Po nieudanej operacji Trójząb detektyw nadkomisarz Katie Maguire ma pełne ręce roboty. Mimo policyjnych działań Cork zalewa fala narkotyków i dopalaczy, grupa złodziei psów włamuje się do hotelu dla psów Sceolan i kradnie dwadzieścia sześć rodowodowych zwierząt, jeden ze złodziei zostaje zastrzelony, a właściciel hotelu i jego żona składają fałszywe zeznania. Tymczasem w Halloween sprzed klubu Eclipse w niewyjaśnionych okolicznościach znika dziewiętnastoletnia Siobhán O'Donohue.
Chaos panuje również w życiu osobistym Katie. Nękana poczuciem winy postanawia zaopiekować się okaleczonym kochankiem i odkrywa, że łączące ich niegdyś, płomienne uczucie wypaliło się. Jej relacje z zastępcą komendanta Jimmym O'Reillym nadal są napięte po tym, jak odkryła, że aby spłacić długi swojego młodego kochanka, O'Reilly pożyczał pieniądze od lokalnego gangstera Bobby'ego Quilty'ego.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy do zespołu Katie dołącza przystojny psi detektyw Conor Ó Máille, który przewraca jej życie uczuciowe do góry nogami.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-01-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Living death
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Martwi za życia to już siódma książka cyklu o nadkomisarz Katie Maguire. I zdecydowanie trzyma poziom! Choć nie zdołałam jeszcze nadrobić niektórych tomów tej serii, to na całe szczęście można je bez problemu czytać w dowolnej kolejności. Oczywiście, aby mieć pewną ciągłość w życiu osobistym głównej bohaterki, najlepiej byłoby jednak zachować proponowany przez wydawnictwo rozkład. Mimo wszystko każda książka to nowe śledztwo, nowe dochodzenie i… nowi psychopaci, bo Masterton zawsze zaskakuje!
Katie Maguire skończyła niczym Syzyf wiecznie wtaczający głaz pod górę. Choć rozpracowała najprężniej działający gang narkotykowy, to problem nie zniknął. Wydawałoby się wręcz, że jego oblicze stało się jeszcze potężniejsze. A jakby tego było mało, przypadkowi ludzie zaczynają znikać i przestają kontaktować się z rodziną. Nadkomisarz nie wie, że ma to związek z tajemniczą kliniką położoną na uboczu, która tak naprawdę jest przykrywką do przemytu narkotyków. To tam trafiają zaginieni ludzie, są w brutalny sposób okaleczani, gdyż tylko w ten sposób mogą się na coś przydać szefowi tego całego biznesu. Sytuacja robi się na tyle poważna, że Katie musi działać pod przykrywką. Ale czy zdąży rozpracować tę sprawę, zanim kolejny niewinny człowiek stanie się martwy za życia?
Uwielbiam trafność tytułów w książkach Mastertona. Uwielbiam też to, co ten człowiek robi z moją głową. To, co potrafi on zafundować bohaterom swoich książek, jest po prostu niewyobrażalnie bolesne i okrutne. Nie mam tutaj na myśli głównej bohaterki, bo ona akurat nie staje się ofiarą psychopaty, choć jej życie i praca też do najłatwiejszych nie należą. Jednakże to, co dzieje się w Klinice Świętego Idziego jest po prostu koszmarem. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby Masterton zaczął kręcić horrory… A może i chcę? Może w końcu ktoś nakręciłby porządny horror, który nie tylko by obrzydzał rozlewem krwi i flaków, ale też działał na psychikę. Masterton nie potrzebuje duchów i zjaw, aby poruszyć wyobraźnie czytelnika. W tak dosadny sposób opisuje pozbawianie ludzi czucia, pozbawianie ludzi widzenia i możliwości prowadzenia normalnego życia, że i tak odczujecie to na własnej skórze. Przejdą Was ciarki – z góry do dołu, i to niejednokrotnie.
Wydaje mi się, że ta książka, jak i wiele innych powieści Mastertona, nie będą odpowiednie dla ludzi wrażliwych. Ten autor niczego nie upiększa, daje wręcz namacalny obraz wszystkiego, co się dzieje. Szalony doktor – określam go takim mianem, ponieważ nikt o zdrowej psychice nie zrobiłby czegoś takiego drugiemu człowiekowi, co robi on – wykorzystuje niewinnych pobratymców do swoich niecnych celów. Bez mrugnięcia okiem pozbawia ich normalnej egzystencji. Oni faktycznie stają się martwi za życia. A dla niego jest to tylko dobry biznes. Z zimną krwią odbiera im zmysły (dosłownie) i samodzielność. I wierzcie mi, nikt nigdy im tego nie zwróci… I choć faktycznie te dosadne i konkretne opisy mogą wywołać obrzydzenie, to działają też na psychikę. Przerażają, wzbudzają współczucie i lęk.
Narracja prowadzona z różnych perspektyw była tutaj genialnym zabiegiem. Z początku czułam się nieco zdezorientowana, bo nie byłam w stanie połączyć ze sobą wszystkich faktów, jakie się tutaj pojawiły. Różne elementy dopiero po jakimś czasie splotły się w niesamowicie logiczną całość. W sumie w takich przypadkach cieszę się, że często pomijam czytanie opisów znajdujących się na okładkach – niektóre zdradzają zbyt wiele, a dzięki słodkiej niewiedzy można czerpać większą przyjemność z lektury. I tak było w tym przypadku. Po każdą książkę Mastertona sięgam w ciemno, nie muszę czytać opisów. Przepadam za jego genialnym stylem, za jego pomysłowością i kreacją bohaterów. Nie inaczej jest w przypadku serii o Katie, to naprawdę równa babka.
Martwi za życia to świetnie wyważona powieść, która świetnie spisuje się jako połączenie thrillera, sensacji i powieści detektywistycznej. To znakomicie prowadzone śledztwo i brutalny obraz tego, co ludzie potrafią zrobić innym ludziom, byle osiągnąć swoje cele. Zdecydowanie nie będziecie zawiedzeni tą powieścią. Niemiłosiernie wciąga, porusza na różne sposoby i daje do myślenia. Polecam!
www.bookeaterreality.blogspot.com
"...mówi, żeby nie grozić osobom, którym na tobie zależy, bo uczynisz sobie z nich wrogów i pewnego dnia, gdy nie będziesz się niczego spodziewać, to oni skrzywdzą ciebie."
Przyznam, że ten tom cyklu bardzo mi się spodobał, właśnie w takim mocnym i dosadnym wydaniu lubię książki Grahama Mastertona. Dla tych bardziej wrażliwych przygoda czytelnicza może okazać się okrutna i sadystyczna, jednak zagłębianie się w brutalne i bezwzględne oblicze psychopatycznej osobowości ma nie tylko szczególny wydźwięk, ale też moc przyciągania, wyzwalania chęci poznania źródeł najbardziej pogrążonych w mroku zakamarków ludzkiej duszy, dzikich namiętności i nieokiełzanych obsesji. Z jednej strony trudno się czyta opisy krzywd wyrządzanych ludziom i zwierzętom, a z drugiej mamy świadomość, że pokręcone i skrzywione postaci budują dreszcz strachu i przerażenia, składają się na silną odsłonę thrillera, nawiązującego do horroru.
Budzące grozę klimaty otaczają kryminalne wątki intrygującej fabuły, główna bohaterka prowadzi równolegle kilka śledztw, początkowo wydają się nie mieć wiele wspólnego, lecz z czasem zyskują punkty styczne. Odpowiadają mi takie wielopłaszczyznowe historie, płynnie zazębiające się, sprytnie angażujące uwagę czytelnika. I jeszcze perturbacje w prywatnym życiu nadkomisarz Katie Maguire, choć akurat ten aspekt wydawał mi się najmniej przekonujący, lecz niewątpliwie pogłębiający bogaty profil kluczowej postaci, także w negatywne i polemiczne cechy.
Fabuła prowadzona w dynamicznych rytmach, może nie mocno zaskakująca, ale nie brakuje elementów niepewności w przebiegu scenariusza zdarzeń. Mistrzowska narracja zgrabnie prowadzi po detektywistycznych zagadkach i sensacyjnych incydentach, umiejętnie podgrzewa atmosferę niepokoju, czasem pożądanego zawieszenia, kiedy indziej przyspieszenia biegu zdarzeń. I przenikający wszystko irlandzki klimat z odniesieniami do burzliwych kart historii. Siódmy tom, ale spokojnie można zacząć przygodę z serią właśnie od niego, jako niezależnej części, jednak zręcznie i zrozumiale nawiązującej do poprzednich.
Narkotyki zalewają Cork, wzrasta wskaźnik zaginionych osób, brutalny napad na hotel dla psów, to wyzwania przed którymi stoi szef wydziału kryminalnego w Cork, nadkomisarz Katie Maguire. Dotarcie do prawdy i rozwikłanie spraw wymaga od niej wiele sprytu, przebiegłości, współpracy z podszeptami intuicji. Trudno efektywnie pracować, kiedy w macierzystym wydziale kryje się mściwy i nieugięty wróg, gotowy na wszystko, aby odpłacić wyrządzone krzywdy. Oprócz tego uwikłanie w związek, przed którym nie ma perspektyw, dawna fascynacja straciła na blasku i intensywności, dochodzą wyrzuty sumienia, poczucie winy i pragnienie odzyskania wolności.
bookendorfina.pl
Masterton słynie ze swoich horrorów, jednak jego thrillery są po stokroć straszniejsze niż opowieści o demonach, diabłach czy dżinnach. Ludzie są jednak większymi bestiami i każda kolejna książka z serii o irlandzkiej nadkomisarz jest chyba bardziej przerażająca. W tym tomie autor uderza w nas zbrodnią, której obawiamy się najbardziej. Oprócz makabry dostajemy też wartką, spójną opowieść, która krok po kroku przybliża nas do końca. Na pewno niezłego, ale czy szczęśliwego? No cóż, Masterton nie pisze słodkich opowieści, więc na wiele liczyć nie można...
Fabuła tak mnie wciągnęła, że trudno mi było się od niej oderwać. Temat znęcania się nad psami rzadko opisywany. Mimo, że od początku wiadomo, kto jest tym złym, a kto tym dobrym. Mamy tu drastyczne opisy okaleczeń zdrowych ludzi. "Jeśli masz być naszym pacjentem, musisz być kaleką, możesz więc wybrać dowolną kombinację. Jest jeden warunek: musisz wybrać kalectwo, które uniemożliwi ci ucieczkę i komunikację ze światem zewnętrznym, czy to pisemną, czy ustną." Przeszkadzało 'mi tylko nagromadzenie tylu watków pobocznych. Szczegółowe opisy seksu również zupełnie zbędne.
CYKL: " KATIE MAGUIRE" (TOM 7)
Siódmy tom przełamał złą passę tego cyklu. Mamy szalonego seryjnego porywacza, który znęca się nad swoimi ofiarami i przyświeca mu jeszcze bardziej szalony cel. Tytuł ten bardzo mi przypomina pierwszy tom z cyklu "Białe kości", a wspólnym mianownikiem są właśnie tajemnicze porwania ze szczególnym okrucieństwem w następstwie. Choć w pierwszym tomie okrucieństwo było tym większe. Tu dodatkowo mamy nieprzyjemne opisy tortur dokonywanych na zwierzętach.
Można tu też dostrzec pozytywny aspekt jeśli chodzi o wielowątkowość. W poprzednich tomach mieliśmy kilka wątków, ale miały tendencję do niespójności. Zwłaszcza w poprzednim - szóstym tomie. Tutaj natomiast, wszystkie wątki ładnie łączą się w jedną logiczną całość. Z czasem nawet tytuł nabiera mocnego sensu.
Według mnie ten tom dorównuje pierwszemu. Książkę oceniam jako dobrą. Szkoda tylko, że trzeba było czekać aż sześć kolejnych części, żeby móc to stwierdzić.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2021/11/martwi-za-zycia.html
Fala narkotyków zalewa Cork oraz drastycznie wzrasta liczba zaginionych osób. Do tego w środku nocy zostaję napadnięty hotel dla psów gdzie wszystkie zwierzęta zostają zabrane. Właściciele hotelu nie ułatwiają sprawy ewidentnie nie chcąc zdradzić co dokładnie się wydarzyło oraz w jakich okolicznościach zginął jeden z napastników. Nadkomisarz Katie Maguire znowu ma pełne ręce roboty i okazuje się że dotarcie do prawdy nie będzie łatwe, zwłaszcza że na posterunku jest ktoś kto rzuca jej kłody pod nogi i stara się znaleźć na nią jakiś haczyk. Czy uda jej się odkryć kto za tym stoi? Co łączy wszystkie prowadzone przez nie sprawy?
"Martwi za życia " to zdecydowanie nie książka dla wrażliwych osób. Opisy zbrodni są brutalne, bezduszne, momentami wręcz sadystyczne i bardzo krwawe oraz momentami przyprawiające o mdłości. Z jednej strony trudno się czyta opisy krzywd wyrządzanych ludziom oraz zwierzętom, a z drugiej te makabryczne wręcz opisy budują klimat historii wprost nawiązując do horroru. Nie zabrakło też dość odważnych opisów scen erotycznych. Kto czytał poprzednie części na pewno nie będzie zaskoczony. Autor zręcznie połączył wszystkie wątki w książce tworząc spójną całość. Nie zabrakło też wglądu w prywatne życie bohaterki. Dzięki temu wątek obyczajowy płynnie prowadzony od pierwszego tomu jest spójny i pozwala dostrzec zmiany zachodzące w życiu Katie Magure, jej sercowe rozterki, wybory i decyzje oraz to jak jej stresująca praca wpływa na jej codzienne życie.
Po poprzedniej części bałam się że ta również będzie średnia, ale przyjemnie mnie zaskoczyła. Jest rewelacyjna, wciągająca :D Czekam na kolejną część z niecierpliwością.
Straszliwie okaleczone zwłoki młodej Amerykanki Julii Winward zostają wyłowione z Tamizy. Jej brat Joshua wraz ze swoją dziewczyną Nancy próbują...
Kiedy John udaje się do swojej nowej pracy w agencji nieruchomości pana Vanea w Streatham, nawet nie przypuszcza, co go czeka. Jedyny klient, jaki odwiedza...
Przeczytane:2019-03-10, Mam,
Martwi za życia to siódma, ale nie ostatnia część przygód pięknej Irlandki Katie Maguire, pani nadkomisarz z poważnymi problemami osobistymi. Jest to pierwszy tak obszerny cykl powieściowy Mastertona i podejrzewam, że ostatni. Ci, którzy uwielbiają jego ponure thrillery nie powinni być zawiedzeni, ale także miłośnicy horrorów znajdą tu coś dla siebie. Masterton popisał się tak, że i ja czułem mdłości podczas czytania książki.
Katie znów nie ma łatwo, a w Cork, gdzie pracuje, nadal popełniane są śmiałe i makabryczne zbrodnie. Fala narkotyków wciąż zalewa miasto, a przestępcy znajdują nowe sposoby na ich przemyt. Zaczynają znikać ludzie, którzy są brutalnie okaleczani i wykorzystywani do działalności szmuglerskiej. Oprócz tego w okolicy działa dobrze zorganizowany gang złodziei psów, które następnie biorą udział w bardzo brutalnych i dochodowych walkach.
Katie ma na głowie kilka śledztw, ale to jeszcze nie koniec. W jej komisariacie wciąż pracują ludzie, którzy chcą zniszczyć jej reputację i pozbawić stanowiska. Pod jej opiekę trafia John, były kochanek, a obecnie pozbawiony nóg wrak człowieka. Katie zaczyna postrzegać go jako ciężar, a jej wewnętrzna walka między wypaloną miłością a poczuciem lojalności stanowi jeden z ciekawszych elementów tej książki. Świetnie uchwycona jest tu psychika kobiety, która się miota i musi poddać się odczuciom, które niekoniecznie czynią z niej pozytywną bohaterkę.
W tym tomie Katie przechodzi sporą przemianę. Ma się wrażenie, że z każdym dodatkowym tomem przestaje być krystalicznie czystą podporą swojego świata. Nadaje to autentyczności postaci. Autor jakby pozwolił się nam zastanowić nad tym, ile nieszczęść potrafi spaść na jedną osobę, a zakończenie nie pozostawia wątpliwości, że w kolejnym tomie Katie znów nie będzie miała łatwo.
Tom ten można przeczytać bez znajomości poprzednich, ale nie polecam tego robić. Postaci wykreowane w tej serii jakby częściej łączą się ze sobą coraz wyraźniej. Aby w pełni docenić obraz zmian jakie zachodzą w prywatnym życiu Katie, warto znać poprzednie wydarzenia.
Brutalne opisy w książce budzą grozę i wywołują ciarki na plecach. Uważam, że nie odstają od opisów w najlepszych horrorach Mastertona. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że za masakrę nie odpowiada demon, tylko człowiek, który na dodatek może być naszym sąsiadem, to groza tylko się potęguje.
W tej serii nigdy nie chodziło o same zagadki kryminalne. Autor nie ukrywa wskazówek przed czytelnikiem, a większość wyjaśnia od razu, by skupić się na czymś innym. Jest to cykl, który nieprzypadkowo osiągnął bardzo duży sukces.