Marysieńka Sobieska. Autoportret

Ocena: 4.75 (4 głosów)

Marysieńka Sobieska: wiek nie do końca ustalony, pochodzenie niepewne, wykształcenie przeciętne, inteligencja powyżej normy, spryt zaskakujący, temperament chłodny, uroda zniewalająca, ambicja niezmierzona, znak zodiaku Rak, królowa Polski od roku 1774 do 1796. Ukochana małżonka Jachniczka, czyli króla Jana III Sobieskiego. Pani na Wilanowie. Nimfa, Róża, Bukiet, Esencja, Astrea – czyli „jedyne serca i duszy kochanie”, kobieta o dwóch skrzydłach: purpurowym, miłosnym i pulsującym erotyzmem, oraz ciemnym: niejasnym i nieposkromionym w pragnieniu zaszczytów, hołdów i „taburetu” w Wersalu.

Janina Lesiak próbuje pokazać Marię Kazimierę po swojemu, czyli szukając w jej losach radości i smutków bliskich każdej kobiecie i pomagając królowej namalować autoportret, który przybliży ją współczesnym czytelnikom. Autorka ma nadzieję, że Marysieńka Sobieska, tak wiernie i gorąco kochana przez niepospolitego mężczyznę i władcę, dołączy do orszaku wyjątkowych władczyń, o których trzeba pamiętać.

Informacje dodatkowe o Marysieńka Sobieska. Autoportret:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2020-02-12
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788377795996
Liczba stron: 192
Język oryginału: polski
Ilustracje:Elżbieta Chojna

Tagi: biografie

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Marysieńka Sobieska. Autoportret

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Marysieńka Sobieska. Autoportret - opinie o książce

Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie żyję w czasach, które za kilkadziesiąt lat czy nawet kilkaset będą z jakiś powodów uznawane za historyczne. Zdarza mi się wtedy zastanawiać nad ważnymi wydarzeniami i analizować, na ile będą istotne w przyszłości. Czy jest to coś, co obchodzi nas tylko teraz i za chwilę o tym zapomnimy, czy może coś, co nas ukształtuje i będzie przedstawiane na lekcjach historii w szkole, a biedni uczniowie będą tak samo jak my narzekać, że każą im się uczyć kolejnej daty? Macie tak czasami? W przeszłości najczęściej dochodziłam do wniosku, że nie dzieje się nic istotnego. Żyję 20 lat i wszystko co pamiętam, jest bardziej biegiem czasu niż konkretnym przełomem w historii. Choć teraz zastanawiam się, czy obecny moment nie zapadnie nam w pamięci na tyle, by dołączyć go do katastrofy, która spotkała świat. Lecz po co Wam to wszystko mówię? Chciałabym teraz dosłownie wrócić do historii i odkryć wydarzenia, które w jakiś pokraczny sposób sprawiły, że jesteśmy właśnie w tym miejscu. 


Myślę, że większość z Was kojarzy postać Marysieńki Sobieskiej. Chciałabym Wam się pochwalić wcześniej zdobytą wiedzą na ten temat, ale prawda jest tak, że ta kobieta dotychczas kojarzyła mi się wyłącznie z moim ukochanym Wilanowem. Tymczasem Marysieńka była królową Polski, żoną Jana III Sobieskiego, którego kojarzymy ze słynnej bitwy pod Wiedniem. Postać tak niezwykła i mam wrażenie, że zapomniana. Jakie tajemnice kryła? 


Gdy chodziłam jeszcze do podstawówki, uwielbiałam historię, a najbardziej wszystkie historie o królestwach, wielkich bitwach i zamkach. Z dziecięcą naiwnością wierzyłam, że wszystko w ówczesnych czasach wyglądało tak jak w baśniach. Oczywiście lata edukacji szkolnej i własnej sprawiły, że moje piękne wyobrażenie mocno nasiąknięte książkami fantasy zostały zniszczone. Mimo to nadal mam pewne zamiłowanie do czasów typowo średniowiecznych i tych trochę późniejszych. Dlatego mając tyle wolnego, postanowiłam lepiej zapoznać się z naszą historią. A przecież nie ma nic lepszego niż dobra powieść, która uczy. Tego właśnie oczekiwałam od książki "Marysieńka Sobieska. Autoportret" i tego niestety w ogóle nie dostałam.


Ze stylem mam olbrzymi problem, ponieważ nie mogę napisać, że był zły, niedopracowany, infantylny ani nic podobnego. On po prostu w ogóle nie przypadł mi do gustu. Moje oczekiwania były tak wielkie, że zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością nie mogła się uddać, więc zostałam negatywnie zszokowana. Miałam wrażenie, że autorka na siłę próbuje napisać lekką i przyjemną książkę, ale zarazem zachować klimat tamtych czasów. Nie udało się jej to, gdyż lekkość stylu i archaizmy okazała się fatalnym i wyjątkowo nienaturalnym połączeniem. Drażniła mnie w tym przypadku również narracja pierwszoosobowa. Ona zawsze zwraca moją uwagę i najczęściej szanuję pisarzy za odpowiednie jej wykorzystanie. Tutaj ten zabieg był całkowicie niepotrzebny i przez to książka traciła na wiarygodności. 


Dla mnie fabuła w ogóle nie łączyła się w żadną spójną całość, z której mogłabym coś wynieść. Miałam odczucie, że Marysieńka ma tylko jeden cel – w jadowity sposób opisać, jakie jej życie było straszne, okropne i niesprawiedliwe. Nie opieram tego na żadnej konkretnej wiedzy, ale całkowicie wierzę, że tak mogło być. Jednak to wszystko było tak bardzo otoczone wyrzutami, że nie mogłam ścierpieć tych wszystkich narzekań. Nie wiem, czy Wam się to zdarza, ale z mojego punktu widzenia to jest ten moment, gdy mamy w sobie tak wiele negatywnych emocji, że musimy je z siebie jakoś wyrzucić i robimy to na kartce papieru. Najczęściej ładunek emocjonalny jest wtedy niezwykle silny i niezwykle negatywny. Dla mnie ta powieść właśnie taka jest i to mi nie odpowiada, ponieważ te wszystkie negatywy przelewają się we mnie. Niezliczone obrzydliwe porównania, te wyrzuty i złość nie niosły nic pozytywnego dla czytelnika. Po co czytać taką historię? Prawdą jest, że jest wiele refleksji, ale nie byłam w stanie zrozumieć, do czego one się odnoszą i przez to nudziłam się wielokrotnie. 


Może też trochę nieodpowiednio podeszłam do "Marysieńki Sobieskiej", gdyż nastawiłam się, że bardzo pogłębię swoją wiedzę na temat królowej i sytuacji w Polsce w ówczesnych czasach. Nie jest to literatura naukowa, więc nie wiem, czemu aż tak bardzo tego się spodziewałam. Nie dostałam żadnych pożytecznych informacji. Myślę, że zwykła Wikipedia byłaby w stanie lepiej to wszystko wyjaśnić. Też często miałam odczucia, jakby pisarka nie wiedziała, o czym pisze. 


Te wszystkie wady w moich oczach całkowicie zdyskwalifikowały książkę i myślę, że więcej nie będę chciała sięgać po tego typu literaturę. Choć też zdaję sobie sprawę, że z innym podejściem i ogólnym nastawieniem, mogłabym inaczej odebrać tę powieść. Teraz już tego nie sprawdzę. 

Link do opinii

Po książki Janiny Lesiak sięgam od kilku lat i niezmiennie mnie zachwycają. Ostatnio przeczytałam jej najnowszą powieść historczną ,,Marysieńka Sobieska. Autoportret".


Główną bohaterką powieści jest Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien, Marysieńka– królowa Polski (1774-1796), żona króla Jana III Sobieskiego. Urodziła się w Nevers, w starym, ale zubożałym rodzie d’Arquien. Była córką francuskiego markiza Henriego Alberta de La Grange d’Arquien i Franciszki de la Châtre–ochmistrzyni dworu Ludwiki Marii Gonzagi. Maria została damą dworu Ludwiki Marii, która została królową polską, poślubiwszy króla Władysława IV Wazę, a później Jana Kazimierza. Z nią też Maria Kazimiera przybyła do Polski mając 4 lata. Przyswoiła sobie język i kulturę polską, uzyskała wśród Polaków przydomek Marysieńka i wpisała się w poczet polskich  królowych.

Janina Lesiak w bardzo malowniczy sposób zaprezentowała życie Marysieńki.  Pokazała blaski i cienie jej życia w taki sposób, że również współczesne kobiety mogą ją zrozumieć. Wyłania się z tego opisu piękna, inteligentna, sprytna, wdzięczna, słodka, zabawna i radosna kobieta, którą wszyscy kochają, ale także interesowna od dziecka oraz przymilna dla osób, które mogły jej zapewnić bogactwa i zaszczyty. Wiedziała, że prawda jej się nie opłaca, więc kłamała naturalnie i wszystkich zwodziła. Za parawanem dumy i czystości, pozornej zuchwałości i zarozumiałości kryła się rozpacz oraz wstyd, które ukoić mógł tylko Jan Sobieski. Choć minęło tyle wieków, życie i obyczaje na niektórych dworach nadal mnie szokują, gdy o nich czytam w książkach. Janina Lesiak prezentuje je tak wiarygodnie, że mam to wszystko przed oczami i tym bardziej nie mogę pojąć, jak tak można było postępować. Za podszeptami królowej Ludwiki Marii i na rozkaz króla Jana Kazimierza wojewoda sandomierski Jan Sobiepan Zamoyski poślubił Marię Kazimierę. I pewnie nie było w tym nic nadzwyczajnego, gdyby Sobiepan jako wyrozumiały i tolerancyjny mąż nie miał ,,użyczać" królowi wdzięków swej małżonki, ilekroć ten będzie miał taką potrzebę. Sobiepan był rozpustny, zepsuty do szpiku kości i kobiety nic dla niego nie znaczyły, więc życzenie króla potraktował wyrozumiale. Może nie powinnam się temu dziwić, bo przecież Sobiepan był hulaką, wariatem i nikogo nie słuchał na swoich włościach, rozkazywał i wymagał, był okrutny, chamowaty i pyszałkowaty. Słynął co prawda z odwagi, nieprzebranego bogactwa i okazywania hojności, ale miał też własny harem, w którym były mieszczki, chłopki, ubogie szlachcianki, branki z wojen, panny znacznych rodów oddawane przez krewnych za zaniechanie jakichś sądowych procesów. Bez szemrania miały umilać życie panu i jego gościom, spełniać ich najbardziej wyuzdane życzenia. Nie było tajemnicą, że Sobiepan często i dotkliwie bił Marysieńkę. W wieku osiemnastu lat oprócz pieniędzy, toalet, klejnotów, futer i wygód, o jakich niejednej się nawet nie śniło, dostała od małżonka jeszcze jeden prezent-kiłę, wyniszczającą, uciążliwą, kaleczącą ciało i duszę, trucicielską i nie do wyleczenia. Kiła niszczyła jej zdrowie, męczyła i sprawiała, że traciła odwagę oraz wiarę w uczciwość i sprawiedliwość. Próbowała się bronić i na przekór stała się pewna siebie, twarda, nieustępliwa i sprytna. 


Podobało mi się w jaki sposób autorka ukazała miłość Marysieńki i Jana III Sobieskiego. Historycy oraz opinia współczesnych potwierdzili, że była to miłość prawdziwa. Marysieńka za wszystkie lata cierpienia, łez, strachu, bólu i obelg w domu Sobiepana Zamoyskiego, dostała w nagrodę, w postaci najrzadszej w tamtych czasach, bo prawdziwej miłości Jana Sobieskiego. Zamoyski odebrał jej zdrowie, pewność siebie, uśmiech, nadzieję i odwagę, a Jan mozolnie i dzień po dniu to wszystko oddawał z powrotem. Jan był niezrównany w sztuce wojennej, mężny, o otwartym umyśle, miły, roztropny, wrażliwy i delikatny. Pod pancerzem wodza i żołnierza chował rzewność i miękkość. Wszystko co należało do Marysieńki było według niego najlepsze. Troszczył się o nią, pilnował żyby nie spotkało jej nic złego, była jego sercem na zawsze. Była jego kochanką, przyjaciółką, powierniczką i matką. Nie byłoby Marysieńki bez Jana...


,,Marysieńka Sobieska. Autoportret" to rewelacyjna, piękna, wzruszająca i malownicza powieść, którą powinni przeczytać nie tylko miłośnicy powieści historycznych. Brawo Pani Janino, jak zawsze wspaniała powieść. Dziękuję:)

Link do opinii

Uwielbiam niezmiennie całą historyczną serię Janiny Lesiak. Mimo, że akurat ta nie należy do najlepszych to wciągnie i zainteresuje każdego, kto nie przestraszy się tematyki.

Autorka napisała je wszystkie w formie powieści, zawarła prawdziwe listy i wspomnienia a także wiele metafor , które sprawiają , że ma się wrażenie , że ma się do czynienia z  literaturą najwyżej klasy. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2020-03-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Moje 2020,

http://zycieipasje.net/2020/03/11/patronat-medialny-marysienka-sobieska-autoportret-malowany-noca-z-17-na-18-czerwca-1696-roku-janina-lesiak-recenzja/

Link do opinii
Inne książki autora
O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia – czyli rozmówki z Alusiem Curunią
Janina Lesiak0
Okładka ksiązki - O grzybach, rybach, kobietach i sensie życia – czyli rozmówki z Alusiem Curunią

Aluś Curunia to mężczyzna na „nie”: niebogaty, niekształcony, niepracujący na stałe, niestroniący od piwka i nieradzący sobie z tytoniowym...

Ja, Bona
Janina Lesiak0
Okładka ksiązki - Ja, Bona

Bona Sforza di Aragona, żona króla Zygmunta Starego i matka Zygmunta Augusta – ostatniego z dynastii Jagiellonów idzie przez życie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy