Mam twój telefon

Ocena: 5.33 (6 głosów)

Poppy Wyatt nigdy nie była szczęśliwsza, ma poślubić mężczyznę idealnego,  Magnusa Tavisha. Pewnego wieczoru jednak jej wymarzony bajeczny plan zaczyna się psuć.  Nie tylko traci zaręczynowy pierścionek, ale także komórkę. Rozpaczliwie przeczesuje hotelowe foyer i dostrzega w koszu jakiś telefon. Wyznając zasadę ,,znalezione, nie kradzione" postanawia go przywłaszczyć i tym sposobem pozostawić numer kontaktowy w hotelu na wypadek odzyskania zagubionych przedmiotów. Czyż to nie idealny plan? Właściciel telefonu, biznesman Sam Roxton, jest innego zdania. Chce go odzyskać i nie życzy sobie, by jakaś Poppy czytała jego prywatne smsy, bezpardonowo wchodząc w jego życie...

Co niewiarygodne, Poppy i Sam co raz bardziej przewracają swoje życie do góry nogami wysyłając do siebie maile i smsy. Gdy Poppy żongluje przygotowaniami do wesela, tajemniczy telefon dzwoni, a ona właśnie zdaje sobie sprawę, że szykuje jej się największa niespodzianka w życiu…

 

Co niewiarygodne, Poppy i Sam co raz bardziej przewracają swoje życie do góry nogami wysyłając do siebie maile i smsy.  Gdy Poppy żongluje przygotowaniami do wesela, tajemniczy telefon dzwoni, a ona właśnie zdaje sobie sprawę, że szykuje jej się największa niespodzianka w życiu...

Informacje dodatkowe o Mam twój telefon:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2015-07-08
Kategoria: Romans
ISBN: 9788379993260
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: I've Got Your Number
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Joanna Grabarek, Jacek Mikołajczyk

więcej

Kup książkę Mam twój telefon

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Mam twój telefon - opinie o książce

Avatar użytkownika - gabolek000
gabolek000
Przeczytane:2016-10-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 2016, 52 książki 2016, ulubione, zrecenzowane,
Przez ostatni czas wręcz katowałam się czytaniem drugiego tomu "Krzyżaków" Sienkiewicza, przez co totalnie odechciewało mi się czytać inne książki. Z odsieczą nadeszła jednak przypadkowo odnaleziona przeze mnie recenzja powieści, która powinna wyciągnąć z czytelniczego dołka. I wiecie co? "Mam twój telefon" zapowiadała się tak świetnie, że jakimś cudem przełamałam lody i odzyskałam swój dawny zapał. Oprócz tego poznałam genialną autorkę i jeśli inne jej książki będą równie zabawne, w pełne smutku dni staną się one moim lekarstwem, które w przyszłości być może polecę i wam. Poppy Wyatt niczym magnes przyciąga do siebie nietypowe, zabawne lub dziwne sytuacje, w konsekwencji których nierzadko ma kłopoty. Dzisiejszy dzień jest dla niej szczególnie fatalny. Najpierw na babskim przyjęciu z okazji zaręczyn gubi drogocenny pierścionek - pamiątkę rodzinną swojego narzeczonego, a chwilę potem z jej ręki zostaje ukradziony telefon... i to przez rowerzystę! I jak tu się nie załamać, kiedy cały personel ma jej stary numer, w razie, gdyby biżuteria się znalazła? Kontynuując swe poszukiwania, znajduje w śmieciach całkiem sprawny telefon, wprawdzie to nie najnowszy model, a z tyłu ma nalepkę z logo jakiejś firmy, ale znalezione - niekradzione, prawda? Poppy postanawia zaopiekować się "nową" komórką, dzięki czemu poznaje gburowatego ważniaka w garniturze - Sama. Mężczyzna nie przejmuje się lawiną maili wysyłanych pod jego adresem, nie znajduje czasu dla swoich pracowników, by dać im chociaż znać, że wiadomość doszła. Nie jest zbytnio zadowolony, że jakaś pokręcona baba ma telefon jego asystentki, ale przecież nie odbierze go siłą. A co na to Poppy? Czy znajdzie zgubę? A może pierścionek zaręczynowy nie będzie już więcej potrzebny? Dawno tak się nie bawiłam, śledząc losy bohaterów i poznając opowiadaną przez autora (w tym wypadku autorkę) historię. Na kartach tej opowieści dominował wszechogarniający niemal każdą stronicę komizm - wszystko to za sprawą głównej bohaterki, Poppy, którą Sophie Kinsella przedstawiła jako lekko roztrzepaną fizjoterapeutkę. Ta dziewczyna charakteryzowała się byciem przesympatyczną i przemiłą - czasem aż za bardzo, wiecznym uśmiechem przylepionym do twarzy, lekką naiwnością, wrażliwością, bystrością oraz wesołością. Wiedzcie, że tam, gdzie panna Wyatt, tam huragan szalonych i zabawnych pomysłów, które tylko jej wydają się zupełnie normalne. W końcu nie ma to, jak udawać pocztę głosową, zmyślać przed narzeczonym i jego rodzicami, że poważnie "poparzyła" sobie rękę, byleby tylko nie wyszło na jaw, że zgubiła sporo wart pierścionek. Można też za czyjąś prośbą starać się zatrzymać ważnego japońskiego biznesmena, przekazując mu śpiewający telegram od jego rzekomych fanów. Podobało mi się, że główna bohaterka nie wspominała o swoich kompleksach czy urodzie, nie przejmowała się niczym, jakby zupełnie jej to nie obchodziło. Do tego przeszła niewielką, ale znacząca przemianę. Sam - przystojny właściciel firmy, szczerze z nią rozmawiając, poznał jej największy lęk i doszedł do tego, skąd u niej skłonność do bycia aż tak miłą osobą. Sądzę, że niejednemu ta postać zapadnie w pamięć. Zdaję sobie sprawę, że cała ta sytuacja z telefonem znalezionym w śmieciach może wydać się irracjonalna. Decyzja o zatrzymaniu go przez Poppy i przejście na luzie bez żadnych konsekwencji również nie wypada realnie, w końcu jaka firma pozwoliłaby sobie na czytanie korespondencji przez przypadkową osobę? Oprócz tego większość telefonów ma teraz możliwość założenia hasła, więc wydaje mi się, że dla dodatkowego bezpieczeństwa danych na komórce asystentki właściciela firmy, w normalnym wypadku, znajdowałaby się blokada z jakimś super-wystrzałowym i trudnym kodem. Mimo to podczas lektury nie skupiałam się na tym. To tylko fikcja literacka, a tam wszystko rządzi się swoimi prawami. Poczułam się zauroczona historią Poppy, również, dlatego że Sophie Kinsella w bardzo szczery sposób zaprezentowała przygotowania ślubne, ukazując ich prawdziwe oblicze. I nie mam na myśli problemów z ułożeniem włosów czy dobraniem krawatu, a raczej intencje przyszłego męża, własnych przyjaciół czy nawet organizatorek wesela! Zawile i w pozornie zły sposób przedstawiła relacje z teściami, którzy są ponadprzeciętnie inteligentnymi osobami. Bo jak tu się nie czuć gorszym, kiedy własny narzeczony wykłada na uniwersytecie, a jego rodzice mają na koncie sporo naukowych publikacji? "Mam twój telefon" pokazuje, że nie warto osądzać po pozorach. Uczy, że każdą decyzję należy przemyśleć, że trzeba akceptować siebie i stawiać się na równi z innymi. W tle przewijają się wątki straty bliskich, nadszarpniętego zaufania, bezgranicznej miłości, słabnącego uczucia. Sophie Kinsella poprowadziła bardzo spójną, choć momentami przewidywalną akcję, urozmaiciła ją treściwymi dialogami i uzupełniła, wprowadzając zupełnie inną formę - esemesy oraz maile. Niektóre z nich wypadły znacznie lepiej od ciągu pierwszoosobowej narracji. Do tego zamieściła mnóstwo przypisów, będących wisienką na lukrowanym torcie, gdyż każdy z nich to naprawdę inteligentny komentarz w wykonaniu Poppy. "Mam twój telefon" to pierwsza książka autorstwa Sophie Kineslli i nie ostatnia, którą miałam okazję przeczytać. Bardzo cieszę się, że zdecydowałam się to zrobić. Okazała się bowiem skutecznym lekarstwem na coś w rodzaju kaca książkowego. Główna bohaterka po prostu nie dawała mi wyboru i często wybuchałam gromkim śmiechem, obserwując jej poczynania. To naprawdę dobra komedia oraz lekka i przyjemna książka, którą warto poznać w wolnej chwili.
Link do opinii
Avatar użytkownika - karola27
karola27
Przeczytane:2015-09-14, Ocena: 6, Przeczytałam, wyzwanie: 52 książki w 2015 roku,
W naszym życiu następuje nagle taki dzień, gdy wszystko zwyczajnie wali się na głowę, nic nam nie wychodzi, nie układa tak jakbyśmy chcieli. Czasami możemy zwalić to na datę w kalendarzu, która wskazuje, że mamy do czynienia z dniem o numerze "13" i nie jest powiedziane, że musi to być akurat piątek. Trzynastka ma to do siebie, że czujemy przed nią wewnętrzny strach. Tylko co w tedy, gdy pechowy dzień nastąpi niespodziewanie?? Bez względu na datę... Z takim dniem przyszło się zmierzyć dwudziestodziewięcioletniej Poppy Wyatt (urocze imię!). Jakie znaczenie dla kobiety ma pierścionek zaręczynowy? Bardzo duże i cenne. I to nie tylko z powodu wielkości brylantu (w przypadku naszej bohaterki był to szmaragd z brylantami!) Przecież podarował mi go mężczyzna który mnie kocha i jestem dla niego tą jedyną, którą chce poślubić. Takim pierścionkiem może szczycić się Poppy, a raczej...mogła... | Zgubiłam go. Tę jedną, jedyną rzecz na świecie, której nie wolno mi było zgubić. Pierścionek zaręczynowy." (cyt. s. 7) Gdyby jeszcze było tego mało, kobieta zostaje okradziona. Strata telefonu komórkowego, jedynego przyrządu za pomocą którego była w kontakcie z osobami poszukującymi pierścionka, pogłębia tylko rozpacz w której się obecnie znajduje. Nagle pojawia się słabo widoczne światełko w tunelu. Poppy, która wyznaje pewną zasadę "znalezione, nie kradzione", postanawia zaopiekować się znalezionym przez czysty przypadek telefonem. Chociaż miejsce, w którym się znajdował do czystych nie należało. Mianowicie leżał sobie porzucony w...koszu na śmieci. | "Pierwszy raz używam z kimś do spółki jednej skrzynki odbiorczej, nie przypuszczałam, że to takie, hm, intymne odczucie. Zupełnie jakbyśmy trzymali bieliznę w jednej szufladzie". (cyt. s. 47) Nowy telefon staje się ostatnią deską ratunku, jeśli chodzi o odnalezienie pierścionka. Kobieta, nie zdaje sobie jednak sprawy, że przywłaszczając cudzą własność (telefon należy do White Globe Consulting Group) jej życie obróci się o 360 stopni. Jedna rozmowa telefoniczna rozpęta...SMSową burzę, która niesie ze sobą lawinę nietypowych zdarzeń... Na chwilę obecną trudno jest sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie bez telefonu komórkowego. Rozładowana bateria powoduje utratę kontaktu ze światem. Technika ewoluuje w zastraszonym tempie, więc możemy go używać (prawie!) do wszystkiego. No właśnie, i tu pojawia się problem. Czy czasami nie zostaliśmy uzależnieni od tego dzwoniącego gadżetu. Zamiast rozmowy w cztery oczy, wolimy wysyłać smsy, nie mówiąc już o życzeniach świątecznych czy urodzinowych. Ostatnio młodzi ludzie szaleją na punkcie selfi, tzw. zdjęcia z ręki. Warto się nad tym zastanowić... Ziarenka uzależnienia od telefonu komórkowego zaczynają kiełkować w osobie Poppy. Traktuje "komórkę" jak "najważniejszy organ". Poppy Wyatt, z zawodu fizjoterapeutka. Z grupą swoich wiernych przyjaciółek pracuje w jednym z gabinetów. Za dziesięć dni ma poślubić przystojnego i inteligentnego Magnusa. Niestety z tą inteligencją w przypadku kobiety jest troszkę, lekko mówiąc kiepsko. Jej braki, jeszcze bardziej uwydatniają się w towarzystwie rodziców mężczyzny. Tylko, czy tak naprawdę jest z nią aż tak źle, może po prostu kobieta w siebie nie wieży. Wgłębiając się w treść książki, można się przekonać, że posiada w sobie olbrzymie pokłady błyskotliwości. Z olbrzymim zaciekawieniem śledziłam losy szalonej fizjoterapeutki. Szalona, ten przymiotnik idealnie pasuje do jej osobowości. Idealnie ją charakteryzuje. Jak się okazuje, w tym szaleństwie jest metoda, którą mogła zastosować w celu jak najszybszego wydostania się z dołka do którego wpadła. Ubawiłam się niemiłosiernie czytając w jaki sposób stara się zapanować nad przedślubnym szaleństwem. Ślub ślubem, ale jak tu teraz wytłumaczyć narzeczonemu zgubienie pierścionka zaręczynowego. Jeszcze ta historia ze znalezieniem cudzego telefony komórkowego. Istny sytuacyjny armagedon. Jak dla mnie hitem był występ wokalny Poppy. Kto by pomyślał, że posiada takie zdolności. Wracając na moment do wątku z "telefonem z kosza". Troszkę został ubarwiony przez pisarkę. W prawdziwym życiu raczej nie miało by miejsca coś takiego. Ale czego nie robi się dla wyostrzenia historii, więc zostaje to przeze mnie wybaczone. Jak przystało na powieść z działu literatury obyczajowej, musi pojawić się również pierwiastek miłości. No tak, przecież wspomniałam kilka zdań wcześniej o narzeczonym kobiety. Ale to nie koniec jeśli chodzi o płeć męską... "Mam twój telefon" to mój debiut jeśli chodzi o twórczość Sophie Kinsella. Jestem z niego bardzo, ale to bardzo zadowolona. Gdy tylko nadarzy się okazja sięgnę po inne powieści autorstwa tej Pani. Uwiodła mnie sposobem pisania, fantastycznym poczuciem humoru, którego nie brakuje w książce. Czytanie sprawia radość, poprawa humoru będzie gwarantowana. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić Was do sięgnięcia po "Mam twój telefon". Na zbliżającą się jesienną chandrę historia Poppy Wyatt będzie jak znalazł. Czytając ostatnią stronę nasunęła mi się pewna myśl. Z chęcią zakończenie książki zobaczyłabym na szklanym ekranie i nie tylko zakończenie...
Link do opinii
,,Mam twój telefon" to z pewnością historia, którą chciałabym wszystkim polecić. Jest lekka, wciągająca, romantyczna i przede wszystkim przezabawna. Do samego końca śmiałam się jak szalona, a historia nie pozwoliła odłożyć książkę na bok. Jest to świetny przerywnik na każdą chwilę - z miejsca poprawia humor i samopoczucie. A historia, która przecież wygląda niesamowicie poprzez różnorodność emocji, zapada czytelnikowi w pamięć na długi, bardzo długi czas. Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2015-08-05, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

Poppy Wyatt ma bardzo pechowy dzień. Nie dość, że zgubiła swój pierścionek zaręczynowy wart co najmniej 25 000 ₤ tydzień przed ślubem to dodatkowo ukradziono jej telefon komórkowy. Nic dziwnego, że dziewczyna wpada w panikę. Jednak to jeszcze nie koniec dziwnych wydarzeń. Nasza bohaterka przez przypadek znajduje w koszu na śmieci cudzy telefon komórkowy. Nie wie jeszcze jak bardzo ten dzień odmieni jej dotychczasowe życie...

Wszystkie te wyżej wspomnione, niezbyt przyjemne incydenty prowadzą jednak do bardzo zabawnych wydarzeń. Śmiałam się, gdy czytałam o tym, jak Poppy próbuje nie pogubić się w procesie przygotowań do wesela, w jaki sposób ukrywa przez narzeczonym fakt, że nie ma pierścionka zaręczynowego, gdy stara się naśladować głos poczty głosowej, jak reaguje na treść e-maili i smsów adresowanych do prawowitego właściciela znalezionego telefonu komórkowego, gdy wykonuje "pieśń" przed panem Yamasaki. Jednak irracjonalna decyzja naszej bohaterki o zatrzymaniu zawłaszczonego telefonu brzmi jak dla mnie nierealnie. Pomijając fakt, że każda nowoczesna komórka jest zablokowana hasłem to można przecież kupić nową dość łatwo i nie znam wypadku, aby jakakolwiek firma zezwoliła, aby postronna osoba czytała jej korespondencję biznesową.

Ucieszył mnie fakt, że bohaterka nie jest tu zbyt skoncentrowana na swoim wyglądzie. Na szczęście niezbyt często czytałam o jej kompleksach. Dziwi natomiast, że Poppy popełnia o wiele więcej błędów niż przeciętny człowiek i dodatkowo wydaje się nawet nie zdawać sobie sprawy z ich konsekwencji, prawie jakby była beztroską nastolatką. A nią nie jest. I to od dawna. Oczywiście zapomniałam wspomnieć, że pojawia się tutaj także przystojny biznesmen - Sam, ale niewiele znaleźć można tu elementów romansu. Jednak fragmenty, w których się przekomarzają są udane.

Między wierszami można tu się także doszukiwać przesłania: "nie osądzaj nikogo po pozorach". W książce natknęłam się również na trochę wyolbrzymiony i przejaskrawiony obraz obsesji na tle technologii. Ciekawym, trochę sarkastycznym, nawet momentami szyderczym elementem było dodanie tu bardzo wielu przypisów. Tak. To dość rzadkie w tego rodzaju literaturze, jednak w tym przypadku podejrzewam, że miało to służyć podkreśleniu niezbyt pozytywnemu stosunkowi głównej bohaterki do wszystkich członków rodziny jej narzeczonego, którzy w swych pracach naukowych zawsze używali mnóstwa przypisów.

Czytanie książki autorstwa Sophie Kinselli można nazwać przyjemnymi chwilami. Nie ma tu skomplikowanej fabuły czy wątków wieloznacznych. Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że dobrze się bawiłam w trakcie czytania tej powieści mimo że jej fabuła jest dość daleka od realizmu. Poza tym autorka umiejętnie wplotła w tekst treść wiadomości e-mail czy sms. Ciekawie czytało się także o tajemnicach korporacyjnych. Jednak trzeba przyznać, że fabuła jest tu przewidywalna a zakończenie nie zadowala. Książka jest także pełna zbiegów okoliczności i nieporozumień. Momentami czułam nawet, że pewne sytuacje były lekko przesadzone...

Link do opinii
Avatar użytkownika - katiewa92
katiewa92
Przeczytane:2015-07-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 ksiązek 2015,
Poppy Wyatt ma niedługo poślubić mężczyznę swoich marzeń- Magnusa. Jest zatem wybranką której podarował najcenniejszy skarb rodzinny- zaręczynowy pierścionek z brylantem. Pewnego ferelnego wieczory Poppy gubi pierścionek i... traci telefon w momencie, gdy najbardziej go potrzebuje. Przypadkiem znajduje inny telefon w koszu na śmieci, nie wiedząc jeszcze jak bardzo odmieni on jej życie. Właścicielem telefonu okazuje się być Sam Roxton- biznesmen, któremu bardzo zależy na odzyskaniu telefonu, gdyż cała korespondencja firmowa przychodzi na ten numer. Poppy postanawia jednak inaczej- zatrzymuje telefon a całą korespondencję przesyła Samowi nie szczędząc sobie przyjemności z czytania cudzych wiadomości... A po pewnym czasie nawet i odpisywania na niektóre maile i ingerowanie w życie Sama. Jak potoczą się pokręcone losy Poppy i Sama? Jak zwykle autorka nie skąpi poczucia humoru, bardzo miło się czyta, a zakończenie może nie będzie zaskoczeniem, ale napewno rozbawi :] Gorąco polecam tę lekturę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - gania
gania
Przeczytane:2022-03-19, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2022,

Super lekka, ciekawa fabuła. Znalezione, nie kradzione?

Link do opinii
Inne książki autora
Zakupoholiczka wychodzi za mąż
Sophie Kinsella0
Okładka ksiązki - Zakupoholiczka wychodzi za mąż

Rebecca Bloomwood ma wymarzoną pracę. Jest osobistym doradcą zakupowym, więc zamiast wydawania własnych pieniędzy całymi dniami gospodaruje zawartością...

Noc poślubna
Sophie Kinsella0
Okładka ksiązki - Noc poślubna

Lottie ma nieodparte przeczucie, że jej chłopak wkrótce poprosi ją o rękę. Okazuje się jednak, że to nie ręka jest przedmiotem prośby chłopaka,...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy