Zanurzcie się wraz z Olą w pięknej krainie otoczonej wszeborowską puszczą, gdzie dzieje się dobro, a uczucia mają nieposkromioną siłę.
Kiedy firma, w której od lat pracuje Ola nagle zostaje zlikwidowana, młoda kobieta przekonuje się, że rynek pracy wcale nie jest tak łaskawy, jak mówią o tym media. Chwyta się różnych, mało satysfakcjonujących zajęć, aż trafia jej się niezwykła oferta: zredagowanie przewodnika po Wszeborowskim Parku Narodowym. Ola wyjeżdża do Wszeborowa z wielkimi nadziejami, ale nawet w najśmielszych snach nie spodziewa się tego, jak bardzo ten wyjazd i pobyt wśród dzikiej przyrody, wpłynie na jej całe życie.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
"Zło jest coraz bliżej... Podnosi głowę... Niebezpieczeństwo zbliża się do puszczy! Idzie tu! Wszebora się martwi... Pomóż jej, pomóż ocalić puszczę, a spotka cię nagroda! Idzie zło!" "Puszcza się gniewa... Gniewa... Jak ją ocalisz, Wszebora ci się odwdzięczy! Zbliża się zło! Strzeżcie się!"
Taki wstęp, bądź zapowiedź z pewnością przyciągnęłaby mnie do "Leśniczówki Wszebory" niczym magnes. To tutaj, do położonego na skraju miejscowości, pośród starego lasu drewnianego domu trafia Aleksandra. Ściągają ją w te strony względy czysto ekonomiczne. Dziewczyna ma wykonać folder o okolicy, który stanie się wizytówką tego nieznanego dotąd miejsca i przyciągnie turystów do dziewiczej jeszcze puszczy Wszebory.W zbieraniu materiałów i wytyczaniu szlaków ma jej pomagać miejscowy leśniczy Andrzej. Gburowaty i niesympatyczny mężczyzna nie zachęca do bliższego kontaktu, ale ma bardzo otwartego i rezolutnego synka Maćka, który bez trudu zaprzyjaźnia się z Olą. Jego dziecięca radość, bezpośredniość i rozszczebiotanie ożywiają atmosferę domu, w którym kobieta ma spędzić najbliższe kilka tygodni. Poznawanie okolicy, wizyty we wsi, kontakt z jej mieszkańcami oraz niespodziewane, nieco metafizyczne spotkania z wysłannikami Wszebory - legendarnej mieszkanki puszczy sprawiają, że Ola coraz bardziej angażuje się w sprawy wsi. A decyzja o budowie ekologicznego hotelu w samym sercu puszczy zbliża ją z Andrzejem, który, jak się okazuje, potrafi być całkiem miłym facetem. Każdy dzień przynosi jakieś niespodzianki, a i obudzone licho nie śpi gotowe do ataku...
Moje pierwsze spotkanie z panią Joanną Tekieli odbyło się przy okazji odwiedzin w pensjonacie Leśna Ostoja. Pamiętam, że powieść podobała mi się, miło się ją czytało, ale nie byłam zachwycona przekazem emocji. "Leśniczówka Wszebory" natomiast zaintrygowała mnie ciekawą i nietuzinkową fabułą, w którą wplecione zostały elementy zaczerpnięte ze słowiańskich wierzeń, legend i podań ludowych. Motyw gniewającej się na ludzi Wszebory wprowadził do opowieści magiczny i tajemniczy nastrój, ale moim zdaniem autorka mogłaby położyć większy nacisk właśnie na ten wątek. Szkoda, bo przecież Maciek i Andrzej żywo interesowali się starymi wierzeniami, bóstwami i baśniami, ich biblioteczka pełna była książek o tej tematyce. Wystarczyło więc rozbudować nieco tę płaszczyznę, a wówczas opowieść zyskałaby większą oryginalność i wyjątkowość. Jestem natomiast miło zaskoczona odbiorem emocji, które tym razem dało się odczuć, a nie tylko o nich przeczytać.
Bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu. Najwięcej sympatii miałam do Oli, młodej kobiety, która wie czego chce od życia i nie boi się zmagać z przeciwnościami. Maciek od samego początku stał się moim ulubionym młodym bohaterem, dojrzałym i inteligentnym, ale nie pozbawionym dziecięcego wdzięku i słodkiej beztroski. Nawet gburowaty i cierpki Andrzej pozwolił się polubić. Nie można nie docenić ciepła i miłości, jakimi obdarza syna starając się zastąpić mu i ojca, i matkę. Obraz wiejskiej społeczności Wszeborów przemawia do nas swoim autentyzmem i zwyczajnością. Nie został niepotrzebnie wyidealizowany, czy zniekształcony, co zapisuję na duży plus. Dobrym pomysłem było także wprowadzenie wątku kryminalnego, który ożywił i urozmaicił całą historię.
"Leśniczówka Wszebory" to bardzo interesująca opowieść zapadająca w pamięć na dłużej. Jej lektura dostarczy sporej dawki ciekawych wrażeń. Z pozoru zwyczajna, choć osobliwa, rzeczywista, ale magiczna przeniesie Was w zupełnie inny świat. Jeśli chcecie poznać czar Kamiennego Księcia, z którego klątwę zdjąć może tylko piękna dziewczyna, albo posłuchać o rzucającej uroki na złych i obdzielającej darami dobrych Wszeborze zamienionej w pień dębu, to przeczytajcie powieść Joanny Tekieli. Wszebory zapraszają.
Aleksandra Czarnecka straciła pracę. Podejmuje się kilku próbom znalezienia odpowiedniej pracy ale rynek milczy. Aż nagle trafia na ogłoszenie, które zdaje się być ciekawe. Ma zredagować przewodnik turystyczny po Wszeborowskim Parku Narodowym. Zgadza się i opuszcza Kraków na rzecz pracy w leśniczówce. Andrzej Stolarski nie jest miłym i uprzejmym mężczyzną. Nie co co jego syn Maciek, który od samego początku złapał dobry kontakt z Olą. Już wkrótce przyjdzie Oli stanąć oko w oko z prawdziwym życiem otoczoną zieleni, z urokiem małego miasteczka oraz ich mieszkańcami. Czy legendy o Wszeborze oraz o Kamiennym Księciu są prawdziwe? Czy Andrzej zmieni swoje zachowanie do Oli? Co Ola odnajdzie tutaj, wśród dzikich zwierząt? Jak zakończy się jej podróż?
To już drugie z kolei moje spotkanie z twórczością autorki. Tym razem opuszczamy miejski zgiełk i gwar i udajemy się w środek lasu. Do Parku Narodowego. Autorka fajnie wprowadziła mnie w nowy etap głównej bohaterki. Od razu zaciekawiła i wywołała niepokój. A wszystko za sprawą pewnej osoby, która kilkakrotnie przewija się przez powieść i nie do końca wiadomo, kim ona jest. Ale jest, pojawia się z zaskoczenia i budzi taką grozę. Dodatkowym atutem tej powieści są dwie legendy. Bardzo podobały mi się. Zarówno same opowieści, jak i elementy, które można podciągnąć pod fantasy czy słowiaństwo. Chciałabym kiedyś przeczytać historię w tym klimacie spod pióra pani Joanny. Widać tu fajny zalążek i zdolności, które aż się proszą o poszerzenie i stworzenia osobnej fabuły. Jestem ciekawa jak by to wyszło. Mam nadzieję kiedyś się przekonać. Ale wracając do omawianej książki. Fabuła od początku mnie wciągnęła. Historia była tak ciekawa, że nie mogłam się od niej oderwać. Z przyjemnością podążyłam za główną bohaterką. Za młodą kobietą, której los na drodze postawił wyzwanie. Ale ona ma siłę. Jest ambitna, jest ciekawska, miła i dobra. Ale jak trzeba to umie się odgryźć i pokazać, że nie taka z niej słaba płeć. Widać, że starcia z Andrzejem dawały jej rozrywkę i namiastkę normalności. Z miasta do głuszy. Bez znajomych i rodziny było jej ciężko a właściciel leśniczówki nie pałał entuzjazmem na jej widok. Nie umiał się do niej przekonać. A wszystko za sprawą kobiety, która zniszczyła świat jego i Maćka. Syn Andrzeja to żywiołowy i ciekawski dzieciak. Niezwykle mądry i wrażliwy. Polubiłam go. Jego dobroć. Świetny dzieciak z niego. Jego pomysły ciekawiły, wzbudzały radość ale także ze wzruszenia ściskały gardło. Wycieczki z nimi były przyjemnością. Oczyma wyobraźni widziałam te opisane krajobrazy. Spędziłam z nimi przyjemne chwile. Finisz mocno mnie zaskoczył i nie ukrywam, że chciałabym poznać dalsze losy bohaterów. Autorka porusza wiele tematów. Takich jak szanowanie zieleni, bez zbędnego wycinania drzew pod budownictwo. Są tu także opisane uczucia, wierzenia, legendy, życie i miłość. Wybory i ich wpływ na teraźniejszość oraz przyszłość. To świetna i emocjonalna historia, która dostarczyła mi wielu wrażeń. Fani autorki muszą ją przeczytać .A ci, którzy jeszcze nie znają stylu autorki oraz jej książek zachęcam do sięgnięcia po tę książkę.
Polecam.
Tęsknicie już za wiosną? Za zielenią? Za pięknym śpiewem ptaków? Za różnokolorowymi kwiatami? Za tym niepowtarzalnym zapachem unoszącym się w powietrzu i napawającym serce nadzieją? Za ciepłymi słonecznymi promieniami? Za przyjemnym, orzeźwiającym deszczem? Jeżeli tak, mam dobrą wiadomość. To wszystko możecie mieć już jutro. 27 styczeń to data premiery powieści pt. „Leśniczówka Wszebory” Joanny Tekieli i właśnie na kartach tej książki czeka na Was zieleń, las, przyroda w całej swojej zachwycającej okazałości a to automatycznie pociąga za sobą wytchnienie...
Ola zostaje bez pracy. Chociaż jej przyjaciółki zgodnie twierdzą, że to zatrudnienie szuka pracownika, u niej jest zupełnie odwrotnie. Dziewczyna nie może ruszyć z miejsca za komputerem, w którego ekran wpatruje się z nadzieją, że kolejna strona będzie pozytywnym finałem żmudnych poszukiwań. Wydawać by się mogło, iż propozycja wyjazdu do Wszeborowa w celu opracowania przewodnika po tamtejszych terenach okaże się dla niej zbawienna. Niestety tak się nie dzieje, ale mimo wszelkiej niechęci Ola pakuje walizki i puka w drzwi leśniczówki. Szybko przekonuje się, że przyjdzie jej mieszkać z sympatycznym Maćkiem i humorzastym Andrzejem. Dzięki temu, iż dziewczyna nie należy do osób cichych oraz potulnych, z powodzeniem przebija mur jakim otoczył się leśniczy. Aleksandra krok po kroku odkrywa nie tylko tajniki otaczającego ją lasu, ale także tajemnice, nie pozwalające spokojnie zmrużyć oka. Kim jest staruszek, który swoim wyglądem i zachowaniem sprawia, że włoski na rękach stają na baczność a po plecach przebiega nieprzyjemny dreszcz? Czy Wszebora może mieć realny wpływ na czyjeś życie?
Rozbudzona podczas lektury wyobraźnia to nie wszystko, co funduje nam autorka. W książce znajdziemy również trudne wątki takie jak przemoc czy odrzucenie. Widzimy jak bardzo bolesne są to sytuacje dla dorosłych a co dopiero dla dzieci. Widać, że Joanna Tekieli żadnego tematu się nie boi.
Warto tutaj też nadmienić, że bohaterowie występujący w książce są bardzo autentyczni, nie przekoloryzowani, nie przesłodzeni. Różnorodność charakterów jest tutaj wielkim plusem.
I chociaż mogłoby się wydawać, że nic nas tutaj nie zaskoczy, autorka postarała się, byśmy jednak otworzyli oczy ze zdumienia w tym czy innym miejscu. Czy koniec historii jest możliwy do przewidzenia? Nie do końca i to jest kolejnym plusem. „Leśniczówka Wszebory” to pozytywna powieść z przyjemną, bardzo kolorową akcją.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Tekieli, stwierdzam, że na pewno nie ostatnie.
„Leśniczówka Wszebory” to klimatyczna opowieść o kobiecie, z którą utożsamić może się wiele z nas. Ola traci pracę, nie potrafi się odnaleźć w nowych rolach jakie przyniósł jej rynek pracy. Decyduje się wiec na kolejną próbę, którą ma być przygotowanie folderu promującego Wszeborowski Park Narodowy. Wyjeżdża wiec do rzeczonego Parku Narodowego, by wykonywać pracę na miejscu mieszkając w pięknych okolicznościach przyrody w klimatycznej leśniczówce. Na miejscu okazuje się, że leśniczówkę zamieszkuje gburowaty leśniczy Andrzej z ośmioletnim synkiem Maciejem.
Ta praca, to początek nowego rozdziału w życiu Oli, mimo tego że jest ona 100% mieszczuchem i wydawać by się mogło, że mieszkanie w środku lasu będzie raczej wadą niż zaletą, to wydarzenia, które dzieją się w jej otoczeniu sprawiają, że dziewczyna zostaje niejako wchłonięta w krąg życia wszeborowskich lasów i włączona w życie wiejskiej społeczności Wszeborowa.
Choć po zakończonej pracy ma wrócić do Krakowa, to jestem pewna, że Ola wróci jeszcze do Wszebory, bo ma wobec niej dług wdzięczności ? Czyżby Wszebora miała mieć kontynuację? Zakończenie na to wskazuje.
Wszebora odmieniła życie Oli, przełamała impas, sprawiła, że spojrzała na swoje dotychczasowe życie z innej perspektywy. Ta historia pokazuje, że czasem zmiana perspektywy pozwala zobaczyć więcej, dostrzec to czego na co dzień nie widzimy, ucieszyć się z małych rzeczy, które czynią nasze życie pięknym. Cieszyć może piękno lasu, deszcz uderzający w szyby, mała łania ze zwichniętą nogą wypuszczona na wolność, dziwna postać ukryta w skale na środku lasu, Wszebora zamknięta w korze pnia drzewa. Autorka pokazała piękno natury, jej majestat i niepowtarzalność, zwróciła też uwagę na problem niszczenia lasów, prowadzenia masowych wycinek na potrzeby komercyjne i podkreśliła jakie zagrożenia niesie taka ingerencja człowieka w naturę.
A cała historia bardzo dynamiczna i wciągająca i budzi apetyt na więcej, czekam zatem czy i kiedy Wszebora zaprosi czytelników ponownie do pradawnego lasu.
CHAŁUPY WELCOME TO! Zaczynają się wakacje, pierwsi szczęściarze ruszają na zasłużone urlopy. Czy mogą liczyć na piękną pogodę, miłe towarzystwo i odrobinę...
PIĘKNA POWIEŚĆ O MIŁOŚCI I POSZUKIWANIU WŁASNEJ DROGI NA TLE PIENIŃSKICH KRAJOBRAZÓW Agnieszka nie jest zadowolona ze swojego życia. Ma nudną pracę...
Przeczytane:2021-02-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku - 110, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021,
"Leśniczówka Wszebory" to trzecia w ostatnim czasie przeczytana powieść Joanny Tekieli - maraton zakończony sukcesem i wielkim czytelniczym zadowoleniem. Niestety, czeka mnie przymusowa przerwa, bowiem wszystkie wydane powieści autorki przeczytałam. Zdążyłam się już przyzwyczaić, że każda książka przenosi czytelnika w piękne i zielone miejsca - gdzie tym razem powędrujemy?
Przez jedenaście lat Ola pracowała jako copywriterka w firmie kolegi, jednak Bartek wyjechał a ona została z dnia na dzień bez pracy. Niby Kraków to duże miasto, ale znalezienie nowego, ale zarazem interesującego zajęcia wcale nie należy do łatwych. Oferty urzędu pracy pomińmy milczeniem... Załamana dziewczyna podejmuje się kilku krótkoterminowych zajęć, wciąż oczekując na wymarzoną pracę.
Niespodziewanie intrygującą ofertę Gminy Wszeborowo znajduje jej ojciec - poszukiwana jest redaktorka do opracowania tekstów do folderu reklamowego dla turystów. Ola postanawia spróbować a kiedy otrzymuje pozytywną odpowiedź wyjeżdża do oddalonego o 200 kilometrów od Krakowa - Wszeborowa.
Zostaje zakwaterowana na poddaszu leśniczówki gburowatego i mrukliwego leśniczego Andrzeja, otoczona szumem rozległych lasów i odgłosami zwierząt. Z czasem Ola poznaje powód zachowania leśniczego oraz tajemnicę farmaceutki Kaśki, staje się też główną "atrakcją" miejscowych. W przerwach między opisywaniem kolejnych tras po Wszeborowskim Parku Narodowym, dziewczyna biega, spaceruje i poznaje oryginalnych mieszkańców - pięknie rysującego Rafałka czy staruszka straszącego ją Wszeborą. Wciąga się też w walkę o ocalenie drzew przed wycinką na rzecz hotelu. W puszczy przeraża ją jedynie zmrok, choć wszelakie pajęczyny i robale też nie wywołują uśmiechu.
Powieść jest równie zielona co jej okładka. Wzbogacają ją liczne spacery po Parku Narodowym, które autorka pięknie i plastycznie opisała. O tym, że robi to świetnie i niezmiernie realistycznie przekonałam się już w poprzednich powieściach. Każde drzewo czy ptak mają w niej swoje magiczne miejsce. Do tego pisarka dorzuciła jeszcze legendy słowiańskie, ale nie brakuje też tematu porzucenia dziecka, przemocy w rodzinie czy utraconej przed laty miłości.
Pikanterii opisanej historii dodaje wątek morderstwa, którego echa zataczają coraz szersze kręgi a jego zakończenie można przewidzieć, choć jest dość odmienne od oczekiwanego. W ogóle finał całej powieści określiłabym jako zaskakujący i nieszablonowy.
Książki Joanny Tekieli cenię sobie za liczne, ale nie przytłaczające opisy przyrody, których z reguły nie lubię, ona jednak potrafi mnie oczarować. Za historie oryginalne, bez schematów, sięganie po ciekawe wątki czy rozwiązania oraz charakternych i oryginalnych bohaterów. W powieściach pisarki zawsze znajdzie się coś, czego nawet gorliwy i uważny czytelnik nie przewidzi.
Podsumowując - "Leśniczówka Wszebory" to opowieść pełna tajemnic, zaskoczeń, ale i złych duchów, które rozgościły się w krainie pełnej lasów i legend. Środek puszczy kontra ludzkie działania, znieczulica kontra śmierć, układy, znajomości, intrygi i dwóch małych chłopców - jeden tęskniący za mamą a drugi walczący o marzenia. Zajrzyjcie do magicznego Wszeborowskiego Parku Narodowego i poznajcie o czym szumią drzewa... Polecam!