Rozwiąż kolejną zagadkę z Florą Steele - właścicielką księgarni, rowerzystką i niezawodną detektywką, którą los wrzuca zawsze w sam środek najbardziej niebezpiecznych zdarzeń!
Flora Steele i Jack Carrington, autor kryminałów, zjawiają się na uroczystym otwarciu hotelu. Doskonała pogoda, wspaniałe przyjęcie i coś, czego nigdy wcześniej nie było w Abbeymead - koncert rock'n'rollowego zespołu! Kiedy wydaje się, że nic nie może zepsuć tak cudownego dnia, ognistowłosa wokalistka upada martwa na scenie.
Jak doszło do przedwczesnej śmierci młodej kobiety o wspaniałym głosie? Flora ma przeczucie, że to nie był zwykły wypadek i jest zdeterminowana, aby odkryć ponurą tajemnicę. Zwłaszcza że prowadzący śledztwo sierżant jest zupełnie bezradny...
Czy Florze uda się znaleźć winnego, zanim stanie się kolejną ofiarą? A może jej dociekliwość ściągnie niebezpieczeństwo również na Jacka?
Intrygująca powieść kryminalna osadzona w uroczej angielskiej wiosce. Idealna dla fanów Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirota.
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2024-11-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Murder at the Priory Hotel
I mamy kolejny retro kryminał napisany przez świetną Merryn Allingham. Tym razem autorka postanowiła ulokować zagadkę mo*derstwa w hotelu. Seria z Florą Steele i Jackiem Carringtonem to obowiązkowe lektury dla fanów twórczości Agathy Christie i detektywistycznych comfort booków. Kolejny, 4 tom podobnie jak poprzednie, bawi, zachwyca klimatem angielskich kryminałów lat. 50 oraz zmusza do główkowania i rozwiązywania zagadki wraz z parą głównych bohaterów.
Flora Steele - właścicielka księgarni i jej przyjaciel Jack Carrington, autor kryminałów, biorą udział w uroczystym otwarciu hotelu w Abbeymead. To wykwintne przyjęcie ma zostać uhonorowane pierwszym w historii miasteczka koncertem rock’n’rollowym. Dobra atmosfera pryska, jak bańka mydlana gdy wokalistka zespołu upada martwa na scenie.Czy tragiczna śmierć młodej kobiety to nieszczęśliwy wypadek? A może kryje się za tym jakaś mroczna tajemnica? Flora podejrzewa najgorsze. Postanawia odkryć prawdę, szczególnie że prowadzący śledztwo sierżant wydaje się bezradny. A pomoże jej w tym nie kto inny jak niezastąpiony Jack Carrington.
Tak sobie myślę, że w tym tomie Flora i Jack wyjątkowo przypominają najbardziej znane z twórczości Christie postaci - pannę Marple i Herculesa Poirota. Mieszanka tych dwóch jakże różnych charakterów, ich odmienne ekspresje i tok rozumowania wbrew kontrastom idealnie się uzupełniają.
Śledztwo, które wspólnie prowadzą Flora i Jack toczy się niespiesznym rytmem, ale sukcesywnie posuwa się do przodu. Autorka zadbała o to, aby trzymać czytelnika w napięciu najdłużej jak to możliwe. Cudowny styl , którym posługuje się Merryn Allingham sprawia, że od jej książek trudno się oderwać. Autorka potrafi wprowadzić i utrzymać klimat angielskiego kryminału od początku do samego końca, kiedy to ujawnia przed odbiorcami rozwiązanie zagadki.
Cozy kryminał? Czy coś takiego w ogóle istnieje? No oczywiście, że tak i będę powtarzać to za każdym razem przy okazji serii z Florą Steele oraz książek Agathy Christie.
Ta druga to niewątpliwa królowa kryminałów, ale jeżeli ktoś potrafi umiejętnie wzorować się na jej twórczości, a przy tym samemu zbudować sobie rzesze zadowolonych odbiorców, to ja poproszę więcej takich książek.
"Morderstwo w hotelu" to lekki, przyjemny, cozy retro kryminał, który gwarantuje świetnie spędzony czas, zadba o rozruszanie szarych komórek, a przy tym sprawi, że będziesz czytać go z nieschodzącym z twarzy uśmiechem. I co mogę jeszcze napisać dobrego o tej części? Zadowoleni będą zwłaszcza ci, którzy losy Flory i Jacka śledzą od samego początku, ale nie zdradzę już nic więcej! Po prostu czytajcie!
🔺 „𝓜𝓸𝓻𝓭𝓮𝓻𝓼𝓽𝔀𝓸 𝔀 𝓱𝓸𝓽𝓮𝓵𝓾” 𝓜𝓮𝓻𝓻𝔂𝓷 𝓐𝓵𝓵𝓲𝓷𝓰𝓱𝓪𝓶 🔻
Rozwiąż kolejną zagadkę z Florą Steele – właścicielką księgarni, rowerzystką i niezawodną detektywką, którą los wrzuca zawsze w sam środek najbardziej niebezpiecznych zdarzeń!
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
🔻 „Morderstwo w hotelu” to czwarty tom z serii o Florze Steele. Przebojowej właścicielce księgarni i z zamiłowania pani detektyw, która łącząc siły z pisarzem kryminałów Jackiem rozwiązują zagadki kryminalne. Doskonała pogoda, wspaniałe przyjęcie i coś, czego nigdy wcześniej nie było w Abbeymead – koncert rock’n’rollowego zespołu! Kiedy wydaje się, że nic nie może zepsuć tak cudownego dnia, ognistowłosa wokalistka upada martwa na scenie. Flora od razu ma przeczucie, że nie był to zwykły przypadek i razem z Jackiem ruszają na poszukiwanie mordercy… 🔻
Takie kryminały mogę czytać! Pozbawione krwawych opisów, zapewniające zabójczą akcja i ciekawie rozbudowanych psychologicznie bohaterów. Muszę przyznać, że nie oczekiwałam za wiele od tej książki. Spodziewałam się czegoś przeciętnego, może przewidywalnego, ale na pewno nie przeczuwałam, że Allingham tak mnie zaskoczy akcją i całym pomysłem na rozegranie tej historii, że nie będę mogła się oderwać! To właśnie ten lekki klimat jest jej największym atutem. Nieśpieszna akcja pozwala w pełni zrelaksować się podczas czytania. I może sama zagadka niczym nowym nie zaskakuje, to jednak z ciekawością poznaje się tę historię. A sami bohaterzy wywołają sympatię
Pełna niebywałego humoru, nietuzinkowych postaci i wartkiej akcji. A to wszystko za sprawą dwójki świetnych bohaterów Flory i Jacka. Znajdziecie w niej wszystko czego można oczekiwać od książki z gatunku cosy crime! Idealna na rozluźnienie! ✨
„Morderstwo w hotelu” to kolejny kryminał autorstwa Merryn Allingham, który przenosi nas do malowniczej, ale tajemniczej wsi Abbeymead w hrabstwie Sussex. Przeczytałam już kilka książek o przygodach samozwańczych detektywów Flory i Jacka, spodobali mi się tacy prostolinijni bohaterowie i specyficzny klimat angielskiej prowincji, który kojarzy mi się z książkami Agathy Christie. Nie mogłam więc odmówić sobie przyjemności ponownego spotkania z Florą I Jackiem.
Akcja “Morderstwa w hotelu” rozgrywa się w 1957 roku, kiedy nowo odrestaurowany hotel Priory staje się miejscem zbrodni. Autorka w świetny sposób łączy atmosferę lat 50. z zagadką kryminalną, a także z historią miejsca, która odzwierciedla zmiany społeczne i kulturalne epoki.
Główną bohaterką jest Flora Steele, która, mimo wahań, postanawia włączyć się w śledztwo dotyczące nagłej i tragicznej śmierci młodej wokalistki Beverly Russo. Jej los staje się punktem wyjścia do odkrywania tajemnic związanych z nowymi właścicielami hotelu, Sally Jenner i Dominikiem Listerem, a także z samym miejscem, które ma bogatą i burzliwą historię. Każdy z gości hotelowych zdaje się skrywać jakieś sekrety, co dodaje powieści dodatkowego napięcia i emocji.
Jednym z najciekawszych elementów książki jest analiza postaci. Allingham po mistrzowsku buduje portrety psychologiczne bohaterów, ukazując ich motywacje, lęki i ambicje. Czytelnik ma szansę na długie spekulacje, kto może być prawdziwym mordercą, a każdy kolejny rozdział dostarcza nowych tropów i zwrotów akcji, co sprawia, że trudno oderwać się od lektury.
Mimo że momentami powieść może być przewidywalna, to uważam, że jej siła tkwi w atmosferze i specyficznym klimacie. Przedstawione w niej sceny z życia wsi, obyczajowość lat 50. oraz swoista prowincjonalna aura tworzą wyjątkową przestrzeń, w której toczy się akcja. Osobiste dylematy Flory dotyczące relacji z Jackiem Carringtonem dodają jeszcze więcej głębi i emocji do fabuły.
„Morderstwo w hotelu” to książka, która łączy w sobie elementy kryminału, romansu i psychologii postaci. Choć nie trzyma w napięciu na każdej stronie, to z pewnością wciąga i skłania do refleksji nad ludzką naturą oraz skomplikowanymi relacjami międzyludzkimi. Z niecierpliwością czekam na kontynuację przygód Flory i Jacka, licząc na rozwój ich relacji oraz kolejne emocjonujące zagadki do rozwiązania.
Kto jeszcze nie zna Flory Steel? "Morderstwo w hotelu" to już czwarty tom tej serii.
W Abbeymead szykuje się wspaniałe przyjęcie z okazji otwarcia hotelu w Klasztorze. Sally, przyjaciółka Flory i zarazem nowa właścicielka Klasztoru, prosi przyjaciół o pomoc.
Flora i Jack oczywiście się zgadzają i zjawiają się na miejscu wcześniej, aby pomóc w przygotowaniach. Imprezę ma uświetnić koncert zespołu rock'n'drollowego, jakiego w Abbeymead jeszcze nie było.
Kiedy goście przybyli i koncert ma się rozpocząć, wokalistka, zamiast zacząć śpiewać, pada martwa na scenie. Czy to tylko nieszczęśliwy wypadek, czy morderstwo?
Flora i Jack, chcąc pomóc przyjaciółce, rozpoczynają prywatne śledztwo. Czy uda im się rozwiązać kolejną kryminalną zagadkę?
Cykl z Florą Steel, młodą właścicielką księgarni, to jeden z moich ulubionych cykli lżejszych kryminałów. Można chyba powiedzieć, że to cozy crime. Nie znajdziecie tu krwawych opisów, brutalności, przekleństw. Za to jest urocza angielska wioska w Sussex. Dodam jeszcze, że akcja cyklu dzieje się w 1956 roku.
"Morderstwo w hotelu" podobnie jak poprzednie części, czyta się szybko i wielką przyjemnością. Śledztwo prowadzone przez Florę i Jacka, autora kryminałów, wciąga i angażuje czytelnika. Jednak ciężko samemu dojść do jego rozwiązania.
Dodatkowym smoczkiem jest wątek obyczajowy, realia życia w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, konwenanse, które obecnie już dawno przestały istnieć. Relacje między ludzkie wyglądają zupełnie inaczej. Mieszkańcy się wspierają, zawsze są gotowi pomoc jeden drugiemu.
Miło też obserwować rozwój relacji między Florą i Jackiem. Z początku trzymający dystans, coraz bardziej się do siebie zbliżają. Chociaż sali przed sobą nie potrafią się jeszcze do tego przyznać.
Jaki ich relacja rozwinie się w kolejnym tomie?
" [...] Nie masz prawa się wtrącać. Jesteś dla mnie nikim. [...]"
Flora Steele jest niezastąpiona. Jest niezwykłą kobietą. Prowadzi księgarnię i doskonale sprawdza się w roli detektywa amatora. Moim zdaniem powinna razem ze swoim przyjacielem Jackiem Carringtonem otworzyć własne biuro detektywistyczne. Mogliby konkurować z detektywem Herkulesem Poirotem. Klienci pchaliby się do nich drzwiami i oknami. Mam nadzieję, że Merryn Allingham, w kolejnych tomach o tym pomyśli.
W "Morderstwie w hotelu" mamy do czynienia ze zbrodnią prawie doskonałą. Autorka w idealny sposób wodziła mnie za nos. Wydawało mi się, że już wiem, kto jest mordercą, a tu okazywało się, że bardzo się myliłam. To było idealne, dlatego tę powieść przeczytałam w ciągu jednego dnia.
Moja babcia też zabrała się za czytanie tej książki i jak na razie jest z niej zadowolona. Dodam, że "Morderstwo w hotelu" jest pierwszym kryminałem, który czyta.
Autorka stworzyła niezapomniany klimat i zabrała nas do lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku do pewnej angielskiej wioski. Ciekawie było znaleźć się w tamtym miejscu i tamtym czasach.
Czy jesteście gotowi na spotkanie z Florą Steele i jej przyjacielem Jackiem Carringtonem? Czy ich obu w końcu coś połączy?
Nie będę wam zdradzała fabuły, powiem tylko, że warto sięgnąć po "Morderstwo w hotelu" autorstwa Merryn Allingham.
Z tą powieścią nie oderwiecie się od czytania. A po jej przeczytaniu będziecie chcieli więcej.
Z przyjemnością sięgnę po kolejną powieść tej autorki.
"Morderstwo w hotelu" to czwarty tom serii kryminałów cosy crime Marryn Allingham z Florą Steele. Oczywiście bez problemów można też czytać go bez znajomości części poprzednich. Historia rozgrywa się we wrześniu 1956 roku w małej angielskiej wiosce Abbeymead. Spotykamy tu grono bohaterów, których już znamy, z Florą i jej przyjacielem, a zarazem autorem kryminałów Jackiem na czele. Ale są też postacie związane z zagadką tego tomu, a ta jest dosyć... muzyczna. Dlatego, że to na scenie dochodzi do zbrodni, a jej ofiarą pada wokalistka rock'n'rollowego zespołu uświetniającego otwarcie lokalnego hotelu. I choć już na starcie wydaje nam się, że przynajmniej sposób jej popełniania jest nam znany, to wkrótce autorka poddaje to w wątpliwość. Pytamy więc jak, kto i dlaczego, a odpowiedzi szukamy za pomocą dedukcji, węszenia i rozpytywania, którymi zajmują się Flora i Jack. Intryga zatem prowadzona jest w klasycznym nurcie, dobrze zakotwiczonym w powieści detektywistycznej, a choć akcja toczy się tempem spokojnym, to zagadka ciekawi i raz po raz zaskakuje. Całość utrzymana jest w tym "cosy", czyli przyjemnym, takim domowym tonie - poza zbrodnią mamy tu miejsce na relacje postaci, na ich zabawne pogawędki, trochę komicznych sytuacji, i jedzenie! Oj tak, jedzenie w tym tomie jest bardzo ważne - bohaterowie dbają o swoje ogródki warzywne, gotują pyszne, pachnące potrawy aż ślinka cieknie! Ważne jest też tło opowieści, lata 50-te, których klimat autorka oddaje sprawnie poprzez wspomnienia wojny, jej wpływu na życie bohaterów, jak i powolną, tę już powojenną zmianę obyczajów. Świetnie się przy tej książce bawiłam, dobrze się zrelaksowałam i trochę podciągnęłam nastrój, który z pewnością nie tylko u mnie jesienną porą wymaga ratunku ;)
Przyjemna w odbiorze, lekko snująca się powieść, kontynuacja przygód krnąbrnej Flory Steele- kobiety, która gdzie nie postawi stopy, tam przyciąga sprawy kryminalne. I to jakie!
Jestem zaskoczona zakończeniem, ale nie powiem, wszystko do tego zdążało :)
Poznaj Florę Steele - przebojową właścicielkę księgarni, rowerzystkę, marzycielkę po uszy zakochaną w książkach! Pewnego ranka Flora otwiera swoją księgarnię...
Wymarzone wakacje Flory Steele szybko zamieniają się w koszmar - jeszcze zanim na dobre wyjedzie z wioski! Gdy Flora Steele wyrusza na wakacje z pisarzem...
Przeczytane:2024-12-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
(czytaj dalej)