Misja helikopter

Ocena: 3 (1 głosów)

Ta książka zawiera odpowiedź na pytanie, jak żyć,

kiedy minie czas mierzenia się z najwyższymi górami tego świata

i najmroźniejszymi zimami na ośmiotysięcznikach.

REINHOLD MESSNER

Simone Moro - najbardziej utytułowany i najpopularniejszy dziś himalaista świata - to drugi,

po Jerzym Kukuczce, zdobywca czterech ośmiotysięczników zimą. Ale co robić, kiedy człowiekowi

uzależnionemu od ekstremalnej wspinaczki zabraknie ośmiotysięczników do zdobycia?

Można na przykład spróbować zrealizować inne wielkie marzenie. Marzenie o lataniu.

Simone Moro zawsze chciał pilotować helikoptery. Zdobył licencję, kupił śmigłowiec - ale

nie po to, żeby uprawiać drogie hobby. Miał plan: stworzyć himalajskie pogotowie. Dowieść,

że można nieść skuteczną pomoc również tym, którzy wspinają się na najwyższe szczyty.

Sam pokazał, że śmierć nie jest przeznaczeniem najwybitniejszych himalaistów świata. Teraz postanowił

zmienić los innych.

Okazało się, że był to plan nie mniej trudny, a przygoda z himalajskim pogotowiem nie mniej fascynująca

niż wspinaczkowe wyczyny Simone Moro.

Informacje dodatkowe o Misja helikopter:

Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2017-01-25
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788326824944
Liczba stron: 240

więcej

Kup książkę Misja helikopter

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Misja helikopter - opinie o książce

Avatar użytkownika - magi18
magi18
Przeczytane:2017-03-05, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2017,, Mam,
CEL: Stworzyć himalajskie pogotowie. DROGA DO CELU: Simone Moro - autor i bohater książki, przedstawił swoją drogę do jednego z marzeń. Drogę pełną sukcesów, porażek, wiary i braku wiary w sukces. Drogę, którą dokładnie zaplanował włącznie z czasem na jego realizację. BOHATER: Simone Moro. Człowiek, o którym nigdy nie słyszałam z prostego powodu: nigdy nie byłam zainteresowana ludźmi, którzy wchodzili na wysokie szczyty. Chociaż równocześnie słyszałam o kilku. O tych, o których coś powiedzieli w serwisach informacyjnych. Jednak o Simonie przeczytałam dopiero na okładce jego książki, a później poznałam go lepiej czytając książkę. Muszę przyznać, iż Simon Moro zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Owszem, można zauważyć dość wysokie mniemanie o sobie. Jednak uważam, iż człowiek, który osiągnąć praktycznie wszystko, co zaplanował, ma do tego prawo. Książka dotyczy dość małego fragmentu jego życia. Najpierw poznajemy fragmenty z jego życia, w których pojawiał się helikopter, w których rodziła się jego miłość do latających maszyn oraz chęć pilotowania tych maszyn. Później zaś możemy poznać w miarę dokładnie jego drogę do celu. U Simona podobał mi się fakt, iż przy negatywnych opiniach na temat jego marzenia, on zamiast się poddać, jeszcze bardziej chciał udowodnić innym, iż może zrobić to, co sobie wymarzył. Jednak muszę przyznać, iż momentami Simon za bardzo się wychwalał, krytykując innych. Nie za bardzo podobała mi się ta cała krytyka włoskiego systemu. Być może ma rację. Być może, rzeczywiście w Stanach wszystko jest łatwiejsze. A być może taką ilość biurokracji można jakoś wyjaśnić. Zresztą, tutaj musiałabym poznać drugą stronę sporu. HISTORIA: Jeśli zaś chodzi o historię realizacji marzenia, muszę przyznać, iż jest ciekawa. Skłania również do pewnych refleksji. Mogłaby służyć nawet za dość dobry poradnik, w którym czytelnik dowiaduje się, że warto walczyć o swoje marzenia, warto je realizować. Bowiem taki jest wydźwięk historii Simona: nie poddałem się, walczyłem. Nawet, gdy inni nie wierzyli w moje marzenia, ja nadal robiłem swoje. - powinniśmy postępować właśnie według tych słów. Nie poddawać się. A wówczas możemy spełnić nasze marzenia. PODSUMOWANIE: Książkę można przeczytać w jedno popołudnie. Napisana jest językiem lekkim, prostym. Historia jest ciekawa. Raczej każdy czytelnik powinien przy lekturze miło spędzić czas. Chociaż pewnie, gdy ktoś nie lubi czytać o sporcie, jakim jest wchodzenie na góry, czy też o zdobywaniu licencji, misjach ratowniczych, to lepiej, by książki nie czytał. ;) Lektura na pewno jest dobrym motywatorem, który może sprawić, iż zaczniemy działać zamiast tylko marzyć. Wydaje mi się, iż książka ta może być nawet lepszym napędem do działania niż niejeden poradnik. Simon Moro zaś jest człowiekiem, którego można różnie odbierać. Na mnie zrobił dość pozytywne wrażenie. Może ze względu na fakt, iż podziwiam ludzi, którzy realizują swoje pragnienia czy też marzenia, a on do takich ludzi się zalicza. Na końcu książki znajdziemy zaś zdjęcia dokumentujące jego marzenie.
Link do opinii
Inne książki autora
Zew lodu. Ośmiotysięczniki zimą: moje prawie niemożliwe marzenie
Simone Moro0
Okładka ksiązki - Zew lodu. Ośmiotysięczniki zimą: moje prawie niemożliwe marzenie

Simone Moro to dziś najgłośniejsze nazwisko w himalaistycznym świecie. Jest znany nie tylko z brawurowych wyczynów (pierwsze zimowe wejścia na ośmiotysięczniki...

Widziałem otchłań
Simone Moro0
Okładka ksiązki - Widziałem otchłań

Emocjonujące i szczere przemyślenia najsłynniejszego włoskiego alpinisty. Rok dwa tysiące dwudziesty rozpoczął się dla Simone Moro wyprawą na Gaszerbrumy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
A kiedy nadejdzie dzień
Ewelina Maria Mantycka
A kiedy nadejdzie dzień
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy