Akcja powieści, wydanej w 1975 roku, już po śmierci autorki, zamyka cykl książek o genialnym małym Belgu, który zawsze powtarzał, że nie popiera zbrodni. Herkules Poirot, po raz kolejny wymierzając sprawiedliwość, umiera, pokonany wiekiem i chorobą, ale jak zwykle zwycięski. 'Mon ami' to jego ostatnie słowa, zwrócone do przyjaciela, kapitana Hastingsa, wiernego kronikarza jego dokonań.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2005-04-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 220
Język oryginału: angielski
"Kurtyna" to ostatnia książka królowej kryminału, której bohaterem jest legendarny już Hercules Poirot - obecnie starszy, poważnie chorujący na serce mężczyzna. Na pomoc w rozwiązaniu swojej ostatniej i najtrudniejszej chyba w życiu sprawy wzywa swojego Watsona i najlepszego przyjaciela zarazem, czyli kapitana Hastingsa...
Ta książka podobała mi się najbardziej ze wszystkich dotychczas przeze mnie przeczytanych książek Christie (nie żeby było ich specjalnie dużo ??)
Książkę czyta sie naprawdę bardzo szybko, a pod koniec palce nie nadążają z przewracaniem stron - tak bardzo chciałam się dowiedzieć kto jest Iksem...niestety po raz kolejny autorka koncertowo wyprowadziła mnie w pole, słaby ze mnie detektyw na to wychodzi ????
Klimat wiejskiego pensjonatu i zamknięta w nim niewielka grupa stałych bohaterów, którzy są uwikłani ze sobą w różne relacje (oczywiście mniej oficjalne?) bardzo przypadła mi do gustu.
Polecam tą książką, ale sama żałuję, że nie sprawdziłam uprzednio kolejności tych książek i tak szybko sięgnęłam po część kończącą cykl w którym głównym bohaterem jest Poirot...gdybym przeczytałam wcześniej więcej książek z rozwiązywaniem spraw wczułabym się w śmierć Poirot'a znacznie bardziej.
Ostatnia książka o słynnym dedektywie. Herkules Poriot umiera. Zanim jednak do tego dojdzie rozprawi się ze swym najwiekszym wrogiem. Nie zapomni również o swoim najbliższym przyjacielu, kapitanie Hastings, do którego zostawia pożegnalny list. To w z niego dowiadujemy się dlaczego Poriot umarł, ale także co zajmowało go przez ostatnie miesiące jego życia.
Książka jakże inna od wszystkich wcześniejszych z udziałem Poriota, a jednocześnie tak bardzo do nich podobna. Dzięki niej można trochę inaczej spojrzeć na życie detektywa, ale jednego nie można mu odmówić. Jego uwielbienie dla pracy małych szarych komórek, do końca pozostało niezmienne.
A murderer is a most unwelcome guest at a weekend house party in one of Hercule Poirot's most baffling cases. ...
Seryjny morderca zabija ludzi w porządku alfabetycznym. Odpracował już litery A, B i C? Czy zostanie schwytany, zanim dojdzie do Z? Sprytny przestępca...
Przeczytane:2021-04-18, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Agathy Christie nie trzeba przedstawiać nikomu. Pisałam o niej zresztą pod inną książką i nie chcę się powtarzać. Jednym z jej najsławniejszych bohaterów jest Herkules Poirot. Uwielbienie, jakim zaczęli go darzyć czytelnicy było wprost proporcjonalne do tego, jak rosła w autorce niechęć do jej sztandarowego bohatera.
I oto w końcu spotykamy się z nim na końcu drogi. Wiele osób uważa, w tym najwyraźniej sama autorka, że początek drogi jest też jej końcem, dlatego swą ostatnią książkę o słynnym detektywie pt. „Kurtyna”, rozegrała w miejscu, w którym rozwiązał on swoją pierwszą zagadkę. Zresztą, kilka razy w tekście do tego nawiązuje.
Ta opowieść to opowieść nie tylko o mordercy. To także przypowieść o czymś znacznie większym, niż dobro, czy zło. To historia o ludzkiej naturze; skłonnej zarówno do wzruszeń, okazywania litości i pogardy, gniewu, a nawet do morderstwa, często wykonanego w białych rękawiczkach, czyli po prostu cudzymi rękami.
Poirot u schyłku swego życia jest wrakiem samego siebie. Męczony artretyzmem i innymi chorobami wieku starczego, nie może sam się poruszać, dlatego trzeba się nim opiekować, jak dzieckiem. Myć go, ubierać, znosić ze schodów, czy sadzać w fotelu na kółkach. Jego umysł ciągle jednak pracuje bez zarzutu i jest na tropie bardzo niebezpiecznego mordercy.
Do pomocy detektyw ściąga do Styles, wiekowej i nieco podupadłej rezydencji na wsi, prowadzonej przez starsze małżeństwo, swego nieocenionego przyjaciela, Artura Hastingsa.
Rezydencja w tym okresie jest pełna gości; oprócz gospodarzy, Poirota, czy Hastingsa jest też tam córka tego ostatniego, obserwator ptaków, znany naukowiec, jego chorobliwa żona, dżentelmen bawidamek oraz służba. Możecie być pewni, że atrakcji nie zabranie i nie ma w tym momencie mowy o grach, jakim oddają się goście. Zarówno hazardowym, jak i towarzyskim.
Poirot na pierwszym spotkaniu informuje przyjaciela o całej sytuacji, podsuwa mu też pod nos pięć artykułów na temat morderstw, które mają być dla Hastingsa wskazówką. Jednocześnie Poirot nie mówi, kto jest mordercą, choć kogoś podejrzewa, ale nie chce narażać przyjaciela na niebezpieczeństwo, gdyż z jego twarzy bardzo łatwo da się wszystko wyczytać.
Rozpoczyna się gra. Mordercza gra, w której nie jedna osoba, w tym sam detektyw, musi ubrudzić sobie ręce. W międzyczasie dochodzi do kilku dziwnych wypadków, serii niefortunnych zdarzeń oraz morderstwa. Przestępcę w końcu dosięga sprawiedliwość i nie będzie mógł już nikomu zaszkodzić.
Ta sprawiedliwość jednak nie ma nic wspólnego policją, czy więzieniem.
Przestępca był sprytny i wyręczał się innymi ludźmi, stosując różne techniki nacisku, ucisku i manipulacji.
I chcąc wspomnieć o jeszcze jednym cytacie… pewna znana pisarka, Margaret Atwood, twierdziła, że każdy człowiek mógłby zostać kolaborantem. Ja, po przeczytaniu tejże książki twierdzę, że każdy człowiek ma swoje sekrety i mroczne strony, więc każdy człowiek mógłby zostać mordercą. Gdyby go tylko w odpowiedni sposób pokierować czy poprowadzić.
T książka to wspaniałe studium człowieczeństwa. Łatwo można z niej wywnioskować, jak podły może stać się człowiek, jeśli tylko uda się w nim „nacisnąć” odpowiedni guzik.
Ta książka to również niezwykle trafie opisani, barwni bohaterowie.
I choć akcja miejscami się wlecze, to ciekawości tej historii nie sposób odmówić.
Polecam gorąco.