Szczera opowieść o miłości, cierpieniu, heroizmie, honorze i nadziei.
Michael i Jolene Zarkades, małżeństwo z dwunastoletnim stażem, przechodzi głęboki kryzys. Jednak życie toczy się dalej i nic nie zwalnia małżonków z konieczności radzenia sobie z codziennymi problemami: wychowywaniem dzieci, pracą, płaceniem rachunków.
Kiedy Jolene niespodziewanie dostaje rozkaz wyjazdu na teren objęty wojną, Michael, adwokat, musi się zająć ich dwiema córkami.
Jolene bardzo przeżywa rozstanie z rodziną, jednak jako zawodowy żołnierz rozumie pojęcie służby. W listach do domu maluje idylliczny obraz życia na froncie, oszczędzając rodzinie drastycznych szczegółów. Niestety, wojna zmienia Jolene w sposób, jakiego żadne z nich się nie spodziewało, a Michael, zmagając się z najczarniejszymi lękami, musi stoczyć walkę o ratowanie rodziny.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-02-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 488
W końcu znalazłam książkę Kristin Hannah, która dorównuje ,,Słowikowi"! To właśnie ,,Na domowym froncie" po raz pierwszy wydana w Polsce w 2014 roku, w 2023 wydana ponownie. Jest to tytuł, którego akcja toczy się w miarę współcześnie, a jednak i tak po części w czasie wojny. To rok 2005 i tak zwana misja pokojowa w Iraku, która w sumie ładnie nazwana była po prostu wojną. Czytelnik obserwuje Jolene, kobietę, matkę, żonę i żołnierza - poznajemy ją na chwilę przed powołaniem na misję, w momencie, gdy jej małżeństwo przechodzi poważny kryzys. I wtedy musi jechać. Musi doświadczyć czegoś niewyobrażalnego. Jest to powieść niesamowicie wielowymiarowa, niesamowicie głęboka i wstrząsająca. Po pierwsze ta bezsensowna wojna, który zwykłym ludziom przynosi tylko w najlepszym wypadku traumę, w najgorszym pozbawia życia... Autorka bardzo przekonywująco oddaje uczucia bohaterki, która codziennie żyje w strachu niepewna czy wróci do swojej rodziny. Do tego niesamowicie dokładnie oddany jest problem PTSD, czyli zespołu stresu pourazowego, na który cierpi większość weteranów. Autorka obnaża system, jak sobie nie radzi, jak leczy tylko rany widoczne, a to co w głowie, pozostaje nieruszone. Ludzie, którzy walczyli za kraj, zostają teraz zamknięci w piekle swojego umysłu bez pomocy państwa. Temat okropny, ale ważny, to coś, co po prostu trzeba wiedzieć, bo przecież wojny ciągle toczą się wokół nas, nadal żołnierze są na nie wysyłani... Jest też oczywiście temat bliższy naszej codzienności - trudy związku, rodzicielstwa, partnerstwa. Jak się dogadać, jak walcząc z codziennością nie zapomnieć o uczuciu i być dla siebie dobrym? Książka nie tylko wzrusza i przeraża trudnymi, makabrycznymi wręcz tematami, na które narażani są ludzie wysłani na wojnę, ale i przypomina o tym, jak ważne jest, by cenić to co się ma, bo przecież wszystko, w tym samo życie, jest tak ulotne... Niesamowicie emocjonalna lektura, mądra i ważna, która zostaje w czytelniku na długo. Czytacie! Ale z dużym zapasem chusteczek pod ręką.
,,Na domowym froncie" to kolejna książka Kristin, która wciąga od pierwszych stron. Autorka jak zwykle wykreowała swoich bohaterów tak by nie można była o nich szybko zapomnieć. Bardzo kibicowałam głównej bohaterce, która w dzieciństwie nie miała łatwo i starała się być dobrą mamą dla swoich córek. Z kolei jej mąż drażnił mnie. Typowy facet, który goni za karierą.
,,Na domowym froncie" to powieść o małżeństwie, które przechodzi kryzys. Mchael i Jolene maja dwie córki. Nastolatkę i czterolatkę. Starsza coraz częściej widzi co dzieje się w jej domu. Michalel jest prawnikiem i zazwyczaj nie ma go w domu. Nie jeden raz pokazał, że praca ważniejsza jest od rodziny. Jolene to jest zawodowym żołnierzem. Pewnego dnia dostaje rozkaz wyjazdu do Iraku na wojnę. Na spakowanie się ma dwa tygodnie. Jak zareaguje na tę wiadomość zapracowany mąż? Czy starsza córka będzie potrafiła pogodzić się z nieobecnością matki przez najbliższy rok? Co wydarzyło się w Iraku?
Jolene wraca wcześniej ze służby. Nie jest jednak już taką samą kobietą jak przed wyjazdem. Z idealnej matki stała się kimś obcym dla córek. Jak zmieniło się życie Michaela, Jolene i ich córek? Przekonacie się sami.
Książki Kristin Hannah są książkami, które od pierwszych stron dostarczają wielu emocji. I tak było i tym razem. Smutek, złość, czasami niezrozumienie dwójki bohaterów... To główne uczucia jakich dostarcza opisana historia. Autorka wspaniale przedstawiła portret psychologiczny Jolene. Kobiety, która pochodziło z patologicznej rodziny. Pomimo tego, że została sama, potrafiła zadbać o siebie. Założyć rodzinę a nawet walczyć na wojnie. Była silną a zarazem delikatną osobą. Odważną, ale pragnącą wrócić do domu.
,,Na domowym froncie" to kolejna dobrze napisana książka Kristin Hannah, która skłania do refleksji. Kolejna książka, która ukazuje co w życiu jest najważniejsze. Kolejna, która pokazuje, że człowiek jest w stanie docenić to co ma najbardziej wtedy gdy stanie oko w oko ze śmierciom. Bardzo polecam!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
W małżeństwie Jolene następuje kryzys. Ona jest zawodowym żołnierzem, on adwokatem. Wychowują dwie córki. Niespodziewanie kobieta zostaje wysłana na wojnę. Michael musi przejąć jej obowiązki. Trudne rozstanie z rodziną, strach o siebie i załogę, obawy o dalsze losy małżeństwa, z takim bagażem Jolene opuszcza kraj. Michael angażuje się w sprawę chłopaka oskarżonego o zamordowanie żony. Tragiczny wypadek przewraca życie bohaterów do góry nogami. Walka o siebie, o małżeństwo, o rodzinę i stabilizację. Ból fizyczny miesza się z zachwianą równowagą psychiczną.
Bardzo poruszająca historia, którą gorąco polecam.
Miłość przytrafia się tylko tym, którzy w nią wierzą. Najprawdopodobniej nie przytrafi się więc ani Mariah Trockmorton, ani Madowi Dogowi. On, w obawie...
Czy przy temperaturze poniżej czterdziestu stopni Celsjusza może rozwinąć się miłość? Brr!!! Alaska końca XIX stulecia to raj dla poszukiwaczy złota. Ale...
Przeczytane:2023-12-10,
SERCE ŻOŁNIERZA
Powieść Kristin Hannah "Na domowym froncie" skradła bez reszty moje serce. Nie pamiętam kiedy ostatnio historia dostarczyła mi aż tylu wzruszeń i... łez. Co prawda jest to dopiero moje drugie spotkanie z piórem autorki, ale i tym razem historia okazała się na swój sposób wyjątkowa. Zaraz dowiecie się dlaczego...
Wszyscy mamy świadomość, że wojna to niewyobrażalny koszmar, okrucieństwo, śmierć i zniszczenie. Żołnierze walczą na misjach pokojowych narażając życie i zdrowie. Tych, którzy giną na obcej ziemi nazywa się bohaterami, a dla tych, którym uda się wrócić, często rannych lub okaleczonych, brakuje pomocy psychologicznej i odpowiedniej opieki. A przecież to także są bohaterowie, którzy muszą zmagać się z traumatycznymi wspomnieniami, szokującymi obrazami i przeżytą tragedią. Zespół stresu pourazowego (PTSD) dotyka niemal każdego żołnierza powracającego z wojny. Psychika takich osób jest mocno nadwyrężona. W obecnych czasach problem jest już rozpoznany, zdiagnozowany i leczony, ale przed laty był ignorowany i bagatelizowany. Pierwsze wzmianki o "sercu żołnierza" spotyka się już w drugiej połowie XIX wieku, potem syndrom ten nazywano nerwicą frontową, wyczerpaniem bojowym, czy nerwicą wojenną. Jednak w tamtym czasie były to jedynie sygnały.
Osobiście po raz pierwszy zetknęłam się z zespołem stresu pourazowego w powieściach Williama Whartona, które czytałam niestrudzenie po kilka razy. Pamiętam, że było to dla mnie trudne doświadczenie, ale jednocześnie temat bardzo mnie zainteresował. Potem spotykałam tę tematykę także w książkach innych pisarzy. Teraz przyszła kolej na Kristin Hannah i jej powieść "Na domowym froncie"...
Jolene Zarkades mieszka w Poulsbo nieopodal Seattle w stanie Washington. Jest żoną Michaela - wziętego prawnika oraz matką dwóch uroczych dziewczynek - 12-letniej Betsy i 4-letniej Lulu. Ale jest też, a może przede wszystkim, wyszkolonym żołnierzem w stopniu chorążego. Podobnie jak jej wieloletnia przyjaciółka Tami Flynn, Jolene pilotuje wojskowy helikopter Blackhawk. Dotąd jej służba dla kraju ograniczała się jedynie do ćwiczeń, szkoleń i drobnych akcji. Kiedy przychodzi rozkaz wyjazdu na roczną misję do Iraku obie przyjaciółki są zdeterminowane, by jak najlepiej wykonać to niebezpieczne zadanie. Najpierw muszą odbyć dodatkowe miesięczne szkolenie, aby potem wraz z innymi żołnierzami stawić czoła wojnie. Jolene stara się przygotować rodzinę na tę trudną sytuację, wytłumaczyć dzieciom powód rozłąki i mozliwie jak najlepiej zorganizować im nową rzeczywistość. Pobyt na misji w Iraku okazuje się koszmarnym doświadczeniem. Każdy dzień to kilkanaście godzin niebezpiecznej, ciężkiej służby w powietrzu, lawirowania wśród bomb, pocisków i szrapneli oraz unikania nalotów i pułapek. Wszystko jednak do czasu...
Kristin Hannah stworzyła arcyciekawą opowieść o wojskowej rodzinie, która musi ponosić konsekwencje dokonanych wyborów. Niebezpieczną wojenną misję zestawiła z domowym frontem, na którym zderzają się codzienne problemy niepełnej rodziny. Strach, ból i tęsknota towarzyszy jej członkom każdego dnia.
Powieść "Na domowym froncie" to swego rodzaju protest przeciwko misjom pokojowym, które pozbawiają życia wielu żołnierzy - mężczyzn i kobiet. To także sprzeciw wobec programowi ochrony weteranów, który pozostawia wiele do życzenia. Po powrocie z misji żołnierze najczęściej zostawieni są sami sobie, bez pomocy psychologicznej i bez należytej opieki. Kolejki do specjalistów są tak długie, że wiele osób rezygnuje z wizyt. Kreśląc historię Jolene autorka trafiła w punkt, w samo sedno problemu i szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa, czy na przestrzeni lat cokolwiek uległo zmianie w tej kwestii.
"Na domowym froncie" to opowieść o poświęceniu, miłości wystawionej na próbę, stracie i demonach czających się w nadwyrężonej psychice. Powrót żołnierza do domu wiąże się ze stale krwawiącym sercem. Możemy obserwować zespół stresu pourazowego został z różnej perspektywy. Problem opisany jest bardzo dokładnie i szczegółowo. Mamy więc możliwość zrozumienia tego syndromu, zapoznania się z jego objawami i przyczyną. Warto zaznaczyć, że PTSD nie dotyczy tylko weteranów. Jest skutkiem głębokiej traumy, szoku psychicznego, a więc może dotknąć każdego z nas.
Autorka sięgnęła w swojej książce po wiele wątków towarzyszących takich jak samotność, trudne dzieciństwo, kryzys w związku. Pokazuje rolę rodziny i bliskich, których wsparcie jest bezcenne. Powieść jest przepełniona emocjami, trafia prosto w naszą wrażliwość. Mamy momenty radosne oraz zabawne, są chwile smutku i współczucia, ale także sytuacje, w których wzruszenie wyciska łzy. Historia opisana w tej powieści jest ponadczasowa, skłania do refleksji i dzięki niej mamy szansę odnaleźć w życiu to, co najważniejsze.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Otrzymałam ją z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl i bardzo się cieszę, że w moje ręce trafił właśnie ten tytuł. Piękna okładka przyciąga wzrok, a wnętrze sprawia, że serce rozpada się na drobne kawałeczki. "Na domowym froncie" to opowieść, którą trzeba przeczytać.