"Wyjeżdżając za granicę sprzedam mało używany granatowy kostium damski..." Nie ma miary ani ceny... "Małżeństwo odbędzie się..." Nie! Morderstwo! Co to znaczy? Posłuchaj tylko! "Morderstwo odbędzie się w piątek, 29 października, o godz. 6.30 wieczorem, w Little Paddocks, Osobne zaproszenia nie będą rozsyłane". Niebywałe! Słyszałeś Edmundzie?
- Co takiego? - młody człowiek oderwał wzrok od lektury.
- Piątek, 29 października... To dziś!
Wydawnictwo: 12 Posterunek
Data wydania: 1996 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 293
Tytuł oryginału: A Murder is Announced
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tadeusz Jan Dehnel
Drobny odpoczynek od "psiej" tematyki i powrót do Mistrzyni Agathy.
W codziennej gazecie ukazuje się ogłoszenie mówiące o miejscu i czasie popełnienia morderstwa, które ma odbyć się w jednym z domów niewielkiej miejscowości. Oczywiście, przybywa tłumek gapiów. I faktycznie - o wyznaczonej godzinie dochodzi do napadu, próby morderstwa i... samobójstwa! Sprawa na pozór banalna, ale przecież nie u Christie. Kiedy policja jest bliska poddanie się, na scenę wkracza nikt inny jak panna Marple! Dzięki jej sprytnemu umysłowi cała sprawa staje się jasna, a sprawca ujęty.
Wydaje mi się, że w pojedynku ja vs Agatha Christie mogę sobie przyznać 0,5 punkta. Od mneij-więcej połowy książki wiedziałam, kto uknuł intrygę. Nie mogłam jednak zrozumieć dlaczego. Na szczęście panna Marple przyszła i mi z pomocą ;) Co prawda sama książka nie porwała mnie tak jak wiele poprzednich, ale i tak nie mam zamiaru porzucać na zawsze mistrzyni kryminału :)
Książkę przeczytałam szybko, ale nie zrobiła na mnie większego szału jak na innych osobach publikujących bardzo wysokie noty i mega pochlebne opinie. Nie było to moje pierwsze spotkanie z Christie, lecz ,,Morderstwo odbędzie się" tym razem nie znużyło. Na początku akcja bardzo szybko się rozkręcała, była dynamiczna. W połowie powieści, fabuła zaczęła mnie już trochę irytować. Rozwiązania zagadki absolutnie się nie domyśliłam, finał zaskoczył mnie. Kryminał bez fajerwerków, nie powodował większych emocji, ani wypieków na twarzy.
CYKL: "PANNA MARPLE" (TOM 5)
Kolejny kryminał Christie, tym razem z udziałem Panny Marple. To moje pierwsze spotkanie z tą postacią. Zaliczam je jednak do średnio udanych.
Tutaj znów mamy okazję razem z angielską policją rozwiązywać kryminalną zagadkę. Tym razem mamy do czynienia z incydentem podczas spotkania w domu pewnej starszej Pani... Jaki to incydent o tym więcej w książce.
W mojej opinii: nie jest to zła książka, ale Christie ma na swoim koncie dużo lepsze tytuły. To, co mi tutaj przeszkadzało w głównej mierze to mnóstwo nazwisk, w dodatku niektóre jak nie podobnie brzmiące, to zaczynające się na podobną literę. Tym sposobem nieraz dochodziło do tego, że myliłam niektóre osoby.
Nie wiem czemu akurat w tej historii tak mi to przeszkadzało... w końcu gdy czytałam "Dom zbrodni" nie miałam problemu z dużą liczbą nazwisk i postaci... Może właśnie dlatego, że tam była większa różnorodność w nazewnictwie.
Na duży plus zasługuje rozwiązanie zagadki - oczywiście jak to u Christie: zaskakujące jak zawsze.
Ogólnie jednak muszę stwierdzić, że cała ta historia jest trochę zbyt rozwleczona. Miała fragmenty nużące, które nie wniosły wiele, a gdyby były skrócone, zapewne książka nic by na tym nie straciła, a dla czytelnika lepiej by ta opowieść się toczyła.
Młode małżeństwo, Molly i Giles Davisowie, właśnie otworzyli pensjonat i oczekują pierwszych gości. Potężna śnieżyca, zasypująca drogi, nie jest dobrą...
Dziwne, pomyślała Anna Beddinfeld, kiedy zupełnie obcy człowiek, rzuciwszy na nią, okiem, przeraził się tak bardzo, że upadł na tory podziemnej kolejki...
Przeczytane:2019-03-10,
Jest to historia, która wydarzyła się w małym miasteczku, Chipping Cleghorn. Wszyscy jego mieszkańcy wiedzą o sobie wszystko. Wzajemna pomoc i serdeczność sprawia, że żyje się tam w sielskiej atmosferze. Wszystko psuje jeden, mały artykuł, który pojawia się w gazecie. Artykuł informuje, że w mieszkaniu pani Blacklock ma dojść do zabójstwa. Wszyscy sąsiedzi, bardzo zadziwieni, przychodzą pod jej adres o wyznaczonym dniu i porze. Gdy wybija wskazana godzina, nagle światło w domu gaśnie, a w drzwiach pojawia się mężczyzna, który blaskiem latarki wszystkich oślepia i padają strzały... Mężczyzna pada na ziemię, pani Blacklock jest ranna a reszta ludzi przerażona. Sprawę bada miejscowy komisarz Carddock. Nie wierzy on w samobójstwo mężczyzny. Pojawiają się kolejne morderstwa, jako ataki na pannę Blacklock, od których giną niewinni ludzie.
Książka niesamowicie wciąga i cały czas trzyma w napięciu. Chce się czytać do końca, nie przerywając historii. Czytelnik nie może doczekać się finału. Emocje można przeżywać razem z bohaterami, przy okazji w głowie prowadzić swoje własne dochodzenie. Jest to książka, w której zamiast Herculesa Poirota spotkamy Pannę Marple. Starsza pani, która zawsze wróży najgorsze i wtyka w nos w nie swoje sprawy jest bardzo ciekawą postacią, którą udało się wykreować autorce. Doskonale pasuje tutaj do towarzystwa, sprytnie prowadzi rozmowy, aby zdobyć jak najwięcej informacji. Christie znakomicie przedstawiła stosunki panujące w małym miasteczku.
Słów kilka odnośnie samej akcji kryminalnej. Jak to w przypadku Christie bywa, wszystko stoi na wysokim poziomie. Z pozoru prosta sprawa prowadzi nas przez zawiłe sprawy z przeszłości, po drodze obnażając prawdziwą, ludzką naturę. Rozwiązanie tej zagadki powala z nóg. Każdy, kto lubi klasyczne kryminały z przyjemnością będzie czytał tę książkę.