Dla Flory Steele bujanie w obłokach i leniwe popołudnia to już przeszłość. Nadchodzą zmiany, których nie da się powstrzymać!
Kiedy w zimny styczniowy dzień Flora wybiera się na spacer po molo, nie spodziewa się, że we wzburzonych wodach zauważy ciało młodej kobiety. Jest zszokowana, gdy odkrywa, że ofiarą jest ktoś, kogo zna...
Przekonana, że w okolicy doszło do morderstwa, dociekliwa właścicielka księgarni prosi Jacka Carringtona, pisarza kryminałów, aby pomógł jej odkryć prawdę. Tylko razem mają szansę zdemaskować zbrodniarza.
Kłótnia na przyjęciu, odwołana wizyta u fryzjera i czerwony pompon znaleziony na drewnianym pomoście, na którym ostatnio widziano kobietę... Wszyscy mieszkańcy wioski są podejrzani. Kto z nich ma krew na rękach? Raymond, porzucona pierwsza miłość? Harry - najnowszy ukochany? A może Evelyn, jego zazdrosna żona? Flora za wszelką cenę pragnie rozwiązać zagadkę. Czy nie jest to jednak zbyt niebezpieczne?
Intrygująca powieść kryminalna osadzona w scenerii angielskiej wiosce Abbeymead. Idealna dla fanów Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirota.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 328
Tytuł oryginału: Murder on the Pier
Flora Steel myślała że jej życie wróciło na poprzednie tory. Jednak gdy pewnego styczniowego dnia idzie na spacer nie spodziewa się znaleźć ciała młodej kobiety. Gdyby tego było mało jest zszokowana faktem, że znała ofiarę.
Właścicielka księgarni prosi o pomoc Jacka Carringtona pisarza kryminałów. Z czasem okazuje się że więcej jest poszlak niż dowodów.
Kto ze wsi ma krew na rękach?
Jednak z czasem robi się coraz bardziej niebezpiecznie.
Lubicie serie kryminalne? Ja zdecydowanie tak jeśli nie przekształcają się w 15 tomów. Jakoś wtedy jest mi ciężko zapamiętać fabułę każdej części.
Seria z Florą i Jackiem bardzo przypadła mi do gustu w pierwszym tomie. Coraz rzadziej zdarza się bym była na tyle zaciekawiona dalszymi losami bohaterów by sięgać po kolejne tomy.
Jednak byłam bardzo mile zaskoczona po pierwszej części więc sięgnęłam po drugą. Jakie są moje wnioski? Pierwszy tom uważam że był zdecydowanie lepszy. Tutaj nie mogłam poczuć w pełni tej tajemniczości mimo że nadal czytelnik wie mniej niż by chciał. Akcja fajnie nabiera tempa przez co nie tak łatwo oderwać się od powieści. Jednak zagadka z pierwszego tomu bardziej mnie zaciekawiła. Tutaj odrobinę gubiłam się w fabule jednak gdybym prawdopodobnie zrobiła reread pierwszej części i od razu sięgnęła po drugą myślę że nie było by takiego problemu.
“morderstwo w zimowy dzień” jest dobrym kryminałem na jesienne wieczory( mimo że akcja osadzona jest w zimie co zupełnie nie przeszkadzałoby mi czytać jej w lecie 😅)
Dodatkowym plusem tej części jest to że relacja naszej Flory a Jacka jest dokładniej pokazana za co zdecydowanie plus. Jestem ciekawa jak to rozwinie się w trzecim tomie.
Czy polecam? Tak, jednak bez dużej przerwy w czytaniu między tomami. Myślę,że to napięcie będzie fajnie utrzymane i nie polubicie się w fa
bule tak jak ja.
Retro kryminał osadzony w latach 50. Małomiasteczkowy angielski klimat, gdzie życie płynie swoim torem. Bez telefonów, samochodów, oświetlenia dróg.
Nadmorskie molo zimowym porankiem staje się jedynym świadkiem śmierci młodej kobiety.
Flora i Jack angażują się we własne śledztwo, bo nie wierzą w szybkie zakończenie tej sprawy.
Pozytywizm Flory był oszałamiający. Jej poczucie rozwiązania zagadki było tak ogromne, że nie zważała na niebezpieczeństwo czychające na nią na każdym kroku.
Wybrzmiały emocje, skrywane od dziecka. Gniew, uraza, zazdrość, duma. Trauma utkwiona głęboko w sercu. Ta rana sączyła się powili, aż szala goryczy została przepełniona. Pustka, osamotnienie, żal.
Do czego zdolni są nieszczęśliwi ludzie?
Akcja pomimo, iż niespieszna, jest wyważona, ciekawa i intrygująca.
Polecam ten lekki kryminał, który umili ten zimowy czas.
Koniec stycznia 2024 roku…. nie nie, przenieśmy się trochę w czasie, do roku 1956.
Flora kolejny raz zaprasza czytelnika do swojego świata, niby zwyczajnego… Prowadzi księgarnie w małym miasteczku, ale lubi dreszczyk emocji i jest bardzo ciekawska. 😊
Spacerując po molo nie spodziewa się, że odkryje zwłoki dryfujące we wzburzonych wodach, co więcej denatka to jej znajoma. Czy to samobójstwo, przypadkowa śmierć, a może morderstwo? Flora nie podda się łatwo i razem z pomocą znajomego pisarza kryminałów zrobi wszystko, aby dojść do prawdy.
Choć to historia o śmierci, w końcu umarł człowiek! to główna bohaterka od pierwszych stron wprowadza atmosferę ciepła, które roztacza wokół siebie. Jest zawzięta i pewna swoich przekonań, ale każde jej działanie ma w sobie jakiś urok. Bardzo chętnie bym się zakolegowała z Florą, z pewnością znalazłybyśmy wspólny język, w końcu obie uwielbiamy zagadki! Co więcej zawsze wierzymy w swoje przeczucia 😉
To lekki kryminał, bez drastycznych scen pełnych krwi, to pewna łamigłówka do rozwikłania. I powiem Ci, że jestem z siebie dumna, bo tropy, które podsuwała mi pod nos Flora sprawiły, że odgadłam co się za tym wszystkim kryje 😊 Bawiłam się świetnie, zapomniałam o otaczającym mnie świecie i podążałam szlakiem wskazówek. Momentami było niebezpiecznie, ale czego się nie robi dla dobra sprawy! Czasem trzeba pokonać swoje lęki, czasem podstępnie wypytać innych o pewne szczegóły, niekiedy uśmiechnąć, bo właśnie takie, można by rzec, delikatne, kobiece podejście do sprawy przynosi oczekiwane efekty 😊
Jaki jest morał tej historii? Ludzie potrafią być bardzo zawistni i okrutni, nawet ci, których uważasz za bliskich…
"Morderstwo w zimowy dzień" to kolejny udany tom serii kryminalnej, autorstwa Merryn Allingham, przenoszącej czytelników do małego angielskiego miasteczka Abbeymead pod koniec stycznia 1956 roku. W tej powieści detektywistycznej Allington doskonale oddaje klimat małej społeczności, gdzie każdy ma swój sekret, a tajemnice głęboko skrywane.
Historia zaczyna się, gdy Flora i Jack udają się na stypę męża Kate, właścicielki lokalnej cukierniczki. Tam spotykają Polly, młodą dziewczynę z ambicjami aktorskimi, która zamierza zrealizować swoje marzenia dzięki pomocy pewnego starszego mężczyzny.
Niestety, kilka dni później Polly zostaje znaleziona martwa w morzu. Policja stwierdza, że doszło do wypadku, ale Flora nie wierzy w tę wersję wydarzeń. Wraz z Jackiem postanawia przeprowadzić własne śledztwo.
Postać Flory Steele to jeden z kluczowych elementów powieści. To młoda, dynamiczna dziewczyna, która mimo trudności nie traci optymizmu i dziecięcej beztroski. Jej impulsywne działania i przekonanie, że wszystko będzie dobrze, nadają powieści pozytywną energię. Jack, autor kryminałów, pomaga jej w dochodzeniu. Relacja Flory z Jackiem jest urocza i pełna humoru. Oboje tworzą doskonały duet detektywów i na pewno zyskają sympatię czytelników.
Allingham świetnie oddaje atmosferę małego miasteczka, gdzie życie toczy się spokojnie, a tajemnice ukrywane są za codziennymi pozorami. Autorka z dużym wyczuciem buduje napięcie i prowadzi czytelnika przez kolejne zwroty akcji. Intryga jest dobrze przemyślana i niełatwa do rozwikłania. czytelnik jest zaintrygowany nietuzinkową zagadką, dedukcją bohaterów oraz ich sympatycznym sposobem życia.
"Morderstwo w zimowy dzień" to doskonała propozycja dla miłośników klasycznych powieści detektywistycznych, gdzie kluczową rolę odgrywają zagadka, dedukcja oraz sympatyczni główni bohaterowie. Powieść czyta się błyskawicznie, a subtelne oddanie tła historycznego i zimowego klimatu dodają całości uroku. Co ważne, ta książka może być czytana jako samodzielna historia, co sprawia, że stanowi doskonałą rozrywkę dla fanów gatunku. Jeśli pragniesz czegoś lekkiego w klimacie Sherlocka Holmesa czy Agathy Christie, "Morderstwo w zimowy dzień" spełni Twoje oczekiwania. Seria z Florą Steele z pewnością przypadnie do gustu wszystkim, którzy cenią sobie klasyczne detektywistyczne historie pełne zagadek i uroku.
Seria kryminałów autorstwa Merryn Allingham szturmem podbija bookstagram. Z racji tego, że książki pojawiają się dosłownie wszędzie, postanowiłam sama sięgnąć po tę serię i przekonać się, w czym tkwi jej fenomen. Choć czytanie kryminałów nie jest dla mnie chlebem powszednim, bo zwykle wybieram powieści obyczajowe, to pierwsza część bardzo mi się spodobała. Być może dlatego, że bliżej jej do powieści obyczajowej czy sensacji z wątkiem kryminalnym, niż do typowego, krwawego kryminału. Fabuła pozbawiona brutalności, wzbogacona o ciekawą do rozwiązania zagadkę okazała się ogromnie wciągająca i autorka bez wahania przekonała mnie do sięgnięcia po drugi tom.
Po raz kolejny spotykamy tu Florę – dociekliwą właścicielkę księgarni oraz Jacka – pisarza kryminałów. Tym razem przychodzi im zmierzyć się z tajemniczą śmiercią osoby, która jest im dobrze znana. Fabuła rozgrywa się na malowniczym molo, które staje się miejscem zbrodni. Podczas spaceru, Flora zauważa nagle dryfujące na wodzie zwłoki. Staje się to początkiem śledztwa, w którym wszyscy są podejrzani.
Merryn Allingham po raz kolejny uraczyła mnie fantastycznie przemyślaną konstrukcją fabuły. Jedynie pierwszych 30 stron stanowiło dla mnie moment, gdzie nie mogłam się wciągnąć. Gdy jednak akcja nabrała tempa, a prywatne śledztwo Flory ruszyło, książka była już nie do odłożenia. Całość utrzymana jest w bardzo charakterystycznym, małomiasteczkowym klimacie.
Mnogość bohaterów pobocznych momentami była dla mnie trudna do ogarnięcia, jednak z czasem wszystkie imiona i wzajemne powiązania poukładały się w głowie, tworząc tajemniczą sieć podejrzanych. Na uwagę zasługuje też rozwijająca się niespiesznie relacja między Florą a jej towarzyszem Jackiem, który niestrudzenie pomaga jej w rozwikłaniu zagadki. Autorka świetnie buduje napięcie, stopniowo odkrywając nowe aspekty sprawy, co utrzymuje czytelnika w napięciu przez całą lekturę.
Język użyty przez autorkę jest płynny i malowniczy. Opisy otoczenia przywołują przed oczami czytelnika piękne pejzaże nadmorskiego miasteczka i atmosferę tajemniczości. Dialogi są dobrze napisane i autentyczne, co sprawia, że postacie stają się jeszcze bardziej realistyczne. „Morderstwo w zimowy dzień” to doskonała lektura dla miłośników lekkich kryminałów, którzy cenią sobie inteligentną fabułę, zaskakujące zwroty akcji i dobrze wykreowane postaci.
Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, których na rynku zagranicznym jest już o wiele więcej. Mam nadzieję, że będą utrzymane na równie wysokim poziomie. Dodatkowo wspomniana seria, przez wzgląd na estetyczne wydanie, świetnie sprawdzi się jak prezent gwiazdkowy.
Molo w angielskiej mieścinie świadkiem śmierci się stało.
Na tafli wzburzonej wody kobiece ciało.
Dlaczego jej życie śmiercią się stało?
Niespiesznie się po tej książce snułam,
spokojnie się przy niej poczułam,
emocje przyjemnością osnułam.
W sprawę śmierci młodej kobiety angażują się księgarka, Flora i pisarz kryminałów, Jack. Prowadzą czytelnika po meandrach zagadki kryminalnej spokojem i wyważonym tempem. Jej dociekliwość i jego opanowanie, ale też bezgraniczne oddanie, idealnie ze sobą współgrają. Do tego ta łącząca ich cienka nić przyjaźni, która powoli i delikatnie przeradza się w coś więcej sprawiła, że nabrałam do tej dwójki dużej sympatii.
Przyjemność czytania podczas tej lektury mi towarzyszyła, a błądzenie między tropami w kierunku mordercy w ciekawości mnie trzymało. Natomiast świetna kreacja postaci w połączeniu z klimatem małej angielskiej miejscowości nadała tej historii intrygującej aury.
Miałam niedawno taki czas, ze ogarnęła mnie potrzeba przeczytania czegoś lekkiego i niewymagającego. Dla uspokojenia emocji i umysłu po turze ostatnio wyczerpujących duszę thrillerów. I ta książka idealnie się w tą lekkość wpasowała. Dała mi oprócz tego spokoju, intrygującą kryminalną zagadkę, nie spieszną co prawda, ale wciągającą w swój fabularny rys. Do tego ciepły kocyk, gorąca herbatka i otrzymałam zestaw idealny na typowy zimowy wieczór.
Szkoda tylko, że zabrakło takiego typowego zimowego klimatu, jak sugeruje tytuł. Myślę, że wtedy przyjemność czytania byłaby jeszcze większa.
Pewnego zimowego dnia Flora Steel podczas spaceru po molo trafia na ciało kobiety. Okazuje się, że martwa dziewczyna była jej znajomą. Flora nie wierzy w nieszczęśliwy wypadek. W dojściu do prawdy pomaga jej Jack Carrington, pisarz kryminałów i jej bliski przyjaciel.
Co wspólnego mają ze sobą czerwony pompon, kłótnia na przyjęciu, zazdrosna żona, starszy kochanek i odtrącony mężczyzna?
To było moje pierwsze spotkanie z Florą, ale jakże udane! Cudownie hermetyczny klimat małego angielskiego miasteczka i tajemnicza zbrodnia, wokół której kręci się więcej niż jeden podejrzany — to znaki rozpoznawcze dobrego kryminału.
Fabuła “Morderstwa w zimowy dzień” porywa od pierwszych stron, intryguje i zachęca do pobudzenia szarych komórek i kombinowania. Ta książka będzie idealna dla tych, którzy uwielbiają rozwiązywać zagadki i podążać po nitce do kłębka, omijając przy tym zręcznie wszystkie przeszkody. Tak, jak robią to Flora i Jack. Ten duet to złoto! Ona niepowstrzymana, ciekawska, uparta. On nieco powściągliwy, patrzący z dystansem na kolejne tropy, niedziałający raptownie. W ogóle wszystkie postaci w tej książce są wyraziste, charyzmatyczne, a każda z nich ma swoje za uszami, co sprawia, że odgadnięcie, kto jest winien śmierci młodej dziewczyny, wcale nie jest takie proste.
Książka napisana została w przyjemnym, klasycznym i typowym dla angielskich powieści detektywistycznych stylu. Osadzona w latach 50. odwzorowuje klimat ówczesnych czasów i z poziomu wygodnego fotela przenosi czytelnika prosto pod drzwi księgarni należącej do Flory i wspólnie z bohaterami angażuje do odkrycia prawdy.
Detektywistyczny retro comfort book. Tak bym określiła tę książkę. To tekst dla tych, którzy w kryminałach cenią sobie zamiast rozlewu krwi — istotę dobrze skonstruowanej zagadki. Z chęcią sięgnę po poprzedni tom z tej serii oraz kolejne, które się ukażą. Czuję totalną nić porozumienia z Florą.
"Szalony pomysł Flory, by wytropić mordercę, w pewnym sensie stanowił upragnioną odskocznię."
Flora Steel wróciła! "Morderstwo w zimowy dzień" to drugi tom cyklu kryminalnego o głównej bohaterce. Merryn Allingham ponownie zaprasza czytelników do rozwiązywania zagadek z dwójką bohaterów, którzy na własną rękę prowadzą śledztwo. Trochę czasu minęło od wydarzeń z "Morderstwa w księgarni", ale nie oznacza to, że Flora i Jack nie będą mieli rąk pełnych roboty.
Akcja osadzona w latach 50. ubiegłego wieku nadaje przyjemnego klimatu powieści. Relacja, jaka łączy Florę i Jacka, rozwija się bardzo powoli, co w pewnym stopniu przypomina o czasach, kiedy tak to się odbywało. Co prawda daleko im do romansu, ale subtelność relacji jest jak najbardziej na miejscu i z przyjemnością jej się przygląda.
Zagadka kryminalna nie jest prosta. Piękna dziewczyna, która marzy o karierze modelki, traci życie. Wydarzenie to jest tym bardziej wstrząsające, gdyż to właśnie Flora i Jack znajdują ciało. I osobiście znają denatkę. Przyczyna tak przykrego zdarzenia nie jest znana. Spekulacji wiele. I wiele podejrzanych.
Merryn Allingham stworzyła bohaterkę która nie przepuści okazji, by dojść do prawdy. Młoda kobieta szuka sprawiedliwości przeprowadzając prywatne śledztwo wraz z przyjacielem Jackiem Carringtonem. Mimo niebezpieczeństwa, które czyha na każdym rogu, nie poddaje się i chce rozwikłać zagadkę.
Co więcej, motyw małej społeczności idealnie pasuje do klimatu całej powieści i nadaje jej nuty niepewności, ale także pobudza w czytelniku chęć przeprowadzenia własnego śledztwa. Snucie domysłów towarzyszy od samego początku i przyznaję, że nie trafiłam z winowajcą całego zdarzenia. Autorka uknuła ciekawą i nieprzewidywalną intrygę, dzięki której "Morderstwo w zimowy dzień" czytało się z niesłabnącym zainteresowaniem i oczekiwaniem na finał.
Abbeymead to mała miejscowość, ale jak widać, nie brakuje w niej kryminalnych akcentów. Dzięki Florze Steel można mieć pewność, że winny zawsze uzyska stosowną do wykroczenia karę. Rozpytywanie wśród mieszkańców i subtelność relacji bohaterów oraz sposób ich życia przypomina mi o wielu serialach kryminalnych osadzonych w Anglii. Jeśli jesteście fanami lekkich kryminałów, to cykl o Florze Steel będzie idealnym wyborem na nadchodzące zimowe wieczory. Bardzo polecam!
Florę Steele, właścicielkę księgarni i Jacka Carringtona pisarza kryminałów poznaliśmy w książce "Morderstwo w księgarni". Ta dwójka okazała się świetnymi detektywami. Rozwiązali sprawę podejrzanego zabójstwa.
W nowym kryminale Merryn Allingham "Morderstwo w zimowy dzień" czeka na nich kolejne śledztwo.
Flora i Jack zabierają na wycieczkę nastoletniego Charliego. Jadą do Brighton. Zwiedzają gabinet figur woskowych, oceanarium, jeżdżą na wrotkach, jedzą rybę z frytkami i udają się na przedstawienie teatralne.
Niestety znajdują też ciało Polly, znajomej z sąsiedztwa.
Czy chyha na nich niebezpieczeństwo? Czym tym razem skończy się zabawa w detektywów?
"Morderstwo w zimowy dzień" to lekki kryminał z wyrazistymi bohaterami i dynamiczną akcją. Napisany przystępnym, klarownym językiem. To książka, która wciąga od pierwszej strony i daje dużo radości. Nie tylko dla fanów zagadek kryminalnych.
Idealna lektura na jesienny wieczór spędzony pod kocykiem z kubkiem kakao w ręku.
Autorka Merryn Allinghton zapowiada, że powstaną kolejne tomy serii.
Zaczytanego czasu.
Morderstwo w zimowy dzień - Merryn Allingham
Dobry wieczoru. Pamiętacie serial „Napisała: Morderstwo”? Oglądaliście? Pytam, bo to było moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu tej historii.
⬇⬇⬇
MORDERSTWO W ZIMOWY DZIEŃ to lekki kryminał w stylu Agathy Christie i drugi tom cyklu z FLORĄ STEELE, bohaterką poznaną w książce MORDERSTWO W KSIĘGARNI.
Autorka zaprezentowała ciekawą fabułą, utrzymaną w spokojnym, wyważonym tonie, a zarazem miłą i przyjemną w odbiorze, mimo morderstwa i trupa w tle. Może nie jest to rasowy kryminał, bardziej to obyczajówka z elementami kryminału, ale z zainteresowaniem śledziłam akcję i domysły Flory oraz Jacka na temat mordercy. Prywatne śledztwo tej dwójki nie wciągnęło mnie na całego, ale byłam zaciekawiona akcją, odkryciem rozwiązania zagadki i znalezieniem mordercy.
Powieść możecie czytać nie znając poprzedniego tomu, co mogę wam potwierdzić, bowiem to była moja pierwsza styczność z piórem autorki i niczego mi w niej nie brakowało.
Flora powoli otrząsa się z niedawnych wydarzeń, kiedy otarła się o śmierć. Wraz z Jackiem zabiera Charliego na obiecaną wycieczkę do Brighton. Zabawa kończy się w momencie, kiedy w trakcie spaceru na molo zauważają w morzu ciało. Zmarłą jest ich znajoma z Abbeymead.
Flora jest przekonana, że doszło do morderstwa i prosi Jacka, pisarza kryminałów, aby ponownie pomógł jej znaleźć mordercę. Podejrzanych nie brakuje. A Flora jest zdeterminowana, aby dojść do prawdy. Nawet kiedy przydarzają jej się dziwne wypadki. Czy ktoś teraz czyha na jej życie?
"Morderstwo w zimowy dzień" to moje drugie spotkanie z Florą Steel i Jackiem Carringtonem. Właścicielka księgarni i pisarz kryminałów to bardzo ciekawy duet detektywów amatorów. Flora prze naprzód, czasami bez zastanowienia. Zaś Jack jest tym, który przypomina jej, że zabawa w detektywa bywa bardzo niebezpieczna. O czym z resztą Flora już się przekonała na własnej skórze.
Akcja serii w większości rozgrywa się w małym angielskim miasteczku Abbeymead w 1956 roku. Mimo że nie ma telefonów komórkowych i nie każdy ma telefon stacjonarnych to wiadomości i plotki rozchodzą się z prędkością światła. Czy w takim miasteczku można coś ukryć?
Fabuła jest ciekawa, ale nie jest to kryminał, gdzie akcja pędzi. Ja bym zaliczyła tę serię do gatunku cozy crime. Mamy tu morderstwo, ale jednak nie ma tu brutalnych, krwawych opisów. Czyta się bardzo przyjemnie. Jest to fajna odmiana od bardziej mrocznych, potwornych historii.
Ja się bardzo polubiłam z tą serią i już wyczekuję kolejnego tomu.
"Nigdy nie wie się wszystkiego ..."
Spacerując po molo, Flora odczuwa przeraźliwie zimno. Otulając się szczelnie płaszczem, wsłuchana w szum fal, zatrzymuje wzrok na pobliskim stadzie mew. Nagle natrafia na widok, który sprawił, że zadrżała. Pomiędzy prętami pomostu unosi się ciało młodej kobiety. Przerażenie jest tym większe, gdy odkrywa, że zna ofiarę. Z niedowierzaniem obserwuje kierunek, w którym podąża śledztwo, sama będąc przekonana, że doszło do morderstwa. Wraz z Jackiem Carringtonem, pisarzem kryminałów postanawia odkryć prawdę i odnaleźć winnego.
"Morderstwo w zimowy dzień" to klasyczny kryminał w najlepszym wydaniu. Od pierwszych stron wyczuwalny jest angielski klimat lat pięćdziesiątych, do tego zagadkowa zdrodnia, zawiłe śledztwo i wąskie grono podejrzanych. Czyli w skrócie cała esencja stylu Christie. Czytając kolejne rozdziały, nie możemy doczekać się rozszyfrowania łamigłówki i odkrycia prawdy.
Trzeba zaznaczyć, że autorka wykreowała zaskakujący duet śledczych. Przebojowa, błyskotliwa właścicielka księgarni Flora, która imponuje temperamentem i dociekliwością oraz Jack introwertyczny pisarz kryminałów, emanujący spokojem. O dziwo ten kontrast charakterów oparty na rodzącej się przyjaźni idealnie sprawdza się w rozwiązywaniu spraw.
Merryn Allingham z niezwykłą starannością zbudowała harmonijną fabułę, którą czytelnik jest zaskakiwany często, a przede wszystkim w finale powieści.
To drugi tom serii o Florze Steele, jednak pierwszej części nie czytałam i początkowo trochę odczuwałam ten brak znajomości. Mimo to dość szybko zrozumiałam, kto z kim i dlaczego, wiec mogłam delektować się lekturą.
Polecam wszystkim miłośnikom, lekkich, wciągających, klasycznych kryminałów, szczególnie w tym zimowym okresie.
Czytacie tylko świąteczne książki czy znajdują się również kryminały, których akcja dzieje się zimą? Ja ostatnio bardzo chętnie sięgam również po ten drugi gatunek.
,,Morderstwo w zimowy dzień" to drugi tom porywającej serii o Florze Steele. Pierwszego tomu nie czytałam i teraz żałuję. Bardzo spodobała mi się główna bohaterka. Jej dociekliwość i odwaga.
Książka posiada specyficzny klimat, który powoduje, że nie można oderwać się od książki. Nie znajdziemy tutaj krwawych scen. Jest to na pewno idealna książka dla tych, którzy nie lubią brutalnych opisów. Książka potrafi dostarczyć wielu emocji, trzyma w napięci i czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Jedyny jej minus to jest przewidywalna. Ale jak dla mnie nie wpływa to na całkowity odbiór.
Pewnego styczniowego dnia Flora podczas spaceru po molo odnajduje zwłoki. Jest to ciało młodej kobiety. Do tego okazuje się, że bohaterkę zna tę osobę. Policja uważa, że Polly zginęła w wyniku wypadku lub popełniła samobójstwo. Flora nie jest jednak tego pewna i udaje się do pisarza powieści kryminalnych, Jacka by pomógł jej odnaleźć mordercę. Gdy Flora i Jack zabierają się za śledztwo akcja książki przyspiesza. Będzie niebezpiecznie. Jak bardzo? Tego główni bohaterowie nie przewidzieli. Według nich podejrzanych jest wiele osób. I po części maja rację by sądzić, że było to morderstwo a nie wypadek. Wiele z ich podejrzanych miało swoje powody by zabić Polly.
Co wydarzyło się naprawdę? Kto ma racje? Flora czy wydział śledczy? Przekonajcie się sami.
W małym angielskim miasteczku Abbeymead pod koniec stycznia 1956r. Polly młoda dziewczyna z ambicjami aktorskimi zostaje znaleziona martwa w morzu. Policja stwierdza, iż jej śmierć nastąpiła bez udziału osób trzecich jednak Flora nie jest tego taka pewna. To właśnie ona znalazła dziewczynę i tajemniczy czerwony pompon. Wraz a Jackiem autorem kryminałów, który początkowo jest sceptyczny do całego pomysłu postanawiają przyjrzeć się sprawie i odnaleźć mordercę Polly.
,,Morderstwo w zimowy dzień" to klasyczna powieść detektywistyczna, która urzeka stylem,nietuzinkową zagadką ale i interesującymi bohaterami. Autorka bardzo dobrze oddała klimat małej społeczności gdzie nie brakuje sekretów i tajemnic. To opowieść gdzie nie znajdziecie brutalnych i krwawych opisów zbrodni czy spektakularnych zwrotów akcji. Całość czyta się błyskawicznie. Fani kryminałów nie powinni mieć problemów z wytypowaniem mordercy. Co istotne nawet gdy się tego domyślamy nie psuje to radości z lektury. Jeśli szukacie czegoś niewymagającego w klimacie Sherlocka Holmesa czy Agathy Christie to będzie idealna lektura. Dużym plusem historii jest to, iż można ją czytać bez znajomości poprzedniego tomu.
Tom drugi serii powieści detektywistycznych z księgarką Florą Steele pióra Merryn Allingham "Morderstwo w zimowy dzień" na polskim rynku zagościł w listopadzie 2023 i faktycznie jest to lektura doskonała w okresie jesienno-zimowym: uroczy klimat małego angielskiego miasteczka ukrytego pod puchatą warstwą śniegu czuć na każdej stronie tej powieści. Ale nie tylko śnieg w niej przyjemnie otula - ogólna atmosfera powieści, sięganie do klasyki gatunku, lekkość pióra i taka pewna niewinność postaci sprawiają, że książka wypada niesamowicie uroczo. Główną bohaterką jest Flora, młoda dziewczyna, której nie da się nie pokochać - jej pozytywne podejście do życia, entuzjazm, dynamizm są bardzo zaraźliwe. To świetna kreacja, którą charakterologicznie lekko równoważy bohater męski, Jack, pisarz kryminałów. Razem z Florą biorą się za rozwiązanie kolejnej zagadki kryminalnej, pełnej przepytywania potencjalnych świadków, dedukcji, ale i powodującej wstrzymanie oddechu akcji. Historia prowadzona jest z dużym wyczuciem, jest zaskakująca i podająca tyle tropów, że trudno na jeden się zdecydować. Do tego dochodzi dobrze, choć subtelnie oddane tło historyczne drugiej polowy lat 50tych w małej angielskiej miejscowości, kiedy to ludzie ciągle jeszcze borykali się z gospodarczym następstwem wojny. Ta książka, jak i cała seria (choć każdy tom da się czytać równie dobrze oddzielnie od reszty) to coś, co oczaruje wszystkich tych szukających w kryminale nie brutalności, a solidnej zagadki wymagającej dedukcji, ubranej w przyjemny, nastrajający pozytywnie styl. Ja jestem nią oczarowana i już nie mogę doczekać się tomu trzeciego!
Poznaj bestsellerową serię z gatunku cozy crime! Morderstwo w księgarni Przedstawiamy Florę Steele - przebojową właścicielkę księgarni, rowerzystkę, marzycielkę...
Wymarzone wakacje Flory Steele szybko zamieniają się w koszmar - jeszcze zanim na dobre wyjedzie z wioski! Gdy Flora Steele wyrusza na wakacje z pisarzem...
Przeczytane:2024-10-19, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, ***Z książkami w tle, 52 książki 2024, 26 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, #Z wątkiem kryminalnym, ***Cukiernie, herbaciarnie... i sklepiki,
INCYDENT NA MOLO
Lubię lekkie kryminały w stylu Agathy Christie i poszukuję tego rodzaju lektur we współczesnej literaturze. Na początku roku trafiłam na książkę Merryn Allingham "Morderstwo w księgarni", która idealnie wpisała się w moje oczekiwania. Podobny klimat, podobny sposób prowadzenia wydarzeń i podobne metody działania bohaterów, a do tego inteligentna intryga oraz… okładka nawiązująca swoją grafiką do klasyki gatunku. Z przyjemnością powróciłam więc do Merryn Allingham i jej kolejnego kryminału "Morderstwo w zimowy dzień".
Flora Steel - właścicielka księgarni All's Well w niewielkim miasteczku Abbeymead w hrabstwie Sussex ma w pamięci ostatnie wydarzenia, kiedy w jednym z pomieszczeń swojego sklepu znalazła ciało młodego mężczyzny. Od tamtego zdarzenia minęło już trochę czasu, ale wydaje się, że tego typu niespodzianki po prostu lubią bohaterkę. Flora nie spodziewa się, że weekend spędzony w Brighton w towarzystwie Jacka Carringtona oraz Charliego - nastolatka z sąsiedztwa znów zapadnie jej głęboko w pamięć. Spacerując po molo bohaterka zauważa w wodzie tuż przy pomoście ciało topielicy. Okazuje się, że jest to Polly Dakers - jedna z uczestniczek przyjęcia, które odbyło się poprzedniego dnia w budynku miejscowego klasztoru. Policja kwalifikuje zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek, ale Flora ma pewne podejrzenia i próbuje przeprowadzić śledztwo na własną rękę. Pomaga jej w tym oczywiście Jack Carrington, który jest w trakcie pracy nad swoją nową powieścią. Rozwiązywanie kryminalnej zagadki w towarzystwie tej dwójki bohaterów jest naprawdę ekscytujące. Zaglądamy do miejscowego fryzjera, odnajdujemy pompon klowna i... coraz bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że policja może się mylić.
"Morderstwo w zimowy dzień" skłoniło mnie do główkowania, kombinowania i tworzenia własnych scenariuszy. Miałam w tym ogromną frajdę i tym razem również, podobnie jak w części pierwszej, się nie zawiodłam. Wydaje się, że właścicielka księgarni oraz pisarz kryminałów to duet idealny. Flora i Jack przyjaźnią się, a ich relacja powoli się zacieśnia. Podoba mi się cały ten powolny proces poznawania i stopniowego umacniania więzi między bohaterami. Wygląda to bardzo realistyczne i wiarygodnie. Co więcej... Wydaje się, że we dwoje Flora i Jack są w stanie rozwikłać nawet najbardziej skomplikowaną zagadkę. Osobiście za każdym razem mocno im kibicuję.
Przy okazji kryminalnej intrygi autorka ciekawie naszkicowała portret małego angielskiego miasteczka i jego mieszkańców. Są to postaci drugo i trzecioplanowe, a mimo to odgrywają znaczącą i wyrazistą rolę w całej opowieści. Podoba mi się taki zabieg, bo dzięki niemu historia została mocno osadzona w rzeczywistości, a atmosfera i nastrojowość tworzą się same, jakby przy okazji.
Historia jest oczywiście szablonowa, czego trudno uniknąć w tego typu opowieściach, ale wzbudza niesłabnącą ekscytację podczas rozszyfrowywania zagadki. Odczuwamy też napięcie, które stopniowo rośnie ze strony na stronę co oczywiście bardzo mi się podobało. Nie wiem natomiast w jakim celu na samym początku książki widnieje informacja, że mamy 1956 rok. Być może chodzi o nawiązanie do klasyki gatunku, bo tak naprawdę nie znalazłam żadnego przełożenia ani na treść, ani nawet na atmosferę lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, której się po prostu nie czuje. Mam też pewne zastrzeżenia odnośnie postaci Flory. Zaobserwowałam, że odnajdowanie zwłok nie robi na bohaterce większego wrażenia, co byłoby akceptowalne w przypadku policjantki stykającej się z takimi sytuacjami na co dzień, ale nijak nie pasuje do przypadkowej osoby, właścicielki księgarni, dla której odnalezienie ciała topielicy powinno być traumatycznym przeżyciem.
Warto wspomnieć, że "Morderstwo w zimowy dzień" stanowi pewnego rodzaju kontynuację poprzedniej części i dlatego swoją przygodę z bohaterami - Florą Steele i Jackiem Carringtonem warto rozpocząć od "Morderstwa w księgarni" i w kolejności poznawać kolejne tomy.
Jeśli zatem lubicie czytać klasyczne kryminały, rozwiązywać detektywistrczne łamigłówki i tworzyć własne hipotezy zdarzeń w oparciu o zdobyte poszlaki to seria powieści Merryn Allingham będzie idealnym wyborem.