Losy Tearlingu


Tom 3 cyklu Królowa Tearlingu
Ocena: 4.75 (12 głosów)

EMOCJONUJĄCE ZAKOŃCZENIE BESTSELLEROWEJ TRYLOGII

W niespełna rok Kelsea Glynn z niedoświadczonej nastolatki zmieniła się w potężną władczynię. Jako królowa Tearlingu zyskała uznanie, a dzięki uporowi, wizjonerstwu i zdolnościom przywódczym dokonała ważnych zmian w królestwie. Za cel obrała wyeliminowanie korupcji i przywrócenie rządów sprawiedliwości, przez co przysporzyła sobie wielu wrogów – jest wśród nich niegodziwa Szkarłatna Królowa, jej najbardziej zaciekła rywalka, która wprowadziła swoją armię do Tearlingu.

Kelsea postanowiła uchronić swój lud przed niszczycielskim najazdem i zrobiła coś niebywałego – oddała w ręce wroga i siebie, i swoje magiczne szafiry, a na regenta Tearlingu powołała Buławę, zaufanego przywódcę Straży Królowej. Ale Buława nie spocznie, dopóki wraz ze swoimi ludźmi nie uwolni władczyni, która została uwięziona w Mortmesne.

Informacje dodatkowe o Losy Tearlingu:

Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2017-04-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-65534-46-0
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The Fate of the Tearling
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Izabella Mazurek
Ilustracje:Stefan Łaskawiec

więcej

Kup książkę Losy Tearlingu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Utopia to nie czysta karta (...), lecz ewolucja. Ludzkość musiałaby nad stworzeniem takiej społeczności pracować, i to ciężko, poświęcić się i nieustannie czuwać, by nie popełnić błędów przeszłości. Trwałoby to wiele pokoleń, może nawet wieczność, ale... Mogłoby nam się udać (...) Nawet jeśli nie, to powinniśmy do tego dążyć.


Więcej

Co się stało, to się nie odstanie (...) człowiek niczego nie osiągnie, jeśli żyje przeszłością. Przyszłość, teraźniejszość... tylko one się liczą.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Losy Tearlingu - opinie o książce

Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2019-04-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 2019, 52 książki 2019, Fantasy,

"Losy Tearlingu" to ostatnia część wciągającej trylogii Eriki Johansen. Powieści autorki zachwyciły mnie od pierwszych stron. Muszę przyznać, że takiego zakończenia się nie spodziewałam. 

Kelsea z niedoświadczonej dziewczyny zmienia się w potężną władczynię. Los Tearlingu i jej poddanych jest dla niej najważniejszy. Jako królowa zyskała uznanie, a dzięki swojemu charakterowi dokonała ważnych zmian. Jej głównym celem było wyeliminowanie korupcji. Kelsea za wszelką cenę pragnie przede wszystkim chronić swój lud przed niszczycielskim najazdem. Robi coś niebywałego - oddaje w ręce Szkarłatnej Królowej i siebie i swoje drogocenne szafiry.  Na regenta Tearlingu powołuje Buławę. Lazurus nie spocznie, dopóki nie uwolni władczyni z rąk wroga. W czasie trwania akcji powieści Kelsea nie raz jest pełna wątpliwości, co do powziętych decyzji, jednak nie daje nikomu sobą manipulować.

Książka jest pełna niespodziewanych zwrotów akcji. W tej części wreszcie dowiadujemy się, kto jest ojcem głównej bohaterki. Powieść jest przepełniona mnóstwem intryg i tajemnic. 

Jestem zachwycona całą trylogią pomimo zakończenia owej części, które mnie nie nasyciło i z chęcią poznałabym dalsze losy głównej bohaterki. Tak samo jak w poprzednich częściach jestem przekonana, że powieść spodoba się każdemu fanowi książek fantastycznych. 

Link do opinii

 „Nienawiść jest wygodna i przychodzi z łatwością. To miłość wymaga wysiłku, miłość, za którą każdy z nas musi zapłacić.”

Uwielbiam książki Eriki Johansen, jednak to co wydarzyło się w „Losach Tearlingu” było dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem. Dawno nie czułam się tak rozgoryczona z powodu książki. Przeklinałam ją chyba przez dobre dwa tygodnie! Naprawdę! Zupełnie nie wyobrażałam sobie takiego zakończenia. Ciągle miałam wrażenie, że to jakiś żart. Autorka zrobiła tutaj obrót akcji o sto osiemdziesiąt stopni. Nagle te wszystkie wstawki z historii Tearlingu można było wyrzucić do kosza. Nie rozumiem do końca co tu się stało.

Sama książka nie jest zła. Ba! Jest nawet bardzo dobra. Johansen wyjaśnia w niej wszystkie nagromadzone wątki i tajemnice. Czyta się ją naprawdę szybko, bo wciąga już od pierwszej strony. Gdyby nie to zakończenie to poleciłabym tą trylogie wszystkim bez wyjątku. Chociaż nie. Zdecydowanie polecam „Królową Tearlingu”. Może akurat wam przypadnie do gustu to zakończenie. Naprawdę warto poznać tą historię.

Aleksandra

Ps. Wybaczcie mi, że dziś tak marudzę, ale naprawdę wstrząsnęło mną to zakończenie.

Link do opinii
Każdy książkoholik, który lubuje się w powieściach mających więcej niż jeden tom, zna ból, jakim jest oczekiwanie na ponowne spotkanie z ulubionymi bohaterami. Oczywiście wiąże się to też z dodatkową niepewnością, bo nigdy nie wiadomo, czy nie okaże się on - delikatnie mówiąc - niewypałem, burzącym wszelkie nasze dotychczasowe wyobrażenia i sprawiającym, że zaczyna się żałować czasu spędzonego na oczekiwaniu. Na szczęście w moim przypadku jeszcze się to nie zdarzyło, nie zawiodłam się, jeśli chodzi o kolejne tomy ulubionych powieści, dlatego z tak wielką radością, a zarazem smutkiem podeszłam do trzeciego tomu Królowej Tearlingu - radością, ponieważ w końcu doczekałam się kontynuacji historii, a smutkiem - ponieważ to już koniec trylogii. Heroicznym czynem, jakim było zniszczenie mostu Nowolondyńskiego i oddanie się w ręce Szkarłatnej Królowej, Kelsea Glynn postawiła wszystko na jedną kartę, zawierzając nie tylko własnej intuicji, ale także ludziom, którzy na co dzień ją otaczali. Samotnie stawiła czoła niebezpieczeństwu i pokusiła się o indywidualną rozgrywkę ze swoim największym wrogiem z nadzieją, że Buława odnajdzie się w roli regenta Tearlingu i zapanuje nad jej królestwem tak, jakby zrobiła to ona sama. Kel nie mogła nawet podejrzewać, że po jej ujęciu miasto zacznie drżeć w podstawach za sprawą niezadowolonego Arwathu i widma rychłego głodu mieszkańców królestwa. Czy Lazarus zdoła wywiązać się ze swoich obowiązków i równocześnie uratować młodą królową? Która ze stron odniesie zwycięstwo w ostatecznej rozgrywce? Erika Johansen kawałek po kawałku odkrywała historię zarówno Tearlingu, jak i samej Przeprawy, mającej na celu stworzenie utopijnego świata wolnego od bolączek trawiących ludzi w przeszłości. Robiła to z niezwykłym rozmysłem, rozbudzając w czytelnikach ciekawość i chęć jak najszybszego rozwiązania zagadek. Losy Tearlingu w dużej mierze skupiają się na przeszłości, dzięki czemu odbiorcy mogą dowiedzieć się, co było główną przyczyną spektakularnego upadku państwa Williama Teara, kim byli Row Finn oraz Duch i jaką rolę odegrali w zagładzie krainy, która miała opierać się na równości, sprawiedliwości oraz solidarności. Dzięki temu akcja ze spokojem przechodzi z jednego wątku w drugi i nie ma niepotrzebnego zamieszania, które dla większości tego typu powieści okazuje się zgubne. Gdy ludzie myślą o utopii, błędnie zakładają, że wszystko ułoży się idealnie. Może z definicji ma być idealnie, ale jesteśmy tylko ludźmi i nawet do utopijnej rzeczywistości wkraczamy ze swoimi cierpieniami, błędami, zazdrością i żalem. Nawet w obliczu nadziei na życie w raju nie jesteśmy w stanie wyrzec się swoich przywar, dlatego tworzenie nowej społeczności bez wzięcia pod uwagę ludzkie natury jest równoznaczne ze skazaniem tej społeczności na niepowodzenie. Po raz kolejny muszę pochwalić autorkę za wykreowanie głównej postaci. Z każdym kolejnym tomem dostrzegaliśmy, jak Kelsea z nieopierzonego podlotka stawała się pełnokrwistą, niezwykle odważną i dzielną młodą kobietą, a także skorą do największych poświęceń, sprawiedliwą władczynią - właśnie takie osoby najdłużej się pamięta, a to z kolei sprawia, że z przyjemnością wraca się do danej powieści (kiepscy bohaterowie tak nie przyciągają). Zakończenie książki jest porażające i właśnie do niego mogłabym się najbardziej przyczepić: z jednej strony byłam pełna podziwu dla zdolności pisarki, ponieważ w życiu bym się nie spodziewała takiego obrotu spraw, a z drugiej właśnie, dlatego tak mnie to zestresowało - spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Oczywiście książkę jak najbardziej polecam, bo jest inna od innych, a przez to niesamowita i odpowiadająca nawet najwybredniejszym gustom. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz przyjdzie mi się spotkać z twórczością Eriki Johansen, a jej kolejne książki będą dorównywać (o ile nie będą jeszcze lepsze) Królowej Tearlingu.
Link do opinii

 "Losy Tearlingu" to książka, która uczy, porusza, ale także wywołuje wiele sprzecznych emocji. Polecam wszystkim fanom fantastyki, a także każdemu, kto chciałby zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem. Z całą pewnością przeżyjecie wiele fantastycznych przygód, których wciąż pozostaniecie głodni. Gwarantuję, że tej serii tak szybko nie wyprzecie z swojej pamięci, a kac książkowy potrzyma was przez kilka długich dni. Przez całą książkę miałam wrażenie, że akcja dzieje się tuż obok mnie, a ja wraz z bohaterami uczestniczę w dziejących się akacjach.  

 

Więcej na: http://www.bookparadise.pl/2017/05/losy-tearlingu-erika-johansen.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-05-21, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Przeczucie to twój najlepszy doradca...Możesz posiąść całą wiedzę tego świata, ale i tak najlepiej ufać intuicji." Wspaniale przebiegło spotkanie z trzecim tomem niezwykłej serii, podobnie jak z pierwszym "Królowa Tearlingu" i drugim "Inwazja na Tearling", dostarczył mi sporej satysfakcji czytelniczej. Szkoda, że barwne, wciągające i osadzone w nietuzinkowym klimacie przygody Królestwa Tearlingu już za mną. Z przyjemnością oddajemy się takim lekturom, z niecierpliwością przewracamy kolejne strony, nie możemy doczekać się, co ciekawego i porywającego przygotowała autorka. Pomysłowo skonstruowana fabuła, dokładnie przemyślana i zajmująco podana. Scenariusz zdarzeń, który potrafi mocno zaangażować i niejednokrotnie zaskoczyć, wartka akcja, ale bez pomijania opisów znaczących szczegółów. Fantastycznie wykreowane powieściowe postaci. Warto sięgnąć po tę trylogię, wielkie emocje, dreszczyk niepokoju o losy ulubionych bohaterów, przyciągające uwagę magiczne elementy i ujmujące spojrzenie na ludzką naturę. Podobało mi, że każdemu z wiodących bohaterów autorka poświęcała wiele uwagi, nie tylko opisując jego intrygujące losy, ale również wnikając w źródła postaw i czynów, odmalowując zmiany w nim zachodzące pod wpływem złożonych wyzwań, nie zawsze zwycięskie walki z wrogiem i samym sobą. Do końca trzymani byliśmy w napięciu i niepewności, do jakich czynów każdy z nich jest zdolny, czemu potrafi się przeciwstawić, a co poświęcić w imię zwycięstwa. Fascynujące zazębianie się przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, odkrywanie historii po kawałku, umiejętne drażnienie wyobraźni i podsycanie ciekawości. Walka dobra ze złem, jednak niejednoznaczna i nieprzewidywalna, nieprzechylająca szali na żadną ze stron, niezłomna potęga wiary i nadziei, wierności i oddania, oraz spektakl odwiecznych ludzkich przywar. Intrygi i spiski, zdrady i zabójstwa, zazdrość i żal, ból i cierpienie. Zakończenie jakże inne od tych zazwyczaj oferowanych przez podobne klimatycznie powieści, z łatwością przekonało mnie do siebie. Jak rozstrzygnie się ostateczna rozgrywka młodej Królowej Terlingu, Kelsei Glynn, z jej odwieczną rywalką Szkarłatną Królową? Ile z dziedzictwa owianego ogromną legendą Williama Teara uda się zachować jego potomkom, słynącym z inteligencji, uczciwości i niezłomnej stanowczości? Czy otaczająca ich aura szlachetności zdoła oprzeć się czarnej prastarej magii? Dlaczego tak trudno przetrwać marzeniu o doskonałym, bezkonfliktowym i równym społeczeństwie? bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2017-05-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Losy Tearlingu to zwieńczenie serii o młodej królowej, Kelsea Glynn Raleigh. W wieku 19 lat została koronowana, potem uwięziona, a teraz przyszła pora na ostateczną rozgrywkę o losy jej i jej królestwa. W przeciągu roku dziewczyna zyskała spore uznanie wśród mieszkańców Tearlingu, a jej śmiałe i odważne poczynania sprawiły, że została uznana za mądrą i upartą przywódczynię, która jest w stanie poświęcić nawet samą siebie, aby zapewnić bezpieczeństwo swojemu ludowi. I właśnie przez to stała się więźniem swojego najgorszego wroga, Szkarłatnej Królowej. Czy uda jej się pokonać armię królowej Mort, powrócić na tron i zapewnić długoletni pokój pomiędzy dwoma krajami? Czy może jednak zginie próbując, a Tearling przestanie istnieć? Przyznaję, że pierwszy tom tej serii nie urzekł mnie jakoś specjalnie. Drugi właściwie też nie. To już kolejny raz, kiedy wielu czytelników zachwyca się jakąś książką, a dla mnie jest ona poprawna, nic poza tym. Jednak skoro już miałam za sobą dwie pierwsze części, to nie wypadało zostawiać tej serii niedokończonej. Tym bardziej, że od samego początku widziałam potencjał w tej historii, dlatego liczyłam na naprawdę genialne zwieńczenie tej trylogii. Ale chyba jednak nie jest mi po drodze z twórczością Eriki Johansen. Nie napiszę, że opowieść o Kelsea jest zła, ale nie do końca wpasowuje się w mój gust i zdecydowanie inaczej poprowadziłabym akcję, a na pewno wybrałabym inne zakończenie. Ale w końcu to nie moja opowieść, prawda? Losy Tearlingu, podobnie jak i Królową Tearlingu oraz Inwazję na Tearling, czyta się przyjemnie. Ta historia potrafi wciągnąć i to jest jedna z jej największych zalet. Choć nie do końca przypadła mi do gustu, to mimo wszystko brnęłam w nią dalej, chcąc poznać dalsze losy bohaterów, a także ostateczną przyszłość, jaka ich czeka. To ten typ powieści, przy którym nie patrzy się na zegarek, tylko przewraca się stronę za stroną. Erika Johansen ma bardzo płynne pióro i nie można jej zarzucić braku odpowiednich umiejętności. W bardzo barwny i plastyczny sposób opisuje rozgrywające się wydarzenia, ale przyznaję, że pod względem fabularnym mam tutaj kilka zarzutów. Nie raz pojawiają się różnego rodzaju retrospekcje, które są właściwie wizjami Kelsea... Jednak mimo że przeczytałam całą trylogię, to nie do końca jestem w stanie sobie wyobrazić świat, jaki autorka chciała przedstawić. Sięgając po pierwszy tom byłam przekonana, że to takie lekkie fantasy i rzeczywiście w dużej mierze ta trylogia wpasowuje się w ten nurt, ale mamy też odniesienie do innych czasów, przeszłych, które tak naprawdę przypominają naszą teraźniejszość. Ciężko mi było się w tym połapać, bowiem te dwie płaszczyzny nie współgrały mi ze sobą. Świat przed i świat po... W moim odczuciu zabrakło im spoiwa i wyjaśnienia, dlaczego właściwie doszło do takiego podziału. Kelsea to bohaterka, która niosła ze sobą ogromny potencjał, podobnie jak Szkarłatna Królowa. Niestety, okazuje się, że potencjał się gdzieś po drodze zagubił... Kelsea w moich oczach w ogóle się nie zmieniła, cały czas była stała. A Szkarłatna Królowa? Dla mnie okazała się istotą słabą, pozbawioną ognia, co w przypadku czarnego charakteru jest niedopuszczalne. Postacią, która najbardziej mnie zaintrygowała w całej trylogii był Duch, choć niestety nie pojawiał się on zbyt często. A szkoda! Ten facet naprawdę miał w sobie coś intrygującego. Wielka rozgrywka o Tearling też mnie nieco zawiodła... może i znajdziemy tutaj trochę strategii i taktyki wojennej, przoduje w tym głównie Buława, ale ogółem spodziewałabym się lepszego efektu, mocniejszego, bardziej dosadnego. Rozwiązanie niektórych zagadek, chociażby tego, kim jest ojciec głównej bohaterki, nieco mnie zawiodło. Myślę, że nie dogadałabym się z Eriką Johansen, bowiem osobiście skierowałabym bieg tych wydarzeń na zupełnie inny tor. Śmiało mogę jednak napisać, że trzeci tom utrzymuje poziom dwóch poprzednich. Oznacza to, że seria jest napisana w sposób rozsądny i przemyślany, choć chwilami miałam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, co powinna zrobić z daną sytuacją, i w którą stronę ją skierować. Mimo wszystko jest to dobra seria, choć niestety nie wbiła mnie w fotel. Poprawna, lekka i przyjemna, ale jak na mój gust, nie ma ona w sobie nic wyjątkowego, poza piękną szatą graficzną - okładki naprawdę są obłędne i pięknie razem wyglądają. Niestety, z samą zawartością nie do końca się zgrałam. Nie zżyłam się z główną bohaterką, nie doświadczyłam tej historii na własnej skórze, nie udało mi się wejść do świata Tearlingu. Cały czas byłam gdzieś obok. Jednak wydaje mi się, że fani tej opowieści będą w pełni usatysfakcjonowani jej zakończeniem - tak podpowiada mi moja intuicja, a ona rzadko kiedy się myli! www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii

Rozwiązania, jakie zastosowała autorka można krytykować na wiele sposobów, ale mnie ostatecznie chyba przekonały. Faktem jest, że ciężko się było przebijać przez fabułę tak tchnącą beznadzieją, ale ogromnie cenię to, że Johanssen nie poszła na skróty i że mocno się skupiła na motywacji i przeszłości bohaterów, co sprawiło, że w tak irracjonalny świat dało się uwierzyć. Zakończenie pozostawia czytelnika w ogromnym szoku i mimo swojej dziwności naprawdę satysfakcjonuje. Podsumowując, cała seria jest dziwna, ale też wyjątkowa, nie da się obok niej przejść obojętnie. Ja ją polecam, a jak odbierzecie ją wy to już sprawdzicie sobie sami.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2018-04-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018, 52 książki 2018,

Skończyłam. I siedzę z rozdziawionymi ustami. Co tu się stało?? Takich zwrotów akcji, takiej nieoczekiwaności nie spotkałam chyba jeszcze nigdy w lekturze. Koniec trylogii mnie zaszokował, to na pewno nie było coś, czego czytelnik mógł się spodziewać. Taki sposób pożegnania się z historią był dobrym posunięciem, jednak jest mi bardzo przykro z powodu głównej postaci, nie wyobrażam sobie takiego wyobcowania, jakiego musiała doznać.
Muszę przyznać, że łatwo pogubić się w pewnym momencie w dziejach Tearlingu, ale zachęca to tylko do wnikliwego czytania - autorka niczego nie zostawiła bez sensu, często wraca do historii, by móc nas zadziwić kolejnym przypadkiem i złapałam samą siebie na tym, że coś mi umknęło i na pewno będę musiała jeszcze raz przeczytać całą trzytomówkę, by lepiej wgryźć się w smaczki, których wcześniej nie dostrzegałam.
Genialne książki!

Link do opinii
Avatar użytkownika - seven7books
seven7books
Przeczytane:2017-05-31, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Inne książki autora
Królowa Tearlingu
Erika Johansen0
Okładka ksiązki - Królowa Tearlingu

Młoda księżniczka musi upomnieć się o tron i stoczyć bój z potężną czarownicą w decydującej rozgrywce między światłością a mrokiem. Kelsea dorastała...

Inwazja na Tearling
Erika Johansen0
Okładka ksiązki - Inwazja na Tearling

Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą władczyni. Kładąc kres zsyłkom niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę czerpiącej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy