Zbiór bajek o znanym i lubianym misiu z klapniętym uszkiem, którego przygody od lat bawią i wzruszają dzieci na całym świecie. Posłuchajcie historii o tym, jak Uszatek ratował Bałwanka, o przyjęciu u prosiaczka Różowego Ryjka, o wyprawie do cyrku i do sklepu z zabawkami, o kotkach, które nie mruczą, o ślizgawce dla jaskółek, o tym, jak rak nauczył Misia pływać, o pierwszym dniu w przedszkolu i wielu różnych dziwnych sprawach.
Niezapomniane bajki tym razem w znakomitej interpretacji Jerzego Stuhra!
Czyta Jerzy Stuhr | format nagrania: mp3, czas nagrania: około 4 godz.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2013-05-15
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Czyta: Jerzy Stuhr
Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci. Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci.
"Miś Uszatek" Czesława Janczarskiego to jedna z moich ulubionych bajek telewizyjnych na dobranoc z dzieciństwa. Pamiętam bardzo dobrze jego przygody a tym razem postanowiłam poczytać książeczkę razem z wnukami. Okazało się, że mamy również audiobooka na Legimi, którego czyta Jerzy Stuhr. Zabawa w czytanie i jednocześnie słuchanie opowieści o pluszowym misiu była bardzo udana. Myślę, że jeszcze nie raz do tego wrócimy.
W tej książce można znaleźć sporo ciekawych pomysłów do zabawy, gdyż są bardzo proste i ciekawe. Książka jest ponadto bardzo ślicznie ilustrowana, Zbigniew Rychlicki pokazał misia i jego przyjaciół bardzo dokładnie, aż się chce oglądać takie rysunki. Moje dzieci niestety nie lubiły misia w telewizji, gdyż wtedy był już wysyp bajek zagranicznych, bardzo kolorowych, więc kukiełkowy Uszatek i jego przyjaciele odeszli w kąt. Uważali, że jest to bardzo nudna dobranocka. Teraz jednak po latach, swoim dzieciom czytają takie właśnie historie, gdyż uważają, że są bardziej dla dzieci odpowiednie, no cóż, z wiekiem zmienia się ich podejście do tematu.
"Martwił się Miś coraz bardziej, że nie może bawić się z dziećmi. Z tego zmartwienia oklapło mu jedno uszko. – To nic – pocieszał się niedźwiadek. – Teraz, jak bajka wpadnie mi jednym uchem, to nie ucieknie drugim, bo ją to oklapnięte zatrzyma."
Książka ta potrafi zauroczyć każdego malucha, moje wnuki są w różnym wieku, starsze (9-13 lat) znały już misia Uszatka, lecz bardziej zafascynowane były innymi bajkami, ale gdy czytały tę książkę razem ze mną dla młodszej grupki wnucząt (3-6 lat), jakby doceniły walory tych krótkich opowiadań. Może dlatego, że są takie krótkie, to młodsze dzieci nie nudzą się zbyt szybko, bo akcja w tych opowiadaniach jest bardzo ekspresowa. A, że to właśnie miś jest głównym bohaterem, to jest wielkim plusem, gdyż wszystkie dzieci lubią misie. Tak jak to było w piosence w dobranocce.
"Na dobranoc - dobry wieczór miś pluszowy śpiewa Wam. Mówią o mnie Miś Uszatek, bo klapnięte uszko mam. Jestem sobie mały miś, gruby miś, znam się z dziećmi nie od dziś. Jestem sobie mały miś, śmieszny miś, znam się z dziećmi nie od dziś!"
"Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci, dzieci lubią misie, misie lubią dzieci."
Autorem tej piosenki nie jest już Czesław Janczarski, ale Janusz Galewicz i bardzo ładnie śpiewał ją "misiowym" głosem Mieczysław Czechowicz. Piosenka łatwo wpada w ucho i potem wszyscy śpiewają cały czas.
Bardzo dobra jest ta książeczka do czytania właśnie dzieciom przed snem, na dobranoc, jest bardzo ciepłą i spokoju, gdyż nie ma tam żadnych strachów czy innych rzeczy, których boją się dzieci i nie mogą potem spokojnie zasnąć. Dodatkowo jak wspomniałam piękne ilustracje pobudzają fantazję dzieciom i mogą potem śnić o przygodach misia Uszatka.
Miś Uszatek, jak każdy miś o może zbyt małym rozumku poznaje różne rzeczy, zjawiska przyrody i zwierzęta. Potem zaczyna przygodę w przedszkolu a na koniec żegna się z dziećmi, które idą już do szkoły a on życzy im powodzenia, żegna się z nimi i wyrusza w świat.
Fenomenem tej książki jest fakt, że wychowały się na niej całe pokolenia, dziadkowie chyba najbardziej zaprzyjaźniły się z Uszatkiem, bo już ich dzieci miały do wyboru więcej kreskówek, które przyćmiły przygody kukiełkowego misia. Lecz zatoczyło się koło historii i teraz na nowo dorosłe już dzieci przekonują się do Misia Uszatka i czytają jego przygody swoim dzieciom. Książka jest z 1957 roku, więc miś ma już ponad 60 lat i właściwie mógłby przejść na emeryturę, ale właśnie rozpoczyna się na nowo jego czas. Moda na stare bajki zaczęła powracać.
Moim zdaniem każdy mając dzieci, powinien mieć tę książkę w domu.
Polecam.
Miś ma klapnięte uszko ze zmartwienia, że tak długo stał na półce sklepowej, a nikt go nie kupował...Wybór opowiadań o kultowymjuz Misiu Uszatku z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego.
Pora, aby i twoje dziecko poznało Misia "z klapniętym" uszkiem a ty, rodzicu, przypomnij sobie dzieciństwo i odkryj Uszatka na nowo:)
Pierwszy tom przygód Misia Uszatka wydany przez Naszą Księgarnię, to zbiór trzech oryginalnych wydań z czasów PRL-u. Każda z tych części składa się z kilkudziesięciu krótkich opowiadań na 1-3 strony. Co jest dobre w czytaniu młodszym dzieciom, które może nużyć zbyt duża ilość tekstu. Niektóre tworzą z sobą całość.
Tytułowy miś mieszka na półce w sklepie z zabawkami. Niestety nikt go nie zauważa, smuci się więc dlatego do tego stopnia, że aż oklapnie mu jedno uszko. Na szczęście któregoś dnia zgrywa z półki z pomocą czerwonego parasola, wtedy zauważają go dzieci i zabierają ze sobą do domu. Tak wygląda początek tych niesamowitych momentami przygód.
Jeśli spodziewacie się po książce tego samego, co w animowanym serialu, możecie liczyć się zawiedzeni, albowiem oryginalna historia znacznie od tego odbiega. Rysunki także są nietypowe dla współczesnych ilustracji z książek. Może być różnie z odbiorem ich przez współczesne dzieci. Jednak książka wciąż zawiera tę magię, która wciąga kolejne pokolenia.
Oto przygody jednego z najsłynniejszych bajkowych bohaterów - Misia Uszatka - barwne i pełne urzekającej magii. Przeniesie Was ona w niezwykły świat Misia...
Siedmioletni Wojtek marzy, żeby zostać strażakiem, ale dorośli twierdzą, że jest za mały. I oto przypadek sprawia, że chłopiec wynosi z płonącego domu...
Martwił się Miś coraz bardziej, że nie może bawić się z dziećmi. Z tego zmartwienia oklapło mu jedno uszko. – To nic – pocieszał się niedźwiadek. – Teraz, jak bajka wpadnie mi jednym uchem, to nie ucieknie drugim, bo ją to oklapnięte zatrzyma.
Więcej