lata były wzorowymi żonami i mamuśkami. Dla siebie nie miały czasu, cieszyły się z radości członków rodziny. W którymś momencie zdały sobie sprawę z tego, że stały się niewolnicami. Zabrakło radości i wdzięczności od najbliższych za pomoc w wyręczaniu ich z obowiązków. Zamiast tego zaczęły od nich słyszeć tylko pretensje, większe wymagania i brak zrozumienia.

Kobiety te zostały stłamszone i czują, że brakuje im tchu, by pełną piersią poczuć siebie. Być kobietą, pełną pasji, wolnych chwil, lub chwil pełnych przyjemności.

Postanowiły wszystko zmienić, ale czy na to nie jest już za późno? Czy członkowie rodziny mogą mieć pretensje o to, że po latach zabiera im się to, co dostawali, każdego dnia? Kto teraz jest tym bardziej złym? Dzieci i mężowie, którzy chcą na wyłączność, na zawołanie ,,służki", czy może one, które teraz nie chcą zrobić dla najbliższych, tego, co przez lata było dla nich codziennością?

W tej opowieści poznamy życie każdej z tych kobiet. Zobaczymy, z czym się zmagały, jakie życie prowadziły, a jakie teraz życie mają w planach. Poznamy ich codzienne wzloty i upadki, pełne utarczek słownych, smutków i złości. Będą też te dobre chwile, jakie kobiety będą łapać i cieszyć się nimi jak małe dzieci.

Czy przyjaciółki nauczą się wyznaczać granice rodzinie i znajomym, czy odnajdą szczęście w miłości? W jakim stopniu zmienią się ich relacje rodzinne, towarzyskie i sąsiedzkie?

Powiem Wam, że wszystkie trzy dziewczyny i ich pierwotne postępowanie mnie denerwowało. Są po części podobne do mnie, bo i ja jestem z tych nadopiekuńczych osób, ale ja mam swoje granice i czas tylko dla siebie, bo cenie swą wartość, a one się gdzieś zagubiły. Moim zdaniem na swoje życzenie straciły na wartości u najbliższych, jak również w swoich oczach. Zmieniając tak wiele w jednym czasie, to wielki strzał w każdego członka rodziny. Myślę, że to zbyt bolesne i nie do przyjęcia. Rozumiałam ich i trzymałam po części ich stronę. W tej opowieści toczyłam walkę, po której stronie mam stanąć, bo każda z tych stron miała wady i zalety. Warto poznać historię tych trzech przyjaciółek i ich rodzin, by wyrobić sobie swoje zdanie. Ciekawe, po której stronie wy staniecie?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2023-03-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023,

Nie wiem, czy to styl autorki, czy mój nastrój, ale książkę, mimo opisanych problemów, czytało mi się ją bardzo lekko, z przymróżeniem oka. To historia o trzech przyjaciółkach, Sandrze, Paulinie i Glorii, atrakcyjnych, niezależnych kobietach. Wszytkie trzy mają problemy ze swoimi dorosłymi dziećmi i partnerami. Ich dzieci oczekują ciągłego finasowania i pomocy przy swoich dzieciach. Irytowało mnie zachowanie Glorii, jej podporządkowanie mężowi. Jak można zapraszać gości i nie uzgodnić tego z żoną, tylko pozostawić ją przed faktem dokonanym. Żyła w toksycznym związku, czekałam kiedy wreszcie przestanie się zachowywać jak robot. Zakończenie optymistycznie słodkie. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2021-09-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2021,

Teoretycznie jest to komedia obyczajowa przy której czytelnik powinien się dobrze bawić. I chociaż nie przeczę, że momentami się bawiłam to ogólnie mogę powiedzieć, że jest to powieść obyczajowa z nutką ironicznego dramatu. Tak wiem, takie określenie pewnie w naszej mowie nie istnieje, ale tak właśnie tę książkę odebrałam. Dlaczego ironicznego? I dlaczego dramatu, skoro opis fabuły wyraźnie wskazuje na komedię?

Myślę, że autorka z dużym podejściem przepełnionym sarkastycznej goryczy podeszła do tematu przedstawiając polskie matki w wieku dość poważnym, które tak właściwie nie otrzymały od swoich dzieci żadnych czułości, a skazane zostały przez swoje pociechy na wieczny sponsoring i niewolnictwo. Zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu rodzinach tak jest, ale nie możemy wszystkich kobiet szufladkować w jednym miejscu.

Trzy kobiety, trzy różne osobowości, które mają jeden problem - dzieci oczekujące z ich strony jedynie czystego bezwarunkowego poddaństwa.

Przyznam szczerze, że dwie z nich bardzo mi się podobały, chociaż ich poziom asertywności był różny, ale jednej nie tyle współczułam, co miałam ochotę mocno nią potrząsnąć i zawołać: kobieto, opamiętaj się!

Problemy przedstawione przez autorkę z pewnością występują w wielu rodzinach, a błędem ze strony ludzi młodych jest myślenie, że kobieta w wieku około 50 lat nie ma już żadnych marzeń, nie ma potrzeb seksualnych, nie pragnie namiętności tylko marzy o dogadzaniu rodzinie i czasie spędzonym z wnukami.

A właśnie dopiero w tym wieku kobiety nareszcie mogą egoistycznie pomyśleć o sobie i wreszcie pozwolić sobie na życiowy luz.

Dobrze, kiedy taka kobieta w miarę szybko uświadomi sobie, że jej szczęście jest tak samo ważne jak szczęście najbliższych. Ale kiedy nie myśli o sobie w sensie pozytywno-optymistycznym i nie pozwoli na zaryzykowanie dla siebie, to niestety, ale niszczy zarówno szacunek do siebie jak i innych w stosunku do niej.

Osobowościowo bardzo podobała mi się Sandra, kobieta ceniąca siebie, która konsekwentnie potrafiła postawić się czyhającej na jej czas i pieniądze rodzinie. Potrafiła przy okazji wykrzesać z siebie maksimum kobiecości i pozwolić na piękny, spontaniczny romans.

Nie mogłam jednak pogodzić się z postawią Glorii, która nie potrafiła sprzeciwić się mężowi tyranowi, który prostackim zachowaniem i wymaganiami, każdego dnia upokarzał ją, a ona... Ona biernie mu na to pozwalała. Na szczęście do czasu, kiedy... no dobrze, nie będę spoilerować ?

Troszeczkę nie przypadł mi do gustu styl jakim pisze autorka, ale ważniejsza jest dla mnie fabuła, a ta mimo dość przyziemnie traktująca kobiety okazała się bardzo wciągająca.

Polecam tę książkę zarówno młodym czytelnikom jak i takim w wieku 50+. Myślę, że o takich problemach trzeba mówić, bo wciąż jeszcze jest wśród ludzi zbyt wiele osób pasożytniczo podchodzących do życia.

Link do opinii

Tematyka poruszona przez pisarkę powinna zainteresować wszystkie kobiety, a już na pewno tak zwane szare myszki. Często zdarza się bowiem, że wspomniane szare myszki nie mają swojego życia, rezygnują ze swoich planów i marzeń na rzecz żądań partnera lub członków rodziny- dzieci czy wnuków.. Tego typu kobiety są jak roboty i reagują wyłącznie na polecenia typu: przynieś, wynieś, pozamiataj, zrób obiad, daj. Co więcej, dobrze traktowane są tylko w towarzystwie osób trzecich- ich partnerzy uchodzą wówczas za dżentelmenów, a dzieci niemal za ideały, ale po wyjściu gości zamieniają się w tyranów i nie pomagają np. w uporządkowaniu danej imprezy. Dlaczego kobiety nie potrafią powiedzieć: dość, zostawcie mnie, nie jestem waszą służbą! Nie potrafią, bo często są uzależnione finansowo, nie mają wsparcia, jak też boją się samotności. Co więcej, nikt nie uwierzy w ich wyznania, bo, jak już wcześniej wspominałam, ich rodziny mają dwa oblicza: anioła i diabła wcielonego.
Agnieszka Łepki przedstawiła nam historie trzech przyjaciółek: Glorii, Pauliny i Sandry. Wszystkie trzy są zupełnie inne pod względem moralnym, ale próbują się wspierać i dobrze doradzać. Każda z nich jest jednak wykorzystywana i traktowana jak rzecz. Nie chcę opowiadać historii każdej z nich. Wszystkie trzy były szalenie interesujące, a prowadzone wątki wciągały tak, że książki tej nie można odłożyć na półkę. Sama najbardziej kibicowałam pierwszej z nich, czyli Glorii. Z racji nazwiska powinna żyć jak pączek w maśle, ale jej mąż Czarek tworzy z jej życia piekło. Mężczyzna prowadzi tak zwany dom otwarty i co weekend zaprasza gości- a to rodzinę, a to znajomych. Ani myśli jednak pomóc Glorii w kuchni lub podczas sprzątania, a kobieta i tak wraca zmęczona po pracy, gdyż jest pielęgniarką. Gloria i Czarek mają także dwoje dorosłych dzieci: Floriana i Kingę. Niestety, powielają oni zachowania niemoralnego ojca i wykorzystują matkę- Florian wiecznie chce, by Gloria zajmowała się wnuczką Mariką, a córka Kinga przyprowadza do domu przyszłego ,,zięcia", o którym czytelnicy na pewno nie będą mieć dobrego zdania. Do kompletu należy jeszcze doliczyć matkę Czarka- staruszkę, której trzeba pomagać niemal we wszystkim. Gloria pracuje w szpitalu i służy ludziom, więc doskonale zna się na rzeczy, prawda?

Przyznam szczerze, że całą rodzinę Glorii chciałam niejednokrotnie udusić- tak działali mi na nerwy. Dziękuję autorce za świetną kreację bohaterów. Czy Gloria w końcu zazna spokoju? Czy ona, jak i pozostałe dwie bohaterki będą umiały uderzyć ręką w stół i zażądać spokoju? O tym, drodzy książkoholicy, musicie dowiedzieć się sami. Zapewniam, że warto sięgnąć po lekturę!
Nie jest to nudna, banalna, przesłodzona historia. Czytałam ją bardzo szybko, bo sama niekiedy spotkałam się z jawnym wykorzystywaniem i brakiem jakiegokolwiek szacunku. Jest dobrze, gdy wszystko robisz, dzielisz się, ale gdy się buntujesz- ludzie bezczelnie się obrażają- i wcale nie musi to być rodzina. Bądźmy jak najdalej od takich pasożytów- oto główne przesłanie powieści. Miejmy swoje zdanie, swoje życie, swoje pasje i nie dajmy się stłamsić! W życiu wszak nie chodzi o to, by ktoś wisiał na nas jak bluszcz, a sam nic nie dawał z siebie. Fabułę utworzoną przez pisarkę można odwołać do zwrotów typu: chce tylko rybę, nie wędkę. Lenie śmierdzące. Pieniądze to nie manna, nie lecą z nieba. Odmówienie ,,pożyczki" czy innej pomocy rodzinie nie oznacza od razu, że jesteśmy bezduszni! Od razu też zaznaczę, że nie można wrzucać wszystkich mężczyzn, dzieci i wnuków do przysłowiowego jednego wora- nie każdy jest psychicznym tyranem, ale problem podkreślony przez pisarkę to, niestety, bardzo aktywny minus w polskich rodzinach lub związkach nieformalnych. Książkę jak najbardziej polecam!

Link do opinii
Inne książki autora
Lekarstwo na miłość
Agnieszka Łepki0
Okładka ksiązki - Lekarstwo na miłość

Dwie różne kobiety, dwie na pozór odmienne historie. Zosia wyszła za mąż, żeby zrobić na złość chłopakowi, który był jej pierwszą wielką miłością. Kiedy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy