Marcelina ma tylko jedno marzenie - pozbyć się ogromnej czerwonej plamy, którą ma na twarzy. Przez to znamię jest bardzo nieszczęśliwa. Koledzy i koleżanki wciąż jej dokuczają, wymyślają coraz to inne przezwiska. Wszystko się zmienia gdy nowi przyjaciele zaprowadzają ją do szeptuchy, która mieszka w głębi puszczy. Czy babka - zielarka zdradzi Marcelinie sekretny przepis na magiczny eliksir, który sprawi, że plama zniknie?
Wydawnictwo: selfpublishing
Data wydania: 2023-11-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 57
Tytuł oryginału: Magiczny Eliksir
Język oryginału: Polski
**PATRONAT MEDIALNY**
"Z ludźmi jest tak jak z zegarkami! Najważniejsze jest to, co mają w środku".
- Jan Brzechwa "Tryumf pana Kleksa"
Książki Izabelli Agaczewskiej zajmują szczególne miejsce w moim sercu, a teraz kolejny jego fragment został skradziony przez "Magiczny eliksir", któremu mam olbrzymi zaszczyt patronować.
Jest to kolejna powieść dedykowana młodszemu czytelnikowi, ale powinien również sięgnąć po nią dorosły, by "wczuć" się w położenie dziecka dotkniętego różnego rodzaju niedoskonałością. W poprzednich książkach czytaliśmy o niepełnosprawnościach ruchowych i intelektualnych, tym razem autorka skupiła się na tym jak nasza osoba może być postrzegana przez pryzmat tego jak wyglądamy, a nie tego co sobą reprezentujemy.
Marcelinka- główna bohaterka zmaga się naczyniakiem, który umiejscowił się jej na twarzy. Dziewczynka przez to nie ma przyjaciół, dzieci wymyślają coraz gorsze i coraz bardziej raniące przezwiska, niektóre boją się wręcz, że się zarażą, a dorośli zupełnie ignorują jej problemy, i nie okazują należytego wsparcia... Wszystko zmienia się gdy Marcelina zmienia szkołę, może się wydawać, że w końcu pozyskała grupę przyjaciół, jednak nawet na myśl jej nie przychodzi, jak perfidny plan uknuły dzieci w stosunku do niej... Dzieci pragnąc dobrej zabawy, kosztem Marceliny wmawiają jej, że odkryli przepis na eliksir, który pomoże jej pomóc pozbyć się plamy z twarz. Dziewczynka postanawia zdobyć wszystkie niezbędne składniki....
Czy jej się uda? Czy dzieci okażą się prawdziwymi przyjaciółmi? Co wpłynęło na zmianę ich zachowania? Kim jest tajemnicza szeptucha i czy była w stanie pomóc dziewczynce?
Tego już nie napiszę, ale zdradzę tylko, że gdy tylko zaczniecie czytać tę historię, nie odłożycie jej aż do końca, przygotujcie tylko solidny zapas chusteczek...
Książki Izabelli Agaczewskiej za każdym razem wywołują we mnie morze emocji i nie inaczej jest teraz. Zdaję sobie sprawę, że jest to historia dla dzieci, ale moja emocjonalna nadwrażliwość nie pozwoliła mi przejść obok historii Marceliny obojętnie. Upłakałam się przy tej historii strasznie. Autorka zaserwowała mi istny emocjonalny rollercoaster. Przez całą książkę targały mną różne emocje od współczucia i zrozumienia po złość nie tylko na dzieci, które bawią się kosztem innego dziecka, ale i ich rodziców, którzy być może nie rozmawiali z dziećmi na tematy różnorodnych chorób i tego, że każdy z nas jest inny, i nigdy nie można oceniać człowieka po tym jak wygląda.
Autorka przepięknie pisze o nadziei i marzeniach. Pokazuje, jak ważne są marzenia... bo w nich możemy być tym, kim tylko sobie wymarzymy, gdzie nie ma chorób i bólu, a niemożliwe nie istnieje, a także o przyjaźni, pokazując, jak ważna jest ona w życiu każdego człowieka. Udowadnia, że nawet jeśli zdarzają się potknięcia i błędy, prawdziwa przyjaźń je zwycięży, a przyznanie się do niego w konsekwencji może pociągnąć za sobą wiele dobrego.... Najważniejsze, jednak aby umieć zrozumieć, co zrobiliśmy nie tak i starać się to naprawić- myślę, że to jest najważniejsze przesłanie płynące z tej historii...
Uwagę zwrócić należy również na to jak skrupulatnie autorka opowiada o miejscach, w których dzieje się akcja tej historii. Zabiera czytelnika w niesamowitą podróż, a mnóstwo ciekawostek o Puszczy Niepołomickiej, może rozbudza ciekawość i chęć poszukiwania wiadomości na jej temat (sama wiele ciekawego się dowiedziałam).
Całość napisana jest pięknym, ale i zrozumiałym dla każdego malucha językiem, nie znajdziemy w tej pozycji chaosu i dość częstego u innych autorów tego rodzaju książeczek, rozgardiaszu. Całość tworzy spójną i bardzo piękną całość. Książeczka jest przepięknie wydana, wyraziste kolorowe ilustracje w wykonaniu pani Iwony Pastuszki-Vedral zasługują na olbrzymie brawa.
Chciałabym, by ta książka dotarła także do rodziców i nauczycieli, by poruszyła ich i była katalizatorem do wielu ważnych rozmów z dziećmi. By była początkiem rozmów uczuciach i emocjach, o empatii i zrozumieniu, o przyjaźni i tak ważnej roli, jaką odgrywa w życiu każdego człowieka, o marzeniach i czasami trudnej, ale nie niemożliwej drodze do ich spełnienia. I to, co najważniejsze, o tym by nigdy, ale to nigdy nie oceniały drugiego człowieka przez to jak wygląda.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Są książki, obok których nie da się przejść obojętnie! Wywołują w czytelniku emocje, powodują, że przypominamy sobie o takich wartościach jak zrozumienie, otwartość na drugiego człowieka czy współczucie. I właśnie to jest ta książka! "Magiczny eliksir" to idealna pozycja, by pokazać te uczucia naszym dzieciom i nauczyć je tolerancji i szacunku, rozbudzić empatię, uświadomić, że każdy zasługuje na szczerą przyjaźń i nieważne jest to, jak wygląda.
Czy wygląd ma znaczenie w relacjach międzyludzkich? Nie trzeba przeprowadzać badań ,aby stwierdzić, że wygląd zewnętrzny ma wpływ na to jak inni ludzie nas postrzegają . Kiedy kogoś poznajemy, siłą rzeczy, świadomie lub nieświadomie, oceniamy go. Nie tylko wygląd jest ważny, także sposób zachowania, mówienia, odnoszenia się do innych.Choć wartość człowieka powinna być oceniana na podstawie cech charakteru, to jednak wygląd może wpływać na relacje z innymi.
"Marcelina o niczym innym nie marzyła. Tylko o tym śniła....Marcelina marzyła o
tym, by się czegoś pozbyć. "
"Magiczny eliksir " Izabella Agaczewska - strona autorska Samowydawcy.pl to historia Marceliny . Dziewczynka ma jedno marzenie ,za które oddałaby wszystko co posiada . Gdyby to mogło pomóc pozbyć się szpecącej jej twarzy plamy ,nawet by się nie zawahała . Nowe miejsce zamieszkania ,szkoła,koledzy i koleżanki którzy jej dokuczają to już duży stres dla Marceliny . Nawet dorosły byłby przytłoczony zmianami i czuł się nieszczęśliwy z powodu braku akceptacji przez otoczenie. Dziewczynka coraz bardziej zamyka się na otoczenie,do momentu kiedy koledzy i koleżanki postanawiają jej pomóc prowadząc ją do babci jednego z nich . Leśna Szeptucha podobno swoimi sposobami i ziołami może pomóc dziewczynce pozbyć się "plamy". Czy wygląd dziewczynki ulegnie zmianie? Czy tajemniczy przepis pomoże pozbyć się plamy ? Co takiego musiało się wydarzyć,aby dzieciaki zrozumiały co w życiu jest ważne ?
"...nie wolno nikogo oceniać tylko po wyglądzie. Należy dostrzec jego serce."
"Magiczny eliksir " to niezwykła książka dla każdego czytelnika . Nie tylko dzieci ,ale i dorośli po jej lekturze wyciągną wnioski . Nie da się ukryć, że lubimy piękno. To zupełnie naturalne. Trzeba jednak pamiętać, że wygląd to jeszcze nie wszytko. Autorka pokazuje ,że uroda to nie sama powierzchowność . Jej źródło jest w każdym z nas ,a odkrywanie go jest niezwykłą podróżą . Książka powinna trafić do każdego czytelnika ,pokazując nam siłę przyjaźni i odnalezienia w drugim człowieku piękna ,które nam chce ofiarować bez względu na wygląd .
Lektura spowodowała u mnie ogrom emocji . Zmusiła mnie do zadania sobie pytania -czy wygląd mój i osób mnie otaczających jest ważny ? Książka uświadomiła mi ,że "uroda- piękno " to akceptacja samego siebie i umiejętność dostrzegania w sobie wrażliwości na otaczający nas świat. Gorąco polecam,lektura obowiązkowa.
Tak się zastanawiam, czy siegacie czasami po książki dla dzieci? Ja owszem i to nie tylko dlatego, że mam małą córkę. Lubię te książki również za to, że często niosą ze sobą ważne przesłanie. Z tych publikacji, potrzebną wiedzę mogą wynieść zarówno mali jak i duzi czytelnicy. Tak było również w tym przypadku, dlatego z tym większą przyjemnością opowiem Wam nieco o tej książce i o swoich wrażeniach. Zapraszam Was do poznania mojej opinii.
Marcelina jest wzorową uczennicą i idealną córką. Niestety nie ma przyjaciół, a jej życie wśród osób ze szkoły jest często udręką. Wszystko dlatego, że dziewczynka ma pewną przypadłość. Mianowicie, na prawym policzku posiada plamistego naczyniaka, który pokrywa jej część twarzy. Bardzo źle się z tym czuje i robi co może, aby ukryć tę swoją dolegliwość. Już nie raz prosiła rodziców o pomoc i pójście do specjalisty, jednak ci stale są tak zapracowani, że wcale nie mają czasu dla córki. Wszystko zmienia się w momencie, kiedy Marcelina wraz z rodzicami wyprowadza się do innego miasta. W nowej szkole, dziewczynka poznaje nowych uczniów. Początkowo znajomi także śmieją się z przypadłości Marceliny. Z czasem jednak, zmieniają do niej podejście. Informują ją, że zdobyli od szeptuchy receptę na magiczny eliksir, który pomoże jej spełnić marzenie o ładnej buzi. Dziewczynka jest tak podekscytowana, że robi wszystko, aby móc zdobyć wszelkie możliwe składniki i wreszcie być szczęśliwą... Czy uda jej się spełnić marzenie? Czy magiczny eliksir zadziała? Kim okażą się jej przyjaciele? Jakie wnioski uda się wyciągnąć z tej lektury? Odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania, odnajdziecie w trakcie czytania.
Tak jak wspomniałam na początku, uwielbiam książki z przesłaniem. Tutaj Autorka porusza wiele ważnych tematów. Mamy doczynienia z plamą na twarzy, z wyśmiewaniem, z przyjaźnią oraz bezinteresowną pomocą osobie w potrzebie. Tak naprawdę jednak najważniejsze jest to, aby nie oceniać nikogo po tym jak wygląda. Bowiem aby kogoś oceniać, trzeba go najpierw dobrze poznać. Zobaczyć jak się zachowuje w konkretnych sytuacjach oraz jaki/ jaka jest w stosunku do innych osób. Często to jak wyglądamy sprawia, że dostajemy "łatkę " z konkretnym, często niemiłym przezwiskiem. Ale też w wielu przypadkach okazuje się, że to co nam dolega, w żadnym stopniu nie zależy od nas. Po prostu, nie mamy na to wpływu. W tym wypadku mamy tylko dwa wyjścia. Albo spróbować medycznie "naprawić" to co nam przeszkadza lub najłatwiej spróbować zaakceptować siebie, takim, jakim się jest. I choć zdaje sobie sprawę, że to nie jest łatwe, to jednak często jest to jedyny sposób. Tutaj też idealnie sprawdza się przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ponadto, naszym zadaniem czyli rodziców, jest uświadamianie dzieci. Musimy z nimi rozmawiać i tłumaczyć, że absolutnie nie można się z nikogo wyśmiewać. Że to jak każdy z nas wygląda, często nie zależy od nas. Że kolor skóry czy przypadłości, które nas spotykają nie świadczą o tym, że ktoś jest gorszy. Przeciwnie, uczmy nasze dzieci tego, że o tym kim i jacy jesteśmy, świadczą nasze czyny a nie wygląd. Takim podejściem wygramy wszystko. ;)
Bardzo polecam Wam tę książkę ;)❤ Myślę, że niezależnie od wieku, każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Ponadto każdy po przeczytaniu zrozumie, co Autorka poprzez tę historię chciała nam przekazać ❤ Bardzo dziękuję Autorce, że mogłam być jedną z patronek medialnych, to dla mnie ogromne wyróżnienie ❤ Z czystym sumieniem przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ / 10 punktów i gorąco zapraszam Was do Poznania tej opowieści ❤
To powieść obyczajowa skierowana do kobiet w każdym wieku.Akcja powieści toczy się w Krakowie, w starej części Podgórza, w czasie kilku świątecznych dni...
Książka dwujęzyczna polsko-ukraińska Dziewięcioletni Aleksander nagle przestaje mówić i trafia do sanatorium. To nie jest przyjazne miejsce. On i jego...
Przeczytane:2024-01-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,
"Magiczny Eliksir" to bajka dla dzieci, w której poznajemy historię Marceliny. Dziewczynka, choć grzeczna i sympatyczna, przez brzydką plamę na policzku jest nieakceptowana przez inne dzieci. Marzeniem bohaterki jest pozbycie się tego defektu, dzięki czemu mogłaby w końcu znaleźć prawdziwych przyjaciół. Jej dotychczasowe doświadczenia pokazują, że rówieśnicy odtrącają ją z powodu nieatrakcyjnego wyglądu.
Brzmi znajomo?
Iluż to z nas jest nieakceptowanych przez innych z powodu tego jak wygląda? Myślę, że każdy ma jakieś kompleksy, które nie pozwalają mu w pełni być sobą. Jak ognia boimy się krytyki i odrzucenia, dlatego często nie przyznajemy się do tego, co spędza nam sen z powiek. Wolimy chować się za maskami, kreować się na kogoś kim nie jesteśmy. Historia opowiedziana przez Izabellę Agaczewską pokazuje nam, że brak tolerancji może przyczynić się, w skrajnych przypadkach, do naprawdę dramatycznych wydarzeń. Bardzo często spragnieni akceptacji otoczenia decydujemy się na powzięcie nie do końca rozsądnych kroków. Robimy coś, na co w innej sytuacji byśmy się nie zdecydowali.
Kwestia ta w sposób szczególny dotyka dzieci, które ufnie przyjmują wszystko to co przynosi im życie i uznają za prawdziwe. Nie są świadome, że ktoś mógłby wykorzystać ich łatwowierność i oszukać, dla nich takie zachowanie jest nie do pojęcia. W tej bajce mamy też ukazaną naturalną skłonność dzieci do wybaczania. Te małe istoty nie chowają długo urazy i chętnie zapominają o przykrościach, które je spotkały, a zawarte w trudnych sytuacjach przyjaźnie okazują się najtrwalsze.
"Magiczny Eliksir" potwierdza, że brak ogólnopojętej tolerancji to wciąż aktualny problem. Warto zwrócić uwagę czy nie dotyczy on nas samych, czy nasze dzieci nie są z jakiegoś powodu poddawane krytyce. Bardzo często niezapytane, nie podzielą sie tym przykrym dla nich doświadczeniem. Należy też przyjrzeć się ich zachowaniu pod innym kątem - nierzadko pociechy, mniej lub bardziej świadomie, powielają wyniesione z domu osądy. Zastanówmy się czy swoim zachowaniem bądź słowami nie manifestujemy krzywdzących kogoś poglądów?
"Magiczny Eliksir" to kolejna już książka Izabelli Agaczewskiej, z którą miałam okazję się zapoznać. Każda z nich utwierdza mnie w przekonaniu, że to empatyczna pisarka, zwracająca w swych historiach uwagę na ważne dla społeczeństwa zagadnienia. Autorka z powodzeniem realizuje się zarówno na polu literatury dla dzieci, jak i dla dorosłych.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zapoznać się z jej piórem, serdecznie Was do tego zachęcam.
Moja ocena 9/10.