Ostatni, bardzo emocjonujący tom nowej serii dla młodzieży "Monument 14" trzyma w napięciu do samego końca. Jak grupka zżytych ze sobą dzieciaków przetrwa koszmar świata po apokalipsie? Czy powiedzie im się kolejna próba ocalenia? TO KONIEC. Dean, Alex i inni w ostatniej chwili opuszczają przeznaczoną do zniszczenia strefę i lądują w obozie dla uchodźców w Kanadzie. Niektórzy odnajdują tam rodziny. Wszyscy cieszą się względnym spokojem po strasznych przejściach. Wtedy Niko natrafia w gazecie na zdjęcie Josie. Dziewczyna żyje! A MOŻE... Jej los jest jednak tragiczny. Razem z nowymi towarzyszami o grupie krwi zero przebywa w obozie-więzieniu na terenie Stanów. Zakochany Niko jest zdecydowany ją stamtąd wyciągnąć. Postanawia po nią jechać. Dołączają do niego Dean, Jake i Astrid, której ciążą i nienarodzonym dzieckiem interesuje się wojsko. Chcą ją poddać tajemniczym eksperymentom, musi więc zniknąć. "Monument 14" to interesujące połączenie "Władcy much" z filmem "Pojutrze". "Autorka zręcznie przemienia to, co mogło być kolejną postapokaliptyczną książką dla młodzieży, w pełen napięcia, przerażająco prawdziwy thriller.` - Publishers Weekly `Mocny początek, a potem niesamowicie realistyczna historia przetrwania bohaterów z krwi i kości, której zakończenie budzi autentyczny dreszcz.` - Booklist Emmy Laybourne - jest pisarką i aktorką, jako artystka komediowa współpracowała m.in. z Comedy Central i MTV. Seria "Monument 14" to jej bardzo udany debiut powieściowy. Tytuł oryginału: Monument 14. Tłumaczenie: Maria Smulewska
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2014-10-20
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 280
Ostatnio byłam już nieco zmęczona lekturami z wątkami postapokaliptycznymi, którymi wręcz bombardują nas autorzy książek. Coraz trudniej było mi zauważyć plusy takich utworów. Stałam się w stosunku do takich pozycji bardziej krytyczna. Dostrzegałam w nich więcej wad niż zalet. Seria "Monument 14" różnie była oceniona w blogosferze i dlatego poczułam, że muszę osobiście się przekonać o jej wartości. Przyznam się szczerze, że całość mnie nieco zaskoczyła. Nie spodziewałam zbyt wiele po książce skierowanej do młodzieży. A jednak... Zatem przechodzę już do oceny poszczególnych części, aby dłużej nie trzymać Was w niepewności...
Grad. Wypadek autobusu szkolnego. Wiele ofiar. Tylko czternaściorgu z dzieci udaje się przeżyć i schronić w supermarkecie. Niestety zostają tam uwięzieni, a tymczasem na zewnątrz dochodzi do katastrofy biochemicznej. Co gorszego może się im jeszcze przydarzyć?
Surowy realizm apokaliptycznej wizji i prawdopodobieństwo wydarzeń sprawiają, że ta seria wyróżnia się w morzu postapokaliptycznych lektur. Sytuacje opisane przez autorkę są wielce prawdopodobne. To co przydarzyło się naszym bohaterom może spotkać również i nas. Ten realizm wydarzeń przeraża. Umiejscowienie akcji na zamkniętej przestrzeni stworzyło odczucie klaustrofobii. W ekstremalnej sytuacji poznałam inną twarz każdego z głównych bohaterów.
I tak dotarłam do trzeciej i zarazem ostatniej części tej trylogii. To tu autorka ukazała obraz niepokojących i bardzo wiarygodnych reakcji otaczającego nas świata. I tym razem historia jest opowiedziana z dwóch perspektyw. Pisarka wybrała do roli narratorów Deana i Josie. Niestety w zachowaniu chłopaka zaszły znaczne, negatywne zmiany. Kierują nim uczucia niższe. Popadł w obsesję. Natomiast punkt widzenia dziewczyny jest jakby równoważący. Mimo trudnego losu Josie próbuje żyć normalnie. Jej siła i stawiany opór względem ciemiężycieli są niezwykłe.
Mimo, że nastolatki próbują postępować słuszne odniosłam wrażenie, że autorka chciała ukazać ich z bardziej negatywnej strony. Poznałam ich liczne wady. Zauważyłam rysy na ich wizerunkach. Na tym tle wyróżnia się charakterystyka Josie. Pisarka przedstawiła ją jako silną, umiejącą opanować emocje, nie do końca odgadnioną.
Książka okazała się momentami dość makabryczna. Obrazy tu nakreślone kojarzyły mi się z obozami koncentracyjnymi. I oczywiście nie jestem w stanie przemilczeć faktu, że i tym razem rząd amerykański próbował ukryć swoje błędy. Nie pierwszy raz i zapewne nie ostatni. I pisarka to dosadnie tu podkreśliła.
Niestety niektóre wątki wydały mi się trochę zbędne, jakby były pisane przymusowo. Momentami odnosiłam wrażenie przesytu problemów, z którymi muszą zmierzyć się nasi bohaterowie. Wydaje mi się, że każdy człowiek jest w stanie wiele znieść, ale jednocześnie wytrzymałość psychiczna każdego z nas ma swoje granice. Na szczęście nowe, zaskakujące wydarzenia i dynamizm bohaterów poprawiał odbiór całości.
Przygnębiające sceny sprawiły, że trudno było mi sobie wyobrazić szczęśliwe zakończenie. Dlatego koniec zaproponowany przez autorkę wydał mi się zbyt cukierkowy. Zbyt szczęśliwy. Spodziewałam się czegoś bardziej wstrząsającego. Mniej przesłodzonego. Odniosłam wrażenie jakby został napisany w pośpiechu. Ponadto kończąc czytać ostatni tom tej serii miałam nieodparte wrażenie jakby autorka planowała jeszcze jedną część serii. Wiele wątków zostało do wyjaśnienia. Sporo do przemyślenia. Może jednak pisarka kiedyś pokusi się o dalszy ciąg?
Podsumowując. "Monument 14" nie jest z pewnością najlepszą trylogią postapokaliptyczną. Nie jest też pozbawiona wad, ale mnie ta lektura zainspirowała do wielu przemyśleń i sprawiła, że miło spędziłam przy niej czas. A przecież to ważne.
Laybourne nie boi się drastycznych rozwiązań, więc sięgając po tą serię bądźcie przygotowani na wszystko. To opowieść o tragedii, ale także historia o ludzkim harcie ducha i woli przetrwania. Dzięki stylowi autorki stałam się jej częścią. Współodczuwałam emocje bohaterów. Brnęłam i brnęłam coraz głębiej w jej zakamarki. I wnet (jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki) powróciłam do rzeczywistości. Niestety książka się skończyła. Wszystkie emocje powoli zaczęły opadać. Ogarnęło mnie uczucie jak po przejażdżce rollercoasterem. Tego z pewnością nie można przegapić. To jedna z bardziej przerażających historii, jakie miałam okazję przeczytać. Dlaczego? Ponieważ może się wydarzyć każdemu z nas...
"Świat znów się skończył.., pochłaniając wraz ze sobą miliardy ludzkich istnień. Zginęli ludzie, zwierzęta, rośliny.., zaś wielkie miasta i malutkie miasteczka zamieniły się w bezkresne połacia skał, betonu i kamieni..Ocalali nieliczni, dla których od tej pory każdy kolejny dzień będzie nieustanną walką o przeżycie, o doczekanie kolejnego wschodu słońca, o danie sobie raz jeszcze naiwnej nadziei na lepszą przyszłość.." Tak w skrócie można by streścić 99% fabuły wszystkich powieści post apokaliptycznych, które zachwycają czytelników od lat na całym świecie. Zachwycają i zachwycać będą, gdyż nie można chyba wyobrazić sobie lepszego scenariusza dla pasjonującej i trzymającej w napięciu fabuły, niż walka o przetrwanie małej grupki bohaterów w świecie, w którym przetrwać nie mają prawa..Uwielbiam tego typu książki i z wielką radością witam każdy nowy tytuł spod tego gatunku, który trafia do polskich księgarni. Tym razem trafił w moje ręce trzeci tom cyklu "Monument 14", który nosi tytuł "Wściekły wiatr", zaś jego autorką jest Emmy Laybourne.
Celem krótkiego przypomnienia głównych zarysów fabuły cyklu, zaznaczę iż głównymi bohaterami serii są nastolatkowe, którzy jako nieliczni przeżyli apokalipsę w roku 2024. Apokalipsa ta wywołana została katastrofami naturalnymi, a dokładniej rzec biorąc erupcją wulkanu i ogromnymi falami tsunami, które to doprowadziły do śmierci większości obywateli Stanów Zjednoczonych, zaś dzieła zniszczenia dopełniły trzęsienia ziemi, głód, choroby i wyciek broni chemicznej, która zamienia ludzi w przerażające twory..
W trzecim tomie cyklu, główni bohaterowie starają się odzyskać równowagę psychiczną, po dramatycznych wydarzeniach z drugiego tomu. Alex, Niko, Astrid, Dean oraz reszta towarzyszy, lądują w obozie dla uchodźców na terenie Kanady. Tam odnajdują względny spokój, starając się rozpocząć życie a nowo, na ile to w ogóle w tych warunkach jest możliwe. Wszystko ulega nagłej zmianie, gdy oto Niko odnajduje w jednej z gazet zdjęcie Josie, którą przyjaciele uznali już za zmarłą i ze śmiercią której zdążyli się już prawie całkiem pogodzić. Tchnięty nową nadzieją i motywowany miłością do dziewczyny Dean, postanawia udać się w niebezpieczną wyprawę celem odbicia przetrzymywanej dziewczyny z jednego z amerykańskich więzień. Towarzyszą Mu Dean, Jake i Astrid, dla których to owa podróż może okazać się najbardziej niebezpieczną w ich całym dotychczasowym życiu..
Emmy Laybourne raz jeszcze serwuje Nam opowieść pełną emocji, akcji, dramatycznych wydarzeń i fantastycznych scenariuszy, dla których to miliony młodych czytelników pokochały jej twórczość i wykreowanych przez Nią bohaterów. Ponownie towarzyszymy głównym postaciom w ich post apokaliptycznym koszmarze, z którymi to przemierzamy pustkowia Kanady i Stanów Zjednoczonych, obserwując wszech panujące zniszczenie, śmierć i pustkę..Wyprawa ta, to nie tylko niezwykła okazja do ujrzenia skutków katastrof naturalnych, ale także na uzyskanie odpowiedzi na to, czy jeszcze kiedykolwiek uda się tym młodym ludziom powrócić do ich dawnego życia, pełnego beztroskiej zabawy, marzeń, planów na przyszłość..Mrożące krew w żyłach przygody, jakie to spotkają ich podczas podróży, czynią tę książkę nie tylko doskonałą pozycją spod znaku S-F, ale także i misternie skonstruowanego thrillera, a nawet i horroru. I tak jak poprzednie tomy przepełnione były niezwykle klimatyczną aurą walki i nadziei na ocalenie, tak tym razem przy lekturze towarzyszy Nam przekonanie o tym, iż wraz z każdą kolejna stroną zbliżamy się do finału zmagań tych młodych bohaterów, który może przybrać tylko jeden, jedyny obraz..Bez wątpienia jest to najmroczniejsza, najbardziej gorzka i najsmutniejsza część całego cyklu, co nie przeszkadza bynajmniej w niczym, by określić ją mianem najlepszej i najbardziej dojrzałej z nich..
Rozgrywające się tutaj wydarzenia śledzimy dwutorowo - z perspektywy grupki poszukującej Josie, jak i również z pozycji samej dziewczyny. Zabieg ten jest bardzo korzystny dla samej lektury książki, gdyż umożliwia w ten sposób poznanie dwóch zupełnie różnych światów, w których żyją bohaterowie, a tym samym konfrontację tych wizji. Ponadto nic nie podkreśla tak atmosfery wyczekiwania, lęku i niedopowiedzenia, jak przenoszenie miejsca narracji w najbardziej emocjonującym i dramatycznym momencie, a takich chwil doświadczymy podczas lektury naprawdę nie mało. Samą fabułę książki można podzielić na dwie części - pierwszą skupiająca się na podróży do celu oraz drugą, w której ów cel zostaje osiągnięty. Pierwsza z nich toczy się dość powolnym rytmem, wprowadzającym niejako czytelnika w ów świat i prezentowaną historię. Druga część to już akcja pędząca z zawrotną prędkością, której spektakularnym zakończeniem jest niezwykle zaskakujący finał. I tak jak wspominałam powyżej, z pewnością jest to nieco inne spojrzenie na całą fabułę tego niezwykłego cyklu, które wraz z jej zakończeniem, uległo pewnej zmianie. Zmianie wymuszonej faktem, iż wszystkie rozpoczęte wątki musiały znaleźć tutaj swoje zakończenie, co zresztą w 95% stało się faktem. Nie wiem czy wszystkim fanom cyklu przypadnie równie mocno do gustu ta część, dla Mnie stanowi ona godne i bardzo rozsądne zakończenie serii.
Jedną z największych zalet całego cyklu było to, iż przedstawia on świat post apokaliptyczny w jak najbardziej realistycznym świetle. Mam tutaj na myśli głównie postępowanie samych bohaterów, jak i również wszelkich ocalałych instytucji władzy, z rządem na czele. Trzeci tom cyklu "Monument 14.." chyba najdobitniej ukazuje ten atut pisarski Emmy Laybourne, który tym razem przyczynił się od ukazania bezduszności władz, zwłaszcza wobec więzionych osób o grupie krwi "0", ale także i względem Astrid i jej nienarodzonego dziecka, którym coraz bardziej interesuje się wojsko..To naprawdę ponury i bezduszny obraz ludzkich zachowań, dla których to dobro drugiego człowieka kompletnie się nie liczy. Ponadto owa wiarygodność uwidacznia się także w zachowaniu głównych bohaterów, a zwłaszcza u Deana, który z pewnością uległ największej metamorfozie spośród wszystkich bohaterów cyklu, stając się chyba po prostu bardziej "dorosłym" i zgorzkniałym, co z pewnością jest efektem jego tęsknoty do Josie. Dzięki temu chyba jeszcze bardziej wierzymy tym młodym ludziom, a tym samym życzymy im jak najlepiej i gorąco dopingujemy, by odnaleźli wreszcie choć odrobinę szczęścia i spokoju..
Książka, podobnie jak i pozostałe dwie części cyklu, obfituje w dość liczne sceny przemocy, a nawet delikatne fragmenty okraszone seksem. Mogłabym tutaj napisać, że to pozycja dla pełnoletniego czytelnika, ale tak naprawdę była byto chyba zwykła hipokryzja, gdyż nikt nie ma dziś już złudzeń co do tego, jakie treści czytają i oglądają polscy nastolatkowe. Dlatego też ograniczę się do stwierdzenia, iż jest to pozycja raczej dla czytelników w wieku +15..Dla Mnie osobiście owe fragmenty stanowią jak najbardziej ważną i uzasadnioną część fabuły, gdyż nie można pisać o prawie "końcu świata" w sposób łagodny, delikatny i dziecinny.
W książce znajdziemy także pewną dawkę humoru, choć zdecydowanie mniejszą niż miało to miejsce w poprzednich tomach. Związane jest to, tak jak wspominałam już kilkakrotnie, z tym nieco innym charakterem całej opowieści, który dla Mnie jest bardziej dojrzały, mroczny, a nawet odrobinę filozoficzny. Jeśli zaś miałabym doszukiwać się, niejako na siłę, słabszych stron tej książki, to zdecydowanie wskazałbym na złożoność tematyczną i trudność odnalezienia się we wszystkich wątkach, jeśli nie czytaliśmy poprzednich części. Oczywiście zdaje sobie sprawę, iż jest to trzy częściowa seria fantasy, która siłą rzeczy musi być kontynuacją poprzednich odsłon fabuły. Tym niemniej mogę sobie wyobrazić sytuację, w której to np. lektura książki poprzedzona jest kilku stronicowym wprowadzeniem dla czytelnika, zwłaszcza dla tego stykającego się po raz pierwszy z tym cyklem. Taki krok z pewnością ułatwił by lekturę, a poza tym nie zaszkodziłby w niczym atrakcyjności książki.
"Monument 14. Wściekły wiatr" to naprawdę solidne, rozsądne i atrakcyjne zwieńczenie całej serii, które z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom przygód młodych bohaterów. I tylko szkoda, iż wraz z ostatnią strona książki żegnamy się z tymi bohaterami na zawsze..Hmm, a może wcale nie? Może autorka za jakiś czas uraczy Nas jeszcze jedną odsłoną swojego post apokaliptycznego cyklu..? I proszę. Jedna, krótka myśl czytelnika, niepodparta żadnym merytorycznym argument, a od razu jakoś milej i weselej na sercu..:)
DRUGI TOM NOWEJ, TRZYNAJĄCEJ W NAPIĘCIU SERII MONUMENT 14 KILKANAŚCIORO DZIECI. JEDEN SUPERMARKET. MILION RZECZY, KTÓRE MOGĄ PÓJŚĆ ŹLE. ZOSTAŃCIE NA...
Kilkanaścioro dzieci. Jeden supermarket. Milion rzeczy, które mogą pójść źle. "Monument 14" to interesujące połączenie Władcy much z realiami filmu Pojutrze...
Przeczytane:2017-05-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017, Wyzwanie - fantastyka 2017,