Atticus O'Sullivan to gwiazda rockowa wśród magików - ten przystojny Irlandczyk to tak naprawdę ostatni z druidów. Polegając na swych nadprzyrodzonych mocach, wrodzonym sprycie i uroku osobistym, już od dwóch tysięcy lat ucieka przed pewnym celtyckim bogiem. Kiedy jednak w sennym miasteczku Tempe w Arizonie, gdzie się ostatnio zaszył, pojawia się ponętna bogini śmierci Morrigan, jako forpoczta celtyckiego panteonu, Atticus nie ma złudzeń - zanosi się na poważne kłopoty... Na psa urok to pierwszy tom cyklu urban fantasy. Hearne wypełnia ten świat barwnymi postaciami. Jest tu gadający wilczarz irlandzki i wataha wilkołaków-wikingów, i piękna barmanka opętana przez hinduską boginię, wampir-prawnik i... polskie wiedźmy, którym udało się umknąć nazistom. Szalona mieszanka mitów i współczesności, bohater obdarzony ciętym dowcipem, niespodziewane zwroty akcji - to dość, by rozchichotany czytelnik przeczytał powieść jednym tchem. Kevin Hearne urodzil się w Arizonie. Uczy angielskiego, a kiedy nie sprawdza stosów prac domowych i nie pisze powieści, hoduje bazylię i maluje pejzaże z córką. Ponadto lubi piesze wycieczki, czytać komiksy i mieszkać sobie z żoną i córką w tycim acz przytulnym domku.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2011-06-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 296
Tytuł oryginału: Hounded
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Smulewska
,,Na psa urok" to książka, która ciągle była mi polecana. W końcu uległam namowom i wzięłam się za jej czytanie. Czy jestem zachwycona tą pozycją? No nie do końca. Ogromny plus należy dać postaciom. Wiekowy druid nie jest debilem i nie jest kolejnym ,,wiecznie żywym człowiekiem", który zachowuje się jak... jak się to teraz mówi.... gimbaza. Bogowie tam występujący są dość dziwni, ale jak na Bogów przystało, to bardzo dostojne istoty z zawyżonym swoim ego. Co należy zaliczyć do minusów? Matko kochana, autor uwielbia chyba opowiadać historie. Nieważne czy dana opowieść jest istotna czy też nie i tak ją musisz przeczytać. Skąd ten przymus zapytacie. Bo to bardzo ciekawie opowiedziane historie. Tłumaczyłam ten zabieg tym, że jest to pierwszy tom opowieści, więc wprowadzenie musi być.
Na początku gubiłam się w tych opowieściach. Stanowczo za dużo nazwisk, miejsc i przedmiotów do zapamiętania, jak na pierwsze wejście. Dochodzi do tego sposób wymawiania niektórych wyrazów. Owszem mamy słowniczek, ale po pewnym czasie postanowiłam skorzystać z rady pisarza i zaczęłam je wymawiać na własną modłę. Miłym akcentem jest konwersacja głównego bohatera ze swoim psem. Każdy kto posiadał lub posiada futrzanego przyjaciela wie, że do zwierząt się gada. Nie ma w tym nic wstydliwego moi drodzy. Można się takiemu kumplowi wypłakać, poskarżyć, obejrzeć film, wyjść na spacer i takie tam. Zazdrościłam druidowi, bo u niego nie był to monolog tylko dialog. Cała historia zawarta w książce, tworzyła spójną całość. Nie ma tam miejsca na niedomówienia, albo znaki zapytania - wszystko ma swoje racjonalne wytłumaczenie. Nie trzeba się obawiać, że po skończeniu pierwszego tomu jesteśmy zmuszeni do sięgnięcia po kolejny. Nikt nie uciekł, nikt nie zniknął, nikt nie zapadł w śpiączkę itd. Także jeżeli martwicie się, że w razie ,,W" utkwicie w kolejnej serii, którą czytacie tylko po to, żeby dowiedzieć się jak coś się skończy, to nie musicie. Jeżeli ,,Na psa urok" nie przypadnie wam do gustu, to spokojnie możecie tę przygodę skończyć na tej książce.
Chwile spędzone z książką były bardzo ciekawe, pełne zwrotów akcji i ,,wysłuchałam" niesamowicie porywających historii. Jednak mam nadzieję, że tom drugi oszczędzi mi tylu danych, bo ten natłok informacji nie jest konieczny. Po skończonej lekturze jestem w stanie wymienić mniej niż połowę istot, imion, miejsc oraz przygód w niej zawartych.
Pomysł z potencjałem, ale zepsuty... właściwie przez wszystko. Ot, zwykłe czytadło na plażę, tyle że w fantastyczno-mitologiczno-irlandzkim szafażu. Plus za gadającego psa i polskie wiedźmy oraz za to, że książka jest krótka. Tym, co mnie raziło przede wszystkim, była kreacja głównego bohatera - czego to on nie ma, jakich to czarów nie używa, jakież ma zdolności, znajomości wśród bogów (a zwłaszcza bogiń!) i pseudo-ciętą odpowiedź na wszystko. Fabuła niby pełna akcji, a jednak nie miała w sobie żadnego smaczka, żadnego naprawdę dobrego pomysłu. Ponieważ główny bohater jest w typie, którego nie lubię, niezbyt chętnie śledziłam jego losy i zdecydowanie nie jestem ciekawa kontynuacji.
Szósta księga cyklu KRONIKI ŻELAZNEGO DRUIDA - serii o Atticusie O'Sullivanie, ostatnim druidzie i najśmieszniejszym, najbardziej zwariowanym i najbardziej...
Siódma część bestsellerowych "Kronik Żelaznego Druida" autorstwa Kevina Hearna! Przez niemal dwa tysiące lat po ziemi chodził tylko jeden druid - Atticus...